sobota, 17 lutego 2018

Parkowanie na górze w Bielawie :)

Mam wolny weekend,więc trzeba to odpowiednio wykorzystać.Postanowiliśmy że kupimy bilety "Podróżuj z KD" i przez dwa dni będziemy podróżować pociągami Kolei Dolnośląskiej.Na dziś wybraliśmy wyjazd do Dzierżoniowa,a stamtąd do Bielawy,by wejść na Górę Parkową.
Wstajemy odpowiednio wcześnie i na spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę,pakujemy plecaki i kiedy jesteśmy gotowi,ruszamy w kierunku stacji,gdzie w kasie kupujemy bilety "Podróżuj z KD".Po zakupie idziemy na peron,na którym stoi już nasz pociąg.Wsiadamy do niego,zajmujemy wygodne miejsca,wypełniamy bilety i o 7:30 ruszamy ku naszej nowej przygodzie.Podróż do Jaworzyny Śląskiej mija nam bezproblemowo,tu mamy przesiadkę i prawie godzinę czekania na kolejny pociąg.Nie martwi to nas zbytnio,wykorzystujemy ten czas na krótki spacer i sesje zdjęciowe.




















































Kiedy zbliża się godzina przyjazdu naszego pociągu,powoli wędrujemy w kierunku stacji kolejowej.Chwilę czekamy na peronie na nasz transport,a gdy przyjeżdża,wsiadamy do niego,znajdujemy wolne miejsca i jedziemy do Dzierżoniowa.Podróż umilamy sobie rozmową i oglądaniem widoków,więc mija nam dość szybko.Kiedy pociąg przyjeżdża do Dzierżoniowa,wysiadamy z niego i idziemy na spacer ulicami miasta,bo chcąc jechać dalej musimy niestety swoje odczekać.Idziemy więc w kierunku mostu nad Piławą.Jest on wciąż w remoncie,przechodzimy więc kładką na drugi brzeg.W ubiegłym roku było dość głośno o dzierżoniowskim moście,a wszystko za sprawą trotylu z II Wojny Światowej.Podczas prac remontowych mostu,znaleziono ponad 200 kilogramów trotylu,ukrytego pod metrową warstwą ziemi.O odnalezionym trotylu można przeczytać np.tu : https://gazetawroclawska.pl/trotyl-w-dzierzoniowie-zostawili-niemcy-czekal-na-rosjan/ar/12660858
Oczywiście podchodzimy bliżej mostu,oglądamy go i robimy kilka zdjęć,a po nich idziemy dalej.
























Wędrujemy w kierunku Synagogi,ale najpierw nasz wzrok przykuwają mury obronne z dwoma portalami.

"Mury obronne – zbudowano pod koniec XIII w. z polecenia księcia świdnickiego Bolka I. Pierwszy pierścień murów został ukończony pod koniec XIII w. Drugi pierścień murów był budowany i rozbudowywany przez około 400 lat (XIV-XVII) wraz z rozszerzaniem się miasta. Mury wzmocnione były basztami, a do miasta prowadziły cztery bramy: Wrocławska, Świdnicka, Ząbkowicka i Wodopojowa.
Wzdłuż pierwszego pierścienia murów wybudowano około 30 baszt, z których do dzisiaj zachowało się 21. Przeważały baszty łupinowe. System obronny składał się również z fos i wałów ziemnych. Te ostatnie, zwane „wałami szwedzkimi” zostały wzniesione w 1633 r. Ten wał bronił miasto od strony południowej. Rozpościera się z niego przepiękny widok na mury obronne i stare miasto. Mury i baszty w wielu miejscach mają różną wysokość. To wyniki ich nadbudowania w ramach renowacji w okresie międzywojennym i w latach 60. XX w.
W murach obronnych znajdują się portale z przebudowywanych w XIX w. kamienic w Rynku. Charakterystyczne są dwa portale wmurowane od strony południowej. Na tym w murze zewnętrznym widoczne są dwa anioły unoszące wieńce sławy i owoce symbolizujące dobrobyt. Na belkowaniu wykuta jest sentencja dotycząca domu, z którego pochodzi portal: „Niektórzy troszczą się o taki czy inny – zbuduj sobie lepszy i zostaw mi ten”.
Na drugim z portali, wbudowanym w mur wewnętrzny, znajduje się motyw dekoracyjny przedstawiający dwóch małych, nagich chłopców podtrzymujących girlandy z pęków owoców połączonych medalionem. W jego polu znajdują się trzy czółna tkackie – godło cechu płócienników. Nad portalem znajduje się relief św. Jerzego - patrona miasta, walczącego konno ze smokiem."-tekst ze strony: https://www.dzierzoniow.pl/pl/page/mury-obronne



































Zatrzymujemy się przy murach obronnych na krótką sesję zdjęciową,a po niej idziemy już w kierunku Synagogi.

"SYNAGOGA – wzniesiona w 1875 roku wg projektu Ewalda Böttgera. Synagoga funkcjonowała wcześniej w budynku zakonu maltańskiego od 1811 roku i była nazywana „synagogą starą”. W miejscu, gdzie obecnie znajduje się synagoga, miała powstać szkoła żydowska. Urzędnicy nie wyrazili jednak na nią zgody. Ponieważ gmina zdążyła już kupić grunt, władze zaproponowały w zamian budowę synagogi, w której mogłaby mieścić się zarówno sala przeznaczona do nauki młodzieży, mieszkanie dla nauczyciela, jak i mieszkanie dla rabina i jego rodziny. Ideę tę zrealizowano. Wewnątrz na parterze znajdowała się kuchnia, stołówka, szkoła żydowska i pomieszczenia administracyjne, a na piętrze obszerna główna sala modlitewna, którą z trzech stron otaczają galerie dla kobiet wsparte na drewnianych kolumnach.
Pierwszy rabin nowej synagogi Moritz Cohn przyjechał do miasta z Rawicza w 1859 roku i pełnił swoją funkcję do 1890 roku. Nagrobek jego żony do dziś znajduje się na żydowskim cmentarzu przy ulicy Bielawskiej.
Synagoga przetrwała II wojnę światową jako niemiecka własność prywatna Konrada Springera. Budynek był dzierżawiony i służył celom administracyjnym Hitlerjugend. Dzięki temu bożnica, jako jedna z niewielu w kraju, ocalała z wojennej zawieruchy.
 Po wojnie synagoga ponownie pełniła swoją funkcję, jednak od 1968 do 1980 roku, z powodu wymuszonej na Żydach emigracji, nabożeństwa odbywały się w niej nieregularnie, a następnie została zamknięta. Od 1994 roku wpisana jest do rejestru zabytków, a w roku 2012 nadano jej nazwę Rutika – jest to imię pięcioletniej dziewczynki zamordowanej w holokauście w 1942 roku.
Od 2007 roku jej właścicielem jest założona przez Rafaela Blaua fundacja Beiteinu Chaj, dążąca do przywróceniu temu miejscu życia, tzn. przekształcenia synagogi w miejsce spotkań z historią, religią i kulturą Żydów."-tekst ze strony: https://www.dzierzoniow.pl/pl/page/synagoga
Po obejrzeniu Synagogi z zewnątrz i zrobieniu kilku zdjęć,wędrujemy wzdłuż murów obronnych,kierując się ku Wieży Ciśnień.Podchodzimy bliżej,robimy zdjęcia i oglądamy wysoką,zbudowaną z czerwonej cegły wieżę.Oboje stwierdzamy że muszą być z niej piękne widoki,ale niestety jest zamknięta.

"WIEŻA CIŚNIEŃ – jest zabytkiem architektury przemysłowej, zbudowanym przez firmę budowlaną Georga Klatta wg projektu miejskiego architekta Hansa Krockowa. Powstała w latach 1934-1935 na tzw. wysokim szańcu przy murach obronnych. Dzięki wyrazistej formie architektonicznej jest ona przykładem ekspresjonistycznego nurtu architektury modernistycznej, nawiązując zarazem do średniowiecznych baszt murów miejskich.
Żelbetonowa konstrukcja (25 metrów) obłożona cegłą klinkierową. Naroża ośmiobocznej wieży zaakcentowane prostymi pilastrami-przyporami. Okna połączone w pionie na całej wysokości wypukłymi opaskami. Przed II wojną światową udostępniona była zwiedzającym jako punkt widokowy. Taras na szczycie wieży wieńczy otwarta galeria zabezpieczona barierką."tekst ze strony: https://www.dzierzoniow.pl/pl/page/wie-ci-nie

















Od Wieży Ciśnień wędrujemy już w kierunku przystanku autobusowego,z którego mamy transport do Bielawy.Po drodze przechodzimy obok kościoła Maryi Matki Kościoła.

"Kościół Maryi Matki Kościoła – rzymskokatolicki kościół parafialny należący do dekanatu Dzierżoniów diecezji świdnickiej.
Jest to świątynia poewangelicka, wybudowana według projektu architekta Carla Gottharda Langhansa w latach 1795-1798 obok bramy świdnickiej na placu powstałym po rozebranym trzynastowiecznym zamku książęcym. Budowla Kościelna składa się z obszernej eliptycznej nawy, dookoła której biegną trzy balkony. Balkon najniższy spoczywa na masywnych filarach, a pozostałe na drewnianych kolumnach. Przez lata powojenne świątynia była nieczynna. W 1970 roku została przejęta przez Miejską Radę Narodową, która utworzyła tam czasowo magazyn mebli. W grudniu 1973 roku wybuchł pożar w magazynie przykościelnym, który strawił cześć dachu świątyni i górną część wieży. Budowla została odbudowana w latach 1975-1978, oddana do użytku wiernym w maju 1979 roku jako kościół parafialny rzymskokatolicki. Znajdujący się tu ołtarz z XVII wieku został przeniesiony z kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przy ulicy Klasztornej."-Wikipedia.

Nie zaglądamy do środka,robimy tylko kilka zdjęć na zewnątrz i idziemy już na przystanek autobusowy.Chwilkę czekamy na nasz transport,przy okazji wypytując ludzi czekających na autobus jaki mamy kupić bilet i ile przystanków mamy jechać by dotrzeć jak najbliżej naszego celu.Kiedy już zostaliśmy doinformowani i przyjeżdża nasz atobus,wsiadamy do niego,kupujemy bilety i jedziemy do Bielawy.








Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.Wysiadamy z autobusu niedaleko Góry Parkowej-to nasz dzisiejszy cel-i od razu ruszamy ku szczytowi.Wędrujemy wydeptaną ścieżką przez łąkę,delikatnie pnąc się w górę.Co jakiś czas oglądamy się za siebie i podziwiamy piękną panoramę miasta.Oczywiście robimy zdjęcia i idziemy dalej.











































































"Góra Parkowa (wys. 455m n.p.m.) to jedno ze Wzgórz Bielawskich położone w środkowej części Bielawy. Właścicielem jest Skarb Państwa, Lasy Państwowe. Nadzór nad Górą Parkową sprawuje Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu, Nadleśnictwo Świdnica, Leśnictwo Jodłownik. Powierzchnia Góry Parkowej wynosi 29 ha, w tym powierzchnia leśna 28ha. Najwygodniejsze dojście do góry prowadzi ulicą Obrońców Westerplatte, przy końcu której stoi tablica informacyjna z zaznaczonymi ścieżkami. Od strony zachodniej i południowej Góra Parkowa jest otoczona ogródkami działkowymi POD im. Gen. W. Sikorskiego i “Radość’. Od wschodu graniczy z Górą Średnią. U podnóża Góry Parkowej w ciągu drogi wojewódzkiej nr 384 przebiega obwodnica Bielawy. Na szczycie stoi metalowa wieża widokowa oraz budynek stacji transformatorowej i maszt antenowy.
Obecnie na północnym zboczu Góry Parkowej znajdują się: 200 metrowy wyciąg narciarski "Krasnal" oraz stok saneczkowy. Powstają tam również miejsca do grillowania. W kilku miejscach Góry Parkowej są pozostałości po starych poniemieckich obiektach w postaci podmurówek, betonowych elementów ławek. Na pozostałym obszarze znajduje się sieć ścieżek spacerowych, które przebiegają przez teren porośnięty lasem mieszanym z przewagą świerku, lipy i dębu. W 2004 roku wybudowano linię oświetleniową części stoku północnego dla potrzeb toru saneczkowego. W przyszłości na Górze Parkowej ma zostać utworzona ścieżka rowerowa. Gmina planuje również wybudowanie obiektu gastronomicznego.
W czerwcu 1925 roku na szczycie Góry Parkowej stanęła pierwsza w powiecie stalowa wieża widokowa (wcześniej istniały tam dwie drewniane wieże). Jej fundatorem było EGV Langenbielau, któremu przewodniczył wówczas Wolfgang Dierig. Konstrukcji nadano jego imię nazywając ją Wieża Wolfganga (niem. Wolfgangturm) [http:// pl.wikipedia.org/wiki/Góra_Parkowa_(Góry_Sowie)]. Jest to wieża o metalowej konstrukcji, mierzy 9 m wysokości. Na dwóch poziomach umieszczono platformy widokowe. Na wyższej zamocowano kierunkową tablicę orientacyjną. Tablica ta miała swoją historię. Ufundowana w 1890 r. przez Friedricha Dieriga i pastora Dehmela. Umieszczona została na szczycie, lecz po latach nie spełniała swej roli, bo całkowicie przesłoniły ją rozrastające się krzewy i drzewa. Po 50 latach żelazna konstrukcja niekonserwowana i narażona na wpływy atmosferyczne przestała być atrakcją i zamieniła się w obiekt stanowiący zagrożenie dla spacerowiczów i turystów.
W 1974 r. pracownicy działu głównego mechanika “Bielbawu” wyremontowali w czynie społecznym wieżę, wykarczowali otaczające ją chaszcze, wokoło zamontowali solidne ławki, wybetonowali podstawę obiektu oraz pomalowali całą żelazną konstrukcję farbą aby uchronić ją przed dalszą korozją. Góra Parkowa zwana jest Górą Krasnoludków, a to za sprawą legendy [Pludro Krzysztof, Legendy Gór Sowich].
-Legenda o bielawskich krasnoludkach:
Jak daleko sięga pamięć ludzka, najbliższe wzniesienie górskie, inne z wyglądu od pozostałych w Środkowej Bielawie, zamieszkiwały krasnoludki. Na zboczach tego kopulastego wniesienia, w rozpadlinach i maleńkich grotkach, żyły sobie od wieków małe ludki, które strzegły olbrzymiego skarbu ukrytego we wnętrzu góry. Były to dobre duszki, które pomagały biednym w przezwyciężeniu ich trosk i nieszczęść. Raz w roku, w wigilię św. Jana (23 czerwca), otwierały one dostęp do skarbów. Jednak do podziemia mogli wejść wyłącznie ludzie bardo dobrzy, uczciwi i szlachetni, natomiast źli, chciwi, rządni władzy i sławy nie mieli tam prawa wstępu. Współżycie ludności Bielawy z krasnoludkami układało się bardo dobrze do czasu jednak, kiedy Bielawa była cichą i spokojna osadą “wolnych tkaczy”. Kiedy jednak wybudowano fabryki, a na zachodnim zboczu góry zaczęto drążyć skały do budowy domów i dróg, spokojne dotąd życie krasnoludków zostało zakłócone. Wtedy to postanowiły one przenieść się z Bielawy na jeden ze szczytów masywu Ślęży. Z wielkim trudem przeniosły posiadane skarby, podziemnymi korytarzami na nowe miejsce, a same – drogą (już na powierzchni ziemi) zaczęły iść do nowego miejsca zamieszkania. Na drodze wiodącej do Sobótki przez Dzierżoniów spotkały jadącego końmi na targ chłopa z Bielawy, którego poprosiły o podwiezienie, gdyż były już bardzo zmęczone przebytą drogą. Kiedy dojechali do Sobótki, miasteczka leżącego u stóp Ślęży, pięknie mu podziękowały, a w nagrodę za litościwe serce chłopa załadowały mu cały wóz gałązkami świerku. Oburzony wieśniak, wyrzucił później gałązki jako zbędny, niepotrzebny balast. Po powrocie z targu do domu, chłop wyprzęgł konie, wprowadził je do stajni i wówczas jego żona zobaczyła, że coś na wozie błyszczy i świeci. Po sprawdzeniu okazało się, ze były to resztki pozostałych na wozie gałązek świerkowych zamienionych w złoto. Wieśniak zbladł i zadrżał ze złości, szybko zaprzągł ponownie konie i wraz z żoną pojechał szukać wyrzuconych tak nieostrożnie gałązek. Niestety, nic nie znalazł w tym miejscu, gdyż ziemia wciągnęła do wnętrza ten gałązkowy złoty skarb. Smutni i zawiedzeni powrócili do domu. Chłopem, z którego tak zakpiły krasnoludki był niejaki Herzog. Drobinki, które znalazł na wozie wystarczyły mu jednak na wybudowanie nowego domu.













Dom Herzoga był pierwszym murowanym domem w Bielawie, a obecnie jest on jednym z cenniejszych zabytków miasta. O Górze Krasnoludków głośno zrobiło się w okresie I wojny światowej, bo powrócili jej mieszkańcy. Uczynne skrzaty przybyły poruszone nieszczęściami wojny, aby nieść pomoc bielawianom, którzy w wyniku ran odniesionych na polu bitwy stali się inwalidami i kalekami. Bielawski malarz Oskar Anders, namalował z tej okazji obraz olejny pt. ”Powrót skrzatów. Mieszkańcy Bielawy wykupili specjalne ozdobne gwoździe, które miały być przeznaczone na pomoc dla ofiar wojny.
Na Górze Parkowej rośnie las mieszany, wyżynny, świeży. Skład gatunkowy drzewostanu wg “Operatu urządzenia lasu sporządzonego przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych: buk zwyczajny (Fagus sylvatica L.), sosna zwyczajna (Pinus sylvestris L.), dąb szypułkowy (Quercus robur L.), klon jawor (Acer pseudoplatanus L.), lipa drobnolistna (Tilia cordata Mill.), czereśnia ptasia (Prunus avium L.), brzoza brodawkowata (Betula verrucosa Ehrh.), modrzew europejski (Larix decidua Mill.). W warstwie podszytu spotykamy głównie: leszczynę pospolitą (Corylus avellana L.), jeżynę (Rubus sp.), dziki bez czarny (Sambucus nigra L.). Warstwa runa leśnego: śmiałek darniowy (Deschampsia caespitosa L.), narecznica samcza (Dryopteris filix-mas L.), trzcinnik leśny (Calamagrostis arundinacea L.), niecierpek drobnokwiatowy (Impatiens parviflora DC.), marzanka wonna (Asperula odorata L.), lilia złotogłów (Lilium martagon L.), konwalijka dwulistna (Maianthemum bifolium Weber), kopytnik pospolity (Asarum europaeum L.), barwinek pospolity (Vinca minor L.), paprotka zwyczajna (Polypodium vulgare L.), bluszcz pospolity (Hedera helix L.). Rośliny chronione:  bluszcz pospolity na północno-zachodnich stokach Góry Parkowej kilkadziesiąt metrów od szczytu - kopytnik pospolity na południowo-zachodnich stoku około 150 m od szczytu, dwa płaty o powierzchni 2 m i 1,5 m kwadratowego. - lilia złotogłów w dolnej partii Góry Parkowej ok. 350 m na południowy wschód od szczytu oraz na wschodnim stoku kilkadziesiąt metrów od szczytu pod okapem buka. Najstarszy i najbardziej okazały drzewostan rośnie w górnych partiach wzniesienia od strony północno wschodniej. Zwierzęta spotykane na Górze Parkowej: jaszczurka żyworodna (Lacerta vivipara J.), padalec zwyczajny (Anguis fragilis L.), ropucha szara (Bufo bufo L.), żaba trawna (Rana temporaria L.) [Inwentaryzacja przyrodnicza województwa dolnośląskiego, miasto Bielawa]."-tekst ze strony: http://www.parki.org.pl/inne-pozostale/gora-parkowa-w-bielawie
Niespiesznie pniemy się w górę i powoli docieramy na szczyt,gdzie stoi metalowa wieża widokowa-to nasz dzisiejszy cel.Zanim na nią wejdziemy,robimy sporo zdjęć u jej podnóża,przysiadamy na ławce,zjadamy kanapki i popijamy je grzanym winem z termosu.Po odpoczynku i posileniu się,wchodzimy na wieżę.Wędrujemy po ażurowych,metalowych schodach na pierwszy taras widokowy i oboje stwierdzamy że coś już widać,ale gdyby drzewa miały liście to widoków by nie było wcale.Nie zraża nas to i po przejściu kolejnych schodów stajemy na drugim tarasie.Stąd rozpościera się cudna panorama na Góry Sowie,całą Bielawę i okolicę.Podziwiamy widoki,robimy zdjęcia i cieszymy się że mamy okazję tu być razem :)




















































Po nasyceniu oczu i aparatów cudnymi widokami,niespiesznie schodzimy z wieży widokowej i powoli ruszamy w drogę powrotną.Wprawdzie dziś nie mamy w planach zwiedzać Bielawy,ale skoro już tu jesteśmy,to może uda się nam zajrzeć do browaru.Schodzimy niespiesznie z Góry Parkowej,robimy zdjęcia,rozmawiamy i radujemy się z udanej wędrówki.Kolejna wieża i Góra odwiedzone,zobaczone i zaliczone-brzydko mówiąc.Kiedy docieramy do ulicy,sprawdzam w telefonie trasę do browaru i przy okazji czy jest dziś otwarty.Spoglądam na Radka i mówię:
-Zmartwię Cię,browar dziś i jutro jest zamknięty.Pracują od poniedziałku do piątku,od 7:00 do 16:00 :(
-Trudno,wracamy więc do Dzierżoniowa Danusiu.-odpowiada Radek.
Idziemy więc w kierunku przystanku autobusowego,z którego będziemy mogli w miarę szybko odjechać do Dzierżoniowa.Mamy jeszcze nadzieję że uda nam się coś zobaczyć w tym mieście,wszak nie wszystko mieliśmy okazję zobaczyć podczas naszych wcześniejszych tu bytności.Dość szybko odnajdujemy przystanek,z którego po kilku minutach czekania odjeżdżamy do Dzierżoniowa.






















Jadąc autobusem do Bielawy,widzieliśmy ciekawe miejsce-kilku grajków i teraz wracając wysiadamy na przystanku zlokalizowanym najbliżej tego miejsca i od razu idziemy ku muzykantom.Zatrzymujemy się przy nich i robimy sobie z nimi zdjęcia,a po sesji zdjęciowej ruszamy w kierunku Muzeum Miejskiego.

"W styczniu 2015 r. przy rondzie "Czeskim", na skwerze przed budynkami 89/91 i 93/95, przy ul. Batalionów Chłopskich, postawiono betonową rzeźbę autorstwa Jerzego Leszkowica i Jarosława Pergola "Czeska Orkiestra" /SyG/ Na Rondzie Czeskim stanęła rzeźba przedstawiająca czeskich muzyków. To efekt realizowanego wspólnie z partnerskim Lanškroun projektu artystycznego. W Dzierżoniowie powstanie więcej miejsc, w których będzie można otrzeć się o sztukę i street art.Polscy i czescy artyści, w tym m.in. Jerzy Leszkowicz z Dzierżoniowa, uczestniczyli w plenerze rzeźbiarskim w ramach obchodów ubiegłorocznego jubileuszu 15-lecia współpracy Dzierżoniowa i Lanškroun. Efekty prac rzeźbiarzy oglądać mogą mieszkańcy obu miast, ponieważ część z wykonanych dzieł pozostała w Lanškroun. Przedsięwzięcie zostało sfinansowane ze środków UE. Dzierżoniów pokrył jedynie koszt montażu rzeźb. Oprócz muzyków w okolicy Ronda Czeskiego pojawi się również tablica promująca nasze miasto partnerskie i zachęcająca do jego odwiedzenia. Podobna informacja o Dzierżoniowie pojawi się w Lanškroun."-tekst ze strony: https://polska-org.pl/5551851,Dzierzoniow,Czeska_Orkiestra.html

















Dość szybko docieramy do budynku Muzeum Miejskiego w Dzierżoniowie.Niestety,okazuje się że Muzeum jak żadne inne,w sobotę jest zamknięte.Jesteśmy rozczarowani tym faktem,robimy kilka zdjęć na zewnątrz i wędrujemy ku centrum miasta,zatrzymując się co jakiś czas by zrobić zdjęcia.


























I tak idąc ulicami miasta,stwierdzamy że trzeba by było zajść do jakiej knajpki i napić się piwa-tutejszego piwa-skoro nie dane nam było zajrzeć do browaru.I tak wchodzimy do Gospody "Włoszczyzna".Mamy trochę czasu do odjazdu naszego pociągu,więc ściągamy kurtki i rozsiadamy się wygodnie przy wolnym stoliku.Zamawiamy dwa "Muszkiety Srebrno Górskie"-na jedzenie niestety nie mamy czasu-jak się nie ma co się lubi,to się lubi to co się ma-browar Rebelia z Ząbkowic Śląskich jest tuż,tuż,więc tak jakby był tutejszy,regionalny.Rozkoszujemy się piwkiem,niespiesznie je delektując jego smakiem i w cieple przeczekujemy czas,który mamy do odjazdu naszego pociągu.





























Po wypiciu pysznego piwa,ubieramy się i wychodzimy na zewnątrz.Pora wracać.Idziemy więc w kierunku stacji kolejowej,dookoła której trwają prace remontowe.Za jakiś czas dworce kolejowy i autobusowy będą piękne,więc trzeba będzie tu wrócić niebawem.Dziś już kończymy naszą wizytę w tych okolicach.Wsiadamy do pociągu,który zawozi nas do Jaworzyny Śląskiej.Tu mamy przesiadkę na szynobus jadący do Jeleniej Góry.Wszystko udaje się nam sprawnie i bezproblemowo.Do domu docieramy szczęśliwi i radośni,bo dzień był piękny a wycieczka udana,a kolejna już jutro,więc do zobaczenia :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)


Danusia i Radek :)




\



2 komentarze: