Dzisiaj chcemy wypróbować jak działa bilet "
Turystyczny+Czechy". Radek zajął się przeanalizowaniem i wyszło Mu,że możemy śmiało na te bilety jechać do
Hradec Kralove.Taki bilet kosztuje 50zł
a
poza tym są one ważne przez dwa dni.Prosimy tatę Radka by nas zawiózł
samochodem do Sędzisławia,bo dziś z Jeleniej Góry do Wrocławia nie ma
pociągu o 7:27,jedzie dopiero o 7:45.Podjeżdżamy na stację PKP w Jeleniej Górze kupić bilety i
dzięki nam,pani w kasie ma problem i traci klientów.Nie ma pojęcia o
jaki bilet nam chodzi,potem nie może znaleźć odpowiedniego kodu,trwa to
jakąś chwilę,więc ludzie ustawieni w kolejce,zdenerwowani ale i
poinformowani przez Nią,że kupią bilet w pociągu jadącym do Szklarskiej
Poręby bez dopłaty,odchodzą od kasy.Nam się udaje w końcu kupić swoje
bilety i teraz możemy już jechać.Jedziemy trochę okrężną drogą,bo po
ostatnich nawałnicach i oberwaniach chmur w całej okolicy są
problemy.Dojeżdżamy do Łomnicy i tu mijamy się z kursowym autobusem z
Kamiennej Góry,wiemy więc,że droga przez Wojanów jest przejezdna.Szybka
korekta planów i nią właśnie jedziemy.W Maciejowej,droga jest
zamknięta,przez pozrywane mosty i podmyty asfalt,na skrzyżowaniu stoi
samochód policyjny blokujący przejazd.Mamy okazję przekonać się na
własne oczy jakie szkody poczyniła woda.Wszędzie są widoczne skutki
oberwania chmury.Miałam w czwartek okazję widzieć jak szybko woda może
zalać i zniszczyć wszystko dookoła siebie...No cóż,mimo tych wszystkich
okropności jedziemy dalej.Dojeżdżamy do Sędzisławia,wysiadamy z
samochodu,żegnamy się z tatą Radka.Za chwilę podjeżdża nasz
szynobus.Jest to ten sam szynobus,którym mieliśmy okazję jechać w zeszłą
niedzielę,tyle tylko,że działają wszystkie drzwi i nawet toaleta jest
czynna.Wsiadamy i rozmawiając czekamy na odjazd,który jednak nie
następuje.Czekamy nie wiedzieć na co,ale czekamy!!!!Dobre 10minut i
nagle okazuje się,że czekamy na pociąg z Jeleniej
Góry.Ciekawostka!!!!!Zgadujemy cóż to za pociąg???Pociąg "widmo"???,ten
którego nie ma na rozkładzie???a może ten,który wyjeżdża z Jeleniej Góry
o 7:45???Pełno niewiadomych i znaków zapytania.Nie chcemy dopytywać się
konduktora i zostawiamy sobie ten dylemat na później,teraz po
przesiadce jednej osoby możemy w końcu jechać dalej,więc pełnia
szczęścia.W Lubawce przymusowo przesiadamy się do
Komunikacji Zastępczej.Tu
spotykamy "naszą",czeską Panią konduktor-dziś jest po cywilnemu-uczy
swoją zastępczynię.Pokazujemy nasze dziś testowane imienne bilety,Pani
tłumaczy zastępczyni,co z nimi się robi i już na spokojnie wjeżdżamy na
teren Czech.Humory nam się poprawiają.Dojeżdżamy do
Trutnova,tu
już mamy wszystko rozplanowane.Do odjazdu pociągu w naszym kierunku mamy
ponad godzinę.Idziemy więc się napić piwka a wcześniej do infocentrum
pobrać
Cestovni glejt,czyli
paszport karkonoski.Jest to
forma promocji tego górskiego regionu.Podobny obowiązywał kiedyś na
pograniczu kłodzkim.Przy zwiedzaniu wyznaczonych miejsc otrzymuje się
specjalne pieczątki a zebraniu 10 otrzymuje się gratisowo plecak.
Trutnov jest
jednym z miast w którym można zdobyć i paszport i od razu pieczątkę.Po
polskiej stronie jedynym miastem partnerskim tego projektu są Kowary,ale
tu można zdobyć aż 5 pieczątek.Teraz już mamy czas na piwo.Niestety
miejsce w którym piliśmy rewelacyjnego
Ćernego Kozela jest zamknięte jeszcze,więc kończy się na firmowym sklepie browaru
Krakonoś i miejscowym czarnym piwie z butelki.Idziemy w kierunku stacji.
|
:( |
Nasz pociąg już jest podstawiony.Jedzie do
Pragi,my jednak
wysiądziemy zdecydowanie wcześniej.Rozsiadamy się w przedziale i po
sprawdzeniu biletów na spokojnie podziwiamy widoki za oknem.Dojeżdżamy
do
Hradca Kralove i wysiadamy w tłum młodzieży stojącej na peronie.Od kilku dni w
Hradcu Kralove odbywa się festiwal
Rock For People.Wczorajszy
koncert został przerwany z powodu szalejącej nad miastem burzy.Dziś
wszyscy wracają już do domów.Jakoś udaje nam się wydostać z peronu.
Na
dworcu sprawdzamy o której mamy pociąg powrotny i odwiedzamy punkt
informacji turystycznej znajdującej się w budynku dworca.Tu oczywiście
kupujemy wizytki turystyczne,uzupełniamy nasze dzienniczki w
pieczątki,bierzemy folderki i kupujemy dzwoneczek-nowy do mojej kolekcji
:) Teraz ruszamy już zwiedzać miasto.Pierwsze zdjęcia robimy zaraz po
wyjściu z budynku dworca.Niesamowita ilość rowerów i pętla trolejbusowa
robią na nas wrażenie,my jednak idziemy dalej,w stronę Łaby i starego
miasta.
Przechodzimy przez jeden z mostów nad Łabą.Woda po wczorajszej burzy ma kolor błota.Mimo sezonu,nie pływają statki,co jest
niewątpliwie atrakcją turystyczną miasta.Względy wyższe czyli
najważniejsze jest bezpieczeństwo,dlatego też koryto rzeki jest regulowane.Miasto ma inne pomysły na promocję.Co
tydzień organizowana jest sobota nadbrzeża.Dziś to jest
nabreżi malari czyli
nabrzeże malarzy.Mijając platany,stare okazałe,których pnie są
artystycznie pokręcone i młode niedawno posadzone,które i tak już
imponują wyglądem dochodzimy do młodych artystów malujących przy
nabrzeżu obok
Muzeum Vychodnych Czech.Robimy zdjęcia,wchodzimy do budynku
Muzeum,kupujemy
vizytki,bierzemy pieczątki i ruszamy do rynku.
Po serii pierwszych zdjęć decydujemy się zobaczyć
Hradec Kralove z lotu ptaka.Wchodzimy na
Bilą Veżę. Schodów do góry jest mnóstwo,ale widoki z góry rekompensują wysiłek.Po zejściu udaje nam się wejść do
Katedry św. Ducha.Normalnie
można ją zwiedzać w niedzielę a dziś oprócz tego,że możemy wejść do
środka,mamy też możliwość poznania możliwości katedralnych
organów.Przyjechała spora grupa motocyklistów z Polski i zamówiła sobie
zwiedzanie z koncertem organowym.W tym czasie drzwi do katedry stoją
otworem i każdy kto chce może wejść i posłuchać.
Oglądamy jeszcze rynek,a potem idziemy do parku obok elektrowni
wodnej.Tu działa szkoła florystyczna i to widać po roślinnych
założeniach parku.Wszędzie pełno różnych roślin,jest kolorowo i
efektownie.W centrum parku stoi malutka cerkiew
św.Mikołaja.Cała
drewniana,niestety można ją obejrzeć tylko z zewnątrz.
Po wyjściu z parku
zachodzimy jeszcze nad jeden z mostów.Tu z kawałka grubej blachy
wycięto postać
św.Nepomuka.Tak połączono tradycję i nowoczesność a
most i park są dzięki temu chronione przed powodzią ;).
Obok parku
natykamy się na fragmenty
Hradcowokraleckiej Twierdzy.Tu również
jej fragmenty wkomponowano w nowoczesną zabudowę,wygląda to nie
najgorzej.Fragmentem tej zabudowy są promenadowe schody prowadzące na
rynek.A właściwie do kolejnego miejsca po rekonstrukcji.Był tu kiedyś
stary browar.Teraz choć zostały m.in.kominy i budynki to miejsce ma
zupełnie inny charakter.To nowoczesna restauracja,hotel,centra
konferencyjne itd. itp.
|
Czujne oko :) |
Została nam godzinka do odjazdu pociągu,więc ruszamy w kierunku
stacji.Po drodze mamy w planie coś zjeść.Zatrzymuje nas jednak automat
podający zimne mleko.Kusimy się.Najpierw za
5 koron z automatu kupujemy litrową butelkę.Potem za
15 koron zakupujemy
litr mleka i podstawiamy butelkę do podajnika.W ten upalny dzień takie
zimne mleko smakuje wybornie.Nie żałujemy,że przez stracony tu czas już
nie zdążymy zjeść.Przed samym dworcem kupujemy jeszcze lody i niedługo
potem jedziemy już w kierunku
Trutnova.W mieście smoka mamy
jeszcze godzinkę.Idziemy poszukać czegoś do jedzenia.Za bardzo grymasimy
i kończy się tylko na piwku.W dodatku nie ma
Ćernego Kozela pijemy więc jasne piwo z tego browaru.Oj to już nie ten smak,wypijamy i ruszamy na dworzec.
W Lubawce znów się przesiadamy z
komunikacji zastępczej do polskiego szynobusu.Podczas kontroli biletów pytamy Panią konduktor czy zdążymy na pociąg do Jeleniej Góry.Oczywiście odpowiedź nie jest jednoznaczna,ale po pewnym czasie przynosi nam dobrą wiadomość,przesiadka w Sędzisławiu będzie możliwa,pociąg do Jeleniej Góry będzie na nas czekał.Jedziemy więc spokojnie,nasza radość nie trwa długo bo tuż przed Sędzisławiem pociąg staje w polu.Nie ma wjazdu,a my zostajemy poinformowani,że Dyżurna Ruchu nie zezwoliła na wjazd naszego pociągu i puściła pociąg do Jeleniej Góry.Tu muszę nadmienić,bo to ważne.Według dzisiejszego(07.07.2012r.) rozkładu pociąg z Trutnova do Wrocławia ma planowy odjazd z Sędzisławia o godz.19:28.Natomiast pociąg do Jeleniej Góry powinien odjechać z Sędzisławia 19:31,więc pada pytanie,który na którego powinien czekać??? Dzwonię do taty Radka z pytaniem,czy da radę po nas przyjechać,bo inaczej będziemy musieli czekać 1,5 godziny na kolejny pociąg.Pani konduktor przeprasza nas,tłumaczy że zrobiła wszystko co było w Jej mocy,ale się nie udało.Nam puszczają nerwy i po wyjściu z pociągu kierujemy się do Dyżurnego Ruchu.W dyżurce siedzą dwie panie i gdy tylko podeszliśmy do okna zostaliśmy zaatakowani krzykiem.Nie zdążyłam nawet powiedzieć dzień dobry,a Pani Dyżurna Ruchu zaczęła na mnie krzyczeć.W końcu pytam się jej dlaczego na mnie krzyczy,że ja sobie tego nie życzę,a poza tym chcemy Jej podziękować za to,że dzięki Niej będziemy teraz "kwitnąć" na stacji 1,5 godziny,że to jest skandal,bo pociąg którym przyjechaliśmy,według rozkładu powinien wjechać pierwszy i jak to możliwe,że w ubiegłą niedzielę mogliśmy się przesiąść,a dziś nie???I dlaczego np.w Czechach można NORMALNIE jeździć pociągami i przesiadać się z pociągu na pociąg bez problemu,a u nas nie???Usłyszałam odpowiedź,że skoro tak mi się podoba w Czechach to mogę się tam przenieść a pociąg do Jeleniej Góry puściła dla naszego bezpieczeństwa i że to nie Ona układa rozkład jazdy,a poza tym zależy Jej na pracy i skargę możemy napisać do dyrekcji.Zastanawiające jest to,że rozkład jazdy pociągów w Sędzisławiu nijak ma się do tego co się tam dzieje.Rano,dla jednego pasażera pociąg do Trutnova czekał i z ponad 10 minutowym opóźnieniem odjechał z Sędzisławia.Czekał,a nie powinien,nasz powinien a odjechał.Co tu jest grane?????Czyżby czekanie na stacji w Sędzisławiu było przymusowe???Coś mi się wydaje,że coś tu nie do końca jest w porządku....Zrobiłam zdjęcia rozkładu jazdy i na tę chwilę daliśmy sobie spokój i opuściliśmy "przyjazną" stację w Sędzisławiu,kierując się naprzeciw tacie Radka.Oczywiście jesteśmy źli i rozczarowani,dochodzimy do wniosku,że jak tak kolej będzie postępować z podróżnymi,to niestety,straci ich i wcale nie dziwi fakt,że coraz więcej ludzi się skarży!!!!Doszliśmy do sklepiku i po chwili namysłu dzwonię do Wiktora,by Go uprzedzić,jak w rzeczywistości to wygląda.Jutro będzie tymi pociągami jechać do Czech i z powrotem z Rajdową wycieczką i żeby był przygotowany,bo Pani Dyżurna Ruchu poinformowała nas,że ją to nie obchodzi,że nawet kilkadziesiąt osób może i będzie czekać 1,5 godziny.Radek z Wiktorem długo nie porozmawiał,bo padł mój telefon,ale rano wybiera się na tą wycieczkę,więc wszystko Wiktorowi ma opowiedzieć.Naszej rozmowie przysłuchuje się pan i w pewnym momencie odchodzi za sklep,(to wygląda jakby chował się przed nami) i dzwoni....brzmi to jak teoria spiskowa.....Zastanawia mnie dlaczego pozwala się na takie praktyki i kto czerpie z tego zyski,że ludzie przymusowo muszą czekać na tej stacji???Przyjechał tato Radka,wsiadamy i nasza złość jest jeszcze większa,bo gdybyśmy wiedzieli,że tak będzie to pojechalibyśmy samochodem,a tak dzięki kolei straciliśmy,czas,pieniądze i nerwy!!!
Tak oto kończy się nasza dzisiejsza wędrówka.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i życzymy miłej lektury.
Do zobaczenie już niedługo.
Danusia i Radek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz