niedziela, 22 kwietnia 2012

Skalne oczy i twarze,podwójne uśmiechy,Kalich-czyli miejsce potajemnych spotkań Jednoty Braci Czeskich :)Wyobraźnia wskazana :)

Stary kalendarz :)
I mamy znów niedzielę.Wczorajszy piękny dzień daje nadzieję,że dziś będzie też tak ślicznie,no cóż,z pogodą różnie bywa,a szczególnie u nas-"zmienna jest jak kobieta"-można tak powiedzieć.Ja jednak stwierdzę,że to powiedzenie jest przestarzałe!!!
Ma być ładnie.
My na dziś wybraliśmy Czechy i Czeski Raj-Skalne Miasto,ale takie w którym jeszcze nie byliśmy.
Na spokojnie jemy śniadanie,pakujemy plecaki i to nas gubi....czas zbyt szybko mam upłynął i okazuje się,że jesteśmy trochę spóźnieni.Najpierw jedziemy po Macieja i tu zaskoczenie,bo Maciej dzwonił,by nam powiedzieć,że ciutkę się spóźni,więc wychodzi na to,że czas nie tylko nam uciekł....
Tylko,że Sofijka będzie na nas czekać!!!
No cóż,będziemy przepraszać za spóźnienie :)
To się nazywa pomoc !!!

Jeden z domów cembrowanych :))

:)




















Sofijka czekała na nas cierpliwie i po zapakowaniu się do samochodu,ruszyliśmy ku granicy z Czechami i na spotkanie z nowym,dla nas Skalnym Miastem :)
Dojeżdżamy do Besedic,to tu zaczyna się nasza dzisiejsza trasa.Zostawiamy samochód na parkingu płatnym,zabieramy plecaki i wszystko co nam będzie potrzebne i ruszamy.
Najpierw natrafiamy na budynek,w którym jest knajpka,niestety zamknięta.Będziemy tędy wracać,więc wstąpimy skorzystać z "piwnej pomocy". Po drodze do Skalnego Labiryntu mijamy domy cembrowane.W dawnych czasach duże belki domów były konserwowane krwią wołów,co nadawało im ciemną barwę,listwy natomiast bielono co dawało piękny efekt,widać to na zdjęciach.
Po drodze mijamy ciekawą restaurację,zamierzamy w drodze powrotnej ją odwiedzić.Teraz jednak ruszamy już na szlak.Przed nami skalny labirynt...
"Romantyczny labirynt piaskowcowych skał leży nad lewym brzegiem Izery w pobliżu miejscowości Besedice w Czeskim Raju. Przez skały prowadzi trasa okrężna, która zapozna nas z najbardziej znanymi miejscami tego regionu. Główną grupą skał jest Chléviště z formacją Sluje exulanta Václava Sadovského ze Sloupna i wspaniałymi widokami. W grupie skał U Kalicha pośrodku pięciu skalnych parowów ukrywa się ołtarz z wykutym kielichem i datą 1634. Na ścianach znajduje się fragment z Testamentu J. A. Komenskiego, wiersze o biblii-Kralická bible i wiersze franciszkańskiego mnicha J. Vitáska."-znalezione w internecie.Tam dziś idziemy :)
To się nazywa zachęta...







:)











Będą jagódki...

Pierwszy punkt widokowy.

Dwa uśmiechy :)

Inne spojrzenie na Suche Skały.

Grupowo :)

Suche Skały w kroplach.

Maciejowe uśmiechy :)
Pierwszy nasz zachwyt to widok z punktu widokowego na Suche Skały,tu robimy sobie zdjęcie grupowe i zdjęcia z podwójnymi uśmiechami.










Od wieków podziwiają widoki...

Na Sokole :)

:)

Przyłapani...

"Plastry miodu".
Suche Skały w ramce :)



















Wchodzimy na Sokoła-punkt widokowy-562m n.p.m. roztacza się stąd piękny widok na Suche Skały.Takie widoki przywołują uśmiech na twarzy,jesteśmy zachwyceni.Panowie próbują zrobić zdjęcia w kroplach i z kroplami.Okazuje się,że wcale nie jest to takie proste i łatwe.


:)



Jak maczuga...



"Głowa"???

Wyblakły ale jeszcze się trzymają...

W oddali Zamek Troski :)

:)

Koniczynka zajęcza.

Kropla żywicy i skały...











"Tak się rozpękła...."

Maciej paparazzi :)

:)

I wiadomo dokąd iść...

Wąsko...

:)

Żółw :)

Radeczku trzymaj,trzymaj by nie spadł...

:)



Hełm :)





Maciej przy "swojej" jaskini :)











:)

Nawet Sofijka była ciekawa Maciejowej jaskini...



Drzewo z pazurem...

Sofijkowa próba zdobycia serca :)

Skalne serce :)
Przyłapany :)

I wiadomo kto wydeptał schody....



Czapka skrzata :)



:)



Skalny uśmiech :)






Każde Skalne Miasto jest inne,każde ma swój odrębny charakter,ale w każdym są ciasne uliczki,schody,punkty widokowe itd...
Chodząc pomiędzy skałami nasza wyobraźnia działa.Każdy z nas widzi coś innego,skały przybierają różne formy i kształty :)
Z sosną :)

:)





Skalna twarz z uśmiechem,albo samochodzik...

Punkt widokowy :)

:)

Skąd wyrasta sosna???









Z podwójnym uśmiechem :)



:)





Przyłapana...

...i sobie rośnie paprotka...

Kamyczek w kamieniu.

:)







Oby nie spadł...



"Uliczka"

Przyłapany Maciej :)

Pocałunek skalnych kochanków.

?

Kolor piaskowca wskazuje zawartość żelaza.



Gorylek...

Zęby:)

Oczy :)





Rekin.









I tak oto wędrując skalnymi uliczkami,pokonując skalne schody docieramy do wąwozu w,którym w zamierzchłych czasach ukrywali się Bracia Czescy.
"Pośród skał znajduje się świątynia Kalich z ołtarzem i wyciosanym wizerunkiem kielicha z datą 1634 r. Na ścianie fragment z „Testamentu“ („Kšaft“) J. A. Komeńskiego (Věřím v Boha, že po přejití vichřic hněvů vláda věcí Tvých k Tobě se zase navrátí, ó lide český - Wierzę w Boga, że po przeminięciu gniewu burz, władza rzeczy Twych do Ciebie znów wróci, o ludu czeski) i wiersze J. E. Vitáska, zakonnika z turnovskiego klasztoru franciszkanów. Świątynia służyła do odprawiania tajnych nabożeństw braci czeskich w okresie kontrreformacji, kiedy byli oni prześladowani przez Kościół Katolicki.
Tuż za świątynią znajduje się symboliczny grób braci czeskich."-znalezione w internecie


















Oczy...
W zakamarkach zalegał śnieg...










Schodki

Obserwujące nas skały...



Skalna krzycząca twarz...



Pomnik ofiar nazizmu.




Trzymaj mocno Sofijko!!!
Przy pomniku ofiar nazizmu.


Piętrowo...
Oj ciasno!!!
Wdrapywanie...
Z kamieniem na głowie:)

:)
Cycuszek...


Kolorowy "plaster miodu"
Musi być ciężki...
Krzycząca skała :)


Z kociołkami wietrzeniowymi...
Maciej się suszy...
Przymiarka.

Zosia w mini to jest widok:)
Oj Macieju,dużo masz tych ciuszków!!!
Sukienka w sam raz Sofijko :)


Maciejowe dosiadanie konia:)

:)


Stołowy pies :)


I wszystko wiadomo:)


Przyjaciele.
Przez szybę...

Nie chciała nam pozować...




Zamek Troski góruje nad wszystkim...

Knajpka z "pomocą piwną"




Po przejściu całego skalnego labiryntu wychodzimy w tym samym miejscu skąd ruszyliśmy.Restauracja z nietypowym szyldem i wiszącym trampkiem niestety jest zamknięta.Na drzwiach podany jest numer telefonu,dzwonimy więc i niestety nic to nie daje-nikt do nas nie przyszedł i nie otworzył nam.No cóż może kiedyś w przyszłości gdy zawitamy tu ponownie???
Za to obok parkingu knajpka z "piwną pomocą" jest otwarta.Tu oczywiście uzupełniamy swoje zeszyty w pieczątki,co niektórzy raczą się piwem,odpoczywamy i ruszamy do Malej Skały.











To były kiedyś drzwi...

Knajpka w Malej Skale.
W Malej Skale uzupełniamy pieczątkowe i wizytkowe braki i po krótkim postoju ruszamy dalej.Chcemy zjeść coś w "Sznyclovni" w Korenovie.Za każdym razem,jadąc tędy obiecujemy sobie,że tam zajrzymy i dziś właśnie nadarza się okazja.Wszyscy jesteśmy troszkę głodni...
Pasek pod dachem to część modlitwy...

Przed nami,żółty budynek to "Sznyclovnia" w Korenovie.


"Rozpustna kawa"

"Górskie capy"

Krecik i topór...


I znów nasze plany uległy zmianie,nasza "Sznyclovnia" jest zamknięta:( Musimy zadowolić się jedzonkiem w innej restauracji...
Po posileniu się ruszamy już ku granicy,do domu.


I tak oto kolejna nasza mała wędrówka dobiegła końca.
Kolejna karteczka została zapisana...pora na następną :)
Pozdrawiamy wszystkich czytających nasze karteczki bardzo serdecznie i dziękujemy za zaglądanie do nich.
Zdjęcia tu dodane są Sofijki.Macieja,Radka i moje.
Tekst czasem zapożyczony z internetu,ale i pisany przeze mnie i Radka :)
Osoby na zdjęciach wyraziły zgodę na ich publikację.
Do zobaczenia:)
Danusia i Radek :)

Zakaz!!!
Maciejowe zakończenie dnia :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz