"XLVII Rajd na Raty
PTTK Oddział „Sudety Zachodnie” Jelenia Góra
Wycieczka autokarowa 19-20.08.2017 r.
Morawski Kras
Opracowanie trasy, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht.
Morawski Kras to największy i najpiękniejszy obszar krasowy w środkowej Europie. Na obszarze blisko 100 km² występuje ponad 1100 jaskiń, z pięciu udostępnionych do zwiedzania zobaczymy trzy. Zwiedzimy również historyczną stolicę Moraw Ołomuniec. Nocujemy na campingu w Jedovnicach – warunki turystyczne (chatki 4-osobowe, łazienki w budynku obok).
Program wycieczki:
Wyjazd z Jeleniej Góry, ul. Teatralna, sobota 19.08.17 godz. 7.00
Powrót do Jeleniej Góry niedziela 20.08.17 około godz. 21
Sobota 19.08.17
Trasa przejazdu: Jelenia Góra – Lubawka – Hradec Králové – Litomyšl – Jaskinia Balcarka – Jaskinia Kateřinská – Jedovnice
Litomyšl - w czasie krótkiego postoju pospacerujemy po uroczym rynku i dziedzińcach jednej z najznakomitszych budowli renesansowych w Czechach – pałacu z XVI w., który mimo późniejszych zmian architektonicznych zachował na zewnątrz niemalże nietknięty wygląd z okresu budowy.
Jaskinia Balcarka – zachwycający labirynt korytarzy, komór i przepaści z bogatą i kolorową szatą naciekową i wysokim wodospadem martwicowym.
Jaskinia Kateřinská – do jaskini idziemy przez punkt widokowy nad słynną przepaścią Macocha o głębokości 138 m , największą tego rodzaju przepaścią w Czechach której nazwa wiąże się przerażającą legendą. Dwukilometrową trasę przez kanion krasowy Pustý Žleb pokonujemy pieszo, lub ekologiczną kolejką. W jaskini Kateřinskiej oglądamy ogromne groty z unikatowymi formami naciekowymi (bambusowy lasek utworzony przez wysokie na kilka metrów stalagmity), Grota Główna, największa komora na Morawskim Krasie odznacza się świetną akustyką, organizowane są tu koncerty.
"Litomyšl to miasto znajdujące się na samym wschodzie Czech w województwie pardubickim, 18 km na północny-wschód od miasta powiatowego Svitavy. Leży na wysokości od 320 do 370 m n. p. m., na skraju tzw. płyty Loučenskiej i Wzniesień Českotřebowskich, które są częścią Wzniesienia Svitavskiego. Przez Litomyšl przepływa rzeka Loučná. Miasto jest położone przy głównej drodze nr 35 Olomouc - Hradec Králové, około 150 km od Pragi, 85 km od Brna i ok. 50 km od Hradec Králové. Przez miasto przebiega linia kolejowa Choceň-Litomyšl. W 1824 w Litomyšlu urodził się słynny czeski kompozytor Bedrzich Smetana. Historyczne centrum jest miejską strefą zabytków będącą pod ochroną.
PTTK Oddział „Sudety Zachodnie” Jelenia Góra
Wycieczka autokarowa 19-20.08.2017 r.
Morawski Kras
Opracowanie trasy, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht.
Morawski Kras to największy i najpiękniejszy obszar krasowy w środkowej Europie. Na obszarze blisko 100 km² występuje ponad 1100 jaskiń, z pięciu udostępnionych do zwiedzania zobaczymy trzy. Zwiedzimy również historyczną stolicę Moraw Ołomuniec. Nocujemy na campingu w Jedovnicach – warunki turystyczne (chatki 4-osobowe, łazienki w budynku obok).
Program wycieczki:
Wyjazd z Jeleniej Góry, ul. Teatralna, sobota 19.08.17 godz. 7.00
Powrót do Jeleniej Góry niedziela 20.08.17 około godz. 21
Sobota 19.08.17
Trasa przejazdu: Jelenia Góra – Lubawka – Hradec Králové – Litomyšl – Jaskinia Balcarka – Jaskinia Kateřinská – Jedovnice
Litomyšl - w czasie krótkiego postoju pospacerujemy po uroczym rynku i dziedzińcach jednej z najznakomitszych budowli renesansowych w Czechach – pałacu z XVI w., który mimo późniejszych zmian architektonicznych zachował na zewnątrz niemalże nietknięty wygląd z okresu budowy.
Jaskinia Balcarka – zachwycający labirynt korytarzy, komór i przepaści z bogatą i kolorową szatą naciekową i wysokim wodospadem martwicowym.
Jaskinia Kateřinská – do jaskini idziemy przez punkt widokowy nad słynną przepaścią Macocha o głębokości 138 m , największą tego rodzaju przepaścią w Czechach której nazwa wiąże się przerażającą legendą. Dwukilometrową trasę przez kanion krasowy Pustý Žleb pokonujemy pieszo, lub ekologiczną kolejką. W jaskini Kateřinskiej oglądamy ogromne groty z unikatowymi formami naciekowymi (bambusowy lasek utworzony przez wysokie na kilka metrów stalagmity), Grota Główna, największa komora na Morawskim Krasie odznacza się świetną akustyką, organizowane są tu koncerty.
Niedziela 20.08.17
Trasa przejazdu: Jedovnice – Jaskinie Sloupsko-šošůvské – Ołomuniec – Hradec Králové – Lubawka – Jelenia Góra
Jaskinie Sloupsko-šošůvské – położone na północnym krańcu Morawskiego Krasu nieopodal miasta Sloup. Podziemna trasa wiodąca na dwóch poziomach przez rozległy system korytarzy i komór jest najdłuższą tego typu w Czechach. W niektórych miejscach oba piętra jaskini łączą się ze sobą poprzez ogromne podziemne przepaści, które można podziwiać ze zbudowanych nad nimi mostków. Komora zwana jaskinią Eliščina ma znakomitą akustykę demonstrowaną zwiedzającym poprzez odtworzenie krótkiego koncertu. W jaskini znaleziono czaszki neandertalskie, rzecz unikatowa w Europie Środkowej.
Ołomuniec – historyczna stolica Moraw, ołomunieckie Stare Miasto jest drugim po centrum Pragi, największym zespołem zabytkowym w Czechach. Stojąca na Górnym Runku kolumna Trójcy Świętej (wpisana w 2000 r. na Listę UNESCO) należy do najpiękniejszych i największych (35 metrów wysokości) w Europie Środkowej barokowych zespołów architektoniczno-rzeźbiarskich.
Oglądamy najcenniejsze zabytki miasta: Ratusz, gotycki kościół św. Maurycego z największymi w Czechach organami (10400 piszczałek), bogato wyposażony barokowy kościół Św. Michała, monumentalną katedrę św. Wacława.
Koszt wycieczki: 225 zł, w tym: autobus, nocleg, wyżywienie (obiadokolacja i śniadanie) ubezpieczenie NNW, KL, obsługa przewodnicka; na wstępy potrzeba 420 kč
Zapisy wraz z wpłatą przyjmowane są w Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie”, Jelenia Góra ul. 1-go Maja 86, tel. 757525851."
Gdy dowiedzieliśmy się o tej wycieczce, uradowaliśmy się niesamowicie i od razu się na nią zapisaliśmy. Radek już kiedyś był na wycieczce do Moravského krasu i zawsze chciał pojechać jeszcze raz. Ja natomiast do tej pory nie miałam okazji, więc dziś dane mi będzie zobaczyć to piękno :)
Wstajemy dość wcześnie, Źle się czuję, coś "siedzi" mi na żołądku. Zwracam w łazience, ale nic nie mówię Radkowi. Szykuję kanapki, Radek je śniadanie i pije kawę. Wmuszam w siebie jedną parówkę i kawę i kiedy zbliża się pora, wychodzimy z domu i idziemy w kierunku Teatru. Na miejsce zbiórki docieramy dość szybko. Witamy się ze znajomymi, rozmawiamy i czekamy na autokar. Kiedy przyjeżdża nasz autobus, wsiadamy do niego, zajmujemy wygodne miejsca, Wiktor sprawdza obecność i ruszamy ku nowej przygodzie. Podróż umilamy sobie rozmowami i nie wiedzieć kiedy przejeżdżamy przez granicę. Zatrzymujemy się na przerwę techniczną już po czeskiej stronie. Prawie wszyscy wysiadają i idą dokupić sobie korony i na sikundę. Ja zostaję w autobusie, jakoś nic mi się nie chce....Jednak kiedy wszyscy wracają do autokaru, mój żołądek wywraca się do góry nogami i biegiem gnam na zewnątrz. Zostawiam parówkę i kawę w trawie i jeszcze dłuższą chwilę oddycham powietrzem, po czym wracam do autobusu. Jedziemy dalej. Do Litomyšla dojeżdżamy już bez żadnych problemów.
W Litomyšlu wysiadamy z autokaru w Rynku, niedaleko Ratusza. Pierwsze co, to szukamy toalety, a ja dodatkowo apteki. Radek gdzieś pobiegł zrobić zdjęcia i zobaczyć przy okazji coś więcej. Kiedy już wraca do mnie, idziemy razem do apteki. Wchodzimy do środka i stajemy lekko zdezorientowani, bo nie wiemy jak zapytać Czeską Panią w aptece o krople na żołądek??? I cóż począć??? Podchodzę do lady i pytam po polsku:
-Czy dostanę krople na żołądek?
Pani, jak gdyby nic, podeszła do półki, wzięła opakowanie z kroplami i mi je podała. Zapłaciliśmy 85 koron, ale jest nadzieja że mój żołądek wróci do normalności !!!!
Wychodzimy z apteki i idziemy w kierunku pałacu, bo tam właśnie poszła reszta naszej grupy.
Miasto Litomyšl powstało na przełomie X i XI w., w miejscu starszego grodu obronnego przy szlaku Trstěnickim łączącym Czechy z Morawą. W połowie XII w. biskup ołomuniecki Henryk Zdik zaprosił do Litomyšla mnichów z zakonu premonstratów a w 1145 r. założył klasztor premonstratów o nazwie Olivetská hora. W 1259 roku Litomyšl otrzymał prawa miejskie. W 1344 roku Karol IV założył diecezję litomyšlską. W latach 1421 i 1425 na miasto najechali i zniszczyli Husyci. W latach 1568 - 1581 Vratislav z Pernštejna zlecił budowę litomyšlskiego zamku, głównym budowniczym był włoski architekt Giovanni Battista Aostalli. W 1649 roku Perštejnowie sprzedali majątek Trautmannsdorfom, natomiast w wyniku małżeństwa zamek stał się własnością Valdštejn – Vartemberków. Jego ostatnimi właścicielami była po 1855 roku rodzina Thurn - Taxis. Podczas II wojny światowej zlikwidowano tutejszą gminę żydowską.
Dominantą miasta jest niepowtarzalny renesansowy zamek liczący ponad osiem tysięcy fresków, który od 1999 roku jest wpisany światową listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Na rynku o długości 500 m, można znaleźć gotycki ratusz i wiele renesansowych i barokowych kamienic z podcieniami. Najważniejsze z nich to renesansowy dom U Rytířů z XVI w., w którym obecnie znajduje się galeria.
Niezapomnianym przeżyciem jest spacer po zabytkowych ulicach, zakończony w ogrodach klasztornych z posągami Olbrama Zoubka. Każdy odwiedzający miasto nie powinien zapomnieć o wystawie mieszczącej się w muzeum regionalnym, poświęconą historii Litomyšla. Kolejne interesujące wystawy, które warto zobaczyć znajdują się w muzeum starożytnej rzeźby i architektury, muzeum w Czerwonej Wieży, Portmoneum lub Domu Rodzinnym Bedrzicha Smetany.
Pod koniec XVII w. kaplica św. Jerzego w Litomyšlu została bardzo zniszczona. Mieszkańcy miasta postanowili więc sprzedać pochodzący z niej dzwon do Lochovic. Ale właściciele Lochovic przegrali go w karty z właścicielami Czeskiego Krumlowa i w ten sposób dzwon znalazł się w Czeskim Krumlowie."-tekst ze strony https://www.czechy-wschodnie.info/litomysl/
\ |
Idąc w kierunku pałacu, zbaczamy nieco i po niedługim czasie docieramy do budynku, którego fasady pokryte są sgraffito. Powiększone drzeworyty z Krwawej powieści (Krvavý román) napisanej i zilustrowanej przez Josefa Váchala w formie sgraffito zostały wykonane na budynku przy okazji nadania nazwy ulicy na cześć słynnego czeskiego pisarza i malarza Josefa Váchala w 1998 roku. Po ich obejrzeniu i zrobieniu zdjęć idziemy już do pałacu, gdzie oczywiście spotykamy naszych Rajdowiczów otaczających Wiktora. Podchodzimy do Nich i słuchamy opowiadania o historii tego miejsca, a po wysłuchaniu opowieści ruszamy na spacer. Nie mamy w planie zwiedzania wnętrz, więc przechadzamy się po dziedzińcu, tu wypijam trochę kropli na żołądek, mając nadzieję że mi pomogą. Z dziedzińca wędrujemy dookoła pałacu, oglądając wszystko, robiąc przy okazji całkiem sporo zdjęć :)
"Pałac w Litomyšlu (cz. Zámek v Litomyšli) – w kraju pardubickim w Czechach. Jest uważany za jeden z najlepszych przykładów renesansowego zamku arkadowego, typu budynku, który został wymyślony we Włoszech, a potem zmodyfikowany w Europie Środkowej w XVI wieku. Należy do najważniejszych zabytków architektury Pogranicza Czesko-Morawskiego i jest jednym z najlepszych przykładów architektury renesansu w Czechach.
W 1962 obiekt został wpisany na listę narodowych zabytków kultury Republiki Czeskiej. W 1999 został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Według dokumentu z roku 1398 wiadomo, że istniał tu już pierwszy zamek. Badania archeologiczne i historyczne wykazały pozostałości średniowiecznej struktury poniżej wewnątrz obecnego zamku. W 1425 roku miasto zostało zdobyte po oblężeniu przez husytów. Renowacja została przeprowadzona pod koniec wojen husyckich przez nowych właścicieli Litomyšla, rodzinę Kostków z Postupic. Był jednak trzykrotnie niszczony przez pożary z lat 1460, 1546 i z 1560. Ostatni pożar był najbardziej dotkliwy i niemal doprowadził zamek do ruiny.
Zniszczoną twierdzę w 1567 przejął Wysoki Kanclerz Królestwa Czech Vratislav II z Pernštejna. Nowy właściciel polecił zbudować nowy pałac dla swej małżonki Marii Manrique de Lara. Zbudowano go w latach 1568–1581, a pracami kierował włoski architekt Giovanni Battista Aostalli. Pomagał mu także jego brat Oldřich (Ulrico). W roku 1649 zamek przejęli Trauttmansdorffovie, którzy dokonali drobnych zmian barokowych wewnątrz jak i na zewnątrz.
Na terenach zamkowych kręcono następujące filmy: Filozoficzna opowieść (1937), Młode lata (1952), Zapomnij o Mozarcie (1985) i Szkarłatny kwiat (1999).
Obiekt jest czteroskrzydłowy i trzypiętrowy. Południowo-wschodni róg skrzydła wschodniego zawiera kaplicę zamkową. Zewnętrzne ściany i szczyty zdobi sgraffito. Główny dziedziniec przystrojony jest na trzech ścianach renesansowym krużgankiem z trzema kondygnacjami arkad. Czwartą ścianę pokrywają malowidła o treści batalistycznej (w tym m.in. kopia manierystycznego obrazu Giulia Romana z Watykanu).
Zwiedzanie z przewodnikiem możliwe jest na dwa sposoby. Pierwszy pozwala zapoznać się z XVIII-wiecznym teatrem, w którym młody Bedřich Smetana pierwszy raz w życiu zagrał dla szerszej publiczności (miejsce urodzin kompozytora znajduje się zaraz obok pałacu) oraz z komnatami na pierwszym piętrze zachodniego skrzydła budowli. Drugi wariant obejmuje zwiedzanie renesansowej kaplicy św. Michała i sali bankietowej (pierwsze piętro wschodniego i północnego skrzydła)."-Wikipedia.
Okropny smak mają te krople na żołądek.... |
Po obejrzeniu i spacerze dookoła pałacu, opuszczamy go i ruszamy w kierunku parkingu, gdzie stoi nasz autokar. Kiedy docieramy na miejsce, od razu wsiadamy do autobusu i po sprawdzeniu obecności, jedziemy do kolejnego dzisiejszego celu.
Półtora godzinna jazda mija nam dość szybko i bezproblemowo. Wjeżdżamy na parking znajdujący się nieopodal Jaskini Balcarki. Wysiadamy z autokaru i idziemy w kierunku kas. Wiktor załatwia fomalności, a Rajdowicze korzystają z wolnej chwili i idą coś zjeść lub wypić piwo. Radek stempluje nasze kajety, kupuje vizytki, a ja wciąż czując się źle odpoczywam. Wprawdzie żołądek już mnie nie boli ale boję się cokolwiek jeść i pić. O umówionej godzinie razem z Wiktorem idziemy w kierunku wejścia do Jaskini, gdzie jesteśmy umówieni z Przewodnikiem.
"Chroniony region krajobrazowy Morawski Kras
Morawski Kras należy do najwspanialszego regionu krasowego w środkowej Europie. Na całym terenie znajduje się więcej niż 1100 jaskiń, z których cztery udostępnione są dla zwiedzających. Są to: jaskinie Punkevní - z możliwością spływu łodziami podziemną rzeczką Punkvią połączoną ze zwiedzaniem dna przepaści Macocha, jaskinia Kateřinská, która słynie z unikatowych stalagmitów w kształcie słupa, jaskinia Balcarka z bogatą i kolorową naciekową dekoracją oraz Sloupsko-šošůvskie jaskinie, tworzone przez potężne korytarze i podziemne przepaści.
Godne uwagi są typowe krasowe kaniony Pustý i Suchý žleb, niknięcie Bíle vody pod powierzchnią a zwłaszcza jaskinia Amatérská, która jednak nie jest dostępna dla zwiedzających. Niepowtarzalne przeżycie przynosi spojrzenie w głębiny przepaści Macocha z Górnego lub Dolnego mostku. Dominantą środkowej części Morawskiego Krasu jest przepływ Rudické, gdzie pod ziemią znikają wody Jedovnickiego potoku a z powrotem na powierzchnię wypływają dopiero po dwunastokilometrowej wędrówce tajemniczym podziemiem u Byczej skały (Býčí skála) w Josefově.
Niezwykłe bogactwo oraz szeroka skala zjawisk krasowych, tak samo jak cenna fauna i flora, są pod ścisłą ochroną. Już w 1956 roku było to największe i najlepiej rozwinięte krasowe terytorium w Czechach ogłoszone chronionym regionem krajobrazowym.
Chroniony region Morawskiego Krasu rozciąga się na terytorium 92 km². W miesiącach letnich polecamy rezerwację telefoniczną biletów wstępu do jaskini. Najbardziej eksponowane części Morawskiego Krasu - Pustý i Suchý žleb - są zamknięte dla wszelkiej komunikacji samochodowej. W zamian proponujemy odwiedzającym ekologiczne środki transportu - pociąg szosowy oraz kolejkę gondolową.
Na odcinku od Skalnego Młyna do jaskiń Punkevní kursuje ekologiczny pociąg, od Punkevních jaskiń do górnego mostka Macochy wiedzie kolejka. Pociąg i kolejka dojeżdżają w pobliże wejścia do jaskini, opłatę za wstęp można uiścić w centrum informacyjnym na Skalnim Młynie. Do niego można się również dostać regularną linią autobusową."-tekst ze strony:
Kiedy przychodzi Przewodnik, wita się z nami i otwiera przed nami wejście do jaskini. Pan po krótce omawia historię tego miejsca, a Wiktor wszystko nam tłumaczy.
"Jaskinia Balcarka
Jaskinia Balcarka leży w północnej części Morawskiego Krasu, w malowniczym odcinku Suchego žlebu koło Ostrowa u Macochy, w rezerwacie przyrody Balcarova skála - Vintoky. Jest to zachwycający labirynt korytarzy, katedr i przepaści z bogatą i różnokształtną naciekową ozdobą.
Zwiedzanie jaskini.
Wizyta w jaskini zaczyna się w okazałym portalu wejściowym Balcarowej skały. Sztucznie utorowanym korytarzem zwiedzający schodzą do niewielkich komór, które przyciągają kolorem nacieków i stalagmitów. Pierwszym postojem są wysokie na 10 metrów komory nazywane rotundami Wilsona. Większa z nich jest przepięknie ukształtowaną kolistą przepaścią, której ściany zdobią kaskady nacieki.
Stąd wiedzie trasa do największego obszaru labiryntu bałkańskiego - Wielkiego Domu. Podłużna komora o rozmiarach 65 x 20 x 15 metrów, której sufit zdobią przejrzyste stalaktyty i zasłony, została nazwana imieniem bohatera z I Wojny Światowej. Po zwiedzeniu wszystkich malowniczych zakątków Wielkiego Domu na zwiedzających czeka wejście do części zwanych Galeriami i Naturalnym Korytarzem.
Te należą do najpiękniejszych komór Morawskiego Krasu - naciekowa ozdoba na ścianach i sufitach jest bardzo bogata, czysta i w dobrym stanie.
Kolejnym postojem jest Dom Zagłady, która powstała poprzez oczyszczenie stropów podłóg jaskiń. Z naciekowych tworów budzi zainteresowanie przede wszystkich wysoki naciekowy wodospad, Madonna (Madona) albo Kaktus. Trasa potem wiedzie do Objevitelského dómu, którego ściany i sufit są pokryte powłoką z wapiennego kaszowatego materiału, która powstała zapewne przez działanie mikroorganizmów. Zwiedzanie jaskini kończy się w komorze zwanej Popeluška, która była jedną z pierwszych odkrytych części jaskini.
Trochę historii:
Balcarova skála była aż do XIX wieku związana z szeregiem zabobonów i podań. Dopiero w drugiej połowie stulecia stała się przedmiotem badań. W latach 20-stych XX wieku zaczął działać w okolicy Balcarovy skály ostrowski obywatel, rolnik i poseł, Josef Šamalík. W dniu 16 czerwca 1923 roku udało mu się dostać do pierwszej podziemnej komory."-tekst ze strony: http://www.moravskykras.net/pl/jaskinie-balcarka.html
Po części wprowadzającej powoli ruszamy za Przewodnikiem. Rozglądamy się ciekawie dookoła, słuchamy tego co czyta Wiktor, robimy zdjęcia i chłoniemy piękno tego miejsca.
Powoli idziemy jeden za drugim, wąskimi korytarzami i z rozdziawionymi buziami podziwiamy niezwykłe dzieła stworzone przez naturę. Ogromne draperie naciekowe utworzone na ścianach, stalaktyty, stalagmity, stalagnaty i nie wiem co jeszcze jak się nazywa. Wszystko to podświetlone i poruszające naszą wyobraźnię, bo każde z nas widzi coś innego.
Wędrujemy korytarzami, po schodach, zaglądamy gdzie tylko możemy, a z każdym krokiem dostrzegamy coraz to piękniejsze okazy stalagmitów, stalaktytów, makaronów, draperii. Oczy nam się rozszerzają z zachwytu, buzie zaś są w stałym rozpromienieniu :)
I tak zachwyceni, po godzinnym spacerze wychodzimy z Jaskini Balcarka. Trzeba przyznać że to co mieliśmy okazję zobaczyć zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Było niesamowicie cudnie :)
Idziemy z buziami szeroko uśmiechniętymi w kierunku parkingu, na którym stoi nasz autokar. Wsiadamy do niego i jedziemy do kolejnego naszego dzisiejszego celu.
Stajemy na nim i spoglądamy w dół. Przepaść robi wrażenie.
"Przepaść Macocha.
Znana na całym świecie przepaść Macocha ma głębokość ponad 138 metrów i jest największą przepaścią tego rodzaju w Czechach i środkowej Europie. Górna jej część ma 174 metry długości oraz 76 metrów szerokości. Na skraju przepaści są dwa widokowe mostki. Pierwszy z nich został wybudowany w roku 1882 - jest umieszczony w najwyższym punkcie i nazywa się Górny mostek (Horní můstek). Drugi z nich - Dolny mostek (Dolní můstek) pochodzi z 1899 roku, znajduje się 92 metry nad dolną częścią przepaści i dobrze z niego widać dno Macochy.
Przepaść Macocha, która swą nazwę zawdzięcza legendzie z XVII wieku, powstała przez zawalenie się stropu jaskini. Dlatego jej dno jest częściowo pokryte rumowiskiem skalnym, które jest pozostałościami zawalonego stropu. Przez dno przepaści przepływa rzeczka Punkva, która zasila dwa jeziorka. Górne jeziorko ma w przybliżeniu 13 metrów głębokości i jest widoczne z góry. Dolne jezioro schowane jest między skałami, dzięki czemu nie jest widoczne z góry, a jego głębokość przekracza 49 metrów.
Zanurzona rzeka Punkva, która przepływa przez dno otchłani, jest utworzona przez zbieg wielu zanurzonych źródeł, które płyną w obszarze wapiennym z północy i wschodu.
Tutaj w Dolnym jeziorku znowu znikają w podziemiach i przepływają Punkevními jaskiniami. Cały kompleks reprezentuje kilkadziesiąt kilometrów jaskiń, przez które częściowo przepływają wody gruntowe.
Z historii badań.
W 1723 roku mnich z klasztoru Minorytów Lazar Schopper jako pierwszy zszedł z otchłani, rozpoczynając długą serię odważnych działań zarówno pasjonatów, jak i prawdziwych badaczy, odkrywając krok po kroku sekrety Macochy.
Ważnym kamieniem milowym był rok 1856, kiedy to znany badacz krasowy MUDr. Jindřich Wankel. W 1901 roku Macocha K. Absolon rozpoczął systematyczne badanie. Efektem wypraw naukowych była szczegółowa eksploracja samej otchłani oraz związanych z nią jaskiń. Prace te zakończyły się w 1914 roku otwarciem suchej części Jaskini Punkve. W latach 1920-1933 nastąpiły odkrycia, które doprowadziły do otwarcia kopuł wodnych na zanurzonej rzece Punkvie."-tekst ze strony: http://www.moravskykras.net/propast-macocha.html
Po spojrzeniu w dół z Górnego Mostku, schodzimy leśnymi ścieżkami w kierunku Dolnego Mostku. Tu stajemy przy barierkach i spoglądamy w dół na niewielki plac z wejściem do jaskini. Kilka zdjęć i idziemy dalej. Przed nami krótki spacer do pociągu drogowego.
Krótki spacer doprowadził nas do miejsca skąd mamy dalej pojechać pociągiem szosowym. Dzielimy się na kilka grup, gdyż wszyscy na raz nie dalibyśmy rady się zmieścić w pojeździe. Nam udaje się wsiąść jako pierwsza grupa, zależało nam na tym, bo dzięki temu będziemy mieć trochę czasu na coś do zjedzenia i dopełnienia formalności, tak to sobie wymyśleliśmy.
Kolejka drogowa dowiozła nas do miejsca zwanego Skalní Mlýn. Najpierw idziemy podstemplować nasze kajety i kupić vizytki, a po dopełnieniu formalności wędrujemy w kierunku parasoli z nazwą browaru, jest to Vesnický pivovar Ohrada. Kupujemy dwa piwa, sesjujemy się z nimi, a dopiero po zdjęciach siadamy na ławkach i rozkoszujemy się ich smakiem. Dookoła panuje gwar, śmiech i muzyka.
Aby obejrzeć film kliknij tutaj |
Aby obejrzeć film, kliknij tutaj |
Kiedy zbliża się umówiona godzina wejścia do jaskini, wszyscy ruszamy w kierunku wejścia do niej.
"Kateřinská jeskyně.
Jaskinia znajduje się na początku miejsca zwanego Suchý žleb , około 500 metrów na wschód od Skalní mlýn. Jest częścią starej jaskini odpływowej, o czym świadczą wyraźne ślady płynących wód i ich erozja. Jaskinia Kateřinská była i jest bogatym miejscem występowania kości zwierząt plejstoceńskich, zwłaszcza niedźwiedzi. Jaskinia jest otwarta dla turystów od 1910 roku. Wejście do jaskini tworzy gotycki portal, przez który zwiedzający dostaną się do Hlavního dómu, największej komory na Morawskim Krasie a jednocześnie największej podziemnej katedry dostępnej dla zwiedzających w Czechach (długość 97 m, szerokość 44 m, wysokość 20 m). Katedra ta odznacza się świetną akustyką i dlatego kilka razy do roku odbywają się tu muzyczne i wokalne koncerty.
Z Głównej katedry trasa wiedzie do tzw. Nowej jaskini, gdzie odwiedzający mogą się nacieszyć barwnie podświetlonym tworem Czarownica i Bambusowym laskiem utworzonym przez wspaniałe wysokie na kilka metrów stalagmity w kształcie słupów.
Nazwa jaskini Kateřinskiej jest związana z legendą, która z pewnymi zmianami brzmiała mniej więcej tak: W dawnych czasach na skraju lasu w ubogiej chatce mieszkał pasterz. Od wiosny do jesieni wypasał owce a kiedy nie mógł sam ich paść, chodziła z owcami urocza córka Kateřina. Pasterz nie miał żony i dlatego Kateřina musiała starać się o domostwo i o ojca. Robiła to chętnie, ponieważ ponad wszystko go kochała.
Pewnego dnia pasterz musiał pojechać do miasta, a córka wcześnie rano poszła z owcami na pastwisko. Zaszła o wiele dalej niż zazwyczaj. Kiedy niebo się zachmurzyło i zbierało się na burzę, Kateřina chciała zagnać owce do domu, ale była zbyt daleko i dlatego ukryła się z nimi w pobliskiej jaskini. Kiedy burza przeszła, przygotowywała się do zapędzenia owiec do domu, ale jednej brakowało. Dziewczynie się wydało, że słyszy jej dzwoneczek z końca ciemnej jaskini, więc udała się na jej poszukiwanie. Nie mogła jednak znaleźć owieczki a sama zgubiła drogę powrotną. Schowała się w skalnej wnęce i zasnęła ze zmęczenia.
Rano ludzie znaleźli w lesie opuszczone stado i zaczęli szukać pasterki. Ostatecznie poszli rozejrzeć się do jaskini, wołali Kateřinę, ale nikt się nie odezwał. W końcu jeden z nich znalazł jej martwe ciało. Od tego czasu zaczęto nazywać tę jaskinię Kateřińska."-tekst ze strony: http://www.moravskykras.net/pl/jaskinie-katerinska.html
Przed wejściem do jaskini jesteśmy z dość dużym zapasem czasowym. Wykorzystujemy go na zrobienie zdjęć grupowych, a po nich razem z Przewodnikiem wchodzimy do środka. Po kilku słowach wstępu niespiesznie ruszamy obejrzeć wnętrze.
Aby obejrzeć film, kliknij tutaj |
Ta jaskinia jest ciut inna niż Balcarka. Nie ma tu wąskich, krętych korytarzy. Prawie od razu wchodzimy do ogromnej, wysokiej groty. zostajemy poproszeni o zatrzymanie się i wsłuchanie w to co usłyszymy. Gasną światła i zostaje włączona muzyka. Akustyka jest niesamowita. Wsłuchujemy się w dźwięki odbijające się od ścian groty. Po wysłuchaniu nagrania unoszącego się w grocie, wszyscy jesteśmy zachwyceni :)
Po wysłuchaniu muzyki w ogromnej Grocie, wędrujemy kolejnymi korytarzami, mijamy Czarownicę i trzeba przyznać że to co dostrzegam na podświetlonej ścianie faktycznie przypomina Czarownicę. Robimy zdjęcia i niespiesznie idziemy dalej.
I tak oglądając wszystko docieramy do wyjścia, żegnamy się z Przewodnikiem i idziemy w kierunku zaparkowanego autokaru. Nie wsiadamy jednak do niego od razu, musimy trochę zaczekać, gdyż nasz Kierowca ma jeszcze przerwę. Wykorzystujemy ten czas na sesje zdjęciowe. Kiedy przerwa się kończy wsiadamy do autokaru i jedziemy na nocleg.
Do Jedovnic docieramy z lekkim opóźnieniem. Wysiadamy z autobusu i idziemy najpierw na obiadokolację. Kiedy bierzemy jedzenie i spoglądamy na nie, jednomyślnie stwierdzamy że niezbyt zachęcająco wygląda nasz posiłek. Ela, która widzi nasze miny, mówi:
-Smakuje lepiej niż wygląda :)
Po spróbowaniu przyznajemy Jej rację. Jedzenie jest pyszne, choć na takie nie wygląda :) Zjadamy wszystko można by rzec w oka mgnieniu. Ja wręcz w mistrzowskim tempie wszystko pochłaniam, bo trzeba przyznać że jako jedyna z całej wycieczki niczego nie jadłam przez cały dzień.
Po obiadokolacji, wychodzimy na zewnątrz, stajemy obok Wiktora, który rozdaje klucze do domków, w których będziemy nocować. Ja, Radek, Gosia i Basia dostajemy domek sąsiadujący z domkiem, w którym nocują Mongołowie. Kiedy wypakowujemy swoje rzeczy z plecaków, do naszego domku przychodzi Sąsiad z talerzem, na którym leżą smakowite kąski wyjęte z grilla., a właściwie z kociołka, który po otwarciu rozsiewał niesamowicie smakowity zapach :) Dziękujemy serdecznie, rozmawiamy z Nim chwilę, robimy sobie z Sąsiadami zdjęcia i wystawiamy stolik na dwór. Stawiamy na nim jedzenie i małe co nieco. Idziemy po Gabrysię, Romana, Ewę i Bogdana. Zaglądamy przy okazji do Ich domku i stwierdzamy że jest identyczny jak nasz.
Po obejrzeniu domku Gabrysi i spacerze między innymi domkami, zasiadamy przy stoliku i rozpoczynamy biesiadę. Opowieści wzbudzające wybuchy śmiechu i radości, śpiewy rozbrzmiewają dookoła. Nasi Sąsiedzi tyko na chwilkę do nas przyszli, gdyż dojechała do Nich rodzina i znajomi. Patrzymy jak na nowo pakują kociołek i stawiają go na ognisku, a później zasiadają w łączniku między domkami i nucą, właściwie bardzo cichutko śpiewają :) My siedzimy przy stoliku dość długo, bawiąc się dobrze :)
Kiedy już jest ciemno i dość późno, sprzątamy wszystko, żegnamy się ze znajomymi i wchodzimy do domku. Radek ściąga z górnego łóżka materac i kładzie go na podłodze między łóżkami, robiąc mi w ten sposób wygodne spanie :)
Dobranoc wszystkim, do jutra :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
Po obiadokolacji, wychodzimy na zewnątrz, stajemy obok Wiktora, który rozdaje klucze do domków, w których będziemy nocować. Ja, Radek, Gosia i Basia dostajemy domek sąsiadujący z domkiem, w którym nocują Mongołowie. Kiedy wypakowujemy swoje rzeczy z plecaków, do naszego domku przychodzi Sąsiad z talerzem, na którym leżą smakowite kąski wyjęte z grilla., a właściwie z kociołka, który po otwarciu rozsiewał niesamowicie smakowity zapach :) Dziękujemy serdecznie, rozmawiamy z Nim chwilę, robimy sobie z Sąsiadami zdjęcia i wystawiamy stolik na dwór. Stawiamy na nim jedzenie i małe co nieco. Idziemy po Gabrysię, Romana, Ewę i Bogdana. Zaglądamy przy okazji do Ich domku i stwierdzamy że jest identyczny jak nasz.
Po obejrzeniu domku Gabrysi i spacerze między innymi domkami, zasiadamy przy stoliku i rozpoczynamy biesiadę. Opowieści wzbudzające wybuchy śmiechu i radości, śpiewy rozbrzmiewają dookoła. Nasi Sąsiedzi tyko na chwilkę do nas przyszli, gdyż dojechała do Nich rodzina i znajomi. Patrzymy jak na nowo pakują kociołek i stawiają go na ognisku, a później zasiadają w łączniku między domkami i nucą, właściwie bardzo cichutko śpiewają :) My siedzimy przy stoliku dość długo, bawiąc się dobrze :)
Kiedy już jest ciemno i dość późno, sprzątamy wszystko, żegnamy się ze znajomymi i wchodzimy do domku. Radek ściąga z górnego łóżka materac i kładzie go na podłodze między łóżkami, robiąc mi w ten sposób wygodne spanie :)
Dobranoc wszystkim, do jutra :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz