Beczka browarowa,zamieniła się kufel piwa z pianką!!! |
Z rynku dobiegają dźwięki kolęd,ale zanim tam dotrzemy oglądamy kiermasz świąteczny.Wielkich różnic tu nie widać,może tylko to,że zamiast grzanego wina tutaj popijają medovinę.A i karpie nie pochodzą z Polski ale z Trebović w Czechach.Ponoć nasze są najsmaczniejsze,ale kto z nas próbował tych czeskich ?.Na rynku różnice od razu rzucają się w oczy.Nie ścięto i nie postawiono okazałego świerka,ale na rosnących iglakach powieszono lampki z żarówkami.Zamiast tego pod drzewkami stoi szopka,ale nie taka tradycyjna a osadzona w bieżącym świecie.Przy Centrum Informacji Turystycznej dostrzegamy plakat reklamujący wystawę szopek.Nie trzeba nas długo namawiać,zaraz ruszamy w kierunku muzeum.
Przed drzwiami gmachu muzeum stoi tablica ze strzałką i informacją,że muzeum jest otwarte.Nad drzwiami zaś prośba by zadzwonić.Czekamy dłuższą chwilę aż wreszcie wrota do gmachu się otwierają.Alibaba w bajce krzycząc - sezamie otwórz się - osiągnął to,co chciał bezstresowo.W dzisiejszych czasach nie jest tak łatwo.Choć dzwonek stanowi międzynarodową prośbę o wpuszczenie do środka,to użyty nieopatrznie może stać się przyczyną bury w języku w którym rozumiemy,co trzecie słowo.Pani kustosz z prędkością karabinu kałasznikow robiła nam wyrzuty,że wystarczyło nacisnąć klamkę i wejść,a ona nie ma nóg nastolatki by biegać taki kawał i otwierać każdemu kto tego nie robi :).Przeprosiliśmy w języku ojczystym i dopiero dotarło do niej,że to nie rozgarnięci Polacy i trzeba im wybaczyć.Potem dalej bardzo szybko mówiąc wytłumaczyła nam,że za niedługo mają godzinną przerwę obiadową i pewnie nie zdążymy zobaczyć wszystkiego,więc zobaczymy dół a po godzinie możemy wrócić by obejrzeć resztę.Akceptujemy to i zaczynamy zwiedzać część dolną.Dotyczy ona tego z jakiego powodu m.in. w mieście smoka się znaleźliśmy-trutnovskiego piwa.Fajnie się stało,bo pivovar Krakonoś nie ma opcji zwiedzania,mimo,że ma chlubną przeszłość.Pracował tu bowiem zmarły niedawno prezydent Havel.Jego zdjęcia w czasie pracy w Trutnovie można obejrzeć właśnie na tutejszej wystawie.Jednak największe wrażenie robi wyrzeźbiony w kształcie szopki drewniany minibrowar pokazujący całą produkcję piwa i efekty jego konsumpcji.Popija w nim piwo nawet trutnovski drak :).Podczas gdy u nas trwają spory jak wygląda Duch Karkonoszy na zgromadzonych piwnych etykietach można zobaczyć jak jego postać ewoluowała przez lata.Czas przyjemnie mija,ale zbliża się czas posiłku pań muzealniczek i trzeba na godzinkę opuścić muzeum.Pani jeszcze rezolutnie pozwala nam na chwilę zobaczyć górną ekspozycję byśmy zdecydowali,czy faktycznie chcemy wrócić i przypomina o swoich niemłodych już nogach.Prosi by śmiało nacisnąć klamkę i wejść do środka bez dzwonienia a ona w nagrodę nas rozpozna i nie skasuje drugi raz za bilety :).Życzymy obu paniom smacznego i wychodzimy.
Robimy spacer po mieście,jeszcze raz oglądamy świąteczne stragany,zaglądamy do kościoła.Po powrocie stosujemy się do prośby i bez alarmu otwieramy drzwi i wchodzimy do środka.Na górze przyjmuje nas inna pani kustosz.Oglądamy wystawę poświęconą ruinom grodu Vizmburk.Sporo pracy włożono by je zabezpieczyć a wystawa poza ich prezentacją jest też okazją na zbiórkę finansów na ich dalsze ratowanie.Druga pani kustosz chwali się pobytem w Jeleniej Górze i oczywiście w naszym muzeum :).
Gdy wychodzimy zaczyna padać śnieg,pomni na to,co przeżyliśmy rano wsiadamy do auta i szybko ruszamy w kierunku granicy.Drogi od strony Lubawki też nie są odśnieżane w pierwszej kolejności,nie ma więc co ryzykować.Tuż przed przejściem przypominam sobie,że nie kupiłem kofoli.Bez kofoli nie wrócę.Pal licho zaśnieżone drogi,pal licho gołoledź na przełęczy kowarskiej,kofola być musi !!! :)Wracamy szczęśliwie do domu.W nagrodę możemy skosztować złocistego trunku z wizerunkiem Krakonośa na butelce.Smakuje wybornie :)Trudno się oprzeć,choć ponoć alkohol szkodzi.Może lepiej pić wodę..? ;)
Tak oto kolejna nasza wędrówka dobiegła końca,pora na następną....
Życzymy wszystkim miłej lektury :)
Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia:)
Radek i Danusia :)
Ku przestrodze piosenka czeskiego barda Jaromira Nohawicy - http://www.tekstowo.pl/piosenka,jaromir_nohavica,pijte_vodu.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz