niedziela, 30 maja 2021

I wreszcie znów się zaczęło :)

"Zarząd Oddziału PTTK „Sudety Zachodnie” wraz z redakcją „Nowin Jeleniogórskich” zapraszają do udziału w pięćdziesiątym pierwszym Rajdzie na Raty. W wycieczkach rajdowych może brać udział każdy, komu miły jest czynny wypoczynek na krajoznawczej wędrówce. Żadnych formalności uprzednio załatwiać nie trzeba. Wycieczki piesze długości 12–18 km przebiegające przez najciekawsze tereny Dolnego Śląska oraz przygraniczne rejony Czech i Niemiec (po zniesieniu ograniczeń w przekraczaniu granicy) będą odbywały się we wszystkie niedziele i święta do 5 grudnia br. bez względu na pogodę a prowadzą je społecznie przodownicy turystyki pieszej PTTK oraz przewodnicy sudeccy. Udział w wycieczkach jest bezpłatny. Turyści ponoszą tylko indywidualnie koszty przejazdów i wstępów. Nie jest potrzebne wcześniejsze zgłaszanie udziału w imprezie (z wyjątkiem wycieczek wielodniowych). Wystarczy zgłosić się na miejscu zbiórki, gdzie zawsze oczekuje prowadzący.
Rajd rozpoczynamy w tym roku z trzymiesięcznym opóźnieniem spowodowanym sytuacją epidemiologiczną. Pierwsza wycieczka odbędzie się w niedzielę 30 maja 2021 roku. W czasie wycieczki obowiązuje zachowanie 1.5 m dystansu, używanie maseczek jest obowiązkowe w środkach komunikacji. Wyjazd pociągiem o godz. 9.28 do Wojanowa. Trasa długości 12 km prowadzi przez pn.-wsch. część Wzgórz Łomnickich. Od stacji kolejowej idziemy drogą na południe, po 1,5 km spotykamy dwa znakomicie odrestaurowane zespoły pałacowo-parkowe:  Pałac Wojanów i położony po drugiej stronie Bobru Pałac Łomnica. Następnie po przekroczeniu rzeki Łomnicy kontynuujemy wędrówkę drogami polnymi.
 Oglądamy szereg ciekawostek geologicznych: mutony albo barańce – wyniosłości skalne o charakterystycznym kształcie powstałe w wyniku procesu mechanicznego niszczenia podłoża wywołanego przez lodowiec; interesujące formy granitu kulistego - w wyrobisku dawnej cegielni „granitowe jajo” oraz na wzgórzu za domami przysiółka Łomnicy „skalne jabłuszko”. Przez teren dawnego poligonu idziemy na Zamkową Górę, na szczycie w średniowieczu znajdował się niewielki zamek (widoczne nikłe ślady muru). 
Za południową obwodnicą Jeleniej Góry podchodzimy na Wzgórze Zamkowe (zwane również pod nazwą Paulinum). Pod wierzchołkiem stoi pałac wzniesiony w 1870 r. przez jeleniogórskiego przemysłowca Kramstę , obecnie mieści się tu luksusowy hotel. Na szczycie wzniesienia okazała baszta skalna, dawniej punkt widokowy. W końcowej części wędrówki schodzimy do centrum Jeleniej Góry. Na trasie wycieczki przewidziane jest ognisko, przy którym dokonamy uroczystej inauguracji pięćdziesiątego pierwszego sezonu Rajdu na Raty.
Wycieczkę prowadzi Wiktor Gumprecht z Mysłakowic.
Uczestnicy we własnym zakresie ubezpieczają się od następstw nieszczęśliwych wypadków, członkowie PTTK z opłaconą składką objęci są ubezpieczeniem zbiorowym."

W pierwszym zamyśle, ostatnią niedzielę maja mieliśmy spędzić w Siedlęcinie pomagając w " Spalaniu kalorii dla sir Lancelota", ale ukazało się ogłoszenie o pierwszej w tym sezonie wycieczce Rajdu na Raty, więc postanowiliśmy właśnie w niej wziąć udział. Mimo to udało nam się połączyć obie imprezy.
Poprosiłam Radka by w sobotę pojechał do Siedlęcina odebrać koszulki, a przy okazji trochę pomógł w sprzątaniu ( ja niestety w pracy do 22-giej ). I tak też się stało.
To było wczoraj, a dziś mimo burej pogody za oknem, wstajemy dość szybko. Jemy śniadanie, pijemy kawę, robimy kanapki i pakujemy plecaki. Gdy jesteśmy gotowi, zakładamy kurtki i wychodzimy z domu. Idziemy w kierunku stacji kolejowej. Po drodze spotykamy znajomych, z którymi witamy się i razem wędrujemy w kierunku stacji. Kiedy tak idziemy, dzwoni mój telefon:
-Gdzie jesteście?-pyta Gabrysia.
-Idziemy-odpowiadam.
-To ja Wam kupię bilety, bo my już jesteśmy na stacji.
-Super, dzięki i do zobaczenia za chwilkę.
Kiedy wchodzimy do budynku dworcowego, od razu wita nas gwar Rajdowiczów. Przewidywaliśmy że dziś nawet przy brzydkiej pogodzie może przyjść sporo osób. Każdy ze współtuptaczy stęsknił się za znajomymi z rajdowych wędrówek :) Witamy się ze wszystkimi, rozmawiamy i radujemy ze spotkania z dawno niewidzianymi osobami :) Podchodzi do nas Maciej, wręcza Radkowi nagrodę za udzielenie największej liczby prawidłowych odpowiedzi w mini konkursie mejlowym. 
Grupowe zdjęcie DTMZ zrobił Paweł :)
Dookoła panuje gwar i radość :) Kiedy zbliża się godzina przyjazdu naszego pociągu, wszyscy idziemy na peron, gdzie chwilkę czekamy na nasz transport. Gdy pociąg przyjeżdża, wsiadamy do niego, zajmujemy wygodne miejsca i jedziemy nim do Wojanowa.









Po kilku minutach jazdy, pociąg zatrzymuje się na stacji Wojanów. "Wysypuje" się z niego spora grupa. Kilkadziesiąt osób idzie przed budynek dworca, otacza Wiktora, który oficjalnie wita wszystkich Rajdowiczów i omawia przebieg dzisiejszej wędrówki.





Po omówieniu dzisiejszej trasy, ruszamy skrajem szosy w kierunku pałacu. Wędrówkę umilamy sobie rozmowami i tak niespiesznie docieramy do Pałacu Wojanów. Stajemy przed bramą i słuchamy historii tego miejsca.

"Początki
Pierwsza wzmianka o majątku w Wojanowie pojawiła się już w 1281 r. Dobra lenne należały wówczas do Eberharda von Schildau, którego nazwisko, zgodnie z ówczesną tradycją, wiązano z nazwą dóbr rycerskich. Często łączono pierwszych rycerzy Wojanowa ze znanym śląskim rodem von Zedlitz, ale dopiero od połowy XIV w. związki te są jednoznacznie udokumentowane. Wojanów należał do rodu von Zedlitz aż do 1727 r., z krótką przerwą, na początku XVI w., gdy właścicielem został Anton I Schaff-Gotsch, z innego znakomitego rodu śląskiego. Renesansowy dwór w Wojanowie wzniósł Nikolaus von Zedlitz und Nimmersatt w 1607 r. Niestety, po kilkunastu latach, w czasie wojny trzydziestoletniej, nowa siedziba rodu została spalona przez wojska szwedzkie. Odbudowanej w 1667 r. przez Christopha von Zedlitz rezydencji nadano nowy, barokowy wystrój.
Dawne Dzieje.
Od początku XVIII w. dobra rycerskie w Wojanowie często zmieniały właścicieli. Byli nimi patrycjusze jeleniogórscy i nowa arystokracja pruska. W 1831 r. posiadłość nabył Karl Albrech Ike, radca sądowy Królestwa Pruskiego. To na jego zlecenie pałac gruntownie przebudowano, w modnym wówczas stylu neogotyckim. Przebudowę przypisywano znakomitemu architektowi królewskiemu Karlowi Friedrichowi Schinklowi, ale ostatnio prowadzone badania wskazują raczej na jego uczniów. W wyniku tej przebudowy pałac całkowicie zmienił swoje oblicze. Z warownego dworu, dekorowanego później barokowym kostiumem, przekształcony został w romantyczną rezydencję dworska. Zyskał dodatkowe piętro, a alkierzowe narożne wieże zakończone belwederami, które nadały mu charakterystyczny i unikalny na Śląsku wygląd. Nowe dekoracje nawiązywały do angielskiego gotyku, a wcześniejsze ornamenty inspirowane były manieryzmem niderlandzkim .
Echa Przeszłości
W 1839 r. Ike przeniósł się do Królestwa Polskiego, gdzie został nobilitowany. Wystawiony na sprzedaż majątek zakupił dla swej córki Luizy Niderlandzkiej król pruski Fryderyk Wilhelm III, który często przebywał w pobliskich Mysłakowicach, swojej letniej rezydencji. Dzięki staraniom pary książęcej obiekt zyskał przepiękny park krajobrazowy. Jego projektantem był znakomity architekt krajobrazu, dyrektor pruskich ogrodów królewskich, Peter Joseph Lenne. Niewielkiej przebudowy romantycznej rezydencji książęcej dokonał uczeń Schinkla, Friedrich August Stuler lub architekt księcia orańskiego Hermann Wentzel. W 1889 roku majątek odziedziczyła córka pary książęcej– Maria zu Wied. Do 1945 r. dobra wojanowskie jeszcze kilkakrotnie zmieniały właścicieli. Podczas II wojny światowej w pałacu mieszkali jeńcy wojenni, którzy pracowali w pobliskiej fabryce papieru w Dąbrowicy.
Po zakończeniu działań wojennych pałac podzielił los innych śląskich rezydencji. Najpierw został splądrowany, a później był wykorzystywany jako budynek administracyjny powstałego w majątku PGR-u oraz mieszkanie dla robotników rolnych. Nieremontowany, zaniedbany popadł w ruinę. W 1995 r. został zakupiony przez włoską firmę i poddany pracom zabezpieczającym. Nie odzyskał jednak dawnej świetności, a gdy w 2002 strawił go pożar ponownie został wystawiony na sprzedaż.
Historia Współczesna
Od 2004 roku właścicielem obiektu jest Spółka z o.o. „Pałac Wojanów”.
Założenie pałacowo-parkowe zostało gruntownie odrestaurowane w latach 2005 -2007. To jedna z największych rewaloryzacji zespołu pałacowego w Polsce w tym dziesięcioleciu. Dawny blask odzyskał bowiem nie tylko dawny renesansowy dwór, ale również wszystkie obiekty dawnego majątku ziemskiego oraz romantyczny park krajobrazowy. Stajnia, spichlerz, oficyna, wozownia, stodoła zmieniły całkowicie swoje pierwotne funkcje. Powstał tu ekskluzywny hotel z częścią konferencyjną i rekreacyjną oferujący ponad 200 miejsc noclegowych o zróżnicowanym standardzie, dwie restauracje, kawiarnię, winiarnię, bar ogrodowy, dwa ogrody restauracyjne. Obiekt wyposażony jest w wiele elementów sportowych i rekreacyjnych, m.in. korty tenisowe, boiska do siatkówki i koszykówki, basen, jacuzzi, sauny, fitness, gabinety odnowy biologicznej, sale ćwiczeń, itp. W parku wybudowano nowe altany i fontannę, założono klomby i odtworzono historyczne ścieżki i promenady spacerowe."-tekst ze strony: https://www.palac-wojanow.pl/historia

Po wysłuchaniu opowiadania Wiktora, ustawiamy się do zdjęć grupowych, a po nich ruszamy ku kolejnemu pałacowi.









Kolejnym naszym celem jest Pałac Łomnica. Docieramy do niego dość szybko. Wchodzimy na teren przypałacowy i podchodzimy do pałacu. Otaczamy Wiktora i słuchamy opowiadania historii tego miejsca.

"Pałac w Łomnicy – barokowy pałac pochodzący z XVII wieku wraz z budynkiem mieszkalnym, tzw. Domem Wdowy usytuowany w północnej części Łomnicy, przy rozdzieleniu dróg do Karpnik i Wojanowa, około pięć kilometrów od Jeleniej Góry.
Pierwsze informacje na temat dóbr w Łomnicy pochodzą z lat 1475–1654. Ówcześnie majątek należał do rodziny Zedlitz. W latach 1654-1737 właścicielami była rodzina Tomagninich, a od III ćwierci XVII w. do roku 1811 do rodziny Menzlów. Łomnickie dobra przechodziły w ręce rodów Flach, von Roth. W roku 1835 Carl Gustaw von Küster kupił dobra Łomnickie. 
Wczesnobarokowy dwór wzniesiono około II połowy XVII w. Z tego czasu pochodzi korpus oraz dwa narożne alkierze. W latach 20. XVIII w. w trakcie przebudowy dokonano zmian w wyglądzie elewacji oraz wnętrz. Projekt przebudowany przypisywany jest Martinowi Franzowi z Rewela. Największych zmian w wyglądzie obiektu dokonano w latach 1838-1844. Autorem przebudowy był Albert Tollberg. Zmiany dokonano w zakresie układu pomieszczeń, wzniesiono reprezentacyjną klatkę, wzniesiono nowa kondygnacje, powiększono otwory okienne. Po II wojnie światowej pałac został przejęty przez państwo polskie. Do 1977 r. w pałacu znajdowała się szkoła. Opuszczony od końca lat 70. XX w. uległ dewastacji. W 1992 r. pałac zakupiła spółka polsko-niemiecka, po czym rozpoczęto prace remontowe.
Dwór „Dom wdowy” wzniesiony w latach 1803–1804 przez Christiana Gottfrieda Mentzla. Obiekt przeznaczony był dla starszego członka rodziny von Menzel. Po wojnie dom przeznaczony był do celów mieszkalno-użytkowych. Obecnie w obiekcie znajduje się hotel oraz restauracja i kawiarnia.
Znajdujący się przy pałacu zespół folwarczny pełni obecnie funkcję handlowo-gastronomiczną (wyroby z lnu, produkty regionalne, piekarnia, restauracja, kuźnia).
W czasie swego istnienia pałac Łomnica należał do:
-rodziny von Zedlitz - lata 1475-1654
-rodziny von Tomagnini - lata 1654-1737
-kupca jeleniogórskiego Christiana Mentzela - lata 1737-1811
-Johanna Georga Flacka z Kowar - lata 1811-1820
-barona Moritza von Roth - lata 1820-1835
-rodziny von Küster - lata 1835-1945
-państwa polskiego - lata 1945-1992
-obecnie w rękach prywatnych (Elisabeth von Küster)
Pałac to trzykondygnacyjny budynek wzniesiony na rzucie kwadratu, z narożnymi alkierzami-ryzalitami w fasadzie. Alkierze nakryte spłaszczonymi hełmami, korpus pałacu dachem czterospadowym. Na osi w fasadzie portal balkonowy. Wnętrze pałacu zachowało nie zmieniony układ przestrzenny. W pomieszczeniach parteru zachowały się duże fragmenty malarstwa ściennego z początki XVIII w. i XIX w. Obecnie pełni funkcję muzeum wnętrz.
Dwór „Dom wdowy” to klasycystyczny budynek wzniesiony na planie prostokąta, 2-kondygnacyjny, nakryty dachem czterospadowym. Od północy i południa wyższe pseudoryzality. Wnętrze 2-traktowe, zachowany pierwotny układ pomieszczeń."-Wikipedia.












Po wysłuchaniu opowiadania, mamy trochę czasu na krótkie szwędanie i zrobienie zdjęć. Wykorzystujemy więc ten czas skwapliwie. Przechadzamy się, fotografujemy i rozmawiamy z dawno nie widzianymi Rajdowiczami :)




Gdy wszyscy zrobili zdjęcia i obejrzeli teren przypałacowy, niespiesznie ruszamy w dalszą drogę, ku kolejnym naszym celom. Wędrujemy gęsiego skrajem szosy, przechodzimy przez most i skręcamy w lewo. Mijamy ostatnie zabudowania wsi i wchodzimy na polną drogę i nią wędrujemy chłonąc piękno otaczającego nas świata. 












Rozmawiamy, fotografujemy i niespiesznie docieramy do stojących na drodze Rajdowiczów. Pytamy czemu tu stoją, a część skręciła w lewo w wysoką trawę. W odpowiedzi słyszymy że Ci co  poszli w trawę, idą do "granitowego jajka". My oczywiście, tak jak część Rajdowiczów skręcamy również w lewo i gęsiego wędrujemy w wydeptanej, wysokiej trawie, zmierzając ku celowi. "Granitowe jajko" odnajdujemy między samosiejkami, pokrzywami i wysoką trawą. Podchodzimy do niego, Wiktor opowiada a my robimy zdjęcia. "Granitowe jajko" jest pęknięte. Wkładamy w rozpęknięcie ręce i pozujemy z ogromnym "jajem" do fotek. 















Kiedy zrobimy całkiem sporo zdjęć, powoli wracamy tak samo jak przyszliśmy. Wędrujemy wydeptaną w wysokiej trawie, wąską ścieżką, docierając do polnej drogi, gdzie część Rajdowiczów czeka na nas. Gdy już jesteśmy w komplecie, ruszamy dalej. Idziemy polną drogą, wijącą się między polami. I znów kiedy docieramy do ostatnich zabudowań znajdujących się przy drodze, dostrzegamy że część Rajdowiczów poszła w pole, a część stoi na drodze. Oczywiście ruszamy za Tymi co powędrowali w pole, kierując się ku drzewom. Zatrzymujemy się na sesję zdjęciową przy starej, kamiennej studni, a po niej idziemy dalej w kierunku lasu. Tu między drzewami znajdujemy "kamienne jabłko". Oglądamy je i fotografujemy, a po zdjęciach wracamy tak jak przyszliśmy. Wracamy kawałek drogą i skręcamy w lewo.

























Najpierw wędrujemy polna drogą, nią docieramy do drogi wyłożonej betonowymi płytami, co oznacza że jesteśmy na dawnym poligonie wojskowym. W oddali słyszymy odgłosy strzelania, dedukujemy że to najprawdopodobniej polowanie na dziki. Z betonowej drogi skręcamy w łąkę i idziemy nią zmierzając do leśnego duktu, którym wędrujemy już ku Zamkowej Górze.









Dość szybko docieramy na szczyt Zamkowej Góry, gdzie cała grupa rozlokowuje się siadając na pniach, trawie i gdzie się da. Rozmawiamy, śmiejemy się, wyciągamy z plecaków jedzenie, zostaje rozpalone ognisko, a po niedługim czasie skwierczą nad nim kiełbasy. Wiktor oficjalnie rozpoczyna LI Rajd na Raty. Omawia pokrótce kolejne wycieczki, a po tym idzie ze swoim kajetem do Rajdowiczów, wpisując Ich na listę obecności. Radek prowadzi niektórych znajomych na szczyt Zamkowej Góry, pokazując przy okazji nikłe pozostałości po zamku tu się znajdującym, ja natomiast robię zdjęcia i rozmawiam z dawno niewidzianymi Rajdowiczami. 




















W dobrym towarzystwie czas szybko płynie. Ognisko dogasa, Rajdowicze powoli pakują swoje plecaki i gdy wszystko zostaje posprzątane powoli zaczynamy opuszczać Zamkową Górę. Schodzimy w dół niespiesznie i wędrujemy w kierunku szosy, którą dość szybko pokonujemy. Po drugiej stronie ulicy spotykamy Macieja. Witamy się z Nim, chwilkę rozmawiamy i decydujemy że niewielką grupką odłączymy się od Rajdowiczów. Radek obiecał pokazać Edycie i Irinie sztuczne ruiny dawnej altany.








I tak Ewa, Gabrysia, Irina, Edyta, Roman, Radek i ja machamy na pożegnanie wszystkim Rajdowiczom i idziemy w kierunku bramy wjazdowej do parku okalającego pałac Paulinum. Przechodzimy przez nią i ścieżkami wędrujemy w kierunku małego stadionu i dawnego terenu wojskowego. Wchodzimy na wydeptaną drogę leśną, a właściwie parkową i nią idziemy ku sztucznym ruinom, do których dość szybko docieramy. Ze zdumieniem dowiadujemy się że ani Ewa, ani Gabrysia, ani Edyta i Roman nie mieli pojęcia o istnieniu tego miejsca. Irina natomiast tu była-przyprowadziła Ją tu Tatiana. My natomiast byliśmy tu kilka razy, wędrując w kierunku cmentarza lub z niego. 
Park Paulinum na Wzgórzu Zamkowym. Tu pod koniec XIX wieku w czasie rozbudowywania parku, postawiono pawilon ogrodowy w formie sztucznych  ruin, zwanych potocznie Małym Paulinum. Z parku nic nie zostało, wszędzie rosną samosiejki i wybujała trawa. Dawny punkt widokowy dziś otaczają wysokie drzewa a z altany pozostała jedna ściana z rozsypującym się tarasem. 
Oglądamy to wszystko, robimy zdjęcia i niespiesznie opuszczamy to ciche, romantyczne miejsce.
Wracamy tak jak przyszliśmy. Kiedy mijamy mały stadion, rozstajemy się z Ewą, Iriną i Edytą. One idą już w kierunku domów, my natomiast postanowiliśmy pójść do pałacu Paulinum na piwo.











Idąc w kierunku pałacu Paulinum mijamy Rajdowiczów. Oni właśnie stamtąd wracają. Żegnamy się z Nimi i spacerowym krokiem docieramy do budynku. Wchodzimy do środka, pytamy czy jest możliwość wypicia piwa i kiedy słyszymy w odpowiedzi że tak, wędrujemy do restauracji, robiąc po drodze kilka zdjęć.

"Pałac Paulinum w Jeleniej Górze (niem. Paulinenhof) – zlokalizowany jest na obrzeżu Jeleniej Góry, tuż przy trasie wylotowej na Karpacz.
Pierwsze wzmianki o dobrach paulińskich pochodzą z 1655 roku i są związane z przybyciem jezuitów do Jeleniej Góry. Dzięki nim szybko utrwaliła się nowa nazwa folwarku Paulinenhof. W połowie XIX wieku folwark i otaczające je ziemie kupił znany jeleniogórski fabrykant Richard von Kramst. W roku 1855 zlecił on jeleniogórskiemu ogrodnikowi Siebenhaarowi, twórcy plant jeleniogórskich, założenie na Górze Krzyżowej parku krajobrazowego. Willę w stylu zamkowo-dworskim zlokalizował on na specjalnie uformowanej skarpie na wschodnim zboczu góry. W 1906 roku Oskar Carlo rozpoczął przebudowę i modernizację pałacu. Powierzył to zadanie wrocławskiemu architektowi Karlowi Grosserowi, który rozbudował pałac w duchu eklektycznym. Po śmierci Oscara Caro w roku 1931 obiekt został zakupiony przez Niemiecki Front Pracy, który przebudował go na centrum szkoleniowe NSDAP. We wrześniu 1945 roku pałac stał się największą państwową składnicą dolnośląskich dzieł sztuki, następne zlokalizowano w nim kasyno oficerskie dla pobliskiego garnizonu wojskowego. Od 2002 roku pałac jest własnością prywatnej spółki i mieści się w nim hotel wraz z restauracją.
Trzykondygnacyjny pałac wzniesiony został na wzgórzu na wschód od centrum Jeleniej Góry. Budowla z założeniem tarasowym, zaopatrzona jest w liczne wieżyczki, wykusze oraz loggie skierowaną ku zboczu i nieregularne porozmieszczane okna. Obiekt jest bogato przyozdobiony kamiennym detalem architektonicznym. Do wnętrza pałacu prowadzi wgłębiony portyk z kolumnami. Wnętrza pałacu zachowały swój pierwotny wystrój oraz charakter. Pałac otacza rozległy park."-Wikipedia.










Płacimy za piwo i wychodzimy z nim na taras, gdzie siadamy wygodnie przy wolnym stoliku. Rozmawiamy, powoli pijemy piwo i cieszymy się z dzisiejszego spotkania i wspólnej wędrówki. W miłym towarzystwie czas szybko płynie i nie wiedzieć kiedy nastała pora powrotu do domu.




Powoli opuszczamy pałac Paulinum i wędrujemy spacerowym krokiem ścieżkami parku, co jakiś czas zatrzymując się by na chwilkę przysiąść na którejś z kamiennych ławek i zrobić zdjęcia. I tak bez pośpiechu wędrujemy przez Wzgórze Zamkowe, zmierzając ku swoim domom.






Gdy miniemy budynek Policji, żegnamy się z Gabrysią. Roman idzie z nami, bo musi kupić bilet na pociąg, a po jego zakupie jeszcze kawałek wędrujemy razem. Żegnamy się z Romanem koło domu, kończąc w ten sposób naszą rajdową wycieczkę. Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc miłej lektury i zdrówka :)

Danusia i Radek :)

Zdjęcia tu dodane są Magdy, Gabrysi, Pawła, Radka i moje.