niedziela, 17 kwietnia 2016

Pasażer jest dla kolei,czy kolej jest dla pasażera??? - Oto jest pytanie !!!

 Tytułowe pytanie,w dzisiejszych czasach jest jak najbardziej aktualne,bo pomimo tego,że kolej nie działa jako jedna jednostka-tak jak było dawniej,kiedy było tylko PKP i nic więcej-obecnie podzielona na wiele różnych spółek,wciąż jednak nie jest przychylna pasażerowi.
Pasażer jest traktowany jako zło konieczne.Wsiadając do pociągu ma tylko obowiązki.Pierwszym z takich obowiązków (jeśli na stacji nie ma kasy biletowej) jest natychmiastowe odszukania konduktora i powiadomienie go o braku biletu i zakupieniu go u konduktora.Jeśli pasażer tego nie zrobi,zostanie ukarany,karą pieniężną !!!
I taką sytuację mieliśmy okazję przeżyć.
Od początku.
Wracamy z rajdowej wędrówki.Na stacji Żarów wsiadamy do pociągu Kolei Dolnośląskich,relacji Wrocław-Szklarska Poręba.Szynobus jest pełen pasażerów,ciężko znaleźć wolne miejsce,więc każdy siada tam,gdzie tylko jest jakieś wolne siedzenie.Oczywiście wybrane osoby "pędzą" na początek składu-ciekawostka!!!,konduktora w KD nigdzie indziej nie znajdziesz jak na przodzie szynobusu.Jeśli skład jest dłuższy i wsiądzie się do ostatniej jego części,to jest spory kawałek do przejścia.Radkowi udało się kupić bilet grupowy,więc jedziemy spokojnie.Konduktor przechodzi koło nas kilka razy,więc nie zrozumiała stała się dla nas sytuacja naszych rajdowiczek.Tuż przed stacją Marciszów dostrzegamy trzy nasze rajdowe koleżanki w towarzystwie dwóch konduktorów stojących przed drzwiami.Pytamy co się stało ? W odpowiedzi usłyszeliśmy,że muszą wysiąść z pociągu,bo nie mają biletów i odmówiły zapłacenia kary.Dziwność tej sytuacji polega na tym,że dziewczyny,gdy w końcu spotkały konduktora uczciwie przyznały się,że jadą od Żarowa i od tej stacji chcą kupić bilety.Konduktor stwierdził,że jadą na gapę,więc kazał Im zapłacić karę.Podczas rozmowy,okazało się,że w szynobusie jedzie dwóch konduktorów,nie ma za to kierownika pociągu,a tę funkcję pełni maszynista.Ciekawostka !!! I jeśli chcą,to maszynista może przyjść i wszystko wyjaśnić.My i inni pasażerowie kiedy to usłyszeliśmy,byliśmy zszokowani.Nawet dziewczynka,siedząca po drugiej stronie przejścia,stwierdziła,że maszynista nie może być kierownikiem pociągu.Słowne utarczki trwały jakąś chwilę i nawet interwencja innych pasażerów nie przyniosła pozytywnego rezultatu.Kobiety zostały wysadzone na stacji Marciszów i tam zostawione.Młoda obsada Kolei Dolnośląskich,zakładając mundur,przestaje być zwykłymi ludźmi,a staje się władzą ponad wszystkimi.Przykre to jest,że w Polsce nie można nawet normalnie podróżować.Kolej Dolnośląska powinna szkolić swoich konduktorów w Czechach,albo w Niemczech i stamtąd brać przykład.U naszych południowych i zachodnich sąsiadów,pasażer wsiadający do pociągu traktowany jest jak dobry przyjaciel.Uśmiech i "magiczne słowa"-dzień dobry,proszę i dziękuję-są tam na porządku dziennym.Jeżdżąc takimi pociągami,nasuwa się pytanie dlaczego tam można,a u nas nie??? Kolejne pytanie,to czy warto być uczciwym??? Bo przecież rajdowiczki mogły powiedzieć,że wsiadły w Boguszowie Gorcach....
Dziewczyny do Jeleniej Góry dotarły późno,bo po 22-giej.
Niesmak po takiej podróży zostaje na długo w pamięci,a my stwierdzamy,że jeśli ktoś chce mieć niezapomniane i niekoniecznie miłe wspomnienia,niech wsiądzie do pociągu KD z młodą obsługą bez kierownika pociągu !!!!
Na koniec chcielibyśmy dodać,że kiedy Radek kupował bilet,na przodzie składu,był tylko jeden konduktor,drugi siedział w pomieszczeniu maszynisty.
Niezapomnianych wrażeń życzymy wszystkim pasażerom Kolei Dolnośląskich !!!!

Danusia i Radek :)

P.S.Okazuje się,że dziewczyny same zaczepiły konduktora,mówiąc Mu,że nie mają biletów.Gdyby w ogóle Go nie zaczepiły,to do Jeleniej Góry dojechałyby za darmo.
Na nasze stwierdzenie,że skoro jest dwóch konduktorów i dość duży skład,to jeden powinien być na przodzie,a drugi na tyle szynobusu,konduktorzy stwierdzili szyderczo,że możemy się poskarżyć w dyrekcji KD.