sobota, 6 lutego 2016

Śledzik kowarski :)

Drogą mejlową i telefoniczną,otrzymaliśmy zaproszenie na "śledzika".
 "W zamieszaniu tegoroczny ,, śledzik " się rodził ale w końcu damski komitet doradczy zadecydował . Sobota w Kowarach . Żebyście mi nie marudzili że musicie wstawać skoro świt wyjazd autobusem PKS o 9.40 z dworca , 9.47 Różyckiego , 9.52 pogotowie , 10.15 Kowary PKP i 10.19 przyjazd do Krzaczyny skąd drogą leśną udamy się w stronę Jedlinek . Od strony Karpacza  można dojechać o 10.03 ze Ścięgien . Przypominam że wskazane potrawy ze śledzia i ewentualnie niewielkie ilości płynów schłodzonych . M."
Ucieszyło nas to zaproszenie,bo potrzebujemy spotkań ze znajomymi.
Późny wyjazd,pozwala nam dłużej pospać,mimo to wstajemy na tyle wcześnie,by na spokojnie,bez pośpiechu zjeść śniadanie,wypić kawę,posprzątać klatkę,spakować plecaki i chwilę popatrzeć na papużki.Przyzwyczaiły się już do siebie :)
Kiedy zbliża się godzina wyjścia,zostawiamy nasze papużki same,bierzemy plecaki i idziemy na przystanek autobusowy.Jesteśmy ciutkę wcześniej,czekamy więc cierpliwie na autobus.Gdy ten podjeżdża,wsiadamy do niego,kupujemy bilety i witamy się z Edytką,Irenką i Heniem.Oni wsiedli na wcześniejszym przystanku.Jesteśmy zaskoczeni,bo nie ma Macieja :( Okazuje się,że nie zdążył na autobus...On i Marlenka mają dołączyć do nas w Kowarach.Jedziemy więc bez Nich.Na jednym z przystanków,do autobusu wsiada Ela,a w Kowarach-Jarek.W Krzaczynie czeka na nas Boguś i w takim komplecie ruszamy na szlak.


Może ktoś wie gdzie znajduje się miejscowość Kawary Górne???









Idziemy przez Krzaczynę.Powoli,bez pośpiechu wędrujemy leśnymi drogami.Podziwiamy widoki rozpościerające się między nagimi drzewami,robimy zdjęcia,rozmawiamy i delektujemy się ciszą panującą dookoła.
Co jakiś czas robimy przystanki na odpoczynek,by później znów wędrować dalej.I tak niespiesznie mijamy leśniczówkę "Jedlinki" i miejsce odpoczynkowe z wiatą.Kiedy w oddali widać już  "Leśną Klasę"-miejsce naszego spotkania-dostrzegam Macieja z Marlenką-oboje krzątają się dookoła,zbierając chrust na ognisko.Maciej zadzwonił do mnie z zapytaniem czy na pewno ma być ognisko? Odpowiadam,że tak i docieram na miejsce spotkania :)












































Stolik nadgryziony zębem czasu...































Po powitaniach,zostawiamy plecaki w wiacie i idziemy po gałęzie.Kiedy już je przynieśliśmy,wyjmujemy z plecaków przyniesione wiktuały,układając je na ławce.Sporo tego jest!!! Oczywiście królują śledzie-są w śmietanie,w oleju,w occie,jako sałatki,rolmopsy itp...
Uczta zapowiada się wyborna !!!
Rozpalamy ogień w murowanym grillu i kiedy już dobrze się rozpali,kładziemy na ruszcie kiełbaski i ziemniaki.
Zaczynamy śledzikową ucztę :)
Nakładam na tackę po troszeczku z każdej potrawy śledziowej i daję ją Radkowi,a później taką samą tackę robię dla siebie :) Same pyszności,mniam,mniam :)


Pozdrawiamy Majeczkę :)











































Czas niesamowicie szybko płynie w miłym towarzystwie i tak jest i dziś,My powoli żegnamy się ze znajomymi,musimy wcześniej wrócić do domu.O 18-tej jest msza za Tatkę,więc trzeba się przygotować,a poza tym mamy jeszcze pojechać do Karpnik po Ciocię Renię i Iwetę-bratową Tatki.Na to potrzeba czasu.
Idziemy więc do Kowar sami.Wędrujemy uliczkami miasta spacerowym krokiem,kierując się ku dworcowi.Na miejsce docieramy z niewielkim zapasem czasowym,umilamy go sobie rozmową i zdjęciami.Kiedy przyjeżdża nasz bus,wsiadamy do niego i jedziemy do Jeleniej Góry.Siedzimy ściśnięci-strasznie mało miejsca jest w busie.Na plecach czuję wbijające się kolana Pana,który siedzi za mną.Przysłuchujemy się rozmowom-kilka cytatów: "Szkoda Jej,bo nie była taka stara.""Tam na górze wszystko zapisane jest czarnym długopisem.Kiedy człowiek się rodzi i kiedy odchodzi." (nie wiedzieliśmy,że akurat czarnym długopisem zapisane jest nasze przyjście na świat i odejście). "Mój kochany Szczerbulku,pokaż ząbki,no pokaż mój kochany Szczerbulku."...itd...
Odczuwamy ulgę,gdy pasażerowie siedzący za nami wysiadają.My dojeżdżamy do dworca PKP i idziemy do domu,kończąc "śledzika" i wędrowanie :)






















Wędrówka dobiegła końca,pora na kolejną,która już niebawem.

Do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

Zdjęcia tu dodane są Eli,Macieja,Radka i moje.




9 komentarzy:

  1. No to nachodziliście i na-śledziliście trochę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledziowanie było niesamowite.Śledź na różne sposoby i żaden się nie powtórzył-to jest ciekawostka,bo nie umawialiśmy się kto jakie zrobi...
      Wędrowania było mało i takie spokojne,bez zmęczenia.
      Pozdrawiam Izo cieplutko :)

      Usuń
  2. To się nazywa śledzik, tylko w tak miłym towarzystwie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu,śledzik zawsze smakuje w doborowym towarzystwie :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Danusiu, czy Wasze wędrówki maja charakter prywtny czy jestescie zrzeszeni pod jakims kołem turystycznym? pozdr Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,z moim wędrowaniem było różnie.Dawno temu miałam znajomych,z którymi tuptałam po górkach,później wszystko się urwało-małe dzieci,mnóstwo obowiązków,brak czasu i inne zainteresowania drugiej połówki...dawne czasy należą już do przeszłości.Kiedy moje dzieci dorosły,"wyrwałam" się i zaczęłam na nowo odkrywać urok gór.Sama jechałam,sama wędrowałam.Później był czas roweru.Ze znajomymi przejechaliśmy całe mnóstwo kilometrów,byliśmy w wielu miejscach,ale to nie było to,Im się zawsze spieszyło,a ja byłam ciekawa każdego nowego miejsca...i się rozpadło....
      I nastał dzień,kiedy się "odważyłam" i pojechałam na swoją pierwszą wędrówkę z Rajdem na Raty.I stało się!!! Poznałam mnóstwo ludzi,nowe miejsca i dałam się "porwać" wędrownemu szaleństwu.Pokochałam łażenie w śniegu,w deszczu,w błocie,w skwarze i w wichurze.Wszystko ma swój niepowtarzalny urok i nigdy nie jest takie samo.Cały czas odkrywam piękno,które mnie otacza.Wprawdzie rzadko już wędruję z Rajdem na Raty,ale znajomi pozostali i mam Radka,z którym przeszliśmy niezliczoną ilość kilometrów,a sporo jest ich jeszcze przed nami.
      Ze znajomymi piszemy mejle,smsy,dzwonimy i umawiamy się na kolejne wędrowanie.
      Tak to Aniu wygląda.Jedyne koło turystyczne,to Rajd na Raty organizowany przez PTTK Sudety w Jeleniej Górze.
      Ależ się rozpisałam...
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  4. Cudownie :) Masz piękny czas w życiu - nic tylko go celebrować :) Zawsze życzę ludziom- od serca- pięknych podróży i inspirujących ludzi na drodze - Wy macie komplet:) Zazdraszczam :) ale tak pozytywnie. Rajd na raty brzmi świetnie - ale dla mnie za daleko :) Ale juz sie zaisnpirowałam, znalazłam lokalne koło i nawet wybrałam wycieczkę - trzymaj za mnie kciuki:) A Wam zyczę ...więcej pięknych podróży z inspirującymi ludźmi :) po najpiękkniejszej z polskich krain... pozdr ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu trzymam mocno kciuki i wierzę,że będzie pięknie i poznasz wspaniałych ludzi :) Życzę Ci cudownych wędrówek i mam nadzieję,że napiszesz jak było :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
    2. Dziękuję za wszystkie miłe i ciepłe słowa :)

      Usuń