sobota, 10 października 2015

Stary Spichlerz żyje nowym życiem-czyli drugi punkt wycieczki Galowice :)

Droga do Galowic mija nam szybko.W wyśmienitych humorach opuszczamy autokar i przechodzimy przez barokową bramę kierując się do pięknie odnowionego spichlerza.

"Galowice – wieś w Polsce położona w województwie dolnośląskim, w powiecie wrocławskim, w gminie Żórawina.
W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa wrocławskiego.
Według niemieckiego językoznawcy Heinricha Adamy nazwa miejscowości pochodzi od polskiej nazwy "goły". W swoim dziele o nazwach miejscowych na Śląsku wydanym w 1888 roku we Wrocławiu jako starszą od niemieckiej wymienia staropolską nazwę - Galowicz podając jej znaczenie "Kahlau (kalau)" czyli po polsku "Łyse, gołe, wyłysiałe". Nazwa pochodzi prawdopodobnie od gołego terenu pozbawionego drzew, na którym przeprowadzono deforestację. Adamy zalicza nazwę wsi do grupy miejscowości, których nazwa wywodzi się od wycinki drzew "von gola = vom Walde freigemachter, kahler ort". Niemcy zgermanizowali nazwę na Gallowitz w wyniku czego utraciła ona swoje pierwotne znaczenie.
W 1937 nazistowska administracja III Rzeszy w miejsce zgermanizowanej nazwy zmieniła ją na całkowicie niememiecką nazwę Gallen.
Według rejestru Narodowego Instytutu Dziedzictwa na listę zabytków wpisany jest:
-zespół pałacowo-folwarczny, z XVIII w., XIX w.:
     -pałac, po termomodernizacji
     -spichlerz zbożowy, szachulcowy z około 1727 r.; spichlerz z pobliską cukrownią i gorzelnią łączyła kolejka; obecnie siedziba Muzeum Powozów i Zaprzęgów w Galowicach
     -brama wjazdowa, barokowa z pocz. XVIII w. prowadząca na dziedziniec założenia folwarcznego
     -park."-Wikipedia.
















































Wchodzimy do przybudówki,gdzie mieści się kafejka i kasa.Wiktor płaci za wstęp i kiedy podchodzi do nas Pani Przewodnik,zaczynamy zwiedzanie.

"Pierwszym pojazdem kupionym w 1977 roku przez dr. Tadeusza Kołacza był milord z wiedeńskiej, cesarskiej wytwórni Schustala. Powóz ten stał się zalążkiem dzisiejszej kolekcji liczącej prawie 60 sań, karet, bryczek. Wszystkie pojazdy konne są obecnie w dyspozycji Fundacji Gallen – organizacji pożytku publicznego, która z kolei powołała w roku 2011 Muzeum Powozów Galowice. Placówka ta mieści się w zbudowanym około 1730 roku szachulcowym spichlerzu 10 km na południe od Wrocławia, w ostatnich latach pieczołowicie odrestaurowanym. Budynek spełnia wymagania stawiane obiektom użytku publicznego. Mimo drewnianej konstrukcji spichlerz jest bezpieczny zarówno dla ludzi jak i zbiorów. Wybudowano klatkę schodową stanowiącą strefę ochronną przed pożarem, zainstalowano system sygnalizacji pożaru, systemy alarmowe i monitoringu. W mansardzie powstała sala konferencyjno – wystawiennicza, a w przybudówce spichlerza w historycznym wnętrzu utworzono mogącą pomieścić do 50 osób kafejkę. Ekspozycja muzealna rozlokowana została na 4 piętrach, każde po 220 mkw. Stanowi ją m.in. kilkadziesiąt oryginalnych, odrestaurowanych pojazdów - od sań konnych, przez karety i bryczki, konny wóz strażacki, po kolekcję siodeł kawaleryjskich, uprzęże i kiełzna. Odwiedzając muzeum poznamy też historię i znaczenie konia w rozwoju transportu oraz zobaczymy tradycyjne wyposażenie wsi śląskiej. W muzeum wdrożone zostaną programy edukacyjne, a nauczyciele mając do dyspozycji ekspozycję spichlerza, będą mogli poprowadzić zajęcia w oparciu o wspólnie przygotowane konspekty lekcji, materiały dydaktyczne i wiedzę pracowników muzeum. Na majdanie (placu folwarcznym) odrestaurowana „wiata spotkań i prezentacji” pomieści pod dachem ponad 200 osób, a budyneczek dawnej kuźni pałacowej ukaże nam specyfikę i urok zawodu kowala."-tekst ze strony http://www.muzeumgalowice.pl/muzeum/historia

Schodami wchodzimy na drugie piętro.Tu znajduje się ekspozycja dotycząca koni i jeździectwa.Mnóstwo tu różnych siodeł,homont,kiełzn itd...
Oglądamy wszystko,robimy zdjęcia i słuchamy opowiadania naszej Pani oprowadzającej.














Maska przeciwgazowa dla konia.









































































































Po obejrzeniu kolekcji zgromadzonej na drugim piętrze,schodzimy piętro niżej i tu "przenosimy" o 100-200 lat wstecz,na wieś.Sprzęt gospodarstwa domowego w przybliżeniu pokazuje życie na wsi,a do tego idealnie wpasowane wozy,bryczki,sanie.Przechadzamy się wśród tych piękności,oglądamy,słuchamy Pani Przewodnik i robimy zdjęcia.


































































Swiniarka



Wóz masarski.



































































































Po obejrzeniu wszystkiego i zrobieniu mnóstwa zdjęć,schodzimy na parter.Tu ustawiono piękne sanie wyjazdowe,karety,bryczki miejskie itp....Przechadzamy się między nimi,oglądamy,zaglądamy do wnętrz,robimy zdjęcia i jesteśmy zachwyceni pięknem tu zgromadzonym :)
























Szwajcarski Górski Furgon Militarny.





















Omnibus.

































Szwajcarska konna kuchnia polowa.

Po nasyceniu oczu i aparatów pięknem tu zgromadzonym,powoli opuszczamy budynek spichlerza.Na zewnątrz oglądamy szwajcarską konną kuchnię polową,stojącą pod wiatą.Zaglądamy do ogródka zielnego,gdzie rośnie całe mnóstwo ziół i wchodzimy do garażu,gdzie stoi żółty dyliżans pocztowy,a tuż za nim,czarny,pięknie zdobiony karawan konny.Oglądamy i robimy zdjęcia,a po nich spacerkiem przechadzamy się po terenie folwarcznym.
Część grupy,rozsiadła się w kafejce i tam odpoczywają przy gorącym żurku,my natomiast stemplujemy nasze kajety i wychodzimy na zewnątrz,by jeszcze raz choć spojrzeć na przepiękny spichlerz :)








































































Kiedy zbliża się pora odjazdu,wszyscy gromadzimy się przed budynkiem Muzeum i robimy sobie zdjęcia grupowe,po których wracamy do autokaru,by ruszyć dalej.
Przed nami Świdnica !!!


Warto zajrzeć na stronę Muzeum
 http://www.muzeumgalowice.pl/muzeum



I warto też zajrzeć na stronę Fundacji Gallen
http://www.gallen.pl/index.php?f=fundator


Tu można dowiedzieć się jak to wszystko powstało.









2 komentarze:

  1. Danusiu, ależ cudeńka pokazałaś, niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu.takie cudeńka mieliśmy,więc warto je pokazać by i inni je zobaczyli :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń