piątek, 1 maja 2015

Majowe piwo ma trzy kolory :)

Nie rozmawialiśmy,ani wczoraj,a ni dziś dokąd ruszymy.Wszystko zależy od tego jak Tatko będzie się czuł.Postanawiamy,że ranek przyniesie odpowiedź.
Ranek budzi nas błękitnym niebem i spokojem.Tatko czuje się w miarę dobrze.Radek sprawdza pocztę i mówi mi,że moglibyśmy być na otwarciu browaru w Miedziance,ale mamy ciut ponad godzinę na zebranie się.Śniadanie,kawa,pakowanie plecaków i ruszamy w kierunku stacji kolejowej.Tu spotykamy Macieja i kilka znajomych osób,witamy się z Nimi i idziemy kupić bilety.Niestety kolejka jest tak długa,że decydujemy się kupić je u konduktora w pociągu.Idziemy więc na peron i tu witamy się ze znajomymi.Wsiadamy do pociągu i jedziemy.Przy sprawdzaniu i kunie biletów,dowiadujemy się,że w każdy majowy weekend,na określone trasy,Koleje Dolnośląskie mają promocję-powrót gratis!!!
Wysiadamy w Janowicach Wielkich i tu dołącza do naszej grupki kilka osób-jest nas trzynaścioro.Po powitaniach,powoli ruszamy na szlak.














































Od stacji kolejowej idziemy w kierunku Bobru.Przechodzimy na jego drugi brzeg,mijamy pałac,dwa kościoły i uliczkami Janowic Wielkich,wędrujemy wzdłuż Bobru,kierując się ku Miedziance.














































Po jakimś czasie wędrowania wzdłuż Bobru,przechodzimy na jego drugi brzeg i tu dołącza do nas czarny pies-dzięki niemu jest nas teraz czternaścioro i tak idziemy asfaltową drogą,która zamienia się w szutrową,gdy dochodzimy do lasu.









Leśna droga wijąc się wzdłuż Bobru doprowadza nas do metalowego wiaduktu kolejowego z 1864 roku.Przechodzimy pod nim,oglądamy go od spodu,robimy zdjęcia i powoli idziemy dalej,do kolejnego,tym razem kamiennego wiaduktu kolejowego.




































Przechodzimy pod nim i zatrzymujemy się po jego drugiej stronie czekając aż będziemy wszyscy.Robimy sobie zdjęcia,spoglądamy na piękną budowlę i słyszymy w oddali gwizd jadącego pociągu.Postanawiamy więc chwilę poczekać i dzięki cierpliwości mamy zdjęcia pociągu na kamiennym wiadukcie :)
Po wiaduktowej sesji zdjęciowej,powoli idziemy dalej.Droga wiedzie nas przez jakiś czas wzdłuż torów,a po jakimś czasie przechodzimy przez nie i stajemy na skrzyżowaniu dróg.Tu pada pytanie: Idziemy jeszcze do Ciechanowic,czy od razu do Miedzianki? Zaczyna padać deszcz,więc decydujemy się iść prosto do Miedzianki.Skręcamy więc w prawo i w coraz mocniej padającym deszczu pniemy się ku dawnemu górniczemu miastu.































































































Na obrzeżach wsi,pies który do tej pory cały czas nam towarzyszył,opuszcza nas.Znika....
O historii miasta,które zniknęło można przeczytać tu:
http://rudawyjanowickie.eu/pl/o-rudawach-janowickich/wioski-w-rudawach-mniszkow-miedzianka-janowice-wielkie-radomierz/330-miedzianka-historia-miedzianki-uran-browar-kopalnie-zloto-rudy-zamek-palac-gornictwo.html
Przechodzimy przez dawny rynek,po którym pozostał jeden,jedyny budynek,w którym dawnej mieściła się "Gospoda Pod Czarnym Orłem".
"Największą,w czasie świetności Miedzianki,była "Gospoda Pod Czarnym Orłem"(Gasthof Schwarzer Adler).Poza pokojami gościnnymi,obiekt posiadał dużą salę ze sceną,która zachowała się do dziś.Jest to prostokątny budynek z płaskim dachem,przylegający do tylnej ściany dawnej gospody.W tej ogromnej sali odbywały się m.in. spotkania cechów i związków.Do gospody przyjeżdżało wyświetlać filmy powiatowe kino wędrowne.Sala była miejscem treningu związku gimnastycznego mężczyzn.
W każdą niedzielę dla spracowanych mieszkańców Miedzianki,Mniszkowa i okolicznych wsi organizowane były tańce.Podczas niedzielnych imprez muzykę wykonywały kapele: Ludwika z Maciszowa,Muzycy Wojskowi z Jeleniogórskich Strzelców,"Murzyńska Kapela",a najczęściej,składająca się z członków rodziny Kapela Puschmanna,posiadająca perkusję,pianino,skrzypce i saksofon.
Goście odwiedzający gospodę w okresie letnim mogli przebywać w ogródku przy gospodzie.Dodatkowo gospoda posiadała oszkloną altanę z widokiem na wschodni i północny krajobraz (Góry Ołowiane).
Naprzeciwko "Gospody Pod Czarnym Orłem",stała bardzo dobrze prosperująca kuźnia.Prowadził ją mistrz kowalstwa i zjeżdżali do niej ludzie z okolicznych wsi.
W 1926 roku "Gospodę Pod Czarnym Orłem" przejął Wilhelm Ducksch.Na poddaszu otworzył warsztat,w którym produkował walizki i wyroby ze skóry.Warsztat ten nie prosperował długo z powodu nikłego zainteresowania towarem,W 1935 roku,w momencie rozwoju lotnictwa,Wilhelm Ducksch otrzymał duże zamówienie.W związku z ty miejsce,w którym istniał warsztat było zbyt małe dla intensywnie rozwijającego się przedsięwzięcia.Właściciel przeniósł zakład do Piechowic,gdzie w późniejszych latach prowadził go jego syn Walter Ducksch.
W 1930 roku w "Czarnym Orle" powstała kolejna piekarnia w Miedziance,prowadzona przez mistrza piekarnictwa Preisslera.
Kiedy motoryzacja się rozwinęła,w podwórzu wybudowano stację benzynową Shell.
Obecnie jest to budynek zabytkowy.Jest budynkiem mieszkaniowym-wielorodzinnym."-tekst z tablicy informacyjnej stojącej przy drodze.
Kilkanaście kroków dalej za tą tablicą,znajdujemy następną.Postawiono ją przed resztką bramy wjazdowej do dawnego dworu.
"Dwór w Miedziance.
Patrząc przez bramę pałacową na park,po lewej stronie stał dwór-okazała prostokątna budowla.
Początkowo teren Miedzianej Góry należał do majątku wsi Mniszków.Byłą to bardzo rozległa osada.Z dnia 30 grudnia 1310 roku pochodzi dokument poświadczony przez księcia świdnickiego Bernarda,który zawiera pierwszego znanego właściciela wsi-Alberta Baiera,któremu przypisywano tytuł "de Cuprifondina in Montibus"-pan kopalni miedzi.Prawdopodobnie około roku 1353 został wzniesiony zamek.W latach 1370-1375 następowało prawne rozdzielenie wsi Mniszków,co dało początek tworzeniu się późniejszego miasta Miedzianki.
Dokument z roku 1375 poświadcza fakt istnienia zabudowy dworskiej na tym terenie.Zawiera on informację,że Clericus Bolcze,pan ówczesnych ziem,zapewnia swojej żonie dożywotnie uposażenie.Ponadto posiadał on pobliski Zamek Bolczów (obecnie pięknie zachowana ruina zamku,wspaniale wkomponowanego w skały.Czas  dojścia do zamku z Miedzianki to ok.1,5 h ).
Dziś,na podstawie badań,można określić faktyczne istnienie zabudowy szlacheckiej pochodzącej z okresu średniowiecza.W najstarszej części dworu,od strony północno-wschodniej,części piwniczne posiadają kolebkowe sklepienia,które zostały wzniesione z kamienia i spionowane zaprawą charakterystyczną dla tego okresu.Wymiary piwnicy to 9,1 m x 4,3 m,a grubość jej murów to ok.2 m.Można by przypuszczać,że tak solidna podstawa mogła być fundamentem dla wznoszącej się wieży mieszkalnej.
Zmienne dzieje właścicieli majątku.
Hans Diepold,właściciel Miedzianki panował do 1531 roku i doprowadził Miedziankę do rangi czołowego ośrodka wydobycia oraz przerobu rud miedzi,ołowiu i srebra w Sudetach.
Z dokumentu z 1519 roku dowiadujemy się,że Król Ludwik Jagiellończyk,potwierdził zakup dóbr przez Hansa Diepolda i nadał mu prawo do budowy lub przebudowy miasta i zamku w Miedziance,wedle woli Hansa Diepolda.Właściciel dokonał znaczącej przebudowy dworu.Potwierdzeniem tego faktu jest niedawno odnalezione nadproże,które nosi cechy późnogotyckiej architektury.
Kolejnym właścicielem posiadłości dworskiej był Alex Holzschau.Od 1537 roku właścicielem zamku był sekretarz stanu króla polskiego,krakowianin,Justus Ludwig Decius.Następnie właścicielami stali się kupcy jeleniogórscy,Hans i Franz Hellmann-do 1543 roku.W 1562 roku posiadłość kupiła rodzina Schaffgotsch'ów.W 1598 roku za 25 tysięcy talarów majątek zakupił George von Furst.W czasie wojny trzydziestoletniej,9 czerwca 1637 roku żołnierze chorwaccy spalili całkowicie Miedziankę.Wówczas zniszczeniu uległ też zamek,ale wkrótce został odbudowany.W 1728 roku Miedzianka została ponownie zniszczona w wyniku pożaru.Odbudowa trwała do 1752 roku.W 1737 roku,rodzina Furst sprzedała posiadłość Chistophowi Ferdinandowi von Nimptsch,a w 1768 roku Miedzianka stała się własnością tajnego pruskiego ministra stanu,Hansa Heinricha von Churschwandt.Wdowa po nim,hrabina von Nimptsch,odziedziczyła posiadłość i poślubiła Wilhelma von Schlabrendorf.Sprzedali oni posiadłość w 1780 roku pruskiemu kapitanowi królewskiemu,Ernestowi Hermannowi von Koelichen und Rustern.Kolejną właścicielką w 1802 roku została hrabina Ernestine von Matuschka.W 1811 roku majątek przeszedł na własność syna hrabiego Gustava Maria von Matuschka.W latach 1813-1819 z jego polecenia wybudowano nowy pałac w stylu klasycystyczno-biedemeierowskim.Następnie sprzedał go hrabiom von Stoberg-Wernigerode z Janowic.Nowi posiadacze dworu stworzyli w nim urząd podatkowy,a pozostałe pomieszczenia były wynajmowane.Od tego momentu dwór już nigdy nie pełnił funkcji rezydencjonalnej.
Po 1945 roku w pałacu umieszczono administrację,służby nadzorujące prace w kopalniach i stołówkę.W 1958 roku pożar zniszczył dach pałacu.Następnie przez krótki okres pełnił on funkcję domku kolonijnego dla dzieci i młodzieży.Około 1972 roku zaczęto rozbierać i likwidować budynki Miedzianki,w tym pałac.Po rozbiórce zachowały się jedynie piwniczki,park z pięknym starodrzewem oraz pozostałości bramy wjazdowej.
W parku rosły ogromne drzewa liściaste i iglaste,wśród nich był potężny modrzew,który na wysokości 3 m rozdzielał się na 3 pnie.Był chronionym zabytkiem przyrody.
Z pałacem w Miedziance wiąże się ciekawa historia.Pod koniec I wojny światowej w pałacu mieszkało dwóch kawalerów oraz dwie niezamężne siostry ze służbą i dwórkami.Mężczyźni ze względu na swój kawalerski wiek,uchodzili za dziwaków,którzy często lubili wypić.Pewnego razu,do późnej nocy raczyli się trunkami w winiarni.Po tej "uczcie" wrócili po ciemku do pałacu (nie było wówczas oświetlenia elektrycznego).Jeden z braci,idąc do sypialni,zahaczył o rurę od pieca,z której wysypała się sadza na jasny ubiór i twarz jegomościa.Po chwili,w półmroku rozjaśnianym przez świece,w odbiciu lustra zobaczył postać czarnego mężczyzny.Tak się wystraszył,że chwycił za pistolet,który trzymał w sekretarzyku i strzelił do postaci "ukrytej w lustrze".Kiedy lustro się robiło-opamiętał się i uspokoił nadbiegającą z dołu przerażoną służbę.Następnego dnia,życzliwie śmiano się z tego,jak pokonał rzekomego rabusia."-tekst z tablicy informacyjnej przed resztką bramy wjazdowej do dworu.
Po zrobieniu zdjęć,odwracamy się i idziemy w kierunku kościoła.Tu również znajduje się tablica z tekstem informacyjnym o świątyni.Fragment tekstu poniżej:
"Kościół Katolicki.
Kiedy po roku 1375,z "Mniszkowa na Miedzianej Górze" wyodrębniła się samodzielna wieś Miedzianka,kościół (p.w.Świętego Krzyża) już tutaj stał.Stanowił on wówczas kościół wiejski całego Mniszkowa.Mimo,że na wielu starych kartkach i rycinach Miedzianki widnieją dwie wieże kościołów,przez wiele stuleci funkcjonował tylko jeden kościół.Pierwszym duchownym wzmiankowanym w dokumentach z 1375 roku z Miedzianki był proboszcz Nikolaus Rechen Berg.
Reformacja i nauki Lutra w Miedziance zostały przyjęte bardzo późno.Dopiero w 1559 roku,po śmierci katolickiego księdza,budynek kościoła przejął Baltazar Tilisch-pastor ewangelicki.W czerwcu 1637 roku wojska chorwackie podpaliły Miedziankę.W trakcie tego pożaru,9 czerwca,spłonęła głównie jej drewniana część,w tym również kościół ewangelicki.Ludność Miedzianki i okolic rozpoczęła jego odbudowę jeszcze tego samego roku.Nowy kościół był budynkiem murowanym,miał czterokątną wieżę z trzema dzwonami.Na ołtarzu była postać ukrzyżowanego Chrystusa.
Po przekazaniu budynku kościoła w Miedziance katolikom,proboszczem został Georg Ignatz Seiffert.Jednak najsłynniejszym katolickim proboszczem w Miedziance był Johannes Stulpe.W 1725 roku odbył on pielgrzymkę do Rzymu i tego samego roku 15 marca uzyskał od papieża Benedykta XIII otrzymał dokument (brewe) na założenie górniczego Bractwa Serca Jezusowego w Miedziance.Po powrocie udał się do Wrocławia po zatwierdzenie bractwa przez biskupa.Uzyskał je 26 czerwca 1725 roku,a 9 grudnia odbyła się uroczystość założenia bractwa.
Od tego momentu w każdy pierwszy czwartek miesiąca odbywało się nabożeństwo ku czci Serca Jezusowego w Miedziance.Działalność bractwa bardzo się rozszerzyła na przestrzeni kolejnych lat.W dniu 12 maja 1946 roku odbyło się ostatnie święto patronalne ku czci Serca Jezusowego.Polacy,którzy przybyli na te ziemie,nie kontynuowali już tej tradycji.
Dnia 24 stycznia 1728 roku,wybuchł pożar w Miedziance,podczas którego spłonęła dolna część miasta,szkoła katolicka i wieża kościelna.Zniszczeniu również uległ ołtarz Bractwa.Po pożarze przeprowadzono zbiórkę pieniędzy i rozpoczęto odbudowę kościoła.W 1732 roku wybudowano nowy kościół oraz szkołę.
Do zakończenia konfliktu pomiędzy katolikami i protestantami przyczynił się pokój westfalski.Po przybyciu 28 marca 1654 roku Komisji Redukcyjnej nastąpiło odebranie ewangelikom nowo wybudowanego kościoła.
Architektura.
Kościół zbudowany na rzucie prostokąta.Posiada półkolistą absydę,kwadratową wieżę,zwieńczoną iglicowym hełmem.Wyposażenie kościoła jest bardzo skromne.Wewnątrz znajdują się drewniane empory.Dach dwuspadowy.Na uwagę zasługuje zachowany witraż św.Augustyna.Ufundowany został w 1908 roku przez Augustiusa Schiedeka.Został wykonany przez Mnierle z Wrocławia."
























Mijamy więc kościół i wciąż moknąc idziemy ku browarowi.
Tuż przy końcu wsi przechodzimy obok ruin dawnego browaru.Tu również znajduje się tablica informacyjna:
"Browar Miedzianka.
Początki browarnictwa w Miedziance.
Produkcja piwa w Miedziance rozpoczęła się w XV wieku i szybko trunek ten zyskał sławę.W drugiej połowie XVIII wieku dość duże znaczenie w rozwoju gospodarczym miasta górniczego miała produkcja piwa.Powodem tego był początek upadku tkactwa w regionie,browar stanowił więc największy zakład przemysłowy w mieście.Jego właścicielem w 1876 roku był Ewald Franzky.Browarnik ten w znaczącym stopniu rozwinął warzenie piwa:unowocześnił zakład o maszynę parową oraz wprowadził produkcję piwa bawarskiego.W zakładzie browarniczym pracowało średnio 12-14 osób.W 1910 roku,syn Ewalda Franzky'ego,Georg przejął browar.Ten znakomity trunek produkowano pod nazwą "Złoto Miedzianki".Do produkcji piwa używano słodu,który był wytwarzany we własnej słodowni.Używano również świetnej wody,która pochodziła z sieci wodociągowej oraz z własnego ujęcia.
Browar przed I wojną światową posiadał kotły warzelnicze ogrzewane parą,oświetlenie elektryczne,nowoczesne urządzenia do mycia beczek i butelek,chłodziarkę,która miała wydajność 16000 kalorii.Właściciel,Georg Franzky,aby produkowane piwo było jeszcze lepsze,zatrudnił mistrza piwowarskiego Hermana Huttera.Mistrz do lat 30 XX wieku odpowiedzialny był za produkcję piwa.Kolejną osobą pomocną przy warzeniu piwa,po Hermanie Hutterze,był Ernst Neuburger oraz warzelnik Kurt Burkert.Lód do chłodni i dla oberżystów odbierających piwo,pozyskiwany był w okresie zimowym ze stawów przy browarze oraz przy drodze do pobliskiej wsi Mniszków.Było to dogodne zajęcie w okresie zimowym dla pracowników budowlanych niemających wówczas zatrudnienia.Piwo dostarczane było do odbiorców dwoma wozami ciężarowymi,które były zaprzęgnięte w konie oraz jednym wozem konnym krytym.W browarze w Miedziance odbywał się proces warzenia piwa dolnej i górnej fermentacji.Rodzeństwo Georga Franzky'ego przy browarze stworzyło gospodę "Gasthaus zur Brauerei".Kiedy pogoda sprzyjała,można było usiąść przy stolikach ustawionych na dworze i napić się słynnego w okolicy piwa "Złoto Miedzianki".
Nowy rozdział w historii Browaru.
8 maja 1945 roku weszły bez walki od strony Ciechanowic i Marciszowa jednostki Armii Czerwonej.Rozpoczął się proces wysiedlania ludności niemieckiej.Browar przestał działać.Czekał na ponowne otwarcie do lat 50 XX wieku.W zakładzie przetrwały maszyny potrzebne do ponownego uruchomienia produkcji piwa.Rozpoczęto warzenie trzech rodzajów piwa: lekkiego,pełnego,mocnego.W początkowym okresie funkcjonowania browaru administratorem było "Społem",następnie zakład przejęły Legnickie Zakłady Piwowarskie we Lwówku Śląskim.
Podobnie jak w początkach browarnictwa w Miedziance,w zakładzie pracowało średnio 17-19 osób.Kierownikiem Browaru Miedzianka został Stefan Spiż.Swoją funkcję pełnił od 1953 do 1972 roku z małą przerwą,kiedy na krótki okres kierownikiem browaru stał się Jerzy Słowiński.Stefan Spiż wraz z rodziną  trafił do Miedzianki przez Lwówek Śląski z przymusowych robót w browarze w Niemczech.
Szacuje się,że Browar Miedzianka wyprodukował łącznie 4029 hektolitrów piwa (1 hektolitr=100 litrów).
Likwidacja Browaru Miedzianka.
Na początku lat 70-tych Legnickie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze złożyły wniosek o likwidację zakłądu i przeniesienie jej produkcji do innych miejscowości w powiecie jeleniogórskim.W 1972 roku Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej wydało zgodę na likwidację Browaru Miedzianka.
Przyczyną likwidacji były czynniki ekonomiczne.Browar był jednostką deficytową.Jego produkcja roczna była na poziomie 900 l piwa.Przywrócenie opłacalności produkcji wymagało dużych nakładów inwestycyjnych.Uznano takie działanie za niecelowe.Wieloletni kierownik browaru Stefan Spiż chciał przejąć zakład w ajencję.Niestety władze Zakładów Lwóweckich nie wyraziły zgody.
Woda miejska była tak dobra,że świetnie nadawała się do produkcji innych trunków.W Miedziance powstała wytwórnia napojów,która należała do Maximiliana von Glyschinsky'ego.Produkowano w niej lemoniadę,wodę zdrojową oraz "Tafget"-napój wytwarzany z zielonej herbaty.Napoje te były dostarczane wozem do gospodarstw,domów wycieczkowych i gospód.Zakład mieścił się po lewej stronie,powyżej browaru.Maximilian von Glyschinky opuścił wraz z rodziną Miedziankę jako ostatni Niemiec,w 1957 roku.
W Miedziance działała również destylarnia.Prowadził ją Albert Schulz.Dzięki niej na pobliski rynek trafiały takie alkohole jak wódki,likiery w różnych smakach,wina owocowe,a dodatkowo produkowane były tu wyśmienite soki malinowe.
Rodzina Spiżów do dziś kontynuuje tradycje browarnicze.Syn Stefana-Bogdan Spiż,26 lutego 1991 roku wprowadził na rynek pierwsze produkowane w Polsce piwo puszkowe.Prowadzi rozlewnię piwa Okocim oraz Spiż."
Po zdjęciach i przeczytaniu opisu,przechodzimy na drugą stronę asfaltowej drogi,na której dziś panuje spory ruch i kierujemy się do nowego budynku,w którym mieści się Browar Miedzianka.











Wchodzimy do środka,rozsiadamy się przy stolikach,zajmując miejsca innym z naszej grupy.Co niektórzy stają w kolejce po piwo.Dobrze,że nie poszliśmy do Ciechanowic,stwierdzamy patrząc jak kolejka niesamowicie szybko się wydłuża.
O browarze można przeczytać tu:
http://browar-miedzianka.pl/
Radek staje w kolejce.Decydujemy,że wypijemy po dwa piwa-"Cycucha Janowickiego" i "Górnika",a do domu kupimy wszystkie trzy,bo jest jeszcze "Rudawskie".Radek staje w kolejce po butelkowe piwo,a ja po lane.Kiedy już mamy szklanki napełnione trunkiem,rozsiadamy się wygodnie,rozkoszując się smakiem :)
"Cycuch Janowicki"-ma złoty kolor,"Górnik"-ciemno-brązowy,a "Rudawskie"-rudy :)


















"Cycuch Janowicki i Górnik"




















































I kiedy my rozkoszujemy się smakami piwa,inni stoją w coraz dłuższej kolejce.A do naszego stolika wciąż dochodzą znajomi,z którymi witamy się i rozmawiamy.Czas na przyjemnościach mija niesamowicie szybko,więc pora powoli wracać do domu.Wypijamy więc pyszne piwa,żegnamy się z tymi,którzy zostają jeszcze i opuszczamy browar.
I tak stwierdzamy,że pies,który do nas dołączył,"odczynił" pechową trzynastkę-bo bez problemu i długiego stania w kolejce kupiliśmy piwo lane i komplet butelkowego (dla niektórych zabrakło np."Górnika" w butelce),mieliśmy stolik i miejsca siedzące i miło spędziliśmy dzień :)




































Na zewnątrz mamy jeszcze sesję zdjęciową z Sokolikami i dopiero po niej idziemy do samochodu Marlenki.Po drodze witamy się z wciąż nadchodzącymi znajomymi.Oczywiście na parkingu jest taki tłok,że niektórzy kierowcy stawiają swoje auta,blokując wyjazd innym i my właśnie znajdujemy się w takiej sytuacji.Jedno auto blokuje wyjazd z tyłu,a drugie-bus zaparkowane jest pod skosem.Po pertraktacjach z kierowcami,w końcu udaje się nam wyjechać.Odjeżdżamy z Miedzianki zadowoleni i szczęśliwi :)






















Kończy się nasza wędrówka i rozkoszowanie smakami nowego piwa :)
Jeśli ktoś z Was będzie miał okazję spróbować,niech próbuje i oceni sam ich smak :)
Pora na kolejną,więc do zobaczenia już niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)


Zdjęcia tu dodane są Macieja,Radka i moje :)


Każdy rodzaj piwa był innego dnia rozlewany :)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz