sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajkowy dzień :)

Dziś 6 grudnia-Mikołaja i jak przystało na tego świętego,dzień zaczął się od prezentów.Najpierw czekolada pod poduszką-moją-później dwie paczki na stole dla Tatki i Radka-ciekawe kiedy je przyniósł???
Dzień dopiero się zaczyna,więc można się jeszcze czegoś spodziewać....
Śniadanie,kawa i przekonujemy Tatkę by pojechał z nami do Krzeszowa.
Kiedy wszystko jest już ustalone,idę się ubrać....i....w nogawkach rajstopek znajduję dwie paczki żelków-śmieję się,aż łzy mi płyną z oczu :))) Idę do Radka,pokazuję Mu żelki i ze śmiechem opowiadam gdzie je znalazłam-figlarz ze św.Mikołaja :)
Idę dalej się ubierać i cóż znajduję??? Z kieszeni spodni wyleciał baton "Danusia",a kieszenie bluzy pełne są słodyczy :)
I jak tu nie wierzyć w św.Mikołaja ??? :)
"Św.Mikołaj z Miry,biskup,urodzony ok.270,zmarł między 345-352 rokiem.
Przez wiele lat św.Mikołaj należał do najbardziej znanych i czczonych w kościele świętych.Dopiero w wiekach średnich palmę pierwszeństwa w popularności odebrał mu św.Antoni z Padwy.
Greckie imię Mikołaj znaczy etymologicznie tyle,co "zwycięski lud".Ma ono wiele odmian:Nikolas,Niklas,Klaus,Mikulasz,Miklos,Nichol itd.
Urodził się prawdopodobnie w mieście Patara w Licji (Małą Azja) ok.270 roku.Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością,ale także uczuleniem na niedolę bliźnich.Po śmierci rodziców,swoim znacznym majątkiem,chętnie dzielił się z potrzebującymi.Tak np.ułatwił zamążpójście trzem córkom zubożałego szlachcica,podrzucając im skrycie pieniądze.O tym wydarzeniu wspomina Dante w swoim eposie.Wybrany na biskupa Miry (obecnie Demre),podbił serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską,ale także troskliwością o ich potrzeby materialne.Cuda,które czynił,przysparzały mu jeszcze większej chwały.Kiedy cesarz Konstantyn I Wielki skazał trzech młodzieńców Miry na karę śmierci za jakieś wykroczenie,nieproporcjonalne do aż tak surowego wyroku,św.Mikołaj udał się osobiście do Konstantynopola,by uprosić dla swoich wiernych ułaskawienie.Kiedy indziej miał swoją modlitwą uratować rybaków w czasie gwałtownej burzy od niechybnego utonięcia.Dlatego odbiera cześć również jako patron marynarzy i rybaków.W czasie zarazy jaka nawiedziła także jego strony,usługiwał zarażonym z narażeniem własnego życia.Podanie głosi,że św.Mikołaj wskrzesił trzech ludzi,zamordowanych w złości przez hotelarza za to,że mu nie mogli zapłacić należności.Św.Grzegorz I Wielki w żywocie św.Mikołaja podaje,że w czasie prześladowania,jakie wybuchło za  cesarza Dioklecjana i Maksymiliana (początek wieku IV),Święty został uwięziony.Uwolnił go dopiero edykt mediolański w roku 313.Święty Mikołaj uczestniczył także w pierwszym soborze powszechnym w Nicei (325),na którym potępione zostały prze biskupów błędy Ariusza.
Po długich latach błogosławionych rządów Świętego,odszedł on po nagrodę do Pana 6 grudnia (stało się to między rokiem 345 a 352).Ciało Świętego zostało pochowane ze czcią w Mirze,gdzie przetrwało do roku 1087.Dnia 9 maja tegoż roku,zostało przewiezione do miasta włoskiego Bari.Dnia 29 września 1089 roku uroczyście poświęcił jego grobowiec w bazylice wystawionej ku jego czci papież bł.Urban II.Tu właśnie przy grobie św.Mikołaja odbył się w roku 1098 synod,który miał za cel połączenie kościołów prawosławnego z rzymskim.Przewodniczył na tym synodzie papież bł.Urban II.Wśród zgromadzonych 184 biskupów był także prymas Anglii,arcybiskup św.Anzelm z Canterbury,który w tym czasie był na wygnaniu.W Bari przy bazylice św.Mikołaja istnieje dokument z wieku XII,opisujący dokładne dzieje sprowadzenia relikwii Świętego.W Mirze byli już wówczas Turcy.Kupcom włoskim udało się wydobyć od nich zezwolenie na zabranie relikwii św.Mikołaja.Podane są nawet imiona dwóch kapłanów,którzy w tej uroczystości uczestniczyli:Lupus i Grinoaldus.Bari uprzedziło w tym Wenecję,która również chciała relikwie św.Mikołaja przewieźć do siebie..W Mirze do dnia dzisiejszego zachowały się ruiny kościoła św.Mikołaja.Archeolodzy za zezwoleniem miejscowych władz tureckich odkryli ślady bazyliki pierwotnej.Św.Mikołaj jest głównym patronem Bari,chociaż przedtem był nim św.Sabin.
Obecna bazylika św.Mikołaja pochodzi z wieku XII.W roku 1197 odbyła się jej konsekracja,w której uczestniczył kanclerz cesarza Henryka VI i bardzo wielu biskupów.Wszakże krypta tejże bazyliki z roku 1089.Jest ona trzynawowa i kryje w sobie grób Świętego z jego obrazem,który jest uważany za łaskami słynący.Palą się przed nim wieczne lampy,podobnie jak na grobie Świętego.Obraz jest bardzo dawny,wykonany na srebrnej blasze,przedstawia św.Mikołaja w stroju biskupa.W kościele górnym obok ołtarza głównego jest ołtarz św.Mikołaja,kuty w srebrze,a nad nim jest także obraz Świętego.Bazylika posiada również skarbiec.Wśród darów można oglądać artystyczny relikwiarz z wieku XII oraz diadem muzułmański z wieku XIII.Osobliwością bazyliki jest "święta kolumna",przy której miał według miejscowej tradycji być biczowany Pan Jezus.Kultu wszakże specjalnego słup tego nie odbiera.Podanie głosi,że kiedyś miał z kości Świętego wydobywać się pachnący płyn,zwany "manną".Mówią o tym patriarchowie Konstantynopola:św.Jan Chryzostom(zm.407),św.Metodiusz i inni.Miał on posiadać właściwości lecznicze.Ekspertyza naukowa,jaką przeprowadzono w ostatnich latach,wykazała,że Święty był wzrostu niskiego (167 cm),ale za to miał silną konstrukcję.W chili śmierci miał 72-80 lat.Badania przeprowadzono w 1957 roku.Wzięli w nich udział delegat papieski,kardynał Adeodato Jan Piazza i kardynał Grzegorz Piotr XV Agagian,6 metropolitów i 19 biskupów.Bazylikę mają pod opieką dominikanie.Dwa razy w roku Bari urządza uroczystość ku czci św.Mikołaja:9 maja i 6 grudnia.Pierwsza jest na pamiątkę sprowadzenia do Miry jego relikwii,druga-w dzień jego zgonu.Uroczystość majowa ma szczególnie uroczysty charakter.Odtwarza się bowiem w niej pamiątkę sprowadzenia relikwii.Całe miasto przystrojone jest galowo.Największy i najpiękniej ubrany statek wiezie złoconą,dwumetrową figurę Świętego w asyście mnóstwa barwnie przystrojonych statków,stateczków i łodzi.Gdy statek przywiezie figurę św.Mikołaja na brzeg,obwozi się ją po mieście na specjalnie przygotowanym powozie.
Miasto Bari liczy dzisiaj ok.400 000 mieszkańców i jest największym z miast nad Adriatykiem.Biskupstwo zostało tu założone w początkach chrześcijaństwa,podniesione do godności metropolii e wieku X.Tu właśnie spędziła ostatnie lata życia królowa Bona,żona króla polskiego Zygmunta II Augusta,pochodząca z książąt Bari,Sforzów.
Najstarsze ślady kultu św.Mikołaja napotykamy w wieku VI,kiedy to cesarz Justynian wystawił Świętemu w Konstantynopolu jedną z najwspanialszych bazylik.Cesarz Bazyli Macedończyk (w.VII) w samym pałacu cesarskim wystawił kaplicę ku czci Świętego.Do Miry udawały się liczne pielgrzymki.W Rzymie św.Mikołaj miał dwie świątynie,wystawione już w wieku IX.Papież św.Mikołaj I Wielki (858-867),ufundował ku czci swojego patrona na Lateranie osobną kaplicę.Z czasem liczba kościołów św.Mikołaja w Rzymie doszła do kilkunastu!W całym chrześcijańskim świecie św.Mikołaj miał tak wiele świątyń,że pewien pisarz średniowieczny pisze;"Gdybym miał tysiąc ust i tysiąc języków,nie byłbym zdolny zliczyć wszystkich kościołów,wzniesionych ku jego czci".Oczywiście,przesada to poetycka,ale jest w niej jądro prawdy.O popularności św.Mikołaja jeszcze dzisiaj świadczy piękny zwyczaj przebierania ludzi za św.Mikołaja i rozdawanie dzieciom prezentów.Odbywa się to w różnych formach:"św.Mikołaj"przychodzi w przebraniu biskupa lub (w dawnym ZSRR) Dziadka Mroza do domów,przyjeżdża na saniach albo jak w USA samolotem albo helikopterem.W sklepach przez cały już Adwent "Mikołaje" wręczają dzieciom podarki,kupione przez rodziców.Podobiznę Świętego uwieczniło wielu malarzy i rzeźbiarzy.Wśród nich wypada wymienić Agnolo Galdiego,Arnolda Dreyrsa,Jana da Crema,G.B.Tiepolo,Tycjana itd.Najstarszy wizerunek św.Mikołaja można oglądać w jednym z kościołów Beyrutu.Arabski fresk pochodzi z VI wieku.
W Polsce kult św.Mikołaja był kiedyś bardzo popularny.Jeszcze dzisiaj pod jego wezwaniem jest aż 327 kościołów w naszej Ojczyźnie.Po św.Janie Chrzcicielu,a przed św.Piotrem i Pawłem najpopularniejszy jest św.Mikołaj.W Poznańskiem co siódmy kościół był wystawiony ku czci św.Mikołaja.Do najokazalszych należą kościoły w Gdańsku i w Elblągu.Ołtarzy Święty posiada znacznie więcej,a figur i obrazów ponad tysiąc.Miał również św.Mikołaj z Miry swoje sanktuaria w Polsce.Do głośniejszych należało w Pierściu na Śląsku Cieszyńskim (do XIX wieku) i na Pomorzu w okolicy Koszalina (do XVI wieku).Święty odbierał kult jako patron panien,marynarzy,rybaków,dzieci,więźniów i piekarzy.Zaliczany był do 14 Orędowników.Zanim jego miejsce zajął św.Antoni Padewski,św.Mikołaj był wzywany we wszelkich naglących potrzebach.Istniały także bractwa ku czci św.Mikołaja,jak np.w Bienicach,Maniewie czy Żydowie.
O popularności św.Mikołaja w Polsce świadczy również i to,że jego imię było często nadawane noworodkom.Wśród znakomitych Polaków dawnych czasów można wymienić ich krocie,wśród nich są:Mikołaj Kopernik,Mikołaj Trąba-pierwszy oficjalny prymas polski,Mikołaj Rej-ojciec literatury polskiej,Mikołaj z Chrzanowa i Mikołaj z Krakowa-obaj z XVI wieku-kompozytorzy,Mikołaj z Kurowa-arcybiskup gnieźnieński-w latach 1409-1411 wikariusz generalny Królestwa w zastępstwie króla Władysława Jagiełły,Mikołaj Sęp Szarzyński-poeta,czy Mikołaj Radziwiłł-wojewoda trocki i wileński,pamiętnikarz.Topografia polska zna 62 miejscowości,które od imienia Mikołaja mogły zapożyczyć swoje nazwy.Wśród nich są miasta Mikołajki i Mikołów.
Jak w całym świecie,tak i w Polsce rozpowszechnił się zwyczaj obdarzania dzieci podarkami albo w samo święto (6 XII),albo "na gwiazdkę" (25 XII).Kolberg wspomina,że św.Mikołaj był czczony również w Polsce jako opiekun pasterzy,chroniący trzody przed drapieżnym zwierzęciem.Dlatego w wigilię święta (5 XII) pasterze pościli,w samo święto (6 XII) zamawiali nabożeństwa w intencji opieki nad zwierzętami domowymi.Aluzją do tego zwyczaju są słowa "Rozprawy między wójtem a plebanem"-Ambrożego Rożka(Mikołaja Reja) wydanej drukiem w 1543 roku.
"Alboć wezmą,alboć daj-
Tak kazał św.Mikołaj.
Bo jeśli mu barana dasz,
Pewny pokój od wilka masz."
Z dniem św.Mikołaja lud polski łączył także przysłowia:
"Na Mikołaja porzuć wóz,a zaprzęż sanie."
"Gdy śnieg pada,mówią,że św.Mikołaj brodą trzęsie."
Podobnych przysłów jest aż 16."-tekst zaczerpnięty z książki Ks.Wincentego Zaleskiego "Święty na każdy dzień".
Zdjęcie ubiegłoroczne :)

Zdjęcie ubiegłoroczne :)

Zdjęcie ubiegłoroczne :)

Zdjęcie ubiegłoroczne :)













Po odnalezieniu wszystkich słodkości,wsiadamy do samochodu i jedziemy do Krzeszowa.
Zostawiamy autko na parkingu i idziemy do sklepiku z pamiątkami i kasą po pieczątki.Tu pytamy Panią gdzie w Krzeszowie jest stacja kolejowa?
Panią to pytanie zaskoczyło totalnie-więc w odpowiedzi usłyszeliśmy,że w Krzeszowie nie ma stacji.
Lekko zdezorientowani,opuszczamy sklepik i wchodzimy do Bazylik Najświętszej Marii Panny.Chwila zadumy i modlitwy w ciszy i krótki spacer dookoła.Zapalamy świeczkę św.Mikołajowi i wychodzimy na zewnątrz.Kilka zdjęć i idziemy w kierunku samochodu.Przystajemy jednak na parkingu,bo w oddali słyszymy gwizd pociągu,więc jednak jest tu stacja-tylko gdzie???
Radek wyczytał,że właśnie dziś do Krzeszowa miał przyjechać drezyną św.Mikołaj.Pora więc poszukać stacji kolejowej.
Koło budynku,gdzie znajduje się świetlica,dostrzegamy sporo dzieci i rodziców-właśnie zakończyła się zabawa mikołajkowa.Dzieci obdarowane prezentami wracają do domów,a my pytamy napotkanego Pana o stację.Okazuje się,że jest,ale drezyna już nie jeździ :(

Zrezygnowani i zawiedzeni idziemy do samochodu,kiedy nagle znów słyszymy gwizd pociągu.Stajemy i czekamy chwilę,na kolejny,a kiedy go słyszymy ruszamy w tamtym kierunku.



















Schodzimy z asfaltu w błotnistą,wydeptaną przez ludzi drogę.Przed nami budynek przypominający wyglądem,kolejowy obiekt i tory,a przy nich kilka osób.Pytamy czy długo będziemy czekać na pociąg? W odpowiedzi słyszymy,że zaraz powinna przyjechać drezyna.I kiedy patrzymy w dal,dostrzegamy drezynę z ludźmi.Czekamy aż przyjadą do stacji,a my rozmawiamy z Panem,który też czeka.Pan nam opowiada,że od wtorku oczyszczali tory,a właściwie niewielki odcinek torów z drzew,które dość spore urosły.
"Historia Kolei Doliny Zadrny.
Kolej Doliny Zadrny powstała 2 października 1899 roku z inicjatywy kamiennogórskiego przemysłowca i filantropa Rinkla.Cała linia,licząca 21,56 km pełniła nie tylko funkcje gospodarcze,ale przede wszystkim turystyczne i krajoznawcze.Oprócz pracowników dojeżdżających do zakładów pracy i turystów linią tą przewożony był węgiel z Okrzeszyna,piasek kwarcowy z okolic Krzeszówka,marmur spod Uniemyśla.W Chełmsku Śląskim znajdował się zarząd linii.Na stacji końcowej w Okrzeszynie wybudowano lokomotywownię i warsztat rewizyjny.Kolej zatrudniała ponad 20 pracowników i posiadała: 3 parowozy,5 wagonów osobowych,21 towarowych i 2 pocztowo-bagażowe.Po II wojnie światowej linia przeszła pod zarząd PKP.Ruch osobowy zawieszono w 1954 roku.Ruch towarowy na odcinku Okrzeszyn-Chełmsko zawieszono w 1959 roku,a Chełmsko-Krzeszów w 1987 roku.Eksploatowano jeszcze bocznicę do Krzeszówka powstałą w 1973 roku do 1990 roku i wtedy to całkowicie zawieszono ruch towarowy na całej linii.Odcinek Okrzeszyn-Chełmsko rozebrano w 1970 roku.Ostatni wjazd pociągu specjalnego z Legnicy do Krzeszowa miał miejsce 15 sierpnia 2002 roku.Po tym ruch został całkowicie wstrzymany.
Wznowienie ruchu kolejowego na 7,5 km odcinku Kamienna Góra-Krzeszów,stanowiłaby łatwą możliwość dotarcia turystom do Bazyliki.Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej jest nie tylko istotnym celem podróży dla pielgrzymów z całego świata,ale także jako niekwestionowana perła architektury baroku stanowi jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych,oraz miejsce kultu na Śląsku.Połączenie kolejowe Krzeszowa z Kamienną Górą w korelacji z istniejącymi połączeniami kolejowymi Kamiennej Góry z Czechami w znaczący sposób ułatwiłoby podróż turystom i pielgrzymom z tego kraju.Połączenie przez Kamienną Górę i Zgorzelec pozwoli na szybką i komfortową podróż z terytorium Niemiec.Natomiast połączenie przez Kamienną Górę z Wrocławiem daje możliwość połączenia do ogólnopolskiej sieci kolejowej,a w tym do polskiej sieci Kolie Dużych Prędkości Pendolino.Może przysporzyć to znaczny wzrost liczby pasażerów,którzy będą wybierać kole,jako szybszy,komfortowy i bardziej ekonomiczny środek transportu,niż autobusy,czy samochód.Trzeba zaznaczyć,że biegnie tędy szlak cysterski.
W ramach dotychczas prowadzonych działań nawiązana została współpraca z Departamentem Transportu Kolejowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego,Ministrem Skarbu Państwa,Kancelarią Prezydenta RP,oraz z Instytutem Rozwoju i Promocji Kolei w Poznaniu.Instytut ten jest właścicielem marki turystycznej Turkol.pl,w ramach której każdego roku organizowanych jest ponad 100 kursów pozarozkładowych pociągów pasażerskich w rozmaitych relacjach,prowadzonych zabytkowym parowozem.
Pasażerowie tego pociągu podczas podróży odwiedzają rozmaite miejsca;zamki,pałace,świątynie,a także miejsca związane z turystyką,czy rekreacją.Tym samym Krzeszów stałby się stałym punktem turystycznego pociągu.
Na chwilę obecną Karkonoska Kolej Drezynowa organizuje przejazdy drezynami po stacji kolejowej w Krzeszowie,przy każdej wielkiej uroczystości w Bazylice krzeszowskiej.
Zapraszamy również do odwiedzenia Ekspozycji kolejowej w Sali Tradycji w Kowarach,gdzie można zobaczyć eksponaty historii kolejnictwa (poniedziałek,środa,piątek w godz.11:00-15:00).Przywracamy Krwioobieg Regionu."-tekst z kartek powieszonych na drzwiach budynku dawnej stacji kolejowej.
Kiedy drezyna hamuje,wysiadają z niej pasażerowie,a my czekamy na drezynę rowerową,która wkrótce podjeżdża.Z niej zsiadają kolejni pasażerowie i kiedy drezyna jest pusta,zostaje podniesiona i obrócona,by mogła znów jechać.Wsiadają do niej pasażerowie i odjeżdżają,a my dopiero teraz zasiadamy na ławeczkach w drezynie i ruszamy.Delikatnie,powoli jedziemy,nabierając tempa z każdym ruchem metalowych drążków,które puszczamy gdy zbliżamy się do zjazdu w dół.Świetna jazda.Hamujemy tuż za rowerową drezyną i teraz to my ruszamy pierwsi i zaczyna się praca rąk-wszak trza podjechać pod górkę.Ciężko jest,ale udaje nam się wyjechać do góry i na stację dojeżdżamy już spokojnie.Ależ mieliśmy frajdę i niesamowitą zabawę :) Jeśli ktoś będzie miał okazję przejechać się drezyną,niech spróbuje-warto !!!!




































Drezyna jedzie sama :)























Wysiadamy z drezyny,dziękujemy za jazdę i wracamy do samochodu.Mamy w planie odwiedzenie jeszcze jednego miejsca.Nic nie mówimy Tatce,pijemy po łyku gorącej herbaty,wsiadamy do samochodu i jedziemy do Chełmska Śląskiego.
Zostawiamy samochód na parkingu i idziemy w kierunku domów tkaczy zwanych "Dwunastoma Apostołami".
Zauważamy,że podcienia są odnowione,co nas cieszy,bo szkoda by było,żeby taki zabytek marniał i niszczał.
My wchodzimy do "Lnianej Chaty u Apostoła".Witamy się z Panem Adamem,który od razu zapytał nas czy jesteśmy pierwszy raz u Niego??? Odpowiadamy,że nie i On stwierdza,patrząc na Radka,że Go pamięta-sytuacja z kluczykami w klapie bagażnika samochodu.Zaczynamy rozmawiać o Chełmsku,o tym co się zmieniło,a co nie.Pan Adam w stroju lnianym recytuje nam wiersz,za który dziękujemy brawami :) Kupujemy vizytki turystyczne,znaczek turystyczny,stemplujemy dzienniczki i cieszymy się z powtórnego spotkania :) Tatko ogląda stare widokówki,a my słuchamy opowieści o chełmskich kiełbasach,które w latach 30-tych ubiegłego wieku były regionalnym smakołykiem.Miały nawet swoje pocztówki.Były wędzone na jodłowych szyszkach i kosztowały ok.65 zł.za kg.Rarytas ten był dość zanany,bo paczki z chełmską kiełbasą jeździły pociągami w głąb kraju.Dlatego też stację kolejową w Chełmsku nazywano "kiełbasianą".Czas na słuchaniu Pana Adama mija nam niesamowicie szybko,zdążyliśmy zjeść "Bombę Apostołów"-PYCHOTA !!! Dopiero Tatko sprowadza nas na ziemię-pora wracać! Wszak obiad ważna rzecz! :)
Pan Adam pyta nas czy podczas naszej,wcześniejszej tu bytności widzieliśmy krokodyla w piwnicy? Odpowiadamy,że nie,więc zaprasza nas do piwnicy.Schodzimy na dół,gdzie jest zimno-niesamowita zmiana temperatury-i tu Pan Adam pokazuje nam kamiennego krokodyla nad drzwiami:) Wracamy na górę,tam jest cieplej,mały piecyk we wnęce w ścianie ogrzewa całe pomieszczenie :) Zanim wyjdziemy na zewnątrz,jeszcze chwilę rozmawiamy z Panem Adamem,żegnamy się z Nim serdecznie,życząc sobie nawzajem kolejnego spotkania i wychodzimy na zewnątrz.Robię kilka zdjęć Domków Tkaczy z odbiciem w mokrej od deszczu jezdni i mówię Radkowi,że chcę jeszcze zrobić kilka zdjęć w rynku.Tatko zostaje w samochodzie a my idziemy w kierunku rynku;)
Zespół dwunastu domów powstał w 1707 roku zbudowany przez Cystersów z Krzeszowa dla tkaczy płótna z Czech.Był to okres dynamicznego rozwoju miasta ukierunkowanego na uprawę lnu,dzięki czemu Chełmsko Śląskie stało się ważnym ośrodkiem sukiennictwa i płóciennictwa oraz handlu tymi wyrobami-produkty sprzedawane były nie tylko w Europie,ale także w Ameryce.Cystersi z Krzeszowa sprowadzili tkaczy płótna z Czech,dla których w 1707 roku zbudowali zespół dwunastu podcieniowych domów,zwanych dzisiaj Dwunastoma Apostołami.Do dnia dzisiejszego przetrwało 11 drewnianych domków-dwunasty,tzw.Judasz spłonął w latach 50-tych ubiegłego wieku.Powstało również siedem drewnianych domów,tzw.Siedmiu Braci,dla bawarskich tkaczy adamaszku (do dnia dzisiejszego zachował się jeden przy ul. Kamiennogórskiej 21).Aby zagwarantować tkaczom odpowiednie warunki do pracy,domy te budowano najczęściej nad potokiem (w wodzie moczono płótno),w terenie górzystym (na południowych zboczach gór intensywnie operuje słońce,które wybiela płótno) oraz w okolicy obfitującej w drewno,które po odpowiednim spalaniu dawało produkt potrzebny do bielenia tkanin (tzw. potaż).Domy do dzisiejszego dnia nie zmieniły swego wyglądu,posiadają wysunięte szczyty i podcienia osłaniające wejścia.Dwa z nich są zagospodarowane i udostępnione do zwiedzania.Pod numerem 15 znajduje się siedziba Stowarzyszenia Tkacze Śląscy,a pod numerem 17 znajdziemy kawiarnię "Lniana Chata u Apostoła".
W rynku znajdujemy tablice z opisaną historią Chełmska,podaniami i legendami.Najpierw jednak idziemy zrobić sobie zdjęcia z figurą św.Jana Nepomucena :)






Pan Adam :)

Krokodyl.





















Trochę historii Chełmska Śląskiego :
"Na początku XIII wieku,pan Śląska Henryk I Brodaty w górnym biegu Zadrny,zbudował zamek,który miał chronić jego posiadłości przed zbójeckimi napadami organizowanymi przez południowych sąsiadów Czechów.Opiekę nad zamkiem i okolicą powierzył rycerzowi zwanemu Schönberg,który przybył do jego państwa z Niemiec,z dworem książęcej małżonki(późniejszej świętej)-księżnej Jadwigi.Nie ma pewności,czy z inicjatywy księcia,czy też rycerza zarządzającego nowym zamkiem w sąsiedztwie fortyfikacji powstała osada,która otrzymała nazwę od nazwiska rządcy zamku Schönberg.Pierwsze budynki obecnego Chełmska Śląskiego istniały już na początku XIII wieku,co znajduje potwierdzenie w dokumentach sądowych z lat 1206-1214,gdzie wymieniana jest także Wójtowa(nim.Voigtsdorf),dawniej niezależna osada znajdująca się w górnej części dzisiejszej ulicy Sądeckiej.
Wracając do zamku w Chełmsku Śląskim,trzeba stwierdzić,iż jego lokalizacja jest łatwa do ustalenia.Dobrze zachowało się otoczenie świadczące o obronnej funkcji średniowiecznej budowli.Przy ulicy Pocztowej znajduje się okazały budynek wzniesiony na wysokim wale ziemnym.Dookoła widoczne są ślady fosy,do budynku dostać się można po kamiennym moście.Jeszcze w końcu XIX wieku grodzisko nazywane było zamkiem.Uważano też,że w przeszłości przez pewien czas mieszkali tam zbójcy,którzy zbudowali podziemne korytarze,jeden prowadzący do Žacléřa,a drugi aż do Trutnova.Pewne jest także,że Chełmsko Śląskie (niem.Schönberg,później Schömberg),od jesieni 1343 roku stało się własnością opactwa cystersów w Krzeszowie,a od roku 1580,jak wynika z dokumentu cesarza Austrii Rudolfa II,jako miasto ma prawo do swojego herbu.

Herb Chełmska Śląskiego.
Leżące między Górami Kruczymi i Zaworami,Chełmsko Śląskie(niem.Schömberg),przez kilka minionych wieków było miastem i z tego tytułu do dziś posiada herb,choć w połowie XX stulecia straciło prawa miejskie.Stare opowieści wiążą historię powstania godła miasta z rycerzem Schönbergiem.
Z woli księcia Henryka I Brodatego ów przybysz stał się panem niewielkiego grodu obronnego położonego na polsko-czeskim pograniczu,nad rzeką Zadrną.Ów rycerz chętnie spędzałczas na polowaniach w pobliskich górach.Okolica była bezludna,a lasy pełne zwierzyny,więc zawsze wracał do domu z jakąś zdobyczą.Podczas jednego z polowań,prawdopodobnie w okolicy skał w Adršpachu,Schönberg ustrzelił przedziwne zwierzę.Stworzenie to przypominało lisa,ale było też podobne do wiewiórki.Rycerz i inni wytrawni myśliwi bardzo długo i bezskutecznie spierali się,co to jest?Nieznane nikomu zwierzę stało się tak popularne,że pamięć o nim przetrwała aż do XVI wieku,gdy z woli cesarza Rudolfa II,znalazło się na oficjalnej tarczy herbowej miasta.

Bunt tkaczy w Chełmsku Śląskim.
Wiosną 1793 roku,życie tkaczy w sudeckich miastach i wsiach stało się niezwykle ciężkie.Handlarze dostarczali niewielkie ilości przędzy,na dodatek jej cena była niezwykle wysoka,natomiast z płótnem było odwrotnie-cena rynkowa tkanin znacznie spadła.Tak niekorzystna koniunktura doprowadziła do wybuchu niezadowolenia tkaczy-chałupników.Zaczęło się w Lubawce,gdzie na targu 27 marca 1793 roku,rzemieślnicy próbowali zmusić pośredników do zmiany cen.Następnego dnia w Kamiennej Górze doszło do ostrej wymiany zdań,a nawet rękoczynów.Trudno się temu dziwić,zważywszy iż zamożni kupcy wykrzykiwali do rozżalonych tkaczy,że mogą "żreć słomę i siano",a niebawem(w związku z nadchodzącą wiosną) także trawę!Interweniowała straż obywatelska i inspektor policji.Agresywne zachowanie spokojnych dotąd tkaczy wywołało zdziwienie i zaniepokojenie wśród mieszkańców Śląska-obawiano się zamieszek w kolejnych miejscowościach więc na wszelki wypadek ze Świdnicy do Kamiennej Góry naprędce skierowano oddział 30 żołnierzy.
W sobotę,30 marca w Chełmsku Śląskim,odbywał się targ.Magistrat obawiając się rozruchów,ściągnął do miasta żołnierzy z Kamiennej Góry.Jednakże oddział liczący tylko 20 ludzi nie był w stanie powstrzymać setek rozwścieczonych tkaczy,którzy przybyli z całej okolicy.Dowodzący wojskiem oficer próbował mediacji,doszło nawet do tego,że zmuszono jednego z kupców do sprzedaży przędzy po cenach wymuszonych przez tłum.Mimo iż padły strzały,tumult narastał.Kilku żołnierzom odebrano broń,innych poturbowano,a przerażeni mieszczanie zabarykadowali się w swoich domach!W tej sytuacji porucznik zarządził wycofanie wojska z miasta,żołnierze schronili się w klasztorze w Krzeszowie.Wieści o wypędzeniu z Chełmska uzbrojonych żołnierzy przez zbuntowanych tkaczy rozeszły się po Śląsku lotem błyskawicy.Opowiadano nawet o pościgu buntowników za oddziałem do Krzeszowa i oblężeniu klasztoru.W kwietniu 1793 roku,do następnych zamieszek doszło m.in. w Bolkowie,Wałbrzychu,Strzegomiu i Kowarach.Jednak wybuch zorganizowanego powstania ubogiej ludności na Pogórzu Sudeckim nie nastąpił,gdyż pruskie władze państwowe podjęły różne działania zapobiegawcze,a przede wszystkim rozlokowano oddziały wojskowe w miejscowościach,w których mogłoby dość do kolejnych niepokojów.
Długo jeszcze pamiętano,jak bezbronni tkacze z Chełmska Śląskiego wypędzili ze swojego miasta wojsko króla Prus."-teksty z tablicy informacyjnej ustawionej w rynku w Chełmsku Śląskim.












Po sesji zdjęciowej z Nepomucenem,robię jeszcze kilka zdjęć kamieniczek i wracamy do samochodu i odjeżdżamy do Jeleniej Góry.
Tak kończy się nasz Mikołajkowy wyjazd.

Do zobaczenia niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)


Tatko,Radek i Danusia :)


2 komentarze:

  1. Danusiu, dziękuję Ci za linki do zawsze pięknych i ciekawych zdjęć. Oglądam regularnie. Mimo wszystko brakuje mi Ciebie na Fotosiku. Prawie wszystkie osoby, z którymi miałam tam kontakt, już się zniechęciły. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoich bliskich
    Renia (nupi)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu dziękuję za miłe słowa :)
      Co do Fotosika to zwyczajnie brakuje mi czasu by tam zajrzeć...ale cieszy mnie to,że tu zaglądasz :)
      Pozdrawiam Ciebie i Twoich bliskich bardzo serdecznie i cieplutko :)

      Usuń