niedziela, 14 stycznia 2024

Królik z kapelusza w Królikowicach :)

Niedzielny ranek zaczyna się dla nas wczesną pobudką. Wczoraj ustaliliśmy, że dziś pojedziemy do Kobierzyc, a stamtąd pójdziemy rozwiązać quest, a może nawet dwa. Kąpiel, śniadanie, kawa, pakowanie plecaków i kiedy jesteśmy gotowi ruszamy w kierunku stacji kolejowej. Bilety mamy (wczoraj kupiliśmy przez internet), więc od razu idziemy na peron, z którego ma odjechać nasz pociąg. Chwilę czekamy na niego, a kiedy przyjeżdża, wsiadamy, ściągamy plecaki, kurtki i rozsiadamy się wygodnie na wolnych miejscach, ruszając ku nowej przygodzie :)
Podróż do Wrocławia mija nam szybko i bezproblemowo. Wybiegamy z pociągu i gnamy na inny peron z nadzieją że uda nam się przesiąść na wcześniejszy pociąg jadący przez Kobierzyce. Na przesiadkę mamy tylko dwie minuty. Wpadamy na peron zdyszani i strasznie zasapani i szczęśliwi :) Pociąg jeszcze stoi na peronie. Okrutnie zmęczeni (dwie minuty intensywnego biegu dało o sobie znać w postaci zadyszki) siadamy na wolnych miejscach i uspakajamy oddechy :), a po kilku stacjach wysiadamy w Kobierzycach.





Na stacji robimy kilka zdjęć, a po nich ruszamy do Królikowic. Wędrujemy wzdłuż ulicy, rozmawiamy, śmiejemy się i w radosnych nastrojach docieramy do miejsca gdzie rozpoczyna się quest. Włączamy aplikację i ruszamy wraz z nią rozwiązywać questowe zagadki.
Spacer jest dość krótki a opisy ciekawe.


















Po rozwiązaniu wszystkich zagadek, docieramy do miejsca gdzie ukryty jest skarb. Na jego widok oboje jesteśmy w radosnym szoku, a to nastraja na dalszą wędrówkę i rozwiązanie kolejnego questu. Do Chrzanowa docieramy dość szybkim tempem. Tu queścik łatwy i krótki, a po jego rozwiązaniu wracamy do Kobierzyc, gdzie mamy jeszcze trochę czasu. Wykorzystujemy go na spacer i obejrzenie pałacu.





"Adres: Al. Pałacowa 1, 55-040 Kobierzyce
Pałac wybudowany w 1730 r. w stylu barokowym przez rodzinę Königsdorfów, przebudowany w końcu XIX w. w stylu neorenesansowym i neobarokowym. Gmach prawdopodobnie początkowo pełnił funkcję rezydencji letniej. Na przełomie wieku XIX i XX mieszkał w nim prekursor powstania przemysłu cukierniczego na Dolnym Śląsku, królewski radca handlowy, Carl von Rath. Po wojnie obiekt rozgrabiono i niszczał aż do roku 1997. Został wówczas gruntownie odrestaurowany. Obecnie mieści się tutaj Urząd Gminy, w którym prezentowana jest wystawa „Skarby Ziemi Kobierzyckiej”, pokazująca znaleziska archeologiczne, odkryte podczas budowy obwodnicy autostradowej koło Domasławia. Pałac otoczony jest parkiem w stylu francuskim, przekształconym częściowo w krajobrazowy."-tekst ze strony: https://wrotaregionu.pl/53-wrota-regionu-palac-w-kobierzycach







Po obejrzeniu pałacu i zrobieniu zdjęć, ruszamy w kierunku stacji kolejowej, bo zbliża się godzina odjazdu naszego pociągu. Kiedy jesteśmy już na peronie, przyjeżdża nasz transport, wsiadamy do niego i jedziemy nim do Wrocławia. Podróż jest krótka, więc na kolejny pociąg mamy sporo czasu. Wykorzystujemy go na spacer uliczkami miasta i wstąpieniem do Piwnicy Świdnickiej, gdzie trwa tydzień ukraińskiej kuchni. Kusi nas spróbowanie i przypomnienie sobie smaków dań, które jedliśmy będąc na Ukrainie.




Wchodzimy więc do Piwnicy Świdnickiej, siadamy przy stoliku, zamawiamy dwa różne piwa, kozacki kulisz i banosz. 

"Kulisz to jedno z dań kuchni ukraińskiej. Kojarzy się przede wszystkim z Kozaczyzną i właśnie z kuchni kozackiej się wywodzi. Do dziś jest daniem, które przygotowuje się w gronie bliskich, w dużym garze, a najlepiej na ogniu, a nie w kuchni. Kozacki kulisz (kulesz) przypomina trochę gęsty krupnik, ale jego konsystencja może być różna- od płynnej zupy po jednogarnkowe danie na bazie kaszy. Choć pierwotnie dodawano do niego jedynie słoninę, dziś można zjeść kulisz z żeberkami, wieprzowiną i innymi rodzajami mięsa.
Kulisz wywodzi się z Siczy Zaporoskiej zamieszkiwanej przez Kozaków. To oni jako pierwsi zaczęli przygotowywać tę potrawę. Była prosta, treściwa i miała dawać siły do dalszej wędrówki i walki na stepach. Pierwotnie kulisz przygotowywano tylko wtedy, gdy Kozacy zatrzymywali się gdzieś na dłuższy odpoczynek. Nad ogniskiem, które było centralnym punktem obozu, zawieszano gar, w którym gotowało się proso ze słoniną, marchewką, cebulą i czosnkiem. Z czasem do kuliszu zaczęto dodawać także ziemniaki.
Potrawa kulisz była zawsze symbolem jedności. Gotowano ją wspólnie i wspólnie ją jedzono prosto z wielkiego garnka, kazana. Szczególnie znaczenie miał kulisz przygotowywany w święto Opieki Bogurodzicy nazywane Pokrow. Jest to święto, które miało dla Kozaków wielką wagę. Matka Boska Opieki uważana była za ich osobistą Opiekunkę. Dziś także 14 października obchodzone jest zarówno jako święto religijne, ale i narodowe, a ważną częścią obchodów jest wspólne jedzenie kulisza. Potrawę tę powinno się także jeść tam, gdzie gromadzą się Ukraińcy. Dlatego w czasie Majdanu w Kijowie do protestujących przychodzili mieszkańcy miasta i przynosili w wielkich garnkach kulisz.
Dziś kozacki kulisz przygotowywany jest na bazie kaszy jęczmiennej, jaglanej, gryczanej lub prosa. Najbardziej klasyczną jego wersją jest ta z prosem, które należy najpierw przelać gorącą wodą. Kozacy oprócz prosa wrzucali do kulisza słoninę. Na stepach inne mięso było bardzo ciężko dostępne, a słoninę wożono ze sobą jako tłuszcz, który uzupełniał wiele potraw. Oprócz kaszy i słoniny w skład kulisza wchodzi marchew, cebula, czosnek oraz ziemniaki.
Potrawa może mieć bardzo różną konsystencję, od zupy po danie stałe. To, w jaki sposób zostanie przyrządzona, zależy tylko od gotującego i jego preferencji. Dziś danie to można spotkać często w restauracjach z tradycyjnymi potrawami.
Przepis na kozacki kulisz:
Przygotowanie kozackiego kulisza jest bardzo łatwe, ale wymaga czasu. Jest on potrzebny, by składniki połączyły się i przeszły swoimi aromatami. Dlatego na przygotowanie należy przygotować sobie nawet 2 h.
Składniki:
200 g prosa, spłukanego ciepłą wodą
200 g wędzonego boczku, pokrojonego w kostkę
200 g słoniny pokrojonej w kostkę
1 duża cebula (lub 2 mniejsze), pokrojone w dużą kostkę
1 średnia marchewka, posiekana lub starta na tarce z dużymi otworami
4 średnie ziemniaki pokrojone w kostkę
1,5 l wody
sól do smaku
1/2 pęczka natki pietruszki
1/2 pęczka koperkuZacierka:
50 g słoniny
1 łyżeczka soli
3 ząbki czosnkuNa ogniu postawić garnek i wrzucić do niego pokrojony w kostkę boczek i słoninę. Smażyć aż do momentu, kiedy wytopi się tłuszcz. Dodać posiekaną cebulę, poczekać aż się zarumieni, nakryć pokrywką i dusić aż będzie miękka. Dodać startą lub posiekaną drobno marchew i dusić kolejnych kilka minut. Do podduszonych składników dodać spłukane proso (lub inną kaszę) oraz pokrojone ziemniaki i dokładnie wymieszać. Dusić kilka minut, dodać 1,5 l wody, posolić do smaku i gotować przez ok. 15 min, aż do zmięknięcia ziemniaków. Proso zaczyna pęcznieć i potrawa robi się wówczas coraz bardziej gęsta. Na koniec w moździerzu (lub blenderze) zetrzeć słoninę z solą i czosnkiem i wraz z pietruszką i koperkiem dodać do kulisza."-tekst ze strony: https://best-market.pl/kozacki-kulisz-przepis-na-ukrainski-przysmak/
"Banosz, określany również jako banusz, to popularne danie kuchni ukraińskiej. Do jego przygotowania potrzeba m.in. kaszy kukurydzianej oraz śmietany. Zobacz, jak w prosty sposób przyrządzić tę niezwykłą potrawę.
Śmietana i kasza to podstawowe składniki dania, jakim jest banosz, zwanego także banusz. Inną popularną nazwą, pod którą występuje ten przysmak to „tokan”. Nazwa jest tak naprawdę uzależniona od miejsca przygotowania – w zależności od regionu inaczej się mówi na ten przysmak. Potrawa ta znana jest bardzo dobrze w regionie Zakarpacia na Ukrainie. Zajadają się nią również w Rumunii.
Tego rodzaju danie serwowano w regionach górskich i przedgórzach Karpat, przede wszystkim jako potrawę na święta. Chętnie częstowano nią zaproszonych gości. W zależności od części Ukrainy podaje się ją z serem bryndzą, skwarkami, znany też jest banosz z grzybami. Tak naprawdę to od Ciebie zależy, jakie dodatki użyjesz w przypadku swojego banosza.
Banosz Huculski.
Zanim przejdziemy do przedstawienia przepisu na ten przysmak, wskażemy najważniejsze zasady związane z gotowaniem tego dania. Przede wszystkim do przyrządzenia banosza nie używaj metalowych narzędzi, ponieważ psują one smak potrawy. Co więcej, kaszę kukurydzianą na danie, należy mieszać przez równe 30 minut, najlepiej drewnianą łyżką lub łopatką.
Dodatkowo banosz huculski może być jedzony tylko i wyłącznie na ciepło. Nie schładza się go, jak robi się np. z hominą. Danie, jakim jest banosz je się łyżką, a nie nożem czy widelcem, ponieważ jest podobny do owsianki.

Pamiętaj, by zawartość garnka mieszać zawsze w jednym kierunku. Wówczas wyjdzie Ci doskonały banosz.
Co ciekawe, niektórzy twierdzą, że nie należy tego dania przygotowywać na mleku, lecz na śmietanie. Jednak my przedstawiliśmy mniej kaloryczny przepis, gdzie oprócz śmietany używamy po prostu wody i – jeśli wolisz – sugerujemy jej zastąpienie mlekiem.
Banosz – przepis:
Banosz to potrawa, do której przygotowania będziesz potrzebować następujących składników:
400 ml śmietany tłustej,
250 g kaszy kukurydzianej,
1 łyżeczki cukru,
400 ml wody,
100 g boczku wędzonego,
100 g sera bryndza,
sól do smaku.Chcąc przyrządzić ten przysmak, nagrzej suchą patelnię i wsyp na nią pokrojony w kostkę boczek wędzony. Smaż do momentu, aż wytopi się tłuszcz i powstaną skwarki. Teraz wyjmij garnek i zagotuj w nim śmietanę wraz z cukrem, wodą i solą. Jeżeli wolisz, zrezygnuj z wody na rzecz mleka. Ilość mleka musi być równa wskazanej w przepisie ilości wody. Musisz się jednak liczyć z tym, że taki banosz na mleku, a nie na wodzie, ma więcej kalorii. Gdy ciecz się zagotuje, starannie i bardzo powoli wsypuj po kolei porcje kaszy kukurydzianej. Zmniejsz moc palnika i gotuj przez kolejne 15 minut, ciągle mieszając. Gdy zauważysz, że na powierzchni dania pojawią się kropelki tłuszczu, będzie to oznaczać, że Twój banosz jest gotowy. Do miski przełóż ugotowany banosz. Możesz go teraz posypać skwarkami, polać tłuszczem i posypać wskazaną w przepisie ilością sera bryndza.
Banosz doskonale syci, dlatego warto po niego sięgać np. w mroźne dni."-tekst ze strony: https://best-market.pl/ukrainski-banosz-poznaj-przepis-na-te-sycaca-potrawe/

Kiedy na naszym stole są już zamówione piwa i potrawy, zaczynamy niespiesznie je kosztować. Piwa jak zwykle są doskonałe, ale jedzenie przywraca wspomnienia cudnych chwil spędzonych we Lwowie :)
Najedzeni opuszczamy Piwnicę Świdnicką i ruszamy w kierunku dworca kolejowego, gdzie wsiadamy do pociągu i odjeżdżamy nim do Jeleniej Góry, kończąc w ten sposób dzisiejszą wycieczkę :) 
Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc zdrowia i miłej lektury :)

Danusia i Radek :)