sobota, 30 sierpnia 2014

Droga św.Jakuba,Bílý Kostel nad Nisou-Kryštofovo Údolí :)

Dziś powędrujemy naszą Drogą Jakubową,tak postanowiliśmy.
Wstajemy dość wcześnie,jemy śniadanie,pijemy kawę,pakujemy plecaki i ruszamy w kierunku stacji kolejowej.Tu w kasie kupujemy bilet ZVON,a po ich zakupie idziemy na peron,z którego ma odjechać nasz pociąg.Chwilkę czekamy na niego,a kiedy przyjeżdża,wsiadamy,zajmujemy wygodne miejsca i ruszamy do Szklarskiej Poręby Górnej.Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.W Szklarskiej Porębie Górnej przesiadamy się do czeskiego "motoraczka".Nim jedziemy do Kořenova,gdzie mamy kolejną przesiadkę.Tym razem jedziemy już do Liberca i dopiero tu przesiadamy się ostani raz.Po kilkunastu minutach wysiadamy na stacji w miejscowoaści Kryštofovo Údolí,tu skończyliśmy odcinek Drogi Jakubowej,o tym można przeczytać tu:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/08/droga-swjakuba-hradek-nad-nisou-bily.html
Dziś stąd ruszamy dalej.

"Miejscowość Bílý Kostel leży w dolinie Nysy Łużyckiej niedaleko Chrastavy, na północny zachód od Liberca.
Pierwsza pisemna wzmianka o miejscowości pochodzi z 1352 roku. W przeszłości Bílý Kostel figuruje jako wieś górnicza, w okolicy wydobywano ołów i srebro. Na prawym brzegu rzeki Nysy stoi Panský mlýn, późnobarokowy dwór z 1793 roku. Na przełomie XV i XVI wieku w ruinach niedalekiego grodu Roimund ukrywały się bandy rozbójników. Dlatego Mikołaj II rozkazał pozostałości tego byłego grodu strażniczego rozebrać. Do dziś z grodu zachowały się tylko części wieży i murów.
Do miejscowości Bílý Kostel należy też osada Panenská Hůrka, którą założyli niemieccy koloniści z rejonów Gór Kruszcowych i Turyngii. Oni odkryli w okolicy złoża srebra, miedzi, cynku i ołowiu. Po intensywnym wydobyciu w osadzie pozostało wiele śladów, w miejscu zwanym Hutní kout są widoczne pozostałości sztolni Štola pěti bratří. Obecnie Panenská Hůrka służy przede wszystkim do rekreacji."-tekst ze strony: http://www.severnicechy.info/dr-pl/2249-bily-kostel.html






Ze stacji kolejowej idziemy w kierunku kościoła św.Mikołaja.Oczywiście świątynia jest zamknięta.My obchodzimy ją dookoła,robimy zdjęcia,zaglądamy przez dziurkę od klucza do jej wnętrza i powoli ruszamy dalej.


























Skrajem asfaltowej drogi wędrujemy przez Bílý Kostel nad Nisou.Szlak dość szybko wyprowadza nas ze wsi i wprowadza nas w las.Cały czas wędrujemy asfaltową drogą,cisza i spokój panuje dookoła.Rozmawiamy,robimy zdjęcia i idziemy,caly czas idziemy.










Las szumi,ptaki śpiewają,motyle przysiadają na kwiatkach,kusząc do zrobienia przystanku.Przechodzimy obok ukrytych w lesie schronów czechosłowackich-řopík.Mchem pokryte,zarośnięte,zapomniane,są ledwo widoczne między drzewami.Dobrze że my żyjemy w innym czasie.Idziemy sami i cieszymy się swoim towarzystwem :)
Kiedy mijamy Buk Republiky,spotykamy pierwsze osoby na szlaku.Mijają nas rowerzyści.Pozdrawiamy się nawzajem i znów jesteśmy sami.
























Im bliżej jesteśmy domów,tym więcej lata wokół nas motyli.Przystaję więc częściej i robię zdjęcia.Radek oczywiście najpierw tylko patrzy,ale po chwili robi to samo-śmiejemy się głośno i radośnie.Jesteśmy szczęśliwi :)
















I tak w radosnych nastrojach docieramy do Kryštofovo Údolí.Byliśmy tu dwa lata temu.Przyjechaliśmy specjalnie by obejrzeć wiejskiego Orloja,a było to tak:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2012/06/transborderem-przez-nyse-uzycka.html
Idziemy przez wieś,podziwiamy piękne,stare,drewniane domy,przystajemy co jakiś czas by zrobić zdjęcia i niespiesznie docieramy wiejskiego Orloja.Jesteśmy ciut przed pełną godziną,więc musimy chwilkę zaczekać jeśli chcemy zobaczyć zegar w pełnej krasie.Rozmawiamy z Panem z Keramiki,oglądamy co ma w sprzedaży i punktualnie o 14-tej spoglądamy na Orloja.











































































Cały spektakl trwa ledwie kilka minut,ale i tak robi na nas wrażenie.Dwa lata minęły jak widzieliśmy to po raz pierwszy i trzeba przyznać że nic się nie zmieniło.Podziwiamy,robimy zdjęcia i wędrujemy do Domu Rzemiosł.Mamy trochę czasu do pociągu,więc dzięki temu możemy coś jeszcze zobaczyć.
















































W starym,drewnianym budynku,urządzono i pokazano jak żyli mieszkańcy wsi w XIX wieku.Oglądamy wszystko,robimy zdjęcia i niespiesznie przechodzimy do kolejnych pomieszczeń.Najbardziej ucieszył Radka pokój z bajkowymi lalkami pozawieszanymi na ścianach.Można sobie przypomnieć jakie bajki oglądaliśmy i czytaliśmy w dzieciństwie.
Po obejrzeniu wszytskiego w Domu Rzemiosł,wychodzimy na zewnątrz i idziemy w kierunku Orloja i kościoła św.Krzysztofa.




























Po zrobieniu kilku zdjęć z figurą św.Jana Nepomucena i przy kościele,wędrujemy w kierunku stacji.Zaczyna delikatnie mżyć.






















Kiedy stajemy pod wiatą,mżawka zamienia się w mocny deszcz.Leje.Nie martwi to nas,bo akurat przyjechał nasz pociąg,wsiadamy do niego i jedziemy do Liberca,gdzie mamy pierwszą z kilku przesiadek.Z Liberca,jedziemy do Kořenova.W Kořenovie wsiadamy do "motoraczka" i nim jedziemy do Szklarskiej Poręby Górnej,a stamtąd do Jeleniej Góry.

Tak kończy się kolejny etap naszej Drogi.Następny już niebawem,więc do zobaczenia :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz