niedziela, 15 listopada 2015

Deszczowo....i piwnie....:)


Za oknem szaro,mglisto,zimno i mokro.Mimo to postanawiamy zrobić sobie krótki spacerek.
Dość długo się zbieramy.Kiedy już wiemy dokąd ruszymy,żegnamy się z Tatkiem Radka,obiecując,że zadzwonimy w drodze powrotnej.
Radek wymyślił,że możemy podjechać do Pasek nad Jizerou i stamtąd podejść do górskiej chaty Na Perlíčku,zwanej Prdek.
Jedziemy więc do Czech !!!
Wsiadamy do autka i ruszamy ku granicy.Wyjeżdżając ze Szklarskiej Poręby,krajobraz zaczyna się robić biały od śniegu,a dojeżdżając do Jakuszyc mamy przed sobą śnieżną krainę.Jednak po wjechaniu do Czech,znów mamy deszcz....
W Kořenovie zjeżdżamy z głównej drogi,przejeżdżamy przez Příchovice i kierujemy się ku Pasekom nad Jizerou.Powoli jedziemy przez miejscowość i kiedy dostrzegamy reklamę naszego dzisiejszego celu,zatrzymujemy się.Na poboczu drogi zostawiamy autko-mamy stąd 700 m,"rzut beretem".Bierzemy plecak z kajetami,aparaty i ruszamy.
Leje dość mocno,ale co tam !!!




































































Idziemy asfaltową drogą,rozmawiamy i oglądamy.Nie robimy zdjęć,bo leje tak,że szkoda aparatów...No cóż,może w drodze powrotnej uda nam się zrobić choć kilka zdjęć.I tak docieramy do naszego celu,do górskiej chaty Na Perlíčku-Prdek.Mimo deszczu,robimy kilka zdjęć,a po sesji wchodzimy do środka.Gwarno tu i ciepło.Rozglądamy się dookoła ciekawie.Radek kupuje vizytki i stempluje kajety,a ja robię kilka zdjęć.Kusi nas by zostać chwilę dłużej,ale decydujemy się wracać do samochodu.Mamy w planie odwiedzić jeszcze jedno miejsce.Wychodzimy więc z ciepłego,przytulnego miejsca na deszcz.

"Górska chata Na Perlícku zwany Prdek położony jest w samym sercu dziewiczej natury Karkonoskiego Parku Narodowego, na wysokości 820 m n.p.m.
Górska chata znajduje się na najdłuższej trasie zjazdowej niebieskiej pomiędzy gminami Paseky nad Jizerą a Rejdice, ale również na skrzyżowaniu kilku ścieżek biegowych, turystycznych i rowerowych.
Pensjonat oferuje przyjemne, cenowo atrakcyjne zakwaterowanie 30 osobom w świeżo wyremontowanych pokojach z własnymi łazienkami wyposażonymi w prysznic, wc i umywalkę. Znajdziecie u nas pokoje dla dwóch osób, ale również rodzinne pokoje dla 4 i więcej osób, odpowiednie dla mniejszych czy większych grup przyjaciół. Pokoje są w większości dwupoziomowe.
Oprócz noclegów nasz górski pensjonat oferuje również spędzenie czasu w przyjemnej restauracji z niepowtarzalną atmosferą. Restauracja i bar to wręcz lokalna „atrakcja kulturalna“. Pochodzi z roku 1862 i odgrywa się tu niejedna scena sławnych powieści K.V. Raisa.
Jest to jednak restauracja, więc znajdziecie tu również inne atrakcje niż te kulturalne. Oprócz baru i restauracji możecie usiąść na ładnym słonecznym tarasie z przepięknym widokiem na Karkonosze. Zimą docenicie kominek wewnątrz restauracji.
Dla dzieci i dorosłych dysponujemy grą „w stole“ (oryginał z Prdečku) pod nazwą Čamburína. Goście mają również do dyspozycji projektor i ekran 2x2m, umożliwiający transmisje sportowe, wyświetlanie bajek dla dzieci czy relacji z wycieczki…
W menu znajdziecie ciepłe dania także poza standardowym wyżywieniem, piwo beczkowe, alkohole i napoje bezalkoholowe, lody i inne przysmaki."-tekst ze strony http://www.prdek.cz/











































































Wracamy tą samą drogą co przyszliśmy.Zatrzymujemy się jednak co jakiś czas,by zrobić zdjęcia.Najdłuższa sesja jednak jest z figurą św.Jana Nepomucena.Nawet deszcz nam nie przeszkadza :)
Kiedy już zrobimy sporo zdjęć i dobrze  zmokniemy,idziemy ku zaparkowanemu autku.Zanim jednak do niego wsiądziemy,ściągamy mokre kurtki i rozwieszamy je na oparciach foteli i dopiero teraz ruszamy do Příchovic.


















































































































W Příchovicach zostawiamy samochód na parkingu niedaleko pensjonatu U Čápa.Wciąż pada.Ubieramy kurtki,bierzemy plecak i aparaty i ruszamy na poszukiwanie browaru,bo to właśnie wieść o piwie,z pivovaru U Čápa w Příchovicach,skusiła nas do przyjazdu tutaj.Rozglądamy się za jakimś drogowskazem,oznaczeniem w którą stronę iść,by znaleźć browar.Nic tu takiego nie ma :(
Lekko zdezorientowani,postanawiamy pójść najpierw do wieży widokowej,może gdzieś wypatrzymy nasz cel.W sklepiku znajdującym się przy Muzeum Jary Cimrmana kupujemy kufel-dla Radka i dzwoneczek-dla mnie i wychodzimy na zewnątrz.Wciąż nie wiemy gdzie znajduje się browar.Idziemy więc do pensjonatu U Čápa.Wchodzimy do środka i naszym oczom ukazały się miedziane kadzie.Już wiemy,że to właśnie tu warzy się piwo.Radość maluje się na naszych twarzach.Idziemy do baru i kupujemy dwie butelki 0,75 l Světoběžníka JC 12% světlý ležák.Czekając aż nam je przyniosą oglądamy wnętrze restauracji,robiąc przy okazji zdjęcia.

























































































































































Kiedy mamy już swoje piwo,pytam jeszcze o podkładki.Dostajemy je bez problemu,robimy sobie jeszcze kilka zdjęć i opuszczamy ciepłe wnętrze restauracji i mini pivovaru.Na zewnątrz wciąż pada,a zimno aż nami wstrząsa.Idziemy do samochodu-pora wracać do domu,by spróbować zakupionego piwa :)

































































Wsiadamy do autka i jedziemy ku granicy.Robimy jeszcze niewielkie zakupy w przygranicznym markecie i już jesteśmy w Polsce.Dzwonię do Tatki Radka,mówiąc Mu,że wracamy.
Droga mija nam szybko i bezproblemowo.Mimo deszczu jesteśmy zadowoleni,bo udało nam się zrealizować to co było w planie.
A w domku,po zasłużonym obiedzie,nalewamy sobie Světoběžníka i rozkoszujemy się smakiem :)
 Po nim chwilka na sesję zdjęciową i na kolejne piwo-tym razem prezent od Macieja.
Jest to světlý ležák nefiltrovaný, nepasterizovaný z Pivovaru Cisterciáckého opatství Ossegg w Oseku :)

Za oknem wciąż pada deszcz i dzień zamienia się w wieczór,my raczymy się pysznym piwem i cieszymy się z udanej wycieczki :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Do zobaczenia już niebawem :)

Danusia i Radek :)




















2 komentarze:

  1. No brawo Danusiu. Podziwiam Wasz zapał. Nie wiem tylko czy to taka silna chęć zakupu piwa, czy potrzeba wędrówek.?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu,oba te powody były dobre :) Siedzenie w domu męczy,a przy okazji krótkiego spacerku,można odwiedzić też browar,mini browar :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń