poniedziałek, 25 grudnia 2017

Świąteczny spacerek :)

 Po przedświątecznym szaleństwie,nastał czas odpoczynku i obżarstwa...
Wczoraj byliśmy tylko na cmentarzu pomodlić się i zapalić znicze na grobie Tatki.Kiedy już zmierzaliśmy do wyjścia,usłyszałam:
-Dzień dobry Pani Danusiu.
Zdziwiona odpowiedziałam:
-Dzień dobry.
-Pani mnie nie zna,ale ja Was znam z bloga,który prowadzicie,a ja do niego czasem zaglądam.Poza tym Radka znam z dawniejszych czasów,ale On pewnie mnie nie pamięta.Wszystkiego dobrego.
-Dziękuję.Wszystkiego dobrego-odpowiadam zaskoczona,mile zaskoczona.
Podchodzę do Radka i opowiadam Mu o całej rozmowie.Radek jest równie zaskoczony jak ja.
Pozdrawiamy nieznajomego Pana bardzo serdecznie :)
A tak przy okazji pozdrawiamy wszystkich,którzy zaglądają do nas-przypadkiem,albo celowo-bardzo serdecznie pozdrawiamy :)
Po cmentarzu szykowanie potraw na wieczerzę,a kiedy pierwsza gwiazdka zajaśniała na niebie złożyliśmy sobie życzenia i we dwójkę zasiedliśmy do stołu.
I tak minęła Wigilia :)
A dziś lenimy się dość długo-czyli późno wstajemy,jemy śniadanie,pijemy kawę i dopychamy się ciastem.Po obżarstwie stwierdzamy,że trzeba pójść na jakiś spacerek.Myślimy chwilkę nad trasą,a kiedy już wiemy dokąd pójdziemy,ubieramy się,bierzemy tylko jeden aparat i ruszamy na spacer.
Idziemy ulicą Jana Kochanowskiego,kierując się ku rzeźbie Don Kichota i Sancho Pansy.Dawno tu nie byliśmy.Przystajemy na krótką sesję zdjęciową i stwierdzamy że rdza coraz bardziej rzeźbę zżera i jeszcze trochę to niewiele z niej zostanie.Szkoda.
Rzeźba powstała w 1997 roku.Z resztek metalu stworzył rzeźbiarz Vahan Bego który przybył do Jeleniej Góry z Armenii.Fundatorem rzeźby jest jeden z jeleniogórskich przedsiębiorców budowlanych.
Po sesji zdjęciowej,pytam Radka czy można wejść na skałki,które widzimy jak wędrujemy przez Wzgórze Partyzantów.W odpowiedzi usłyszałam,że można wejść,więc idziemy w tamtym kierunku.

 



 

 

 



 



 

 

 
 Wędrujemy uliczkami,zbliżając się do wzniesienia Kamienista.Znajdujemy wąską,wydeptaną ścieżkę i powoli pniemy się nią w górę,ku skałkom.Docieramy na szczyt bez problemu.Robię kilka zdjęć,ze smutkiem spoglądamy na walające się wszędzie śmieci.Widać że miejsce jest uczęszczane,ale szkoda że pozostawiane w opłakanym stanie.Obchodzimy skłki dookoła i niespiesznie schodzimy w dół w kierunku ul.Poprzecznej.Nią idziemy kawałeczek i tuż za rogiem skręcamy w lewo na ścieżkę wiodącą przez Wzgórze Partyzantów.
















 Ostatnio dość często tędy chodzimy.Robię kilka zdjęć drzewom i schodzimy ścieżką na ulicę Nowowiejską.Nią zmierzamy ku bramie wiodącej do Parku Paulinum.










 Widocznymi alejkami zmierzamy ku wykutym w skale schodom.Nimi pniemy się w górę,kierując się na punkt widokowy.Byliśmy na nim,ale dość dawno temu.Pora więc zobaczyć co się zmieniło

"Wzgórze Zamkowe porasta las mieszany stanowiący pozostałość zdziczałego parku Paulinum o powierzchni 13,5 ha. Park ten podlega ścisłej ochronie konserwatorskiej. Już w średniowieczu, pod wierzchołkiem Wzgórza Zamkowego istniał folwark miejski, który po wojnie 30-letniej w 1655 roku nabyli Jezuici. Ze starych zapisów wynika, że na szczytowej skałce stał wówczas krzyż, od którego powstała pierwsza nazwa wzniesienia Kreuz Berg. Z czasem, pod krzyżem w dużej grocie skalnej urządzono kapliczkę. Grotę utworzoną pomiędzy dwoma wspartymi o siebie blokami granitowymi adaptowano na pomieszczenie sakralne ograniczając wlot i wylot murem kamiennym, pozostawiając niewielkie zwieńczone ostrołukiem wejście od strony południowej (obecnie zamknięte kutą kratą) oraz okno umieszczone pod stropem północnej ściany i oświetlające wnętrze kaplicy od góry. Niegdyś odprawiano tu nabożeństwa. szczególnie uroczyste w dniu św. Pawła – stąd wywodzi się nazwa Paulinum. W latach 1855 – 1860 na zboczu wzgórza powstał piękny park z pawilonem widokowym na skałce, z grotami wśród innych skałek, gajami rododendronów i stawem. W latach 1870-1872 roku, właściciel tego terenu – kupiec Richard Kramsta wzniósł pod wierzchołkiem góry pałacyk, który stał się atrakcją dla wycieczkowiczów. W latach 1927-1931 powiększono teren parku. Powstało wówczas schronisko Grunbuschbaude. W 1933 roku pałacyk przejęło NSDAP i urządziło tutaj szkołę dla aktywistów Hitlerjugend. W okresie tym, poniżej wzgórza wzniesiono duże koszary. Po wojnie pałacyk był początkowo składnica muzealną, potem domem pracy twórczej, wreszcie stał się kasynem oficerskim dla sąsiedniej jednostki wojskowej. Włączono go w teren jednostki, przez co znacznie utrudniono dostęp na wierzchołek góry, który zresztą zasłonięty przez drzewa utracił swoje walory widokowe. W ostatnich latach pałacyk pełnił funkcje bazy hotelowej i gastronomicznej. W dawnym folwarku ulokowano PGR. Obecnie większość zabudowań folawarku jest w ruinie."-tekst ze strony https://dolny-slask.org.pl/535855,Jelenia_Gora,Wzgorze_Zamkowe_Park_Paulinum.html



 






















 Stajemy na dawnym punkcie widokowym,spoglądamy na widoki,które mogłyby być piękniejsze,gdyby nie drzewa.Mimo to małe co nieco widać.Rozglądamy się dookoła i stwierdzamy że i to miejsce jest często uczęszczne,bo walają się śmieci.Może nie są porozsypywane,ale pełne reklamówki pozostawiono tuż przy wykutej w skale ławeczce.Przykry to widok.
Schodzimy ciut niżej i przysiadamy na kolejnej,wykutej w skale ławeczce.Tu mamy krótą sesję zdjęciową i wypijamy bezpośpiechu piwko,delektując się jego smakiem i rozmawiając.


















 Po odpoczynku,powoli schodzimy w kierunku pałacu Paulinum.Kilka zdjęć i idziemy asfaltową ulicą ku drodze szybkiego ruchu.Przechodzimy przez nią na drugą stronę.Kawałek wędrujemy chodnikiem wzdłuż szosy,ale kiedy w lesie dostrzegamy ścieżkę,schodzimy z chodnika i wraczamy w las.Wydeptana dróżka dość stała się usłaną świerkowymi gałęziami zrytą przez ciężkie samochody drogą.No cóż,jakoś powoli przedzieramy się przez świerkowe podłoże,zmierzając ku stawowi-to nasz taki mały ukryty cel naszego spacerku.Kiedy docieramy do stawu,przystajemy zauroczeni widokiem.Tafla wody jak lustro gładziutka.Robimy zdjęcia i powolutku idziemy wzdłuż brzegu.





















 

















 




















 Po wędrowaniu wzdłuż stawu,wchodzimy na wzniesienie tuż obok,oglądamy widoki i powoli schodzimy w pola.Idziemy przez nie do polnej drogi.Nią zmierzamy do ulicy Krakowskiej.Asfaltowa droga wiedzie wzdłuż torów kolejowych z jednej strony,a z drugiej wzdłuż lasu,pełnego śmieci i zniczy na kawałkach skał.To nas kusi i wchodzimy w las zobaczyć dlaczego te znicze tam stoją.Kilka zdjęć i wracamy na asfalt.Zastanawiamy się co tam mogło być kiedyś,wysnuwamy różne hipotezy,ale żadna nie jest pewnikiem.(w domu,po przeszukaniu internetu okazuje się że kiedyś,bardzo dawno temu był tam cmentarz).....
Powoli zmierzamy w kierunku lotniska.Tu fotografujemy tablicę upamiętniającą śmierć czterech jeńców-uciekinierów z Obozu Jenieckiego w Żaganiu.Wielka Ucieczka miała dramatyczne zakończenie,niestety...
O odsłonięciu tablicy i krótką historię Wielkiej Ucieczki można przeczytać tu: http://jeleniagora.naszemiasto.pl/artykul/wielka-ucieczka-dramatyczny-final-slynnej-ucieczki-pod,2254916,artgal,t,id,tm.html



 



 


Po przeczytaniu napisu i kilku zdjęciach idziemy już do domku,kończąc krótki,ale piękny świąteczny spacer :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury i w dalszym ciągu Wesołych Świąt :)

Danusia i Radek :)




2 komentarze:

  1. Czyli Święta spędzacie aktywnie :-) Tak trzymać, bo tak zdrowiej :-) My też po spacerku :-) Pozdrawiamy serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko staramy się nie siedzieć cały czas przy stole :)
      Pozdrawiamy serdecznie :)

      Usuń