" XLVII Rajd na Raty wycieczka autokarowa 28.08-02.09.2017 r. - "Kaszuby".
Organizator: Oddział PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze.
Opracowanie trasy, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht.
W czasie wycieczki odwiedzimy interesujące, godne poznania miejsca na Kaszubach i po drodze. O ich randze świadczy umieszczenie na Liście UNESCO (Toruń) i Pomników Historii – zabytków o szczególnym znaczeniu dla naszej kultury ustanawianych rozporządzeniem Prezydenta RP (2 zespoły); aż 14 z nich znajduje się w „Kanonie Krajoznawczym Polski” – wykazie najciekawszych w skali kraju obiektów krajoznawczych. Walorem „Szwajcarii Kaszubskiej” są zapierające dech krajobrazy: liczne malownicze jeziora oraz zalesione wzgórza z wciśniętymi pomiędzy, niewielkimi miejscowościami, pozostające na długo w pamięci. Noclegi wraz z wyżywieniem zarezerwowane zostały w Domu Pielgrzyma „Arka” w Licheniu (1) i w Stanicy Wodnej PTTK we Wdzydzach Kiszewskich (4).
Program wycieczki:
28.08.2017 r. – poniedziałek
Wyjazd z Jeleniej Góry, z ulicy Teatralnej o godz. 7.00,przejazd: Jelenia Góra – Antonin – Licheń Stary.
Antonin – wieś w powiecie ostrowskim, słynie z niezwykłego drewnianego pałacu (największy drewniany pałac w Polsce) wykonanego według projektu Karla Fryderyka Schinkla dla księcia Antoniego Radziwiłła. W pobliżu znajduje się kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej z neoromańską kaplicą grobową Radziwiłłów.
Licheń – mieszczące się tu sanktuarium maryjne to drugi po Jasnej Górze, pod względem liczby przybywających pątników, ośrodek kultu religijnego w Polsce. Bazylika Matki Bożej Bolesnej zbudowana w latach 1994-2004 w szczerym polu jest największym kościołem w kraju. W ołtarzu głównym znajduje się łaskami słynący obraz Matki Bożej Licheńskiej. Z tarasu widokowego na wieży umieszczonego na wysokości 114 metrów można podziwiać obszerną panoramę w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
29.08.2017 r. – wtorek
przejazd: Licheń Stary – Toruń – Pelplin – Wdzydze Kiszewskie
Toruń – jedno z najbogatszych w zabytki miast polskich, zespół staromiejski został wpisany w 1997 roku na listę UNESCO, zwiedzanie rozpoczniemy w Domu Mikołaja Kopernika – miejscu urodzin astronoma, w czasie spaceru po Starym Mieście zobaczymy jego najciekawsze budowle, na zakończenie odwiedzimy Muzeum Piernika – zapoznamy się tu z procesem powstania wypieku, z którego miasto słynie od wieków, na pamiątkę zabierzemy samodzielnie upieczony piernik.
Pelplin – najcenniejszym zabytkiem jest okazała katedra z XIII wieku, zaliczana do najpiękniejszych dzieł gotyckich w Polsce, z bardzo bogatym wyposażeniem wnętrza. W pobliżu znajduje się Muzeum Diecezjalne posiadające w swych zbiorach jedną z największych kolekcji rzeźby średniowiecznej oraz zbiory szat, naczyń i relikwiarzy, jednak prawdziwą perełką jest jedyny w kraju egzemplarz Biblii Gutenberga z 1453 roku.
Z Pelplina jedziemy do Wdzydz Kiszewskich, gdzie mamy zarezerwowane noclegi w Stanicy Wodnej PTTK. Zamieszkamy w domkach malowniczo położonych nad Jeziorem Gołuń tworzącym wraz z połączonymi z nim czterema jeziorami potężny akwen zwany potocznie Kaszubskim Morzem, którego panoramę możemy podziwiać ze stojącej na terenie stanicy wieży widokowej.
30.08.2017 r. – środa
przejazd: Wdzydze Kiszewskie – Będomin – Szymbark – Wdzydze Kiszewskie
Będomin – w XVIII–wiecznym dworku, w którym urodził się Józef Wybicki mieści się Muzeum Hymnu Narodowego, będące jedyną tego rodzaju placówką na świecie. W zbiorach znajdują się pamiątki po twórcy polskiego hymnu i innych postaciach z jego epoki, elementy wyposażenia dworu a także niezwykle cenne muzykalia patriotyczne.
Szymbark – wchodzimy na wieżę widokową usytuowaną na szczycie Wieżycy, najwyższego wzniesienia Kaszub i całego Niżu Polskiego, następnie zwiedzamy CEPR (Centrum Edukacji i Promocji Regionu). W tym szczególnym miejscu można poznać historię i kulturę Kaszub, zobaczyć unikatowe obiekty, są to m.in.: najdłuższa deska świata, Dom Sybiraka, model łagru syberyjskiego, replikę bunkra „Gryfa Pomorskiego”, czy największy koncertujący fortepian świata.
Wdzydze Kiszewskie – zwiedzamy tu Kaszubski Park Etnograficzny – muzeum typu skansenowskiego, w którym zgromadzono ponad 50 obiektów architektury ludowej z obszaru całych Kaszub, chałupy, dwory, szkoła, kuźnia, wiatraki, kościół, budynki gospodarcze świadczą o bogactwie i różnorodności wiejskiego budownictwa, wiernie odtworzone wnętrza wraz z autentycznym wyposażeniem nadają temu miejscu niezwykły klimat. Utworzone w 1906 roku było pierwszym na ziemiach polskich muzeum na wolnym powietrzu.
przejazd: Wdzydze Kiszewskie – Łubiana – Łeba – Wdzydze Kiszewskie
Łubiana – sławę tej miejscowości nie tylko w kraju, ale i daleko poza granicami przyniosły swoimi pięknymi wyrobami Zakłady Porcelany Stołowej. W trakcie zwiedzania fabryki poznaje się wszystkie etapy powstawania porcelany od formowania gliniastej masy poprzez zdobienie, szkliwienie po wypał.
Łeba – zwiedzamy tu fragment Słowińskiego Parku Narodowego, z przystani w Rąbce płyniemy statkiem po Jeziorze Łebsko, następnie idziemy pieszo zobaczyć największą atrakcję Parku – unikatowe w Europie wydmy ruchome zajmujące obszar około 500 ha. Z najwyższej Wydmy Łąckiej można zobaczyć prawdziwie pustynny krajobraz. Do przystani wracamy brzegiem morza, na zakończenie zwiedzimy znajdujące się na terenie dawnego niemieckiego poligonu Muzeum Wyrzutni Rakiet.
02.09.2017 r. - sobota
Przejazd: Wdzydze Kiszewskie - Gniezno - Jelenia Góra.
Gniezno – zatrzymujemy się tu na przerwę obiadową, zwiedzimy również znajdującą się na Wzgórzu Lecha monumentalną gotycka katedrę ze słynnymi Drzwiami Gnieźnieńskimi (najcenniejsze dzieło sztuki romańskiej w Polsce) i srebrnym relikwiarzem św. Wojciecha.
Przyjazd do Jeleniej Góry około godz. 21
Koszt wycieczki: 765 zł
Cena obejmuje: autokar, noclegi, wyżywienie (5 x śniadanie, 5 x obiadokolacja),
ubezpieczenie NNW, obsługę przewodnicką
Zapisy wraz z wpłata przyjmowane są w Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie”,
Jelenia Góra ul. 1–go Maja 86
- zaliczka w wysokości 400 zł – w dniu zapisu
- dopłata w wysokości 365 zł – do dnia 20.07. 2017 r.
Koszt biletów wstępu (około 170 zł) uczestnicy pokrywają indywidualnie."
Udało nam się zapisać na tę wycieczkę i cieszy nas to bardzo.Doczekaliśmy się i dziś jedziemy.
Wstajemy dość wcześnie,jemy śniadanie,pijemy kawę,robimy kanapki na drogę i gdy jesteśmy gotowi idziemy z bagażami w kierunku Teatru.Na miejsce zbiórki docieramy przed wyznaczonym czasem odjazdu,ale i autokar też jest już podstawiony.Wsadzamy torby do bagażnika,wsiadamy do autobusu,witamy się ze wszystkimi głośnym "dzień dobry" i rozsiadamy się wygodnie na samym końcu.Gdy jesteśmy w komplecie,Pan Kierowca włącza silnik i ruszamy ku kaszubskiej przygodzie.Wiktor oficjalnie wszystkich wita i przedstawia plan na dzisiejszy dzień.Urlop się rozpoczął :)
Podróż mija nam w wyśmienitych humorach.Rozmawiamy,śmiejemy się,śpiewamy,podziwiamy mijane krajobrazy i tak docieramy do Antonina.
"Antonin to wieś licząca około 480 mieszkańców, położona w województwie wielkopolskim, w południowej części powiatu ostrowskiego oraz gminy Przygodzice. Znajduje się w odległości około 16 km na południe od Ostrowa Wielkopolskiego i położona jest przy drodze krajowej nr 11 Poznań – Ostrzeszów. W Antoninie zbiegają się również: droga krajowa nr 25 do Oleśnicy oraz droga wojewódzka nr 447 do Grabowa nad Prosną. We wsi znajduje się również stacja kolejowa, na której zatrzymują się pociągi osobowe jadące trasą z Ostrowa Wielkopolskiego do Kępna. Jest to popularna miejscowość wypoczynkowa z Gminnym Ośrodkiem Rekreacyjno-Wypoczynkowym „Lido” (restauracja i domki wczasowe), campingiem i dużą plażą. Wokół Antonina rozciągają się również duże kompleksy leśne i rezerwaty – czyniąc tym samym idealne miejsce na spacery oraz wycieczki rowerowe.
Wieś położona jest nad stawem Szperek, na granicy Parku Krajobrazowego „Dolina Baryczy”. Znana jako siedziba wielkopolskiej gałęzi rodu Radziwiłłów. Nazwa pochodzi od imienia księcia Antoniego Henryka Radziwiłła (1775-1833), w latach 1815-1833 namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego."-tekst ze strony https://pl.wikivoyage.org/wiki/Antonin_(powiat_ostrowski)
Autokar nasz zatrzymuje się przy kościele.Wysiadamy i idziemy w kierunku świątyni.Umówieni jesteśmy z Panem,który ma przyjść i otworzyć nam kościół,opowiedzieć o nim i pokazać wnętrze.Czas oczekiwania wykorzystujemy więc na spacer dookoła świątyni.
Kiedy przyjeżdża nasz Przewodnik,otwiera drzwi świątyni przed nami,zapraszając nas do wnętrza.Wchodzimy.Chwila modlitwy i zadumy,a po niej zaczynamy słuchać opowiadania Pana i oglądać wnętrze.
"Mauzoleum Radziwiłłów.
Budowę mauzoleum prowadzono w latach 1833-1835 na zlecenie Księżnej Luizy z Hohenzollernów,twórcą projektu był K.F.Schinkel a wykonawcą Johann Heinrich Haeberlin.Murowana kaplica-mauzoleum składa się z wzniesionej na kwadratowym rzucie nawy oraz przylegającego od wschodu wydłużonego chóru o planie prostąkoąta.Wieże i absyda krypty powstały w rezultacie późniejszej rozbudowy.Okrągłe okno w ścianie wschodniej przedstawia wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej.Znajdująca się pod chórem kaplicy krypta grobowa dostępna jest z nawy,aby się tam dostać trzeba odsunąć drewniane schody znajdujące się pomiędzy nawą i chórem.Następnie podnieść dwa skrzydła klapy zasłaniające schody prowadzące poprzez ozdobne dwuskrzydłowe odrzwia w przestrzeń krypty.Główne wejście o szerokim otworze wypełnionym czteroskrzydłowymi drzwiami płycinowymi z nadświetlem w postaci połowy rozety.
Na uwagę zasługuje również bogato rzeźbiony łuk triumfalny z białego marmuru z Carary.Obecnie Mauzoleum Radziwiłłów funkcjonuje jako Kościół p.w.Matki Boskiej Ostrobramskiej w Antoninie.
W krypcie grobowej spoczywają:książę Antoni Radziwiłl,księżna Luiza z Hohenzollernów,ich dzieci:książę Ferdynand,książę Władysław,księżniczki Eliza,Luiza i Fryderyka Radziwiłłówny,księżniczka Wanda z Radziwiłłów Czetoryska,książę Wilhelm Radziwiłl,Helena z Radziwiłłów Wilhelmowa Radziwiłłowa,ich córka Helena,Matylda Clary et Aldringen Wilhelmowa Radziwiłłowa,książę Ferdynand Radziwiłl,księżna Pelagia Sapieżyna,księżniczka Maria Radziwiłłówna,Antini Wilhelm książe Radziwiłł i jego żona Maria de Castellane Radziwiłłowa."-tekst z tablicy umieszczonej w kościele.
"Radziwiłłowie w Antoninie.
Wiadomości wstępne.
Antonin,dawniej znany pod nazwą Szperek znajdował się w kluczu dóbr przygodzickich.Przygodzice wieloktrotnie zmieniały właścicieli,począwszy od wieku XV byli nimi Gołuchowscy,następnie Leszczyńscy,Borzewscy,Denhoffowie i znów Leszczyńscy,z których ostatnim właścicielem był ojciec króla Stanisława Leszczyńskiego-Rafał.W początkach wieku XVIII właścicielem Przygodzic został Jan Henryk hrabia Przebendowski,a następnie jego córka Dorota Henryka z Przebendowskich I voto Radziwiłłowa II voto Bnińska.Po śmierci Doroty Henryki Przygodzice wraz z Szperkiem przeszły na własność rodu Radziwiłłów herbu Trzy Trąby i w ich rękach pozostały do roku 1945.
W roku 1840 Przygodzice podniesione zostały przez króla Fryderyka Wilhelma IV do rangi hrabstwa a Radziwiłłowie ustanowili w nich rodową ordynację.
1 ordynat-Antoni Henryk książę Radziwiłł
Antoni,syn Michała Hieronima IX ordynata kleckiego i Heleny z Przeździeckich urodził się w roku 1775,zmarł w roku 1833 w wieku 58 lat.Radziwiłłowie,najpotężniejszy ród Wielkiego Księstwa Litewskiego swój wywód rozpoczyna od Krystyna Ościka zmarłego około roku 1444.Najsłynniejszą jego przedstawicielką jest Barbara Radziwiłłówna,która 7 grudnia 1550 roku została koronowana na królową Polski.
W roku 1796 Antoni Radziwiłł poślubił Luizę z Hohenzollernów,bratanicę króla Prus.Sam w roku 1815 został desygnowany na stanowisko Namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego,którą to funkcję pełnił do roku 1833.Miejscowością Szperek zainteresowała się księżna Luiza i to ona namówiła męża na zbudowanie tu rezydencji Radziwiłłów,myśliwskiego pałacu,który według projektu Karola Fryderyka Schinkla powstał w latach 1822-1824.O dość niezwykłym kształcie,na planie zbliżonym do krzyża greckiego,zbudowany głównie z drzewa modzrewiowego i sosnowego,z wielkich rozmiarów kolumną dorycką biegnącą od piwnic aż po dach stanowiącą centrum budowli.Początkowo pełniący funkcję rezydencji muśliwskiej,z czasem pałac stał się miejscem,w którym rodzina księcia Antoniego zamieszkała na stałe.A od imienia księcia zmieniono nazwę miejscowości na Antonin,Szperkiem zaś po dziś dzień zwie się okoliczny zbiornik wodny.
Antoni i Luiza mieli ośmioro dzieci:Wilhelma (1791-1870),Ferdynanda (1797-1827),Luizę (1799-1808),Fryderykę Helenę (1802-1803),Elizę (1803-1804),Bogusława (1805-1873),Władysława (1811-1831) i Wandę (1813-1845).
Niestety Luiza i Fryderyka zmarły w dzieciństwie,Ferdynand,Eliza i Władysław bardzo młodo,rodziców przeżyć było dane tylko Wilhelmowi,Bogusławowi i Wandzie.Wiązało się to z gruźlicą,nadzwyczaj często prześladującą berlińsko-antonińską linię Radziewiłłów.Najsłynniejsza pośród dzieci była Eliza,ofiara nieszczęśliwej miłości do ówczesnego następcy tronu Prus Wilhelma von Hohenzollerna,wokół których w I połowie XIX wielu wybuchł wielki skandal.Książę Antoni,mecenas sztuki,kompozytor,znawca muzyki gościł w swym pałącu między innymi Fryderyka Chopina,Nicolo Paganiniego,Angelicę Catalani i barona Aleksandra Humboldta.Pośród koronowanych głów Antonin odwiedzili m.i.:nastepca carskiego tronu Aleksander Mikołajewicz,caryca Maria Aleksandrowna i cesarzowa Prus Augusta sasko-weimarska.
2 ordynat-Bogusław Fryderyk książę Radziwiłl.
Książę Bogusław XI ordynat dłycki,II ordynat przygodzicki poślubił Leontynę Clary et Aldringen z czeskiego rodu książęcego i niemal całe swoje życie spędził z rodziną w Berlinie,w pałacu Radziwiłłów przy Wilhelmstrasse 77.Mieszkał tam wraz z bratem Wilhelmem-XIII ordynatem nieświeskim,którego żona Matylda była rodzoną siostrą Leontyny.Bracia do końca swych dni byli nierozłączni.Bogusław Radziwiłł zmarł w Berlinie w roku 1873.
3 ordynat-Michał książę Radziwiłł
Michał Radziwiłł był nazywany "czarną owcą" Radziwiłłów,jego postać najlepiej oddaje wypowiedź jego kuzyna,który stwierdził,że "Michał był niezrównoważony psychicznie i przyczynił naszemu nazwisku wiele wstydu,winowajca kilku głośnych nie tyle mezaliansów,co wręcz skandali".To właśnie Michał był pomysłodawcą haniebnego czynu "usunięcia" części sarkofagów z rodowej krypty aby móc w najbliższym czasie urządzić weń kasyno.Książę zadłużył rodowy majątek i sąd okręgowy w Ostrowie Wielkopolskim wyznaczył mu opiekuna w osobie Alfreda Chłapowskiego,był rok 1937.W 1944 roku na mocy dekretu o reformie rolnej majorat został rozwiązany,książę Michał udał się na Teneryfę do majątku swej drugiej żony Marii Henrietty Martinez de Medinilla markizy de Santa Susana,gdzie zmarł nigdy już do Polski nie powróciwszy w roku 1955.
Jedyny syn księcia z pierwszego małżeństwa-Antoni Fryderyk zginął w katastrofie lotniczej w roku 1920,miał 21 lat.Córka Leontyna poślubiła hrabiego Zygmunta Skórzewskiego i została ordynatorową na Radomicach i Czernijowie."-tekst z tablicy znajdującej się w kościele.
Przepiękne,marmurowe kolumny przyciągają wzrok.Trudno się od nich oderwać.Robimy mnóstwo zdjęć i podziwiamy kunszt dawnych rzeźbiarzy.Oglądamy wszystko,słuchamy opowieści Pana,fotografujemy i zachwycamy się pięknem.
Po niesamowicie długiej sesji zdjęciowej w kościele,Pan odciąga schody i otwiera przed nami wejście do krypty.Schodzimy więc do jej wnętrza.Delikatne światło zapalonej żarówki rozświetla mrok pomieszczenia.Idziemy środkiem,mając po obu stronach trumny.Są różnej wielkości,wszak pochowano tu dzieci i dorosłych.W sumie w podziemiach kościoła spoczywa 17 książąt i księżniczek z rodu Radziwiłłów oraz przyjaciel rodziny angielski generał Peter Frannk.Przed rokiem 1929,wszyscy Radziwiłłowie Antonińscy spoczywali w krypcie.Jednak książę Michał,po śmierci swojej matki Pelagii umyślił z kaplicy zrobić kasyno.Oczywiście nie ziścił swoich planów,gdyż mu przeszkodzono,ale i tak prochy części członków rodziny spoczęły koło kościoła.Jeszcze w latach 70-tych ubiegłego wieku obowiązywała tradycja zwiedzania kaplicy po zakończeniu niedzielnych mszy.Zwłoki książęcej rodziny można było oglądać przez szklane wieka.Jednak po ostatnim włamaniu w latach 90-tych ubiegłego wieku,gdy szabrownicy wtargnęli do krypty i splądrowali trumny z kosztowności,zamurowano okna kaplicy i zamknięto ją dla zwiedzających.Oczywiście cieszy nas fakt,że mamy możliwość bycia tu i teraz.
Przechadzamy się między trumnami,słuchamy Pana,który opowiada dzieje krypty,robimy zdjęcia i powoli opuszczamy podziemia kościelne.Zatrzymujemy się jeszcze na chwilę zadumy w świątyni.Żegnamy się z Panem Kościelnym,dziękując Mu za niezwykłą lekcję historii i powoli opuszczamy kościół.
Na zewnątrz robimy jeszcze kilka zdjęć i wsiadamy do autobusu.Jedziemy niewielki kawałek,bo po paru minutach zatrzymujemy sie na parkingu przypałacowym.Wysiadamy z autokaru i idziemy w kierunku pałacu myśliwskiego.Kiedy do niego docieramy,jesteśmy lekko zawiedzeni,praktycznie cały budynek jest w rusztowaniach-trwa remont.No cóż,nie mamy na to wpływu.
"Wśród wielkich połaci lasów, nieopodal rozwidlenia dróg, z których jedna biegła do Wrocławia, druga zaś na Śląsk, właściciel tychże włości, książę Antoni Henryk Radziwiłł herbu Trzy Trąby, postanowił wybudować dla siebie letnią siedzibę.
Antoniński Pałac Radziwiłłów zaprojektował w stylu myśliwskim Karl Friedrich Schinkel - pozostawiając po sobie dzieło wybitne. Budynek został założony na rzucie ośmiokąta, stanowiącego podstawę czteropiętrowego korpusu głównego. Przylegają do niego cztery niższe skrzydła – ryzality – mieszczące wejście główne z klatką schodową oraz pokoje. Pałac tenże, architekt otoczył parkiem krajobrazowym w stylu angielskim, doskonale przenikającym się z leśnym otoczeniem. Pracą dla księcia Antoniego Radziwiłła, Schinkel utrwalił swą sławę najwybitniejszego architekta epoki, który w samym Berlinie wzniósł Nowy Odwach, katedrę, Stare Muzeum i teatr. Jego dziełami są też pałace w tamtejszym Charlottenhofie i Charlottenburgu.
W efekcie, w 1824 roku, powstał klasycystyczny pałacyk, w którym książę wraz z całą swoją rodziną prowadził ożywione życie towarzyskie i artystyczne. Myśliwską rezydencję odwiedzały ważne osobistości ze świata polityki i sztuki.
Główną konstrukcję Pałacu Myśliwskiego w Antoninie wykonano z drewna, a posadowiono ją na fundamencie z rudy darniowej. Wypełniające ją mury ceglane obłożono modrzewiowymi belkami, co daje wrażenie budowli całkowicie drewnianej. Wewnątrz budynku wzniesiono potężną kolumnę dorycką, będącą zarazem kominkiem z dwoma paleniskami. Wnętrze sali głównej zwieńczył promieniście belkowany strop. Wokół tejże sali, na wysokości pierwszej i drugiej kondygnacji, pobiegły galerie przesłonięte balustradami, prowadząc do pokoi mieszczących się w skrzydłach Pałacu. Liczne trofea myśliwskie - prezentowane we wnętrzu do dziś - to jedyna taka kolekcja w promieniu kilkuset kilometrów.
Książę Antoni piastował wówczas godność namiestnika królewskiego Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Prywatnie natomiast był wielkim miłośnikiem sztuki, rysownikiem, kompozytorem i wiolonczelistą. Stworzył między innymi muzykę do "Fausta" Goethego. To dzięki jego staraniom, w Poznaniu, z koncertem wystąpił sam Niccolò Paganini. Antoni H. Radziwiłł spełniał się też w roli mecenasa sztuk pięknych.
Pewnie także z tych powodów gościem Antonina stał się – owiany sławą od lat młodzieńczych – Fryderyk Chopin. W trakcie swoich pobytów w tym miejscu, w latach 1827 – 1829, Chopin grał, dawał lekcje młodziutkiej księżniczce Wandzie Radziwiłłównie, prowadził dysputy z gospodarzem o zawiłościach sztuki kompozytorskiej i tworzył. Tu powstały Introdukcja i Polonez C-dur op. 3 na fortepian i wiolonczelę. Warto wspomnieć o trio fortepianowym g-moll op. 8 zadedykowanym Radziwiłłowi, który za ten dar podziękował w późniejszym liście do kompozytora.
A sam Chopin tak pisał o swoim pobycie w Anoninie w liście do przyjaciela: „Byłem tam tydzień. Nie uwierzysz jak mi u niego dobrze było. Ostatnią pocztą wróciłem, i to ledwo com się wymówił od dłuższego pobytu."
Po II wojnie światowej, upaństwowiony przez komunistów pałac ulegał pogłębiającej się degradacji. Pierwszy remont przeszedł w latach 1975–1978. Przyczynił się do tego walnie Jerzy Waldorff.
W roku 2003 za rewitalizację Pałac Radziwiłłów w Antoninie został uhonorowany prestiżowym wyróżnieniem Europa Nostra Award.
Fryderyk Chopin do dziś patronuje Pałacowi. Jego muzyka rozbrzmiewa tu podczas licznych koncertów wybitnych pianistów. Najbardziej znanym jest coroczny festiwal "Chopin w barwach jesieni". Chwile pobytu kompozytora w Antoninie przypomina także salonik muzyczny z instrumentami z epoki, obrazami i litografiami oraz odlew dłoni Fryderyka Chopina przechowywany w Pałacu."-tekst ze strony http://www.palacantonin.pl/pl/historia
Kilka zdjęć na zewnątrz i wchodzimy do środka pałacu.
Drewniane schody wiodą nas do wielkiej sali z przepięknym kominkiem w kształcie ogromnej kolumny,dookoła której umieszczono wypchane głowy koziołków z porożami.Niesamowicie pięknie to wygląda.Zadzieram głowę do góry,robię zdjęcia i podziwiam piękno tego miejsca.Szkoda że nie można wejść na piętro :( Trwają prace remontowe i piętra pałacu są zamknięte.Niestety nie można mieć wszystkiego....więc trzeba cieszyć się tym co sie ma :) Zaglądamy do saloniku Chopina,przysiadamy przy fortepianie,chłoniemy atmosferę tamtych czasów i radujemy się że możemy tu być :)
Po obejrzeniu pałacowych wnętrz,wychodzimy na zewnątrz.Przechadzamy się alejkami parkowymi,spoglądamy na olbrzymie,stare drzewa,próbuje zgadnąć ich nazwę-tu pomocny jest Heniu-On bez problemu mówi nam,które drzewo jak się zwie i skąd pochodzi (ja muszę wyjść z parku przypałacowego i spojrzeć na tablicę informacyjną)-dobrze mieć takich znajomych :) Spacerujemy,oddychamy,chłoniemy piękno,robimy zdjęcia i czekamy aż wszyscy wyjdą z pałacu,by ruszyć dalej.
Kiedy jesteśmy już w komplecie,wsiadamy do autokaru i jedziemy do Lichenia Starego.Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.Na miejscu jesteśmy ze sporym zapasem czasowym,idziemy więc zameldować się w Domu Pielgrzyma "Arka".Dostajemy klucze od pokojów i karty meldunkowe.My mamy pokój na pierwszym piętrze nr.133.Wnosimy bagaże,rozglądamy się,robimy kilka zdjęć i schodzimy na dół,by razem z całą grupą pójść na spotkanie z Panią Przewodnik.
O godzinie 15-tej jesteśmy wszyscy przy pomniku Papieża Jana Pawła II.Czekamy na naszą Panią Przewodnik.Czas oczekiwania umilamy sobie rozmowami i robieniem zdjęć,a kiedy przychodzi do nas nasza Oprowadzająca,witamy się z Nią i zaczynamy słuchać opowieści o Licheniu.
"Historia objawień sięga początków XIX wieku, kiedy to żołnierz Tomasz Kłossowski w 1813 roku brał udział w bitwie narodów pod Lipskiem. Tomasz na polu bitwy został śmiertelnie ranny. Leżał na ziemi bez szansy na ratunek. Wtedy zaczął modlić się gorliwie do Matki Bożej, prosząc o pomoc, ściskając jednocześnie medalik, który nosił na szyi. Wówczas, według ludowego przekazu, zobaczył idącą po pobojowisku piękną kobietę w amarantowej sukni ze znakiem Białego Orła na piersi. Gdy podeszła bliżej, rozpoznał w niej Matkę Bożą. Maryja obiecała Tomaszowi, że wróci do domu. Poleciła jednak, aby po powrocie odnalazł wizerunek najwierniej ją przedstawiający. Powiedziała też, aby po znalezieniu wizerunku, umieścił go w miejscu publicznym, aby ludzie się o nim dowiedzieli.
Kłossowski ocalał. Powrócił do ojczyzny. Powrócił do Izabelina (wioska położona niedaleko Lichenia). Pracował jako kowal, ale - chcąc spełnić prośbę Matki Bożej - wiele pielgrzymował aby odnaleźć obraz, o który Matka Boża go prosiła. Poszukiwania zajęły Kłossowskiemu 23 lata. Wreszcie w 1836 roku wybrał się na pielgrzymkę do Częstochowy. Kiedy już wracał do domu, we wsi Lgota pod Częstochową, zobaczył grupkę pielgrzymów modlących się przy wizerunku Matki Bożej, umieszczonym w przydrożnej kapliczce. Podszedł bliżej i spostrzegł, że obraz przedstawia Matkę Bożą taką, jaką Ją widział w czasie objawienia. Za pozwoleniem właściciela zabrał go i powiesił w swoim domu. Obrazek był niewielki, miał wymiary zaledwie 9,5 na 15,5 centymetra. Przez lata Kłossowski modlił się przed nim. Jednak po ciężkiej chorobie postanowił w 1844 r. umieścić obraz na drzewie w lesie grąblińskim. W ten sposób w całości wypełnił przyrzeczenie dane przed laty Matce Bożej. Kilka lat później, w 1848 roku, Tomasz Kłossowski zmarł.
Po śmierci Tomasza, prawdopodobnie jedyną osobą, która pamiętała o obrazku Matki Bożej umieszczonym na drzewie w leśnym gąszczu, był pasterz Mikołaj Sikatka. To jemu w latach 1850-1852 kilkakrotnie ukazywała się Matka Boża. Wybrała go na swego posłańca. Pasterz miał przekazać ludziom Jej nawoływania do nawrócenia i modlitwy, szczególnie różańcowej. Maryja przepowiedziała czasy epidemii, dając jednocześnie nadzieję tym, którzy Jej zaufają. Oprócz upomnień Matka Boża obiecywała Polakom opiekę w najtrudniejszych chwilach. Widocznym potwierdzeniem słów Maryi był Orzeł Biały tulony przez nią do piersi. Ustna tradycja przekazuje, że Mikołaj Sikatka usłyszał także od Matki Bożej przesłanie dotyczące obrazu:
"Gdy nadejdą ciężkie dni ci, którzy przyjdą do tego obrazu, będą się modlić i pokutować, nie zginą. Będę uzdrawiać chore dusze i ciała. Ile razy ten naród będzie się do Mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do Swego Serca przygarnę jak tego orła białego. Obraz ten niech będzie przeniesiony w godniejsze miejsce i niech odbiera publiczną cześć. Przychodzić będą do niego pielgrzymi z całej Polski i znajdą pocieszenie w swych strapieniach. Ja będę królowała memu narodowi na wieki. Na tym miejscu wybudowany zostanie wspaniały kościół ku Mej czci. Jeśli nie zbudują go ludzie, przyślę aniołów i oni go wybudują."
W okolicy głośno było o maryjnych objawieniach. Nikt jednak w nie nie wierzył. Sprawą pasterza zainteresowały się natomiast carskie władze. Zaniepokojone opowiadaniem Mikołaja o tym, iż Matka Boża ukazała mu się z wizerunkiem Orła Białego na piersi, postanowiły zamknąć pasterza w więzieniu. Bały się tego, że treść opowiadania mogłaby - w ich mniemaniu - źle wpłynąć na Polaków, będących w niewoli. Zaborcy chcieli, aby Polacy nie mieli nadziei i siły na walkę o odzyskanie niepodległości. Mimo szykan, Mikołaj nigdy nie odwołał swoich zeznań. Dzięki temu, że lekarz wystawił mu fałszywe świadectwo o chorobie umysłowej, wyszedł na wolność. Po opuszczeniu więzienia wiódł skromne życie.
Jesienią 29 września 1852 roku obraz Matki Bożej przeniesiono uroczyście do kaplicy w Licheniu. Po 5 latach został przeniesiony do kościoła pw. św. Doroty, gdzie znajdował się prawie 150 lat. I być może znajdowałby się w nim do dziś. Jednak posłuszni nakazowi Najświętszej Maryi Panny księża marianie, pod przewodnictwem ówczesnego kustosza Sanktuarium ks. Eugeniusza Makulskiego MIC, postanowili rozpocząć budowę świątyni godnej Pani Licheńskiej. Załatwiono wszelkie formalności oraz wybrano projekt. Budowa bazyliki trwała 10 lat, od 1994 do 2004 roku. Dwa lata po zakończeniu budowy, 2 lipca 2006 roku, Cudowny Obraz Matki Bożej Licheńskiej przeniesiono z kościoła św. Doroty do bazyliki Matki Bożej Licheńskiej. W ten sposób wypełniły się słowa Matki Bożej, które wypowiedziała do Mikołaja."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/116/historia_i_przeslanie_objawien
Pani Przewodnik po krótkim wstępie zaprasza nas do wnętrza Bazyliki,by pokazać nam ją od środka.
"Wielkości, symbole.
Bazylika Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej zbudowana jest na planie krzyża. Składa się z trzech części: dwupoziomowej świątyni, dzwonnicy położonej na prawo od głównego wejścia oraz wieży mieszczącej się z lewej strony. Te elementy wraz z trzema portykami i schodami zewnętrznymi tworzą zespół architektoniczny powiązany ze sobą. Bazylikę zaprojektowano jako pięcionawową świątynię z centralną kopułą.
Do kościoła prowadzą 33 stopnie nawiązujące do lat życia Jezusa Chrystusa na ziemi. W obiekcie znajduje się 365 okien oraz 52 otwory drzwiowe, co symbolizuje dni i tygodnie roku kalendarzowego.
Nad portykiem głównym góruje Matka Boża z Dzieciątkiem w towarzystwie archaniołów. Ten element w portyku głównym ma zwrócić uwagę wiernych na rzeczywistość nieba przypominając, że Bolesna Królowa Polski to jednocześnie Królowa Archaniołów. Madonnie towarzyszy sześć postaci archaniołów.
Portyk wschodni został poświecony czterem ewangelistom. Ich figury umieszczone są na smukłych kolumnach.
Portyk zachodni, nazywany portykiem Piety, zdobi rzeźba głowy Matki Bożej wykonana z marmuru. W pobliżu znajduję się też podjazd dla osób niepełnosprawnych.
Zwieńczenia trzech portyków bazyliki poświecono Trójcy Świętej. Zwieńczenie portyku zachodniego poświęcone jest Bogu Ojcu, południowego Jezusowi Chrystusowi, a wschodniego Duchowi Świętemu.
Okna bazyliki wykonano ze szkła w kolorze bursztynu. Potężne okna podzielono aluminiowymi listwami w taki sposób, że okno przypomina kłos zboża. Duża liczba okien sprawia, że promienie słoneczne wpadające do świątyni, wraz z przesuwaniem się słońca na widnokręgu, tworzą wyjątkową grę kolorów.
Kolumny podtrzymujące sklepienie w nawie głównej bazyliki symbolizują dwunastu apostołów, natomiast kolumny wspierające kopułę nawiązują do czterech ewangelistów.
Na górnym poziomie świątyni znajdują się największe w Polsce organy. Ich najdłuższa piszczałka ma 783 cm wysokości.
W dzwonnicy umieszczono ważący prawie 15 ton dzwon Maryja Bogurodzica.
Kopuła położona jest na dwukondygnacyjnej żelbetowej kolumnadzie, która wspiera się na czterech żelbetowych słupach o wysokości około 45 m. Słupy te w przekroju przedstawiają liść koniczyny. Od środka widoczna jest dekoracyjna srebrno - złota czasza wykonana ze stali i anodowanego aluminium. Konstrukcja stalowa kopuły składa się z 32 łukowych dźwigarów, które spina ważący 6 ton pierścień. Na pierścieniu stoi glorietta.
Kopuła posiada trzy płaszcze poszycia. Zewnętrzne wykonano z anodowanego na złoty kolor aluminium. Złożyło się na nie ok. 35 tys. dachówek w kształcie rombu. Wewnętrzny płaszcz wykonany został ze stali chromo-niklowej. Pełni on funkcję izolacji termicznej kopuły. Trzeci płaszcz stanowi dekoracyjna srebrno-złota czasza połączona z pierścieniami górnymi. Wykonanie kopuły wymagało dużej precyzji i nieprzeciętnych umiejętności pracowników, w tym także alpinistów. Na szczycie kopuły wojskowy śmigłowiec umieścił krzyż mierzący 13 metrów.
Nowa licheńska świątynia jest wkomponowana w otaczający krajobraz. Zgodnie z zamysłem architektonicznym odwołuje się ona do symboliki złotego, falującego łanu zboża. Zamierzona symbolika jest wprowadzona w wielu elementach świątyni. Styl zaprojektowanych kolumn w portykach i we wnętrzu świątyni sprawia, że pielgrzym ma wrażenie wchodzenia w błyszczący w słońcu łan zboża. Dekoracje w świątyni czerpią wzory z polskiej przyrody i polskiej tradycji architektonicznej. Kolumny świątyni w Licheniu są bardzo smukłe, mają 25,1 m wysokości przy średnicy 1,3 m. Zwieńczono je głowicami z żołędziami, liśćmi dębu, konwaliami.
Na górnym poziomie świątyni znajduje się około 3000 miejsc siedzących i około 7000 miejsc stojących.
Podstawowe wielkości licheńskiej świątyni
-kubatura - 300 000 m3
-powierzchnia - 23 000 m2
-długość - 139 m
-szerokość elewacji frontowej - 162 m
-szerokość nawy głównej z kaplicami bocznymi - 77 m
-szerokość w osi transeptów - 144 m
-wysokość transeptów - 33 m
-wysokość nawy głównej - 44 m
-wysokość absyd i kaplic - 17 m
-wysokość krzyża części centralnej - 103,5 m
-wysokość krzyża dzwonnicy - 64,8 m
-wysokość krzyża wieży - 141,5 m
(wyciąg z opisu technicznego projektu świątyni w Licheniu)."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/227/wielkosci,_symbole
Po obejrzeniu wnętrza Bazyliki,wysłuchaniu mnóstwa opowieści,zrobienie ogromu zdjęć powoli wychodzimy na zewnątrz.Nasza Oprowadzająca prowadzi nas przez ogrody w kierunku Dzwonnicy.Tu przystajemy na ciut dłużej,podziwiając pięknie kwitnącą agawę i robiąc mnóstwo zdjęć.Pani Przewodnik czyta nam wiersz napisany przez księdza Eugeniusza Makulskiego MIC-kustosza seniora Sanktuarium Maryjnego.Zasłuchani podziwiamy piękny kwiat.Kiedy już słowa umilkną w ciszy idziemy dalej.Przemierzamy alejki kierując się ku Domowi Papieskiemu.Zatrzymujemy się jednak na chwilę bo na drodze,którą wędrujemy spotykamy księdza Eugeniusza Makulskiego-budowniczego Bazyliki.Chwila rozmowy,wspólna modlitwa,błogosławieństwo,kilka zdjęć i idziemy dalej.
W domu Papieskim oglądamy apartamenty i zgromadzone w nich przedmioty Papieża Jana Pawła II.Po obejrzeniu opuszczamy budynek i kierujemy się do kościoła św.Doroty.
"Tradycja przekazuje, że na początku XVIII w. istniał na wzgórzu w Licheniu kościół drewniany pod wezwaniem św. Doroty. Nie ma pewnych informacji z lat wcześniejszych, ponieważ nie zachowały się żadne dokumenty. Kościółek wymagał remontu, dlatego w 1728 r. został odnowiony. Następnie w roku 1800 kościół został całkowicie rozebrany, a na jego miejsce ówczesny dziedzic wsi - hrabia Łącki - zbudował nowy. Od 1819 r. kościół św. Doroty należał do rodziny hrabiów Kwileckich. Jednak wkrótce świątynia okazała się za mała. Dlatego hrabina Izabela Kwilecka postanowiła zbudować nową, murowaną, obszerną świątynię w stylu neogotyckim. Czas biegł szybko, ale na temat budowy nowej świątyni zaległa cisza. Spowodowali ją w dużej mierze parafianie. Żyjący w ogromnej biedzie chłopi nie myśleli o składaniu ofiar czy pomocy przy budowie kościoła. Na skutek zaś obojętności parafian, również hrabina Izabela Kwilecka zaniechała swych planów. Sprawa ruszyła z miejsca dopiero po objawieniach w lesie grąblińskim. Cudowny Obraz przeniesiono z Grąblina do kaplicy przycmentarnej w Licheniu i bezzwłocznie przystąpiono do budowy nowego kościoła. Budowa kościoła została ukończona w 1857 roku i wtedy umieszczono w nim Cudowny Obraz. Na fasadzie kościoła widnieją wyryte ciemniejszą cegłą inicjały IK (Izabela Kwilecka), fundatorki świątyni. Między literami zauważalny jest też eucharystyczny kielich. W początkach XX wieku proboszcz licheński, ks. Stanisław Maniewski, dobudował do kościoła dwie zakrystie i małą kaplicę. Pielgrzymów przybywało. Pierwszą wojnę światową Licheń jakoś przetrwał. Utracił jedynie trzy dzwony i cynowe piszczałki z organów. Do 1939 r. w księdze łask zapisano blisko 3000 zeznań o doznanych nadzwyczajnych darach i uzdrowieniach. W takim sprzyjającym momencie rozwoju Sanktuarium nadeszła ciemna noc okupacji hitlerowskiej. Hitlerowcy niemal całkowicie zdewastowali kościół, zniszczyli wszystko, co łączyło się z kultem. Po wojnie zastano tu kompletną pustkę. W 1949 roku Licheń powierzono księżom marianom. Początki były niezwykle trudne. Pierwsi proboszczowie mariańscy, ojcowie: Tomaszewski, Glinka, Oksiutowicz i Grochowski, musieli wszystko odbudować od podstaw. W rozpadającym się kościele, przybity gwoździem do desek ściany prezbiterium, wisiał Cudowny Obraz. To, co dzisiaj oglądamy w Licheniu, jest dziełem charyzmatycznego proboszcza i kustosza ks. Eugeniusza Makulskiego oraz oddanych mu pomocników. Ks. Makulski kilkakrotnie dokonał przebudowy kościoła, m.in. dobudował do niego wieżę główną. Mówiąc o kościele św. Doroty, należy także wspomnieć o przyległych do niego krużgankach. W związku z przybywaniem do Sanktuarium licznych rzesz pielgrzymów, wiele osób pragnących pomodlić się przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej nie mogło wejść do świątyni, ponieważ była zbyt mała. Z inicjatywy ks. Eugeniusza Makulskiego w roku 1992 z obu stron kościoła zostały zbudowane obszerne krużganki z ławkami i konfesjonałami, mogące pomieścić około 2 tysiące osób. W ten sposób pielgrzymi, którzy nie mogli wejść do kościoła, mieli możliwość uczestniczenia we Mszy św. w godziwych warunkach, nawet w czasie niesprzyjającej pogody."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/214/kosciol_sw._doroty_%E2%80%93_dawniej
"Remont kościoła św. Doroty rozpoczął się 20 października 2007 r. Neogotycka bryła kościoła została zachowana, lecz wnętrze nawiązuje do baroku. Wszystkie elementy wnętrza, oprócz chóru i organów, zostały poddane renowacji.
Stojąc przed wejściem głównym świątyni, można zobaczyć okazałe drzwi wejściowe. Zostały one w całości wykonane z drewna, mają piękny ciemnobrązowy odcień.
Za drzwiami znajduje się i kruchta, w której umieszczone są figury Matki Bożej Niepokalanej i Świętego Antoniego.
Nowa posadzka wykonana jest z marmuru. Pod posadzką została umieszczona instalacja grzewcza. Ławki pomalowano na brązowo. Gruntownej renowacji zostały poddane stacje Drogi krzyżowej. Mają one nowe ramy o złotej barwie. Nowe są też witraże, znajdujące się powyżej w otworach okiennych. Przedstawiają one historię Cudownego Obrazu Matki Bożej Licheńskiej.
Idąc w stronę ołtarza, można zobaczyć kaplice boczne. W prawej znajduje się obraz przedstawiający bł. o. Stanisława Papczyńskiego. Są tam też umieszczone relikwie Błogosławionego. W lewej natomiast znajduje się kopia Cudownego Obrazu Matki Bożej Licheńskiej wraz z wotami i tabliczkami, na których umieszczone są podziękowania za otrzymane łaski.
Na środku widoczny jest ołtarz główny. Został on przesunięty około 1,5 m w głąb. Zachowane zostało przejście za ołtarzem. Obraz, który obecnie umieszczony jest w ołtarzu głównym, przedstawia św. Dorotę, patronkę kościoła. Został on przeniesiony z ołtarza bocznego. Namalowano go prawdopodobnie w 1920 r. W czasie przeprowadzania remontu świątyni poddany był renowacji.
Stół ołtarzowy tworzą dwie postacie aniołów. Ich skrzydła stanowią główną część ołtarza, tzw. mensę. Ambona stoi z lewej strony ołtarza. Jej wygląd symbolizuje powiew Ducha Świętego. Biały marmur, z którego wykonany jest stół ołtarzowy i ambona, został przywieziony z Carrary (Włochy). Z tego samego kamieniołomu przed 500 laty Michał Anioł wziął marmur, z którego wykonał słynną Pietę.
Gdy spojrzymy do góry, widzimy okazałe żyrandole, które zostały wykonane przez kowala z Izabelina (jest on także twórcą balustrad).
Odnowiony kościół św. Doroty został ponownie otwarty dla wiernych w czerwcu 2008 r.
Specjalna uroczystość, połączona z konsekracją ołtarza, odbyła się 6 lutego 2009 r., czyli w odpust parafialny św. Doroty. Odpust św. Doroty stanowi zawsze dla wszystkich parafian okazję do modlitwy o pomyślność w nowym roku i dziękczynienie za łaski, których doświadczyli do tej pory."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/215/kosciol_sw._doroty_%E2%80%93_dzis
Wchodzimy do swiątyni na krótką modlitwę,zadumę i kilka zdjęć.
Po wyjściu z kościoła św.Doroty idziemy alejkami zmierzając do symbolicznego grobowca Tomasza Kłossowskiego.Tu mamy ciut dłuższy postój na opowieść o rannym żołnierzu i cudownym obrazie.Słuchamy i robimy zdjęcia,a po nich idziemy dalej.
Przystajemy na chwilę przy grobowcu Mikołaja Sikatki i wchodzimy do Kaplicy Krzyża Świętego.Słuchamy opowiadania Pani Przewodnik o tym miejscu.Chwila modlitwy,zadumy,kilka zdjęć i wychodzimy na zewnątrz.
" Kaplica Krzyża Świętego położona jest w dolnej części kościoła Matki Bożej Częstochowskiej. Można do niej wejść od strony Golgoty. W ołtarzu znajduje się krucyfiks, z którego losami związana jest niezwykła historia.
Podczas II wojny światowej, w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Doroty, hitlerowcy urządzili szkołę dla chłopców z obozu Hitlerjugend. Młodych Niemców zaprawiano w okrucieństwie. Ci, którzy pamiętają tamte czasy mówią, że szczególnie wyróżniała się w tym Berta Bauer – wychowawczyni chłopców. Któregoś dnia, w lipcu 1944 roku, chcąc pokazać swoim wychowankom, że nie ma Boga, zgromadziła ich wszystkich przed kaplicą cmentarną. Następnie wymierzyła z pistoletu i strzeliła do krucyfiksu, który znajdował się nad wejściem do kaplicy. Powiedziała: „Gdyby Bóg istniał, powinien natychmiast mnie ukarać”. Kilka godzin później, kiedy jechała na stację kolejową do Konina, przelatujący samolot ostrzelał jej wóz. Zginęła na miejscu.
Wiele lat po wojnie znieważony krzyż, z wyraźnymi śladami po kulach, zawisł w ołtarzu Kaplicy Świętego Krzyża. Krucyfiks cieszy się ogromną czcią wiernych. Nie sposób wyjechać z Lichenia, nie uklęknąwszy przed nim.
W ołtarzach bocznych Kaplicy Krzyża Świętego znajdują się dwa, zasługujące na szczególną uwagę, obrazy pędzla Olgi Bajkowskiej: Pieta i Powstanie Warszawskie."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/226/kaplica_krzyza_swietego
Po opuszczeniu Kaplicy Krzyża Świętego żegna się z nami Pani Przewodnik.Dziękujemy Jej za oprowadzanie nas brawami i idziemy na lody.
Po zjedzeniu lodów postanawiamy wejść na Gogotę.Idziemy więc w tym kierunku.Powoli wędrujemy alejkami zmierzając na sam szczyt.Co jakiś czas zatrzymujemy się by zrobić zdjęcia.
Kiedy docieramy na samą górę,przystajemy na ciut dłużej.Robimy zdjęcia,podziwiamy widoki rozpościerające się ze szczytu.Po sesji zdjęciowej schodzimy z Golgoty i kierujemy się ku Bazylice.
Wędrujemy alejkami ku Bazylice.Umówiliśmy się że zrobimy zdjęcie grupowe z Bazyliką w tle,ale kiedy docieramy na miejsce jest nas tylko kilkoro.Dzwonię do Wiktora,a On mi odpowiada że teraz nie może bo załatwia formalności.Dzwonię więc do Gabrysi z prośbą o zebranie wszystkich wycieczkowiczów,którzy są gdzieś obok Niej i skierowanie się ku nam.I dzięki temu mamy grupowe,niepełne zdjęcie :)
Kiedy już sfotografuję grupę,idziemy w kierunku Domu Pielgrzyma na kolację.
Po zjedzeniu obiadokolacji,postanawiamy przejść się do centrum Lichenia.W karczmie pijemy po piwku (w Domu Pielgrzyma jest zakaz spożywania alkoholu),w drodze powrotnej zaglądamy do źródełka.Robimy trochę zdjęć i wracamy do Bazyliki na koncert organowy.
Po koncercie robimy sobie krótki spacer i sesję zdjęciową o zmroku,a po niej wracamy do pokoju.Umówieni jesteśmy na spotkanie z kilkoma znajomymi,którzy przychodzą do nas.Wspólnie spędzamy miło wieczór,humory nam dopisują.Cieszymy się że możemy tu być :)
Po tak mile spędzonym wieczorze,kąpiel i spanie.Rano wszak trzeba wstać i jechać dalej :)
Do zobaczenia więc jutro :)
Danusia i Radek :)
Organizator: Oddział PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze.
Opracowanie trasy, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht.
W czasie wycieczki odwiedzimy interesujące, godne poznania miejsca na Kaszubach i po drodze. O ich randze świadczy umieszczenie na Liście UNESCO (Toruń) i Pomników Historii – zabytków o szczególnym znaczeniu dla naszej kultury ustanawianych rozporządzeniem Prezydenta RP (2 zespoły); aż 14 z nich znajduje się w „Kanonie Krajoznawczym Polski” – wykazie najciekawszych w skali kraju obiektów krajoznawczych. Walorem „Szwajcarii Kaszubskiej” są zapierające dech krajobrazy: liczne malownicze jeziora oraz zalesione wzgórza z wciśniętymi pomiędzy, niewielkimi miejscowościami, pozostające na długo w pamięci. Noclegi wraz z wyżywieniem zarezerwowane zostały w Domu Pielgrzyma „Arka” w Licheniu (1) i w Stanicy Wodnej PTTK we Wdzydzach Kiszewskich (4).
Program wycieczki:
28.08.2017 r. – poniedziałek
Wyjazd z Jeleniej Góry, z ulicy Teatralnej o godz. 7.00,przejazd: Jelenia Góra – Antonin – Licheń Stary.
Antonin – wieś w powiecie ostrowskim, słynie z niezwykłego drewnianego pałacu (największy drewniany pałac w Polsce) wykonanego według projektu Karla Fryderyka Schinkla dla księcia Antoniego Radziwiłła. W pobliżu znajduje się kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej z neoromańską kaplicą grobową Radziwiłłów.
Licheń – mieszczące się tu sanktuarium maryjne to drugi po Jasnej Górze, pod względem liczby przybywających pątników, ośrodek kultu religijnego w Polsce. Bazylika Matki Bożej Bolesnej zbudowana w latach 1994-2004 w szczerym polu jest największym kościołem w kraju. W ołtarzu głównym znajduje się łaskami słynący obraz Matki Bożej Licheńskiej. Z tarasu widokowego na wieży umieszczonego na wysokości 114 metrów można podziwiać obszerną panoramę w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
29.08.2017 r. – wtorek
przejazd: Licheń Stary – Toruń – Pelplin – Wdzydze Kiszewskie
Toruń – jedno z najbogatszych w zabytki miast polskich, zespół staromiejski został wpisany w 1997 roku na listę UNESCO, zwiedzanie rozpoczniemy w Domu Mikołaja Kopernika – miejscu urodzin astronoma, w czasie spaceru po Starym Mieście zobaczymy jego najciekawsze budowle, na zakończenie odwiedzimy Muzeum Piernika – zapoznamy się tu z procesem powstania wypieku, z którego miasto słynie od wieków, na pamiątkę zabierzemy samodzielnie upieczony piernik.
Pelplin – najcenniejszym zabytkiem jest okazała katedra z XIII wieku, zaliczana do najpiękniejszych dzieł gotyckich w Polsce, z bardzo bogatym wyposażeniem wnętrza. W pobliżu znajduje się Muzeum Diecezjalne posiadające w swych zbiorach jedną z największych kolekcji rzeźby średniowiecznej oraz zbiory szat, naczyń i relikwiarzy, jednak prawdziwą perełką jest jedyny w kraju egzemplarz Biblii Gutenberga z 1453 roku.
Z Pelplina jedziemy do Wdzydz Kiszewskich, gdzie mamy zarezerwowane noclegi w Stanicy Wodnej PTTK. Zamieszkamy w domkach malowniczo położonych nad Jeziorem Gołuń tworzącym wraz z połączonymi z nim czterema jeziorami potężny akwen zwany potocznie Kaszubskim Morzem, którego panoramę możemy podziwiać ze stojącej na terenie stanicy wieży widokowej.
30.08.2017 r. – środa
przejazd: Wdzydze Kiszewskie – Będomin – Szymbark – Wdzydze Kiszewskie
Będomin – w XVIII–wiecznym dworku, w którym urodził się Józef Wybicki mieści się Muzeum Hymnu Narodowego, będące jedyną tego rodzaju placówką na świecie. W zbiorach znajdują się pamiątki po twórcy polskiego hymnu i innych postaciach z jego epoki, elementy wyposażenia dworu a także niezwykle cenne muzykalia patriotyczne.
Szymbark – wchodzimy na wieżę widokową usytuowaną na szczycie Wieżycy, najwyższego wzniesienia Kaszub i całego Niżu Polskiego, następnie zwiedzamy CEPR (Centrum Edukacji i Promocji Regionu). W tym szczególnym miejscu można poznać historię i kulturę Kaszub, zobaczyć unikatowe obiekty, są to m.in.: najdłuższa deska świata, Dom Sybiraka, model łagru syberyjskiego, replikę bunkra „Gryfa Pomorskiego”, czy największy koncertujący fortepian świata.
Wdzydze Kiszewskie – zwiedzamy tu Kaszubski Park Etnograficzny – muzeum typu skansenowskiego, w którym zgromadzono ponad 50 obiektów architektury ludowej z obszaru całych Kaszub, chałupy, dwory, szkoła, kuźnia, wiatraki, kościół, budynki gospodarcze świadczą o bogactwie i różnorodności wiejskiego budownictwa, wiernie odtworzone wnętrza wraz z autentycznym wyposażeniem nadają temu miejscu niezwykły klimat. Utworzone w 1906 roku było pierwszym na ziemiach polskich muzeum na wolnym powietrzu.
31.08.2017 r. – czwartek
przejazd: Wdzydze Kiszewskie – Żukowo – Kartuzy – Chmielno – Sianowo - Wdzydze Kiszewskie
Żukowo – miasto nazywane jest kolebką haftu kaszubskiego, przez ponad 600 lat był tu klasztor norbertanek, częścią dawnego zespołu klasztornego jest XIII-wieczny kościół będący perełką architektoniczną Kaszub, zwiedzamy również Muzeum Parafialne , w którym oprócz eksponatów liturgicznych można obejrzeć wystawę haftów kaszubskich.
Kartuzy – zbudowany w XIV wieku kościół p.w. Wniebowzięcia NMP był kościołem klasztornym sprowadzonych z Pragi kartuzów, wzrok przyciąga jego dach przypominający wieko trumny, we wnętrzu znajduje się środkowa część niezwykle cennego tryptyku z 1444 roku, obok zachował się refektarz i jeden z eremów (domek zakonnika). Godne uwagi jest również Muzeum Kaszubskie z cennymi zbiorami etnograficznymi.
Chmielno – zwiedzimy tu prowadzony od dziesięciu pokoleń przez rodzinę Neclów, znany w Polsce i na świecie warsztat garncarski, zobaczymy jak na kole garncarskim powstają dzbany i jak misterną pracą jest malowanie kubków w „neclowskie” wzory.
Sianowo – we wsi znajduje Sanktuarium Królowej Kaszub, najważniejsze sanktuarium maryjne w regionie nazywane Kaszubska Częstochową, przedmiotem kultu jest niewielka lipowa figurka Madonny z dzieciątkiem z XV wieku.
01.09.2017 r. – piątek
Łubiana – sławę tej miejscowości nie tylko w kraju, ale i daleko poza granicami przyniosły swoimi pięknymi wyrobami Zakłady Porcelany Stołowej. W trakcie zwiedzania fabryki poznaje się wszystkie etapy powstawania porcelany od formowania gliniastej masy poprzez zdobienie, szkliwienie po wypał.
Łeba – zwiedzamy tu fragment Słowińskiego Parku Narodowego, z przystani w Rąbce płyniemy statkiem po Jeziorze Łebsko, następnie idziemy pieszo zobaczyć największą atrakcję Parku – unikatowe w Europie wydmy ruchome zajmujące obszar około 500 ha. Z najwyższej Wydmy Łąckiej można zobaczyć prawdziwie pustynny krajobraz. Do przystani wracamy brzegiem morza, na zakończenie zwiedzimy znajdujące się na terenie dawnego niemieckiego poligonu Muzeum Wyrzutni Rakiet.
02.09.2017 r. - sobota
Przejazd: Wdzydze Kiszewskie - Gniezno - Jelenia Góra.
Gniezno – zatrzymujemy się tu na przerwę obiadową, zwiedzimy również znajdującą się na Wzgórzu Lecha monumentalną gotycka katedrę ze słynnymi Drzwiami Gnieźnieńskimi (najcenniejsze dzieło sztuki romańskiej w Polsce) i srebrnym relikwiarzem św. Wojciecha.
Przyjazd do Jeleniej Góry około godz. 21
Koszt wycieczki: 765 zł
Cena obejmuje: autokar, noclegi, wyżywienie (5 x śniadanie, 5 x obiadokolacja),
ubezpieczenie NNW, obsługę przewodnicką
Zapisy wraz z wpłata przyjmowane są w Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie”,
Jelenia Góra ul. 1–go Maja 86
- zaliczka w wysokości 400 zł – w dniu zapisu
- dopłata w wysokości 365 zł – do dnia 20.07. 2017 r.
Koszt biletów wstępu (około 170 zł) uczestnicy pokrywają indywidualnie."
Udało nam się zapisać na tę wycieczkę i cieszy nas to bardzo.Doczekaliśmy się i dziś jedziemy.
Wstajemy dość wcześnie,jemy śniadanie,pijemy kawę,robimy kanapki na drogę i gdy jesteśmy gotowi idziemy z bagażami w kierunku Teatru.Na miejsce zbiórki docieramy przed wyznaczonym czasem odjazdu,ale i autokar też jest już podstawiony.Wsadzamy torby do bagażnika,wsiadamy do autobusu,witamy się ze wszystkimi głośnym "dzień dobry" i rozsiadamy się wygodnie na samym końcu.Gdy jesteśmy w komplecie,Pan Kierowca włącza silnik i ruszamy ku kaszubskiej przygodzie.Wiktor oficjalnie wszystkich wita i przedstawia plan na dzisiejszy dzień.Urlop się rozpoczął :)
Podróż mija nam w wyśmienitych humorach.Rozmawiamy,śmiejemy się,śpiewamy,podziwiamy mijane krajobrazy i tak docieramy do Antonina.
"Antonin to wieś licząca około 480 mieszkańców, położona w województwie wielkopolskim, w południowej części powiatu ostrowskiego oraz gminy Przygodzice. Znajduje się w odległości około 16 km na południe od Ostrowa Wielkopolskiego i położona jest przy drodze krajowej nr 11 Poznań – Ostrzeszów. W Antoninie zbiegają się również: droga krajowa nr 25 do Oleśnicy oraz droga wojewódzka nr 447 do Grabowa nad Prosną. We wsi znajduje się również stacja kolejowa, na której zatrzymują się pociągi osobowe jadące trasą z Ostrowa Wielkopolskiego do Kępna. Jest to popularna miejscowość wypoczynkowa z Gminnym Ośrodkiem Rekreacyjno-Wypoczynkowym „Lido” (restauracja i domki wczasowe), campingiem i dużą plażą. Wokół Antonina rozciągają się również duże kompleksy leśne i rezerwaty – czyniąc tym samym idealne miejsce na spacery oraz wycieczki rowerowe.
Wieś położona jest nad stawem Szperek, na granicy Parku Krajobrazowego „Dolina Baryczy”. Znana jako siedziba wielkopolskiej gałęzi rodu Radziwiłłów. Nazwa pochodzi od imienia księcia Antoniego Henryka Radziwiłła (1775-1833), w latach 1815-1833 namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego."-tekst ze strony https://pl.wikivoyage.org/wiki/Antonin_(powiat_ostrowski)
Autokar nasz zatrzymuje się przy kościele.Wysiadamy i idziemy w kierunku świątyni.Umówieni jesteśmy z Panem,który ma przyjść i otworzyć nam kościół,opowiedzieć o nim i pokazać wnętrze.Czas oczekiwania wykorzystujemy więc na spacer dookoła świątyni.
Kiedy przyjeżdża nasz Przewodnik,otwiera drzwi świątyni przed nami,zapraszając nas do wnętrza.Wchodzimy.Chwila modlitwy i zadumy,a po niej zaczynamy słuchać opowiadania Pana i oglądać wnętrze.
"Mauzoleum Radziwiłłów.
Budowę mauzoleum prowadzono w latach 1833-1835 na zlecenie Księżnej Luizy z Hohenzollernów,twórcą projektu był K.F.Schinkel a wykonawcą Johann Heinrich Haeberlin.Murowana kaplica-mauzoleum składa się z wzniesionej na kwadratowym rzucie nawy oraz przylegającego od wschodu wydłużonego chóru o planie prostąkoąta.Wieże i absyda krypty powstały w rezultacie późniejszej rozbudowy.Okrągłe okno w ścianie wschodniej przedstawia wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej.Znajdująca się pod chórem kaplicy krypta grobowa dostępna jest z nawy,aby się tam dostać trzeba odsunąć drewniane schody znajdujące się pomiędzy nawą i chórem.Następnie podnieść dwa skrzydła klapy zasłaniające schody prowadzące poprzez ozdobne dwuskrzydłowe odrzwia w przestrzeń krypty.Główne wejście o szerokim otworze wypełnionym czteroskrzydłowymi drzwiami płycinowymi z nadświetlem w postaci połowy rozety.
Na uwagę zasługuje również bogato rzeźbiony łuk triumfalny z białego marmuru z Carary.Obecnie Mauzoleum Radziwiłłów funkcjonuje jako Kościół p.w.Matki Boskiej Ostrobramskiej w Antoninie.
W krypcie grobowej spoczywają:książę Antoni Radziwiłl,księżna Luiza z Hohenzollernów,ich dzieci:książę Ferdynand,książę Władysław,księżniczki Eliza,Luiza i Fryderyka Radziwiłłówny,księżniczka Wanda z Radziwiłłów Czetoryska,książę Wilhelm Radziwiłl,Helena z Radziwiłłów Wilhelmowa Radziwiłłowa,ich córka Helena,Matylda Clary et Aldringen Wilhelmowa Radziwiłłowa,książę Ferdynand Radziwiłl,księżna Pelagia Sapieżyna,księżniczka Maria Radziwiłłówna,Antini Wilhelm książe Radziwiłł i jego żona Maria de Castellane Radziwiłłowa."-tekst z tablicy umieszczonej w kościele.
"Radziwiłłowie w Antoninie.
Wiadomości wstępne.
Antonin,dawniej znany pod nazwą Szperek znajdował się w kluczu dóbr przygodzickich.Przygodzice wieloktrotnie zmieniały właścicieli,począwszy od wieku XV byli nimi Gołuchowscy,następnie Leszczyńscy,Borzewscy,Denhoffowie i znów Leszczyńscy,z których ostatnim właścicielem był ojciec króla Stanisława Leszczyńskiego-Rafał.W początkach wieku XVIII właścicielem Przygodzic został Jan Henryk hrabia Przebendowski,a następnie jego córka Dorota Henryka z Przebendowskich I voto Radziwiłłowa II voto Bnińska.Po śmierci Doroty Henryki Przygodzice wraz z Szperkiem przeszły na własność rodu Radziwiłłów herbu Trzy Trąby i w ich rękach pozostały do roku 1945.
W roku 1840 Przygodzice podniesione zostały przez króla Fryderyka Wilhelma IV do rangi hrabstwa a Radziwiłłowie ustanowili w nich rodową ordynację.
1 ordynat-Antoni Henryk książę Radziwiłł
Antoni,syn Michała Hieronima IX ordynata kleckiego i Heleny z Przeździeckich urodził się w roku 1775,zmarł w roku 1833 w wieku 58 lat.Radziwiłłowie,najpotężniejszy ród Wielkiego Księstwa Litewskiego swój wywód rozpoczyna od Krystyna Ościka zmarłego około roku 1444.Najsłynniejszą jego przedstawicielką jest Barbara Radziwiłłówna,która 7 grudnia 1550 roku została koronowana na królową Polski.
W roku 1796 Antoni Radziwiłł poślubił Luizę z Hohenzollernów,bratanicę króla Prus.Sam w roku 1815 został desygnowany na stanowisko Namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego,którą to funkcję pełnił do roku 1833.Miejscowością Szperek zainteresowała się księżna Luiza i to ona namówiła męża na zbudowanie tu rezydencji Radziwiłłów,myśliwskiego pałacu,który według projektu Karola Fryderyka Schinkla powstał w latach 1822-1824.O dość niezwykłym kształcie,na planie zbliżonym do krzyża greckiego,zbudowany głównie z drzewa modzrewiowego i sosnowego,z wielkich rozmiarów kolumną dorycką biegnącą od piwnic aż po dach stanowiącą centrum budowli.Początkowo pełniący funkcję rezydencji muśliwskiej,z czasem pałac stał się miejscem,w którym rodzina księcia Antoniego zamieszkała na stałe.A od imienia księcia zmieniono nazwę miejscowości na Antonin,Szperkiem zaś po dziś dzień zwie się okoliczny zbiornik wodny.
Antoni i Luiza mieli ośmioro dzieci:Wilhelma (1791-1870),Ferdynanda (1797-1827),Luizę (1799-1808),Fryderykę Helenę (1802-1803),Elizę (1803-1804),Bogusława (1805-1873),Władysława (1811-1831) i Wandę (1813-1845).
Niestety Luiza i Fryderyka zmarły w dzieciństwie,Ferdynand,Eliza i Władysław bardzo młodo,rodziców przeżyć było dane tylko Wilhelmowi,Bogusławowi i Wandzie.Wiązało się to z gruźlicą,nadzwyczaj często prześladującą berlińsko-antonińską linię Radziewiłłów.Najsłynniejsza pośród dzieci była Eliza,ofiara nieszczęśliwej miłości do ówczesnego następcy tronu Prus Wilhelma von Hohenzollerna,wokół których w I połowie XIX wielu wybuchł wielki skandal.Książę Antoni,mecenas sztuki,kompozytor,znawca muzyki gościł w swym pałącu między innymi Fryderyka Chopina,Nicolo Paganiniego,Angelicę Catalani i barona Aleksandra Humboldta.Pośród koronowanych głów Antonin odwiedzili m.i.:nastepca carskiego tronu Aleksander Mikołajewicz,caryca Maria Aleksandrowna i cesarzowa Prus Augusta sasko-weimarska.
2 ordynat-Bogusław Fryderyk książę Radziwiłl.
Książę Bogusław XI ordynat dłycki,II ordynat przygodzicki poślubił Leontynę Clary et Aldringen z czeskiego rodu książęcego i niemal całe swoje życie spędził z rodziną w Berlinie,w pałacu Radziwiłłów przy Wilhelmstrasse 77.Mieszkał tam wraz z bratem Wilhelmem-XIII ordynatem nieświeskim,którego żona Matylda była rodzoną siostrą Leontyny.Bracia do końca swych dni byli nierozłączni.Bogusław Radziwiłł zmarł w Berlinie w roku 1873.
3 ordynat-Michał książę Radziwiłł
Michał Radziwiłł był nazywany "czarną owcą" Radziwiłłów,jego postać najlepiej oddaje wypowiedź jego kuzyna,który stwierdził,że "Michał był niezrównoważony psychicznie i przyczynił naszemu nazwisku wiele wstydu,winowajca kilku głośnych nie tyle mezaliansów,co wręcz skandali".To właśnie Michał był pomysłodawcą haniebnego czynu "usunięcia" części sarkofagów z rodowej krypty aby móc w najbliższym czasie urządzić weń kasyno.Książę zadłużył rodowy majątek i sąd okręgowy w Ostrowie Wielkopolskim wyznaczył mu opiekuna w osobie Alfreda Chłapowskiego,był rok 1937.W 1944 roku na mocy dekretu o reformie rolnej majorat został rozwiązany,książę Michał udał się na Teneryfę do majątku swej drugiej żony Marii Henrietty Martinez de Medinilla markizy de Santa Susana,gdzie zmarł nigdy już do Polski nie powróciwszy w roku 1955.
Jedyny syn księcia z pierwszego małżeństwa-Antoni Fryderyk zginął w katastrofie lotniczej w roku 1920,miał 21 lat.Córka Leontyna poślubiła hrabiego Zygmunta Skórzewskiego i została ordynatorową na Radomicach i Czernijowie."-tekst z tablicy znajdującej się w kościele.
Przepiękne,marmurowe kolumny przyciągają wzrok.Trudno się od nich oderwać.Robimy mnóstwo zdjęć i podziwiamy kunszt dawnych rzeźbiarzy.Oglądamy wszystko,słuchamy opowieści Pana,fotografujemy i zachwycamy się pięknem.
Po niesamowicie długiej sesji zdjęciowej w kościele,Pan odciąga schody i otwiera przed nami wejście do krypty.Schodzimy więc do jej wnętrza.Delikatne światło zapalonej żarówki rozświetla mrok pomieszczenia.Idziemy środkiem,mając po obu stronach trumny.Są różnej wielkości,wszak pochowano tu dzieci i dorosłych.W sumie w podziemiach kościoła spoczywa 17 książąt i księżniczek z rodu Radziwiłłów oraz przyjaciel rodziny angielski generał Peter Frannk.Przed rokiem 1929,wszyscy Radziwiłłowie Antonińscy spoczywali w krypcie.Jednak książę Michał,po śmierci swojej matki Pelagii umyślił z kaplicy zrobić kasyno.Oczywiście nie ziścił swoich planów,gdyż mu przeszkodzono,ale i tak prochy części członków rodziny spoczęły koło kościoła.Jeszcze w latach 70-tych ubiegłego wieku obowiązywała tradycja zwiedzania kaplicy po zakończeniu niedzielnych mszy.Zwłoki książęcej rodziny można było oglądać przez szklane wieka.Jednak po ostatnim włamaniu w latach 90-tych ubiegłego wieku,gdy szabrownicy wtargnęli do krypty i splądrowali trumny z kosztowności,zamurowano okna kaplicy i zamknięto ją dla zwiedzających.Oczywiście cieszy nas fakt,że mamy możliwość bycia tu i teraz.
Przechadzamy się między trumnami,słuchamy Pana,który opowiada dzieje krypty,robimy zdjęcia i powoli opuszczamy podziemia kościelne.Zatrzymujemy się jeszcze na chwilę zadumy w świątyni.Żegnamy się z Panem Kościelnym,dziękując Mu za niezwykłą lekcję historii i powoli opuszczamy kościół.
Na zewnątrz robimy jeszcze kilka zdjęć i wsiadamy do autobusu.Jedziemy niewielki kawałek,bo po paru minutach zatrzymujemy sie na parkingu przypałacowym.Wysiadamy z autokaru i idziemy w kierunku pałacu myśliwskiego.Kiedy do niego docieramy,jesteśmy lekko zawiedzeni,praktycznie cały budynek jest w rusztowaniach-trwa remont.No cóż,nie mamy na to wpływu.
"Wśród wielkich połaci lasów, nieopodal rozwidlenia dróg, z których jedna biegła do Wrocławia, druga zaś na Śląsk, właściciel tychże włości, książę Antoni Henryk Radziwiłł herbu Trzy Trąby, postanowił wybudować dla siebie letnią siedzibę.
Antoniński Pałac Radziwiłłów zaprojektował w stylu myśliwskim Karl Friedrich Schinkel - pozostawiając po sobie dzieło wybitne. Budynek został założony na rzucie ośmiokąta, stanowiącego podstawę czteropiętrowego korpusu głównego. Przylegają do niego cztery niższe skrzydła – ryzality – mieszczące wejście główne z klatką schodową oraz pokoje. Pałac tenże, architekt otoczył parkiem krajobrazowym w stylu angielskim, doskonale przenikającym się z leśnym otoczeniem. Pracą dla księcia Antoniego Radziwiłła, Schinkel utrwalił swą sławę najwybitniejszego architekta epoki, który w samym Berlinie wzniósł Nowy Odwach, katedrę, Stare Muzeum i teatr. Jego dziełami są też pałace w tamtejszym Charlottenhofie i Charlottenburgu.
W efekcie, w 1824 roku, powstał klasycystyczny pałacyk, w którym książę wraz z całą swoją rodziną prowadził ożywione życie towarzyskie i artystyczne. Myśliwską rezydencję odwiedzały ważne osobistości ze świata polityki i sztuki.
Główną konstrukcję Pałacu Myśliwskiego w Antoninie wykonano z drewna, a posadowiono ją na fundamencie z rudy darniowej. Wypełniające ją mury ceglane obłożono modrzewiowymi belkami, co daje wrażenie budowli całkowicie drewnianej. Wewnątrz budynku wzniesiono potężną kolumnę dorycką, będącą zarazem kominkiem z dwoma paleniskami. Wnętrze sali głównej zwieńczył promieniście belkowany strop. Wokół tejże sali, na wysokości pierwszej i drugiej kondygnacji, pobiegły galerie przesłonięte balustradami, prowadząc do pokoi mieszczących się w skrzydłach Pałacu. Liczne trofea myśliwskie - prezentowane we wnętrzu do dziś - to jedyna taka kolekcja w promieniu kilkuset kilometrów.
Książę Antoni piastował wówczas godność namiestnika królewskiego Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Prywatnie natomiast był wielkim miłośnikiem sztuki, rysownikiem, kompozytorem i wiolonczelistą. Stworzył między innymi muzykę do "Fausta" Goethego. To dzięki jego staraniom, w Poznaniu, z koncertem wystąpił sam Niccolò Paganini. Antoni H. Radziwiłł spełniał się też w roli mecenasa sztuk pięknych.
Pewnie także z tych powodów gościem Antonina stał się – owiany sławą od lat młodzieńczych – Fryderyk Chopin. W trakcie swoich pobytów w tym miejscu, w latach 1827 – 1829, Chopin grał, dawał lekcje młodziutkiej księżniczce Wandzie Radziwiłłównie, prowadził dysputy z gospodarzem o zawiłościach sztuki kompozytorskiej i tworzył. Tu powstały Introdukcja i Polonez C-dur op. 3 na fortepian i wiolonczelę. Warto wspomnieć o trio fortepianowym g-moll op. 8 zadedykowanym Radziwiłłowi, który za ten dar podziękował w późniejszym liście do kompozytora.
A sam Chopin tak pisał o swoim pobycie w Anoninie w liście do przyjaciela: „Byłem tam tydzień. Nie uwierzysz jak mi u niego dobrze było. Ostatnią pocztą wróciłem, i to ledwo com się wymówił od dłuższego pobytu."
Po II wojnie światowej, upaństwowiony przez komunistów pałac ulegał pogłębiającej się degradacji. Pierwszy remont przeszedł w latach 1975–1978. Przyczynił się do tego walnie Jerzy Waldorff.
W roku 2003 za rewitalizację Pałac Radziwiłłów w Antoninie został uhonorowany prestiżowym wyróżnieniem Europa Nostra Award.
Fryderyk Chopin do dziś patronuje Pałacowi. Jego muzyka rozbrzmiewa tu podczas licznych koncertów wybitnych pianistów. Najbardziej znanym jest coroczny festiwal "Chopin w barwach jesieni". Chwile pobytu kompozytora w Antoninie przypomina także salonik muzyczny z instrumentami z epoki, obrazami i litografiami oraz odlew dłoni Fryderyka Chopina przechowywany w Pałacu."-tekst ze strony http://www.palacantonin.pl/pl/historia
Kilka zdjęć na zewnątrz i wchodzimy do środka pałacu.
Drewniane schody wiodą nas do wielkiej sali z przepięknym kominkiem w kształcie ogromnej kolumny,dookoła której umieszczono wypchane głowy koziołków z porożami.Niesamowicie pięknie to wygląda.Zadzieram głowę do góry,robię zdjęcia i podziwiam piękno tego miejsca.Szkoda że nie można wejść na piętro :( Trwają prace remontowe i piętra pałacu są zamknięte.Niestety nie można mieć wszystkiego....więc trzeba cieszyć się tym co sie ma :) Zaglądamy do saloniku Chopina,przysiadamy przy fortepianie,chłoniemy atmosferę tamtych czasów i radujemy się że możemy tu być :)
Po obejrzeniu pałacowych wnętrz,wychodzimy na zewnątrz.Przechadzamy się alejkami parkowymi,spoglądamy na olbrzymie,stare drzewa,próbuje zgadnąć ich nazwę-tu pomocny jest Heniu-On bez problemu mówi nam,które drzewo jak się zwie i skąd pochodzi (ja muszę wyjść z parku przypałacowego i spojrzeć na tablicę informacyjną)-dobrze mieć takich znajomych :) Spacerujemy,oddychamy,chłoniemy piękno,robimy zdjęcia i czekamy aż wszyscy wyjdą z pałacu,by ruszyć dalej.
Kiedy jesteśmy już w komplecie,wsiadamy do autokaru i jedziemy do Lichenia Starego.Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.Na miejscu jesteśmy ze sporym zapasem czasowym,idziemy więc zameldować się w Domu Pielgrzyma "Arka".Dostajemy klucze od pokojów i karty meldunkowe.My mamy pokój na pierwszym piętrze nr.133.Wnosimy bagaże,rozglądamy się,robimy kilka zdjęć i schodzimy na dół,by razem z całą grupą pójść na spotkanie z Panią Przewodnik.
Widok z okna :) |
O godzinie 15-tej jesteśmy wszyscy przy pomniku Papieża Jana Pawła II.Czekamy na naszą Panią Przewodnik.Czas oczekiwania umilamy sobie rozmowami i robieniem zdjęć,a kiedy przychodzi do nas nasza Oprowadzająca,witamy się z Nią i zaczynamy słuchać opowieści o Licheniu.
"Historia objawień sięga początków XIX wieku, kiedy to żołnierz Tomasz Kłossowski w 1813 roku brał udział w bitwie narodów pod Lipskiem. Tomasz na polu bitwy został śmiertelnie ranny. Leżał na ziemi bez szansy na ratunek. Wtedy zaczął modlić się gorliwie do Matki Bożej, prosząc o pomoc, ściskając jednocześnie medalik, który nosił na szyi. Wówczas, według ludowego przekazu, zobaczył idącą po pobojowisku piękną kobietę w amarantowej sukni ze znakiem Białego Orła na piersi. Gdy podeszła bliżej, rozpoznał w niej Matkę Bożą. Maryja obiecała Tomaszowi, że wróci do domu. Poleciła jednak, aby po powrocie odnalazł wizerunek najwierniej ją przedstawiający. Powiedziała też, aby po znalezieniu wizerunku, umieścił go w miejscu publicznym, aby ludzie się o nim dowiedzieli.
Kłossowski ocalał. Powrócił do ojczyzny. Powrócił do Izabelina (wioska położona niedaleko Lichenia). Pracował jako kowal, ale - chcąc spełnić prośbę Matki Bożej - wiele pielgrzymował aby odnaleźć obraz, o który Matka Boża go prosiła. Poszukiwania zajęły Kłossowskiemu 23 lata. Wreszcie w 1836 roku wybrał się na pielgrzymkę do Częstochowy. Kiedy już wracał do domu, we wsi Lgota pod Częstochową, zobaczył grupkę pielgrzymów modlących się przy wizerunku Matki Bożej, umieszczonym w przydrożnej kapliczce. Podszedł bliżej i spostrzegł, że obraz przedstawia Matkę Bożą taką, jaką Ją widział w czasie objawienia. Za pozwoleniem właściciela zabrał go i powiesił w swoim domu. Obrazek był niewielki, miał wymiary zaledwie 9,5 na 15,5 centymetra. Przez lata Kłossowski modlił się przed nim. Jednak po ciężkiej chorobie postanowił w 1844 r. umieścić obraz na drzewie w lesie grąblińskim. W ten sposób w całości wypełnił przyrzeczenie dane przed laty Matce Bożej. Kilka lat później, w 1848 roku, Tomasz Kłossowski zmarł.
Po śmierci Tomasza, prawdopodobnie jedyną osobą, która pamiętała o obrazku Matki Bożej umieszczonym na drzewie w leśnym gąszczu, był pasterz Mikołaj Sikatka. To jemu w latach 1850-1852 kilkakrotnie ukazywała się Matka Boża. Wybrała go na swego posłańca. Pasterz miał przekazać ludziom Jej nawoływania do nawrócenia i modlitwy, szczególnie różańcowej. Maryja przepowiedziała czasy epidemii, dając jednocześnie nadzieję tym, którzy Jej zaufają. Oprócz upomnień Matka Boża obiecywała Polakom opiekę w najtrudniejszych chwilach. Widocznym potwierdzeniem słów Maryi był Orzeł Biały tulony przez nią do piersi. Ustna tradycja przekazuje, że Mikołaj Sikatka usłyszał także od Matki Bożej przesłanie dotyczące obrazu:
"Gdy nadejdą ciężkie dni ci, którzy przyjdą do tego obrazu, będą się modlić i pokutować, nie zginą. Będę uzdrawiać chore dusze i ciała. Ile razy ten naród będzie się do Mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do Swego Serca przygarnę jak tego orła białego. Obraz ten niech będzie przeniesiony w godniejsze miejsce i niech odbiera publiczną cześć. Przychodzić będą do niego pielgrzymi z całej Polski i znajdą pocieszenie w swych strapieniach. Ja będę królowała memu narodowi na wieki. Na tym miejscu wybudowany zostanie wspaniały kościół ku Mej czci. Jeśli nie zbudują go ludzie, przyślę aniołów i oni go wybudują."
W okolicy głośno było o maryjnych objawieniach. Nikt jednak w nie nie wierzył. Sprawą pasterza zainteresowały się natomiast carskie władze. Zaniepokojone opowiadaniem Mikołaja o tym, iż Matka Boża ukazała mu się z wizerunkiem Orła Białego na piersi, postanowiły zamknąć pasterza w więzieniu. Bały się tego, że treść opowiadania mogłaby - w ich mniemaniu - źle wpłynąć na Polaków, będących w niewoli. Zaborcy chcieli, aby Polacy nie mieli nadziei i siły na walkę o odzyskanie niepodległości. Mimo szykan, Mikołaj nigdy nie odwołał swoich zeznań. Dzięki temu, że lekarz wystawił mu fałszywe świadectwo o chorobie umysłowej, wyszedł na wolność. Po opuszczeniu więzienia wiódł skromne życie.
Jesienią 29 września 1852 roku obraz Matki Bożej przeniesiono uroczyście do kaplicy w Licheniu. Po 5 latach został przeniesiony do kościoła pw. św. Doroty, gdzie znajdował się prawie 150 lat. I być może znajdowałby się w nim do dziś. Jednak posłuszni nakazowi Najświętszej Maryi Panny księża marianie, pod przewodnictwem ówczesnego kustosza Sanktuarium ks. Eugeniusza Makulskiego MIC, postanowili rozpocząć budowę świątyni godnej Pani Licheńskiej. Załatwiono wszelkie formalności oraz wybrano projekt. Budowa bazyliki trwała 10 lat, od 1994 do 2004 roku. Dwa lata po zakończeniu budowy, 2 lipca 2006 roku, Cudowny Obraz Matki Bożej Licheńskiej przeniesiono z kościoła św. Doroty do bazyliki Matki Bożej Licheńskiej. W ten sposób wypełniły się słowa Matki Bożej, które wypowiedziała do Mikołaja."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/116/historia_i_przeslanie_objawien
Pani Przewodnik po krótkim wstępie zaprasza nas do wnętrza Bazyliki,by pokazać nam ją od środka.
"Wielkości, symbole.
Bazylika Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej zbudowana jest na planie krzyża. Składa się z trzech części: dwupoziomowej świątyni, dzwonnicy położonej na prawo od głównego wejścia oraz wieży mieszczącej się z lewej strony. Te elementy wraz z trzema portykami i schodami zewnętrznymi tworzą zespół architektoniczny powiązany ze sobą. Bazylikę zaprojektowano jako pięcionawową świątynię z centralną kopułą.
Do kościoła prowadzą 33 stopnie nawiązujące do lat życia Jezusa Chrystusa na ziemi. W obiekcie znajduje się 365 okien oraz 52 otwory drzwiowe, co symbolizuje dni i tygodnie roku kalendarzowego.
Nad portykiem głównym góruje Matka Boża z Dzieciątkiem w towarzystwie archaniołów. Ten element w portyku głównym ma zwrócić uwagę wiernych na rzeczywistość nieba przypominając, że Bolesna Królowa Polski to jednocześnie Królowa Archaniołów. Madonnie towarzyszy sześć postaci archaniołów.
Portyk wschodni został poświecony czterem ewangelistom. Ich figury umieszczone są na smukłych kolumnach.
Portyk zachodni, nazywany portykiem Piety, zdobi rzeźba głowy Matki Bożej wykonana z marmuru. W pobliżu znajduję się też podjazd dla osób niepełnosprawnych.
Zwieńczenia trzech portyków bazyliki poświecono Trójcy Świętej. Zwieńczenie portyku zachodniego poświęcone jest Bogu Ojcu, południowego Jezusowi Chrystusowi, a wschodniego Duchowi Świętemu.
Okna bazyliki wykonano ze szkła w kolorze bursztynu. Potężne okna podzielono aluminiowymi listwami w taki sposób, że okno przypomina kłos zboża. Duża liczba okien sprawia, że promienie słoneczne wpadające do świątyni, wraz z przesuwaniem się słońca na widnokręgu, tworzą wyjątkową grę kolorów.
Kolumny podtrzymujące sklepienie w nawie głównej bazyliki symbolizują dwunastu apostołów, natomiast kolumny wspierające kopułę nawiązują do czterech ewangelistów.
Na górnym poziomie świątyni znajdują się największe w Polsce organy. Ich najdłuższa piszczałka ma 783 cm wysokości.
W dzwonnicy umieszczono ważący prawie 15 ton dzwon Maryja Bogurodzica.
Kopuła położona jest na dwukondygnacyjnej żelbetowej kolumnadzie, która wspiera się na czterech żelbetowych słupach o wysokości około 45 m. Słupy te w przekroju przedstawiają liść koniczyny. Od środka widoczna jest dekoracyjna srebrno - złota czasza wykonana ze stali i anodowanego aluminium. Konstrukcja stalowa kopuły składa się z 32 łukowych dźwigarów, które spina ważący 6 ton pierścień. Na pierścieniu stoi glorietta.
Kopuła posiada trzy płaszcze poszycia. Zewnętrzne wykonano z anodowanego na złoty kolor aluminium. Złożyło się na nie ok. 35 tys. dachówek w kształcie rombu. Wewnętrzny płaszcz wykonany został ze stali chromo-niklowej. Pełni on funkcję izolacji termicznej kopuły. Trzeci płaszcz stanowi dekoracyjna srebrno-złota czasza połączona z pierścieniami górnymi. Wykonanie kopuły wymagało dużej precyzji i nieprzeciętnych umiejętności pracowników, w tym także alpinistów. Na szczycie kopuły wojskowy śmigłowiec umieścił krzyż mierzący 13 metrów.
Nowa licheńska świątynia jest wkomponowana w otaczający krajobraz. Zgodnie z zamysłem architektonicznym odwołuje się ona do symboliki złotego, falującego łanu zboża. Zamierzona symbolika jest wprowadzona w wielu elementach świątyni. Styl zaprojektowanych kolumn w portykach i we wnętrzu świątyni sprawia, że pielgrzym ma wrażenie wchodzenia w błyszczący w słońcu łan zboża. Dekoracje w świątyni czerpią wzory z polskiej przyrody i polskiej tradycji architektonicznej. Kolumny świątyni w Licheniu są bardzo smukłe, mają 25,1 m wysokości przy średnicy 1,3 m. Zwieńczono je głowicami z żołędziami, liśćmi dębu, konwaliami.
Na górnym poziomie świątyni znajduje się około 3000 miejsc siedzących i około 7000 miejsc stojących.
Podstawowe wielkości licheńskiej świątyni
-kubatura - 300 000 m3
-powierzchnia - 23 000 m2
-długość - 139 m
-szerokość elewacji frontowej - 162 m
-szerokość nawy głównej z kaplicami bocznymi - 77 m
-szerokość w osi transeptów - 144 m
-wysokość transeptów - 33 m
-wysokość nawy głównej - 44 m
-wysokość absyd i kaplic - 17 m
-wysokość krzyża części centralnej - 103,5 m
-wysokość krzyża dzwonnicy - 64,8 m
-wysokość krzyża wieży - 141,5 m
(wyciąg z opisu technicznego projektu świątyni w Licheniu)."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/227/wielkosci,_symbole
Po obejrzeniu wnętrza Bazyliki,wysłuchaniu mnóstwa opowieści,zrobienie ogromu zdjęć powoli wychodzimy na zewnątrz.Nasza Oprowadzająca prowadzi nas przez ogrody w kierunku Dzwonnicy.Tu przystajemy na ciut dłużej,podziwiając pięknie kwitnącą agawę i robiąc mnóstwo zdjęć.Pani Przewodnik czyta nam wiersz napisany przez księdza Eugeniusza Makulskiego MIC-kustosza seniora Sanktuarium Maryjnego.Zasłuchani podziwiamy piękny kwiat.Kiedy już słowa umilkną w ciszy idziemy dalej.Przemierzamy alejki kierując się ku Domowi Papieskiemu.Zatrzymujemy się jednak na chwilę bo na drodze,którą wędrujemy spotykamy księdza Eugeniusza Makulskiego-budowniczego Bazyliki.Chwila rozmowy,wspólna modlitwa,błogosławieństwo,kilka zdjęć i idziemy dalej.
W domu Papieskim oglądamy apartamenty i zgromadzone w nich przedmioty Papieża Jana Pawła II.Po obejrzeniu opuszczamy budynek i kierujemy się do kościoła św.Doroty.
"Tradycja przekazuje, że na początku XVIII w. istniał na wzgórzu w Licheniu kościół drewniany pod wezwaniem św. Doroty. Nie ma pewnych informacji z lat wcześniejszych, ponieważ nie zachowały się żadne dokumenty. Kościółek wymagał remontu, dlatego w 1728 r. został odnowiony. Następnie w roku 1800 kościół został całkowicie rozebrany, a na jego miejsce ówczesny dziedzic wsi - hrabia Łącki - zbudował nowy. Od 1819 r. kościół św. Doroty należał do rodziny hrabiów Kwileckich. Jednak wkrótce świątynia okazała się za mała. Dlatego hrabina Izabela Kwilecka postanowiła zbudować nową, murowaną, obszerną świątynię w stylu neogotyckim. Czas biegł szybko, ale na temat budowy nowej świątyni zaległa cisza. Spowodowali ją w dużej mierze parafianie. Żyjący w ogromnej biedzie chłopi nie myśleli o składaniu ofiar czy pomocy przy budowie kościoła. Na skutek zaś obojętności parafian, również hrabina Izabela Kwilecka zaniechała swych planów. Sprawa ruszyła z miejsca dopiero po objawieniach w lesie grąblińskim. Cudowny Obraz przeniesiono z Grąblina do kaplicy przycmentarnej w Licheniu i bezzwłocznie przystąpiono do budowy nowego kościoła. Budowa kościoła została ukończona w 1857 roku i wtedy umieszczono w nim Cudowny Obraz. Na fasadzie kościoła widnieją wyryte ciemniejszą cegłą inicjały IK (Izabela Kwilecka), fundatorki świątyni. Między literami zauważalny jest też eucharystyczny kielich. W początkach XX wieku proboszcz licheński, ks. Stanisław Maniewski, dobudował do kościoła dwie zakrystie i małą kaplicę. Pielgrzymów przybywało. Pierwszą wojnę światową Licheń jakoś przetrwał. Utracił jedynie trzy dzwony i cynowe piszczałki z organów. Do 1939 r. w księdze łask zapisano blisko 3000 zeznań o doznanych nadzwyczajnych darach i uzdrowieniach. W takim sprzyjającym momencie rozwoju Sanktuarium nadeszła ciemna noc okupacji hitlerowskiej. Hitlerowcy niemal całkowicie zdewastowali kościół, zniszczyli wszystko, co łączyło się z kultem. Po wojnie zastano tu kompletną pustkę. W 1949 roku Licheń powierzono księżom marianom. Początki były niezwykle trudne. Pierwsi proboszczowie mariańscy, ojcowie: Tomaszewski, Glinka, Oksiutowicz i Grochowski, musieli wszystko odbudować od podstaw. W rozpadającym się kościele, przybity gwoździem do desek ściany prezbiterium, wisiał Cudowny Obraz. To, co dzisiaj oglądamy w Licheniu, jest dziełem charyzmatycznego proboszcza i kustosza ks. Eugeniusza Makulskiego oraz oddanych mu pomocników. Ks. Makulski kilkakrotnie dokonał przebudowy kościoła, m.in. dobudował do niego wieżę główną. Mówiąc o kościele św. Doroty, należy także wspomnieć o przyległych do niego krużgankach. W związku z przybywaniem do Sanktuarium licznych rzesz pielgrzymów, wiele osób pragnących pomodlić się przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej nie mogło wejść do świątyni, ponieważ była zbyt mała. Z inicjatywy ks. Eugeniusza Makulskiego w roku 1992 z obu stron kościoła zostały zbudowane obszerne krużganki z ławkami i konfesjonałami, mogące pomieścić około 2 tysiące osób. W ten sposób pielgrzymi, którzy nie mogli wejść do kościoła, mieli możliwość uczestniczenia we Mszy św. w godziwych warunkach, nawet w czasie niesprzyjającej pogody."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/214/kosciol_sw._doroty_%E2%80%93_dawniej
"Remont kościoła św. Doroty rozpoczął się 20 października 2007 r. Neogotycka bryła kościoła została zachowana, lecz wnętrze nawiązuje do baroku. Wszystkie elementy wnętrza, oprócz chóru i organów, zostały poddane renowacji.
Stojąc przed wejściem głównym świątyni, można zobaczyć okazałe drzwi wejściowe. Zostały one w całości wykonane z drewna, mają piękny ciemnobrązowy odcień.
Za drzwiami znajduje się i kruchta, w której umieszczone są figury Matki Bożej Niepokalanej i Świętego Antoniego.
Nowa posadzka wykonana jest z marmuru. Pod posadzką została umieszczona instalacja grzewcza. Ławki pomalowano na brązowo. Gruntownej renowacji zostały poddane stacje Drogi krzyżowej. Mają one nowe ramy o złotej barwie. Nowe są też witraże, znajdujące się powyżej w otworach okiennych. Przedstawiają one historię Cudownego Obrazu Matki Bożej Licheńskiej.
Idąc w stronę ołtarza, można zobaczyć kaplice boczne. W prawej znajduje się obraz przedstawiający bł. o. Stanisława Papczyńskiego. Są tam też umieszczone relikwie Błogosławionego. W lewej natomiast znajduje się kopia Cudownego Obrazu Matki Bożej Licheńskiej wraz z wotami i tabliczkami, na których umieszczone są podziękowania za otrzymane łaski.
Na środku widoczny jest ołtarz główny. Został on przesunięty około 1,5 m w głąb. Zachowane zostało przejście za ołtarzem. Obraz, który obecnie umieszczony jest w ołtarzu głównym, przedstawia św. Dorotę, patronkę kościoła. Został on przeniesiony z ołtarza bocznego. Namalowano go prawdopodobnie w 1920 r. W czasie przeprowadzania remontu świątyni poddany był renowacji.
Stół ołtarzowy tworzą dwie postacie aniołów. Ich skrzydła stanowią główną część ołtarza, tzw. mensę. Ambona stoi z lewej strony ołtarza. Jej wygląd symbolizuje powiew Ducha Świętego. Biały marmur, z którego wykonany jest stół ołtarzowy i ambona, został przywieziony z Carrary (Włochy). Z tego samego kamieniołomu przed 500 laty Michał Anioł wziął marmur, z którego wykonał słynną Pietę.
Gdy spojrzymy do góry, widzimy okazałe żyrandole, które zostały wykonane przez kowala z Izabelina (jest on także twórcą balustrad).
Odnowiony kościół św. Doroty został ponownie otwarty dla wiernych w czerwcu 2008 r.
Specjalna uroczystość, połączona z konsekracją ołtarza, odbyła się 6 lutego 2009 r., czyli w odpust parafialny św. Doroty. Odpust św. Doroty stanowi zawsze dla wszystkich parafian okazję do modlitwy o pomyślność w nowym roku i dziękczynienie za łaski, których doświadczyli do tej pory."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/215/kosciol_sw._doroty_%E2%80%93_dzis
Wchodzimy do swiątyni na krótką modlitwę,zadumę i kilka zdjęć.
Po wyjściu z kościoła św.Doroty idziemy alejkami zmierzając do symbolicznego grobowca Tomasza Kłossowskiego.Tu mamy ciut dłuższy postój na opowieść o rannym żołnierzu i cudownym obrazie.Słuchamy i robimy zdjęcia,a po nich idziemy dalej.
Przystajemy na chwilę przy grobowcu Mikołaja Sikatki i wchodzimy do Kaplicy Krzyża Świętego.Słuchamy opowiadania Pani Przewodnik o tym miejscu.Chwila modlitwy,zadumy,kilka zdjęć i wychodzimy na zewnątrz.
" Kaplica Krzyża Świętego położona jest w dolnej części kościoła Matki Bożej Częstochowskiej. Można do niej wejść od strony Golgoty. W ołtarzu znajduje się krucyfiks, z którego losami związana jest niezwykła historia.
Podczas II wojny światowej, w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Doroty, hitlerowcy urządzili szkołę dla chłopców z obozu Hitlerjugend. Młodych Niemców zaprawiano w okrucieństwie. Ci, którzy pamiętają tamte czasy mówią, że szczególnie wyróżniała się w tym Berta Bauer – wychowawczyni chłopców. Któregoś dnia, w lipcu 1944 roku, chcąc pokazać swoim wychowankom, że nie ma Boga, zgromadziła ich wszystkich przed kaplicą cmentarną. Następnie wymierzyła z pistoletu i strzeliła do krucyfiksu, który znajdował się nad wejściem do kaplicy. Powiedziała: „Gdyby Bóg istniał, powinien natychmiast mnie ukarać”. Kilka godzin później, kiedy jechała na stację kolejową do Konina, przelatujący samolot ostrzelał jej wóz. Zginęła na miejscu.
Wiele lat po wojnie znieważony krzyż, z wyraźnymi śladami po kulach, zawisł w ołtarzu Kaplicy Świętego Krzyża. Krucyfiks cieszy się ogromną czcią wiernych. Nie sposób wyjechać z Lichenia, nie uklęknąwszy przed nim.
W ołtarzach bocznych Kaplicy Krzyża Świętego znajdują się dwa, zasługujące na szczególną uwagę, obrazy pędzla Olgi Bajkowskiej: Pieta i Powstanie Warszawskie."-tekst ze strony http://www.lichen.pl/pl/226/kaplica_krzyza_swietego
Po opuszczeniu Kaplicy Krzyża Świętego żegna się z nami Pani Przewodnik.Dziękujemy Jej za oprowadzanie nas brawami i idziemy na lody.
Po zjedzeniu lodów postanawiamy wejść na Gogotę.Idziemy więc w tym kierunku.Powoli wędrujemy alejkami zmierzając na sam szczyt.Co jakiś czas zatrzymujemy się by zrobić zdjęcia.
Kiedy docieramy na samą górę,przystajemy na ciut dłużej.Robimy zdjęcia,podziwiamy widoki rozpościerające się ze szczytu.Po sesji zdjęciowej schodzimy z Golgoty i kierujemy się ku Bazylice.
Wędrujemy alejkami ku Bazylice.Umówiliśmy się że zrobimy zdjęcie grupowe z Bazyliką w tle,ale kiedy docieramy na miejsce jest nas tylko kilkoro.Dzwonię do Wiktora,a On mi odpowiada że teraz nie może bo załatwia formalności.Dzwonię więc do Gabrysi z prośbą o zebranie wszystkich wycieczkowiczów,którzy są gdzieś obok Niej i skierowanie się ku nam.I dzięki temu mamy grupowe,niepełne zdjęcie :)
Kiedy już sfotografuję grupę,idziemy w kierunku Domu Pielgrzyma na kolację.
Po zjedzeniu obiadokolacji,postanawiamy przejść się do centrum Lichenia.W karczmie pijemy po piwku (w Domu Pielgrzyma jest zakaz spożywania alkoholu),w drodze powrotnej zaglądamy do źródełka.Robimy trochę zdjęć i wracamy do Bazyliki na koncert organowy.
Po koncercie robimy sobie krótki spacer i sesję zdjęciową o zmroku,a po niej wracamy do pokoju.Umówieni jesteśmy na spotkanie z kilkoma znajomymi,którzy przychodzą do nas.Wspólnie spędzamy miło wieczór,humory nam dopisują.Cieszymy się że możemy tu być :)
Po tak mile spędzonym wieczorze,kąpiel i spanie.Rano wszak trzeba wstać i jechać dalej :)
Do zobaczenia więc jutro :)
Danusia i Radek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz