sobota, 31 grudnia 2016

Życzenia :)

W Nowym Roku życzymy Wam
zdrowia,
szczęścia,
powodzenia,
miłości na każdym kroku,
niech dodaje sił w tym roku.
Niech natura sypnie kwiatem wiosną,
i słonecznym latem.
Jesień niech pogodna będzie.
Zima pełna śniegu wszędzie.
A na czas zabawy życzymy dużo siły i wytrwałości.
Niech Wam uśmiech towarzyszy oraz sami mili goście :)
Szczęśliwego Nowego Roku 2017 !!!

Danusia i Radek.

środa, 28 grudnia 2016

Wspomnienie.Pamięci Helenki :)

 W piatek 23 grudnia 2016 roku odeszła od nas Helenka.
Znałyśmy się z rajdowych wędrówek.Wspólnie przewędrowałyśmy wiele kilometrów i poznałyśmy mnóstwo nowych miejsc.Zawsze uśmiechnięta,życzliwa i miła,chętna do rozmowy i żartów.






















Jej odejście zasmuciło bliskich i nas,współwędrowiczów.Smutek i żal zagościł w naszych sercach,a łzy płyną z oczu,jednak wierzymy,że Helenka wędruje już po ukwieconych łąkach,zielonych dolinach,srebrzystych górach,rozdając swój uśmiech dookoła :)
Pozostanie w naszej pamięci i sercach :)
Dziękujemy Helenko,że mogliśmy Cię poznać,z Tobą przebywać i wspólnie wędrować :)



Pogrzeb odbędzie się 29 grudnia 2016 roku o godzinie 12:00 w Strzyżowcu.
Helenka :)














poniedziałek, 26 grudnia 2016

Świąteczny spacer :)

Na zakończeniu sezonu rajdowego,ustaliliśmy z Maciejem,że w drugi dzień Świąt będzie zorganizowany tradycyjny spacer do Michałowic.Później,Radek wymyślił wycieczkę do Pragi i spacer do Michałowic stał się niewiadomą.Jednak po sprawdzeniu wyjazdów świątecznych do stolicy Czech,udało się znaleźć wycieczkę w pierwszy dzień Świąt,więc i Michałowice da się z tym pogodzić.
Ucieszyło nas to bardzo :)

"Choć już późno ale przygotowania świąteczne jeszcze trwają więc może i wy jeszcze nie śpicie więc przypominam o ewentualnym spacerku bożonarodzeniowym w poniedziałek 26.12 do Michałowic . Wstępnie proponuję wyjazd autobusem nr 15 odjazd z dworca 9.26 inne przystanki do wyliczenia . Zainteresowani mogą zajrzeć w niedzielę wieczorem na pocztę czy coś się zmieniło . M."

Wstajemy więc odpowiednio wcześnie,zjadamy śniadanie,pijemy kawę i szykujemy jedzenie,które pakujemy do plecaków.Kiedy jesteśmy gotowi,idziemy w kierunku dworca.Tu spotykamy Marlenkę  i Macieja,którzy akurat wysiedli z autobusu.Witamy się z Nimi serdecznie i wsiadamy do naszego autobusu,który akurat podjechał.Jedziemy więc,zabierając na kolejnych przystankach Agnieszkę,Zosię i Pawła.
Podróż do Michałowic umilamy sobie rozmowami i mija nam ona szyko i bezproblemowo.Wysiadamy na przystanku "Michałowice Śnieżna",robimy kilka zdjęć i ruszamy na szlak.

"Jeśli wierzyć legendzie, Michałowice powstały w XVII stuleciu – założone przez trzech braci Michałów. Mieli to być protestanccy wygnańcy z Czech po wojnie trzydziestoletniej. W Czechach w tamtym okresie nastąpiła rekatolizacja i protestantom odbierano majątki i przekazywano je niemieckim osadnikom. Wielu Czechów znalazło wtedy schronienie w Karkonoszach.
Miejscowość jest położona u stóp Karkonoszy, z pięknym widokiem na Wielki Szyszak i Śnieżne Kotły. W pobliżu znajdują się niższe szczyty np Grzybowiec czy Drewniak. To dobre miejsce wypadowe do wędrówek po Karkonoszach – np na Wielki Szyszak idzie się ok 2 godzin 15 minut. Tyle samo czasu zajmuje wędrówka do Zamku Chojnik, czy schroniska pod Łabskim Szczytem. Karkonosze są także przyjazne rowerzystom – istniej tu wiele szlaków po których mogą się poruszać wielbiciele dwóch kółek – nawet w granicach Karkonoskiego Parku Narodowego. Organizowane są tutaj również zawody kolarstwa górskiego. Zimą oczywiście Michałowice i okolica zapraszają wielbicieli nart, zarówno zjazdowych jak i biegowych.
Michałowice upodobali sobie również artyści – mieszka tu malarz Paweł Trybalski – reprezentujący nurt surrealizmu i malarstwo metaforyczne. Działają tu także dwa małe teatry Teatr Nasz i Teatr Cinema wystawiające spektakle i kabarety.
Blisko stąd do Szklarskiej Poręby (ok 7 km), Jeleniej Góry (ok 14 km do centrum, ok 10 km do Cieplic), Harrachova w Czechach (18 km) czy czeskiej Pragi (ok 130 km)."-tekst ze strony http://www.michalowice.net.pl/

Jak było w ubiegłym roku na spacerze świątecznym można zobaczyć tu : http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2015/12/swiateczny-spacer.html
a jak było w 2014 roku,można zobaczyć tu: http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/12/bozonarodzeniowo.html
w 2013 roku nie byliśmy na świątecznym spacerze,ale w 2012 roku było to tak : http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2012/12/swieta-bozego-narodzenia.html
























Wędrujemy leśną dróżką.Zieleń mchów i rudość leżących na ziemi liści sprawiają wrażenie jesiennego dnia,a nie zimowego.Nawet temperatura powietrza jest plusowa.Idziemy niespiesznie,rozmawiamy,robimy zdjęcia i cieszymy się z dzisiejszego spotkania :) I tak powoli docieramy do "Kociołków".

"Kociołek wietrzeniowy, kociołek skalny – forma wietrzenia powierzchni skalnych, mająca postać kolistej lub wydłużonej misy długości od 0,5 do 1,5 m i głębokości do 1 m. Zdarzają się także wielkie formy długości ponad 10 m i głębokości ponad dwóch.
W Polsce bogactwo kociołków wietrzeniowych występuje na granitach karkonoskich (Góry Izerskie, Karkonosze, Kotlina Jeleniogórska i Rudawy Janowickie. Są one przeciętnie wielkości kilkunastu do kilkudziesięciu cm, rzadko więcej (do 1,5 m) i głębokości do 35 cm. Znane są też z piaskowców w Górach Stołowych i Beskidach. Ich regularny kształt był dawniej podstawą przypuszczeń, że są to formy wykonane przez człowieka jako miejsca składania ofiar kultowych, stąd nazywane misami ofiarnymi (po niemiecku Opferkessel).
Maria Szłamacha, na podstawie prac terenowych prowadzonych na obszarze Karkonoszy, Kotliny Jeleniogórskiej i Gór Izerskich, wyjaśniała powstanie kociołków wietrzeniowych istnieniem kulistych lub owalnych szlir występujących w granicie, które różnią się od niego odpornością na wietrzenie. Wyjaśnia to występowanie kociołków na powierzchniach nachylonych i pionowych.
Henryk Chmal zasadniczą rolę przypisuje wietrzeniu fizycznemu, związanemu z zamarzaniem i rozmarzaniem wody (wietrzenie mrozowe) na płaskich lub prawie płaskich powierzchniach spękań. Występowanie kociołków na powierzchniach nachylonych i pionowych tłumaczy późniejszym przekrzywieniem bloków skalnych."-Wikipedia.

Tu w tym miejscu jest mnóstwo kociołków,ale jeden z nich jest wielki i głęboki.Tradycyjnie robimy sobie w nim zdjęcia,a po sesji powolutku wędrujemy ścieżką między skalnymi formami,podziwiamy ich piękno i dziwne kształty,robiąc przy okazji całe mnóstwo zdjęć.















































I tak powolutku schodzimy niżej,delikatnie zbaczając ze szlaku.Idziemy w kierunku jaskini.Oczywiście jest ich tu kilka,ale jedna ma podmurowane wejście i mimo,że jest dość krótka-ma około 12 metrów-to i tak jest zaliczana do najdłuższych w Karkonoszach.Nikt z nas do niej nie wchodzi.Jest zbyt niska.Robimy sobie zdjęcia,a po nich wędrujemy dalej.




















Niespiesznie,wędrujemy leśną ścieżką i docieramy do punktu widokowego "Złoty Widok".Tu również znajdują się kociołki wietrzeniowe.W jednym z nich,zawsze gdy tu jestem jest woda.I dziś też jest.Stajemy przy nim,mieszamy wielkim drągiem w kociołku,pozując przy okazji do zdjęć.Po sesji,stajemy na wielkich głazach i spoglądamy na Karkonosze.Niestety mgła i chmury szczelnie je zasłoniły,więc "złotego widoku" dziś nie mamy,ale cieszymy się tym co widzimy.Po nasyceniu oczu i aparatów,idziemy dalej.

























































































Zatrzymujemy się nad wyrobiskiem dawnego kamieniołomu.

"Kamieniołom granitu „Michałowice” znajduje się na płn.-zach. stoku Drewniaka (ok.595 m). Wyrobisko stanowi wyróżniający się punkt w panoramie Pogórza Karkonoskiego z rejonu Szklarskiej Poręby.
Eksploatacja złoża prowadzona była od końca II Wojny Światowej do roku 1960, a następnie od roku 1967 do 1993. Wydobycie w ostatnich latach wynosiło: 4 tys. ton w 1991r., 1 tys. ton w 1993r. Wg „Bilansu zasobów kopalin i wód podziemnych w Polsce” zasoby złoża w Michałowicach szacowane są na 10987 tys. ton (bilansowe) i 4531 tys. ton (przemysłowe), a złoże określone jest jako ‘zagospodarowane, eksploatowane okresowo’. Granit pozyskiwany ze złoża Michałowice uważany był za wyjątkowo atrakcyjny, ze względu na ciemną barwę i obecność bardzo dużych (do 7 cm) porfirokryształów skalenia. Graniczne rozmiary pozyskiwanych bloków były określone na 100×70×60 cm do 130×80×60 cm, a wg niektórych źródeł maksymalne rozmiary sięgały kilku m3. Dzięki swym walorom funkcjonalnym i estetycznym, granit michałowicki był wykorzystywany np. do wykładania schodów i posadzek (np. nawierzchni peronów w warszawskim metrze), wykonywania ołtarzy itp.
Kilka lat temu pojawiły się pomysły wznowienia wydobycia, ale spotkały się ze sprzeciwem mieszkańców Michałowic. Uchwalony w 2007r. przez radę miejską Piechowic plan zagospodarowania przestrzennego Michałowic i okolic nie przewiduje ponownej eksploatacji kamieniołomu."-tekst ze strony http://dolny-slask.org.pl/530123,Piechowice,Kamienilom_granitu_Michalowice.html

Nie schodzimy na dół.Postanawiamy zostać na górze.Ogniska palić nie będziemy,więc spokojnie możemy rozłożyć nasz świateczny "stół" na wystających kamieniach,wśród mchu i rudych liści.Każdy wyjmuje z plecaków wiktuały,które przyniósł.Oj ileż tego jest.Pierników kilka rodzajów,śledź w śmietanie,wędliny,pasztet,sałatka,ogórki,ciasta,chleb itd....Trudno wymienić wszystko.Zaczynamy biesiadę,wspominając przy okazji kończący się rok.Rozmawiamy o planach na przyszłość,opowiadamy swoje przygody i radujemy się z dzisiejszego spotkania,życząc sobie takiego w przyszłym roku :)
Kiedy tak biesiadujemy,wzmaga się wiatr.






































Wieje coraz mocniej,przez co robi się zimno.Decydujemy się zakończyć biesiadę.Zbieramy wszystko i chowamy do plecaków i powoli ruszamy do Michałowic.










Kiedy docieramy do przystanku,okazuje się,że mamy ponad godzinę do autobusu,postanawiamy więc iść dalej-do Jagniątkowa.Dróg do wyboru mamy kilka,ale my wybieramy kierunek przez "Trzy Jawory".Powoli wędrujemy spokojnymi uliczkami Michałowic.Robimy zdjęcia drzewom,pomalowanym kamieniom i domom.Kiedy jesteśmy już w lesie,wiatr jakby odpuścił.Cisza panuje dookoła nas,ale kiedy spoglądamy w górę,dostrzegamy jak dynamicznie przemieszczają się chmury po błękicie nieba.Tam to dopiero wieje.








































Zatrzymujemy się na łyk gorącej herbaty przy skrzyżowaniu szlaków "Trzy Jawory",a po krótkim odpoczynku wędrujemy dalej,do Jagniątkowa.Droga mija nam sprawnie i bezproblemowo,umilamy ją sobie rozmowami.Do Jagniątkowa docieramy z lekkim zapasem czasowym.Wykorzystujemy go na odpoczynek,rozsiadając się wygodnie w wiacie przystankowej.Kiedy przyjeżdża nasz autobus,wsiadamy do niego i odjeżdżamy do Jeleniej Góry.
Aby obejrzeć filmik,trzeba kliknąć tu: https://photos.google.com/album/AF1QipOAjYVpMKCKoNOky2rnoHhHCn4Q2jzUKhxTZSjr/photo/AF1QipN6MGCMDYC9TSueLn0wx9xbCe4s1r81sTtZFMFk

Tak oto kończy się świąteczny spacer i spotkanie ze znajomymi.Kolejne wciąż przed nami,więc do zobaczenia już niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

P.S.Zdjęcia tu dodane są: Sofijki,Agnieszki,Macieja,Pawła,Radka i moje.