niedziela, 12 czerwca 2016

Cis i tulipanowiec amerykański :) - czyli jedna wycieczka,cztery miejsca :) -Henryków Lubański i Iłowa :)

"Wycieczka autokarowa Kliczków - Iłowa - 12.06.2016 XLVI Rajd na Raty
PTTK Oddział „Sudety Zachodnie” Jelenia Góra
Wyjazd z Jeleniej Góry, ul. Teatralna, godz. 8.00
Powrót do Jeleniej Góry około godz. 20

Program wycieczki:
Trasa przejazdu: Jelenia Góra – Kliczków - Iłowa – Jelenia Góra

Kliczków: zwiedzamy tu zamek o średniowiecznym rodowodzie, przebudowany w XIX w. na imponujące założenie nawiązujące w formie do słynnych zamków nad Loarą. Oglądamy pięknie odrestaurowane pomieszczenia m.in. Bibliotekę, Salę Dworską, Kominkową i Salę Teatralną z okazałą polichromią. Następnie idziemy na spacer nad Kwisą podziwiając malownicze wychodnie skalne o nazwach Dzban i Słonica.
Iłowa – atrakcją tej miejscowości jest Park Dworski, jeden z najpiękniejszych parków w Polsce. Oglądamy imponujący gaj różaneczników, aleję dębowo-grabową, okazałe lipy, klony, olsze i cisy, krzewy z wielobarwnymi kwiatami. Szczególną wartość ma ogród japoński z herbaciarnią, kamiennymi latarniami, mostkami – pierwszy japoński ogród w Europie.
W drodze powrotnej zobaczymy w Henrykowie Lubańskim najstarsze drzewo w Polsce, liczącego ponad 1200 lat cisa.
Koszt wycieczki: 60 zł
Świadczenia: autokar, obsługa przewodnicka, ubezpieczenie NNW, na wstępy potrzeba 15 zł
Zapisy wraz z wpłatą przyjmowane są w Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie”
Jelenia Góra ul. 1-go Maja 86, tel. 75 7525851, email: pttk@pttk-jg.pl."

Zamarzyło nam się pojechać na tą wycieczkę.Niestety,najpierw wyszło,że będę pracować,a później okazało się,że mam wolne,ale nie ma już wolnych miejsc....I kiedy ukazało się ogłoszenie o drugim terminie,od razu się zapisaliśmy.Tak więc jedziemy!!!
Wstajemy odpowiednio wcześnie,by spokojnie zjeść śniadanie,wypić kawę,zrobić kanapki,spakować plecaki i bez pośpiechu dotrzeć na miejsce zbiórki.Ciekawi nas kto ze znajomych dziś będzie???






Dość szybko się to wyjaśnia,bo kiedy jesteśmy już na miejscu,to okazuje się,że ze wszystkich tu zgromadzonych osób,znamy ledwie kilka.
Czekamy chwilkę na autokar,a gdy przyjeżdża,wsiadamy do niego i zajmujemy miejsca na samym końcu.Kiedy wszyscy już się rozsiedli wygodnie,Wiktor po sprawdzeniu obecności,wita wszystkich serdecznie i przedstawia plan dzisiejszej wycieczki,która z przyczyn niezależnych od nas uległa przestawieniu kolejności odwiedzanych miejsc.Najpierw jedziemy do Henrykowa Lubańskiego i Iłowy.Kliczków i spacer nad Kwisą zostaje na później.
Droga do Henrykowa Lubańskiego mija nam szybko i bezproblemowo.Wysiadamy z autobusu niedaleko miejsca gdzie rośnie słynny "staruszek" i idziemy go obejrzeć.Zmienił się.Nie był zbyt okazały,ale teraz wygląda marniej.Spora jego część usycha....Robimy sobie z nim zdjęcia,a po sesji wsiadamy do autokaru i jedziemy dalej.Przed nami Iłowa :)

"Cis Henrykowski.
Na zachodnim krańcu wsi rośnie wiekowy, starszy od Polski, okazały i piękny, doświadczony zawirowaniami losu CIS (taxus baccata). Drzewo bezżywiczne, w Europie dochodzące do ok. 20 metrów o cienkiej i gładkiej korze czwonawobrązowej łuszczącej się dość dużymi płatami. Jest drzewem, którego igły (2-3 cm dł) są spłaszczone, lekko wygięte i zaostrzone, z cienkim i krótkim ogonkiem u nasady, bez zapachu. Jest rośliną jednopłciową. Jego kwiaty są dwupienne, zapłodnienie następuje 2-3 miesiące po zapyleniu. Nasiona przybierają kształt jajowaty, o kolorze oliwkowym lub brązowym (ok. 6 mm dł.) całkowicie zagłębione w czerwonej, soczystej, kieliszkowatej osnówce. Wszystkie części rośliny, poza osnówkami, zwłaszcza igły, zawierają trujący alkaloid (nie szkodliwy dla przeżuwaczy, np. saren i jeleni, które zjadają i niszczą młode rośliny). Wypadki zatrucia są rzadko notowane. Już od wczesnych wieków, ze względu na swą użytkową wartość, otaczany był ochroną prawną. Król Władysław Jagiełło zagroził: „Jeśliby kto wszedłszy w las, drzewa które znajdują się być wielkiej ceny jako jest cis (...), porąbał, ten może być przez pana albo dziedzica pojman, a na rąkojemstwo tym, którzy oń prosić będą, ma być oddan”."-tekst ze strony http://henrykowskicis.neostrada.pl/cis_henrykowski.html

"Henryków Lubański (niem. Katholisch Hennersdorf, 1937-39 Hennersdorf, 1939-45 Ziethen-Hennersdorf) – wieś w Polsce położona w województwie dolnośląskim, w powiecie lubańskim, w gminie Lubań.
Henryków Lubański położony jest na Wysoczyźnie Siekierczyńskiej. Przez wieś płynie niewielka rzeka. Miejscowość leży około 4 km na północ od Lubania. Wieś znajduje się około 20 km na wschód od granicy polsko-niemieckiej.
Henryków Lubański to duża wieś, ciągnąca się na przestrzeni około 11 km, licząca ponad 200 domów, zamieszkana w roku 2011 przez 816 mieszkańców. W osadzie znajdują się m.in.: sklepy, siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej, kościół pw. św. Mikołaja oraz cmentarz.
Oś osady stanowi ulica, krzyżująca się z drogą wojewódzką nr 296.
Wieś powstała prawdopodobnie na przełomie XII i XIII wieku i stanowiła własność klasztoru magdalenek z pobliskiego Lubania. Zależność ta spowodowała, iż mieszkańcy wsi w większości pozostali wierni katolicyzmowi także wtedy, gdy mieszkańcy innych okolicznych miejscowości przyjęli luteranizm (stąd aż do 1937 r. osada nosiła nazwę Katholisch Hennersdorf - niem., "Henryków Katolicki" )
W 1432 r. wieś została zniszczona przez pożar. W XVI i XVII wieku osada słynęła z produkcji wysokiej jakości przędzy, z której wyrabiano adamaszek.
10 stycznia 1649 r. w pobliżu Henrykowa została rozegrana bitwa między wojskami cesarza Ferdynanda III Habsburga a oddziałami szwedzkimi. Inna, znacznie większa i ważniejsza bitwa miała miejsce w trakcie II wojny śląskiej – 23 listopada 1745 r., w trakcie której oddziały pruskie, dowodzone przez generała Hansa Joachima von Ziethena zaskoczyły i rozbiły stacjonujących w osadzie żołnierzy saskich. Po bitwie zwycięskie wojska pruskie splądrowały opanowaną wieś. Także w czasie II wojny światowej doszło do walk w pobliżu wsi, między Wehrmachtem a Armią Czerwoną. Miały one miejsce w dniach od 20 lutego do 4 marca 1945 r.
Po II wojnie wieś została włączona do Polski. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa jeleniogórskiego.
Zabytki:
-kościół parafialny pw. św. Mikołaja, zabytkowy, zbudowany został prawdopodobnie w XVII lub na początku XVIII wieku. Zastąpił on świątynię z 1220 r. Obecny wygląd kościoła dość znacznie odbiega od wyglądu pierwotnego, co związane jest z wielokrotnymi przebudowami (największe w latach 1754 i 1904) i naprawami (ostatnie po zniszczeniach wojennych w latach 1947–1950. Przy kościele znajdują się zabytkowe krużganki i kilka kapliczek
-plebania, zabytkowa z końca XVII w., 1776 r.
-dom mieszkalny nr 213, z początku XIX-XX w.
-mur cmentarza z podcieniami i bramą, pochodzące z drugiej połowy XVIII wieku.
Przez wieś przebiega Dolnośląska Droga św. Jakuba, odcinek szlaku pielgrzymkowego do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii.
Na terenie Henrykowa Lubańskiego rośnie najstarsze drzewo w Polsce – cis, którego wiek szacuje się na około 1280 lat. Drzewo to jest starsze od Państwa Polskiego i zostało objęte ochroną poprzez uznanie za pomnik przyrody."-Wikipedia.

Przez Henryków Lubański mieliśmy okazję przechodzić dwa razy,a relacje z tych wędrówek są tu:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2013/05/w-kolorze-soncabez-sonca-czyli.html

http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/03/drogi-czesc-kolejnaluban-zgorzelec.html






























Droga do Iłowy mija nam sprawnie i szybko.Autokar zatrzymuje się na dużym parkingu naprzeciwko wejścia do Parku Dworskiego.Wysiadamy z niego i idziemy na spacer wśród kwiatów i zieleni.

"Iłowa powstała w X wieku, jako osada leśna, na rozstajach szlaków handlowych prowadzących z Żagania do Zgorzelca i z Legnicy do Gubina. W roku 1000 przez okolicę Iłowej przechodził orszak cesarza niemieckiego Ottona III, zdążający na spotkanie z Bolesławem Chrobrym, by połączyć się i wspólnie udać na Zjazd Gnieźnieński. Za czasów panowania Piastów Śląskich miasto nie odgrywało większej roli politycznej. Natomiast w roku 1241, mieszkańcy brali udział w bitwie z Tatarami pod Legnicą.
W okresie rozbicia dzielnicowego Iłowa przeszła pod panowanie czeskie. W roku 1567, ówczesny właściciel, Baltazar Kotowicz, sprzedał miasto i okoliczne lasy, radcy czeskiemu Krzysztofowi von Schellendorf. W roku 1679 Iłowa uzyskała prawa miejskie i z tego okresu pochodzi aktualny herb miasta. Wszystkie elementy herbu wywodzą się z rodowego herbu Promnitzów, gdyż hrabia Baltazar von Promnitz z Żar, wykupił Iłowę i spowodował rozkwit miasta.
Pałac w Iłowej zbudowano w 1626 roku. Najpierw była to renesansowa, czterokondygnacyjna budowla z wieżą, którą rozbudowano o barokowe dwukondygnacyjne skrzydło. Obecnie służy mieszkańcom jako siedziba Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych.
W 1902 roku, właścicielem miasta został Friedrich von Hochberg. Przyczynił się do modernizacji pałacu i założenia parku w stylu angielskim, francuskim i japońskim. Do dzisiaj rosną tutaj liczne okazy wielowiekowych drzew, krzewów ozdobnych i rododendronów. Zachował się układ ścieżek, zatoka i wyspy. Hrabia był wielkim miłośnikiem psów różnych ras. Dla nich wybudował tor wyścigowy oraz założył cmentarz z licznymi epitafiami.
W 1939 roku w Iłowej odbyła się wystawa dalii. Oprócz tysiąca odmian kwiatów, zaprezentowano osiągnięcia ogrodnictwa jak i uprawy winorośli, brzoskwiń oraz innych owoców i warzyw.
Po zajęciu miasta pod koniec lutego 1945 roku, radzieckie władze wojskowe oddały władze administracyjną w ręce polskie. Z braku ludności wynikającego z działań wojennych Iłowa zaszeregowana została do miana wsi. Pierwszym polskim wójtem w Iłowej był Stefan Urbański, były robotnik przymusowy wracający z Niemiec. Po zakończeniu wojny do Iłowej przyłączona została wieś Saatz (obecna część Iłowej – Żaków) oraz wschodnia część wsi Charlottenhof (obecnie część miasta nosząca nazwę Karolinów). W latach 1946-1952 Iłowa znajdowała się na obszarze ówczesnego województwa wrocławskiego. Następnie od 1 lipca 1952, wraz z utworzeniem nowego województwa zielonogórskiego weszła w jego skład. W 1962 roku Iłowej przywrócono prawa miejskie i stała się ona 37. miastem województwa, do którego należała aż do podziału administracyjnego kraju z roku 1999, który wyłonił województwo lubuskie."-tekst ze strony http://ilowa.pl/o-gminie/historia
















































"Historia Parku dworskiego w Iłowej.
Poniżej przedstawiono wybrane fragmenty historii parku, zaczerpnięte z poniższych publikacji:

Krystyna Loose, Pałac w Iłowej, pow. Żagań, woj. Zielonogórskie, Szczecin 1968 r.;
Mieczysław Czekalski, Park dworski w Iłowej. Monografia z przewodnikiem, Poznań 2009 r.


Ważniejsze daty:
-1372 - pierwsze wzmianki o zamku właścicielami byli Kotwiczowie (1356-1567),
-Wiek XV - dobudowano piętro oraz dwie boczne wieże,
-1567 - Zamek przejął hrabia Krzysztof von Schellendorf,
-1620-1626 - przebudowano zamek zachowując jego charakter obronny, zbudowano nowe skrzydło - Szchlendorfowie,
-1678-1681 - właścicielem zostaje baronowa Helga von Friesen,
-1681-1684 - właścicielem zostaje hrabia H. Baltazar von Prominitz zamienia obronny zamek na pałac zakłada park i ogrody wokół rezydencji,
-1744-1861 - pałac należy do rodziny Promnitz,
-1827-1861 - pałac przechodzi w ręce rodziny von Kospotów,
-1861-1902 - pałac przechodzi z rąk do rąk miał prawi 30 właścicieli,
-1902-1921 - właścicielem jest hrabia Fryderyk von Hochberg Furstenstein,
-1902-1905 - przebudowa pałacu, budowa wież, tarasów założenie Ogrodu Chińskiego i Ogrodu Japońskiego, budowa budynków gospodarczych w stylu narodowej secesji,
-1921-1945 - ostatnim właścicielem jest Paul Jentzig,
-od 1945 do dzisiaj - pałac zajmuje szkoła średnia.

Po wielu przebudowach obecnie budynek pałacu posiada cechy secesji z widocznymi elementami renesansu, baroku i neobaroku.
Pierwsze założenie parkowe w stylu angielskim powstało w 1626 roku, gdy właścicielami posiadłości w Iłowej była rodzina Schellendorów. Park założono po zachodniej stronie pałacu. Wcześniej teren zdrenowano, wycięto cały stary drzewostan wraz z krzewami. W ich miejsce posadzono przede wszystkim dęby, graby i inne drzewa liściaste. Dęby pochodzące z tego okresu mogą mieć dzisiaj nawet 380 lat. Pewne zmiany w parku nastąpiły krótko po 1681 r. z inicjatywy hrabiego Fryderyka von Promnitza, w przypałacowym parku przybyły nowe drzewa i krzewy ozdobne. W nowe gatunki i odmiany drzew oraz krzewy ozdobne wzbogacił park hrabia Fryderyk von Hochberg, będący właścicielem posiadłości w latach 1902-1921. Uzupełnił on w brakujące okazy w alei grabowo-dębowej. W tym czasie wybudowano w parku mosty i kładki. Hrabia Hochberg, wielki podróżnik i znawca sztuki ogrodniczej wraz z ogrodnikiem Anlaufem powiększyli park o dalsze 12 ha. Przy pałacu, wykorzystując istniejący układ wodny (stawy, wyspy, odnogi rzeki), stworzyli ogród japoński wprowadzając kamienne latarnie, herbaciarnię, mostki wysoko wysklepione i sprowadzając drzewa i krzewy z Dalekiego Wschodu. Nad rzeką Czerna Mała hrabia założył gaj różanecznikowy (Rhododendron). Różaneczniki były rozmieszczone także w innych częściach parku. Tuż za zabudowaniami gospodarczymi, w 1905 r. założono ogród różany, tak modny w czasach secesji powstał geometryczny układ kwater z krzewów różanych z treliażami i basenami otoczony z trzech stron murem o miękkiej, secesyjnej linii.
W wyniku przekształcenia i powiększenia starego parku powstał park secesyjny z główna osią widokową poprowadzoną od basenu do muru o linii falistej z ażurowymi prześwitami. W bezpośrednim sąsiedztwie pałacu na wyspie, park był urządzony w stylu francuskim. Pozostała część parku tonęła w bogactwie kwiatów, wśród których królowały dalie. Od alei grabowo-dębowej koncentrycznie rozchodziły się aleje boczne, łącząc się z ogrodem chińskim (głównie osią widokową). Do dzisiaj zachowały się Ogród chiński (główna oś widokowa) i aleja grabowo-dębowa. Na polanach między alejami wprowadzono regularne i swobodne grupy drzew, z których nieliczne przetrwały do naszych czasów.
Ostatnim prywatnym właścicielem pałacu w Iłowej był Paweł Jącik, który dosadzał nowe grupy drzew oraz co roku zdobił park tysiącem kwiatów, preferując dalie.
Po zakończeniu II Wojny Światowej park pozostał bez opiekuna. Z ogrodu japońskiego zniknęło orientalne wyposażenie, latarnie, kamienie, w stawie gromadził się szlam a wyspy zarastały. Całkowitemu zniszczeniu uległa orientalna bram od strony ul. Kolejowej oraz kładka nad kanałem łącząca miasto z ogrodem. Od strony ulicy kolejowej park otaczał szpaler grabowy.
Zlikwidowano też druciane ogrodzenie. Mimo degradacji wielu elementów zespół pałacowo-parkowy stanowi nadal jednolity, spójny układ przestrzenny należący do nielicznych, zachowanych, wspaniałych założeń Dolnego Śląska. Z analizy zachowanych map wynika, że staw dworski został założony na początku wieku XX.
Obecnie park jest zaniedbany. Dawne założenie krajobrazowe zostało w wielu miejscach zatarte."-tekst ze strony http://www.park.ilowa.pl/historia

"W ramach realizacji projektu „Pogranicze pięknieje – Rekompozycja Parku Dworskiego w Iłowej”, współfinansowanego ze środków Programowych Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Polska-Saksonia 2007-2013, park zmienił się nie do poznania.
W ciągu dwóch lat przeprowadzono szereg działań: odnowiono ogród różany, chiński i japoński, wykonano instalację oświetleniową i sanitarną, dokonano nasadzeń nowej roślinności, wykonano nowe ogrodzenie. W parku pojawił się plac zabaw dla dzieci, siłownia na świeżym powietrzu dla dorosłych oraz wybieg dla psów. Został również odtworzony układ ścieżek."-fragment tekstu ze strony http://verenne.pl/2016/02/17/park-dworski-w-ilowej/

My zaczynamy spacer od Ogrodu Różanego.Pięknie rozkwitnięte kwiaty żółtych,herbacianych i czerwonych róż kuszą nasze nosy swym zapachem.Niejedna osoba pochyla się nad kwieciem,wdychając upajający zapach.Słuchamy opowiadania Wiktora,robimy zdjęcia i upajamy się różanym zapachem :)

"Ogród Różany został założony w 1905 roku,położony jest przed pałacemod strony ul.Żagańskiej,graniczy z zabudowaniami z muru pruskiego.Powstał jako geometryczny układ kwater z krzewów różanych z treliażami i basenami otoczony z trzech stron murem  o miękkiej,secesyjnej linii.Ogród ten od części gospodarczej oddzielony został dekoracyjnym secesyjnym murem.Z zachowanej ikonografii wynika,że ogród zmieniał się jeszcze za czasów przedwojennych.Pierwotnie zaraz po założeniu na początku roku 1900 posiadał dwa baseniki lub były to fontanny oraz postumenty i drewniany trejaż.Ogród ozdabiały też rzeźby.W latach 30 XX wieku zniknął z ogrodu trejaż,baseny oraz róże.Rozebrany został również budynek przed zabudowaniami gospodarczymi w pobliżu Łącznika.Teren ten prawdopodobnie w zależności od potrzeb spełniał różne funkcje."-tekst z tablicy informacyjnej.












































































































Kiedy już nasycimy nasze zmysły Ogrodem Różanym,powolutku idziemy w kierunku Ogrodu Japońskiego.Przechodzimy obok pałacu i od razu zbaczamy ku budynkowi.Resztki starego zegara słonecznego i inne detale architektoniczne kuszą.Robimy więc zdjęcia,zapominając o reszcie grupy.Przywołuje nas do porządku Wiktor,mówiąc,że później będziemy mieli sporo czasu by samemu poszwędać się po Parku.I tak upomnieni,idziemy z całą grupą obejrzeć Ogród Japoński.

"Ogród japoński.

Jednym z najbardziej znanych w Polsce ogrodów japońskich w Polsce jest Wrocławki Ogród Japoński z 1913 r. Jego pierwowzorem był jednak ogród japoński w Iłowej Żagańskiej, który powstał w 1905 r. Bowiem oba ogrody założone zostały przez hrabiego Hochberga oraz ogrodnika Anlaufa.
Ogród położony jest po pd. stronie pałacu. Jego zasadnicza część otoczona jest kanałami rzeki Małej Czernej. Główną kompozycją parku był staw o nieregularnej linii brzegowej z czterema niewielkimi wysepkami. Dzisiaj dwie z nich połączone są charakterystycznymi mostkami – jeden z nich oryginalny z piaskowca, drugi o oryginalnym profilu wykonany jest z drewnianych klepek. Dawniej między wyspami istniały również połączenia z kamiennych stopni. Historycznie brzeg zbiornika był umocniony kamieniami i ozdobiony odpowiednimi roślinami.
Na wyspie znajdowała się latarenka japońska, a we wsch. części ogrodu charakterystycznie ułożone kamienie. Jeden z zachowanych – stojący kamień w kształcie rombu symbolizuje „niebo”. Bowiem zgodnie z filozofią zen, niezwykle ważne były kamienie, odpowiednio ułożone symbolizowały harmonię między niebem, ziemią i człowiekiem. Grupa kamieni do dzisiaj znajduje się pod niewielkim wyniesieniem terenu – być może są to pozostałości po suchej rzece. Na wspomnianym wyniesieniu, prawdopodobnie znajdował się pawilon herbaciany."-fragment tekstu ze strony http://www.lwkz.pl/monument/show/id/778/letter/I

Bez pośpiechu przechadzamy się alejkami wijącymi się wzdłuż kanałów rzeki.Podziwiamy kwitnące krzewy,wypielęgnowane wysepki,mostki,altanki itp...Cisza,piękno i harmonia uspokająją nas i wyciszają.
Kiedy tak spokojnie spacerujemy,Gosia spotyka swoich znajomych ze szkolnych lat.W pierwszym zamierzeniu spotkanie miało się odbyć w Kliczkowie,ale że zmienił się plan wycieczki,to Panowie przyjechali do Iłowej.












































































Z Ogrodu Japońskiego idziemy w kierunku gaju różaneczników.Mijamy przy tym przepiękne okazy drzew.Olbrzymi platan z niesamowicie długą gałęzią odchodzącą od pnia prawie pod kątem prostym.Przystajemy przy nim na sesję zdjęciową,a po niej spokojnym spacerowym krokiem przechadzamy się alejkami parkowymi,wsłuchując się w świergot ptaków i podziwiając ukwiecone krzaki rododendronów.
















































I tak powolnym,spokojnym krokiem wkraczamy na aleję grabowo-dębową,nią wędrujemy w kierunku pałacu.Zatrzymujemy się przy tulipanowcu amerykańskim i buku pospolitym o odmianie zwisającej.Obydwa drzewa wywierają ogromne wrażenie.Tulipanowiec obsypany jest kwiatami,które skutecznie nas kuszą by zrobić zdjęcia.Kwiaty tego drzewa przypominają swym wyglądem tulipany.Oczywiście sesja zdjęciowa jest tu długa.Buk natomiast jest wysoki,a jego gałęzie sięgają ziemi.Można skryć w ich gąszczu.






















Po sesji zdjęciowej,wędrujemy do Ogrodu Chińskiego.

"Ogród Chiński zlokalizowany jest po zachodniej stronie pałacu.Po zejściu ze schodów pałacowych rozpoczyna się basenem z fontanną,a kończy mostkiem i chińską pagodą na nim,nad obecną ulicą Ogrodową.Przez mostek dochodziło się do pałacowego ogrodnictwa.Dzięki tak rozwiązanemu przejściu hrabia F.von Hochberg uniknął niepotrzebnych kłótni z Winklerami,miejscowymi fabrykantami roszczącymi sobie prawo do drogi przy dzisiejszej ulicy Ogrodowej.Długi a wąski ogród chiński ciągnął się przez cały park,jest główną osią widokową parku.Unikalną częścią ogrodu chińskiego są dwa ceglane mury z okrągłymi i owalnymi otworami zwanymi "bramami księżyca",zaś w dalszej części znajduje się mostek z chińską pagodą.W ogrodzie dominowały setki dalii,znajdowały się w nim również cisy oraz inne rośliny zimozielone.Ogród ten jest prawdopodobnie jedynym tego rodzaju ogrodem na terytorium naszego kraju."-tekst z tablicy informacyjnej.

"Ogrody Feng Shui-Ogród chiński.
Styl chińskich ogrodów od niemal 500 lat pozostaje niezmienny.
Podstawą chińskiej wiedzy o kształtowaniu otoczenia jest feng shui - sztuka projektowania przestrzeni opierająca się na przekonaniu, że warunkiem szczęśliwego życia człowieka jest harmonijne współdziałanie z naturą i jej siłami.
Feng oznacza wiatr, shui - to woda. Obserwując zmiany w przyrodzie starożytni chińczycy sformułowali szereg teorii o przepływie energii w środowisku.
Zauważyli że powietrze i woda w przyrodzie są w ciągłym ruchu, kształtują powierzchnię Ziemi i utrzymują nasze organizmy przy życiu. W ciągłym ruchu pozostaje także życiodajna energia qi (chi), która pomaga nam w osiągnięciu pomyślności, dostatku i osobistego szczęścia. Powietrze woda i energia powstająca między nimi. Te właśnie trzy siły podporządkowują sobie układ harmonijnego ogrodu.
Przede wszystkim ogród musi składać się z nieparzystej ilości elementów, co sprawia wrażenie, że nie jest jeszcze skończony a cała przestrzeń wciąż ulega zmianom zgodnie z cyklami natury.
Główną zasadą ogrodów chińskich jest ich prostota i minimalizm, przy jednoczesnym unikaniu prostych form i linii. Ogród bowiem ma podwójny aspekt - wizualny, zachowany przez wyraźną estetykę miejsca oraz głęboki, ukryty symbolizm, który traktuje ogród jako reprezentację, odzwierciedlenie istoty świata.
Sadząc drzewa i krzewy, wytyczając kształt rabat, układ ogrodowych wnętrz i bieg ścieżek, powinniśmy zapewniać harmonijny przepływ dobroczynnej energii qi.
Efekt harmonii osiągnąć można poprzez:
- miękkie kształty i płynne linie,
- krajobrazowo ukształtowane grupy roślin,
- łagodne nierówności terenu, wijące się ścieżki i strumienie.
Jeśli natomiast ścieżki i ogrodzenia biegną po liniach prostych, zbocza są strome, a woda płynie zbyt szybko lub(co gorsza) stoi w miejscu, qi przeradza się w niszczycielską energię sha zwaną zatrutą strzałą. Wprowadza ona w nasze otoczenie dysharmonię, niepokój, a co za tym idzie - niepowodzenia i choroby. Aby uniknąć pojawienia się sha-  u wejścia do ogrodu budowano okrągłą Księżycową Bramę, a mostkom nadawano łukowaty kształt."-fragment tekstu ze strony http://www.homegarden.pl/chinskie_ogrody_feng_shui.html Warto tam zajrzeć i dowiedzieć się więcej.

Spacerujemy więc po ogrodzie chińskim,podziwiamy piękno i prostotę,robiąc przy okazji całe mnóstwo zdjęć:)
























































































































































W Ogrodzie Chińskim spędzamy dużo czasu.Zdjęcia grupowe,sesje indywidualne i rozkoszowanie się harmonią przestrzeni potrzebują czasu :) Po zrobieniu zdjęć na Mostku Miłości,rozchodzimy się w różne strony parku.My wracamy do Ogrodu Japońskiego.














































Nigdzie nie gonimi,spokojnie wędrujemy alejkami Parku.Przystajemy,podziwiamy,robimy zdjęcia,pozujemy i radujemy się,że możemy być w tak pięknym miejscu :)
Po sesji w Ogrodzie Japońskim,powolutku idziemy w kierunku pałacu.Kilka zdjęć i kiedy widzimy,że nasza grupa rozsiadła się na ławeczkach w Ogrodzie Różanym,my postanawiamy wykorzystać czas i idziemy zrobić zdjęcia herbu miasta.


















































W kawałku klocka wyrzeźbiono nie tylko herb Iłowy,ale też sowy,kwiaty i łeb wilka.Wszystko idealnie odtworzone i pomalowane.Stajemy i robimy sobie wzajemnie zdjęcia,a po sesji,kiedy widzimy naszych wycieczkowiczów idących do autobusu,to i my tam zmierzamy.




















Wsiadamy do autokaru i jedziemy dalej.Przed nami Kliczków :)

Danusia i Radek:)


6 komentarzy:

  1. Wspaniała wycieczka, tyle ciekawych miejsc zobaczyliście. A te ogrody piękne

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu to tylko połowa wycieczki...
    Tradycyjnie zrobiłam zbyt duzo zdjęć i szkoda by było ich nie pokazać...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od mojego pobytu sporo zmieniło się i to na wielki plus!
    http://www.fotosik.pl/zdjecie/14fef95cf0092184

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy lata a jaka róznica!!!
      Izuniu powinnaś teraz pojechać i zobaczyć jak to wygląda :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń