niedziela, 25 czerwca 2023

Na spacerze z Arcyksięciem :)

Wczoraj ustaliliśmy że dziś pojedziemy do Wałbrzycha. Radek znalazł w interniecie zaproszenie na jedyny w swoim rodzaju spacer. 

"W najbliższą niedzielę 25 czerwca Stara Kopalnia w Wałbrzychu zaprasza na spacer, podczas którego uczestnicy cofną się w czasie i spotkają się z przedstawicielami rodziny Hochbergów. Z okazji Roku Księżnej Daisy odbędzie spacer historyczny po wałbrzyskim śródmieściu i górniczymi wątkami rodziny w tle. Początek wycieczki o godzinie 10:00 przy kawiarni Sztygarówka.Żadną tajemnicą nie jest, że rodzina Hochbergów, do której przez lata należał Zamek Książ związana była z kopalniami węgla kamiennego, które znajdowały się na terenie dzisiejszego Wałbrzycha. To właśnie z działalnością tego rodu należy łączyć rozwój i dzieje Wałbrzycha. Z okazji Roku Księżnej Daisy, jaki obchodzimy w tym roku, Stara Kopalnia przygotowała specjalną trasę zwiedzania z przewodnikiem po centrum miasta. W trasę po historycznym Wałbrzychu, szukając powiązań z Hochbergami zabierze Państwa … teść księżnej Daisy – Jan Henryk XI i jej wierna pokojówka Dolly. W rolę Jana Henryka, wcieli się przewodnik po Starej Kopalni, a jednocześnie przewodnik Sudecki Jacek, a w roli Dolly zobaczymy przewodniczkę Zamku Książ – Jolantę. Para przewodników przeniesie Was aż w 4 godzinną podróż w czasie, spacerem ze Starej Kopalni po wałbrzyskim śródmieściu. Zobaczycie i usłyszycie Państwo o najciekawszych miejscach związanych z działalnością i życiem rodziny Hochbergów.To będzie jedyna taka trasa. Czy warto? Nie warto nawet pytać. Udział w spacerze historycznym jest bezpłatny. Obowiązują zapisy pod meilem: zwiedzanie@starakopalnia.pl. Początek niedzielnej wycieczki o godzinie 10:00 pod Kawiarnią Sztygarówka. Warto zabrać ze sobą wygodne buty i wyruszyć z nimi na szlak. Bardzo gorąco polecamy."-tekst ze strony: http://dtv24.com.pl/kultura/spacer-sladami-hochbergow/

I jak tu nie skorzystać z takiej okazji??
W sobotę, kiedy jestem w pracy, Radek drogą mejlową zapisuje nas dwoje i Marlenkę, a kiedy otrzymuje potwierdzenie naszego udziału, pisze do mnie smsa.
Cieszę się bardzo, bo będziemy mieli okazję zobaczyć i dowiedzieć się czegoś nowego.
I tak kiedy nastaje niedzielny ranek, wstajemy na tyle szybko, by na spokojnie zjeść śniadanie, wypić kawę i spakować plecaki. Umówiliśmy się z Marlenką na stacji. Wychodzimy więc w miarę wcześniej z domu i idziemy w kierunku stacji kolejowej. Tu spotykamy Marlenkę i Macieja. Witamy się z Nimi, chwilkę rozmawiamy i wędrujemy do kasy, gdzie kupujemy bilety. Po ich zakupie idziemy w kierunku peronu i rozstajemy się z Maciejem, On dziś jedzie do Liberca. Tak więc Maciej idzie na trzeci peron, a my na drugi. Przez jakiś czas jeszcze się widzimy i robię Maciejowi zdjęcia. Jednak kiedy przyjeżdża pociąg jadący do Szklarskiej Poręby Górnej, tracimy ze sobą kontakt wzrokowy. Po niedługim czasie wjeżdża i nasz pociąg, więc wsiadamy do niego, zajmujemy wygodne miejsca, rozsiadamy się wygodnie i ruszamy ku nowej przygodzie.



Po ponad godzinnej jeździe, wysiadamy na stacji Wałbrzych Centrum, robię kilka zdjęć i opuszczamy stację. Oczywiście od razu ruszamy w kierunku Starej Kopalni, ale moja "nawigacja" w niedzielę ma wolne, albo jest na mnie zła i kolejny raz wyprowadza nas "w pole", albo raczej daleko i nie w tym kierunku. Śmiejemy się z Radkiem że to jest taka mała zemsta za to że chodzimy według siebie....





Mimo przejścia ciut dłuższego niż było zamierzone, docieramy do Starej Kopalni z dużym zapasem czasowym. Dzięki temu Marlenka ma okazję przejść quest o Starej Kopalni, a my mamy chwilę oddechu i odpoczynku :)
Kilkanaście minut przed dziesiątą, dostrzegamy Pana ubranego we frak i cylinder. Tuż obok Niego zjawia się Pani w stroju pokojówki. Witamy się z Nimi i robimy sobie kilka zdjęć. Po nich siadamy na ławkach i czekamy aż wszyscy przyjdą. Kiedy zbliża się godzina dziesiąta, plac przed Sztygarówką powoli zapełnia się i gdy wybija dziesiąta przed nami staje Jan Henryk XI Hochberg z pokojówką Dolly, która wiernie służyła księżnej Daisy-synowej Arcyksięcia :)
Arcyksiążę wita nas bardzo serdecznie, przedstawia się i zaczyna swą opowieść o swoim życiu i pracy. 

"Jan Henryk XI Hochberg (Hans Heinrich XI Graf von Hochberg, ur. 10 września 1833 r. w Berlinie, zm. 14 sierpnia 1907 r. w Pałacu Albrechtsberg w Dreźnie) – hrabia von Hochberg, książę Pszczyński i Książa, magnat, przemysłowiec, arystokrata, honorowy kawaler zakonu Joannitów, Wielki Łowczy Królewski Królestwa Prus, poseł okręgu wałbrzyskiego w parlamencie Związku Północnoniemieckiego, potem w Reichstagu, generał kawalerii armii pruskiej, filantrop.
Jan Henryk XI Hochberg urodził się 10 września 1833 r. w Berlinie. Był pierworodnym synem Jana Henryka X Hochberga i Idy von Stechow. Nauki pobierał w elitarnej szkole w Naumburgu Landesschule Pforta. W 1850 r. w wieku 17 lat wstąpił do pułku kirasjerów armii pruskiej (Pułk Gardes du Corps), stacjonujący w Charlottenburgu, gdzie w 1855 r. został awansowany na podporucznika. W wojsku zaprzyjaźnił się z późniejszym następcą tronu, Fryderykiem Wilhelmem. Po śmierci ojca w 1855 r. odszedł ze służby wojskowej i zajął się zarządzaniem dwoma potężnymi fideikomisami: w Książu i Pszczynie. W 1857 r. wziął ślub z hrabiną Marią von Kleist, córką hrabiego Edwarda von Kleist. Podczas trzech kolejnych wielkich wojen, prowadzonych przez Prusy: z Danią (1864), Austrią (1866) i Francją (1870-1871), pełnił funkcję inspektora ambulansów królewskich. Brał udział w bitwach pod Metz, Sedan, był w Wersalu, oraz w kwaterze króla Wilhelma I w momencie proklamacji Cesarstwa Niemieckiego. W 1883 r. zmarła żona Maria. W 1886 r. wziął ślub z hrabiną Matyldą Ursulą zu Dohna-Schlobitten. W latach 90. XIX wieku był bliskim współpracownikiem Cesarza Wilhelma II. Piastował w swoim życiu wiele wysokich urzędów i funkcji państwowych. 
Był członkiem dziedzicznym pruskiego dworu, wielkim łowczym królewskim, szefem cesarskiego urzędu łowczego, w czasie wojen inspektorem korpusu sanitarnego w armii pruskiej, członkiem Rady Państwa, posłem z okręgu wałbrzyskiego do parlamentu Związku Północnoniemieckiego a potem posłem do Reichstagu, dziedzicznym członkiem pruskiej Izby Panów, członkiem Parlamentu Celnego. Blisko współpracując z cesarzami: Wilhelmem II i Fryderykiem III kilkakrotnie udawał się z misjami dyplomatycznymi do Petersburga i Rzymu. Za działalność został odznaczony najwyższym pruskim odznaczeniem – Orderem Orła Czarnego, a w latach 90. XIX wieku stanął na czele kapituły tego orderu. W 1905 r. został uhonorowany najwyższym pruskim tytułem książęcym otrzymując tytuł Herzoga von Pless, przyznawany dożywotnio tylko członkom rodziny panującej czyli arcyksięcia pszczyńskiego. Dwa lata później umarł, jako piąty najbogatszy obywatel Niemiec. Jego synową była słynąca z urody księżna Daisy.
Po przejęciu władzy zaczął modernizować i rozwijać górnictwo węgla kamiennego w księstwie pszczyńskim i w okolicy Wałbrzycha. Inwestował w szlaki kolejowe i hutnictwo, które w związku z kryzysem gospodarczym w latach 70 i 80 XIX wieku mocno podupadło. Rozwijając przemysł i górnictwo sprowadził z Niemiec liczną grupę fachowców. Górników pracującym w kopalniach będących jego własnością, objął opiekę zdrowotną i socjalną, w Murckach powstała kolonia domów dla pracowników. Z inicjatywy księcia Hochberga powstał nieistniejący już dzisiaj szpital zakonu joannitów w Pszczynie, a także stojący do dzisiaj budynek gimnazjum, funkcjonujący obecnie jako liceum im. Bolesława Chrobrego. Dla wałbrzyskich górników wybudował osiedle mieszkaniowe „Matylda”, które istnieje do dziś. W Wałbrzychu wybudowano dom towarowy, gdzie pracownicy księcia mogli kupować luksusowe towary po atrakcyjnych cenach. Z inicjatywy księcia Jana Henryka XI w 1891 r. utworzono w dzielnicy Wałbrzycha w Podgórzu szkołę kucharską (Kochschule), dla córek robotników, zatrudnionych w kopalniach książęcych. Wspierał finansowo budowę kościoła katolickiego pod wezwaniem Świętych Aniołów Stróżów oraz gmachu szkoły ewangelickiej w Wałbrzychu. Modernizował i rozwijał leśnictwo i rolnictwo, wzorując się na trendach zachodnich wprowadził nawozy sztuczne i mechanizację. W księstwie pszczyńskim funkcjonowały 24 folwarki, między innymi na Regielowcu k. Mikołowa, które zostały zelektryfikowane. Kosztem wielu milionów marek przeprowadził w końcu XIX w. regulację rzeki Pszczynki, Gostynki i Wisły oraz osuszenie torfowiska koło Kryr. Rozbudował tyski browar, który pod koniec XIX wieku stał się największym browarem na Śląsku.
W tym celu sprowadził z Niemiec jednego z najlepszych piwowarów ówczesnej Europy Juliusa Millera. Założył fabrykę celulozy w Czułowie. W czasie zarządzania znacznie powiększył powierzchnię swych posiadłości dokupując kolejne wioski i miejscowości. Za jego panowania ostatecznie zlikwidowana została pańszczyzna. W Pszczynie-Sznelowcu i Książu założył słynne na całą Europę stadniny koni. W 1865 r. za sprawą specjalnej umowy z carem Aleksandrem II sprowadził na Górny Śląsk żubry, byka i trzy krowy, które zostały umieszczone w specjalnie przygotowanym zwierzyńcu, gdzie leśnicy księcia podjęli się mozolnej hodowli żubrów. Dla żubrów w 1893 roku utworzył leśny zwierzyniec obejmujący prawie 11 tysięcy hektarów. W okolice Książa sprowadził z Tyrolu muflony. Przy jednej z reprezentacyjnych ulic Berlina w sąsiedztwie z pałacem Bismarcka, wybudował imponujący pałac, zwany „Palais Pless”. W Pszczynie założył najbardziej elitarną ewangelicką szkołę na Górnym Śląsku zwaną „Hochberganium”. Zainicjował też badania i publikacje historyczne na temat ziemi pszczyńskiej i jej władców, historię Hochbergów spisał na jego polecenie pastor Karl Weigelt. Jan Henryk XI okazał się też dobrym gospodarzem. Doprowadził do rozkwitu przemysłu w regionie wałbrzyskim i pszczyńskim. W swoich dobrach wspierał organizacje socjalne, parafie (niezależnie od wyznania), szkoły. Dla urzędników i robotników zatrudnionych w jego dobrach wprowadził zabezpieczenia socjalne jak kasy: emerytalna, chorobowa, pogrzebowa, wdowia. Dla górników oraz ich najbliższych rodzin stworzył pakiet świadczeń socjalnych. Przysługiwały im bezpłatne leczenie i lekarstwa, zasiłek chorobowy, pogrzebowy, dożywotnia renta inwalidzka, także dla wdów, zapomogi dla sierot do 15. roku życia oraz zasiłki w wyjątkowych sytuacjach. Pionierskie wprowadzenie przez księcia w tamtym czasie systemu świadczeń emerytalnych było rewolucyjnym przedsięwzięciem. Dlatego w 1904 roku Jan Henryk XI został zaproszony do Saint Louis w celu wygłoszenia referatu na ten temat w trakcie trwania Wystawy światowej. Wzorując się na pomysłach Hochberga, Bismarck wprowadził podobne rozwiązania do ustawodawstwa socjalnego w całych Niemczech. Miał też zasługi w rozwoju książańskiej biblioteki, która uchodziła za drugą co do wielkości bibliotekę prywatną na Śląsku. Jako wysoko utytułowany właściciel dóbr książańskich i pszczyńskich zasłużył się na polu muzyki myśliwskiej. Jako wielki popularyzator i sympatyk muzyki myśliwskiej szczególnie upodobał sobie mały róg myśliwski, w którym wprowadził szereg zmian. Od 1880 roku nosi on nazwę rogu pszczyńskiego lub „plessówki”, a jego udoskonalona wersja stała się instrumentem koncertowym. W 1861 roku w miejscowościKobiór nad jeziorem paprociańskim wybudował pałacyk myśliwski w Promnicach, który z niewyjaśnionych przyczyn spalił się, a rok później został odbudowany. Uznawany jest za najwybitniejszą postać z rodziny Hochberg."-tekst ze strony: Wikipedia.





Słuchamy zaciekawieni opowieści Przewodnika ubranego za Arcyksięcia. Po wysłuchaniu, ustawiamy się do zdjęcia grupowego, a po jego zrobieniu powoli ruszamy w miasto poznać miejsca, które do tej pory istnieją, a są dziełem Jana Henryka XI Hochberga. 









I tak poznajemy między innymi miejsce gdzie za czasów Jana Henryka XI Hochberga wybudowano miejsce gdzie można było się napić świeżo przywiezionego pociągiem piwa Tyskiego i zagrać w kręgle. Oczywiście to miejsce już nie wygląda jak na starej fotografii. Po wysłuchaniu opowiadania Pana Przewodnika, idziemy dalej.




Zatrzymujemy się na chwilę przed budynkiem Pokoje Gościnne Konrad i jak się po chwili okazało są to zabudowania po dawnej kopalni Konrad. 

"Kopalnia Conrad (Konrad) funkcjonowała już w XIX wieku. W roku 1879 zaprzestano jej użytkowania. Wówczas rozebrano pomost transportowy przerzucony nad ówczesną drogą z Wałbrzycha do Starego Zdroju. Pomost łączył położoną po sąsiedzku kopalnię Graf Schweinitz z kopalnią Konrad (Conrad). Służył do transportu, za pomocą kolejki łańcuchowej, urobku z kopalni Schweinitz do stacji przeładunkowej znajdującej się przy Konradzie, gdzie węgiel był ładowany do wagonów kolejowych. Po wyłączeniu z eksploatacji w budynkach kopalni Conrad urządzono Książęcą Pijalnię Piwa Tyskiego (Tichauer Bierhalle), później działała tu restauracja Conradschacht. Przy pijalni a następnie restauracji funkcjonowała kręgielnia dwutorowa o długości toru 31,50 m. W roku 1928 przebudowano ją na magazyn. W roku 1937 Max Kleinwächter pisał, że w dawnym budynku nadszybia jest piekarnia gdzie szyb znajduje się pod barem gospody a dawna cechownia z wieżyczką, w której wówczas znajdował się dzwonek przywołujący górników, jest obecnie domem mieszkalnym. Obecnie w dawnych zabudowaniach Conrada znajduje się warsztat samochodowy a także pokoje gościnne."-tekst ze strony: https://polska-org.pl/509506,Walbrzych,Auto_Miran_Pokoje_Goscinne_Konrad_dawna_Kopalnia_Konrad.html

Po krótkim opowiadaniu, ruszamy dalej. Przez otwartą bramę wchodzimy na teren dawnej kopalni Konrad. Zatrzymujemy się na środku placu i słuchamy o historii tego miejsca.














Opuszczamy teren dawnej kopalni Konrad i idziemy w kierunku podwórka znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Tu znów się zatrzymujemy i Pan Jacek pokazuje nam cztery budynki mieszkalne i zaczyna o nich opowiadać.

"Pierwsze osiedle górnicze zostało zbudowane przez księcia Hansa Heinricha XI Hochberg von Pless (zm.1907) około połowy XIX wieku (prawdopodobnie w 1859r.), w sąsiedztwie szybów „Conrad” i „Graf von Schweinitz” (uruchomionych w pierwszej połowie XIXw.), następnie zmodernizowane z początkiem XX wieku. Od zespołu tych czterech domów pochodzi pierwotna nazwa Placu Grunwaldzkiego, zwanego przed wojną Placem Czterech Domów (Vierhäuserplatz). 
Najstarsze górnicze osiedle Wałbrzycha jest położone przy najruchliwszym obecnie placu (a w zasadzie ulicy, gdyż taką ma formę urbanistyczną) – Placu Grunwaldzkiego i dalej ulicy Wysockiego (nr 2, 4, 6 i 8). Jest to kontynuacja ciągu komunikacyjnego Alei Wyzwolenia (dawna Auenstr., A. Hitler Alee). Pierwotnie aleja wysadzana szpalerem drzew, biegnąca wzdłuż  odkrytej wówczas rzeki Pełcznicy, kończyła się na skrzyżowaniu z ul. Słowackiego (Freiburgerstr.) Osiedle „Czterech domów” położone było zatem  na północnych krańcach ówczesnego Wałbrzycha.
Wzdłuż północnej pierzei placu wznoszą się cztery murowane,  wolno stojące domy, ustawione w jednej linii, w regularnych odstępach.  Przy każdej ze ścian szczytowych dostawiono do budynków rzędy murowanych komórek. Przyziemia domów znalazły się obecnie poniżej poziomu jezdni i chodnika. Niegdyś domy leżały nad samą Pełcznicą, od której oddzielał je tylko szpaler zieleni. W końcu XIX wieku od strony północnej budynków wytyczono ogródki pracownicze , a pośrodku nich wzniesiono kostnicę o formach neogotyckiej kaplicy z ostrołucznymi oknem.
Wszystkie domy zostały podobnie zaprojektowane. Są to budynki dwukondygnacyjne, z mieszkalnym poddaszem i centralnym wejściem umieszczonym pośrodku. Po obu stronach sieni znalazły się drzwi wejściowe do mieszkań; czterech na parterze i piętrze oraz dwóch na poddaszu. Na początku XX wieku w czterech domach, było ich aż 41. Pierwotnie budynki nie miały żadnych instalacji. Ubikacje w sieni na parterze wstawiono zapewne na początku XX w., w 1904 r.).
Budynki mają obecnie skromną secesyjną dekorację, wykonaną w tynku, będącą efektem przebudowy sprzed 1904 roku. Z pierwotnych elementów architektonicznych zachowały się proste, kamienne portale drzwiowe, a ponad nimi naczółki w formie krępowanych gzymsów w stylu klasycystycznym. Zespół ten, wzniesiono w połowie XIX w., ostateczną formę urbanistyczną otrzymał w początkach XX w. Stanowi przykład najprostszego rozwiązania – szeregu domów położonych wzdłuż ulicy z wydłużonym podwórzem z tyłu, a zanim terenem podzielonym na ogródki i centralnie położoną kaplicą. Obecnie wyróżnia się w tym rejonie miasta jedynie niewielkimi gabarytami budynków. Wszystkie zachowały pierwotna bryłę i dekorację z okresu secesyjnej przebudowy. Można znaleźć pojedyncze przykłady oryginalnej stolarki okiennej i drzwiowej. Tereny dawnych ogródków są częściowo rozparcelowane. Większość pokrywa chaotyczna, przerośnięta zieleń."-tekst ze strony: https://www.walbrzych24.com/artykul/40057/pierwsze-osiedle-gornicze-w-walbrzychu

Słuchamy, robimy zdjęcia, a po skończonej opowieści ruszamy niespiesznie dalej.


















Wędrujemy uliczkami miasta, co jakiś czas zatrzymujemy się, słuchamy opowiadań o mijanych miejscach i powoli docieramy do drugiego, dawnego osiedla górniczego.

"Osiedle Matylda (niem. Fürstliche Colonie Bahnschacht, Mathildensiedlung) – robotnicze osiedle z końca XIX wieku w Wałbrzychu w południowo-zachodniej części miasta, w pobliżu centrum miasta.
Osiedle położone jest na niewielkim wzgórza Matylda w centralnej części Kotliny Wałbrzyskiej pomiędzy dzielnicami Sobięcin, Gaj, a Wałbrzyskim Śródmieściem w obrębie ulicy Beethovena w pobliżu szybów byłej kopalni węgla kamiennego Wałbrzych.
Osiedle Matylda to typowo osiedle górnicze minionej epoki. Górna część zabudowana jest blokami mieszkalnymi i budynkami publicznymi. Składało się z jedenastu trójkondygnacyjnych budynków mieszkalnych, z ceglanymi elewacjami, ustawionych w trzech rzędach równolegle do ulicy, w większości są to bloki 12-mieszkaniowe. Osiedle wybudowano według jednego typowego projektu architektonicznego, budowę osiedla ukończono na początku XX w.
Osiedle Matylda zostało wybudowane na przełomie XIX/XX wieku na zalesionym wzgórzu Matylda (niem. Mathildenhöhe) nazwanym tak od imienia drugiej żony Jana Henryka XI Hochberga z Książa (hrabina Matylda Ursula zu Dohna-Schlobitten). Wzniesiono go dzięki subwencji Hochbergów koło szybu "Bolesław Chrobry" (niem. Bahnschacht) i największej koksowni w książańskim zespole kopalniano-przemysłowym oraz w sąsiedztwie drugiego szybu "Matylda" (niem. Mathildenschacht). 
Właściciele zakładów przemysłowych, na czele z Hochbergami, chcąc uniknąć niepokojów społecznych, próbowali rozwiązywać problem mieszkaniowy budując osiedla patronackie. Największy zespół mieszkaniowy, dla ok. 1000 mieszkańców, powstał na przełomie XIX i XX w. z inicjatywy księcia Henryka XI Hochberga nieco dalej od Śródmieścia. Osiedle mieszkaniowe Matylda przeznaczone było dla górników pracujących w kopalniach węgla kamiennego będących jego własnością. Przydział mieszkania stawał się swoistym środkiem gratyfikacji dla kadry i wyróżniających się pracowników. Wyizolowane osiedle zapewniało możliwość nadzoru także poza zakładem. Przed I wojną światową zamieszkiwało w nim około 1000 osób. Z chwilą upadku górnictwa węglowego i koksownictwa w Wałbrzychu w latach 90. XX wieku, osiedle straciło na znaczeniu stając się przede wszystkim osiedlem mieszkaniowym. W obecnym czasie jest osiedlem ciszy i spokoju wśród pokopalnianych hałd i reliktów po dawnej świetności przemysłowej."-Wikipedia.

Słuchamy opowieści Pana Jacka o tym miejscu, oglądamy i podziwiamy to co jeszcze pozostało niezmienione. Arcyksiążę Jan Henryk XI Hochberg wskazuje nam mały budynek z czerwonej cegły, który obecnie służy jako garaż, a kiedyś miał inne przeznaczenie, był kostnicą na tym osiedlu górniczym. Kiedy historia tego miejsca zostanie opowiedziana i miejsce sfotografowane, powoli wszyscy ruszamy dalej. 



Dawna kostnica.






Z Osiedla Matylda wędrujemy w kierunku miejsc gdzie kiedyś były kopalnie i nikłe ślady po ich istnieniu można w dalszym ciągu dostrzec w miejskim krajobrazie.












I tak dochodzimy do miejsca skąd mamy widok na Szyb Bolesław Wschód. Zatrzymujemy się przed bramą, Pan Jacek zaczyna opowiadać historię tej kopalni.

"Kopalnia Węgla Kamiennego Bolesław Chrobry – dawna kopalnia węgla kamiennego w Wałbrzychu. Główna siedziba kopalni znajdowała się przy ulicy Ludwiga van Beethovena. W wyniku połączeniu kilku pól górniczych i kopalń w jedno przedsiębiorstwo, do kopalni należały obiekty w różnych częściach Wałbrzycha i okolic.
Kopalnia powstała w około 1780 roku pod nazwą "Bahnschacht", później nadano jej nazwę "Fürstenstein-gruben-Balinschachtanlange". Była prywatną kopalnią rodziny Hochberg. W 1876 roku połączono kilka pól górniczych i kopalń, co sprawiło, że była to największa kopalnia w Wałbrzychu. Do roku 1945 nosiła niemiecką nazwę "Fürstensteiner Gruben", a od 1945 roku polską nazwę: "Wałbrzych". W 1946 przemianowana na "Bolesław Chrobry".
W 1945 roku kopalnia posiadała pięć czynnych szybów, w tym jeden wydobywczy podwójny. Poziomy wydobywcze znajdowały się na głębokości 365 m i 470 m pod ziemią. W następnych latach kopalnia została unowocześniona. I tak w 1951 roku wstawiono nową maszynę wyciągową, w 1955 wybudowano łaźnię i zainstalowano dwa wentylatory, w 1959 wybudowano lampiarnię i zamontowano nowe kompresory, a w latach 60. zmodernizowano szyby "Chrobry I" i "Chrobry II".
W 1964 roku kopalnia "Bolesław Chrobry" połączona została z kopalnią "Mieszko" w jeden zakład pod nazwą "Wałbrzych". 29 czerwca 1998 roku z kopalni wyjechał ostatni wózek z węglem. Dawniej na terenie kopalni przy ulicy Ludwika Beethovena, mieściły się różne budowle i zakłady podlegające kopalni, później funkcjonowały jako samodzielne przedsiębiorstwa, było to takie zakłady jak:
-Zakład Azotowy
-Zakład Kwasu Siarkowego 
-Fabryka Kwasu Azotowego 
-Zakład Amoniaku
-Fabryka Benzolu 
-Zakład Koksowniczy nr 2
Duża część obiektów przy ulicy Ludwika Beethovena została wyburzona z końcem II Wojny Światowej, zakłady i fabryki zostały okradzione i wywiezione przez Rosjan na teren ZSRR. W pozostałej części zachowanych budowli mieszczą się różne zakłady oraz instytucja Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wałbrzychu. Niektóre budowle na terenie kopalni stoją opuszczone są to m.in.: 
-Schrony i wartownie
-Łaźnia
-Magazyny i biurowce wraz z przychodną
-Budynki techniczne
-Hala nadszybia
-Szyb Bolesław Chrobry Wschód, Zachód.
-Kopalnia Wałbrzych - Bolesław Chrobry."-Wikipedia.

Słuchamy, przyglądamy się temu co jeszcze zostało, robimy zdjęcia, a po wysłuchaniu opowiedzianej historii, niespiesznie idziemy dalej.


Przechodzimy przez jezdnię i przystajemy przed nekropolią.
-Czy wchodzimy na cmentarz?-pyta Pan Przewodnik.
-Oczywiście że tak-odpowiadamy.
-No to idziemy.
Przechodzimy przez bramę, wędrujemy alejkami cmentarnymi i docieramy do grobowca Dr Juliusa Brade, który był królewskim radcą, starostą i przede wszystkim inżynierem górnictwa. Specjalizował się w projektowaniu kopalń głębinowych, co przyczyniło się do wzrostu wydobycia węgla na Dolnym i Górnym Śląsku. 
W niszy grobowca w części frontowej znajduje się rzeźba Chrystusa, natomiast w tylnej części płaskorzeźba przedstawiająca płonącą lampę olejną i młodego górnika składającego zmarłemu laurowy wieniec. Powyżej widnieje górnicze pozdrowienie "Szczęść Boże", a inskrypcja na tablicy ufundowanej ze składek górników głosi: "Biednemu chętnie udzielał pomocy, dla szczęśliwych był wesołym towarzyszem". W ścianach bocznych odczytujemy z kolei: "Bogate było Twoje życie w pracę, błogosławione starania".
Obok pochowana jest żona oraz zmarły na gruźlicę najstarszy syn Juliusa Brade - Richard.















Po opuszczeniu nekropolii, zatrzymujemy się przy pomniku Paula Rittera. 

"Doktor Paul Ritter urodził się 11 stycznia 1843 roku w Strzegomiu, tam też skończył szkołę podstawową, gimnazjum skończył w Legnicy. Przeszedł też służbę wojskową i w wieku 22 lat został oficerem. W 1866 roku podjął studia prawnicze. Lata 1981 - 1900 były dla niego okresem awansów. W 1881 roku został pełnomocnikiem dóbr rodziny Hochberg, właścicieli m.in. zamku Książ, kopalń i innych zakładów przemysłowych w Wałbrzychu. Zasługą Rittera było unowocześnianie wałbrzyskich kopalń m.in. przez wprowadzenie maszyn parowych. Był też znany jako zaufany współpracownik i pełnomocnik generalny Hansa Heinricha XI, teścia księżnej Daisy.
Poza pracą zawodową Ritter wspierał lokalne gwarectwa w mieście i ówczesnym powiecie, działał też przez dekadę w stowarzyszeniu opieki społecznej. W 1888 roku został wybrany na posła Landtagu. Paul Ritter zmarł 8 kwietnia 1905 roku, a jego pomnik wybudowano z funduszy zbiórkowych, monument odsłonięto przy obecnej ul. Moniuszki w Wałbrzychu 30 sierpnia 1908 roku."-fragment tekstu ze strony: https://walbrzych.dlawas.info/historia/paul-ritter-wrocil-do-walbrzycha-pomnik-odnowiony-foto/cid,20853,a

Przewodnik opowiada o Paulu Ritterze, a my wszyscy słuchamy z zaciekawieniem, a po wysłuchaniu opowieści niespiesznie wędrujemy dalej, zmierzając ku imponującej rezydencji.
"Pałac Czettritzów.
Pałac początkowo nazywany również „Zamkiem Wałbrzych”, został wybudowany w latach 1606 – 1628 przez rodzinę von Czettritz Nastąpiło to po pożarze Zamku „Nowy Dwór”, którego ruiny znajdują się w wałbrzyskiej dzielnicy Podgórze.
Do połowy XVII w. w rezydencji zamieszkiwała wdowa po Diprandzie von Czettritz. Po jej śmierci pałac przeszedł w ręce Henryka von Czettritz, a potem Marii Katarzyny Bibrian z domu Czettritz. W tym okresie prawdopodobnie nie zostały dokonane żadne zasadnicze zmiany w budynku dworskim.
W końcu w roku 1738 ówczesny zamek wraz z miastem przeszedł drogą kupna w posiadanie Konrada Maksymiliana Hochberga. Nastąpiły prace modernizacyjne. Dostawiono wówczas cylindryczną wieżę z klatką schodową, a w murze wykuto nowe wejście, ozdobione pseudorenesansowym portalem i herbem Hochbergów, którego domeną są trzy pagórki nad czerwono-białą szachownicą.
Od 1882 r. siedziba ulegała dalszej modyfikacji. Od strony południowej dobudowano 2-kondygnacyjny człon z płaskim stropodachem, a  w latach następnych dalszy fragment muru oraz wysoki budynek administracyjny. Ostatnią rozbudowę przeprowadzono w roku 1922 w kierunku południowym.
Po wojnie kompleks służył różnym instytucjom. W latach 1964-65 zostały przeprowadzone roboty elewacyjne całego obiektu.
Pałac jest położony na terenie parku, którego powierzchnia wynosi 4,30 ha. Znajdują się tam również dwie wille. W starszej z nich (z 1905r.) zmarła w 1944 roku księżna angielskiego pochodzenia Maria Teresa Pszczyńska, nazywana księżną Daisy, ciotka Winstona Churchilla, ostatnia właścicielka zamku „Wałbrzych”, pani na Książu i Pszczynie. W roku 2007 na dziedzińcu zespołu wzniesiono postument upamiętniający księżną.
Od 2004 r. pałac jest siedzibą Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Angelusa Silesiusa. Pałac Czettritzów znajduje się na ul. Zamkowej 4, na trasie spacerowej „Szlakiem Starego Grodu”, oznaczonej kolorem czerwonym."-tekst ze strony: https://cit.walbrzych.pl/miejsce/palac-czettritzow/

Stajemy przed budynkiem Pałacu i słuchamy opowiadanej przez Pana Jacka historii o tym miejscu. Kiedy jej wysłuchamy, wędrujemy powoli dalej.










Idziemy wzdłuż zabudowań Pałacu Czettritzów, oglądamy wszystko, robimy zdjęcia i słuchamy opowiadań Arcyksięcia Hochberga, powoli przemieszczając się ku Willi w parku okalającym Pałac. Kiedy docieramy na miejsce, czeka na nas niespodzianka. Przed ową Willą na krzesełku siedzi Księżna Daisy.



Podchodzimy wszyscy bliżej, witamy się z Księżną, robimy zdjęcia i słuchamy opowieści o Niej samej.
Po oficjalnym powitaniu i opowieści życiu w swojej Willi, otaczamy naszych dzisiejszych Przewodników i robimy sobie z Nimi grupowe zdjęcia.














Po grupowych zdjęciach, nastała sesja zdjęciowa indywidualna wraz z rozdawaniem słodkich upominków od Zakładu Przemysłu Cukierniczego Śnieżka w Świebodzicach.




















Po dość długich sesjach zdjęciowych, żegnamy się ze wszystkimi, dziękując przy okazji za niesamowity spacer i ruszamy niespiesznie w kierunku centrum miasta.










Niespiesznie wędrujemy uliczkami miasta, Marlenka przy okazji przechodzi questa, my focimy nowe murale, zatrzymujemy się na łyk zimnego piwa i postanawiamy zobaczyć Festiwal Piosenki Turystyczno-Poetyckiej im. Ryszarda Kozłowskiego zorganizowanego przy Placu Teatralnym. Tu spotykamy naszych dzisiejszych Przewodników. Rozmawiamy z Nimi, słuchamy piosenek turystycznych i poezji śpiewanej w różnych interpretacjach. Kiedy jednak zbliża się pora, powoli ruszamy w kierunku stacji kolejowej Wałbrzych Centrum. Gdy przyjeżdża nasz pociąg, wsiadamy do niego, zajmujemy wygodne miejsca i jedziemy w kierunku Jeleniej Góry, kończąc w ten sposób inną niż zwykle wycieczkę.
Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc miłej lektury i zdrowia :) 

Danusia i Radek :)

Zdjęcia tu dodane są nasze i innych uczestników spaceru :)

"Spacer z Hochbergiem" był autorskim spacerem Jacka i Jolanty Pielich :) 

Czekoladki ze Śnieżki w Świebodzicach :)