niedziela, 18 listopada 2018

Porwaki-muszla się znalazła :)

Niedzielny ranek budzi nas błękitnym niebem,ale i lenistwem.Po śniadaniu i kawie,wsiadamy do autka i jedziemy na najpierw na cmentarz.Po zapaleniu zniczy i uprzątnięciu grobu,wsiadamy do samochodu i jedziemy w kierunku Wlenia.Chcemy odwiedzić Zamek-Wleński Gródek i odnaleźć porwaki o kszałcie  "muszli" :)


















Przejeżdżamy przez Wleń,a właściwie objeżdżamy miasto i wjeżdżamy do wsi Łupki,gdzie nieopodal murów okalających zabudowania pałacu,parkujemy.Wysiadamy z samochodu i idziemy w kierunku Góry Zamkowej.Wędrujemy brukowaną drogą,wijącą się miedzy dwoma murami i docieramy nią do kościółka.Byliśmy tu wiele razy,a kilka z nich można zobaczyć tu:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2017/05/wlenmuszekowe-poszukiwania.html
tu:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/search/label/Zamek%20Wle%C5%84
Wiosną cała Góra Zamkowa pachnie czosnkiem.Zapach roznosi się dookoła,a kiedy czosnek niedźwiedzi zakwitnie Góra Zamkowa pokryta jest bielą kwiatów :) Cudnie to wygląda :)












Dziś Góra Zamkowa mieni się rudością liści i błękitem nieba :)
Przystajemy na kilka zdjęć,a po nich niespiesznie zmierzamy w kierunku Zamku.

"Rezerwat przyrody „Góra Zamkowa” – rezerwat leśny położony na terenie powiatu lwóweckiego, w gminie Wleń.
Obszar ochronny utworzony został Zarządzeniem Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z dnia 12 września 1994 r. w sprawie uznania za rezerwat przyrody (M.P. z 1994 r. nr 51, poz. 434) w celu zachowania ze względów naukowych, kulturowych i dydaktycznych wartości przyrodniczych zespołu grądów, szeregu cennych gatunków roślin chronionych oraz cennych zabytków kultury materialnej. Rezerwat położony jest w granicach Parku Krajobrazowego Doliny Bobru oraz obszaru Natura 2000 Ostoja nad Bobrem.
Teren rezerwatu obejmuje 21 ha lasu położonego na wierzchowinie i wschodnich stokach wzniesienia Góra Zamkowa, wznoszącej się na wysokość 360 m n.p.m. na zachodnim brzegu rzeki Bóbr. Drzewostan rezerwatu w większości zajmuje bardzo rzadkie w kraju i zagrożone w Europie siedlisko przyrodnicze – stokowe jaworzyny i lasy lipowo-klonowe, którym towarzyszą na niewielkich powierzchniach kwaśna buczyna i grąd. Wśród roślin występujących w runie tych lasów stwierdzono 5 gatunków chronionych: paprotnika kolczystego, ułudkę leśną, lilię złotogłów, parzydło leśne i czosnek niedźwiedzi. Spis flory terenu rezerwatu obejmuje łącznie 161 gatunków.
Stan rozpoznania fauny rezerwatu dotyczy przede wszystkim zwierząt kręgowych, które nie są reprezentowane tu przez gatunki rzadkie i ginące. Różnorodność roślinności stwarza potencjalnie dobre warunki rozwoju bogatej entomofauny.
Poza walorami przyrody ożywionej rezerwat chroni również osobliwość geologiczną w postaci lawy poduszkowej zbudowanej z zieleńców. Skały te znajdują się w podszczytowych partiach wzniesienia, natomiast sam szczyt, wyłączony z obszaru rezerwatu, zajmuje zamek Wleń.
Rezerwat został udostępniony turystycznie. Przez jego teren przebiegają dwa szlaki turystyczne: żółty i zielony (Szlak Zamków Piastowskich)."-Wikipedia.




























Wiele razy byliśmy na Zamku,jednak po remoncie będziemy pierwszy raz.
Schody prowadzą nas do bramki w murze-jest przymknięta,więc lekko zdezorientowani spoglamy na siebie.Trwa to tylko chwilkę,bo po drugiej stronie pojawia się Pani Przewodnik,która otwiera furtkę,wita sie z nami i zaprasza nas na zamkowy dziedziniec.Kupujemy bilety i ruszamy z Panią na zwiedzanie.Podchodzimy do miejsca gdzie w dawnych czasach wznosił się pierwszy murowany budynek-"dom romański".I kiedy Pani Przewodnik zaczyna opowiadać,na dziedziniec wchodzi kilka osób.Pani Przewodnik podchodzi do Nich,sprzedaje Im bilety i zaprasza do "domu romańskiego",gdzie rozpoczyna opowiadanie historii Zamku.

"Zamek Wleński Gródek (niem. Lehnhaus) – położony na Górze Zamkowej (383 m n.p.m.) w przysiółku Wleński Gródek, stanowiącym część niewielkiej miejscowości Łupki w województwie dolnośląskim, w powiecie lwóweckim, w gminie Wleń.
Miejscowa ludność zamek nazwała od imienia Jadwigi (Hedwigsburg), po II wojnie światowej funkcjonowały nazwy: Lenno, Lenno-Zamek, Zamek Lenno oraz Łupki-Zamek. Obecnie nazywa się zamek Wleński Gródek.
Zamek powstał na miejscu istniejącego tu grodu drewniano-ziemnego, podniesionego w 1108 r. do rangi kasztelanii przez Bolesława Krzywoustego. Kasztelania była wzmiankowana w bulli papieża Hadriana I w 1155 r. jako castrum Valan. Wzniesienie pierwszej murowanej budowli przypisuje się księciu Bolesławowi I Wysokiemu. Powstała ona w końcu XII wieku i składała się z muru obwodowego i sześciokątnej wieży. Na początku wieku XIII często na zamku przebywał książę Henryk I Brodaty wraz ze swoją małżonką Jadwigą (która została świętą i jest patronką Śląska). Książę rozbudował zamek o mieszkalną wieżę i licząca 9 metrów kaplicę. Wkrótce zastąpiono sześciokątną wieżę okrągłą, o średnicy 12 metrów i grubości murów do 3 metrów. Wieża dotrwała do naszych czasów i obecnie ma 12 metrów wysokości.
W połowie XIII wieku zamek upodobał sobie znany z awanturniczego życia syn Henryka II Pobożnego (a wnuk Henryka I Brodatego i św. Jadwigi), Bolesław II Rogatka. Właśnie w zamkowej wieży więził on w 1257 r. wrocławskiego biskupa Tomasza I, a w 1277 swego bratanka, księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa. W połowie XIV wieku za panowania księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II Małego nastąpiła kolejna rozbudowa zamku, powstał wówczas tzw. zamek średni. Po jego śmierci wdowa po nim, księżna Agnieszka przekazała w 1368 r. zamek w zastaw lenny rycerzom von Zedlitz. W 1377 r. właścicielem zamku został Tymo von Kolditz, który dokonał rozbudowy i umocnienia warowni. W 1428 r. podczas powstania husyckiego zamek był przez powstańców bezskutecznie oblegany.
W następnych latach właściciele zmieniali się często i nie dbali o budowlę. Od 1465 r. jego właścicielem był rozbójnik Hans von Zedlitz, który nie oszczędzał nawet mieszkańców Wlenia. W latach 1567–1574 następny właściciel zamku Sebastian Zedlitz przeprowadził przebudowę zamku. Prace nadzorował architekt Jerzy der Wahlich. Wzmocniono wówczas obronność warowni poprzez podwyższenie murów i wieży. Nowym właścicielem zamku już w 1581 r. został Sebastian von Schaffgotsch, a w 1605 r. następny awanturnik z rodziny von Zedlitz, Konrad, gnębiący okoliczną ludność. Wymuszał on od ludności różnorodne daniny i usługi, a jeżeli nie chcieli oni spełnić jego życzeń, więził on w lochu burmistrza miasta.
W czasie wojny trzydziestoletniej zamek był kilkakrotnie oblegany i zdobywany przez wojska szwedzkie i cesarskie. Wreszcie w 1646 r. został podpalony, przez co popadł całkowicie w ruinę. Po tej wojnie nowym właścicielem zamku został pułkownik króla Francji Ludwika XIII Adam von Kaulhaus. Jednak nie podjął on odbudowy zniszczonego zamku, lecz zbudował na stokach góry na której stoi zamek nowy pałac, w którym zamieszkiwał. W wieku XVIII zamek kupił hrabia Grünfeld, a po jego śmierci w 1804 r. przeszedł na własność rodziny Haugowitz, w której rękach pozostawał do II wojny światowej.
W latach 1989–1994 prowadzono na zamku badania archeologiczne (Katedra Archeologii Uniwersytetu we Wrocławiu). Założeniem tych badań było dalsze poznanie rozwoju przestrzennego zamku oraz identyfikacji wzmiankowanej w źródłach pisanych historii kasztelanii wleńskiej. Z dobrze zachowanej baszty, udostępnionej dla turystów, przy pięknej pogodzie można było podziwiać pasmo Karkonoszy, a także panoramę Gór Kaczawskich i Pogórza Izerskiego.
W 2005 roku w wyniku osypywania się kamieni z baszty zamkowej zamek został zamknięty dla ruchu turystycznego. 9 kwietnia 2006 roku w wyniku braku zabezpieczeń runął mur południowo-zachodni, a baszta mocno się przechyliła. Od czerwca do lipca 2009 rozpoczęte zostały prace, w wyniku których nastąpiła odbudowa muru i zabezpieczenie wieży. MKiDN przeznaczyło na ten cel 1,5 mln zł, a gmina ponad 400 tys. Obecnie zamek jest ponownie udostępniony do zwiedzania (2015)."-Wikipedia.

Spacerowym krokiem wędrujemy po Zamku,słuchamy opowiadania Pani Przewodnik,oglądamy wszystko,oczami wyobraźni przenosząc się  w zamierzchłe czasy i wyobrażając sobie jak to kiedyś wyglądało.Robimy zdjęcia i docieramy do wieży.



































Wchodzimy do środka i od razu idziemy na górę,na taras widokowy.Korzystamy z okazji,że jeszcze jesteśmy sami i na spokojnie przechadzamy się,podziwiamy widoki i robimy zdjęcia.Długo to niestety nie trwa,bo po paru minutach na taras docierają też inni.My po zrobieniu zdjęć i nasyceniu sie widokami,schodzimy na dół.









































































Na dole,zanim opuścimy wieżę,oglądamy na ekranie telewizora wizualizację budowy zamku.Po jej obejrzeniu podchodzimy do Pani Przewodnik i chwilę z Nią rozmawiamy,po rozmowie niespiesznie opuszczamy mury zamkowe,przechodzimy przez Górę Zamkową i powoli wędrujemy ku naszemu dzisiejszemu celowi-przed nami "porwaki" :)







































Będąc tu w ubiegłym roku,nie znaleźliśmy porwaka o kształcie muszli,więc dziś mamy zamiar ją znaleźć.Wtedy zajrzeliśmy prawie wszędzie,ale nie poszliśmy za zielonym oznaczeniem ścieżki przyrodniczej i to był nasz błąd.Bo dziś bez żadnych przeszkód wędrując tym oznaczeniem odnajdujemy naszą "muszlę porwakową".Ależ jesteśmy szczęśliwi :) Uśmiech z twarzy nam nie schodzi. :)
Stajemy przed bazaltową skałą i podziwiamy piękno stworzone przez naturę.

"Ksenolit – fragment skały (porwak) różniący się od skały wulkanicznej, w której się znajduje. Najczęściej jest to fragment wyrwany przez magmę ze skał otaczających (porwak wulkaniczny), lub jego pozostałość.
Ksenolity występują zarówno w skałach głębinowych jak i wylewnych. Ksenolity dają niekiedy informację o skałach głęboko zalegających, lub płytkich skałach osłony intruzji, przez które przebijała się magma.
Wskutek działania wysokiej temperatury i związków chemicznych w niej zawartych ksenolity ulegają przeobrażeniu (metamorfizm kontaktowy). Mogą ulegać częściowej asymilacji. Gdy oddziaływanie jest słabe lub krótkotrwałe (np. podczas wybuchu wulkanu) to porwaki są tylko nadtopione na krawędziach, gdy dłuższe, to tracą spoistość i rozpływają się w pojedyncze minerały skupione w ciemne smugi zwane szlirami. Z ksenolitów powstają ksenolityty.
Istnieją niewielkie różnice pomiędzy znaczeniem słów ksenolit i porwak wulkaniczny. Ten pierwszy oznacza ogólnie enklawę w skałach wulkanicznych, wyróżniającą się składem lub genezą od ciała wulkanicznego otaczającego, natomiast porwak wulkaniczny oznacza konkretnie fragment obcego pochodzenia (który się wyróżnia przynajmniej pod względem genezy, jest więc ksenolitem).
Ksenolitami w języku polskim nazywa się praktycznie jedynie fragmenty obce występujące w skałach magmowych. W wielu innych językach jest podobnie, przy czym ze względu na brak terminów rozróżniających polskie pojęcia porwak tektoniczny i porwak lodowcowy (jako kra lodowcowa, w odróżnieniu od eratyka – głazu narzutowego), termin ksenolit jest niekiedy używany również dla tych ostatnich (szczególnie porwaków w skałach osadowych); używa się także terminu ksenolit dla określenia p. tektonicznego i p. lodowcowego w tłumaczeniach z języka polskiego, więc finalnie termin ten może oznaczać niekiedy dowolny porwak.
Ksenolity (lub ich pozostałości w postaci szlir) są bardzo popularnymi składnikami wielu skał magmowych. Można je znaleźć szczególnie często na płaszczyznach skał używanych jako materiał budowlany wykładzinowy. W terenie szczególnie wartościowe są miejsca charakteryzujące się występowaniem wyjątkowo wielu lub wyjątkowego rodzaju ksenolitów.
-odkrywki w pobliżu Jerzmanic-Zdroju (wulkanity Wilczej Góry) ze skamieniałościami
-odsłonięcie geologiczne w Łupkach – dawny kamieniołom bazaltu, w którym tkwią porwaki porfirowe (pomnik przyrody nieożywionej, nr rejestru 203/776), porwaki piaskowcowe w lawach bazaltowych Góry Zamkowej we Wleniu.(Jest to jedyne w Polsce stanowisko, w którym można obserwować zjawisko słupowej oddzielności piaskowca).
-Maciejowa (Jelenia Góra) – porwaki granitowe w skałach bazaltowych."-Wikpedia.





































































Przy porwakach spędzamy mnóstwo czasu,ale nie dziwi to,wszak musimy nacieszyć oczy i aparaty tym pięknem :)




























Kiedy już zrobimy mnóstwo zdjęć i nasycimy pięknem oczy,powoli wracamy w kierunku zaparkowanego samochodu.Zanim jednak do niego wsiądziemy,postanawiamy podejść do Pałacu Lenno po pieczątkę.
Jak postanawiamy,tak też czynimy.Wchodzimy do pałacu,w kawiarni pytamy o pieczątkę,a kiedy okazuje się że jest,to stemplujemy wszystkie nasze kajety.Po dopełnieniu formalności,wychodzimy na zewnątrz i idziemy do auta.
Wsiadamy do niego i jedziemy do Jeleniej Góry,kończąc w ten sposób naszą krótką wycieczkę :)
















Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.W Jeleniej Górze,Radek pokazuje mi dwa "jelonki",które niestety są już uszkodzone,a mogłyby być ozdobą miasta.Wrocław ma krasnale,a Jelenia Góra miałaby jelonki.Robię zdjęcia,wsiadamy do samochodu i jedziemy do domu :)
Tak kończy się nasza wycieczka,pora więc na kolejną,a ta już wkrótce,więc do zobaczenia :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz