niedziela, 25 grudnia 2016

Świąteczna Praga :)






Radkowi udało się załatwić na dzisiejszy dzień wycieczkę do Pragi.Dzięki temu będziemy mogli spotkać się jutro z Maciejem na tradycyjnym świątecznym spacerze.
Wstajemy o 4:30,bo wyjazd jest bardzo wczesny 6:15.Jemy śniadanie,pijemy kawę,pakujemy do plecaków kanapki-wczoraj zrobione-,herbatę,owoce i ciasto.Kiedy jesteśmy gotowi idziemy na miejsce zbiórki-"Bankowa pod kurczakiem".Jelenia o tej porze jest wyludniona.Na miejscu jesteśmy ciut przed czasem.Stajemy za budką,chroniąc się w ten sposód przed wiatrem,który hula niesamowicie.Czekamy cierpliwie,rozmawiamy i kiedy dostrzegamy jadący autokar,wychodzimy zza chroniącej nas budki,by się pokazać,że jesteśmy.Wsiadamy do autobusu,zajmujemy wygodne miejsca i jedziemy do Karpacza po dzisiejszych wycieczkowiczów.Tu wsiada Pan Przewodnik,a my mamy nieodparpe wrażenie,że jest to nasz znajomy.Niestety po kilku słowach okazuje się,że to całkiem ktoś inny.Jedziemy dalej i na kolejnych przystankach odbieramy pasażerów.Prawie wszystkie siedzenia w autokarze są już zajęte.Pan Przewodnik informuje nas,że jedziemy jeszcze do Cieplic,do Jeleniej Góry po następnych wycieczkowiczów,a ostatnich obierzemy w Szklarskiej Porębie i pojedziemy już ku granicy.
Jak zapowiedział,tak też się dzieje.Kiedy ostanie miejsca w autokarze są już zajęte,ruszamy ku dzisiejszej przygodzie.
Granicę przekraczamy w Jakuszycach,droga jest przejezdna,ale po czeskiej stronie nie jest już tak dobrze.Biała droga sprawia,że jedziemy niesamowicie wolno.Droga zmienia się gdy dojeżdżamy do Tanvaldu-jest czarna,więc jedziemy już normalnie.Pan Przewodnik przez cały czas opowiada o miejscowościach przez które przejeżdżamy.Dzięki temu podróż nie jest monotonna,a poza tym dowiadujemy się nowych rzeczy.
Dziś święto,więc market,przy którym zawsze autokary się zatrzymują,jest zamknięty,więc musimy jechać o wiele dalej,by zrobić postój na sikundę.Oczywiście wszyscy skwapliwie korzystają z postoju.Ja przy okazji mówię Panu Przewodnikowi,że chcemy się odłączyć od grupy.Pan nie ma nic przeciwko temu,co bardzo nam pasuje.Kiedy już wszystkie potrzeby zostały załatwione,jedziemy dalej.
W Pradze,autokar zatrzymuje się niedaleko Metronomu.Cieszy nas to bardzo,bo dzięki temu mamy okazję zobaczyć coś czego do tej pory nie widzieliśmy w stolicy Czech.Bierzemy plecaki i ruszamy ku naszemu pierwszemu celowi.
Wąską alejką asfaltową pniemy się w górę.Co jakiś czas zatrzymujemy się by spojrzeć na miasto rozpościerające się przed nami.Mimo pochmurnej pogody,widoki mamy piękne.Kilka zdjęć i idziemy dalej.
























Kiedy jesteśmy na górze,skręcamy w lewo.Najpierw idziemy obejrzeć piękną willę,w formie zameczku.Obchodzimy ją dookoła,robiąc przy okazji zdjęcia.Z tarasu podziwiamy panoramę Pragi i po sesji zdjęciowej powolutku idziemy w kierunku Metronomu.





























Pomnik Stalina-zdjęcie z Wikipedii

Wysadzenie pomnika Stalina-zdjęcie z Wikipedii.



Niespiesznie docieramy do postumentu na którym znajduje się Metronom.Miejsce to jest szczególne.Stał tu bowiem największy pomnik Stalina.

"Pomnik Stalina w Pradze był największym na świecie pomnikiem zbudowanym na cześć sowieckiego przywódcy Józefa Stalina, w czasach największego rozwoju tzw. kultu jednostki, w latach 50. XX wieku. Ukończony został w 1955, zburzony w 1962.
Ogromna budowla przedstawiała rząd ludzi, którym przewodził Józef Stalin; za nim stali przedstawiciele socjalistycznych klas społecznych. Po lewej – wschodniej – stronie stali reprezentanci ludu radzieckiego: robotnik ze sztandarem, agrobiolog (Iwan Miczurin), kołchoźnica i radziecki żołnierz spoglądający za siebie, po stronie prawej – zachodniej – Czechosłowacy: robotnik ze sztandarem, kobieta wiejska, inteligent (dziennikarz komunistyczny Julius Fučík) i czechosłowacki żołnierz spoglądający do tyłu. Z tego powodu pomnik nazywano często humorystycznie "kolejką po mięso". Pomnik był największym tego typu obiektem – przedstawiającym grupę ludzi – w Europie.
Pomnik został umiejscowiony na wysokim wzgórzu, stojącym nad Wełtawą, w osi mostu Czecha (którego filary przemieszczono w związku z budową pomnika; o 31 m przesunięto również romańską rotundę nad rzeką) i ulicy Paryskiej (prowadzącej na Rynek Staromiejski), na terenach rekreacyjnych Letná. Monument miał 15,5 metra wysokości (z potężnym cokołem 37 m), 12 m szerokości i 22 m długości. Budowa pomnika kosztowała 140 milionów ówczesnych koron, wykorzystano 17 tysięcy ton wszelakich materiałów. Wykonany był głównie z granitu, a w celu jego utrzymania na słabym, piaskowcowym wzgórzu, wypełniono je wielkimi, betonowymi blokami. W cokole zamierzano urządzić Światowe Muzeum Rewolucyjnego Czynu Proletariatu, do czego ostatecznie nie doszło. Twórcą projektu pomnika był Otakar Švec, pomagali mu Jíří i Vlasta Štursowie (Švec popełnił samobójstwo na krótko przed jego odsłonięciem – jak podają oficjalne źródła – 4 kwietnia 1955, a jak wynika z materiałów milicji i Służby Bezpieczeństwa, opisanych w książce Gottland Mariusza Szczygła – 3 marca 1955. Powodem była presja psychiczna i ostracyzm części środowiska artystycznego oraz nieustanna kontrola rzeźbiarza przez władze i tajną policję; wcześniej popełniła samobójstwo jego żona). Podczas budowy zginęło 6 robotników.
Prace nad pomnikiem rozpoczęły się 22 grudnia 1949 roku, w 70. rocznicę urodzin Józefa Stalina. Jego budowa ruszyła 25 lutego 1953 i trwała aż do 1 maja 1955 roku, kiedy dokonano uroczystej ceremonii odsłonięcia monumentu (podawano wówczas, że jego twórcą jest "naród czechosłowacki") – budowę ukończono więc już po śmierci przywódcy.
Niedługo później nastąpiła jednak era nowego przywódcy ZSRR Nikity Chruszczowa, który począwszy od 1956 zaczął oficjalnie powszechnie krytykować postać Stalina i powstający wokół niego kult jednostki. Pomimo, że destalinizacja trwała w Czechosłowacji dużo dłużej, niż w pozostałych krajach socjalistycznych, stojący na czele Komunistycznej Partii Czechosłowacji byli zmuszeni do likwidacji pomnika gloryfikującego jednego z największych zbrodniarzy w dziejach.
Okazało się, że jedynym środkiem, którym można zniszczyć budowlę, jest wysadzenie jej w powietrze (zakazano jednak wsadzania materiałów wybuchowych do głowy Stalina). Skomplikowana akcja likwidacyjna trwała przez wiele dni listopada 1962 roku. Zakazano fotografowania, filmowania bądź jakiegokolwiek jej utrwalania. Przy rozbiórce miały zginąć dwie osoby, przygniecione głową. Takie pogłoski panowały w Pradze, utrwalił je też w swojej fikcyjnej powieści Kavárna Slavia czeski pisarz Ota Filip; w rzeczywistości zginęła jedna osoba, tylko dlatego, że potknęła się wchodząc do sal pod pomnikiem. Głowa monumentu nie mogła nikogo przygnieść, gdyż była rozbierana ręcznie, przy pomocy dłuta, a każdy najmniejszy kawałek zjeżdżał na dół windą. Nietrudno zauważyć, że pomnik przeżył aż o siedem lat potępienie jego bohatera.
Dziś pozostałością pomnika pozostaje potężny cokół (na którym w 1991 postawiono metronom) oraz skryte głęboko pod ziemią betonowe fundamenty budowli. Teren wokół dawnego monumentu Stalina jest znanym miejscem do jazdy na deskorolce."-Wikipedia.

Zanim wejdziemy na górę,krótkie spojrzenie od dołu i kilka zdjęć.Trzeba przyznać,że ogrom tego miejsca robi wrażenie,a co dopiero gdy stał tu pomnik....
Po sesji zdjęciowej wchodzimy po schodach na górę.


















































Stajemy na szczycie.Spoglądamy na stolicę Czech z góry-piękny jest to widok.Sycimy oczy i aparaty,a po chwili podchodzimy do wielkiego,Metronomu z rytmicznie wahającą się czerwoną wskazówką.Kilka zdjęć i spojrzenie z zaciekawieniem na wiszące trampki,tenisówki i inne buty na rozpiętym między Metronomem a lampą sznurze.Najpierw myśleliśmy,że mają jakieś symboliczne znaczenie,ale okazuje się,że zwyczajnie mają przykuwać wzrok.Ot tak zwyczajnie.Przechadzamy się po tym wielkim postumencie,robimy zdjęcia,oglądamy graffiti i inne mazańce i cieszymy się,że tu jesteśmy razem i poznajemy inną część Pragi :)






























Kiedy już wszystko obejrzymy,powoli zaczynamy schodzić ku Wełtawie i rozpięty nad nią Čechův most.

"Most Svatopluka Čecha (czeski: Čechův most) – most łukowy nad Wełtawą w Pradze, stolicy Republiki Czeskiej.
Budowa mostu rozpoczęła się w 1905 roku i zakończono ją w 1908 roku. Jego długość wynosi 169 m (jeden z najkrótszych w Pradze) i szerokości 16 m.
Most łączy dzielnice Holešovice i Stare Miasto (Staré Město). Materiałami budowlanymi są kamienie (filary) i żelazo (łuki). Do 1961 jezdnia była wykonana z drewna - twardy gatunek o nazwie Jarrah z Australii. Jezdnia była bardzo śliskia podczas deszczu.
Architektami mostu byli Jan Koula i Jiří Soukup. Rzeźby w stylu secesyjnym (w tym cztery na 17,5 metrowych słupach) zostały stworzone przez rzeźbiarzy: Klusáček, Wurzel, Popp i Amor.
Most został nazwany na cześć czeskiego pisarza Svatopluka Čecha (1846-1908). Podczas okupacji ziem czeskich przez hitlerowców nazwa mostu została zmieniona (1940-45) na Most Mendla (Mendelův most), na cześć Gregora Mendla.
W latach 1971-75, most przeszedł poważną przebudowę, natomiast w okresie 1953-56 i 2000-2001 mniejsze rekonstrukcje, podczas gdy w latach 1984-87 przeprowadzono renowację rzeźb.
Jako jedyny secesyjny most w Czechach, jest chroniony przez państwo (chráněná technická památka). Jest on użytkowany przez tramwaje, samochody i pieszych."-Wikipedia.

Idziemy na drugi brzeg.Przystajemy co chwilkę,spoglądamy za siebie,zadzieramy głowy do góry albo patrzymy w dół.Most jest piękny i co rusz przykuwa czymś nasz wzrok.Robimy zdjęcia i powolnym krokiem docieramy na drugi brzeg.




































Przystajemy chwilkę nad Wełtawą,spoglądamy jeszcze raz na jedyny secesyjny most w Czechach i na Metronom górujący w oddali,robimy kilka zdjęć,wchodzimy do punktu informacji turystycznej,gdzie kupujemy vizytki i stemplujemy dzienniczki.Po dopełnieniu formalności idziemy ul. Pařížskou.Tu przed jednym z budynków,przysiadam na chwilkę na ciekawej ławeczce.Kilka fotek i przechodzimy na drugą stronę ulicy,zmierzając ku wyłaniającej się synagodze Staronovej.
Niepozorny,mały i jakże inny od wszystkich na tej ulicy budynek,kryje w sobie cenny skarb.

"Synagoga Staronowa w Pradze (czes. Staronová synagoga, niem. Alt-neu Shul, Altneuschule, Altneusynagoge) – najstarsza czynna synagoga w Europie, znajdująca się w Pradze w centrum dzielnicy Josefov, przy ulicy Červenej 2.
Synagoga została zbudowana w 1270 roku, w stylu wczesnogotyckim. Była jedną z pierwszych praskich budowli w tym stylu.
Na początku istnienia była zwana Nową lub Wielką. Kiedy zaczęły powstawać nowe synagogi w XVI wieku, zaczęto ją nazywać "staronową", ponieważ wciąż istniała stara synagoga, zastąpiona po rozbiórce w 1867 przez Synagogę Hiszpańską. Obecnie jest najstarszą czynną synagogą Europy i cały czas służy praskiej gminie żydowskiej.
Do synagogi prowadzi dziewięć stopni w dół, gdzie wchodzi się do westybulu, z którego wchodzi się do kwadratowej głównej sali modlitewnej. Wejście ujęte jest w gotycki portal, w którego tympanonie znajdują się grona winorośli symbolizujące Dwanaście Plemion Izraela. Dwa rzędy filarów biegną od wschodu do zachodu i przesłaniają widok znajdującego się na wschodniej ścianie Aron ha-kodesz. Krzyżowo-żebrowe sklepienia posiadają dodatkowe piąte żebro, nie mające uzasadnienia konstrukcyjnego, a dodane w celu uniknięcia w wystroju synagogi motywu krzyża.
Na środku znajduje się duża bima, otoczona XV-wieczną żelazną kratą, kutą w wymyślne ornamenty. Na ścianach znajdują się liczne kamieniarskie i hebrajskie inskrypcje. W bocznych pomieszczeniach znajdują się babińce.
Z synagogą związane są liczne legendy, m.in. o tym że synagoga została zbudowana przez żydowskich uciekinierów z Jerozolimy, którzy po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej w 70 roku rozproszyli się po całym świecie. Legenda mówi, iż aniołowie przynieśli tu fragmenty Świątyni Salomona, a tutejsi Żydzi użyli ich dla założenia owej synagogi. Żydzi wierzyli, iż kiedy przyjdzie Mesjasz, budynek zostanie "porwany" i kamienie wrócą do Jerozolimy.
Druga znana legenda mówi że synagoga była domem Golema, stworzonego przez rabina Jehudę Low ben Bezalela."-Wikipedia.

Dawno temu,miałam okazję być w środku,dziś jednak mamy co innego w planie,więc tylko przechodzimy obok synagogi,zmierzając w kierunku rynku Starego Miasta.




























Docieramy do kościoła św.Mikołaja.Na wprost wejścia do świątyni usadowiła się czarownica-żywy posąg,kusząc przechodniów do zdjęć.My przechodzimy obok i zmierzając ku wejściu do kościoła.Jest otwarty,więc wchodzimy do środka,Niewielkie wnętrze posiada przepiękne freski na sklepieniu kopuły.Zadzieramy głowy do góry,podziwiamy i robimy zdjęcia,a kiedy karki nas rozbolą,to dla wytchnienia spoglądamy na ołtarz i witraże w oknach.

"Kościół św. Mikołaja w Pradze – zabytkowy barokowy kościół stojący przy rynku Starego Miasta w Pradze.
Zbudowany został w latach 1732-1735 z funduszy opata benedyktyńskiego Anselma Vlacha według projektu czołowego architekta czeskiego baroku Kiliána Ignáca Dientzenhofera. Postawiono go na miejscu średniowiecznej świątyni (kościoła farnego) w stylu romańskim z XII wieku, ufundowanego przez niemieckich kupców i stanowiącego, do czasu zbudowania Ratusza Staromiejskiego, centrum niemieckiej wspólnoty mieszkającej w Pradze. W 1620 kościół przejęli benedyktyni i rozpoczęli jego stopniową przebudowę. W czasie budowy w XVIII wieku świątynię otaczały z trzech stron budynki (rozebrane w l. 90. XIX wieku), więc fasadę kościoła zwrócono w kierunku południowym, a nie zachodnim, jak to było przyjęte. W 1787, na fali reform józefińskich, klasztor benedyktynów został zamknięty, a kościół zmieniono w magazyn. W l. 1870-1914 świątynia służyła czeskiej Cerkwi prawosławnej, a od 1920 – Czechosłowackiemu Kościołowi Husyckiemu. Obecnie kościół, pełniąc funkcje kultowe, jest także miejscem odbywania się stałych koncertów muzycznych.
Wśród dekoracji wnętrza świątyni szczególnie wyróżniają się freski (z l. 1735-1736) na sklepieniu kopuły przedstawiające św. Mikołaja i św. Benedykta autorstwa bawarskiego malarza Kosmy Damiana Asama oraz wielki żyrandol z 1880, wykonany z kryształów z karkonoskich hut szkła – dar cara Rosji dla ówczesnej świątyni prawosławnej."-Wikipedia.






































Po dość długim oglądaniu wnętrza i sporej ilości zdjęć,opuszczamy świątynię.Idziemy w kierunku kramów jarmakowych-wszak mamy Boże Narodzenie.Mijamy szopkę,zaglądamy do wnętrz straganów i powolutku docieramy na Staroměstské náměstí.

"Rynek Staromiejski w Pradze (czeski: Staroměstské náměstí) – historyczny plac miejski na Starym Mieście w Pradze w Czechach.
Znajduje się między Placem Wacława i Mostem Karola. W okresie letnim rynek jest często przepełniony turystami. Na rynku znajdują się budynki w wielu stylach architektonicznych, w tym gotycki Kościół Najświętszej Marii Panny przed Tynem i barokowy Kościół św. Mikołaja. Plac jest oazą dla turystów zmęczonych wędrówką po wąskich uliczkach Pragi. Oprócz wielu kościołów, turyści mogą zobaczyć na tym placu także Praski zegar astronomiczny, a z wieży Ratusza Staromiejskiego roztacza się panorama Starego Miasta.
W centralnej części rynku znajduje się pomnik reformatora religijnego Jana Husa, który za swoje przekonania został spalony na stosie w Konstancji. Pomnik Jana Husa wzniesiony został 6 lipca 1915 z okazji 500. rocznicy jego śmierci.
Do listopada 1918r. na rynku znajdowała się barokowa kolumna maryjna z 1650r. Uważana za symbol zniewolenia Czech przez Austrię i kościół katolicki, została rozebrana wkrótce po powstaniu Czechosłowacji. Jej kontur zaznaczono współcześnie na bruku rynku; nazywany jest on przez prażan Pomnikiem nieistniejącego cienia."-Wikipedia.
























Zatrzymujemy się tuż obok pomnika Jana Husa.Tu znajduje się wielka choinka i domek z "piernika".Na całym rynku poustawiano mnóstwo straganów jarmarkowych,gwar,śmiech i radość panują dookoła.Pachnie piernikami,grzanym winem,pieczonymi kasztanami i mięsem przeróżnym smażonym na ruszcie.My przechadzamy się niespiesznie,oglądamy,robimy zdjęcia i chłoniemy całymi sobą świąteczną magię :)





















































































Po dość długim spacerze na Staromiejskim Rynku,wędrujemy w kierunku Placu Wacława.

"Plac Wacława lub Plac Wacławski (Václavské náměstí ), potocznie nazywane przez Polaków Wacławiakiem (przez Czechów: Václavák) – znajduje się w centrum Pragi, w dzielnicy Nové Město. Był miejscem historycznych wydarzeń w latach: 1918, 1945, 1948, 1968, a także Aksamitnej rewolucji w 1989, gdy na placu gromadziły się setki tysięcy demonstrantów, żądających demokratyzacji Czechosłowacji.
Dziś jest to główna arteria praska. Zarówno w dzień, jak i w nocy tętni życiem kulturowym, towarzyskim oraz handlowym. Plac został wytyczony w 1348 z inicjatywy Karola IV. W czasach średniowiecza z racji odbywającego się tu od 1362 handlu końmi zwany był Końskim Targiem (od 1877 handlowano tu zbożem; czeski: Koňský trh, niemiecki: Rossmarkt). Z czasem z targowiska plac stał się areną ważnych wydarzeń politycznych. To tam tłum demonstrował swoje niezadowolenie i rzadziej zadowolenie z istniejącej sytuacji politycznej oraz społecznej. Obecna (od 1848) nazwa placu wiąże się z barokowym pomnikiem św. Wacława autorstwa J. J. Bendla, ustawionym w 1678 w środkowej jego części (na skrzyżowaniu z ulicą Vodičkovą) i przeniesionym w 1879 pod probostwo w Wyszehradzie (dziś znajduje się tam jego kopia). W 1913 w górnej części placu powstał obecny pomnik św. Wacława w otoczeniu patronów ziemi czeskiej. Z balkonu jednej z kamienic otaczających plac w 1989 przemawiali do tłumu liderzy czeskiej opozycji z Václavem Havlem na czele.
Współcześnie na placu znajduje się pomnik poświęcony pamięci ofiar reżimów totalitarnych (w 1969 na placu miało miejsce samospalenie Jana Palacha oraz Jana Zajíca). Obok wznosi się monumentalny gmach Muzeum Narodowego (Národní muzeum). Plac należy do większych w Europie. Ma 750 metrów długości oraz 60 metrów szerokości. Przez wiele lat wzdłuż placu kursowały tramwaje, które usunięto na początku lat 80. XX wieku.
Okolice placu Wacława bywają określane jako dzielnica czerwonych latarni."-Wikipedia.

Tu też znajduje się jarmark bożonarodzeniowy,choinka i szopka.Wiele z kramów jeszcze jest zamkniętych,ale nastrój świąteczny panuje dookoła.Wędrujemy w kierunku pomnika św.Wacława.Przechodzimy obok i wchodzimy do podziemnego przejścia.Nim wędrujemy ku głównemu budynkowi Muzeum Narodowego.Obecnie jest w remoncie,cały otoczony rusztowaniami i okryty zasłonami.Mijamy Muzeum i zmierzamy ku kościołowi Najświętszego Serca Pana Jezusa (Nejsvětějšího Srdce Páně),mieszczący się na náměstí Jiřího z Poděbrad w dzielnicy Vinohrady.














Do świątyni docieramy dość szybko.Tu też są stragany jarmarkowe,ale jeszcze zamknięte.Jesteśmy za wcześnie.Nic to!!! Kościół jest otwarty,więc wchodzimy do środka.Krótka modlitwa,chwila zadumy i zaczynamy bez pośpiechu przechadzać się,oglądać wnętrze i robić zdjęcia .

"Największym i najbardziej rozpoznawalnym dziełem Josipa Plečnika w Pradze jest jednak ogromny, modernistyczny kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa (Nejsvětějšího Srdce Páně), mieszczący się na náměstí Jiřího z Poděbrad na Vinohradach. Zbudowany w latach 1928-1932 jest najważniejszą dwudziestowieczną budowlą sakralną w Czechach. Architekt zainspirowany budowlami antycznymi wzorował się na greckich świątyniach otoczonych kolumnami. Jednocześnie sparafrazował Arkę Noego, w efekcie czego kształt bryły przypomina wielki statek. Wysokie boczne ściany i masywna wieża, zbudowana na całej szerokości kościoła, symbolizują płynący żaglowiec z rozwiniętymi żaglami.
Charakterystyczna szeroka wieża w południowoeuropejskim stylu zakończona jest trzymetrową miedzianą kulą z czterometrowym krzyżem na szczycie. Sięga czterdziestu dwóch metrów. W jej centralnym miejscu znajduje się wielkie, okrągłe okno. Pierwotnie przepuszczało światło dzienne do świątyni, a później zamontowano na nim zegar o średnicy 7,6 metra. Trzy czwarte wysokości fasady pokryto glazurowanymi cegłami przeplatanymi ze sztucznymi pustakami. To rozwiązanie ma przywoływać skojarzenie szkarłatnego płaszcza ozdobionego gronostajem.
Równie niezwykłe jest wnętrze kościoła, w dużej mierze powstałe już po konsekracji. Świątynię wzniesiono na planie prostokąta o wymiarach 38x26 metrów. Drewniany kasetonowy strop, wysokości 14 metrów, ma sprawiać wrażenie znalezienia się na pokładzie żaglowca. Przypomina wielką salę; nie ma w nim naw, ani kaplic. Zbudowane z surowych cegieł ściany ozdobiono równomiernie rozmieszczonymi niewielkimi złotymi krzyżami. Wzrok przykuwa monumentalny marmurowy ołtarz, nad którym zawieszono pozłacaną, trzymetrową figurę Chrystusa w symbolicznym sercu. Obok znajdują się nieco mniejsze, wykonane z lipowego drewna rzeźby sześciu czeskich patronów, dłuta Damiána Pešana: św. Jan Nepomucen, Agnieszka, Wojciech, Wacław,. Ludmiła i Prokop. Kolorowe witraże z motywem Najświętszego Serca zaprojektował Karel Svolinský, a organy powstały w kutnohorskiej firmie Mölzer. Co ciekawe, w podziemiu Plečnik stworzył kaplicę o sklepieniu kolebkowym.
Kościół powstał jako odpowiedź wobec rosnącego zapotrzebowania na nową, dużą świątynię. Szybko rozwijającej się dzielnicy Vinohrady nie wystarczał kościół św. Ludmiły na Náměstí Míru, więc władze miejskie przekazały teren pod kolejną budowlę. Rozpisany w 1919 roku konkurs wygrał właśnie projekt słoweńskiego architekta. Kamień węgielny wmurowano 28 października 1928 roku, dokładnie w dziesiątą rocznicę powstania Republiki Czechosłowackiej. W cztery lata na placu Jiřího z Poděbrad wyrosła monumentalna, modernistyczna bryła. W maju 1932 roku praski kardynał, Karel Kašpar, konsekrował kościół oraz poświęcił sześć dzwonów, odlanych w brneńskiej ludwisarni Rudolfa Manouška. W czasie okupacji niemieckiej pięć z nich zostało zdemontowanych i przetopionych na broń. Pozostawiono tylko jeden, najmniejszy. W 1992 roku na wieżę zostały zawieszone dwa dzwony. W 2010 roku kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa wpisano na listę zabytków."-tekst ze strony http://www.czapla.cz/index.php?option=com_content&view=article&id=691:sowiaski-gaudi&catid=126:c611&Itemid=65






















Po obejrzeniu wnętrza kościoła,idziemy stacji metra Jiřího z Poděbrad.Tu oglądamy najpierw reliefy w przejściu,robimy zdjęcia i przechodzimy do ruchomych schodów.Są długie i mają dość spore nachylenie.Robią wrażeni,oj robią.Patrzymy na siebie pytająco i bez zbędnych słów stajemy na nich i zjeżdżamy w dół.Stacja metra znajduje się na głębości 45 m i nie jest to najgłębiej położona stacja praskiego metra.Jest nią stacja na Náměstí Míru-53 m w głąb.
Zjeżdżamy schodami w dół,a przy okazji mamy sesję zdjęciową i nie tylko my,bo kilka innych osób też się fotografuje na tych ruchomych schodach.My zaglądamy jeszcze na peron i wjeżdżamy na górę.

"Jiřího z Poděbrad – stacja linii A metra praskiego (odcinek II.A), położona w dzielnicy Vinohrady, pod placem Jerzego z Podiebradów (náměstí Jiřího z Poděbrad, stąd nazwa stacji).
Stacji poświęcony jest utwór Stanice Jiřího z Poděbrad czeskiego pieśniarza Jaromira Nohavicy. Jego polską wersję, zatytułowaną Na stacji Jerzego z Podiebrad, wykonuje Zbigniew Zamachowski.
Od zapowiedzi wyjazdu pociągu z tej stacji rozpoczyna się piosenka 'A Reminder' brytyjskiej grupy Radiohead."-Wikipedia.

Piosenkę Jaromira Nohavicy można posłuchać tu:
http://www.tekstowo.pl/piosenka,jarom_r_nohavica,stanice_ji__ho_z_pod_brad_.html
Tu też znajduje się czeski i polski tekst.
Wykonania w polskiej wersji można posłuchać tu:
http://www.tekstowo.pl/piosenka,zbigniew_zamachowski,na_stacji_jerzego_z_podebrad.html
Miłego słuchania :)


















Wychodzimy ze stacji metra i idziemy w kierunku wzgórza Vítkov.Wędrujemy wąskimi,spokojnymi uliczkami Žižkova.

"Žižkov – dzielnica Pragi, położona na prawym brzegu Wełtawy, na wschód od centrum miasta. Jej nazwa pochodzi od Jana Žižki i stoczonej przez niego w 1420 roku bitwy o Witkową Górę.
Žižkov charakteryzuje się bardzo zwartą zabudową składającą się z czynszowych kamienic z przełomu XIX i XX wieku. Ulice są wąskie i nierzadko strome. W latach 70. XX wieku komunistyczne władze Pragi zadecydowały o całkowitej przebudowie dzielnicy. Ulice miały zostać poszerzone, a w miejsce kamienic planowano wybudować bloki mieszkalne. Planów tych jednak nie zdołano wprowadzić w życie. Natomiast większość starych kamienic odnowiono na początku XXI wieku.
Dzielnica była od zawsze zamieszkiwana przez robotników. Dawniej nazywana "czerwonym Žižkovem" ze względu na dużą liczbę członków partii komunistycznej wśród jej mieszkańców.
Znajduje się tu zbudowana w latach 1985–1992 wieża telewizyjna Žižkov, a na wzgórzu Witkowa Góra monumentalny pomnik Jana Žižki wzniesiony w latach 1929–1932 nazywany Narodowym Miejscem Pamięci. Ponadto istnieją dwa kościoły: neogotycki, trójnawowy kościół św. Prokopa z lat 1899–1903, zbudowany według planów Josefa Mockera oraz kościół św. Anny – późnosecesyjna budowla z 1911 r. wzniesiona według projektu Eduarda Sochora.
Swą siedzibę ma tu klub piłkarski FK Viktoria Žižkov."-Wikipedia.

Mijamy mnóstwo małych knajpek i barów.Wszystkie są jeszcze zamknięte-wczesna pora i czas świąteczny.Przechodzimy obok žižkovského kinematografického divadla,przystajemy na placu z rzeźbą Jaroslava Haška.

"Najważniejsze punkty Žižkova warto zacząć od dobrego wojaka Szwejka, a właściwie od pomnika jego ojca i matki - Jaroslava Haszka, kiedyś mieszkańca ulicy Jeronýmovej 3. [...] Tak więc na placu Prokopa na Žižkovie – człowiek, za którego pogrzeb i trumnę nikt nie chciał zapłacić – ma od 2005 r. surrealistyczny pomnik. Popiersie Haszka stoi na wysokim cokole, ale cokół przecięty jest w połowie przez blat baru, który stanowi tułów konia, którego nogi zrobione są z rur kanalizacyjnych. Jakby jednak nie patrzeć, Jaroslav Haszek siedzi na koniu z brązu. Rzeźbiarz, Karel Nepraš zmarł, nim zdążył Haszka dokończyć, czego dokonała jego córka rzeźbiarka. Spytany, dlaczego umieszcza pisarza na koniu, skoro autor Szwejka na koniu nie jeździł, odparł, że przecież wszystkie ważne pomniki to są jeźdźcy na koniach. Jak widzimy, jest to pomnik godny literata, który sam o sobie napisał artykuł pt. „Największy pisarz czeski Jaroslav Haszek”, gdzie stwierdził, że nic tak nie zdobi mężczyzny jak skromność, prawdziwy mężczyzna nie powinien się jednak upiększać i dlatego nie można być zbyt skromnym." (Mariusz Szczygieł w artykule o Žižkovie).

Robimy sobie kilka zdjęć i pytamy napotkanego Pana o Žižkovské divadlo Járy Cimrmana.Mężczyzna nam tłumaczy jak tam dojść,a my Mu dziękujemy i ruszamy wąskimi,pustymi uliczkami we wskazanym kierunku.














































































Odnajdujemy Teatr Járy Cimrmana-jesteśmy szczęśliwi,bo dotarliśmy do jednego z naszych dzisiejszych celów.Oczywiście zdajemy sobie sprawę,że dziś teatr jest zamknięty,ale dla nas sam fakt,że tu doszliśmy jest ważny :)
Robimy zdjęcia,spoglądamy na repertuar i powoli ruszamy ku następnemu naszemu celowi.


























Dość szybko odnajdujemy ulicę Husitskou.Tu właśnie mieści się pivovar Victor.Oprócz browaru jest tu też hotel i restauracja.Najpierw zdjęcia przed budynkiem i dopiero po nich wchodzimy do środka.Siadamy przy wolnym stoliku,tuż obok miedzianych kadzi.Rozglądamy się dookoła,robimy zdjęcia i zamawiamy piwo.Chwilę czekamy.Po niedługim czasie dwa kufle piwa Černý Victor 14° stoją już przed nami.Najpierw sesja zdjęciowa i dopiero po niej rozkoszujemy się smakiem czarnego,z grubą beżową pianą trunku.Po wyypiciu piwa,Radek poszedł do recepcji hotelowej po pieczątkę i kupić mały prezent dla naszego Wiktora.Jeszcze tylko toaleta i ruszamy dalej.




































Prawie naprzeciwko pivovaru Victor znajduje się niewielka uliczka U božích bojovníků,gdzie pod numerem 606/3 znajduje się kultowa na Žižkovie knajpka "U vystřelenýho oka".Idziemy więc tam.Niestety nie dane nam jest wejść do środka-knajpka jest zamknięta.Radek jest lekko zawiedziony i rozczarowany,bo chciał na własnej skórze doznać klimatu tegoż miejsca.Nic to!!!-będzie jeszcze okazja-pocieszam Go ;) Robimy zdjęcia na zewnątrz i powoli idziemy ku najbliższemu wejściu na Górę Vitkov.I tak kilka domów dalej,znajdujemy wejście na wąską,asfaltową uliczkę.Wchodzimy na nią i od razu skręcamy w lewo.Przechodzimy obok drugiego wejścia do knajpki "U vystřelenýho oka",robimy zdjęcia i zaglądamy ciekawie na niewielkie podwórze.




































































Po sesji zdjęciowej idziemy kawałek dalej,zmierzając ku schodom.Nimi wędrujemy ku szczytowi wzgórza Vitkov.Im wyżej jesteśmy,tym piękniejszy widok na całą dzielnicę Pragi-Žižkov za nami się rozpościera.Oczywiście przystajemy,podziwiamy,robimy zdjęcia i niespiesznie docieramy na szczyt.












Pierwsze wzmianki o wzgórzu Vitkov pochodzą z XIV wieku,kiedgy cesarz rzymski Karol IV Luksemburski postanowił założyć winnice na wzgórzach okalających Pragę.Jednak nie to wydarzenie rozsławiło owe wzgórze.

"Bitwa o Witkową Górę – starcie zbrojne, które miało miejsce 14 lipca 1420 podczas I krucjaty w okresie wojen husyckich.
Bitwa stoczona została przez oblegające Pragę wojsko króla niemieckiego Zygmunta Luksemburskiego z armią husycką dowodzoną przez Jana Žižkę. Miejscem bitwy była Witkowa Góra, leżąca w tamtych czasach w pobliżu stolicy Czech (dziś już w granicach administracyjnych Pragi, w dzielnicy Žižkov), a walki toczyły się w znacznej mierze na terenie winnicy założonej przez ojca Zygmunta Luksemburskiego cesarza rzymskiego Karola IV.
1 marca 1420 papież Marcin V ogłosił bullę, w której nakazał Zygmuntowi Luksemburskiemu i znajdującym się w sąsiedztwie Czech władcom zorganizowanie krucjaty przeciwko zwolennikom poglądów Jana Husa, Johna Wycliffe'a i innym heretykom. Dwa tygodnie później, 15 marca 1420, Zygmunt Luksemburski nakazał stracenie Jana Krásy, zwolennika husytyzmu i przywódcy powstania we Wrocławiu, które miało miejsce w 1418. Dwa dni po wykonanym wyroku, 17 marca 1420, legat papieski Ferdinand de Palacios w tym samym Wrocławiu opublikował ogłoszoną 1 marca papieską bullę. Wydarzenia te ostatecznie przekonały utrakwistów, stanowiących umiarkowaną frakcję husytyzmu, że jakiekolwiek porozumienie jest niemożliwe. Postanowili więc połączyć swe siły z taborytami i wspólnie przygotować się do walki ze spodziewanym najazdem wojsk Zygmunta Luksemburskiego.
Podczas gdy armia Luksemburskiego koncentrowała się w Świdnicy, wojska taborytów zniszczyły 4 kwietnia 1420 siły katolickie w Mladá Vožice, a 7 kwietnia taboryci dowodzeni przez Mikołaja Husa zdobyli Sedlice, a następnie Písek, zamek Rábí, Strakonice i Prachatice. W końcu kwietnia armia króla niemieckiego przekroczyła czeską granicę i na początku maja zdobyła Hradec Králové. Dowodzący czeskimi przeciwnikami husytyzmu Čeněk z Vartemberka obległ 7 maja Hradčany.
Wojska katolickie w sile 400 piechoty i rycerzy, dowodzone przez Piotra ze Sternberga próbowały bronić Benešova przed taborytami, jednak zostały rozbite, a miasto spalone. Oddziały taborytów zaatakował pod Kutną Horą Janek z Chtěnic i Pippo Spano (Filippo Scolari), jednak bez powodzenia. Wojska taborytów 22 maja 1420 wkroczyły do Pragi. Jan Žižka natomiast zniszczył kolumnę wojsk katolickich, której zadaniem była osłona zaopatrzenia idącego do Hradczan i Wyszehradu. W międzyczasie armia katolicka zdobyła Slaný, Louny i Mělník.
12 czerwca 1420 rozpoczęło się oblężenie Pragi, bronionej przez 9000 żołnierzy. Według kronikarzy oblegająca Pragę armia katolicka liczyła 100–200 tysięcy żołnierzy. Natomiast zdaniem historyków armia ta była mniejsza, ale i tak jej liczebność oceniana na 50–100 tysięcy żołnierzy była niezwykle imponująca jak na owe czasy. Jednym z najważniejszych punktów była znajdująca się w pobliżu Pragi Witkowa Góra, a znajdujące się na niej fortyfikacje zabezpieczały drogi zaopatrzenia dla obleganych i jednocześnie utrudniały zaopatrzenie armii oblężniczej. Fortyfikacje te zbudowane były z drewna wzmocnionego kamieniem i gliną, a dodatkowym zabezpieczeniem były fosy. Na południowej części wzgórza znajdowała się wieża, północna część natomiast była zabezpieczona dzięki skalistemu stromemu podejściu. Fortyfikacje Witkowej Góry bronione być miały przez 26 mężczyzn i 3 kobiety, jednak zdaniem J. Durdika prawdopodobnie było w tych umocnieniach około 60 żołnierzy.
Dla zdobycia Pragi konieczne było opanowanie Witkowej Góry, toteż 13 lipca jazda armii katolickiej przeprawiła się przez Wełtawę i ruszyła do ataku. Następnego dnia, 14 lipca, przybyła z odsieczą husycka armia dowodzona przez Jana Žižkę i uderzyła na armię oblężniczą. Większość husyckich żołnierzy uzbrojona była w cepy bojowe i broń palną. W międzyczasie Žižka podesłał obrońcom Witkowej Góry pomoc w postaci 50 strzelców. Po ciężkiej walce zwycięstwo odniosły wojska husyckie. Armia katolicka straciła 300 rycerzy i nieznaną ilość innych rodzajów wojsk. Choć pokonana, wciąż była potężna, dlatego nie wycofała się z Czech, a jedynie do Kutnej Hory, gdzie zamierzała kontynuować działania wojenne.
Po bitwie Witkowa Góra na cześć wodza zwycięskiej armii husyckiej otrzymała nazwę Žižkov, i tak też nazywa się dzisiejsza dzielnica Pragi obejmująca teren dawnej bitwy.
Bitwę o Witkową Górę upamiętniono w latach 1929–1932 wzniesieniem monumentalnego pomnika Jana Žižki."-Wikipedia.

"Historia Wzgórza Vitkov i Žižkova po 1850 roku.
Vitkov (Witkowa Góra) posiada swojego geniusza loci, który od zawsze przyciągał do siebie mieszkańców Pragi, czyniąc ze wzgórza atrakcyjny cel podróży i miejsce, z którym związanych jest wiele ważnych wydarzeń historycznych.Pierwsze wzmianki o Witkowej Górze pochodzą z XIV wieku, z czasów Karola Wielkiego, który założył swoją winnicę na wzgórzach otaczających Pragę. Winnice ciagnęły sie od Vitkova, przez Vinohrady do Karlova. Oprócz winogron na Górze Witkowej uprawiano także chmiel. Przełomowym momentem w historii wzgórza jest rok 1420, kiedy to w Czechach dochodzi do powstania ruchu husyckiego. W marcu tego roku we Wrocławiu zostaje zorganizowana krucjata skierowana przeciwko Królestwu Czeskiemu. W kwietniu i maju wojska krzyżowców pod wodzą cesarza Zygmunta wyruszają w stronę Pragi. Przedstawiciele miast praskich postanawiają stawić opór Zygmuntowi i proszą Tabora i inne należące do husytów dzielnice o pomoc. Cesarzowi udaje się zdobyć Hradczany i Wyszehrad, podczas gdy mieszkańcy Pragi i siły husyckie przejmują kontrolę nad Górą Witkową. Decydująca bitwa rozgrywa się 14 lipca 1420 roku. Siły husyckie pokonują w niej wojska krzyżowców. W drugiej połowie XIX wieku dochodzi do kulminacji dążeń emancypacyjnych czeskiego narodu. Genezy tego zjawiska można doszukiwać się w patriotyzmie, który zaczyna przejawiać się w odniesieniu do miejsc związanych z czeską historią. Być może dzięki duchom opiekuńczym – geniuszom loci, dzielnica Žižkov i wzgórze Witkowe, stają się jednymi z takich właśnie kluczowych dla Czechów miejsc pamięci. W 1877 roku Královské Vinohrady zostają przemianowane na Žižkov (Jan Žižka z Trocnova był uważany za symbol walki o dobro interesów czeskich). W 1881 roku Žižkov uzyskuje status miasta. Vitkov jest w tym czasie postrzegany jako symbol dawnej potęgi Czech. To przekonanie z kolei rodzi pomysł budowy pomnika na cześć Žižka. Inicjatywę zapoczątkowuje Karel Hartig, pierwszy burmistrz Žižkova. W 1882 roku w gospodzie ”U Deklarace” zostaje powołane do życia Stowarzyszenie na rzecz Budowy Pomnika Žižka na Žižkovie. Stowarzyszenie organizuje w Žižkovie pochody narodowe, a w 1910 roku z jego inicjatywy na szczycie wzgórza odsłonięta zostaje tablica pamiątkowa. Największym przedsięwzięciem dokonanym przez tę organizację jest ogłoszenie przetargu na budowę pomnika Žižki. Ma to miejsce w 1912 roku. Działalność stowarzyszenia zostaje przerwana w wyniku wybuchu pierwszej wojny światowej. Powstanie Republiki Czeskiej i Pomnika Wyzwolenia. W 1918 roku powołane zostaje do życia niezależne państwo Czechosłowacja (tzw. IRepublika).
Od początku wspiera ono działania zmierzające do podtrzymania oraz dalszego rozwoju tradycji legionów. W tym celu, w maju 1919 roku, przy Ministerstwie Obrony Narodowej (MNO) powstaje Památník odboje czyli Pomnik Wyzwolenia. Pomnik jest instytucją, która ma za zadnie gromadzenie źródeł pisanych i materialnych dokumentujących walki narodowo-wyzwoleńcze. W 1920 roku Pomnik odłącza się od MNO i staje się niezależnym instytutem wojskowym, na którego czele stoi pułkownik Rudolf Medek. Celem instytucji jest zbudowanie własnej siedziby, która byłaby z jednej strony miejscem pamięci, a z drugiej placówką prowadzącą działalność naukowo--historyczną (archiwum, biblioteka, muzeum). W tym czasie instytucja Pomnika Wyzwolenia nawiązała już współpracę ze Stowarzyszeniem na rzecz Budowy Pomnika Žižki na Žižkovie. Oba organy połączyły się w 1926 r., ustanawiając Komitet na rzecz Budowy Pomnika Wyzwolenia i Pomnika Jana Žižki z Trocnova.Projekty nowej budowli można było zgłaszać w dwóch konkursach. W drugim z nich, z 1925 roku, zadecydowano, że Pomnik zostanie podzielony i powstaną dwa niezależne budynki. Pierwszy budynek, ulokowany na wzgórzu Witkow miał być nekropolią, z przeznaczeniem na pochówek dla uczestników pierwszego ruchu oporu. W drugim, u podnóża góry, gdzie obecnie mieści się Wojskowy Instytut Historii, miała znajdować się siedziba administracji i pomieszczenia muzealne. Autorem zwycięskiego projektu i zdobywcą pierwszej nagrody był architekt Jan Zázvorka. Budowę muzeum u stóp wzgórza rozpoczęto w 1927 roku i zakończono dwa lata później. Budowa Pomnika Wyzwolenia ruszyła w 1928 roku. Kamień węgielny na szczycie wzgórza wmurowano w dziesiątą rocznicę powstania Republiki Czeskiej. Uroczystościom towarzyszył prezydent Tomáš G. Masaryk. Budowę monumentu zakończono w 1933 roku, a dalsze prace, z udziałem wielu czołowych artystów, przeniosły się do wnętrza. Kiedy w 1938 roku Pomnik był już gotowy do oddania, miało nastąpić oficjalne przekazanie go w ręce państwa. Wydarzenia monachijskie pokrzyżowały jednak te plany. Ostatecznie Pomnik pozostał własnością Komitetu. Nie dokończona została również dekoracja wewnątrz budynku."
"Pomnik konny Jan Žižka z Trocnova – punkt widokowy
Po pierwszej wojnie światowej swoją działalność wznowiło Stowarzyszenie na rzecz Budowy Pomnika Žižka na Žižkovie. W  czerwcu 1920 roku w  obecności prezydenta T. G. Masaryka wmurowany został kamień węgielny pod budowę rzeźby. W latach 20. odbyło się kilka konkursów (1923, 1925 i 1928), w których jednak nie został wyłoniony zwycięski projekt. Ostateczną decyzję podjęto poza konkursem, wykonanie pomnika zlecając w 1931 roku Bohumilowi Kafce, profesorowi Akademii Sztuk Pięknych w Pradze. Rzeźbę miał cechować monumentalizm oraz realizm. Realizacja projektu zajęła Kafce 10 lat. Pracę nad rzeźbą nadzorował 9-osobowy zespół specjalistów, składający się między innymi z historyków i hipologów. Pomnik miał powstawać w  nowo wybudowanym studiu Bohumila Kafki na Ořechovcach, w Pradze (27 metrów wysokości i 18 m szerokości). W pierwszej kolejności zaczęto tworzyć model konia. Formowanie postaci jeźdźca wymagało już zaangażowania większej grupy osób, która odpowiedzialna była za wymodelowanie poszczególnych części: siedzenia, ciała i głowy. Specjaliści od historycznego uzbrojenia dostarczyli dokładnych informacji na temat stroju jeźdźca wraz z  całym wyposażeniem i detalami dotyczącymi chociażby form strzemion. Kafka wykonał gipsowy model posągu Žižka w listopadzie 1941 roku. Wkrótce potem zmarł.Odlanie rzeźby nastąpiło już po wyzwoleniu. Pomnik odsłonięto 14 lipca 1950 roku, w rocznicę bitwy o Witkową Górę. Posąg jest postawiony na przytwierdzonych do podłoża żelbetowych
prętach. Rzeźba ma 9 metrów wysokości, 9,6 metra długości i waży 16,5 ton."
"Zaplecze techniczne Mauzoleum Klementa Gottwalda
W podziemnych pomieszczeniach Pomnika znajdowało się Mauzoluem Klementa Gottwalda, w  którego skład wchodziło: laboratorium, sala dla lekarzy i  pielęgniarek, pokój kontroli, magazyn i  maszynownia. Duży nacisk położono tu na technologię, w tym klimatyzację. Wszystko zaplanowane zostało zgodnie z  najostrzejszymi kryteriami. Budowa podziemnych pomieszczeń zakończyła się w październiku 1953 roku. Zmumifikowane ciało Gottwalda przechowywano tu do 1962 roku, czyli do czasu, kiedy mauzoleum zamknięto, a część jego wyposażenia przeniesiono. Do naszych czasów zachowało się wyposażenie pokoju kontroli i ogólny plan laboratorium. Mumifikacji ciała Klementa Gottwalda dokonał sztab radzieckich ekspertów pod kierownictwem doktora Zbarskiego. Zarówno zabalsamowane ciało, jak i całe zaplecze techniczne przeszło w  ręce czechosłowackich specjalistów
w 1955 roku. Wszystkie pomieszczenia, w  których dochodziło do styczności z  ciałem musiały zostać uprzednio odpowiednio przygotowane i  zabezpieczone. Zalecana temperatura w  laboratorium
wynosiła 16° C, przy wilgotności powietrza 80%. Laboratorium zostało wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt, w tym w czujniki przeciwpożarowe i elektryczne środki owadobójcze. W niszy laboratorium można zobaczyć czerwony sarkofag z Halu Głównego, w którym, po kremacji w 1962 roku, umieszczona została urna Klementa Gottwalda." -fragmenty tekstu ze strony  http://www.nm.cz/admin/files/HM/download/npv/npv_pro-navstevniky_PL.pdf
Na tej też stronie opisane są wszystkie sale znajdujące się w budowli.






Asfaltowa droga wyprowadza nas na tył budowli.Trzeba przyznać,że jest ogromna.Przechodzimy obok,zmierzając ku konnemu pomnikowi.Zaglądamy przez szyby do wnętrza-dziś Muzeum jest zamknięte.Trudno,nie można mieć wszystkiego.Idziemy na przód budowli.Tu na olbrzymim cokole znajduje się ogromny koń z jeźdźcem.Oglądamy go z każdej możliwej strony.wywiera na nas ogromne wrażenie.Robimy zdjęcia i cieszymy się,że tu jesteśmy i możemy to podziwiać na własne oczy.








































































Przechadzamy się po pustym,ogromnym placu.Podziwiamy Pragę z całkiem innej perspektywy.Robimy zdjęcia,przysiadamy na chwilę,posilamy się kanapkami i gorącą herbatą,a po odpoczynku,decydujemy się powoli zacząć schodzić ze Wzgórza Vitkov.






















Bardzo szybko docieramy do budynku dworca kolejowego,niespodziewaliśmy się,że wzgórze Vitkov jest tak blisko...
Na Plac Wacława,gdzie jest miejsce zbiórki,przychodzimy przed czasem.Idziemy więc na spacer.Oglądamy jarmarkowe kramy,robimy zdjęcia,kupujemy gorące rogale z serem,pijemy po lampce grzanego wina,umilając sobie w ten sposób czas oczekiwania.












































































Kiedy zbliża się godzina zbiórki,idziemy w kierunku pomníka svatého Václava.Większość grupy już jest.Czekamy chwilę.Kiedy jesteśmy w komplecie,ruszamy za Przewodnikiem w kierunku budynku dworca kolejowego.Przystajemy przed głównym wejściemn i wchodzimy do środka.Stajemy w nowoczesnym holu dworcowym.Pan prowadzący dzisiejszą wycieczkę opowiada w skrócie o historii tego miejsca.Kiedy skończy,prosi nas wszystkich byśmy za Nim poszli.I tak przechodzimy przez współczesny hol,wędrujemy podziemnym przejściem i przystajemy na chwilę pod ogromną,okrągłą dziurą w suficie.Zadzieramy głowy do góry i przyglądamy się z nie dowierzaniem pięknej kopule.Po chwili wszyscy ruszamy ku schodom ruchomym,które wiodą nas na wyższy poziom,gdzie znajdują się perony.Tu przechodzimy do secesyjnej hali.Podziwiamy piękno wnętrza i robimy zdjęcia,a właściwie,to Radek robi zdjęcia,bo mi akurat padły akumulatorki....i tak niestety bywa.

"Dworzec kolejowy otworzył w 1871 sam Franciszek Józef I. Otrzymał on imię cesarza (Kaiser-Franz-Joseph-Bahnhof) i był końcowym przystankiem linii kolejowej, także jego imienia (Kaiser-Franz-Josephs-Bahn), która połączyła Pragę ze stolicą – Wiedniem. Na początku XX wieku przed dworcem stanął pomnik cesarza.
Oryginalny budynek został zbudowany na początku w stylu neorenesansowym według projektu dwóch architektów – Wojciecha Ignaca Ullmanna i Antonina Barvitiusa. Zielone tereny przed dworcem (Vrchlického sady) założone zostały w 1876 roku.
W latach 1901-09 budynek dworca rozbudowano i przebudowano w modnym stylu Art Noveau pod kierunkiem Josefa Fanty, jednego z najwybitniejszych czeskich architektów czasu secesji. Perony natomiast przykryto dachem opartym na łukowatej żelaznej konstrukcji o rozpiętości 33,3 m i wysokości 18 m. Efekty tej przebudowy możemy oglądać do dziś.
Po zakończeniu I wojny światowej powstała Czechosłowacja. Odstawiono wtedy pomnik cesarza do lapidarium, a w jego miejsce postawiono statuę prezydenta Stanów Zjednoczonych – Woodrowa Wilsona. Uznawano go za współautora koncepcji powstania tego nowego politycznego tworu. Dworzec także nazwano jego imieniem: Praha Wilsonovo nádraží. Zarówno nazwę, jak i pomnik skasowali Niemcy, gdy zamienili Czechy w protektorat Czech i Moraw. Nazwa wróciła tuż po wojnie (pomnik już nie), na krótko, do 1948 roku. Socjalistyczna Czechosłowacja nie chciała czcić amerykańskiego prezydenta. Nazwę przywrócono dopiero po aksamitnej rewolucji. W 1990 roku zawieszono w przejściu podziemnym stosowną tablicę. Zdaje się jednak, że nazwa ta nie jest powszechnie używana. Pozostał Dworzec Główny.
W latach 70. Ubiegłego wieku dokonano kolejnej rozbudowy sprowadzając ruch pasażerów (kasy, sklepy, ciągi komunikacyjne) pod ziemię i doprowadzając do dworca linie metra. Część terenów zielonych zamieniono wtedy w brzydki betonowy plac. W secesyjnym budynku pozostawiono poczekalnię z kawiarnią."-tekst ze strony http://www.krajoznawcy.info.pl/dworzec-glowny-praga-40088

Po obejrzeniu dworcowych wnętrz,powoli opuszczamy budynek,wszak autokar już na nas czeka.Wsiadamy do niego i ruszamy w drogę powrotną,do Polski.

Link do filmiku:
 https://photos.google.com/share/AF1QipPnNKj3UWWK39M8t_fVGtt8jvrY6ZkVGSuc5zp8582bLt4rKHZgmEwNZTkzkrOEHA/photo/AF1QipOqJ2WqTUPStiWGLbEkHKrtUzcdkXUHfwJgiGKK?key=bVJhVkF6NnpySFhfal9rQlZlUjl0SldjM1JLRVBR

























Droga mija nam szybko.Bez korków i zbędnego stania w nich,opuszczamy najpierw Pragę,a później Czechy.Przekraczamy granicę w Jakuszycach,przejeżdżamy przez Szklarską porębę i stajemy w Piechowicach koło "Polcoloritu".Autobus odmówił posłuszeństwa,a my cieszyliśmy się,że mamy dobry czas powrotu.Utknęliśmy na dobrą godzinę w polu,prawie na obrzeżach Jeleniej Góry.Staramy się nie stresować i nie narzekać.Posilamy się tym co jeszcze w plecaku jest,pijemy herbatę i po małym co nieco,wysłuchując narzekań co nieltórych wycieczkowiczów-że zmęczeni,że głodni,że zmarznięci i zganiani itd...My jesteśmy zadowoleni z dzisiejszej wycieczki.Było inaczej.Odwiedziliśmy wiele nowych miejscach,widzieliśmy to co chcieliśmy zobaczyć,a przede wszystkim robiliśmy to wspólnie,ciesząc się każdą spędzoną razem chwilą :)
Po godzinie postoju,przyjeżdża inny autokar i nim odjeżdżamy do Jeleniej Góry.Wysiadamy w tym samym miejscu,w którym wsiadaliśmy-mieliśmy jeszcze propozycję pojechania dalej,do Karpacza,ale podziękowaliśmy panu Przewodnikowi.
Tak oto dobiegła końca wycieczka do świątecznej Pragi,do miasta,do którego wciąż wracamy,na nowo odkrywamy i pewnie jeszcze nie raz powrócimy :)
Kolejna wycieczka już niebawem,więc do zobaczenia :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lekrtury :)

Danusia i Radek :)










2 komentarze:

  1. Tyle ciekawostek, murale, musiała to być super wycieczka, mimo pogody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj była ciekawa,bardzo ciekawa wycieczka.Uwielbiamy sami chodzić po Pradze,z dala od tłumów...
      Pozdrawiam serdecznie Olu :)

      Usuń