środa, 11 listopada 2015

Pół wieku !!!

 11 listopada,pół wieku temu się urodziłam.
 Świat za oknem był biały od śniegu-tak mówi moja mama.
Pięćdziesiąt lat minęło niesamowicie szybko.Radości przeplatały się ze smutkami.Raz świeciło słońce,to znów padał deszcz.Uśmiechowi i szczęściu,nierozłącznie towarzyszyły łzy,bezradność i smutek....ot takie zwykłe życie....
Ta rocznica dała mi powód by zajrzeć do starych albumów.Czarno-białe zdjęcia,miejscami już pożółkłe,pozwalają na chwilę "cofnąć" się w czasie....




































































































































































Urodzinowy
dzień zaczyna się
leniwie.Wspólne śniadanie,kawa,życzenia i radość z bycia razem.Niespiesznie pakujemy wszystko do samochodu-jest tego trochę....żegnamy się z Tatkiem,obiecując zadzwonić w drodze powrotnej i ruszamy.Wyjeżdżamy wcześniej,bo chcemy obejrzeć festyn w Łomnicy.Zostawiamy autko na parkingu przed pałacem i idziemy do folwarku.Tu na placu ustawiono stragany,na których królują wszelkiego rodzaju jadła i napitki-ciasta,sery,wędliny,miody,nalewki,syropy itd...
Przechadzamy się i oglądamy wszystko,robiąc przy okazji zdjęcia.




































































Po sesji zdjęciowej i kilku telefonach,wsiadamy do samochodu i jedziemy do Bukowca.Zostawiamy autko przy pałacu i idziemy rozejrzeć się czy jest już ktoś ze znajomych.
Pałac zamknięty,dookoła cisza,nie ma nikogo :(
Idziemy w kierunku miejsca ogniskowego,Nie wiemy co robić,zaczynamy więc łamać gałęzie na ognisko.W trakcie szykowania drew,Radek odbiera telefon.Rozmowa z Jarkiem trwa chwilkę,ale dzięki niej wiemy,że Marlenka,Edyta,Iwona,Bogdan i Jarek za niedługo powinni do nas dotrzeć.
I tak jak było zapowiedziane,po niedługim czasie dostrzegamy znajome sylwetki.Witamy się z Nimi,rozmawiamy i czekamy na Anię-żonę Krzysztofa.
Punktualnie,o umówionej godzinie,pod pałac podjeżdża samochód,z którego wysiada Ania.Idziemy z Nią do magazynu po ławki,stoły i rozkładany pawilon.Wszystko przyszykowane,tylko wynieść na polanę i rozłożyć.Bierzemy się więc do pracy.Mimo chwilowych problemów z rozłożeniem pawilonu,udaje nam się dość sprawnie i szybko wszystko poustawiać.Pora więc na przynoszenie wszystkiego z auta.I tak powoli zapełnia się stół pysznościami.Majeczka wnosi tort-dla mnie-pysznie wygląda :)
Kiedy już wszystkie jedzenie i picie zostaje przyniesione z samochodu,proszę Edytkę o pokrojenie ciast-Ona ma wprawę w tym :) Heniu rozpala ognisko-nikt tego nie robi lepiej :) Docierają do nas również rajdowicze.Witamy się ze wszystkimi serdecznie.Każdy podchodzi do mnie i składa mi życzenia,za które dziękuję i kiedy już jesteśmy w komplecie zaczynamy świętować :)































Kania od Eli,będzie smakować rewelacyjnie :)




















































































































































































































Wiktor oficjalnie składa mi życzenia i wręcza prezent od rajdowiczów.Buty są tym prezentem-już nie będę mogła mieć wymówki,że idę wolno bo mam zjeżdżające,śliskie podeszwy....
Przymierzam swój prezent i z radością go wszystkim prezentuję :)

Dziękuję !!!!

Od Jarka dodatkowo i tradycyjnie jak co roku dostaję ptasie mleczko,za które dziękuję :)
Po oficjalnych życzeniach,postanawiamy zrobić sobie grupowe zdjęcia przed pałacem z niepokrojonymi jeszcze tortami.Idziemy więc na łąkę i tu dopiero zaczyna się długa sesja zdjęciowa....a po niej zaczynamy biesiadę :)













































































































































































































































































































































































































































































Biesiada trwa trochę,wszak jak świętować,to świętować !!!
Kiedy rajdowicze powoli zaczynają się rozchodzić,my bierzemy się za sprzątanie,przecież trzeba zostawić po sobie porządek.Pakujemy wszystko do samochodu,odnosimy ławki,stoły i pawilon do magazynu,przy ognisku jeszcze chwilkę śpiewamy,tańczymy i rozmawiamy,a po tym przychodzi czas rozstania...żegnamy się więc ze wszystkimi,dziękując za dzisiejszy dzień :) Wsiadamy do samochodu i odjeżdżamy do Jeleniej Góry :)


I tak kończy się urodzinowe świętowanie z rajdowiczami.Kolejne już za rok,ale wędrówka już niebawem,więc do zobaczenia :)


Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłego oglądania :)

Danusia i Radek :)


Zdjęcia tu dodane są Ani,Janeczki, Marlenki, Macieja, Jarka, Bolka, Radka i moje :)
















6 komentarzy:

  1. Ach, szczęściara z Ciebie, co za wyczucie czasu, żeby urodzić się własnie 11 listopada! :-) Gwarantowany wolny dzień na świętowanie, wędrowanie i spędzenie tego dnia z ludźmi o podobnej pasji.
    Danusiu, życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia i wielu fantastycznych wędrówek przez minimum kolejne półwiecze, wszak "ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy" :-) Serdecznie uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko dziękuję :)
      Powiem,że cieszę się bardzo z tego,że mam akurat w taki dzień urodziny-mam gwarantowany dzień wolny,przeważnie ładną pogodę (w tym roku ciutkę padało,ale później się rozpogodziło),biało-czerwone barwy-bo święto narodowe (śpiewają mi "sto lat",a jako bonus pieśni patriotyczne),urodziny miesiąca,a poza tym prawie każdy pamięta o moich urodzinach....hi,hi...i jeszcze jedno,w numerze tzw.ewidencji mam aż sześć jedynek,więc mam "ubaw" patrząc jak jedynki są liczone....
      Uwielbiam Grechutę :)-
      "...Że, ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
      Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy,
      Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
      Ważnych jest kilka tych chwil....."
      Ja zawsze czekam na te chwile....
      Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  2. Danusiu, wprawdzie już późno ale jeszcze pewnie przyjmiesz życzenia ode mnie. Bądź taka uśmiechnięta, przez kolejne pół wieku, a może jeszcze dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu nigdy nie jest za późno na takie życzenia-dziękuję :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  3. Usmiech Danusiu w ogole sie nie zmienił:) Wszystkiego najlepszego, zdrowia, pięknych ludzi na drodze i inspirujących podróży:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu dziękuję :),bardzo dziękuję i pozdrawiam cieplutko już jako półwieczna kobieta...hi,hi...:)

      Usuń