wtorek, 29 sierpnia 2017

Zmierzając ku kaszubskiej przygodzie-Licheń,Toruń,Pelplin,Wdzydze Kiszewskie-dzień drugi :)

" XLVII Rajd na Raty wycieczka autokarowa 28.08-02.09.2017 r. - "Kaszuby".
Organizator: Oddział PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze.
Opracowanie trasy, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht.

W czasie wycieczki odwiedzimy interesujące, godne poznania miejsca na Kaszubach i po drodze. O ich randze świadczy umieszczenie na Liście UNESCO (Toruń) i Pomników Historii – zabytków o szczególnym znaczeniu dla naszej kultury ustanawianych rozporządzeniem Prezydenta RP (2 zespoły); aż 14 z nich znajduje się w „Kanonie Krajoznawczym Polski” – wykazie najciekawszych w skali kraju obiektów krajoznawczych. Walorem „Szwajcarii Kaszubskiej” są zapierające dech krajobrazy: liczne malownicze jeziora oraz zalesione wzgórza z wciśniętymi pomiędzy, niewielkimi miejscowościami, pozostające na długo w pamięci. Noclegi wraz z wyżywieniem zarezerwowane zostały w Domu Pielgrzyma „Arka” w Licheniu (1) i w Stanicy Wodnej PTTK we Wdzydzach Kiszewskich (4).

29.08.2017 r. – wtorek
przejazd: Licheń Stary – Toruń – Pelplin – Wdzydze Kiszewskie
Toruń – jedno z najbogatszych w zabytki miast polskich, zespół staromiejski został wpisany w 1997 roku na listę UNESCO, zwiedzanie rozpoczniemy w Domu Mikołaja Kopernika – miejscu urodzin astronoma, w czasie spaceru po Starym Mieście zobaczymy jego najciekawsze budowle, na zakończenie odwiedzimy Muzeum Piernika – zapoznamy się tu z procesem powstania wypieku, z którego miasto słynie od wieków, na pamiątkę zabierzemy samodzielnie upieczony piernik.
Pelplin – najcenniejszym zabytkiem jest okazała katedra z XIII wieku, zaliczana do najpiękniejszych dzieł gotyckich w Polsce, z bardzo bogatym wyposażeniem wnętrza. W pobliżu znajduje się Muzeum Diecezjalne posiadające w swych zbiorach jedną z największych kolekcji rzeźby średniowiecznej oraz zbiory szat, naczyń i relikwiarzy, jednak prawdziwą perełką jest jedyny w kraju egzemplarz Biblii Gutenberga z 1453 roku.
Z Pelplina jedziemy do Wdzydz Kiszewskich, gdzie mamy zarezerwowane noclegi w Stanicy Wodnej PTTK. Zamieszkamy w domkach malowniczo położonych nad Jeziorem Gołuń tworzącym wraz z połączonymi z nim czterema jeziorami potężny akwen zwany potocznie Kaszubskim Morzem, którego panoramę możemy podziwiać ze stojącej na terenie stanicy wieży widokowej."

Śniadanie mamy o 7:00,więc wstajemy odpowiednio wcześnie,by na spokojnie wziąć prysznic,ubrać się i spakować torbę.I tu okazuje się że Radek nie włożył do tej torby koszulki dla siebie.Dałam Mu swoją,ale kręci nosem.No cóż będzie musiał jakoś jeden dzień się przemęczyć.Schodzimy na dół.Jesteśmy przed czasem więc Radek postanawia iść do autobusu i poszukać innej koszulki,a ja zamiast czekać na Niego idę w kierunku Bazyliki zrobić kilka zdjęć.Puste alejki,mokre od rosy kwiaty,cisza i spokój aż chce się iść na spacer.Jednak nie mam czasu,robię więc kilka zdjęć i wracam.Spoglądam na telefon,a tam nieodebrane połączenie od Radka.Dzwonię do Niego i mi się "obrywa"-ja mam klucz od pokoju,a On chce się przebrać....Daję Radkowi klucz,On idzie się przebrać a kiedy wraca razem idziemy na stołówkę.
























Śniadanie jemy w milczeniu.Po posiłku idziemy do pokoju po bagaże,w recepcji zdajemy klucze i wędrujemy w kierunku autokaru.Do odjazu jest jeszcze trochę czasu,więc wykorzystuję go na zrobienie kilku zdjęć zroszonych,lekko zmożonych róż,a po sesji zdjęciowej zamawiam u Pana Kierowcy dwie kawy-do śniadania była tylko herbata.I kiedy jesteśmy w komplecie ruszamy w drogę.
Przed nami Toruń :)










Podróż mija nam bezproblemowo i szybko.W Toruniu autokar zatrzymuje się na Bulwarze Filadelfijskim tuż przy pomniku Pierwszej Polskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Toruniu.Tu wysiadamy z autobusu i tu też czeka na nas Pani Ania,nasz toruński Przewodnik.Witamy się z Nią serdecznie i po kilku słowach wstępu,przechodzimy na drugą stronę ulicy.Stajemy przy Bramie Klasztornej.Pani Ania mówi nam w skrócie co dziś zobaczymy i dokąd pójdziemy.Opowiada nam historię miasta.
O historii Torunia można przeczytać tu:  http://www.torun.pl/pl/kultura/z-historii-miasta

Legenda o powstaniu nazwy miasta Toruń:
"Wiele lat temu na brzegu Wisły powstał nowy gród. Ponieważ czasy były niespokojne, miasto z czasem otoczono murami i wybudowano obronne baszty.
Jedna z baszt była bardzo ciekawska i wszystkim się interesowała. Szybko zaprzyjaźniła się z Wisłą, która płynąc przez cały kraj poznawała wiele niezwykłych historii. Przyjaciółki często ze sobą rozmawiały i po kilku latach opowieści rzeki znudziły się baszcie.
Z czasem rozmowy były coraz rzadsze, aż w końcu całkiem przestały się do siebie odzywać. Wiśle brakowało przyjaciółki i nadal chciała opowiadać jej wieści z innych krain, ale baszta nie słuchała.
Rozzłościło to potężną rzekę. Zaczęła kierować swe wody tak, aby podmywać mury. Przerażona baszta zrozumiała, że to nie żarty i odezwała się do dawnej przyjaciółki.
- Proszę, nie płyń tędy, bo runę - powiedziała.
- To ruń! - odparła obrażona Wisła.
Tak się złożyło, że woda poniosła te słowa do brzegu, na którym zatrzymało się dwóch wędrowców. Właśnie siedzieli nad rozłożoną mapą i zastanawiali się jaką nazwę nosi to piękne miasto. Gdy usłyszeli słowa Wisły, uznali je za nazwę i wpisali na mapę. I tak już zostało."-tekst ze strony  http://www.bajkowyzakatek.eu/2011/09/polskie-legendy-jak-powstaa-nazwa-torun.html






















































Pani pokazuje nam na mapie miejsca,które warto zobaczyć i powolutku prowadzi nas w kierunku Krzywej Wieży,opowiadając przy okazji legendę o niej.

"Krzywa Wieża w Toruniu.
Toruński zamek krzyżacki był niegdyś miejscem, w którym mieszkało dwunastu zakonnych rycerzy. Tak się złożyło, że jeden z nich był niezwykle przystojny i przyciągał tęskne spojrzenia kobiet. Jednak dumny zakonnik na żadną z nich nie zwracał uwagi. Aż pewnego dnia, gdy szedł ulicami Torunia, dostrzegł młodą kobietę. Była to najpiękniejsza istota, jaką rycerz kiedykolwiek widział. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, zapominając o zakonnych ślubach. Jak się wkrótce okazało, była to miłość z wzajemnością.
Młodzi spotykali się często w różnych zaułkach miasta. Ich miłość kwitła. Jednak pewnego wieczoru zostali zauważeni przez mieszkańców Torunia i wieść o ich romansie rozniosła się lotem błyskawicy. Nazajutrz wiedziała o tym i Miejska Rada i krzyżacki komtur. Uznano, że to bulwersujące zachowanie, niegodne ani obywatelki Torunia, ani tym bardziej rycerza ze ślubami zakonnymi.
Długo debatowano nad tym, kto ponosi większą winę za romans, aż w końcu uznano, że leży ona po środku. Dziewczynie wymierzono więc karę 25 batów, które otrzymała przy Bramie świętego Jakuba. Zaś karę dla zakonnika miał zarządzić krzyżacki komtur. Po namyśle nakazał on nieszczęśnikowi wybudować strażnicę, która miała odbiegać od pionu tak, jak życie Krzyżaka odbiegało od zasad zakonnego życia.
Rycerz wybudował więc wieżę o wysokości piętnastu metrów, odchyloną od pionu o niemal 1,5 metra. Codziennie przypominała ona nie tylko Krzyżakowi i pozostałym zakonnikom, ale wszystkim mieszkańcom Torunia o tym niegodziwym występku.
Krzywa Wieża stoi w Toruniu do dziś i jest jedną z jego największych atrakcji. Podobno istnieje sposób na to, aby sprawdzić czy ma się czyste sumienie. Trzeba oprzeć się plecami o jej mur, tak aby pięty również go dotykały i wyciągnąć przed siebie ręce. Jeśli uda się przez dłuższą chwilę utrzymać równowagę, oznacza to, że nie ma się nic na sumieniu."-tekst ze strony  http://www.bajkowyzakatek.eu/2012/04/polskie-legendy-krzywa-wieza-w-toruniu.html

Spora grupa wycieczkowiczów próbuje swoich sił przy Krzywej Wieży-trudna to próba,oj trudna.Niełatwo utrzymać się przy ścianie...
Po próbach idziemy dalej.















Przystajemy przy najstarszym fragmencie murów obronnych miasta,słuchamy naszej Pani Przewodnik,oglądamy,robimy zdjęcia i wędrujemy ulicami Torunia dalej.Przyglądamy się starym i nowym kamieniczkom,wyszukując ciekawych detali i powoli docieramy do Domu Mikołaja Kopernika.




















Tu zatrzymujemy się na dłużej.Pani Ania opowiada nam o budynku znajdującym się naprzeciwko nas,o rodzinie Kopernika i o samym Mikołaju-słynnym astronomie :)

"Dom Mikołaja Kopernika to średniowieczna kamienica, która w drugiej połowie XV wieku należała do rodziny Koperników.
Wielu historyków wskazuje ją jako miejsce, gdzie w 1473 roku przyszedł na świat wielki astronom - Mikołaj Kopernik, który jako pierwszy dowiódł, że Ziemia nie jest nieruchomym centrum wszechświata a jedynie jedną z planet krążących po orbitach wokół Słońca.
Nie można jednak wykluczyć, że miejscem narodzin twórcy teorii heliocentrycznej była inna kamienica, gdyż w 1473 roku Kopernikowie posiadali jeszcze część domu położonego przy Rynku Staromiejskim. Ponieważ do czasów dzisiejszych zachował się tylko dom przy ulicy Kopernika, dawniej nazywanej ulicą św. Anny, to właśnie on tradycyjnie wskazywany jest jako dom rodzinny i miejsce urodzin wielkiego astronoma.
Dom Kopernika swój obecny wygląd otrzymał w XV wieku. Fasada kamienicy ozdobiona jest ostrołukowym portalem, ceglanymi fryzami i pionowymi wnękami, w których namalowano charakterystyczne dla średniowiecznego Torunia dwubarwne wzory. Dom - podobnie jak w innych miastach hanzeatyckich - pełnił w czasach Kopernika jednocześnie funkcje mieszkania i magazynu. Na parterze od strony ulicy znajdowała się wysoka sień z kątem kuchennym, klatką schodową i nadwieszoną drewnianą izdebką. W tylnym trakcie mieścił się niższy i mniejszy pokój, nad którym ulokowana była jeszcze jedna izba, używana zazwyczaj jako sypialnia dla całej mieszkającej tu rodziny. Wszystkie inne pomieszczenia, w tym również obszerne piwnice, używane były w średniowieczu do przechowywania żywności i towarów handlowych.
Obecnie wewnątrz tej i sąsiedniej - również gotyckiej - kamienicy mieści się oddział toruńskiego Muzeum Okręgowego noszący nazwę Dom Mikołaja Kopernika. W kamienicy należącej w XV w. do rodziców astronoma zapoznać się można z odtworzonym średniowiecznym układem wnętrz i ich wystrojem z okresu od XV do XVIII wieku. Szczególnie cenne są belkowane stropy oraz ściany pokryte dekoracją malarską, niekiedy pamiętającą nawet czasy Kopernika. W drugiej części muzeum prezentowane są koleje życia Mikołaja Kopernika. Obok pamiątek po astronomie i jego rodzinie zebrano tu również kolekcję różnych wydań przełomowego dzieła Kopernika "De Revolutionibus", a także przedmioty dokumentujące wszechstronną działalność wielkiego uczonego w I połowie XV wieku. Z kolei obszerne piwnice pod obiema kamienicami są miejscem stałej wystawy zatytułowanej "Świat toruńskiego piernika". Można tu między innymi zobaczyć barokowe formy do wyrabiania piernikowego ciasta i poznać oryginalny skład jego składników, a nawet spróbować swoich sił w piernikarskim rzemiośle. Atrakcją muzuem jest również zlokalizowany w oficynie Domu Kopernika model dawnego Torunia, przy którym prezentowany jest spektakl światło-dźwięk poświęcony młodości toruńskiego astronoma i historii jego rodzinnego miasta w średniowieczu. Sława Kopernika jest magnesem nieustannie przyciągającym do jego kamienicy setki tysięcy turystów rocznie."-tekst ze strony http://www.torun.pl/pl/turystyka/zwiedzanie-miasta/zabytki/dom-mikolaja-kopernika

Radek z Wiktorem wchodzą do budynku na chwilę,a kiedy wychodzą,robimy sobie tu kilka zdjęć grupowych,a po nich wędrujemy dalej ulicami miasta,słuchając opowieści Pani Przewodnik :)




























I tak niespiesznie docieramy do Katedry Świętych Janów.Korzystam z okazji i odłączam się od grupy,sama wchodzę do kościoła.

"Gotycka katedra pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty swoją formę uzyskała w wyniku wieloetapowej budowy, którą po blisko 200 latach przerwano na przełomie XV i XVI w. Już w średniowieczu był to najważniejszy z toruńskich kościołów, pełniący funkcję staromiejskiej fary, w której skupiało się religijne życie mieszkańców miasta.
W połowie XVI wieku świątynia na krótko przejęta została przez luteran, później przez kilkanaście lat odbywały się tu jednocześnie nabożeństwa katolickie i protestanckie. Od końca XVI wieku do drugiej połowy XVIII stulecia kościół posiadali księża jezuici. W 1992 roku świątynia została podniesiona do rangi katedry - centralnego kościoła diecezji toruńskiej, powołanej przez papieża Jana Pawła II.
Przestronne wnętrze kościoła wypełnione jest cennymi dziełami sztuki. W prezbiterium, które wzniesione zostało już w I poł. XIV wieku, zachowały się pochodzące z tego samego stulecia gotyckie malowidła ukazujące patronów świątyni - św. Jana Chrzciciela i Ewangelistę, a także monumentalny, wielowątkowy średniowieczny obraz przedstawiający Sąd Ostateczny. W okresie średniowiecza powstał również ołtarz główny św. Wolfganga, a także fragmenty barwnych witraży i strzeliste sklepienia. W trzech nawach kościoła znajduje się kilkanaście renesansowych i barokowych ołtarzy oraz wiele epitafiów toruńskich mieszczan i okolicznej szlachty. Największym zainteresowaniem cieszy się jednak kaplica z chrzcielnicą, przy której w 1473 roku ochrzczono Mikołaja Kopernika. Około stu lat później zawieszono tu zachowane do dziś renesansowe epitafium z portretem astronoma. W czasach napoleońskich w kaplicy umieszczono też najstarsze, ale niezbyt udane, popiersie Kopernika, wyrzeźbione w 1766 roku. Za nim na ścianie znajduje się rysunek wskazujący, że w tym właśnie miejscu pochowano serce króla Jana Olbrachta, zmarłego w Toruniu w 1501 roku.
Wielkim skarbem toruńskiej katedry jest również potężny dzwon Tuba Dei - Trąba Boża, ważący ponad 7 tysięcy kilogramów. Kiedy w 1500 roku odlano go i zawieszono w kościelnej wieży, był największym dzwonem w tej części Europy. Według legendy jego powstanie wiązało się z obawami mieszkańców Torunia przed nadchodzącym końcem świata - wielki dzwon miał przebłagać Boga i odsunąć w czasie zbliżającą się apokalipsę. Dźwięk Trąby Bożej przez stulecia towarzyszył najważniejszym wydarzeniom w dziejach miasta. Nic zatem dziwnego, że w XVIII wieku rada miejska wyłożyła olbrzymią sumę kilkunastu tysięcy talarów, by uchronić dzwon przed wywiezieniem go za morze przez stacjonujące w Toruniu wojska szwedzkie. Dziś Tuba Dei używany jest tylko kilka razy w roku, a wibracje wywoływane przez jego niski ton są dużym zagrożeniem dla konstrukcji kościelnej wieży. Wchodząc na jej górną kondygnację z pięknym widokiem na toruńską starówkę można po drodze zobaczyć dzwon i dotknąć jego serca. To podobno najlepszy sposób na spełnienie przynajmniej jednego skrytego marzenia."-tekst ze strony  http://www.torun.pl/pl/turystyka/zwiedzanie-miasta/zabytki/koscioly-na-starowce/katedra-swietych-janow

Przysiadam w ławce na chwilkę modlitwy i zadumy,ciesząc się z ciszy i spokoju-zaraz tego nie będzie gdy cała grupa wejdzie do świątyni.Wykorzystuję więc ten czas na sesję zdjęciową i spokojną wędrówkę wśród strzelistych kolumn,starych fresków,ołtarzy i obrazów.
Po jakimś czasie do kościoła wchodzą wycieczkowicze z Panią Anią i tak jak myślałam,zrobił się przytłumiony gwar-koniec ciszy...









































































































































































































Po bardzo długim pobycie w kościele i zrobieniu mnóstwa zdjęć,wychodzimy na zewnątrz i kierujemy się ku Rynkowi.Mijamy rzeźbę Osiołka-kiedyś to był pręgierz dla żołnierzy toruńskich,dziś raczej rzeźba z którą turyści robią sobie zdjęcia.

"Figura osła nawiązuje do stosowanych w dawnym Toruniu kar za drobne i cięższe przewinienia, wymierzanych tutaj - w pobliżu odwachu - dla żołnierzy toruńskich sił zbrojnych. Od XV do XIX w. w miejscu obecnego pomnika Mikołaja Kopernika stał tradycyjny pręgierz w formie słupa, przy którym wykonywano kary hańbiące dla skazanych: chłostano i obcinano członki.
Natomiast w XVII-XVIII w. przed budynkiem odwachu od strony ul. Żeglarskiej stał drewniany osioł z wyostrzonym grzbietem pokrytym blachą. Sadzano na nim krnąbrnych żołnierzy toruńskich (Toruń miał prawo posiadania zawodowej armii miejskiej), którym dodatkowo przywiązywano do nóg ciężarki ołowiane, zwiększając dolegliwość kary. Pokuta była podwójna: skazany był narażony na pośmiewisko gawiedzi, a ostry grzbiet pręgierza wbijał mu się w siedzenie.
Oryginalny osioł stał w tym miejscu do 1797 r."-tekst ze strony  http://www.turystyka.torun.pl/art/1042/osiol-pregierz-dla-zolnierzy-torunskich.html

Przystajemy na chwilke przy osiołku i patrzymy na Ratusz i stojącą przed nim rzeźbę Mikołaja Kopernika.Pani Przewodnik opowiada nam o tej rzeźbie i o Ratuszu,a po opowiadaniu przysiadamy przy rzeźbie i robimy zdjęcia grupowe.

"Stojący w południowo-wschodnim narożniku staromiejskiego rynku pomnik Mikołaja Kopernika jest jednym z najważniejszych symboli Torunia.
Odlany w pracowni znanego berlińskiego rzeźbiarza Fryderyka Tiecka, został ustawiony w obecnym miejscu w 1853 roku.
Spiżowy pomnik przedstawia astronoma jako postać ubraną w profesorską togę i trzymającą w lewej ręce narzędzie astronomiczne zwane sferą armilarną (astrolabium sferyczne). Inaczej niż na większości innych pomników i portretów, młodzieńcza twarz Kopernika ozdobiona jest delikatnym, widocznym z bliska wąsem.
Łaciński napis na cokole informuje, że upamiętnioną osobą jest Mikołaj Kopernik, torunianin, który ruszył Ziemię a zatrzymał Słońce i niebo.
Z pomnikiem Kopernika wiąże się wiele sympatycznych zwyczajów. Tu właśnie władze toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oddają cześć swemu patronowi w każdą rocznicę jego urodzin. U stóp astronoma prezydent Torunia spotyka się co roku z uczniami najlepszych klas toruńskich szkół. Mniej poważny charakter mają studenckie juwenalia, w czasie których posąg astronoma jest przebierany w rozmaite stroje bądź staje się centralnym punktem zabawnych aranżacji. W grudniu sędziwego astronoma zdobi czerwona czapka jego imiennika - Świętego Mikołaja, zaś w pobliżu ustawiana jest wysoka i pięknie ozdobiona choinka.
Pomnik Kopernika jest najbardziej popularnym miejscem spotkań torunian i najczęściej fotografowanym obiektem Torunia - miasta, w którym przyszły astronom spędził pierwsze osiemnaście lat swojego życia."-tekst ze strony  http://www.torun.pl/pl/turystyka/zwiedzanie-miasta/zabytki/pomnik-mikolaja-kopernika

Po zdjęciach grupowych i indywidualnych,przechodzimy kilka kroków dalej.



































Mikołaj Kopernik wciąż przechadza się ulicami Torunia :)



Nie opuszczamy Rynku,zatrzymujemy się tu na ciut dłużej.Oprócz Ratusza,jest tu sporo pięknych i starych kamienic.Przystajemy przed pięknym,zbudowanym z czerwonej cegły budynku,jest to Dwór Artusa.

"Około roku 1385, w tym samym co dziś miejscu, wznosił się na Rynku Staromiejskim gotycki budynek Dworu Artusa. Smukłość sylwetki stanowiła o jego pięknie. Obok ratusza był bez wątpienia najokazalszą budowlą świecką. Od początku istnienia budynek należał do elitarnego Bractwa Świętego Jerzego. Bractwo to, na wzór legendarnego króla Celtów, Artura, i rycerzy Okrągłego Stołu, pielęgnowało różne formy życia towarzyskiego i religijnego. Na ten czas przypadał znakomity rozwój przemysłu. Powstało mnóstwo cechów rzemieślniczych, dzięki którym Toruń zasłynął z odlewu dzwonów, fabrykacji guzików, wypieku pierników, wyrobu wódek, zegarków, mydła i farb. Istniała nawet mennica, a król Kazimierz Jagiellończyk nadał miastu również prawo bicia złotych monet. To właśnie w Dworze Artusa w 1466 roku zaprzysiężono drugi pokój toruński, na mocy którego wróciły do Polski Prusy Królewskie i Warmia.
Pod polskim panowaniem miasto pozostawało do roku 1793, dochodząc w tym czasie do takiego rozkwitu, że stało się jednym z głównych ognisk handlu w Rzeczypospolitej. Zyskało wiele przywilejów królewskich łącznie z prawem wolnego miasta.
W ówczesnym Dworze Artusa gościło przez wieki wielu znakomitych władców: królowie polscy – Kazimierz Jagiellończyk, Jan Olbracht, Zygmunt August, Stefan Batory, Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan Kazimierz, Jan III Sobieski, królowie szwedzcy, pruscy, wielcy mistrzowie zakonu krzyżackiego, carowie rosyjscy, przedstawiciele Hanzy i zamorscy kupcy.
Dwór Artusa był świadkiem wydarzeń historycznych, politycznych, społecznych i religijnych. 14 czerwca 1802 roku przystąpiono do całkowitej rozbiórki tzw. pierwszego Dworu Artusa. W 1829 roku w miejscu rozebranego Dworu Artusa oddano do użytku obiekt będący dziełem budowniczego Heckerta. Na parterze tego budynku znajdowała się sala widowiskowa, na piętrze zaś sala reprezentacyjna – obie jednak skromnych rozmiarów.
Do roku 1842, kiedy to rozwiązane zostało Bractwo Świętego Jerzego, nowy obiekt nosił starą nazwę, kontynuując funkcję Dworu Artusa, natomiast po tej dacie budynek nazwany został Teatrem Miejskim, w którego pomieszczeniach odbywały się rozmaite, ważne dla miasta uroczystości, spotkania bractw cechowych oraz słynne bale.
W lutym 1889 roku przystąpiono do kolejnej rozbiórki obiektu, jak również budynku sąsiadującego od zachodu, by wznieść nowy, drugi Dwór Artusa. 21 lipca 1888 roku miejski radca Rudolf Schmidt przedstawił szkice i wstępny kosztorys nowego Dworu Artusa, który już 12 grudnia 1891 roku został oddany do użytku. Od chwili otwarcia pełnił on funkcje kulturalne, społeczne i usługowo-gastronomiczne. Na parterze zlokalizowano restaurację i sklepy, na piętrze natomiast znajdowały się sale Wielka, Biała, Mała i Czerwona, a na poddaszu pokoje gościnne.
Po roku 1920, tj. po powrocie Torunia do Polski, reprezentacyjne sale Dworu gościły nie tylko polskich oficerów z generałem Józefem Hallerem – honorowym obywatelem Torunia – na czele, lecz także wybitnych mężów stanu II Rzeczpospolitej. Do Dworu Artusa wróciła tradycja organizacji uroczystości państwowych, spotkań społecznych, zgromadzeń cechowych i zabaw podczas uroczystych balów.
W czasie II wojny światowej obiekt pełnił funkcję restauracji, piekarni, miejsca bankietów oraz, przez krótki czas, szpitala.
W roku 1949 Dwór Artusa został przekazany, jako Collegium Maximum, utworzonemu w Toruniu Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika.
Sto lat po wybudowaniu drugiego Dworu Artusa Rada Miejska Torunia podjęła uchwałę o kapitalnym remoncie obiektu przejętego od uniwersytetu. 23 lutego 1995 roku Rada Miejska Torunia powołała Centrum Kultury Dwór Artusa. Ma ono służyć całej społeczności miejskiej poprzez organizację wydarzeń kulturalnych, a także ważnych uroczystości społecznych, politycznych i towarzyskich."-tekst ze strony  http://artus.torun.pl/historia/

Po wysłuchaniu opowiadania o Dworze Artusa,przechodzimy kawałek dalej i przystajemy na dość sporym placu.Tu znajduje się tuż przy Ratuszu fontanna z żabkami i Flisakiem grającym na skrzypkach.Naprzeciw niej stoi budynek kościoła Ducha Świętego i Poczty.
































My zatrzymujemy się przy fontannie i słuchamy Pani Ani.

"W zachodniej części Rynku Staromiejskiego znajduje się odsłonięta w 1914 roku studzienka ze statuetką flisaka otoczonego przez osiem żab. Kompozycja ta, umiejscowiona pierwotnie na dziedzińcu ratusza, a następnie wielokrotnie przenoszona w inne miejsca, symbolizuje związek Torunia z Wisłą.
Przez kilka stuleci, aż do XX wieku, ta najdłuższa polska rzeka stanowiła niezmiernie ważny szlak handlowy i warunkowała rozwój miasta. Ubodzy flisacy, którzy zajmowali się spławianiem rozmaitych surowców z Małopolski i Mazowsza w dół Wisły, byli częstymi gośćmi w Toruniu, zwłaszcza w czasie zaborów, gdy położone nad prusko-rosyjską granicą miasto było siedzibą urzędu celnego. Spędzając większość swego życia na tratwach, rzeczni marynarze wytworzyli specyficzną gwarę, obyczajowość i kulturę, niegdyś spotykaną w Toruniu, a dziś znaną jedynie z literatury i archiwalnych fotografii.
Ze studzienką wiąże się popularna legenda o biednym flisaku, który przybył do Torunia w czasie, gdy miasto opanowane było przez plagę żab. Nikt z mieszczan i odwiedzających ich gości nie zdołał przegnać płazów. Próby takiej nie zamierzał nawet podejmować flisak Iwo, któremu zależało jedynie na tym, by na toruńskim rynku swoją grą na skrzypkach zarobić trochę grosza. Zdziwił się bardzo, gdy na dźwięk jego melodii otoczyły go tysiące żab - zwierzęta wyszły ze swych kryjówek i otoczyły flisaka, wsłuchując się w grę prostych, drewnianych skrzypiec. Nie przerywając koncertu Iwo przesunął się kilka kroków i zobaczył, że zauroczone żaby podążają jego śladem, nawet gdy odchodzi coraz dalej od staromiejskiego rynku. Cały czas grając, trafił w końcu flisak za bramy miasta, w pobliże dużego stawu, do którego wrzucił niewybrzmiałe jeszcze skrzypce. Zasłuchane w nich żaby wskoczyły natychmiast do wody i nigdy już nie wróciły do toruńskiego Starego Miasta.
Za swój czyn Iwo otrzymać miał od tutejszego burmistrza sowitą nagrodę. Wdzięczni mieszkańcy na pamiątkę wspomnianych wydarzeń ufundowali studzienkę przedstawiającą flisaka otoczonego przez żaby. Podobno mają one szczególną moc spełniania marzeń - wystarczy tylko pomyśleć życzenie i jednocześnie dotknąć grzbietu żabki. Niewykluczone, że któraś z nich zmieni się w przystojnego księcia..."-tekst ze strony  http://www.torun.pl/pl/turystyka/zwiedzanie-miasta/zabytki/pomnik-flisaka

Po wysłuchaniu legendy o Flisaku i żabkach,fontanna została oblężona przez wycieczkowiczów.Każdy chce pogłaskać żabkę i zrobić sobie z nią i Flisakiem zdjęcie.Mi się to nie udaje,więc wycofuję się i staję z boku,czekając aż będziemy w komplecie i ruszymy dalej.


























Gdy już wszyscy (oprócz mnie) pogłaszczą żabki i zrobią sobie z nimi zdjęcia,stają koło Pani Przewodnik,ruszamy dalej i wchodzimy na dziedziniec Ratusza.Stoimy i słuchamy opowiadania o dawnych dziejach,rozglądamy się dookoła i robimy zdjęcia.Na dziedzińcu zaczyna robić się tłoczno,kolejna grupa turystów tu dotarła,a wśród nich znalazł się i Kopernik.Gwarno się zrobiło....

"Toruński ratusz jest jednym z największych ceglanych budynków tego typu w Europie i najważniejszym zabytkiem toruńskiej starówki.
Przez wieki stanowił administracyjne i handlowe centrum miasta, w jego pobliżu odbywały się jarmarki, hołdy składane władcom, rycerskie turnieje czy nawet publiczne egzekucje skazańców.
Ratusz wzniesiono w stylu gotyckim w końcu XIV w. włączając w jego mury zbudowaną ponad wiek wcześniej wieżę, którą dodatkowo podwyższono i ozdobiono blaszanym hełmem. W ten sposób powstał jednopiętrowy budynek z obszernym dziedzińcem, naśladujący najlepsze wzorce architektury flandryjskiej. Jego wnętrze codziennie zapełniało się tłumem kramarzy, kupców, rajców i rzezimieszków. W wieży krył się skarbiec, miejskie archiwum i więzienie, zaś w obszernych piwnicach szynkowano piwo i wino. Na parterze mieściły się sukiennice, ławy chlebowe, dziesiątki małych kramów oraz sala sądowa, zaś na piętrze sala obrad rady miejskiej i wielka Sala Mieszczańska, w której nierzadko goszczono polskich królów. Dla jednego z nich - Jana Olbrachta - toruński ratusz stał się w 1501 roku miejscem przedwczesnej śmierci. Serce króla, który ponoć bardzo cenił sobie wdzięk urokliwych torunianek, do dziś spoczywa w kościele św. Janów.
W latach 1602-1603 budynek ratusza poddano gruntownej przebudowie w stylu manierystycznym, podwyższając budowlę o jedno piętro oraz wprowadzając kamienne elementy dekoracyjne w postaci szczytów, narożnych wieżyczek i okiennych ram. Flamandzki architekt Antoni van Oppergen, który zaprojektował to przedsięwzięcie, mimo wprowadzonych zmian zachował gotycki charakter całej budowli. W 1645 roku ratusz stał się miejscem dyskusji religijnych, znanych jako Colloqium Charitativum, które były próbą pogodzenia zwaśnionych wyznań chrześcijańskich."-tekst ze strony  http://www.torun.pl/pl/turystyka/zwiedzanie-miasta/zabytki/ratusz-staromiejski

Gdy grupa turystów z Kopernikiem opuszcza dziedziniec ratuszowy i znów zostajemy sami,Pani Ania kończy swą "wędrówkę" w przeszłość i prowadzi nas na drugą stronę Rynku Staromiejskiego.
























Tu zatrzymujemy się przy niewielkiej figurce Psa Filusia.

"Profesor Filutek to postać, której w Toruniu nie trzeba przedstawiać. Jego wierny towarzysz - pies Filuś - na stałe zadomowił się na toruńskiej starówce. Obu wymyślił Zbigniew Lengren. Historyjki obrazkowe, w których pojawiał się sympatyczny profesor i jego pupil, przez lata bawiły czytelników "Przekroju".
Figurka Filusia została odsłonięta w 2004 r. Wierny przyjaciel Profesora Filutka przycupnął w narożniku toruńskiego Rynku Staromiejskiego i od razu podbił serca torunian i turystów. Przetrwał wichry i burze, upały i śnieżyce, trzykrotne ułamanie parasola, miliony głaskań, przytulań i obłapywań. Szczególnie ukochały go dzieci. Twórcą obu postaci jest Zbigniew Lengren, rysownik, satyryk, karykaturzysta. W Toruniu ukończył Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Paski komiksowe prezentujące przygody Profesora Filutka i psa Filusia ukazywały się w "Przekroju" od 1946 r."-tekst ze strony  http://www.torun.pl/pl/swieto-profesora-filutka-i-filusia-0

Słuchamy opowiadania o Filusiu i Jego Panu,robimy zdjęcia-oczywiście czekamy dość długo by sfotografować się z figurką pieska-ale opłacało się i mamy takie zdjęcia.Kiedy już Filuś zostaje wygłaskany i sfocony,wędrujemy ulicami miasta dalej,zmierzając ku Kościołowi Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.Nie wchodzimy do wnętrza świątyni,ale przystajemy przy jednej ze ścian kościoła.Tu Pani Przewodnik pokazuje nam gotycką ceglę z odciskiem psiej łapy.Po sfotografowaniu tej ciekawostki,wracamy do Rynku Staromiejskiego.Pora na pieczenie pierników,wszak Toruń to miasto piernika :)


Te znaki to jakaś pomyłka...






















Schodzimy po schodach do piwnicy,gdzie znajduje się Piernikarnia Pod Trzema Koronami.Tu wita nas gromkim głosem mieszczka Katarzynka.Zaprasza nas serdecznie byśmy rozsiedli się wygodnie na ławach i wysłuchali najpierw opowieści o toruńskich piernikach.Jak powstają i co się do nich dodaje,by smakowały wybornie.Po prezentacji,podchodzimy do stołów,na których poukładano formy,wałki,nożyki drewniane,pędzelki i kulki ciast.Pod czujnym okiem mieszczek toruńskich wykonujemy kolejno polecenia i nasze pierniki zaczynają nabierać kształtów.Kiedy są już gotowe,mieszczka Katarzynka ze swoimi siostrami zbiera wszystkie pierniki na blaszki i zanoszą je do upieczenia,a my znów rozsiadamy się na ławach i słuchamy legendy o toruńskim pierniku.

"Historia toruńskiej katarzynki.

Przed wiekami mieszkał w toruńskim grodzie mistrz piernikarski, który miał piękną córkę Katarzynę. Zakochał się w niej pracujący u niego czeladnik Bogumił. Srogi ojciec nie zezwalał jednak na ich ślub. Pewnego dnia Bogumił poszedł na spacer za miasto. Przechodząc obok stawu, dostrzegł tonącą pszczołę. Bez namysłu wyciągnął ją z wody. Pszczółka, gdy wyschły jej skrzydełka, odfrunęła. Po chwili na ramieniu Bogumiła usiadła królowa pszczół, która powiedziała mu, żeby do ciasta na pierniki dodawał miodu i korzennych przypraw. Gdy Bogumił wrócił do Torunia, okazało się, że niespodziewaną wizytę w mieście zapowiedział król. Czeladnik przygotował ciasto według zaleceń królowej pszczół, z którego wykonał dwa serca, ułożone naprzeciw siebie i połączył je dwoma kółkami symbolizującymi obrączki. Po włożeniu do pieca, serca i obrączki połączyły się, tworząc niespotykany dotąd kształt. Tym niezwykłym piernikiem poczęstowano króla, który o świcie stanął u bram miasta. Monarcha zachwycony nowym, wyjątkowym smakiem postanowił nagrodzić Bogumiła za jego zdolności, nadając mu tytuł mistrza piernikarskiego. Doceniony przez samego króla Bogumił mógł pojąć za żonę Katarzynę. Pierniki o nietypowym kształcie noszą odtąd nazwę „katarzynki”."-tekst ze strony  http://www.piernikowa-chatka.pl/pl/legendy-torunskie,5

Kiedy legenda została opowiedziana,do naszych nosów doleciał zapach wnoszonych na blachach,gorących pierników.Podchodzimy do stołów i każdy z nas otrzymuje swój własnoręcznie zrobiony,zapakowany do torebki papierowej piernik.Gdy już wszyscy są w nie zaopatrzeni,dziękujemy Mieszczkom toruńskim i wychodzimy na zewnątrz.






























































Kiedy wszyscy już wyszli,idziemy za Panią Przewodnik na krótki spacer po Rynku Staromiejskim.Słuchamy opowiadania o mijanych kamienicach i zatrzymujemy się przy pomniku Mikołaja Kopernika.Tu Pani Ania nas żegna,a my dziękujemy Jej brawami :) Wiktor ogłasza czas wolny.Mamy godzinę,więc idziemy napić się piwa i coś zjeść.
Oczywiście naszym celem jest Browar Staromiejski Jan Olbracht.Idziemy uliczkami Torunia,podziwiamy kamieniczki,robimy zdjęcia,rozmawiamy,śmiejemy się i w wesołych nastrojach docieramy do browaru Staromiejskiego Jan Olbracht.Zajmujemy miejsca przy stoliku na tarasie i wchodzimy do środka,gdzie zamawimy dwa zestawy degustacyjne.
















































Wychodzimy na taras trzymając w dłoniach po cztery kufelki (objętość 125 ml) różnego piwa.Siadamy przy naszym stoliku i powoli próbujemy każdego piwka.Nie spieszymy się,rozmawiamy,robimy zdjęcia i cieszymy się że możemy tu być razem.Zastanawiamy się czy nie zamówić sobie czegoś do jedzenia,ale kiedy okazuje się że trzeba długo czekać,więc rezygnujemy.Uzgadniamy z Gabrysią i Romanem,że po wypiciu piwa pójdziemy do baru znajdującego się kilka kroków dalej po drugiej stronie ulicy i tam spróbujemy coś zjeść.








































Pijemy więc nasze piwka,rozkoszujemy się smakami,rozmawiamy,robimy zdjęcia,śmiejemy się i nagle nasza Ewa przekazuje nam smutną wiadomość-zmarł Radka sąsiad,Przewodnik Sudecki Janusz Zabiegło.Smutno nam się zrobiło.Cisza zapadła,a po niej chwila wspomnień i przemyśleń....znaliśmy się tylko chwilę,ale cały czas mieliśmy w planach wspólne wędrowanie....
Jakiż ten nasz żywot jest krótki....
Wędruj Januszu po bezkresnych szlakach :)










Po wypiciu piwa,opuszczamy Browar Staromiejski i idziemy do Baru Mlecznego "Małgośka".Zajmujemy stolik i stajemy w kolejce po jedzenie.Zastanawiamy się przy okazji co moglibyśmy zjeść.Kiedy już wiemy,to okazuje się że akurat tego zabrakło.Wybieramy więc po porcji frytek-nie lubię ziemniaków-zawijasie i surówce.Płacimy za swoje potrawy i tace pełne żarcia niesiemy do stolika.Jemy bez pośpiechu,rozmawiamy i przy okazji patrzymy na kolejkę po jedzenie,która robi się coraz dłuższa i dłuższa.....
My po solidnym posiłku,załatwiamy jeszcze sprawy toaletowe i ruszamy w kierunku Rynku Staromiejskiego.Mówię Radkowi że chcę mieć zdjęcie z żabkami i flisakiem i teraz może to się udać.Gnamy więc w kierunku fontanny....










Fontanna jest oblegana przez "swoich".Podchodzę więc i grzecznie pytam czy mogłabym mieć kilka zdjęć z żabami?Młodzi ludzie odsuwają się,a ja mam żabią sesję zdjęciową :)
Po żabich fotkach,dziękuję młodzieży i razem z Radkiem idziemy ku osiołkowi,oczywiście po drodze kupujemy jeszcze dzwoneczek dla mnie.
Na ramieniu w torbie są małe upominki dla Macieja i Marlenki :)





















Gdy już zdjęcia z osiołkiem zostają zrobione,mówimy Wiktorowi że chcemy zajrzeć do kościoła św.Jakuba więc nie będziemy czekać aż wszyscy tu dotrą,tylko ruszymy jako pierwsi.Pytamy jeszcze gdzie stoi nasz autokar i ruszamy.Wędrujemy uliczkami Torunia,kierując się ku Rynkowi Nowomiejskiemu.

"Rynek Nowomiejski w Toruniu – centralny punkt Nowego Miasta, rozplanowany w 1264 roku wraz z lokacją miasta.
Rynek Nowomiejski znajduje się we wschodniej części Zespołu Staromiejskiego.
Jest to kwadratowy plac o wymiarach około 95 × 95 m, przy czym pierzeje mają długość ok. 70 m, a boki są usytuowane ukośnie względem głównych stron świata. Z każdego narożnika wybiegają po dwie prostopadłe ulice, będące przedłużeniami pierzei: z narożnika wschodniego ul. Szpitalna i Św. Jakuba, z południowego ul. Browarna i Ślusarska, z zachodniego ul. Królowej Jadwigi i Prosta, a z północnego ul. Sukiennicza i Św. Katarzyny. Przy wschodnim narożniku usytuowany jest kościół św. Jakuba.
Centrum Rynku od początku XIV wieku zajmował Ratusz Nowomiejski, mieszczący salę posiedzeń Rady Miejskiej, salę sądu ławniczego, pomieszczenia kancelarii i kamlarii, sukiennice, ławy chlebowe, a w piwnicach (jednymi zachowanymi do dziś pomieszczeniami gotyckiego Ratusza) piwiarnię i więzienie. Po połączeniu Starego Miasta z Nowym Miastem w 1454 roku, budynek stał się pomocniczą siedzibą władz miasta, a z czasem został przeznaczony na magazyn. Od 1668 roku, po utracie przez ewangelicką gminę nowomiejską kościoła św. Jakuba i niezbędnej adaptacji (m.in. usunięcie stropu pomiędzy parterem a 1 kondygnacją) został przeznaczony na świątynię luterańską pod wezwaniem św. Trójcy. Przekształcony na kościół, gotycki Ratusz zdołał przetrwać do początku XIX w., z powodu złego stanu technicznego budynku, postanowiono, iż na jego miejscu (projekt świątyni obejmował jednak wykorzystanie do budowy istniejących murów obwodowych razem z elewacją tylną pozbawioną jedynie schodkowego szczytu, do całkowitej rozbiórki przeznaczono elewację frontową) wybudowany zostanie nowy budynek kościelny zboru pw. Trójcy Świętej, ostatecznie budynek w stylu neoromańskim ukończono w 1824 roku. Służył on ewangelikom do 1918 roku, następnie od 1927 do 1939 roku pełnił funkcję cerkwi prawosławnej parafii toruńskiej. Obecnie mieści siedzibę Fundacji Tumult.
Wokół Rynku znajdowały się kamienice najbogatszych mieszczan Nowego Miasta, były one jednak stosunkowo skromniejsze od tych staromiejskich. Wskutek wielu zniszczeń miasta, między innymi pożarów z 1413 i 1455 roku, czy zniszczeń z okresu wojen szwedzkich i napoleońskich zachowało się stosunkowo niewiele obiektów z okresu średniowiecza. Większość zachowanych kamienic gotyckich i późnogotyckich z II połowy XIV i początku XV wieku, uległa w następnych latach wielu przekształceniom. Wśród zabudowy przyrynkowej dominują kamienice powstałe w XIX wieku. Warto zaznaczyć iż wszystkie pierzeje Rynku Nowomiejskiego oraz fasady domów narożnych od 1961 roku figurują w rejestrze zabytków nieruchomych pod numerem A/1371."- Wikipedia.

Na miejsce docieramy dość szybko.Zatrzymujemy się przy rzeźbie wozu z dobytkiem,upamiętniającą realizację zdjęć do filmu "Prawo i pięść" z 1964 roku.Tu mamy ciut dłuższą sesję zdjęciową,a po niej kierujemy już swe kroki ku świątyni św.Jakuba.












Zanim wejdziemy do środka,przystajemy przy figurze św.Jakuba i robimy sobie z nią zdjęcia.Po zrobieniu mnóstwa fotek,postanawiamy wejść do kościoła.

"Kościół Świętych Apostołów Jakuba i Filipa w Toruniu – dawna fara Nowego Miasta Torunia, położona jest przy wschodnim narożniku Rynku Nowomiejskiego. Świątynię wzniesiono od roku 1309 roku do XV stulecia. Wpierw otrzymała prezbiterium, a następnie korpus nawowy z wieżą zachodnią. Jeszcze w XIV wieku farą zaczęły zarządzać cysterki, potem benedyktynki. W latach 1557-1667 fara należała do gminy ewangelickiej, następnie odzyskały go benedyktynki, które do XIX wieku zarządzały świątynią. Odtąd do dnia obecnego kościół parafialny.
Ze względu na charakterystyczną bryłę, bogactwo detalu architektonicznego i wysublimowany układ przestrzenny wnętrza kościół należy do najważniejszych przykładów ceglanej architektury basenu Morza Bałtyckiego. Wewnątrz zachował się bardzo cenny wystrój wnętrza - liczne malowidła ścienne z XIV-XV wieku, XIV-wieczny krucyfiks, tzw. mistyczny, tzw. Czarny Krucyfiks z XV wieku, figura Matki Boskiej z początku XVI wieku, a ponadto późnogotycki obraz - Pasja Toruńska. Spośród zabytków nowożytnych wyróżniają się: ołtarz główny, zespół ołtarzy bocznych z cennymi obrazami, manierystyczna chrzcielnica.
Kościół znajduje się na terenie Zespołu Staromiejskiego, przy Rynku Nowomiejskim 6.
W związku z potrzebą dopasowania do istniejącej siatki ulic prezbiterium kościoła nie jest ściśle orientowane, ale skierowane ku północnemu wschodowi. Kamień węgielny pod budowę położył biskup Herman w 1309 roku. W tym samym roku rozpoczęto budowę prezbiterium, które nakryto sklepieniem gwiaździstym, natomiast w przęsło wschodnie nakryto sklepieniem pseudopoligonalnym, w wyniku czego od wewnątrz prezbiterium sprawia wrażenie zamkniętego wielobocznie. Od zewnątrz prezbiterium otrzymało bogatą dekorację architektoniczną, m.in. szczyt wschodni, wieżyczkę schodową oraz ceramiczną inskrypcję fundacyjną. Do 1340 roku ukształtowano bryłę kościoła, który posiada rzadko spotykany na terenie Ziemi chełmińskiej układ bazyliki trójnawowej, emporowej z łukami odporowymi i wysokimi, ozdobionymi pełzakami (żabkami) i kwiatonami pinaklami. Od 1359 roku do pierwszej połowy XV w. po bokach korpusu dobudowano kaplice boczne, jednocześnie podwyższając dachy naw bocznych i ukrywając pod nimi łuki odporowe, co pozostawiło widoczne do dziś ślady w elewacji kościoła. Charakterystyczny podwójny dach wieży został zbudowany po pożarze w 1455 roku. W 1345 roku prawo patronatu nad kościołem otrzymał klasztor cysterek, z czasem benedyktynek. Od 1557 roku służył nowomiejskim ewangelikom, w 1667 roku został ponownie przejęty przez benedyktynki (do 1833 roku). W 1724 roku w sąsiedztwie tegoż kościoła rozpoczęły swój bieg wypadki nazwane później tumultem toruńskim. Przebudowany budynek dawnego klasztoru znajduje się po południowej stronie kościoła, z którym kiedyś był połączony szerokim gankiem.
W lipcu 2006 roku został otwarty odcinek Polskiej Drogi św. Jakuba z Olsztyna do Torunia, prowadzący do kościoła św. Jakuba. W tym kościele odprawiane są również łacińskie msze niedzielne i świąteczne w rycie trydenckim.
Wymiary: długość kościoła - 53 m, wysokość nawy głównej - 20,65 m, wysokość naw bocznych - 9,70 m, wysokość wieży - 49 m, szerokość kościoła 28,80 m.
Na zewnątrz prezbiterium umieszczony został majuskułowy fryz inskrypcyjny w języku łacińskim, biegnący od południowej wieżyczki schodowej aż do zakrystii. Napis mówi o tym, że chór kościoła ma być poświęcony czci dwóch świętych, Jakuba i Filipa.

Quote-alpha.png [BENE]DIC DOMIN[NE DOMVM ISTAM E]T OMNES HABITANTES IN ILLA SIT IN EA SANITAS EST CONSECRA[NDVS] CHORVS [HIC] ET PERFICIENDVS AD LAVDEM SANCTI IACOBI PARITERQVE PHILIPPI IN QVO LAVDANDVS DEVS EST ET GLORIFICANDVS AD QVEM SVBSIDIVM SI QVIS PORREXIT ILLVM NON VIVAT TRISTE SET TV BENEFAC SIBI CRISTE HVNC BARATRI PENA NON LEDAT SED AD AMENA TV VENIE VENA DVCAS [E]T VIRGO SERENA [E]T BONITAS CRISTI TRAHAT ILLVM DE NECE TRIST[I] AMEN

Wnętrze kościoła kryje niezwykle cenny zespół zabytków, z których część została tu przeniesiona w XIX w. po zburzeniu przez Prusaków kościoła dominikanów. Najważniejszymi skarbami z epoki gotyku są: XIV-wieczny krucyfiks tzw. mistyczny, pochodzący z nieistniejącego kościoła św. Mikołaja, XIV-wieczne malowidła ścienne pod wieżą i w prezbiterium, figura Marii z Dzieciątkiem z końca XIV w. w nawie głównej oraz symultaniczny gotycki obraz pasyjny z ok. 1480-1490 gotycki obraz tablicowy, przedstawiający 22 sceny z męczeńskiej drogi Chrystusa, ukazane na tle rozbudowanego pejzażu. Szczególnym kultem wśród flisaków cieszył się tzw. czarny krucyfiks z 1 poł. XV w., czczona była też figura Matki Boskiej Różańcowej z ok. 1500. W Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie znajduje się m.in. drewniana figura Chrystusa w Ogrojcu z ok. 1400 (z kaplicy dobudowanej przy wieży), obraz Madonny z Dzieciątkiem z około 1440 roku, gotyckie cyborium i 2 krzyże relikwiarzowe.
Z epoki protestanckiej zachował się jeden z najstarszych w Polsce, bogato rzeźbiony i o wysokich walorach artystycznych prospekt organowy z 1611 roku, obraz Sąd Ostateczny z 1603 roku (dzieło warsztatu Antona Möllera z Gdańska) i chrzcielnica. Większość ołtarzy (w tym kilka przeniesionych z rozebranego kościoła dominikanów św. Mikołaja) pochodzi z XVIII w. i prezentuje wysoki poziom toruńskiej snycerki barokowej. Z XVIII w. pochodzi też ozdobny łuk tęczowy u wejścia do prezbiterium (1733 rok), ambona (1770 rok) i szereg obrazów w kaplicach bocznych. Wśród wcześniejszych obrazów szczególnie interesujące jest Ukrzyżowanie, dzieło Bartłomieja Strobla z 1634 roku, przeniesione z dawnego klasztoru sióstr przy kościele Św. Ducha nad Wisłą. W 2006 roku zakończył się kilkuletni remont ołtarza głównego z 1732 roku, z obrazem Św. Jakuba Starszego. Neogotyckie witraże we wschodnich oknach prezbiterium wykonała firma Franz Binsfeld z Trewiru (1913-1914). Epitafium upamiętnia biskupa diecezji łuckiej Adolfa Piotra Szelążka, pochowanego w tym kościele, obsługiwanym wówczas przez księży z jego diecezji.
Według niepotwierdzonej źródłowo tradycji w latach około 1342-1345 powstać miały organy, jedne z pierwszych na Pomorzu. Przypuszczano, że mogły znajdować się na emporze w prezbiterium. Ich twórcą był franciszkanin Paweł Wenchen, późniejszy budowniczy organów w bazylice Świętego Piotra w Rzymie.
Podczas wojny północnej w 1703 roku wojska szwedzkie zrabowały 2 największe dzwony. Jeden z nich, zwany Thornan znajduje się w katedrze w Uppsali i jest obecnie największym dzwonem w Szwecji."- Wikipedia.

Wnętrze świątyni nas zachwyca.Szarość ścian niesamowicie kontrastuje z odnowionymi,złocącymi się obrazami.Piękne,stare malowidła na ścianach przyciągają wzrok.W nawie głównej odnowiony ołtarz błyszczy złoceniami.Część kościoła jest zasłonięta,trwają tu prace konserwatorskie.Za jakiś czas świątynia będzie błyszczeć swym nowym pięknem.Przechadzamy się po wnętrzu świątyni,robimy zdjęcia,oglądamy i podziwiamy je.Mamy mało czasu,więc z lekkim żalem powoli opuszczamy świątynię i kierujemy się ku parkingowi,na którym stoi nasz autobus.Kiedy tam docieramy,okazuje się,że wszyscy tylko na nas czekają.Wsiadamy do autokaru i jedziemy ku naszemu kolejnemu dzisiaj celowi.Przed nami Pelplin.


































































Podróż do Pelplina mija nam szybko i bezproblemowo.Autokar zatrzymuje się tuż przy Muzem Diecezjanym.Chwilkę czekamy na zewnątrz.Kiedy Wikor załatwił wszystkie formalności,wchodzimy do Muzeum.Tu oczywiście najpierw stemplujemy swoje kajety,a po dopełnieniu formalności zbieramy się wszyscy w jednym miejscu i razem z Panem Kustoszem ruszamy na zwiedzanie Muzeum.
O historii Muzeum można przeczytać tu:
http://www.muzeum.diecezja.org/muzeum/nasze-zbiory/historia/
Mamy niewiele czasu,więc musimy wybierać,albo słuchamy opowiadania Pana Kustosza,albo sami oglądamy i robimy zdjęcia.Wybór jest trudny,bo Kustosz jest pasjonatem i żal Go nie słuchać,ale zdjęć nikt za nas nie zrobi....
Wędrujemy więc między eksponatami,oglądamy je,podziwiamy,fotografujemy i czytamy o nich umieszczone obok notatki.
Na internetowej stronie Muzeum można zapoznać się zekspozycjami znajdującymi się aktualnie w Muzem.
http://www.muzeum.diecezja.org/muzeum/








































































































































































































Po obejrzeniu zbiorów Muzeum Diecezjalnego,dziękujemy Panu Kustoszowi za wiedzę nam przekazaną,cierpliwość do nas i wyrozumiałość i wychodzimy na zewnątrz.Idziemy dość szybkim krokiem w kierunku bramy do parku.Przechodzimy przez nią i alejkami parkowymi zmierzamy w kierunku kościoła,gdzie ma się odbyć koncert organowy,a my już jesteśmy spóźnieni....





























Prawie w biegu docieramy do świątyni,Pani Przewodnik czeka na nas przy drzwiach.Wpuszcza nas do środka,rozsiadamy się wygodnie w ławkach i wsłuchujemy się w brzmienie muzyki granej na organach.Otacza nas ona dookoła,odbija się od ścian,wibruje,łaskocze nasze zmysły,dopieszcza je i grzmi pełną mocą.Niesamowite wrażenie :) Dzisiejszy koncert w Pelplinie niczym nie ubiega wczorajszemu w Licheniu.Powiem,że nawet bardziej dotarł do moich zmysłów i je dopieścił.
Kiedy się skończył gromkimi brawami dziękujemy Panu Organiście za cudną muzykę i zaczynamy zwiedzanie.

"Historia Bazyliki Katedralnej związana jest integralnie z pobytem cystersów na tej ziemi, którzy przybyli pod wodzą opata Wernerusa jesienią 1276 r. do wsi Pelplin nadanej im przez księcia Mszczuja II. Pierwsze lata pobytu przyniosły budowę pomieszczeń socjalno-gospodarczych. Także pod koniec XIII wieku powstało oratorium, którego wzorcowe gotyckie sklepienie wykonano przed rokiem 1310. Budowę głównego kościoła klasztornego cystersi rozpoczęli w XIV wieku, chociaż w dokumencie "Codex diplomaticus pelplinensis" wspomina się o początkach budowy zainicjowanych przez Mszczuja II już w końcu XIII.Trójnawowa bazylika ze środkowanym transeptem o długości 84, szerokości 30 i wysokości 26m, powstawała powoli na całej długości jednocześnie. Jako datę ostatecznego zakończenia prac budowlanych przyjmuje się rok 1557, w którym murator gdański Antonii Schultes zakończył wykonywanie sklepień kryształowego i sieciowego w transepcie bazyliki.
Kościół jednak konsekrowano wcześniej bo 8 marca 1472 r. Cystersi rządzili w Pelplinie blisko 550 lat.
16 lipca 1821 r., po wcześniejszej sekularyzacji i kasacie zakonu cystersów przez króla pruskiego, bullą "De salute animarum" papież Pius VII dokonał zmiany terytorium diecezji chełmińskiej, wybrał Pelplin na jej stolice i siedzibę biskupów. W ten sposób za rządów biskupa Ignacego Mathy'ego w sierpniu 1824 roku kościół pocysterski stał się katedrą.
W latach 1841 - 1842 dokonano przeróbek w katedrze. Zlikwidowano kruchtę przed głównym wejściem, zastępując ją neogotyckim przedsionkiem wbudowanym w nawę główną. Nad wejściem umieszczono chór z nowymi organami. Wykonano również w stylu neogotyckim freski i zdobienia katedry oraz witraże. Przystąpiono także do wymiany barokowego wnętrza, którego jednak nie udało się zrealizować.
Szczęśliwie katedra przetrwała wojny światowe XX wieku. 18 stycznia 1965 roku papież Paweł VI podnosi katedrę pelplińską do godności bazyliki mniejszej.
Następny remont świątyni miał miejsce w latach 1992 - 2003 za rządów I biskupa pelplińskiego Jana Bernarda Szlagi. Pracami objęto nie tylko świątynię, ale także przylegające do niej obiekty dawnego opactwa.
Wspomnieć należy, że prace konserwatorskie trwają niezmiennie od 1956 roku, a największym przedsięwzięciem była restauracja ołtarza głównego w latach 1957 - 1959.
6 czerwca 1999 roku Bazylikę Katedralną w Pelplinie nawiedził Jego Świątobliwość Ojciec Święty Jan Paweł II."-tekst ze strony http://parafia-pelplin.pl/parafia/historia

"Katedra Wniebowzięcia NMP w Pelplinie – gotycki kościół, pierwotnie świątynia klasztoru Cystersów, od 1824 siedziba miejscowego biskupa. Z dawnego zespołu klasztornego zachowała się katedra oraz część zabudowań zakonnych skupionych wokół czworobocznego wirydarza. Katedra jest jedną z największych świątyń gotyku ceglanego w Polsce (swego czasu druga w Polsce po kościele mariackim w Gdańsku). Posiada bogaty wystrój z XV-XVIII wieku, m.in. monumentalny, 25-metrowy ołtarz główny[2], liczne ołtarze boczne, zespół stalli, ambonę, organy boczne.
Dawny zespół klasztorny, którego główną częścią jest katedra, jest rdzeniem obecnego miasta Pelplina. W 1258 książę Mszczuj II sprowadził z Doberanu Cystersów do pobliskich Pogódek, a następnie w 1276 konwent został przeniesiony do Pelplina. Pierwotny niewielki kompleks budynków zastąpiono w XIV wieku obecnym, monumentalnym założeniem. Budowa opactwa rozpoczęła się w II ćwierci XIV wieku, trwała do około 1400 roku. Oprócz zabudowań skupionych wokół wirydarza w części zachodniej kompleksu wzniesiono zabudowania gospodarcze z browarem, w części wschodniej wzniesiono niewielki kościół Bożego Ciała. W XVII i XVIII nastąpiła gruntowna barokizacja świątyni; otrzymała bogaty wystrój m.in. ołtarze, organy i ambonę. W 1823 miała miejsce kasata zakonu, a rok późnej ustanowiono diecezję pelplińską. Cały zespół został gruntownie odnowiony i regotycyzowany w latach 1894-1899.
Opaci pelplińscy:
W Pogódkach:
Gerhard (od 1267) Ludolf (do 1276)
W Pelplinie:
Wolno obierani:
Werner (1276-1292),Jan z Byszewa (1292-1298),Henryk z Hadersleben (1298-1305),Gotfryd z Elbląga (1305-1316), Henryk ze Starogardu (1317-1323), Jordan (1323-1329),
Albert (1329-1331), Eberhard z Elbląga (1331-1354), Maciej (1354-1368), Piotr z Rogowa/de Roggow (1368), Jan z Langnowa (1386-1402), Piotr Honigfeld (1402-1436), Piotr Bielczyc z Pucka (1436-1440), Mikołaj Engelken (1440-1447), Andrzej z Rosenau (1447-1462), Jan Warnaw (1464-1466), Paweł de Zullen (1466-1471), Sander (1471-1475), Paweł de Zullen (1475-1489), Michał Fischaw (1489-1502), Jerzy Neuburgk z Nowego (1502-1504), Bartłomiej (1504-1522),Jędrzej Stenord z Królewca (1522-1542), Jodok Kron z Malborka (1542-1555), Szymon z Poznania (1555-1557)
Wybierani kandydaci króla:
Stanisław Żelisławski (1557-1563), Leonard Rembowski I (1563-1590), Mikołaj Kostka (1592-1610), Feliks Kos (1610-1618), Leonard Rembowski II (1618-1649), Jan Karol Czarliński (1649-1662), Jerzy Ciecholewski (1662-1673), Aleksander Wolf a Lüdingshaus (1673-1678), Ludwig Aleksander Łoś (1679-1688), Jerzy Skoroszewski (1689-1702), Tomasz Franciszek Czapski (1702-1730), Walenty Aleksander Czapski (1730-1734), Wojciech Stanisław Leski (1736-1747), Ignacy Czapski (1747-1751), Hieronim Turno (1751-1759), Izydor Tokarzewski (1759-1766), Florian Gotartowski (1766-1779)
Zbudowana z cegły katedra jest trójnawową bazyliką na planie krzyża łacińskiego, z pięcioprzęsłowym korpusem nawowym, dwuprzęsłowym transeptem i czteroprzęsłowym, zamkniętym prostokątnie prezbiterium, które flankują nawy boczne. Ustawienie ołtarza głównego pomiędzy drugą od wschodu parą filarów tworzy iluzję ambitu. Transept ma układ halowy, składa się z dwóch naw; architektura ramion transeptu jest odmienna od reszty kościoła, za sprawą sieciowych sklepień; pozostałe części świątyni nakryte są sklepieniem gwiaździstym (sześcioramiennym w nawie głównej i prezbiterium, czteroramiennym w nawach bocznych). Sklepienia wspierają ośmioboczne w planie filary międzynawowe, które na wysokości ścian nawy głównej są częściowo wtopione w lico i tworzą ostrołukowe arkady. Strefa okien umieszczona jest wysoko ponad gzymsem; ponad którym ściany poszczególnych przęseł, przybierają ostrołukową formę. Częściowo zachowały się ceramiczne wsporniki sklepienne o motywach antropomorficznych (główki, popiersia, figurki atlantów) i zoomorficznych.
Na zewnątrz ściany są oszkarpowane, zachowały częściowo dekorację zendrówkową. Ściany wieńczą fryzy arkadkowe i fryzy z motywem czteroliścia. Ściany frontowe transeptu, oraz elewacji zachodniej i wschodniej (które mają wielkie, ostrołukowe okna na osi) są zwieńczone bogato zdobionymi szczytami schodkowymi; do ścian elewacji wschodniej i zachodniej przylegają niskie ośmioboczne wieże schodkowe, flankujące elewacje nawy głównej. Na skrzyżowaniu naw późnobarokowa wieżyczka na sygnaturkę.
Do katedry prowadzą trzy wejścia, od strony zachodniej, północnej i południowej (od strony krużganków). Ostatnie dwa zachowały gotyckie portale. Portal południowy zachował część dekoracji rzeźbiarskiej z motywami roślinnymi w ościeżach i archiwoltach. Datowany na przełom XIV i XV wieku portal północnego ramienia transeptu charakteryzuje się bogatą dekoracją figuralną wykonaną ze sztucznego kamienia, którą tworzą półpostacie proroków w strefie kapitelowej, aniołki i święci w archiwoltach i głowa Chrystusa w kluczu arkady. Tympanon z przedstawieniem Maiestas Domini neogotycki z 1898.
W katedrze znajdują się 23 ołtarze rozmieszczone przy filarach międzynawowych oraz w nawach bocznych. Dwadzieścia z nich pochodzi z XVII i XVIII w., dwa są neogotyckie, jeden (posoborowy) powstał w 1971 r. Dziewiętnaście wykonano z drewna, dwa z marmuru i dwa ze stiuku. Wszystkie skonstruowane są w sposób klasyczny: na mensie spoczywa predella, na niej nastawa i zwieńczenie.

Ołtarz główny – 1623-40
Ołtarz św. Andrzeja – 1672
Ołtarz św. Filipa i Jakuba Młodszego – 1672
Ołtarz świętych Benedykta, Bernarda i Roberta – konsekr. 1757
Ołtarz Niepokalanego Poczęcia NMP (srebrna i złocona blacha) – 1718
Ołtarz Stygmatów św. Franciszka – XVIII w.
Ołtarz Grobu Pańskiego – 1898
Ołtarz Mariacki – 1619
Ołtarz św. Jakuba Starszego – 1641
Ołtarz Siedmiu Sakramentów – 1619
Ołtarz św. Macieja – 1670
Ołtarz Świętych Młodzianków – 1653
Ołtarz św. Jana Nepomucena (stiuk) – 1741
Ołtarz Zwiastowania NMP (marmur) – 1899
Ołtarz św. Apostołów Piotra i Pawła – 1644
Ołtarz św. Urszuli – 1623
Ołtarz św. Marii Magdaleny – 1613
Ołtarz Świętej Rodziny (czarny marmur) – 1675
Ołtarz św. biskupów Wojciecha, Stanisława i Tomasza Becketa (stiuk) – konsekr. 1757
Ołtarz św. Maurycego – konsekr. 1785
Ołtarz św. Krzyża – pocz. XVII w.
Ołtarz Najświętszego Sakramentu – 1898
Ołtarz Ofiary – 1971
Ołtarz główny, z 1623-24 ufundowany przez opata Leonarda II, tworzy sięgająca wysokości sklepień wielokondygnacyjna nawiązująca do form architektonicznych nastawa w stylu wczesnego baroku. Podzielony jest na pięć osi, z szerszą środkową, zwieńczony jest trzema ozdobnymi szczytami. Zdobi ją bogata dekoracja rzeźbiarska i malarska z obrazami pędzla Hermana Hana; Koronacją Marii (z 1623) i Wizją świętego Bernarda. W dolnej strefie znajdują się repozytoria na relikwie. W osiach bocznych nisze w których umieszczono rzeźby. Dekoracją rzeźbiarską tworzą figury apostołów i patronów Cystersów oraz liczne aniołki. Ponad Koronacją Marii w okrągłym kartuszu umieszczone zostało imię Boże w formie hebrajskiego tetragramu JHWH. Na szczytach figury Chrystusa Zmartwychwstałego w asyście aniołów z narzędziami Męki Pańskiej.
W ołtarzach zachowały się cenne dzieła malarstwa głównych przedstawicieli baroku gdańskiego i pomorskiego:
-Hansa Kriega – Przybycie Świętej Urszuli do Kolonii, Śmierć św. Urszuli
-Hermana Hana i jego uczniów (powstałe w latach 1613-25) – Święta Trójca, Pokłon pasterzy,
-Wniebowziecie Najświętszej Marii Panny, Śmierć Marii Magdaleny, Święta Jadwiga Śląska, Święta Rodzina, Św. Elżbieta opatrująca chorego, Siedem Sakramentów (Fons Vitae), Uczta u Leviego
-Bartłomieja Strobla – Ścięcie Świętego Jakuba, Matka synów Zebedeuszowych przed Chrystusem, Św.Jakub Starszy jako zwycięzca Maurów w bitwie pod Clavijo
-Andrzeja Stecha z ok. 1670 – Powołanie Macieja na apostoła, Chrystus nad jeziorem Genezaret, Męczeństwo Świętego Andrzeja, Chrzest dworzanina etiopskiego, Wyznanie wiary Świętego Maurycego, Ukrzyżowanie, Droga do Emaus, Chrystus w koronie królewskiej, Męczeństwo Legii Tebańskiej
-Samuela Buchwalda – Ekstaza św. Bernarda, Św. Benedykt spisujący regułę
-Jana Peterhacke – Ostatnia Wieczerza
W katedrze zachował się zespół późnogotyckich stalli z bogatą dekoracją snycerską – maswerkową, ornamentalną, roślinną i figuralną. Wykonane zostały w XV w. Zespół późnogotycki tworzą dwie pary stalli chórowych, tron celebransa, stalla przeora i stalla opacka. W korpusie nawowym znajdują się stalle manierystyczne z XVII wieku.
Przy filarze w narożniku nawy głównej i transeptu (od strony południowej) znajduje się barokowa ambona, której podstawa przedstawiająca Samsona rozdzierającego paszczę lwa (będącego herbem rodowym Błędzkich) została w 1682 roku ufundowana przez rodzinę Błędzkich herbu Samson-Watta (ambona jest dziełem snycerza gniewskiego Mateusza Schollera). Dalej, na emporze organowej w południowym ramieniu transeptu, umieszczono monumentalny prospekt organowy z 1678-70, również dzieło Schollera. Instrument jest dziełem gdańskiego organomistrza Jana Jerzego Wulffa. W tej części świątyni znajdują się ponadto: epitafium wojewody Jana Kosa (+1622) oraz obrazy m.in. portrety książąt Sambora I i Mszczuja II oraz Darowanie Pogódek Cystersom przez Sambora II pędzla Andrzeja Stecha.
Przylegający od strony południowej zespół zabudowań klasztornych jest zintegrowany krużgankiem otaczającym czworoboczny wirydarz. Skrzydło wschodnie krużganków (najstarsze) nakryte jest sklepieniem krzyżowo-żebrowym pozostałe sklepieniem gwiaździstym. Zachowały się częściowo wsporniki kamienne i ceramiczne o motywach roślinnych i figuralnych. Z gotyckiego malarstwa ściennego zachowało się malowidło w południowym ramieniu krużganków przedstawiające Grupę Ukrzyżowania z postaciami proroków Izajasza i Jeremiasza oraz opata i mnicha, w niższej strefie scena Obmycia nóg apostołów, datowane na XIV wiek, przemalowane w XIX wieku, w latach 90. XX wieku konserwowane. W krużgankach zachowały się manierystyczne ławy z ozdobnymi zapleckami z 1609 r. W górnej strefie ścian zawieszono ostrołukowe obrazy, z których 17 są dziełami Andrzeja Stecha i jego warsztatu, powstałe w latach 1689-96.
Do skrzydła wschodniego przylega kapitularz nakryty gotyckim sklepieniem wspartym na trzech filarach. Sklepienie to charakteryzuje się gwiaździstym układem w części środkowej, w skrajnych zastosowano układ trójdzielny. Kapitularz poprzedza sień, którą zdobi portal oraz wsporniki sklepienne z maskami. Na osi portalu sieni w obrębie kapitularza, na wprost wejścia do refektarza, znajduje się gotyckie lawatorium (za czasów cystersów pomieszczenie ze studnią) na planie sześcioboku, zrekonstruowane w 1899 r. na odkrytych funadamentach, które po odbudowie służyło przez jakiś czas jako kaplica pogrzebowa. Obok kapitularza mieści się wolno stojący XIII-wieczny budynek oratorium. Zabudowania wielokrotnie przebudowywano w XIX wieku na potrzeby Collegium Marianum utworzonego w 1836, które było jedyną w zaborze pruskim polską szkołą średnią. Obecnie w budynkach klasztornych mieści się m.in. Wyższe Seminarium Duchowne.
Malowidła w krużgankach:
Krużganek północny
-Wskrzeszenie Łazarza
-Święci Paweł i Barnaba w Listrze
-Nawrócenie Szawła
-Bogacz i Łazarz
-Niewiasta chananejska prosi o wskrzeszenie córki
-Wypędzenie przekupniów ze świątyni
Krużganek wschodni
-Zaślubiny Chrystusa z Kościołem
-Wizja apokaliptyczna: otwarcie księgi
-Alegoria Eucharystii
-Grosz czynszowy
-Gody w Kanie
-Cudowne rozmnożenie chleba
-Kazanie Chrystusa
-Ścięcie Jana Chrzciciela
Krużganek południowy
-Wniebowzięcie i koronacja Matki Boskiej – malarz nieznany
-Alegoria przemijania (Pochód śmierci)
-Męczenicy na arenie
-Oślepienie króla Sedecjusza przez Nabuchodonozora
-Uczynki Miłosierdzia
-Obadiasz gości prześladowanych proroków (Pragnących napoić) – malarz nieznany
-Gościnność Abrahama (Głodnych nakarmić) – malarz nieznany
-Lot gości aniołów (Podróżnych w dom przyjąć) – malarz nieznany
-Dobre uczynki Hioba (Nagich przyodziać) – malarz nieznany."- Wikipedia.

Wedrujemy niespiesznie z Panią Przewodnik.która opowiada nam o wnętrzu świątyni,o malarzach i ich obrazach,o twórcach rzeźb,o budowniczych itp...Słowa mówione ciut głośniejszym szeptem słyszalne są dla wszystkich zgromadzonych koło Pani Przewodnik.Słuchamy,oglądamy,podziwiamy,robimy zdjęcia i chłoniemy piękno nas otaczające.




































































































































































































Po dość długim czasie spędzonym w świątyni,powoli ją opuszczamy.Na zewnątrz dziękujemy naszej Pani Przewodnik za przekazaną nam wiedzę i cierpliwość do nas gromkimi brawami,żegnamy się z Nią i wsiadamy do autokaru.Pora już jechać do Wdzydz Kiszewskich.
Zanim tam dojedziemy,zatrzymujemy się przy markecie na niewielkie zakupy,po nich jedziemy już na obiadokolację.
Podróż mija nam dość szybko i bezproblemowo.Autobus wjeżdża na parking Stanicy Wodnej,wysiadamy z niego i idziemy w kierunku Tawerny,gdzie mamy posiłek i wszyscy już na nas czekają.
W Tawernie bierzemy tace,a na nich po chwili lądują talerze z zupą-kapuśnicą i drugim daniem-ziemniakami z mięsem w sosie z surówką z papryki.Przenosimy tace do stolika,rozsiadamy się wygodnie i spokojnie zjadamy obiadokolację.Było pyszne :)
Po posileniu się,odbieramy od Wiktora klucze do domków i idziemy się rozlokować.Zajmujemy wspólny domek z Gabrysią i Romanem.Domek nr 1.Ustalamy że Gabrysia i Roman zostają na dole,a my idziemy na piętro.Rozpakowujemy się,robię zdjęcia-dokumentacja musi być,przebieramy się i wychodzimy na zewnątrz,gdzie siadamy przy stoliku,rozkoszując się piwem,spokojem,ciszą i komarami....

"Stanica Wodna PTTK we Wdzydzach to bardzo charakterystyczny obiekt nad „Kaszubskim Morzem” – Jeziorami Wdzydzkimi i na kajakowym szlaku rzeki Wdy. Korzenie sięgają roku 1956, wtedy to powstały pierwsze kultowe domki na palach przeznaczone i przystosowane dla kajakarzy, wrosły one na stałe w krajobraz Wdzydz. Po gruntownej modernizacji dalej służą turystom zapewniając niezły standard.
Obecnie stanica służy zarówno żeglarzom jak i kajakarzom. Dla wodniaków stworzono specjalistyczną infrastrukturę. Zmodernizowano pomosty, zainstalowano przy nich przyłącza elektryczne. W recepcji funkcjonuje sklepik specjalistyczny z dużą ilością materiałów krajoznawczych, map, przewodników o regionie. Kupić również można różnego rodzaju akcesoria potrzebne na spływie czy podczas rejsu żaglówką. Specjalnie dla kajakarzy funkcjonuje na Koziej Łące pole namiotowe z miejscem na ognisko, zadaszeniem i stołami. Tu też na wszystkich pragnących zregenerować swoje siły czeka nad samym jeziorem sauna opalana drewnem. Zmodernizowany, nowoczesny pawilon sanitarny dostępny jest dla wszystkich turystów przebywających w obiekcie. Natryski sterowane elektronicznie dostępne są po wrzuceniu żetonów przez 5 minut.
Na turystów zmotoryzowanych czeka pole karawaningowe z przyłączami. W obiekcie jest 140 miejsc noclegowych w domkach 7, 4, 3, 2 osobowych. Wszystkie posiadają zmodernizowane łazienki z pełnym węzłem sanitarnym. oraz dwa całoroczne apartamenty, każdy 3- pokojowy z kominkiem, łazienką oraz aneksem kuchennym.
W 2010 roku na terenie stanicy tuż przy tawernie oddano do użytki 36 metrową wieżę widokową wraz z wiatą edukacyjną. Fantastyczny widok na Jeziora Wdzydzkie zapiera dech w piersiach. Wstęp na wieżę jest bezpłatny.
Osoby, które dysponują małą ilością wolnego czasu mogą skorzystać z aktywnej oferty weekendowej przygotowanej przez stanicę. Są to krótkie 1-2 dniowe spływy kajakowe rzeką Wdą z Lipusza do Wdzydz, z Wdzydz do Wojtala czy Trzebiochą z Rybaków do Wdzydz. Proponujemy pełen pakiet usług gwarantując profesjonalne przeprowadzenie imprez. Dysponujemy czterema nowymi mikrobusami OPEL VIVARO z klimatyzacją i FORDEM TRANSITEM.
W stanicy działa centrum testowe kajaków firmy PRIJON, jednego z najlepszych na świecie producentów kajaków.
Organizujemy również imprezy integracyjne dla firm , proponując ciekawe zajęcia integrujące zespół aktywne formy wypoczynku: spływy kajakowe, rejsy żaglówkami, wycieczki rowerowe, piesze imprezy na orientację, organizujemy rywalizację w konkurencjach rekreacyjnych, zabawę w tawernie i catering.
Specjalną ofertę mamy dla szkół, proponując aktywne formy rekreacji.
Klimat żeglarskiej tawerny, w której na dobre zagościła szanta, poparty niezłą kuchnią z rybą w roli głównej to niezaprzeczalne atuty tego miejsca.
W każdy piątek i sobotę od maja do września przy dźwiękach gitar porywają do tańca różne kapele z własną interpretacją szant.
W tawernie w ostatnim roku gościło kilka klasowych grup m.in.:
-Trzy Majtki
-Może i My
-Brygada Sinbada
-Latino
-Jarosław Kozidrak – założyciel grupy Bajm
-B.O.R.Y. Bardzo Oryginalne Ryczące Yndywidua, ubiegłoroczny laureat 3 miejsca na Burczybasie
-Timur i jego drużyna
-Załoga Białego Rumu
-Mordrwind
-Sąsiedzi Gustawa i Pearl Harbor, grający szanty na rockowo
-OJ TAM
-Wszystko w Rodzinie
Tu odbyły się również Wdzydzkie Dni z Bazuną.
Fantastyczna lokalizacja na Kaszubach i Borach Tucholskich we Wdzydzkim Parku Krajobrazowym, nasycenie szlakami turystycznymi dla piechurów, kolarzy i kajakarzy stwarza warunki do ciekawego wypoczynku w nieskażonej przyrodzie.
Zapraszam do Wdzydz nad „Kaszubskie Morze”
Zbigniew Galiński."-tekst ze strony http://www.wdzydze-stanica.pl/

Kiedy tak sobie odpoczywamy,dołączają do nas znajomi wycieczkowicze.Wspólnie spędzamy bardzo miły wieczór-komary po godzinie 22-giej przestały kąsać :)
Rozmowy toczyły się do późnych godzin nocnych,ale w miłym towarzystwie czas szybko płynie.
Po rozstaniu ze znajomymi,idziemy spać.
Wszak za kilka godzin czeka nas kolejny pełen wrażeń dzień :)
Dobranoc wszystkim :)
Do zobaczenia jutro :)
Danusia i Radek :)





























2 komentarze:

  1. Witaj Danusia, jestem pełna podziwu dla Twoich bardzo ciekawych, bogatych w zdjęcia i wiadomości historyczne prezentacji. Tworzysz piękne
    dzieło ku potomnym , gratuluję !!!! Z pozdrowieniami Wanda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wandziu dziękuję za miłe słowa,aż mi się serduszko ucieszyło :)
      Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :)

      Usuń