niedziela, 5 kwietnia 2015

Dětenice świątecznie :)

Dzieląc się jajkiem,w te piękne Święta,życzymy samych radości.
Niech będzie zdrowie,niech będzie szczęście,dobrobyt niech u Was gości.

Świąteczny ranek zawitał u nas błękitnym niebem i niespodzianką.Są "nasze" pustułki."Wysprzątały" swoje mieszkanko i siedzą już na jajeczkach :)
To już czwarty sezon!!!
I znów będziemy podglądać i zgadywać ile będzie młodych :)
Po życzeniach i świątecznym śniadaniu,Tatko Radka położył się by odpocząć.A my nie bardzo wiemy co zrobić z dzisiejszym dniem...
I kiedy rozkładam laptopka,Radek podsuwa pomysł wyjazdu do Czech,ale postanawiamy najpierw poczekać,aż Tatko się obudzi.
Pani pustułka :)









 Kiedy Tatko wciąż śpi,a czas robi się coraz późniejszy,Radek pisze kartę z wiadomością gdzie jedziemy i kiedy wrócimy,pakujemy się,wsiadamy do autka i jedziemy.Przed nami Dětenice.Droga dość długa mija nam szybko i bezproblemowo.Dojeżdżając do Dětenic,minęliśmy bażanta "samobójcę"-gdyby Radek nie zwolnił,to pewnie ptak wskoczyłby nam prosto pod koła-ale udało się wyhamować :)
W Dětenicach mamy problem z zaparkowaniem.Cały ryneczek "pęka w szwach" od samochodów.Jedziemy więc kawałek dalej i zostawiamy autko na niewielkim parkingu.Bierzemy plecak i aparaty i idziemy ku pałacowi.

"Zamek Dětenice stoi około 70 km na północny wschód Pragi, na skraju Czeskiego Raju.
Pierwotna twierdza była zanotowana już w 1404 roku.Pod koniec XVI wieku została przebudowana w stylu renesansowym Křineckim z Ronova. Dopiero kiedy Dětenice nabył Jan Kristián, hrabia Clam-Gallas, nastąpiła późnobarokowa rozbudowa. W latach 1762-65 budowniczy Zachariáš Fiegert nadał dzisiejszą postać obiektu.Podczas remontów,wykonywanych dla rycerzy maltańskich, dokonano tylko mniejszych zmian.
W dniu dzisiejszym na zamku znajdziemy zachowane freski gotyckie, renesansowe i barokowe, malowidła ścienne oraz rokokowe i klasycystyczne dekoracje sztukowe. Prócz tego znajduje się tu zbiór obrazów, broni historycznej oraz trofeów łowieckich.
Na zamku Dětenice odbywają się historyczne programy, bale rokokowe oraz uczty średniowieczne. W parku zachował się szereg rzeźb klasycyzującego baroku."-tekst ze strony http://www.severnicechy.info/dr-pl/1248-zamek-detenice.html
"Pałac w swej historii,był kilkakrotnie przemocą odbierany właścicielom,wielokrotnie sprzedany,a nawet przegrany na giełdzie.Wyrazisty ślad budowlany,pozostawili tu rycerze maltańscy,którym pałac przekazał w spadku znany austriacki polityk,baron Wessenberk (zastrzelił się w roku 1873 z powodu oskarżenia o zdradę stanu).W czasach realnego socjalizmu,pałac służył jako zakład poprawczy dla młodocianych.
Hiszpańska królowa Maria Krystyna podczas swych wizyt w Czechach w XIX wieku,tak bardzo sobie upodobała pałac leżący w romantycznej krainie na obrzeżu Czeskiego Raju,że zamierzała go kupić.Nie zrealizowała jednak swojego zamiaru z powodu nieustępliwości dworu wiedeńskiego w okresie wówczas napiętych stosunków między austriacką a hiszpańską linią Habsburgów.Na dwór hiszpański wywędrowało przynajmniej znane piwo z zamkowego browaru."-tekst ze strony http://www.czechtourism.cz/getmedia/2831c26f-cdab-4367-be47-cbe8d103f633/15_02_13_hrady_pol.pdf.aspx
"Pierwsza wzmianka o warzeniu piwa w miejscowości Dětenice pochodzi z 1307 roku. Przez wiele stuleci piwo dětenickie było perłą pośród czeskich piw. Produkowane jest według prastarej receptury dawną procedurą (warzeniem na otwartym ogniu) i z tradycyjnych składników. Z cudownym i starym przepisem związana jest legenda o łupieżczym rycerzu Arturze, który kazał warzyć sobie piwo o działaniach błogosławiących, nazywane dlatego „piwem miłości“."-tekst ze strony http://www.kralovehradeckyregion.cz/dr-pl/100803-piwo-detenickie.html












Mijamy jednak bramę wjazdową i otoczony murem park przypałacowy.Tuż obok jest pivovar,karczma,a nieco w głębi hotel i sklep z pamiątkami.I my zmierzamy najpierw na zakupy.Przechadzamy się między regałami,oglądając szklanki,kufle,koszulki i całe mnóstwo przeróżnych rzeczy.Radek wybiera dwa dzwoneczki,turystyczny znaczek i idzie do kasy,gdzie kupuje jeszcze vizytki turystyczne.Stemplujemy jeszcze nasze wszystkie kajety i wychodzimy na zewnątrz,kierując się do karczmy.Wchodzimy do środka.Wewnątrz jest ciemno,tylko gdzieniegdzie palą się świece.Podchodzimy do baru,gdzie kupujemy litrową butelkę piwa-Dětenické černé-nefiltrovaný tmavý ležák.
Wychodzimy na zewnątrz,robimy sobie kilka zdjęć i idziemy na spacer do parku przypałacowego.Niestety nie mamy aż tyle czasu,by zwiedzać wnętrza pałacowe....









































































































































Kiedy pospacerowaliśmy po parku i zajrzeliśmy wszędzie gdzie tylko mogliśmy,powolutku opuszczamy teren pałacowy.Jeszcze kilka zdjęć pivovaru,wnętrza kapliczki w rynku i wracamy do autka.Wsiadamy i odjeżdżamy z Dětenic.
























Wracamy inną drogą i przez to robi się ona o wiele dłuższa,bo są na niej objazdy.Radek denerwuje się sam na siebie i martwi się o Tatkę-w założeniu był wcześniejszy powrót :(
Jakoś w końcu udaje nam się wydostać z objazdów i docieramy do granicy.Tu pogoda inna,niż my mieliśmy.Szare,ciężkie,śniegowe chmury,wiszą nisko nad ziemią,sypiąc co jakiś czas śniegiem.Dojeżdżając do Szklarskiej Poręby,udaje mi się dodzwonić do Tatki.Chwila rozmowy i uspokojeni wracamy do domu.
Po późnym obiedzie,jedziemy z Tatkiem jeszcze do Lubania :)
Tak kończy się nasz pierwszy dzień Świąt :)
Jutro "Lany Poniedziałek"-więc do zobaczenia :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz