Strony

poniedziałek, 11 listopada 2013

Kiedy się urodziłam,padał śnieg.....

Dzisiejszy dzień jest dość szczególny:
-Imieniny Miesiąca
-w Polsce obchodzone jest Narodowe Święto Niepodległości,Dzień Służby Cywilnej,a dawniej 11 listopada obchodzone było Święto Orderu Virtuti Militari
-Święto Niepodległości obchodzi też Angola
-w Belgii-Święto Wyzwolenia
-w Chińskiej Republice Ludowej-Dzień Singli
-w Finlandii-Dzień Ojca
-we Francji-Rocznica Rozejmu
-na Malediwach-Święto Republiki
-na Tajwanie-Dzień Bliźniąt
-w Stanach Zjednoczonych-Dzień Weteranów
poza tym imieniny dziś obchodzą:
Anastazja,Alicja,Bartłomiej,Jan,Jozafat,Maciej(ale nie nasz),Marcin,Maryna,Menas,Pafnucy,Prot,Sobieżyr,Teodor.
Do tych wszystkich świąt dochodzą jeszcze moje urodziny....
Kiedy się urodziłam,za oknem sypał śnieg,który otulił bielą wszystko.Na dziś w zapowiedziach pogodowych,nie ma wzmianki o śniegu,ani żadnych innych opadach.
Na ten świąteczny dzień wybraliśmy rajdową wędrówkę.Miło będzie spotkać znajomych,razem wędrować i świętować.



Wstajemy dość wcześnie,po to by na spokojnie zjeść śniadanie,wypić kawę ze Świętomarcińskim Rogalem-pysznym i na spokojnie spakować plecaki.:)
Mamy dziś sporo do zapakowania,więc biorę swój plecak z kaczuszką-jest najbardziej pojemny.Kiedy wszystko jest już spakowane idziemy na dworzec kolejowy.
"Wycieczka nr 41 odbędzie się w poniedziałek 11 listopada. Wyjazd z Jeleniej Góry pociągiem o godz. 9.49 do Janowic Wielkich. Trasa długości 14 km prowadzi przez północny fragment Rudaw Janowickich. Od stacji kolejowej w Janowicach Wielkich idziemy na zachód w kierunku Trzcińska i po 1 km skręcamy w lewo w leśną drogę, którą podchodzimy na Janowickie Skały. Jest to grupa okazałych skałek granitowych, niegdyś pomnik przyrody. Grzbietem Janowickich Garbów dochodzimy do dawnego kamieniołomu granitu i ścieżką obok malowniczego jeziorka wypełniającego dolną część wyrobiska docieramy do Przełęczy Karpnickiej i dalej do schroniska Szwajcarka. Zatrzymujemy się tu na śniadanie przy ognisku. Po odpoczynku wchodzimy na Krzyżną Górę, najwyższy szczyt (654m) Gór Sokolich. Na wierzchołku platforma widokowa i siedmiometrowy żelazny krzyż. Poniżej w pobliżu nikłe ruiny średniowiecznego zamku Sokolec. Następnie obok Husyckich Skał schodzimy do Trzcińska, skąd o godz. 17.00 odjeżdżamy pociągiem do Jeleniej Góry. Wycieczkę prowadzi Wiktor Gumprecht z Mysłakowic."






Na stacji jest już spora grupa rajdowiczów.Witamy się,kupujemy bilety i wsiadamy do pociągu.Kilkanaście minut jazdy szybko mija i cała nasza spora grupa wysiada z pociągu w Janowicach Wielkich.Tu Wiktor wita wszystkich bardzo serdecznie i omawia plan dzisiejszej wędrówki.






Od stacji kolejowej idziemy ul.Wojska Polskiego.Jest to aleja,obsadzona po obu stronach jarząbem szwedzkim.Jest tu 106 drzew,w wieku ok.90 lat i wysokości 15 metrów.Aleja jarząbu szwedzkiego w Janowicach Wielkich jest pomnikiem przyrody.
Nasza spora grupa,z rozciągniętymi flagami wywołuje spore zdziwienie,zaskoczenie i uśmiech na twarzach mijająnych przez nas osób.Tak dochodzimy do ruchliwszej drogi i tu już idziemy skrajem szosy,jeden za drugim,rozciągnięci na sporą odległość.









Przechodzimy przez Janowice Wielkie i wkraczamy do Trzcińska.Tuż przy Pałacyku,ja i Radek zostajemy w tyle,robimy zdjęcia i dopiero po sesji zdjęciowej idziemy za ledwo już widoczną w oddali grupą.Dochodzimy do ogrodzonej łąki,z pasącymi się na niej kucykami i tu skręcamy w lewo,w leśną drogę.










































































I tak jak było w zapowiedzi,leśnymi,nieszlakowymi drogami,usłanymi rudymi liśćmi,dochodzimy do Janowickich Skał.Pierwsza grupa skalna,która góruje nad innymi to Klapaucjusz i Decjusz.Tu,u podnóża tej grupy skalnej,przystajemy na krótki odpoczynek.Tu też część grupy zostaje,a reszta idzie zobaczyć kolejne skałki.


















Po nacieszeniu oczu i aparatów widokami rozciągającymi się ze skałek,wracamy pod Klapaucjusza i kiedy wszyscy już jesteśmy razem,powoli ruszamy dalej.
I znów leśnymi drogami,po liściastym,rudym,szeleszczącym dywanie idziemy do dawnego kamieniołomu.W tej chwili nie wydobywa się tu kamienia.Po działalności człowieka,zostały ścięte skały i małe jeziorko na dnie wyrobiska.My spoglądamy na nie najpierw z góry,a później schodzimy drogą usłaną rudymi liśćmi w dół,by móc z bliska przyjrzeć się wodom jeziorka.Robimy sobie tu sesję zdjęciową,po której,znów jako ostatni idziemy leśną drogą,schodząc powoli ku polom,na których pasą się krowy.













































Większość grupy jest daleko przed nami.My doganiamy Ewę,Bogdana i Jarka  i teraz już w piątkę idziemy.Drogę umilamy sobie rozmową,zbieraniem gałęzi na ognisko i niespiesznie docieramy do "Szwajcarki" :)
Ognisko już płonie.Rajdowicze usadowili się wokół niego i smażą kiełbaski,posilają się i rozmawiają.Gwarno tu i wesoło,ogień wesoło tańczy płomieniami,roztaczając wokół ciepło :)
Ławeczki wokół ogniska są zajęte,więc my sadowimy się obok Roberta pod wielką,rozłożystą lipą.Wypakowujemy z plecaków wszelkie dobro,Radeczek najpierw smaży kiełbaski,którymi się posilamy,a dopiero później idziemy z poczęstunkiem.Wszyscy składają mi życzenia i śpiewają mi "Sto Lat".
Po poczęstunku robimy sobie grupowe zdjęcia i powoli nasza wielka grupa zaczyna się rozchodzić,część grupy ruszyła już ku drodze powrotnej....

My postanawiamy jeszcze chwilę zostać,wrócimy razem z Jarkiem.Chwilę więc jeszcze gościmy się przy ognisku,do którego dołącza grupa z Wałbrzycha.Znów jest gwarno i radośnie.Kiedy zbliża się pora wymarszu,żegnamy się ze wszystkimi i ruszamy ku domowi.Przechodzimy obok Husyckich Skał,za Przełączką skręcamy w lewo i idziemy do Wojanowa Bobrów.















































Tuż po wyjściu z lasu,Maciej pokazuje mi zarośniętą ziemię z wyraźnie zaznaczającą się aleją.kiedyś przycinanych drzew,mówiąc mi,że tu był kiedyś cmentarz a ciut niżej można dostrzec niewielkie ruiny kaplicy.Idę tam.Przedzieram się przez chaszcze,grobów tu nie ma żadnych.Aleja z drzew jest równiutka,a na samym jej końcu stoi ławeczka.Tuż obok znajdują się niewielkie ruiny,świadczące o jakimś budynku.Jest tu poustawianych kilka zniczy świadczących,że jeszcze ktoś pamięta o tym miejscu.









Schodzę na asfaltową drogę i doganiam wszystkich.Odpoczywamy chwilę przy nowych tablicach informujących o historii Bobrowa i co ciekawego można tu zobaczyć.





Po odpoczynku przechodzimy przez łąkę,obok ogromnych murów okalających pałac.
Pałac Wojanów Bobrów to niestety postępująca ruina.Z roku na rok pałac marnieje coraz bardziej i żal serce ściska patrząc na tą kiedyś piękną budowlę.

Kilka lat temu będąc w Kowarach w "Parku Miniatur Zabytków Dolnego Śląska"wymyśliłam sobie,że odwiedzę wszystkie te miejsca,których są tam miniaturki.I patrząc na miniaturkę tegoż pałacu,nie spodziewałam się,że w rzeczywistości wygląda on całkiem inaczej :(
Mijamy ogromne mury okalające pałac,przechodzimy przez most nad Bobrem i sadowimy się na ławeczkach,przy dawnej karczmie sądowej,tuż obok przystanku.Mamy kilkanaście minut do przyjazdu autobusu,czekanie umilamy sobie rozmowami.I znów jest wesoło i radośnie.Po przyjeździe autobusu wsiadamy do niego i odjeżdżamy do Jeleniej Góry :)


23.01.2010r.


Maj 2009r.

Maj 2009r.






11.11.2013r.









Tak oto dobiegła końca Niepodległościowo-urodzinowa wędrówka.Pora więc na następną :)
Do zobaczenia niebawem :)


Dziękuję wszystkim za życzenia i pamięć :)


Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)


Zdjęcia tu dodane są:Sofijki,Macieja,Jarka,Radeczka i moje :)



Danusia i Radek :)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz