niedziela, 16 kwietnia 2017

Świąteczno-pogodowe przeplatanki kwietniowe :)

"Niech każdy promyk słońca, każda budząca się do życia roślinka, każda oznaka wiosny, natchnie wszystkich pozytywną energią, optymizmem i siłą pozwalającą na spełnienie wszelkich pragnień, marzeń i celów."

Świąteczny poranek jest leniwy....
Po śniadaniu i kawie,pakujemy plecaki.Umówieni jesteśmy z Maciejem na świąteczny spacer.Kiedy jesteśmy gotowi ruszamy w kierunku stacji kolejowej.Nasz autobus MZK nr 15 odjeżdża z przystanku przy dworcu.Na miejscu spotykamy Macieja,witamy się z Nim,składamy sobie wzajemnie życzenia świąteczne i czekamy na autobus.










Kiedy nasza 15-tka przyjeżdża,wsiadamy do niej,kupujemy bilety w automacie i rozsiadamy się wygodnie.Rozmawiamy,śmiejemy się i spoglądamy na mokre od deszczu szyby autobusu.Jesienna pogoda za oknem,ale mamy nadzieję,że kiedy dojedziemy do Michałowic przestanie padać.
Podróż mija nam szybko.Wysiadamy z autobusu na przystanku Michałowice Śnieżna.Nie pada.Spoglądamy na ośnieżone Góry,robimy zdjęcia,a po nich ruszamy na szlak.


































Najpierw dość ostro pniemy się ulicą Złoty Widok do góry,mijamy ostani budynek,wkraczamy na leśną drogę  i zaczynamy powoli nią iść w dół.Zaczyna padać.Z nieba lecą białe krupy śniegu.Mimo to wędrujemy niespiesznie leśną drogą kierując się ku grupie skalnej Kociołki.























Kociołki to unikalna grupa skalna.Została odkryta i opisana ponad sto lat temu przez wrocławskiego profesora Scholza i do dziś stanowi jedną z atrakcji turystycznych Michałowic.Na głazach jest ponad 30 okrągłych zagłębień w kształcie kotłów o średnicy do 1,5 m i głębokości do 0,8 m.Wchodzimy po kamiennych schodkach i stajemy przy największym kociołku.Kiedy tu jesteśmy to za każdym razem robimy sobie w nim zdjęcia.I dziś jest podobnie.Radek wchodzi do środka,a ja Go fotografuję.Po sesji zdjęciowej powoli wędrujemy między skałami,zmierzając ku Złotemu Widokowi.













































Stajemy na skałach.Złoty Widok to punkt widokowy,z którego roztacza się przepiękny krajobraz-Śnieżne Kotły,Szrenica,Szklarska Poręba,Wysoki Kamień.Dzisiejsza dynamiczna pogoda sprawia że widoki pokazują się,to znów chowają.Podziwiamy to co nam się pokazuje,robimy zdjęcia i odnajdujemy nowe nieznane nam dotąd budowle.




































Po bardzo długich sesjach zdjęciowych,pora iść dalej.Tym bardziej,że od strony Śnieżnych Kotłów nadciąga śniegowa chmura.Radek zszedł ze Złotego Widoku i poszedł wąską wydeptaną ścieżką.Wycinka drzewek i krzaków bardzo Go zaciekawiła,więc poszedł sprawdzić jak to wygląda.Po chwili wrócił do nas i oznajmił nam,że musimy iść za Nim,bo znalazł miejsce gdzie możemy spokojnie usiąść,a nadciągające opady nic nam nie zrobią.Idziemy więc za Radkiem i po kilkunastu krokach docieramy do jaskini.










Jaskinia jest obszerna i dość wysoka.Sporo miejsca by usiąść i rozłożyć przyniesione wiktuały.Wchodzimy więc do środka.W samą porę,bo na zewnątrz zaczynają padać śniegowe krupy.Rozsiadamy się wygodnie,wyjmujemy z plecaków jedzonko,dzielimy się jajeczkiem i przeczekujemy atak zimy.


























































Kiedy sobie tak jaskiniowo biesiadujemy ni stąd ni zowąd zjawia się obok nas pies o oczach w dwóch kolorach.Zwabiły go pewnie zapachy przyniesionego przez nas jedzenia.Patrzył na nas,więc podzieliliśmy się z nim kawałkiem wędliny,a po jej zjedzeniu,zniknął tak szybko,jak się pojawił.Na zewnątrz pojawiło się słońce,więc każde z nas wyszło z jaskini na sesje zdjęciowe.
























Jak zachodzące słoneczko...





















Po fotkach,Radek postanowił wejść na szczyt skały.Obchodził ją na różne sposoby i mimo wielu prób,nie udało Mu się to.Postanowił więc że wejdzie na półkę skalną nad jaskinią.Trzeba przyznać że uparty jest,jak postanowił,tak też uczynił.Stanął na skale :)
















Jesienne liście z zielonymi wiosennymi na jednym drzewku :)







































Dosypało śniegu....



Po wielu zdjęciach,postanawiamy wykorzystać piękną pogodę i ruszyć w drogę ku kamieniołomowi.Kończymy więc jaskiniowo-świąteczną biesiadę,pakujemy wszystko do plecaków i niespiesznie zmierzamy w kierunku kamieniołomu,a właściwie urwiska nad kamieniołomem.Docieramy tam dość szybko.Stajemy nad urwiskiem,spoglądamy na Góry,robimy zdjęcia i cieszymy się że znów tu jesteśmy :)
Kiedy już nasycimy oczy i aparaty pięknem,Radek między drzewami dostrzega grzyba-skalnego grzyba.Idziemy więc w jego kierunku na przełaj,między drzewami,po mchu i jagodziwiu.






















Stajemy przed skałą zaskoczeni.Trzeba przyznać,że natura potrafi tworzyć piękno :)
Stwierdzamy,że człowiek wycinając drzewa przyczynił się do tego,że dziś dostrzegliśmy skalnego grzyba.Radek najpierw stanął obok niego,ale znów Go coś korciło,bo znalazł sposób i wszedł na samą górę,a Maciej stanął obok pozując mi do zdjęć :)
Skalny grzyb :)











Tu raczej wygląda jak żółw :)











Kiedy już zrobimy kilka fotek,postanawiamy ruszyć w drogę powrotną.Idziemy wąską wydeptaną ścieżką,wijącą się między drzewami.Schodzimy nią do szerokiej leśnej drogi i wędrujemy przez las.


















Tajemnicza mgła....

......to nie mgła a dym z komina pobliskiego domu.





Docieramy do pierwszego budynku mieszkalnego i otacza nas biały dym,który rozproszył się między drzewami,udając mgłę.Stajemy i robimy zdjęcia,bo dzięki temu las niesamowicie i tajemniczo wygląda.Po sesji zdjęciowej idzemy dalej.














































Niespiesznie docieramy do przystanku autobusowego,zataczając w ten sposób kółko dzisiejszego wędrowania :)
Do przyjazdu autobusu mamy trochę czasu,więc przyglądamy się owcom z malutkimi pasącymi się na łące.Robimy zdjęcia i rozmawiamy.Kiedy przyjeżdża nasz autobus,wsiadamy do niego,kupujemy bilety,rozsiadamy się wygodnie i jedziemy do Jeleniej Góry.




















































































Tak kończy się nasza świąteczna wędrówka.Następna już niebawem,więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

Zdjęcia tu dodane są Macieja,Radka i moje :)

Link do filmiku :
https://photos.google.com/share/AF1QipOvXGZorF8LEu1Vr2_fmbrA41BIpPFwZ--Dp7rc7_i5qPOolt3loYydJH1GndoZ3Q/photo/AF1QipMOZKIdHnkknhz1AV43J4dRH2byoDkFYvlgXGmM?key=U2RSY2pHSDdDOS1KazRUQ2FVZ0l3V0p6LWNxTERn

I link do bloga Macieja z opisaną dzisiejszą wędrówką :
http://zpamietnikamlodegoturysty.blogspot.com/2017/04/16042017-wielkanoc-jaskiniowcow-albo.html












2 komentarze:

  1. Super wyprawa mimo brzydkiej pogody. Ciekawe czy zauważyliście jakie spustoszenie zrobili poprzez wycinkę drzew w Michałowicach na polanie obok tych drewnianych domów idąc w kierunku lasu.

    OdpowiedzUsuń