niedziela, 11 listopada 2012

Turnov-urodzinowy :)

Dziś 11 listopad-Święto Niepodległości Narodowej,imieniny miesiąca i moje urodziny.
Dzień wyjątkowy,ale i zwyczajny.
Dziś wszystko zaplanował Radek.Zabieramy tatę Radka do Czech.Przed nami Turnov-do tej pory nie miałam okazji być w tym mieście.
Śniadanie i kawa z kawałkiem ciasta mają smak uroczysty.
Wszystko jest takie jakieś świąteczne-kwiatek,prezenty,życzenia....i to,że tato Radka bez problemu i proszenia,dał się namówić na dzisiejszą wycieczkę.
Wsiadamy więc do samochodu i w drogę!!!!


"Cudo techniki"









W Turnovie,zostawiamy auto na parkingu i idziemy do centrum miasta.W rynku mijamy ratusz i jeden z 6 kościołów.Jest to kościół św.Franciszka z Asyżu i należał kiedyś do klasztoru franciszkańskiego.
Zaglądamy do punktu informacji turystycznej-zamkniętej oczywiście i przez rynek,mijając kolumnę Maryjną,wchodzimy w wąską uliczkę,przy której jest kolejny kościół-św.Mikołaja.Jest również zamknięty,więc idziemy dalej-do Muzeum Czeskiego Raju-naszego dzisiejszego celu.
Kościół św.Franciszka z Asyżu.















Kolumna Maryjna :)







A to ja:)








Na ulicy Skalovej 71,w domu U Zlatého bažanta znajduje się Muzeum Czeskiego Raju.
Budynek obecnie jest obłożony rusztowaniami,więc pewnie niedługo będzie piękny.Wchodzimy do środka.Jesteśmy tuż przed godziną 12-tą,a przerwa w muzeum jest od 12 do 13.Dziewczyny w kasie wyjaśniają nam jak mamy poruszać się w budynku muzeum i tłumaczą,że One mają godzinną przerwę,ale my możemy swobodnie zwiedzać,to Im nie przeszkadza.Kupujemy vizytki,dzwoneczek i bilety wstępu.Przybijamy pieczątki i ruszamy zwiedzać.


























































Na parterze,w pierwszych pomieszczeniach znajduje się ekspozycja poświęcona kamieniom szlachetnym i biżuterii.Przyglądamy się cudownie,pięknie i misternie wykonanej biżuterii,w której główną rolę grają granaty.Są też zgromadzone narzędzia,które potrzebne były do obróbki kamieni.Po nasyceniu oczu tymi cudownościami,przechodzimy dalej,na pierwsze piętro.Tu na korytarzu znajdujemy drewniane rzeźby świętych.Wchodzimy do kolejnych pomieszczeń.Znajdujemy w nich eksponaty archeologiczne,historyczne,religijne i ludowe.Jesteśmy zauroczeni tym miejscem.Oglądamy wszystko po kolei,przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia,z piętra na piętro.



Zabawki z orzechów włoskich.

























Po obejrzeniu wszystkiego na piętrach,powoli schodzimy na dół i tu,obok wyjścia,znajdujemy jeszcze kolejne pomieszczenia do zwiedzania.Zaglądamy i okazuje się,że trafiamy na ekspozycję związaną z ziołami,owocami,warzywami i ich przetwórstwem.Są tu zgromadzone sprzęty do robienia dżemów,wina,nalewek,samogonu,soków,kompotów itp...
Oglądamy to wszystko,przechadzając się wśród oszklonych gablot.Przysiadamy na chwilę na krzesłach w sali wyglądającej jak kinowa,ale zamiast ekranu podziwiamy olbrzymi obraz.Jest to unikalny,panoramiczny obraz Mikoláša Alša "Pobití Sasíků pod Hrubou Skálou", który ma wymiary 8,5 x 10m i pochodzi z 1895 roku.Robi wrażenie!!!
























Po obejrzeniu całej ekspozycji,wychodzimy na podwórze.Tu znajduje się Dom Kamieniarski (Kamenářský dům),będący kopią domu o nr 19 z początku XVIII w.,który do kwietnia 1973 r. stał na rogu dzisiejszego placu Havlíčkovo náměstí i ulicy 28. října.Jest to budynek reprezentujący typ zrębowej,miejskiej zabudowy,z krytą werandą i mansardowym,barokowym dachem,pierwotnie krytym strzechą.Trzeba przyznać,że jest piękny.
Opuszczamy teren muzeum i idziemy na poszukiwanie synagogi i obejrzenie miasta.











Idąc w kierunku synagogi,znajdujemy figurę św.Jana Nepomucena i restaurację z Nepomukiem w nazwie.Oczywiście mamy tu sesję zdjęciową i dopiero po chwili ruszamy dalej.
Synagogę odnajdujemy dzięki drogowskazom.Jest ona wciśnięta pomiędzy dwa inne budynki,prawie niewidoczna.Jest już po sezonie,więc nie dziwi nas,że jest zamknięta,ale przynajmniej wiemy gdzie jest.Może kiedyś tu wrócimy???














Teraz idziemy już w kierunku parkingu.Wsiadamy do samochodu i jedziemy dalej.
Przed nami Malý Rohozec z browarem Rohozec.
Zostawiamy auto na parkingu i idziemy do przy browarowej knajpy.Siadamy przy stoliku,zamawiamy kawę dla taty Radka i po řezaným Skaláku dla nas.Co jest ciekawe,to że piwo u Czechów podawane jest w kuflach i szklankach tegoż browaru,z którego ono jest.
Radek kupuje vizytki,Turistickou známku i na spokojnie zaczynamy się delektować,naszym półciemnym piwem.
W browarze Rohozec produkowane jest piwo:
Skalák-jasny,ciemny i półciemny
Podskalák-jasne,beczkowe.Piwo to jest dość popularne w Polsce i lubiane.Dość powiedzieć,że nasze wspólne wyprawy w okolice wodospadu Podgórnej są finalizowane w lokalu z wesołym misiem w nazwie właśnie przy tmavym skalaku ze wspomnianego pivovaru :)



SKALÁK - řezaný ležák.





Po wypiciu piwa i kawy ruszamy w drogę powrotną do Polski.

Tym oto sposobem,kończymy naszą kolejną wędrówkę.Pora na następną.


Do zobaczenia niebawem.

Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury.

Danusia i Radek :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz