wtorek, 26 grudnia 2017

Michałowicki Świąteczny spacer :)

Od kilku już lat drugi dzień Świąt spędzamy na spacerze.A jak było w innych latach można zobaczyć klikając na linki poniżej:

 http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2012/12/swieta-bozego-narodzenia.html

https://photos.google.com/share/AF1QipOwXRrwBE0xMbISA_sMbVXk_STx9w6Wr6MJu6FCHR7yyTMKAR2BFmPKIBouoXY82w?key=aTBITjlsZS1SU29IUlZYdVFzUDIwcjVjMnp4azlR

http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/12/bozonarodzeniowo.html

http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2015/12/swiateczny-spacer.html

http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2016/12/swiateczny-spacer.html

I dziś też mamy w planie spacer.
Wstajemy odpowiednio wcześnie,jemy śniadanie,pijemy kawę i pakujemy plecaki.Kiedy jesteśmy gotowi,ruszamy w kierunku przystanku MZK przy dworcu kolejowym.Stąd o 9:26 mamy autobus nr "15".Idziemy niespiesznie.Na przystanku jesteśmy przed czasem,więc zadzieram głowę do góry,spoglądam na niebo,po którym wędrują piękne chmury i robię kilka zdjęć.Podjechała "6" i wysiadł z niej Heniu.Witamy się z Nim serdecznie,rozmawiamy i czekamy.Ciekawi nas kto dziś jeszcze będzie.
Jedziemy.Na kolejnych przystankach wsiadają:Maciej,Ewa i Agnieszka,Ela i Sofijka.Jest nas ośmioro i w takim składzie docieramy do Michałowic.Zanim ruszymy,witamy się serdecznie i robimy kilka zdjęć.












 Po powitaniach i sesjach zdjęciowych powoli ruszamy na szlak.Idziemy w kierunku ulicy Złoty Widok.Pniemy się nią w górę i wchodzimy na leśną drogę.Wiele razy tędy chodziliśmy,a i tak widok nas cieszy :)
Spokojnie,bez pospiechu idziemy usłaną rudymi,suchymi liśćmi leśną drogą.Rozmawiamy,robimy zdjęcia i cieszymy się że kolejny raz możemy tędy wędrować :)






















W radosnych nastrojach docieramy do skał zwanych "Kociołkami".Nazwa wzięła się stąd że na głazach znajduje się różnej wielkości i głębokości około 30 kociołków wietrzeniowych.Tradycyjnie pierwszy dłuższy postój jest przy największym i najgłębszym kociołku.Ściągamy plecaki i wchodzimy do niego,a Agnieszka robi nam zdjęcia.






















Po sesji zdjęciowej bierzemy plecaki i powolutku idziemy dalej.Po przejściu niewielkiego odcinka,zatrzymujemy się przy niezwykle malowniczych grupach skanych z kociołkami.Tu robimy sobie ciut dłuższy postój,a Sofijka ma swoją indywidualną sesję zdjęciową.





 
































































Po małym co nieco,ruszamy niespiesznie dalej.Przed nami Złoty Widok.
Wędrujemy leśną ścieżką,rozmawiamy,robimy zdjęcia,a wiatr coraz głośniej huczy w koronach nagich drzew.Kiedy docieramy do Złotego Widoku,wieje już całkiem mocno.Przystajemy na skałach,spoglądamy na zaśnieżone Karkonosze i Góry Izerskie.Podziwiamy piękno rozpościerającego się stąd krajobrazu,robimy zdjęcia,mieszamy w kociołku i rozmawiamy.Dopiero po dość dłuższej chwili schodzimy kawałek w dół i idziemy wydeptaną ścieżką w kierunku jaskini.Odkryliśmy ją w kwietniu,w pierwszy dzień Wielkanocy,a było to tak:
 http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2017/04/swiateczno-pogodowe-przeplatanki.html


































Podchodzimy bliżej jaskini,ściągamy plecaki,wyjmujemy z nich przyniesione wiktuały i rozkładamy na skalnym stole.Trzeba przyznać że jest tego całe mnóstwo-ciasta,śledzie,wędliny i małe co nieco.Robimy zdjęcia zastawionego stołu,a później prosimy Agnieszkę by nam zrobiła grupowe zdjęcia.Po fotkach zaczynamy biesiadę.Próbujemy wszystkiego,rozmawiamy,śmiejemy się,wspominamy,a wiatr huczy w górze coraz głośniej.Czasem zgląda też i do nas,zdmuchując nasze tacki i widelce.


































W miłym towarzystwie czas szybko płynie.I nie wiedzieć kiedy nadeszła pora ruszyć w dalszą drogę.Zbieramy wszystko i pakujemy do plecaków-nie zostawiamy po sobie śmieci,wszystko zostaje uprzątnięte.Kiedy jesteśmy spakowani ruszamy w kierunku punktu widokowego nad kamieniołomem.Gdy tam docieramy to robimy kilka zdjęć,chwilkę podziwiamy panoramę i idziemy dalej-wiatr wieje coraz bardziej.Schodzimy do szerokiej leśnej drogi i nią wędrujemy już do Michałowic.




























































Na przystanek docieramy ze sporym zapasem czasowym,więc czas oczekiwania na autobus umilamy sobie rozmowami i robieniem zdjęć.Kiedy tak sobie fotografujemy to zwierzęta pasące się na łące podchodzą bliżej,coraz bliżej ogrodzenia koło nas.Teraz dopiero mamy sesję zdjęciową,długą sesję zdjęciową :)
Kiedy przyjeżdża nasz autobus,wsiadamy do niego,kupujemy bilety,rozsiadamy się wygodnie i jedziemy do domu :)

Tak kończy się Michałowicki Świąteczny spacer :)
Wycieczka była cudna,a następna już wkrótce.
Do zobaczenia niebawem :)
Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

Zdjęcia tu dodane są Agnieszki,Sofijki,Macieja,Radka i moje.







Aby obejrzeć film kliknij tu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz