sobota, 10 czerwca 2017

Bischowsferda,Hochstein :)

W sobotni ranek wstajemy wcześnie.Jesmy śniadanie,pijemy kawę,robimy kanapki i pakujemy plecaki.Ustaliliśmy wczoraj,że pojedziemy dziś do Niemiec i wejdziemy na szczyt zaliczany do "Sudeckiego Włóczykija" i do "Korony Sudetów Niemieckich".
Skoro wszystko zostało ustalone,a my jesteśmy gotowi,idziemy w kierunku dworca kolejowego.W kasie kupujemy bilety ZVON-umożliwiające nam dzisiejsze podróżowanie bez stresu.Zaopatrzeni w bilety idziemy na peron gdzie stoi nasz szynobus,wsiadamy do niego,zajmujemy wygodne miejsca i jedziemy do Görlitz.Tu mamy przesiadkę na pociąg jadący do Drezna.Nim jedziemy do Bischofswerdy.


















Podróż umilamy sobie rozmowami,więc mija nam szybko i niewiedzieć kiedy docieramy do Bischofswerdy.Wysiadamy z pociągu i zastanawiamy się chwilę czy iść czerwonym oznaczeniem czy może zielonym.Decydujemy się na zielony szlak pieszy,bo nim już wędrowaliśmy,a było to tak:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2016/07/kuszenie-rysia-czyli-bischofswerda.html
Najpierw wiedzie on nas uliczkami miasta,powoli wyprowadzając nas w pola,gdzie idzie razem ze szlakiem rowerowym.Aby dojść do naszego celu,musimy przede wszystkim dojść do pałacu w Rammenau.








































































Wedrujemy wijącą się między polami i drogą asfaltową.Przechodzimy pod drogą szybkiego ruchu i idziemy między nią a polami.Robimy zdjęcia,rozmawiamy,przyglądamy się ptakom i niespiesznie docieramy do Rammenau.Tu mamy sesję zdjęciową na mostku,a po niej wędrujemy w kierunku pałacu.














































Przy pałacu mamy ciut dłuższą sesję zdjęciową.Nie wchodzimy do środka,bo nie to mamy w planie,a poza tym dziś jest tu organizowane wesele i dookoła jest mnóstwo gości weselnych.My po sesji zdjęciowej idziemy za drogowskazem,kierując się na Hochstein.
Wędrujemy cały czas asfaltową drogą,która wije się między polami,na których dumnie kroczą bociany.Mijamy ostatnie zabudowania i wchodzimy w las.Im dłużej idziemy leśną drogą tym do naszych uszu dociera głośniejszy hałas.Patrzymy na siebie zdziwieni i zaskoczeni,bo nie potrafimy zlokalizować owego hałasu.Mamy wrażenie że otacza nas dookoła,a z każdym krokiem nasila się coraz bardziej.Dziwnie nam się wędruje,oj dziwnie.
Wszystko się wyjaśnia gdy dostrzegamy tunel.To droga szybkiego ruchu,a może autostrada powoduje taki potworny hałas.Przechodzimy tunelem pod nią i wędrujemy dalej,zbliżając się do naszego celu coraz bardziej.


























































Im bardziej oddalamy się od drogi szybkiego ruchu,tym hałas jest cichszy,aż w końcu już nie dociera do naszych uszu.Ulga jest to niesamowita.Idziemy leśną drogą,wsłuchujemy się w śpiew ptaków,rozkoszujemy się szumem liści i cieszymy się swoim towarzystwem :) I tak niespiesznie docieramy do celu,a tu tłoczno i gwarno.Kilkanaście osób zrobiło sobie tu piknik.Porozkładane koce,poustawiane kosze z jadłem i piciem.Gwar dorosłych,śmiechy i przekrzykiwania dzieci wprawiają nas w osłupienie.Liczyliśmy bardziej na ciszę i spokój.Nic to!!! Robimy sobie sesje zdjęciowe z kamiennym drogowskazem,tabliczką z oznaczeniem wysokości i dopiero po zdjęciach wchodzimy po kamiennych schodach na skały.




























































Wchodzimy na pierwszą grupę skalną,otoczoną barierkami,z wiszącym dzwoneczkiem i przeróżnymi napisami.Niezwykle malownicze jest to miejsce.Robimy tu całe mnóstwo zdjęć,a po nich przechodzimy na drugą skałę.Po drodze szukamy metalowej skrzyneczki z zeszytem.Odnajdujemy ją przyczepioną do skały.Wyjmujemy ze środka kajet i pisujemy się do niego,robimy zdjęcia i przeglądamy wpisy.Po dopełnieniu formalności chowamy zeszyt do skrzynki i idziemy na drugą formację skalną.


















































































Na szczycie ściągamy plecaki,wyciągamy z nich kanapki i piwo i zaczynamy ucztę,a przy okazji robimy zdjęcia i podziwiamy piękno tego miejsca :)




















































Po posileniu się,odpoczynku i całym mnóstwie zdjęć schodzimy z Hochsteinu.Jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi,bo udało nam się być w tak pięknym miejscu.Robimy jeszcze kilka zdjęć na dole i ruszamy w drogę powrotną.Idziemy tak samo jak tu przyszliśmy.Znów ogłusza nas okropny hałas,ale jesteśmy na niego przygotowani,więc nie robi już na nas takiego wrażenia.Opuszczamy las,przechodzimy obok pałacu i docieramy do punktu informacyjnego.Tu się zatrzymujemy na chwilę.Kupujemy vizytki i stemplujemy dzienniczki,a dopełnieniu formalności idziemy dalej,zmierzając już do Bischofswerdy.














































Do miasta docieramy dość szybko,ale gdy zna się drogę to tak już jest.Idziemy prosto w kierunku stacji kolejowej.Tu czekamy tylko chwilkę na nasz pociąg,a kiedy przyjeżdża,wsiadamy do niego i jedziemy do Görlitz,gdzie mamy przesiadkę na szynobus jadący do Jeleniej Góry.
Tak oto kończy się kolejna wycieczka,pora więc na następną :)
Do zobaczenia niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)









Aby obejrzeć film kliknij tu





4 komentarze:

  1. No i znowu odbyłam z Wami kolejną niesamowitą wycieczkę. I mniej zmęczyłam się jak idąc wczoraj na Wysoki Kamień...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to była lajtowa wycieczka Olu,a żeby wejść na Wysoki Kamień trzeba się dobrze spocić :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Danusiu jesteś niesamowita, podziwiam Twoją kondycję i zaangażowanie 😉pozdrawiam serdecznie 😊😊

    OdpowiedzUsuń