sobota, 26 grudnia 2015

Świąteczny spacer :)

"Gdyby ktoś chciał odpocząć od świątecznego stołu może udać się na spacer do Michałowic. Jutro w sobotę autobusem nr 15 o 9.20 z dworca PKP . Pośrednie przystanki do wyliczenia . M."

I stało się !!!
Drogą mejlową przyszło zaproszenie na świąteczny spacer.My oczywiście z radością przyjmujemy je,wszak świąteczny spacer do Michałowic,to już tradycja :)
Wstajemy więc odpowiednio wcześnie,by na spokojnie zjeść śniadanie,wypić kawę ze słusznym kawałkiem sernika i bez pośpiechu spakować plecaki.Na przystanku jesteśmy wcześniej,cierpliwie czekamy na nasz autobus MZK i kiedy przyjeżdża 15-tka,wsiadamy,kupujemy bilety,witamy się z Heniem,który jest w środku i jedziemy.Po drodze,wsiadają : Marlenka z Maciejem,Ela i Sofijka.Powitania,buziaczki,życzenia i w wyśmienitych humorach docieramy do Michałowic.










 "Michałowice (niem. Kiesewald) – część Piechowic, powstała jako wieś w połowie XVII wieku. Według legendy została założona przez trzech braci Michałów - uciekinierów religijnych z Czech.
W latach 1891-1937 na wys. 650 m n.p.m. funkcjonowała tu opadowa stacja meteorologiczna (średnia roczna suma opadów 950 mm, najwięcej: lipiec 113 mm i czerwiec 103 mm, najmniej: luty 51 mm i marzec 61 mm).
Miejscowość posiada połączenia autobusowe (obsługiwane przez jeleniogórską komunikację miejską) z Piechowicami oraz Jelenią Górą (przez Jagniątków oraz Sobieszów). Punkt wyjściowy wycieczek na Śnieżne Kotły. W Michałowicach funkcjonuje prywatny Teatr Nasz, wystawiający cotygodniowe spektakle kabaretowe, Teatr Cinema. Jednym z artystów mieszkających w Michałowicach jest urodzony w Kolonii polski malarz Paweł Trybalski, reprezentujący nurt surrealizmu i malarstwa metaforycznego.
Przez Michałowice przechodzą szlaki:
-szlak turystyczny niebieski z Piechowic na Przełęcz pod Śmielcem przez Trzy Jawory
-szlak turystyczny zielony ze Szklarskiej Poręby na Grzybowiec
W okolicy istnieje także kilka szlaków rowerowych."-Wikipedia.

Z przystanku autobusowego rozpościera się piękny widok na Karkonosze.Dziś Góry "przykryte" są białą,grubą,puchową "pierzyną".Ogromny wał chmur otula Karkonosze.Stoimy chwilę,wpatrzeni w cudny widok.Oczywiście robimy zdjęcia,bo bez tego by się nie obyło.Po sesji,powoli ruszamy ku naszemu celowi.Idziemy więc ulicą Złoty Widok.Pnie się ona dość mocno w górę.Mijamy znajome skałki,robimy zdjęcia tych samych miejsc,rozmawiamy i cieszymy się wspólną wędrówką :)




































 Idąc ścieżką usłaną rudymi,wyschniętymi,bukowymi liśćmi,wspominamy ubiegłoroczny świąteczny spacer.Było nas czworo,był śnieg i było mroźno,ale było cudnie,wyjątkowo i niepowtarzalnie :)
A jak było można zobaczyć tu: http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/12/bozonarodzeniowo.html
Dziś nie ma śniegu i mrozu,ale za to jest szeleszczący dywan pod nogami i świszczący huraganowy wiatr nad głowami.
Docieramy do skałek,gdzie oznaczono,że tu znajdują się kociołki.Znamy to miejsce.Jeden z kociołków mierzy aż 1,5 m i zwą go Kociołkiem Czarownic.By do niego wejść,trzeba pokonać schody,wspiąć się na skałę i wejść do środka-co też skrzętnie wszyscy czynią.Staję na skale i robię zdjęcia zgromadzonej szóstce współwędrowcom,

"Kociołek wietrzeniowy, kociołek skalny – forma wietrzenia powierzchni skalnych, mająca postać kolistej lub wydłużonej misy długości od 0,5 do 1,5 m i głębokości do 1 m. Zdarzają się także wielkie formy długości ponad 10 m i głębokości ponad dwóch.
W Polsce bogactwo kociołków wietrzeniowych występuje na granitach karkonoskich (Góry Izerskie, Karkonosze, Kotlina Jeleniogórska i Rudawy Janowickie. Są one przeciętnie wielkości kilkunastu do kilkudziesięciu cm, rzadko więcej (do 1,5 m) i głębokości do 35 cm. Znane są też z piaskowców w Górach Stołowych i Beskidach. Ich regularny kształt był dawniej podstawą przypuszczeń, że są to formy wykonane przez człowieka jako miejsca składania ofiar kultowych, stąd nazywane misami ofiarnymi (po niemiecku Opferkessel).
Maria Szłamacha, na podstawie prac terenowych prowadzonych na obszarze Karkonoszy, Kotliny Jeleniogórskiej i Gór Izerskich, wyjaśniała powstanie kociołków wietrzeniowych istnieniem kulistych lub owalnych szlir występujących w granicie, które różnią się od niego odpornością na wietrzenie. Wyjaśnia to występowanie kociołków na powierzchniach nachylonych i pionowych.
Henryk Chmal zasadniczą rolę przypisuje wietrzeniu fizycznemu, związanemu z zamarzaniem i rozmarzaniem wody (wietrzenie mrozowe) na płaskich lub prawie płaskich powierzchniach spękań. Występowanie kociołków na powierzchniach nachylonych i pionowych tłumaczy późniejszym przekrzywieniem bloków skalnych."-Wikipedia.

Sesja w największym kociołku trwa dość długo,oj długo.....






































































































Kiedy już wszyscy opuścimy Kocioł Czarownic,powolutku idziemy między skałkami,kierując się ku kolejnym niezwykłym formom skalnym,uformowanym przez przyrodę.Tu sesja zdjęciowa znów jest długa,ale czy takim pięknościom można się oprzeć ????
Po zdjęciach,wędrujemy powolnym spacerkiem dalej.Schodzimy kamiennymi schodami,które wiją się między skałami wyglądającymi tak,jakby ktoś je poukładał.Oddalam się na chwilkę od grupy i idę zrobić zdjęcia jaskini,która tu się znajduje.






















Wejście do jaskini :)









Złamanie???





Pocałunek :)











Ten kociołek zawsze jest wypełniony wodą :)-
-oczywiście za każdym razem kiedy robię zdjęcia :)









Kiedy już sfotografuję wejście do jaskini idę ścieżką usłaną szeleszczącym pod nogami dywanem,szuram jak dziecko butami i cieszę się słysząc szeleszczące liście :) Kto tego nie robił będąc dzieciakiem????
Powoli docieram do punktu widokowego "Złoty Widok".Stąd rozpościera się cudna panorama na Góry :) I tu znajdują się też kociołki wietrzeniowe,a jeden z nich,za każdym razem gdy tu jestem,jest wypełniony wodą.Robimy sobie tu przerwę w wędrówce,kosztujemy małe co nieco,rozmawiamy,robimy zdjęcia i podziwiamy widoki,a wiatr szaleje nad naszymi głowami,świszcząc i targając swą siłą korony drzew....


























































Kiedy już nasycimy się widokami,spacerkiem idziemy leśnymi ścieżkami ku następnemu punktowi widokowemu.Jest on usytuowany nad michałowickim kamieniołomem.I stąd rozpościerają się wspaniałe widoki i oczywiście przystajemy by je podziwiać i zrobić całe mnóstwo zdjęć :),a po sesji zdjęciowej,rezygnujemy z zejścia do kamieniołomu (ogniska nie da się rozpalić),decydujemy się rozłożyć świąteczny "stół" między drzewami i skałami-przynajmniej ciut słabiej wieje.Kiedy już znajdujemy odpowiednie miejsce na świąteczną biesiadę,wyjmujemy z plecaków przyniesione wiktuały i zaczynamy jeść :)






































































Po biesiadzie,robimy sobie zdjęcia grupowe,pakujemy plecaki i powoli ruszamy w drogę powrotną.Ścieżką wijącą się między drzewami,schodzimy niespiesznie do Michałowic :)














































 Wędrujemy uliczkami Michałowic,zastanawiając się przy okazji,którędy pójdziemy,Na przystanku autobusowym chwilkę przysiadamy na krótką sesję zdjęciową i kiedy mówię,że do tej pory nie miałam okazji być na Grzybowcu,decyzja drogi powrotnej stała się faktem !!!












Kozy biegnące gęsiego...

...biegną,ale dokąd???

.....

I wszystko jasne!!! Przy płocie są ludzie z jedzeniem !!!



 Opuszczamy więc Michałowice i żółtym szlakiem wędrujemy na Grzybowiec.Pogoda jest tak piękna,że co jakiś czas przystajemy by zrobić jesienne zdjęcia zimą :)




































"Grzybowiec (niem. Matzlerberg, Bismarckhöhe, 752 m n.p.m.) – szczyt w Karkonoszach, w obrębie Pogórza Karkonoskiego.
Najwyższy szczyt rozległego masywu w północno-zachodniej części Pogórza Karkonoskiego, położonego pomiędzy Piechowicami, Sobieszowem, Jagniątkowem, Michałowicami i Szklarską Porębą Dolną. Masyw ten składa się z pięciu grzbietów wybiegających ze szczytu Grzybowca. Są to:
-zachodni z Drewniakiem i Złotym Widokiem,
-północno-zachodni z Piechowicką Górą,
-północny z Kątnikiem i Młynikiem,
-północno-wschodni z Trzmielakiem, Sobieszem i Ostroszem,
-południowo-wschodni (najkrótszy) z Sośnikiem.
Cały masyw zbudowany jest z granitu karkonoskiego.
Pod szczytem skałki. Skałki występują też w całym masywie.
Na szczycie znajduje się pensjonat Grzybowiec-Bismarckhöhe (714 m n.p.m.). Była to siedziba kanclerza Niemiec Otto von Bismarcka."-Wikipedia.

Szlak wiedzie nas tuż obok szczytu.Cały teren na którym mieści się pensjonat i Muzeum jest w rękach prywatnych,otoczony płotem i niedostępny dla turystów.Przysiadamy na chwilkę z kawałkiem czekolady od Sofijki,przy obmurowanym źródełku.Robimy sobie zdjęcia,a po nich powoli schodzimy z Grzybowca.
























 Zatrzymujemy się przy skałce z kociołkiem wietrzeniowym,o kształcie fotela.Kolejno w nim zasiadamy,robiąc przy okazji całe mnóstwo zdjęć i delektując się gorącą herbatą :)














































Po niesamowicie długiej sesji zdjęciowej,bez pośpiechu schodzimy do Jagniątkowa,kierując się ku przystankowi autobusowemu,skąd mamy odjechać.























 Przechodzimy obok Domu Gerharta Hauptmanna,w którym mieści się Muzeum Miejskie w Jeleniej Górze-Jagniątkowie.Dziś nawet nie sprawdzamy czy jest otwarte-pora wracać do domu.Kilka minut czekamy na autobus,wsiadamy,kupujemy bilety i ruszamy w drogę powrotną,kończąc w ten sposób świąteczny spacer :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Do zobaczenia już niebawem :)

Danusia i Radek :)


Zdjęcia tu dodane są Eli,Henia,Macieja,Radka i moje :)


P.S.
Już niedługo,za dni parę powitamy Nowy Rok,więc wykorzystując autorytet Macieja,pozwalamy sobie zamieścić zaproszenie na spotkanie noworoczne.

"Ponieważ w zeszłym roku przez młodzież okołorajdową zostały reaktywowane Noworoczne Spotkania na Grodnej i w tym roku młodzi zapraszają na II Gwiaździsty Zlot na Grodną . Jako upoważniony rzecznik prasowy czyli tzw. PR czyli jak to wymawiają pijar ( i nie chodzi o zakonnika ) informuję iż wyjazd nastąpi 1 stycznia w piątek o godz. 9.25 autobusem nr 19 spod teatru . Wysiadamy w Staniszowie koło kościoła i udajemy się na Grodną gdzie dotrzemy około 10.30 . W planie ognisko . Ciepliczanie mogą dotrzeć niebieskim szlakiem , Mysłakowiczanie i Staniszowianie wiadomo jak a można jeszcze żółtym od Sosnówki . Spotkanie ma charakter kulinarny i wspomnieniowy . Zapowiadają ochłodzenie więc ubierzcie się ciepło , zwłaszcza panie niech balowe kreacje z tafty zostawią  w domu a raczej barchany niech założą . No i można zaglądać do skrzynki mailowej bo mogą dodatkowe informacje się pojawiać . Z wyrazami szacunku M."

Do zobaczenia :)



6 komentarzy:

  1. Danusia dzięki Tobie przez cały rok miałam możliwość oglądania wspaniałych widoków z terenów bliskich mojemu sercu:))
    Mam nadzieję, że w Nowym Roku 2016 nie zapomnisz o mnie. Pozdrawiam Ciebie i Radka życząc w nadchodzącym roku 2016 samych pogodnych i szczęśliwych dni. Ela Pałgan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu dziękuję Ci za to że jesteś z nami :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Życzę wspaniałego Nowego Roku. Oby również obfitował we wspaniałe wędrówki, wszelkiej pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu dziękujemy i Tobie życzymy również pomyślności,radości z piękna,które uwieczniasz na zdjęciach i cudownych wędrówek :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  3. No, no... niezła fotokolekcja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zobaczyłaś jeszcze wszystkich.Sama czasem się dziwię,kiedy te zdjęcia zdążyłam zrobić???

      Usuń