sobota, 30 grudnia 2023

Bydgoszcz z questami w Nowy Rok :)

Dwa tygodnie przed końcem roku, zastanawiamy się dokąd pojechać i wybieramy Bydgoszcz. Kiedy znajdujemy nocleg, kupujemy bilety i nikomu nie zdradzając naszych planów czekamy na przedostatni dzień roku. 
Minęły Święta Bożego Narodzenia i nastała sobota, przedostatni dzień roku. Po pracy przyjeżdżam do Jeleniej Góry, pakujemy plecaki i kiedy zbliża się pora odjazdu naszego pociągu, wychodzimy z domu i idziemy w kierunku stacji kolejowej, gdzie chwilę czekamy na peronie na przyjazd naszego pociągu.



Kiedy pociąg przyjeżdża, wsiadamy do odpowiedniego wagonu, zajmujemy zarezerwowane miejsca i ruszamy ku nowej przygodzie.
Podróż do Bydgoszczy Głównej mija nam dość szybko i bezproblemowo. Większość drogi przesypiamy i to jest atutem tej podróży, bo w pociągu nie ma kontaktów i nijak nie można podładować telefonu, poza tym za Wrocławiem wsiada małżeństwo, które ma maseczki na twarzach, ale zachowują się jakby mieli robaki w dupie. Żadne z Nich ani chwili nie siedzi w przedziale, za to mi się obrywa stację przed Bydgoszczą Główną.....Idę do toalety i kiedy się rozkasłuję, słyszę Panią:
-Mogłaby maseczkę włożyć, a nie cały czas kasłać....
Nie wytrzymuję i odpowiadam:
-Trzeba było mniej ganiać po korytarzu.....i zamykam drzwi toalety....
Kiedy pociąg zatrzymuje się na stacji Bydgoszcz Główna, opuszczamy pociąg i idziemy do poczekalni z nadzieją podładowania telefonów (oboje mamy prawie rozładowane baterie). Znajdujemy wygodną ławkę z dostępem do dwóch kontaktów, podłączamy telefony, ściągamy kurtki, wyjmujemy kanapki i termos z grzanym winem, posilamy się niespiesznie, rozmawiamy i spokojnie czekamy na podładowanie naszych telefonów.
Kiedy już baterie się naładują, niespiesznie ruszamy w miasto, rozpoczynając pierwszy quest tuż nieopodal stacji kolejowej.
Gabrysia mogłaby spokojnie tu....






"Bydgoszcz po raz pierwszy pojawia się na kartach historii 28 czerwca 1238 r. W „Roczniku kapituły gnieźnieńskiej” zostaje wtedy wymieniony kasztelan bydgoski o imieniu Sulisław. Choć nazwa „Bydgoszcz”  jeszcze wówczas nie pada, to wiemy, że wymieniony Budegac to właśnie gród nad Brdą.
Bydgoszcz, jako gród strzegący przeprawy przez rzekę, została najprawdopodobniej założona na początku XI w. w okolicy dzisiejszego kościoła pw. św. Andrzeja Boboli. W bezpośrednim sąsiedztwie grodu rozwinęło się od południa podgrodzie, na obszarze którego w XIII w. powstała najstarsza bydgoska świątynia pw. św. Idziego (już nieistniejąca). Na początku XIV w. kasztelania bydgoska stała się częścią księstwa bydgosko-wyszogrodzkiego, jako najbardziej wysunięta na północ, stała się fragmentem pogranicza polsko-krzyżackiego. W trakcie jednej z wojen polsko-krzyżackich (1327-1332), najważniejsze grody księstwa zostały spalone przez Krzyżaków i w rezultacie dostały się wraz z Kujawami pod kontrolę rycerzy zakonnych.
Na mocy pokoju kaliskiego z 1343 r. Kazimierz Wielki odzyskał Kujawy wraz z Bydgoszczą, z którą król wiązał konkretne plany i w przyszłości miała się ona stać głównym grodem północnych Kujaw. Wyszogród natomiast, po zniszczeniach z 1330 r., nie został odbudowany. 19 kwietnia 1346 r. król Kazimierz III  nadał Bydgoszczy prawa miejskie. Akt lokacyjny wystawiony w Brześciu Kujawskim nadawał gminie miejskiej prawo magdeburskie. Nowa osada miała powstać na niezamieszkałej równinie położonej nieco na zachód od istniejącego już grodu. Kazimierz Wielki pragnął by nowe miasto nazywało się Królewiec (Koenigsburg), jednakże nowa nazwa nie przyjęła się wśród mieszkańców. Bydgoszcz otrzymała od króla szereg przywilejów, w tym prawo prowadzenia handlu spławnego oraz prawo bicia monety. Z rozkazu króla na terenie dawnego grodu został wzniesiony murowany zamek – siedziba kasztelana. W 1370 r. starostwo bydgoskie otrzymał w posiadanie wnuk Kazimierza – Kaźko słupski . Zamek bydgoski stał się jego ulubioną rezydencją, niezwykle często i chętnie tutaj przebywał, tutaj także umarł w 1377 r. Kolejne stulecia, szczególnie wiek XV i XVI, to okres dynamicznego rozwoju. W tym czasie Bydgoszcz stała się jednym z największych miast Rzeczypospolitej. W 1397 r. dzięki staraniom królowej Jadwigi do miasta przybywają karmelici, lokując tu swój konwent. Po Gdańsku i Krakowie, jest to trzecia siedziba tego zakonu w Polsce. Bydgoszcz odegrała istotną rolę w wielkiej wojnie z zakonem krzyżackim (1409-1411). Szczególnie zasłużył się podczas niej starosta bydgoski Janusz Brzozogłowy, rycerz Władysława Jagiełły.
W trakcie wojny trzynastoletniej z zakonem krzyżackim w Bydgoszczy często przebywał król Kazimierz Jagiellończyk. W tym czasie w mieście powstały ceglane mury obronne, otaczające Bydgoszcz od południa, a także gotycki kościół farny położony w narożniku rynku w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki Brdy. Miasto rozwijało się dynamicznie dzięki handlowi rzecznemu – głównymi i docenianymi w Polsce produktami eksportowymi miasta były wyroby garncarskie oraz piwo bydgoskie.  W 1480 r. do Bydgoszczy przybył zakon bernardynów, który odegrał niezwykle istotną rolę w historii miasta. W bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań klasztornych Bernardyni wznieśli gotycką świątynię (obecnie kościół garnizonowy pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju), stworzyli bogato wyposażoną bibliotekę, której zbiory częściowo przetrwały do dziś . W owym czasie urząd starosty bydgoskiego sprawowali przedstawiciele niezwykle zamożnej i wpływowej rodziny Kościeleckich (urzędowali na zamku bydgoskim przez niemal 150 lat). W 1594 r. faworyt króla Zygmunta III Wazy Stanisław Cikowski otworzył na Wyspie Młyńskiej prywatną mennicę, na początku XVII w. przekształconą w mennicę królewską. W 1621 r., z okazji polskiego zwycięstwa nad Turkami pod Chocimiem, w bydgoskiej mennicy wybito jedną z najcenniejszych i największych monet w historii Europy – 100 dukatów Zygmunta III Wazy. Bydgoszcz liczyła wtedy około 5 tysięcy mieszkańców i należała do największych miast I Rzeczypospolitej. W strukturze społecznej miasta dominowali Polacy, ale w mieście istniały znaczące kolonie – niemiecka i szkocka. Wielokulturowy obraz Bydgoszczy dopełniali Żydzi (choć formalnie obowiązywał ich zakaz osiedlania się na terenie miasta na mocy przywileju królewskiego z 1555 r, dlatego mieszkali w pobliskim Fordonie, a w Bydgoszczy pojawiali się głównie podczas jarmarków) oraz pojedyncze rodziny włoskie (niejaki Stefan Parkuzi kilkakrotnie pełnił funkcję burmistrza miasta). 
Największa katastrofa w historii miasta miała miejsce w połowie XVII wieku podczas II wojny północnej. Bydgoszcz, podobnie jak niezliczone miasta i miasteczka polskie, została zniszczona podczas najazdu Szwecji na Rzeczpospolitą, tzw. potopu szwedzkiego (1655-1660). O miasto toczyły się ciężkie walki, kilkukrotnie przechodziło z rąk do rąk, skutkiem czego były ogromne straty. Miasto straciło bezpowrotnie wiele ze swoich najstarszych zabytków: przede wszystkim zrujnowano zamek wzniesiony z rozkazu Kazimierza Wielkiego oraz średniowieczne obwarowania miasta. Szwedzi pozostawili po sobie ślad w postaci nazwy, jednego z większych obecnie, osiedli mieszkaniowych – Szwederowa, miejsca ulokowania szwedzkiego obozu. Inną interesującą „pamiątką” czasów „potopu” jest jeden z najciekawszych i najstarszych widoków Bydgoszczy autorstwa Erika Dahlberga z 1657 r. W trakcie wojny ze Szwecją król Jan Kazimierz i elektor pruski Fryderyk Wilhelm Hohenzollern podpisali na bydgoskim Starym Rynku, na schodach kościoła jezuickiego, słynne traktaty welawsko-bydgoskie.
Traktaty te pozwalały Rzeczpospolitej rozbić niebezpieczny sojusz antypolski, niestety stały się fundamentem, na którym powstało w przyszłości Królestwo Pruskie, jeden z trzech zaborców Polski w XVIII w. Zarazy przywleczone do miasta przez wojska, pożary, a w końcu III wojna północna (1700-1721) dopełniły dzieła zniszczenia. Szkody wojenne wraz z dramatycznym spadkiem liczby ludności doprowadziły do tego, że Bydgoszcz podupadła i przestała być liczącym się ośrodkiem gospodarczym na kilkadziesiąt lat. W 1772 r., na skutek I rozbioru Polski, Bydgoszcz została włączona w granice Prus, w ramach nowoutworzonej prowincji Prusy Zachodnie. 
W czerwcu 1772 r. w Bydgoszczy przebywał władca Prus Fryderyk II Wielki, który decydując się na budowę kanału łączącego Odrę i Wisłę, wyznaczył miastu ważną rolę w swoim królestwie. W momencie przejęcia Bydgoszczy przez Prusy, miasto liczyło najprawdopodobniej około 800 mieszkańców, jednak zaborca zainwestował tutaj ogromne fundusze, czego skutkiem stał się dynamiczny rozwój miasta i szybki wzrost ludności. Bydgoszcz (nazywana wówczas z niemieckiego Bromberg) została wyznaczona na siedzibę władz Obwodu Nadnoteckiego, dzięki czemu zyskała na znaczeniu jako ważny ośrodek administracyjny. W niezwykle krótkim czasie, w latach 1773-1774, z rozkazu Fryderyka II, przekopany został Kanał Bydgoski, niezwykłe osiągnięcie inżynieryjne, które zapewniło miastu długie lata stabilnego wzrostu i dobrobytu. Bydgoszcz ponownie stała się znaczącym ośrodkiem handlowym i na początku XIX w. liczyła kilka tysięcy mieszkańców. W trakcie powstania kościuszkowskiego w 1794 r. generał Jan Henryk Dąbrowski  odebrał gród nad Brdą zaborcy. Przez dwa tygodnie, do upadku insurekcji, miasto znajdowało się w polskich rękach. W 1806 r., po bitwach pod Jeną i Auerstadt, ziemie zaboru pruskiego przejął Napoleon Bonaparte. Bydgoszcz, jako stolica departamentu, stała się częścią Księstwa Warszawskiego powołanego do życia przez cesarza Francuzów. Nastąpił wówczas dalszy gospodarczy rozwój miasta, działały garbarnie, farbiarnie, browary i wiele młynów. Po klęsce Napoleona Bydgoszcz wróciła pod panowanie pruskie.
W 1851 r. miasto otrzymało połączenie kolejowe z Berlinem. Uroczyste otwarcie linii kolejowej odbyło się w obecności króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. Bydgoszcz została siedzibą pierwszej na świecie dyrekcji kolejowej – Królewskiej Dyrekcji Kolei Wschodniej, zajmującej się rozbudową i nadzorem linii kolejowych we wschodnich prowincjach pruskich. Budowa dworca przyczyniła się do rozwoju miasta w kierunku północno-zachodnim. W niezwykle krótkim czasie powstało bydgoskie Śródmieście o prawdziwie wielkomiejskiej zabudowie. Druga połowa XIX i początek XX w. to okres niebywale dynamicznego rozwoju miasta, którego liczba mieszkańców na początku XX w. dochodzi do 100 tysięcy. Nastąpiła szybka elektryfikacja miasta, już w 1896 r. na ulice Bydgoszczy wyjechały tramwaje elektryczne (tramwaje konne kursowały od 1888 r.). Wzniesiono wówczas wiele okazałych budynków użyteczności publicznej, na czele z gmachem Teatru Miejskiego oraz siedzibą Dyrekcji Kolei Wschodniej. Budynki projektują dla małego Berlina („Klein Berlin”), jak wówczas nazywano Bydgoszcz, lokalni i niemieccy architekci. Krótko przed wybuchem I wojny światowej projekt rozbudowy miasta przygotowuje znany urbanista Hermann Stübben. W mieście niezwykle szybko rozwija się przemysł, powstają dziesiątki małych i średnich zakładów przemysłowych. Koniec pruskiego panowania w mieście przynosi I wojna światowa. 
20 stycznia 1920 r., na mocy postanowień traktatu wersalskiego, Bydgoszcz powraca do Polski. Repolonizacja miasta przybiera tak wielki wymiar, że gród nad Brdą, obok Poznania, staje się jednym z najbardziej polskich miast w okresie międzywojennym. Postępuje dalszy urbanistyczny, ekonomiczny i kulturalny rozkwit miasta. Bydgoszcz, drugie co do wielkości miasto województwa poznańskiego, pozostaje jednocześnie największym ośrodkiem gospodarczym Pomorza. W 1923 r. powstało działające do dziś Towarzystwo Miłośników Miasta, jedno z najstarszych towarzystw tego typu w Polsce. 4 stycznia 1937 r. nadawanie rozpoczęło Radio Polskie w Bydgoszczy. W 1938 r. na mocy reformy administracyjnej Bydgoszcz weszła w skład województwa pomorskiego.
Krwawe piętno na historii miasta odcisnęła II wojna światowa. W pierwszych dniach wojny (3-4 września) doszło w Bydgoszczy do dywersji niemieckiej, wydarzenia, które propaganda III Rzeszy określiła mianem „bydgoskiej krwawej niedzieli”. Wycofujące się przez miasto oddziały armii „Pomorze” zostały niespodziewanie zaatakowane przez niemieckich dywersantów. Dywersja została szybko stłumiona, a odpowiedzialnych ukarano. 5 września 1939 r. miasto zajęły wojska niemieckie i rozpoczął się okres okupacji. Naziści dokonali masowych egzekucji mieszkańców Bydgoszczy, zarówno na głównym placu miasta, jak i w okolicznych lasach, przede wszystkim, w fordońskiej „Dolinie Śmierci” (odnośnik do Doliny Śmierci). Usprawiedliwieniem dla egzekucji stały się wydarzenia wspomnianej „bydgoskiej krwawej niedzieli”. 
Naziści zniszczyli częściowo zabytkową zabudowę Starego Miasta, przede wszystkim wschodnią pierzeję ul. Mostowej i zachodnią pierzeję Rynku, poszerzając wąskie uliczki bydgoskiej starówki i przygotowując miejsce pod nowy, monumentalny budynek ratusza i plac defilad. Jednocześnie we wschodniej części miasta ruszyła budowa potężnej fabryki dynamitu „DAG Fabrik Bromberg”, w której pracowały setki pracowników przymusowych. Bydgoszczanie mają swój udział w zwycięstwie nad wojskami niemieckimi – bydgoszczanin Marian Rejewski  bardzo mocno przyczynił się do złamania kodu „Enigmy”, natomiast informacje pozyskane przez Augustyna i Romana Trägerów doprowadziły do zbombardowania niemieckiego ośrodka badawczego w Peenemünde, gdzie pracowano nad rakietami V1 i V2. W styczniu 1945 r. Bydgoszcz została uwolniona spod niemieckiej okupacji przez wojska sowieckie oraz I Armię Wojska Polskiego. 
Od marca 1945 r. gród nad Brdą był najpierw stolicą województwa pomorskiego, później bydgoskiego. Lata powojenne to dalszy, intensywny rozwój miasta. Powstały nowe osiedla, m.in. Kapuściska, Błonie, Wyżyny, a także największa obecnie dzielnica miasta, Nowy Fordon. W związku z budową tego ostatniego, w 1973 r. do Bydgoszczy zostało włączone miasteczko Fordon. Nastąpił dynamiczny rozwój przemysłu, zwłaszcza chemicznego, spożywczego i elektrotechnicznego. Władze miasta rozbudowały znacząco istniejące zakłady przemysłowe – dumą miasta stały się takie zakłady jak Eltra, Jutrzenka, Zachem, Kobra, Kabel oraz Romet. W latach 70. XX w. na północ od centrum miasta powstał Leśny Park Kultury i Wypoczynku Myślęcinek, rozległy park miejski zwany płucami Bydgoszczy. Ważną rolę w życiu Bydgoszczy odgrywa muzyka. Dzięki staraniom, m.in. Andrzeja Szwalbego , w latach 50. XX w. działalność rozpoczynają Państwowa Filharmonia Pomorska oraz teatr operowy. W krótkim czasie obie instytucje zyskały uznanie i szerokie grono wielbicieli zarówno w Polsce, jak i za granicą. Obie doczekały się siedzib, które do dziś są najbardziej rozpoznawalnymi budowlami w mieście.
Bydgoszczanie mają swój wkład także w obalenie komunistycznego reżimu Rzeczypospolitej Ludowej. W 1956 r. w ramach protestu przeciw braku wolności słowa, zniszczona została radiostacja na Wzgórzu Dąbrowskiego, zagłuszająca zagraniczne audycje przeznaczone dla Polski. 16 marca 1981 r. doszło w Bydgoszczy do ogólnopolskiego strajku chłopskiego zorganizowanego przez rolniczą „Solidarność”. W trakcie tzw. „Bydgoskiego Marca”, podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej, pobito dotkliwie zaproszonych członków bydgoskiej „Solidarności”, z Janem Rulewskim na czele. 
W 1999 r. Bydgoszcz została współstolicą (wraz z Toruniem) nowo utworzonego województwa kujawsko-pomorskiego. W 2004 r., decyzją papieża Jana Pawła II, zostaje ustanowiona diecezja bydgoska. W związku z tym najstarszy bydgoski kościół, późnogotycka fara, został podniesiony do rangi katedry. Rok później powstaje na bazie Akademii Bydgoskiej pierwszy bydgoski uniwersytet: Uniwersytet Kazimierza Wielkiego. W listopadzie 2006 r. gród nad Brdą wzbogacił się o drugi, powstały z przekształcenia Akademii Techniczno-Rolniczej, Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich. Dziś Bydgoszcz to znaczący ośrodek przemysłowy (m.in. Bydgoski Park Technologiczno-Przemysłowy, PESA, Unilever, Atos) i kulturalny (m.in. Filharmonia Pomorska, Opera Nova, Teatr Polski, Muzeum Okręgowe, Galeria Miejska bwa). Miasto tętni również życiem sportowym (siatkówka, lekkoatletyka, piłka nożna , żużel, koszykówka, wioślarstwo), a to dzięki nowoczesnej infrastrukturze (m.in. Hala Widowiskowo-Sportowa Łuczniczka, Stadion Zawiszy, marina, tor regatowy). Bydgoszcz to także miasto akademickie, działają tutaj dwa uniwersytety, Akademia Muzyczna, Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, a także kilka dużych niepublicznych uczelni wyższych, na których łącznie studiuje około 40 tysięcy osób. Miasto posiada chlubne tradycje wojskowe, które obecnie kontynuowane są przez Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych oraz ośrodek szkoleniowy NATO – Centrum Szkolenia Sił Połączonych. Bydgoszcz jest także jednym z liderów w Polsce w zakresie rewitalizacji i przywracania mieszkańcom terenów nadrzecznych. Bydgoski Węzeł Wodny, część międzynarodowej drogi wodnej E70, wraz z Wyspą Młyńską są dumą miasta i jego istotnym wyróżnikiem. Wiele zabytków i symboli Bydgoszczy powstało na przestrzeni wieków właśnie nad wodą. 
1 maja 2004 roku miasto świętowało wejście Polski do Unii Europejskiej. Z tej okazji odsłonięto rzeźbę "Przechodzącego przez rzekę", która szybko stała się nowym symbolem Bydgoszczy. W Bydgoszczy powstały również konsulaty honorowe Niemiec, Belgii, Czech, Chorwacji i Węgier.
W ostatnich latach Bydgoszcz konsekwentnie zwraca się ku wodzie. Zrewitalizowana Wyspa Młyńska wraz z nowoczesną przystanią stały się wizytówką miasta. Również dzięki takim inwestycjom, jak przebudowa bulwarów nad Brdą, czy rewitalizacja parku nad Starym Kanałem Bydgoskim bydgoszczanie oraz goście odwiedzający Bydgoszcz zyskują kolejne miejsca rekreacji i wypoczynku nad rzeką. Inne duże inwestycje w infrastrukturę turystyczną, jak przystosowanie i udostępnienie zwiedzającym dawnej niemieckiej fabryki dynamitu "DAG Fabrik Bromberg" jako Exploseum, utworzenie Muzeum Wodociągów w zabytkowej wieży ciśnień oraz Lesie Gdańskim czynią bydgoską ofertę turystyczną coraz bardziej różnorodną. Odsłonięta w 2013 roku Łucznika Nova (przy Operze Nova) już stała się symbolem zmian zachodzących w Bydgoszczy.
Obecnie Bydgoszcz zamieszkuje 358 tysięcy mieszkańców."-tekst ze strony: https://visitbydgoszcz.pl/pl/poznaj/134-historia-bydgoszczy
Wędrujemy pustymi uliczkami miasta, rozwiązujemy questowe zagadki, robimy zdjęcia i ciekawie rozglądamy się dookoła.

























Mróz piękne liście wymalował :)







Po ponad trzech godzinach wędrowania i rozwiązywania questowych zagadek dopada nas lekkie zmęczenie. Dzwonię do Pani, u której mamy wynajęty pokój z nadzieją że uda się nas wcześniej zameldować (tak uzgodniłyśmy z Panią podczas rozmowy telefonicznej, gdy dokonywaliśmy rezerwacji). Kiedy nie mogę się dodzwonić, postanawiamy wrócić na dworzec kolejowy, skorzystać z toalety, napić się grzanego wina, zjeść małe co nieco i chwilę dać odpocząć nóżkom. Kiedy już ciutkę odsapniemy, dzwonię jeszcze raz i po krótkiej rozmowie opuszczamy dworzec kolejowy i idziemy w kierunku ulicy Pomorskiej. Po dotarciu na miejsce, wciskam numer na domofonie, drzwi się otwierają, a my wchodzimy na podwórko. Idziemy przez nie w kierunku Pani, która z daleka do nas macha ręką. Witamy się z Właścicielką i po krótkiej rozmowie wędrujemy za Nią do naszego pokoju. Kiedy drzwi się otwierają przed nami, naszym oczom ukazuje się apartament, czyli pokój z łazienką i aneksem kuchennym. Ściągamy plecaki, kurtki, dajemy Pani kwotę, która została do dopłacenia, rozgaszczamy się, robię zdjęcia i postanawiamy godzinę poleniuchować, by dać organizmowi się choć ciutkę zregenerować.






Godzina minęła nie wiedzieć kiedy. Wstajemy, szybki prysznic, kawa, drugie śniadanie i zbieramy się do wyjścia w miasto, wszak mamy jeszcze do rozwiązania kilka questów i zajrzenia do skarbów questowych. 
I tak najpierw idziemy do Hotelu Pod Orłem. 











Kiedy docieramy do końca ulicy Pomorskiej, na wprost nas ukazuje się ogromny budynek z wielkim orłem na szczycie. To właśnie jest Hotel Pod Orłem.

"Hotel Pod Orłem – zabytkowy budynek hotelowy w Bydgoszczy przy ul. Gdańskiej 14.
Budynek stoi we wschodniej pierzei ul. Gdańskiej, przy skrzyżowaniu z ul. Dworcową. Obiekt posiada rzut litery „U” o nieregularnych i nierównych ramionach (jedno pod kątem ostrym). Od zachodu zamknięty jest ul. Gdańską, od południa ul. Parkową, od wschodu granicą parku Kazimierza Wielkiego, a od północy ścianą szczytową kamienicy nr 16 przy ul. Gdańskiej.
Hotel „Pod Orłem” jest jednym z pierwszych hoteli wzniesionych na Przedmieściu Gdańskim. Już na początku XIX w. znajdował się tutaj zajazd należący do rodziny Gliszczyńskich. W 1822 stolarz Gliszczyński wzniósł obok starego zajazdu nowy budynek nazwany Hotelem „Pod Orłem” (niem. Gasthof zum Adler).
Około 1850 budynek wraz z parcelą kupił piekarz August Friedrich Bernhardt. Między rokiem 1875, a 1879 firmę przejął jego syn Emil Bernhardt, który wcześniej odbył w Szwajcarii przeszkolenie w zawodzie hotelarskim. W 1880 Emil Bernhardt ożenił się z Luizą Müller, córką posiadacza ziemskiego z okolic Piły, która wniosła bardzo pokaźny posag. Prawdopodobnie część wiana żony przeznaczył na wzniesienie kamienicy przy ul. Gdańskiej 16, w którym siedzibę miała kawiarnia „Wiener Café”.
W 1893 Emil Bernhardt zlecił wykonanie projektu hotelu z prawdziwego zdarzenia znanemu bydgoskiemu budowniczemu Józefowi Święcickiemu. Ten zaprojektował monumentalny, bogato dekorowany gmach, nad którym rozpościerała skrzydła ogromna rzeźba orła. Święcicki wzorował się na podobnych projektach w Berlinie i Monachium. Było to jego największe dotychczas dzieło architektoniczne. Podpis autora można znaleźć pomiędzy alegorycznymi głowami zdobiącymi fasadę, gdzie ukrył swój autoportret. Mógł to uczynić, gdyż rzeźby i sztukaterie pochodziły z jego własnej wytwórni.
Obiekt zbudowano w latach 1894–1896. Prace wykończeniowe we wnętrzach wykonywała firma znanego bydgoskiego przedsiębiorcy budowlanego Bruno Wiesego. Budynek stał się największym i najnowocześniejszym hotelem w Bydgoszczy, olśniewającym podróżnych bogactwem fasady i reprezentacyjnych wnętrz.
W przyziemiu gmachu znajdowała się restauracja hotelowa o wspartym na kolumnach sklepieniu, z boazerią i malowidłami w podłuczach oraz piwiarnia urządzona na wzór monachijski – z niszami do siedzenia i ściennymi malowidłami. Od początku w budynku zamontowano elektryczne oświetlenie, ogrzewanie parowe i hydrauliczną windę. Budynek łączył w sobie funkcje mieszkalne – zawierał 3 sześciopokojowe mieszkania o wysokim standardzie, hotelowe – pokoje gościnne oraz handlowo-usługowe – restaurację i sklepy. Komunikację między poszczególnymi częściami hotelu zapewniały 4 klatki schodowe oraz korytarze.
W 1899 hotel został wydzierżawiony berlińskiemu hotelarzowi Rudolfowi Trillhose, zaś w 1920 po włączeniu Bydgoszczy do Polski sprzedany za 1,25 mln ówczesnych marek spółce „Majewicz i S-ka”, zawiązanej przez hotelarza Majewicza i kupców Kosickich.
W okresie dwudziestolecia międzywojennego w budynku hotelu przeprowadzono modernizację. Odnowiono i zmieniono wystrój pokoi gościnnych, przebudowano salę restauracyjną dodając antresolę, nową boazerię i zmieniając jej wyposażenie. Również stare instalacje i windę zastąpiono nowymi. Przeróbki te dokonane zostały w 1926 pod kierunkiem bydgoskiego architekta Teofila Biernackiego. W międzywojniu w salach „Kolumnowej” i „Malinowej” odbywały się bale, rauty, koncerty muzyki kameralnej i rozrywkowej. Dużym powodzeniem cieszyły się bale karnawałowe: prawników, lekarzy, dziennikarzy, artystów. Sala „Kolumnowa” słynęła z codziennych koncertów muzyki popularnej, granych przez bydgoskie orkiestry, zaś restauracja „Pod Orłem” należała do najlepszych w mieście pod względem wystroju, wykwintnych dań i napojów. W latach 30. XX w. spotykała się w nim elita „Klubu Kanciastego Stołu”, a wśród nich: działacze kultury, dziennikarze i bydgoscy twórcy, m.in.: Teodor Gajewski, Adam Grzymała-Siedlecki, Arnold Grossmann, Konrad Fiedler, Jan Piechocki, Marian Turwid, Eugeniusz Wasilewski, Henryk Kuminek, Stanisław Leśniewski.
Podczas okupacji hitlerowskiej hotel został przemianowany na „Danziger Hof” i jego dyrektorem stał się Erich Blumm. W latach 1939–1945 dokonano przebudowy południowo-zachodniego narożnika budynku w związku z koniecznością poszerzenia ulicy Gdańskiej. Pomniejszono salę restauracyjną i utworzono w przyziemiu podcień – pasaż.
Po wkroczeniu do Bydgoszczy wojsk radzieckich budynek został początkowo przekazany dawnym właścicielom, którzy rozpoczęli działalność hotelową jako spółka jawna pod kierownictwem Stanisława Lipowicza. W październiku 1945 hotel upaństwowiono i przekazano w użytkowanie Towarzystwu Uniwersytetów Robotniczych. Po 1945 dokonano w budynku jeszcze kilku przeróbek, rozbierając między innymi attykę. W 1950 właścicielem hotelu „Pod Orłem” zostało Przedsiębiorstwo Państwowe „Orbis”.
Od 1974 obiekt znajduje się w rejestrze zabytków. W 1987 rozpoczęto generalny remont budynku, dzięki któremu w 1993 otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Sztuki za najlepiej odrestaurowany obiekt o charakterze użytkowym.
Na początku lat 90. XX w. spadkobiercy rodziny Majewiczów i Kosickich zgłosili roszczenia reprywatyzacyjne, zasadne wobec niezgodnego z prawem odebrania hotelu spółce „Majewicz & Co” w 1945. Od 1 stycznia 1994 obiekt należał do Przedsiębiorstwa Hotelowego „Majewicz”, utworzonego przez osoby prywatne (51%), w tym spadkobierców przedwojennych właścicieli oraz „Orbis” S.A. (49%). W 1995 hotelowi przyznano godło promocyjne „Teraz Polska”, a w 2003 znalazł się w pierwszej dwudziestce w rankingu hoteli najbardziej przyjaznych biznesmenom.
W 2016 roku Grupa Kapitałowa Immobile w Bydgoszczy poprzez spółkę zależną Kuchet uzgodniła przejęcie obiektu od dotychczasowych właścicieli od 2017, za kwotę ponad 16 mln zł. Ostatecznie, w 2017 właścicielem została spółka Hotel Focus Premium Pod Orłem, należąca do Focus Hotels, której właścicielem jest Grupa Kapitałowa Immobile S.A.
Wśród gości hotelu znajdowały się takie postacie historyczne, jak Józef Piłsudski, Stanisław Wojciechowski, Józef Weyssenhoff czy Józef Haller. Do połowy 2017 r. z pomieszczeń hotelu korzystali bydgoscy rotarianie.
20 stycznia 2020, w stulecie przyłączenia Bydgoszczy do Polski, na elewacji hotelu odsłonięto tablicę upamiętniającą Józefa Piłsudskiego. Również w 2020 przeprowadzono remont obiektu (m.in. odrestaurowano mieszczącą restaurację Salę Kolumnową), przebudowę kuchni oraz przywrócenie historycznego wejścia do restauracji hotelowej (noszącej od 2021 nazwę "Gdańska 14") bezpośrednio z ulicy w miejscu wcześniejszych pomieszczeń biura podróży.
Gmach wzniesiono w stylu eklektycznym, nawiązującym do form baroku rzymskiego. Wśród licznych elementów zdobiących fasadę wyróżnia się umieszczona w zwieńczeniu, dużych rozmiarów rzeźba przedstawiająca symbol hotelu – orła z rozpostartymi skrzydłami. Budynek posiada 5 kondygnacji i jest podpiwniczony. Składa się z korpusu głównego i dwóch skrzydeł: północnego i południowego.
Fasada hotelu „Pod Orłem” jest 14-osiowa. Przeważają w niej elementy horyzontalne-boniowanie, fryzy, gzymsy, balkony, attyka. Elementy te są zrównoważone przez akcent wertykalny w postaci ujętej w dekoracyjne rzeźby i kolumny wnęki przebiegającej przez całą wysokość fasady, na osi głównego wejścia. Na wysokości I piętra znajduje się loggia z atlantami, po bokach, a na II piętrze dwie figury orłów. Okna III piętra zwieńczone są formą tympanonu z przedstawieniem głowy kobiecej na tle motywu solarnego. W narożniku południowo-zachodnim znajdują się na parterze pilastry hermowe z atlantami.
We wnętrzach zachowały się elementy secesyjnego wyposażenia. Wisząca stalowa klatka schodowa ze złoconymi poręczami, kolorowe witraże, klamki i kute poręcze hallu nadają hotelowi reprezentacyjny wygląd.
Hotel posiada kategorię czterogwiazdkową. W 2009 oferowano w nim 39 pokoi jedno- i 32 dwuosobowych oraz 4 luksusowe apartamenty. Znajduje się w nim restauracja „Kolumnowa” oraz 5 wielkofunkcyjnych sal, w których organizuje się bankiety, bale, konferencje i spotkania biznesowe. Do największych sal należą: Malinowa, Business Center i Rotariańska."-Wikipedia.

Po kilku zdjęciach na zewnątrz, wchodzimy do hotelu. W recepcji chwilę rozmawiamy z Panią o formalnościach i kiedy Radek stempluje wszystkie nasze kajety, ja wędruję korytarzem i robię zdjęcia. Trzeba przyznać że wystrój wnętrza hotelu robi wrażenie. 







Po dopełnieniu formalności i zrobieniu zdjęć w środku, wychodzimy na zewnątrz i niespiesznie ruszamy dalej, ku nowym questowym zagadkom.






























Kiedy kolejny quest jest już prawie rozwiązany, postanawiamy zrobić sobie przerwę przy ławeczce z siedzącym na niej Zygmuntem Mackiewiczem i niezwykłej fontannie "Potop".

"Zygmunt Mackiewicz (ur. 1931 w Birżach, zm. 8 października 2015 w Bydgoszczy) – polski lekarz, chirurg, prof. dr hab. n. med., prezes Towarzystwa Chirurgów Polskich (1997–1999), współtwórca bydgoskiej Akademii Medycznej im. Ludwika Rydygiera.
Odbył studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu, w 1964 obronił pracę doktorską, otrzymując doktorat, a w 1977 habilitował się na podstawie oceny dorobku naukowego i pracy. W 1977 został pracownikiem Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie objął kierownictwo Kliniki Chirurgii w filii w Bydgoszczy. To m.in. dzięki jego staraniom filia została przekształcona w zamiejscowy Wydział Lekarski, a w 1984 r. w Akademię Medyczną im. Ludwika Rydygiera.
W 1987 został profesorem nadzwyczajnym Akademii Medycznej w Bydgoszczy, a w 1997 uzyskał tytuł profesora zwyczajnego. W 1988 nadano mu tytuł profesora nauk medycznych. Pracował w Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej i Naczyń na Wydziale Lekarskim, którymi kierował przez ponad 20 lat, oraz w Katedrze i Zakładzie Klinicznych Podstaw Fizjoterapii na Wydziale Nauk o Zdrowiu w Akademii Medycznej w Bydgoszczy.
Pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Chirurgów Polskich w latach (1997–1999), wiceprezesa Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego, członka Komitetu Patofizjologii Klinicznej VI Wydziału – Nauk Medycznych Polskiej Akademii Nauk, oraz członka zarządu Polskiego Towarzystwa Angiologicznego i profesora zwyczajnego w Bydgoskiej Wyższej Szkole w Bydgoszczy.
Inicjator i pierwszy przewodniczący Stowarzyszenia Odbudowy Fontanny Potop."-Wikipedia.







"Fontanna Potop – fontanna, wielofigurowa kompozycja rzeźbiarska istniejąca w latach 1904-1943 i od 2014 w Bydgoszczy. Przez cały okres pierwszego istnienia (39 lat) i obecnie dzieło to jest jedną z atrakcji turystycznych Bydgoszczy. Od 2006 do 2014 roku trwał proces rekonstrukcji rzeźby prowadzony przez Społeczny Komitet Odbudowy Bydgoskiej Fontanny Potop. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło 26 czerwca 2014 roku.
Pomnik przedstawia kulminacyjny moment biblijnego Potopu - scenę, gdy giną zwierzęta i ludzie, którzy nie znaleźli schronienia w arce. Grupa posągowa fontanny składała się z trzech niezależnie stojących części.
W centrum fontanny znajduje się mężczyzna, podtrzymujący lewym ramieniem omdlewającą kobietę. Drugą ręką usiłuje wciągnąć na skałkę innego mężczyznę. U stóp skały leży młoda matka, zmarła z wyczerpania, która zdołała jednak uratować swoje dziecko, bezradnie rozglądające się po wodnej pustyni. Obok wdrapuje się lew, nie czyniąc jednak szkody ludziom. Jest to główna figura, dominująca nad pozostałymi, usytuowana w centrum niecki fontanny.
Drugą figurę tworzy samotna niedźwiedzica, z głową skierowaną na wschód i prawą łapą uniesioną, opartą o skałę. W zaciśniętej paszczy trzyma bezwładne, martwe ciało małego niedźwiadka.
Trzecia część rzeźby nawiązuje do mitologii greckiej. Przedstawia scenę walki człowieka z oplatającym go wężem morskim, na wzór grupy Laokoona. Oddany został wysiłek mięśni i napięcie podczas tych zmagań.
Kompozycja rzeźbiarska ma 6 metrów wysokości i wykonana została z brązu, masa całości wynosiła 9 ton. Ściany basenu zbudowano z czerwonego piaskowca, stopnie z szarego granitu śląskiego, a otaczający chodnik ułożono w mozaikę.
Fontanna była efektem konkursu ogłoszonego w 1897 roku przez Krajową Komisję dla Popierania Sztuki Plastycznej w Poznaniu (niem. Landes Kunst Komission für Fordemung der Bildende Künste) na wodotrysk - rzeźbę w Bydgoszczy. Konkurs, na który wpłynęło 44 prac, wygrał berliński artysta - rzeźbiarz Ferdinand Lepcke (1866-1909). Prace nad wykonaniem i ustawieniem pomnika trwały 6 lat. Postawiono go w ogrodzie regencyjnym (dziś park im. Kazimierza Wielkiego). Uroczystego odsłonięcia dokonano 23 lipca 1904 o godz. 11.00. Woda do wodotrysku została podłączona ponad rok później, ponieważ po uroczystości trzeba było konstrukcję ponownie rozłożyć na części i usunąć poważne usterki, a i tak początkowo fontanna nie działała jak należy. Dopiero po interwencji specjalistów z Berlina, w roku 1908 fontanna zaczęła działać poprawnie. W uroczystości odsłonięcia, która zgromadziła przedstawicieli władz z Berlina i Poznania oraz licznie przybyłych mieszkańców, udział wziął także autor Ferdinand Lepcke. W 1908 wykonał on również statuę „Łuczniczki”, która stanęła na Placu Teatralnym w 1910 roku i dziś jest najpopularniejszym symbolem grodu nad Brdą i Wisłą. Koszt całego przedsięwzięcia według różnych źródeł wahał się między 110 a 200 tys. marek.
Fontanna „Potop” czytelna w swoim biblijnym przesłaniu emanowała dramatyzmem wydarzeń i budziła podziw. Ulokowana wśród zieleni w parku była obiektem częstych odwiedzin w trakcie tradycyjnych spacerów i szybko stała się stałym elementem pejzażu miasta. Bydgoszczanie szczycili się jej posiadaniem. Rzeźba przetrwała do 7 stycznia 1943, kiedy to decyzją okupacyjnych (niemieckich) władz miasta rozpoczęto jej rozbiórkę, w celu pozyskania metalu na cele wojenne. 
Po II wojnie światowej zachował się jedynie basen, zaś rzeźba została zastąpiona czterema kamiennymi rybami tryskającymi wodą, autorstwa Józefa Makowskiego. Rzeźby ryb w 2010, po blisko 40 latach zostały zdemontowane w związku z rekonstrukcją fontanny. Uszkodzone ryby trafiły na składowisko Spółdzielni Socjalnej „Bydgoszczanka” przy ul. Smoleńskiej. Po renowacji planowano ustawienie ich na skwerze u zbiegu ul. ks. Skorupki i Orlej[6], ale ostatecznie 2 czerwca 2022 ustawiono je północnym brzegu Wyspy Młyńskiej.
Bydgoska fontanna „Potop” miała dwie kopie: pierwsza w rodzinnym mieście rzeźbiarza w Coburgu w Bawarii, jednak bez dwóch bocznych rzeźb, a druga w Eisleben, w Górnej Saksonii. Rzeźby z Bydgoszczy w styczniu 1943 roku i z Eisleben w grudniu 1942 roku zostały przetopione na cele wojenne. Pozostała jedynie niepełna rzeźba w Coburgu, w oparciu o którą Stowarzyszenie Odbudowy Bydgoskiej Fontanny „Potop” zrekonstruowało to dzieło artystyczne.
Proces rekonstrukcji zainicjowano w 2004 roku. Środki finansowe zebrano ze składek społecznych, miasta Bydgoszczy, władz samorządowych województwa kujawsko-pomorskiego oraz funduszy unijnych. W kwietniu 2009 ustawiono przed Galerią Drukarnia pierwszy odtworzony fragment pomnika: niedźwiedzicę. W kwietniu 2010 przeniesiono ją do wyremontowanej w 2009 misy fontanny w parku im. Kazimierza Wielkiego, przy której na koszt miasta zrekonstruowano dawną, kolorową mozaikę w formie kręgów i fal. 30 czerwca 2010 do fontanny trafił drugi fragment rzeźby - człowiek walczący z wężem. Autorem rekonstrukcji tej części fontanny jest Michał Pronobis z Radoszyc koło Kielc, a jej odlew warty ponad 100 tys. złotych został wykonany przez Jacka Guzerę w Kielcach. 3 października 2012 wróciła na swoje miejsce centralna figura mężczyzny ratującego kobietę. Brązowa figura o wysokości 3 m i masie 1200 kg również została zrealizowana przez zespół Pronobis - Guzera. W 2014 wykonano remont misy fontanny oraz zamontowano stację uzdatniania wody oraz oświetlenie. Ostatni element fontanny o wysokości 7 m przybył do miasta 14 czerwca 2014, po czym przystąpiono do montażu całości. Uroczyste odsłonięcie zrekonstruowanej fontanny zgodnie z planem nastąpiło 26 czerwca 2014. Koszt odbudowy wyniósł 2,5 mln zł.
Jesienią 2019 przeprowadzono prace konserwacyjne misy fontanny: z wnętrza niecki usunięto kilkucentymetrowe wypełnienie, a następnie pokryto ją elastomerem odpornym na warunki atmosferyczne. Korzystając z okazji, odkamieniono również rury doprowadzające wodę do fontanny. Remont wymagał czasowego demontażu fragmentu rzeźby, tj. posągu niedźwiedzicy. W I połowie 2020 konserwacji poddano grupę mężczyzny walczącego z wężem. Z powodu pandemii COVID-19, w 2020 fontanna została uruchomiona dopiero 20 sierpnia 2020."-Wikipedia.



Po bardzo długiej sesji zdjęciowej idziemy do usytuowanej nieopodal Restauracji Weranda. Przekraczając próg od razu wkraczamy do innego, odległego, nieznanego nam świata. Wnętrze od razu oszałamia nas swym wyglądem. Oddajemy swoje kurtki i plecaki do szatni, idziemy za Kelnerem w kierunku wolnego (wszystkie na parterze są wolne) stolika. Siadamy przy wielkim oknie, zamawiamy dwa tutejsze piwa i chwilę zastanawiamy się nad zupą. Po namyśle wybieramy dwie francuskie zupy cebulowe z grzanką z trzema serami i brandy. 
Najpierw oczywiście dostajemy piwo. Rozkoszując się jego smakiem rozglądamy się ciekawie po wnętrzu i robimy zdjęcia. Po jakimś czasie Kelner przynosi nam nasze cebulowe zupy i powoli zaczynamy się posilać. Kilka łyżek mi wystarcza by stwierdzić że z cebulowej zupy najbardziej smakuje mi grzanka z serami. Oddaję więc swoją porcję Radkowi i kiedy On już ją zje, oboje stwierdzamy że całokształt Werandy to przerost formy nad treścią. Opuszczamy Restaurację i ruszamy dalej i rozwiązywać  zagadki questowe.






















Wędrujemy uliczkami miasta, robimy zdjęcia, oglądamy wszystko, rozwiązujemy questowe zagadki, cieszymy się swoim towarzystwem i niestety zaczyna nam burczeć w brzuchach. Będąc na ul.Długiej dostrzegamy Chinkalnię i postanawiamy do niej wstąpić.
-Zjadłabym  chaczapuri po adżarsku-stwierdzam.
-Ja chyba też-mówi Radek.
Wchodzimy do środka niewielkiej knajpki, zajmujemy miejsca przy wolnym stoliku, zaglądamy do menu i chwilkę czekamy na Kelnera. Kiedy do na przychodzi, zamawiamy dwa piwa, chaczapuri po adżarsku dla mnie i odżachuri wieprzowe dla Radka.
Czekając na zamówione dania, niespiesznie pijemy piwo rozkoszując się jego smakiem.
Po jakimś czasie na naszym stole "lądują" zamówione dania. Zapach kusi by od razu je skonsumować. Nie rozmawiamy, tylko po sfoceniu od razu zaczynamy jeść i rozkoszować się posiłkiem :)
Moje chaczapuri po adżarsku jest przepyszne, ale Radkowe odżachuri wieprzowe "rozwala" nasze kubki smakowe, jednym słowem "rozkosz" :)


Po obżarstwie, opuszczamy Chinkalnię i ruszamy niespiesznie na questowe ścieżki. Wędrujemy uliczkami miasta, przystajemy na zrobienie zdjęć i cieszymy się swoim towarzystwem :)



























Zanim nastąpi zmrok, idziemy rozwiązać kolejny quest. Ciekawość naszą wzbudza śluza w kształcie trapezu. 

"Była ona niepodobna do żadnej z budowanych wówczas na świecie śluz, zbudowano ją tylko w Bydgoszczy i właściwie eksperymentalnie.
Po doprowadzeniu Kanału Bydgoskiego do Brdy okazało się, że jest ona zbyt płytka dla załadowanych szkut i trzeba ją spiętrzyć. Nie stwarzało to dużego problemu, bo sprzyjało temu naturalne ukształtowanie koryta rzeki, która zresztą już była częściowo spiętrzona dla potrzeby młynów. Trzeba było tylko istniejące spiętrzenie zwiększyć i zbudować śluzę. Właśnie z tą śluzą budowniczowie kanału borykali się przez 100 lat. Okazało się, że budowanie śluzy na stojącej wodzie kanału to zupełnie inna rzecz niż budowanie śluzy w bystrym nurcie Brdy. Tym bardziej, że nie było jeszcze wtedy zapory w Pieczyskach, tworzącej teraz Zalew Koronowski. W XIX wieku Brda była dziką rzeką i poziom jej wody był jesienią i wiosną o 4 metry wyższy niż latem. Nic więc dziwnego, że wszystkie kolejno budowane śluzy rozpadały się, aż do 1884 roku.
W tym właśnie roku została oddana do użytku śluza w kształcie trapezu. Była ona niepodobna do żadnej z budowanych wówczas na świecie śluz, zbudowano ją tylko w Bydgoszczy i właściwie eksperymentalnie. Osobliwy był nie tylko trapezowy kształt tej śluzy, ale również jej konstrukcja i sposób funkcjonowania. Otóż północna ściana śluzy – najbardziej wystawiona na napór nurtu rzeki stanowiła najkrótszy bok trapezu i była litą ścianą. Górne wrota śluzy były natomiast od nurtu całkowicie zasłonięte.
Można powiedzieć, że ta śluza zdała egzamin. Funkcjonowała w Bydgoszczy przez 30 lat i nie zniszczyła jej rzeka. Przebudowali ją dopiero ludzie, modernizując drogę wodną Odra – Wisła. Pomimo tego, że śluza trapezowa funkcjonowała dość długi okres niewiele jej zdjęć się zachowało, może dlatego, że fotografia była jeszcze wtedy we wczesnej fazie rozwoju.
Zastosowanie śluzy trapezowej miało jednak także wady. Każda jednostka wypływająca ze śluzy, żeby wpłynąć na kanał musiał przepłynąć w poprzek silnego nurtu rzeki. Wiązało się to z poważnym utrudnieniem żeglugi, zwłaszcza, że w tamtych czasach musiały tamtędy przepływać nie tylko statki z własnym napędem ale również barki holowane za pomocą siły pociągowej z brzegu oraz tratwy, których zdolność manewrowania w nurcie rzeki była mocno ograniczona. W ciągu trzydziestu kilku lat funkcjonowania śluzy trapezowej często dochodziło więc, do niebezpiecznych wypadków.
Niesłychanie uciążliwa była również konieczność obracania barek, wpływając do śluzy trapezowej przodem barka musiałaby wypłynąć z niej tyłem, dlatego każdą płynącą do śluzy barkę trzeba było najpierw obrócić. Najbliższym śluzy miejscem na Brdzie dość szerokim, żeby obrócić barkę było w tamtych czasach rozszerzenie rzeki poniżej mostu Bernardyńskiego do dziś nazywane Obracanką. Od Obracanki do śluzy miejskiej trzeba było ciągnąć barkę tyłem.
Nic dziwnego, że takie rozwiązanie przejścia z Brdy na Kanał wywoływało krytykę i liczne protesty właścicieli barek i firm przewozowych.
Rząd niemiecki podjął decyzję o modernizacji Kanału w 1906 roku skłoniony nie tylko tymi protestami ale również koniecznością polepszenia jego parametrów. 
Miał więc przed sobą dwa cele: po pierwsze, zwiększenie przepustowości poprzez pogłębienie i poszerzenie samego Kanału oraz wszystkich śluz. Śluzy Kanału Bydgoskiego miały szerokość 5 metrów i wyglądały tak jak te na starym kanale, które możemy do dziś oglądać. Barki typu wrocławskiego, które miały przypływać do Bydgoszczy były dwa razy szersze od tych śluz. Trzeba więc było podwoić szerokość wszystkich śluz na Kanale i Noteci.
Drugim celem modernizacji było zlikwidowanie utrudnień, wynikających z niewygodnego i niebezpiecznego połączenia Brdy z Kanałem, co osiągnięto przez przekopanie nowego 1,6 kilometrowego odcinka kanału. Niemcy połączyli go z rzeką powyżej mostów kolejowych, kończąc całą modernizację w 1915 roku i tak już zostało do dzisiaj. Dzięki temu mogli zlikwidować śluzę trapezową i zbudować normalną w obecnym miejscu przesuwając ją w górę rzeki poprzez przedłużenie grobli.
Dzięki przesunięciu Kanału udało się osiągnąć jeszcze trzecią korzyść, a mianowicie zmniejszenie ilości śluz. Wykorzystując najnowsze ówczesne zdobycze techniki Niemcy zastąpili 5 małe śluzy, dwiema potężnymi w Okolu i Czyżkówku, które przenoszą statki prawie 8 metrów w górę lub w dół. Dzisiaj w Polsce wyższa od nich jest tylko śluza we Włocławku, która została zbudowana 60 lat później."-tekst ze strony: https://naszemiasto.pl/byla-tylko-jedna-taka-sluza-na-swiecie-w-bydgoszczy/ar/c4-4515240









Kiedy zmrok otula nas coraz szczelniej, powoli wracamy na nocleg. Po drodze robimy zakupy, czyli kupujemy szampana by powitać Nowy Rok, bułki i coś do nich by mieć na drogę powrotną i naleśniki na śniadanie. Obkupieni idziemy na nocleg. Mamy jeszcze kilka godzin do północy, więc decydujemy się na sen. Nastawiamy budziki i kładziemy się spać :)



Wstajemy godzinę przed północą. Zbieramy się, pakujemy szampana i dwa kubki do plecaka i ruszamy w miasto. Wędrujemy w kierunku Rynku, przystajemy na zrobienie zdjęć rozświetlonego ozdobami świątecznymi miasta Podziwiamy rozbłyskujące już na niebie fajerwerki.























Kiedy zbliża się północ idziemy na Most Staromiejski nad Brdą. Tu właśnie postanawiamy przywitać Nowy Rok. Znajdujemy sobie miejsce z widokiem na Barkę Lemara, rozmawiamy, robimy zdjęcia i czekamy na północ. Im bliżej Nowego Roku, tym coraz więcej ludzi wędruje przez most zmierzając w kierunku Rynku. Dookoła rozbłyskują fajerwerki, potęguje się huk petard, a z każdą minutą narasta radość :) 
O północy strzelają korki szampanów, nasz też. Wszyscy wszystkim składają życzenia :) Miłość, radość i szczęście panują dookoła :)
 
W Nowym Roku tyle szczęścia i pieniędzy Wam życzymy, ile fajerwerków wystrzelono przed północą, a zdrowia i miłości, tyle ile wystrzeli się witając 2024 rok !!!!!
Do Siego Roku !!!!

Po toastach, wypiciu szampana i zrobieniu zdjęć, powoli opuszczamy Most Staromiejski i wracamy na nocleg. Pora iść spać :)
Dobrej i spokojnej nocy i do zobaczenia jutro, już w Nowym Roku !!!
















Poniedziałkowy, noworoczny ranek budzi nas mgłą. Zregenerowani, nawet nie słyszeliśmy wystrzeliwanych petard. Kąpiel, kawa, śniadanie, pakowanie plecaków i powoli zbieramy się do opuszczenia naszego noclegu. Oddajemy klucz, żegnając się przy okazji z Właścicielką i ruszamy w miasto obejrzeć to czego nie zdążyliśmy zobaczyć wczoraj, ale i rozwiązać ostatnie zagadki questowe, by mieć komplet :), a poza tym chcemy zobaczyć jeszcze murale, których wczoraj nie widzieliśmy.





































Kiedy już zobaczymy wszystko to co chcieliśmy zobaczyć i zrobiliśmy sporą ilość zdjęć, niespiesznie ruszamy w kierunku dworca kolejowego. Chwilę czekamy na nasz pociąg, a kiedy przyjeżdża, wsiadamy do niego, zajmujemy nasze zarezerwowane miejsca i żegnamy się z Bydgoszczą ruszając w drogę powrotną.








Podróż do Wrocławia mija nam bezproblemowo i dość szybko (oczywiście większą część podróży przesypiamy). We Wrocławiu mamy przesiadkę i trochę czasu. Idziemy do Semafora na piwo i pizzę. 



Po posileniu się idziemy na peron, z którego ma odjechać nasz pociąg. Chwilę czekamy, a kiedy podjeżdża, wsiadamy do niego, zajmujemy bezpieczną dwójkę i ruszamy do domu, kończąc w ten sposób sylwestrowe szaleństwo :)
I tak kończy się nasza sylwestrowo - noworoczna przygoda z Bydgoszczą. Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy serdecznie i cieplutko, życząc zdrowia i miłej lektury :)

Danusia i Radek :)