http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2016/09/spyw.html
Kilka razy nawet planowaliśmy wycieczkę,ale w ostatniej chwili zmienialiśmy plany.Wczoraj ustaliśmy że dziś w końcu pojedziemy.Połączenia kolejowe sprawdziliśmy,więc wszystko powinno się udać.
Wstajemy dość wcześnie.Na spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę,pakujemy plecaki i kiedy jesteśmy gotowi idziemy w kierunku stacji kolejowej.Oboje mamy bilety "Weekend z KD" -bo wcześniej ustaliliśmy że nam się przydadzą,więc wczoraj każde z nas sobie je kupiło-Radek miał wyjazd do Wrocławia,a ja jechałam z Olszyny do Jeleniej Góry.Tak więc wędrujemy od razu na peron,gdzie stoi nasz pociąg.Wsiadamy do niego,zajmujemy wygodne miejsca i spoglądamy przez okno na naszych znajomych,którzy dziś postanowili wziąć udział w wycieczce rajdowej.Oczywiście wychodzimy na chwilkę na peron,by choć kilka słów z Nimi zamienić.Po rozmowie wracamy do naszego pociągu i o 08:31 ruszamy ku naszej,nowej przygodzie.
Całą podróż mamy zaplanowaną dokładnie i wiemy że na przesiadkę w Jaworzynie Śląskiej mamy tylko 3 minuty,więc kiedy podchodzi do nas Pan Konduktor i sprawdza nasze bilety,od razu o tym Mu mówimy.
-Wczoraj byliśmy planowo,więc i dziś tak będzie-odparł.
Uspokojeni tym stwierdzeniem jedziemy sobie bezstresowo.I tak podróż trwa do stacji Wałbrzych Miasto.Tu wsiada do pociągu kobieta na wózku inwalidzkim i cała procedura trwa dość długo,dzięki czemu nabieramy opóźnienia.Zaczynamy się martwić,bo możemy nie zdążyć.Kiedy przechodzi obok nas Pan Konduktor,pytam się o nasze połączenie w Jaworzynie Śląskiej.Pan wzrusza ramionami i mówi nam,że Oni nic nie mogą zrobić i poszedł.No i jesteśmy w "kropce".Patrzymy na siebie zdezorientowani-a miało być tak pięknie !!! No cóż,będziemy musieli wymyślić coś innego,stwierdzamy.Po chwili podchodzi do nas ten sam Konduktor i mówi,że jednak będziemy mogli przesiąść się bez problemów,bo została zgłoszona przesiadka.Ulżyło nam.I tak uspokojeni dojeżdżamy do Jaworzyny Śląskiej,gdzie wysiadamy z pociągu i jak się po chwili okazało,nasz pociąg jadący do Barda Śląskiego dopiero wjeżdża na peron.Jego opóźnienie jest dla nas korzystne.Sprawnie przesiadamy się,zajmując wygodne miejsca i bezproblemowo kontynuujemy dalszą podróż.Umilamy ją sobie rozmowami i podziwianiem widoków,więc prawie dwugodzinna jazda nas zbytnio nie męczy.Kolejowa podróż kończy się na stacji w Bardzie.Wysiadamy z pociągu i od razu ruszamy na szlak.Słońce grzeje niemiłosiernie,więc postanawiamy jak najszybciej dotrzeć do lasu,by wędrować w cieniu drzew.
"Bardo jest jedną z najstarszych miejscowości Dolnego Śląska..
Ślady człowieka w tym rejonie pochodzą sprzed 10 tysięcy lat. Od najdawniejszych czasów wzdłuż Nysy Kłodzkiej prowadziła prastara droga handlowa łącząca Polskę z Czechami, która uważana jest dzisiaj za jedną z odnóg szlaku bursztynowego.
W czasach wczesnopiastowskich tędy przebiegała południowa granica obszaru plemiennego Ślężan, pokrywająca się z granicą Śląska. Grzbietami Gór Bardzkich przechodziła Przesieka Śląska – pas gęstego lasu stanowiący system obronny przed najazdami z południa. Ze względu na swoje strategiczne położenie już w X wieku założono w Bardzie gród, który niedługo potem stał się kasztelanią książęcą. Gród ten został zniszczony podczas najazdu księcia czeskiego Brzetysława I w roku 1039.
Teren grodu w 1299 roku kupili cystersi i od tego momentu do 1810 roku byli właścicielami miejscowości. Około 1315 roku w miejscu dawnej kaplicy zamkowej wybudowali pierwszy kościół, nazwany później ”czeskim”. Jak podają miejscowe przekazy i legendy, już około 1200 roku szerzył się tutaj kult maryjny, związany z cudowną figurką Matki Boskiej, która jest po dziś dzień największym skarbem Barda. Czyim jest dziełem i kiedy znalazła się w Bardzie, nie wiadomo. Wiadomym jest, że już od połowy XIV wieku Bardo rozwijało się dzięki swojemu położeniu i coraz częściej przyjeżdżającym tutaj pątnikom. O tym, że tak było w istocie świadczy budowa nowego kościoła ”niemieckiego”. Istnienie dwóch kościołów stojących obok siebie, gdzie odprawiano msze w dwóch językach jest swoistym ewenementem. Oba kościoły zostały doszczętnie zniszczone w 1425 roku podczas najazdu husytów na Śląsk.
W ogóle wiek XV był bardzo nieszczęśliwy dla Barda. Najpierw zniszczenia związane z najazdem i kilkakrotnymi przemarszami wojsk husyckich, później okres walk o tron czeski pomiędzy Jerzym z Podbieradów i Maciejem Korwinem spowodowały poważne zniszczenie miasta i zanik pielgrzymowania. dopiero w II połowie XV wieku następuje ponowne ożywienie gospodarcze. Z cudowną figurką Matki Boskiej łączono coraz więcej uzdrowień i łask. Wedle miejscowej tradycji najbardziej znane objawienie miało miejsce w 1400 roku, gdy mieszkańcy Barda zastali Matkę Bożą siedzącą na kamieniu na Górze Kalwarii, płaczącą nad nieszczęściami, jakie miały wkrótce spaść na ziemię śląską. Te nieszczęścia, jak już wcześniej wspomniano, to najazd husytów i późniejsza wojna przeciwko Jerzemu z Podbieradów. Pamiątką tego objawienia jest odbicie stopy Matki Bożej, które możemy dzisiaj zobaczyć na Górze Kalwarii.
Na początku XVI wieku na terenie niemal całego Śląska rozwinął się ruch reformacyjny. Spowodowało to prawie całkowity zanik pielgrzymek do Matki Boskiej Bardzkiej. Ze względów bezpieczeństwa cudowną figurkę przewieziono do klasztoru w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie przez kilkadziesiąt lat ją przechowywano. Największym nieszczęściem jakie dotknęło wtedy Bardo był pożar 11 lutego 1525 roku. Oto relacja z tego wydarzenia zanotowana w kronice klasztornej: “Pożar objął najpierw domostwa a później przeniósł się na kościół czeski, gdzie znajdowała się cudowna figurka. Wówczas do kościoła wbiegło dwóch zakonników aby ratować ten skarb. Jeden z nich podbiegł do ołtarza, chwycił figurkę i wycofywał się w kierunku wyjścia. W tym momencie spadł na niego płonący strop kościoła. Zakonnik upadł i spłonął żywcem. Następnego dnia gdy pożar ustał weszli do kościoła zakonnicy i ze zdumieniem zobaczyli zwęglone szczątki owego zakonnika, trzymającego w prawej nie zwęglonej ręce nieuszkodzoną figurkę Matki Bożej.” Po tym zdarzeniu sława bardzkiego wizerunku stała się jeszcze większa. Inne ciekawe zdarzenie miało miejsce w 1598 roku: “Po ulewnych dziewięciodniowych deszczach w dniu 24 sierpnia tego roku zostało podmyte zbocze Góry Bardzkiej, dzisiejszej Kalwarii.
Ogromne masy ziemi i skał obsunęły się do koryta Nysy Kłodzkiej i zatarasowały jej bieg, w wyniku czego woda wystąpiła z brzegów i zagroziła zatopieniem miasta i sanktuarium. Ludzie w panice opuszczali miasto. Wówczas pewien zakonnik imieniem Mateusz zebrał grupę dzieci, wszedł z nimi do kościoła i kazał im się modlić i prosić o odwrócenie tego nieszczęścia. I tak się też stało, woda znalazła sobie nowe koryto i w ten sposób Bardo zostało uratowane.” W 1606 roku uroczyście wprowadzono cudowną figurkę Matki Boskiej, przechowywaną w klasztorze kamienieckim do bardzkiego kościoła. Od tego momentu rozpoczął się ożywiony rozwój kultu maryjnego, pielgrzymowali tutaj mieszkańcy z całego Śląska i z Czech.
W latach 1617-19 z inicjatywy biskupa wrocławskiego Karola Habsburga wybudowano na Górze Kalwarii okazałą Kaplicę Górską, która od tego czasu stała się celem pielgrzymek przybywających do Barda. Krótki okres rozwoju miasta został wkrótce przerwany wybuchem wyniszczającej wojny 30-letniej (1618-1648). W obawie przed rabunkiem przeniesiono cudowną figurkę do kościoła jezuitów w Kłodzku, gdzie ją przechowywano do końca wojny. Po ustaniu działań wojennych cystersi odbudowali oba kościoły, które połączono ze sobą i ponownie uroczyście konsekrowano w dniu 9.05.1666 roku. Rozpoczął się kolejny okres rozkwitu pielgrzymowania, który uzyskał niespotykaną dotąd popularność. Przybywali tutaj pielgrzymi z Czech, Śląska, Moraw a nawet z Polski. Obok odwiedzenia kościoła i znajdującej się w nim cudownej figurki, pielgrzymi wędrowali modląc się po drodze na szczyt Kalwarii do kaplicy górskiej. Na szczyt góry prowadziły istniejące do dziś trzy drogi: Biała, zwana też niemiecką, Czeska Ścieżka oraz Polska Droga Krzyżowa.
Wędrowali nimi pielgrzymi przybywający z tych krajów. Wkrótce oba istniejące kościoły stały się za ciasne, stąd z inicjatywy opata kamienieckiego Augustyna Neudecka wybudowano na ich miejscu w latach 1686-1704 zupełnie nową, barokową świątynię. Jak podają miejscowe źródła, na początku XVIII wieku przybywało do Barda rocznie około 200 tys. pielgrzymów. Taka masa ludzi musiała gdzieś się podziać i ten fakt stał się powodem powstania licznych zajazdów i gospód. W 1712 roku ukończono leżący obok kościoła budynek klasztorny.
W połowie XVIII wieku wybuchły wojny śląskie, toczone pomiędzy Prusami i Austrią. Ze względu na swoje położenie miasto od samego początku działań wojennych było kilkakrotnie zajmowane przez walczące wojska. W 1774 roku bardzką świątynię odwiedził sam król Fryderyk II, który wiele zawdzięczał cystersom. Podziwiając świątynię zauważył brak w niej organów, a na odpowiedź opata Tobiasza Stusche, że zakonnicy nie mają na ich budowę pieniędzy odpowiedział: “Niech tylko pomodli się pilnie ażebym zwyciężył, a ja załatwię pieniądze”. Pod rządami pruskimi bardzo osłabł ruch pielgrzymkowy. Jeszcze gorzej było na początku XIX wieku w okresie wojen napoleońskich. W lutym 1807 roku Bardo zajęły oddziały francuskie pod dowództwem gen. Leferb’a. Wkrótce do Barda przybył brat Napoleona książę Hieronim, który urządził w klasztorze swoją kwaterę. Miasto musiało zapłacić ogromną kontrybucję, pomieszczenia klasztoru zostały sprofanowane.
W 1812 roku majątek po cystersach zakupiła Fryderyka Luiza Wilhelmina, królowa Holandii. Kościół stał się od tego momentu kościołem parafialnym, a w pomieszczeniach klasztoru umieszczono szkołę. Po wojnach napoleońskich nadszedł wreszcie czas pokoju i powolnego rozwoju miejscowości. Droga przebiegająca przez Bardo stała się w owym czasie jedną z najbardziej uczęszczanych na Śląsku. Podróżowało nią między innymi wielu obywateli z Polski, jadących na kurację do uzdrowisk Ziemi Kłodzkiej. W 1815 roku przebywał w Bardzie znany podróżnik i badacz Józef Morawski, który nazwał Bardo “Małą Częstochową” a w dniu 3.08.1826 przejeżdżał przez Bardo młody Fryderyk Chopin, który z matką i dwoma siostrami udawał się na kurację do pobliskich Dusznik.
Przełomowym wydarzeniem była budowa linii kolejowej z Wrocławia do Kłodzka. Ze względu na położenie Barda w głębokiej dolinie Nysy musiano wybudować nowy most przez Nysę i przebić tunel. Przy jego budowie pracowało około 400 robotników, przeważnie Włochów, którzy drążąc tunel o długości 270 metrów z obu stron jednocześnie, spotkali się w dniu 2.12.1872 roku. Na tę okoliczność w dniu św. Barbary, patronki górników odprawiono dziękczynne nabożeństwo. Pierwszy próbny pociąg przejechał przez tunel w dniu 16.08.1874 roku. Stacja kolei znajdowała się w Przyłęku, a w 1905 roku, wobec rozwijającego się ruchu turystycznego, wybudowano nową stację w Bardzie. W 1889 roku uruchomiono dużą fabrykę celulozy i papiernię, istniejącą do dziś. W 1900 roku przybyli do Barda ojcowie redemptoryści, którzy przejęli opiekę na sanktuarium. Od 1905 roku na wykupionym od miasta terenie rozpoczęli stawianie kaplic Różańcowych. Po I wojnie światowej redemptoryści przejęli obiekt klasztorny, urządzając w nim między innymi pokoje gościnne dla pielgrzymów. W 1916 roku przybyły do Barda siostry Urszulanki, a w 1919 Marianki, które urządziły siedzibę generalną swojego zgromadzenia. Druga wojna światowa nie przyniosła miastu żadnych zniszczeń, jeżeli nie liczyć wysadzonych przez Niemców mostów na Nysie i tunelu kolejowego. Wojska radzieckie weszły do Barda w dniu 8.05.1945 roku. Po przejęciu miasta przez administrację Polską Bardo utraciło wkrótce prawa miejskie. Do 1954 roku było siedzibą gromady, potem osiedlem, a od 1969 roku odzyskało prawa miasta. Do dzisiaj jest popularnym znanym w całej Polsce ośrodkiem kultu maryjnego. Działają tutaj również 4 zgromadzenia zakonne. Z chwilą przywrócenia praw miejskich nastąpiło pewne ożywienie gospodarcze. Obecne Bardo jest niewielkim letniskiem, specjalizującym się w koloniach dziecięcych oraz ważnym ośrodkiem turystyki.
Wielkim skarbem Barda jest monumentalny, barokowy kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, w którym tronuje cudowna figurka Matki Boskiej z dzieciątkiem, zwana też Matką Boską Bardzką. Figurka ta od stuleci przyciąga tysiące ludzi spragnionych obcowania z Bogiem. Podkreśleniem wielkiego znaczenia jakie odgrywa dla mieszkańców Śląska kult Matki Boskiej Bardzkiej, była uroczysta koronacja figurki w dniu 3 lipca 1966 roku dokonana przez arcybiskupa Bolesława Kominka."-tekst ze strony: http://www.bardo.pl/turysci/historia
Wchodzimy więc na ścieżkę wiodącą w las.Od razu dostrzegamy dwie kapliczki-jednej pilnuje kot.Zatrzymujemy się na zrobienie kilku zdjęć,a po nich idziemy dalej.Dróżka cały czas pnie się ku górze,wśród drzew.które rzucają cień na nią,ale ochłody nie dają żadnej.Pot zaczyna nam spływać po twarzach i plecach.Jest gorąco i parno.Wędrujemy więc bez pośpiechu,cały czas pnąc się w górę,mijając kamienne kapliczki,przy których zatrzymujemy na zrobienie zdjęć.
"Kalwaria.
Wznosząca się nad miastem Bardzka Góra – Kalwaria kryje w porastających ją lasach wiele tajemnic. Według podań, na jej szczycie, na początku XV w. miejscowemu młodzieńcowi ukazała się postać Matki Bożej Płaczącej.
Wieści o tym wydarzeniu przyciągały do Barda wielu pielgrzymów. Dowodem na prawdziwość objawienia miały być ślady dłoni i stóp zostawione przez Maryję na pobliskim głazie – niestety zatarte przez niezliczone rzesze pątników. Do dziś pozostał jedynie odtworzony odcisk stópki Matki Boskiej, znajdujący się obecnie za Kaplicą na szczycie góry.
Na Kalwarię prowadziły pierwotnie trzy drogi nazywane w zależności od tego, skąd przybywali pątnicy: niemiecką, czeską i polską. Droga Polska wiedzie z pobliskiej wsi Janowiec, położonej nieco na uboczu, przez co szlak jest rzadziej uczęszczany przez pątników. Droga Czeska wiodła skrajem urwiska i została oficjalnie zamknięta ze względów bezpieczeństwa.
Wzdłuż Drogi Niemieckiej, stanowiącej do dziś główny szlak wiodący na szczyt Kalwarii, napotykamy stacje Drogi Krzyżowej zbudowane w latach 1833 – 1839. Są to prostokątne słupy, na których umieszczono obrazy przedstawiające sceny z Golgoty. Pomiędzy stacjami znajduje się siedem murowanych kapliczek, odnoszących się do siedmiu boleści Matki Bożej, ze scenami proroctwa Symeona, ucieczki do Egiptu, znalezienia Jezusa w świątyni, spotkania na drodze krzyżowej, śmierci na krzyżu, zdjęcia ciała z krzyża i złożenia do grobu. Kapliczki powstawały od 1714 r. Pierwsze trzy ufundował kanclerz opactwa cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim – S. Habicht, a kolejne opat G. Woiwode w 1727 r."-tekst ze strony: http://www.bardo.pl/turysci/zabytki/kalwaria
Kiedy docieramy do III kapliczki boleści Matki Bożej,dostrzegamy drogowskaz,kierujący ku ruinom średniowiecznego zamku.Patrzymy na siebie chwilkę i oboje stwierdzamy,że teraz tam właśnie pójdziemy.Po kilku fotkach,skręcamy w lewo,w wąską ścieżkę i nią wędrujemy ku ruinom zamku,do których docieramy dość szybko.
"Ruiny zamku średniowiecznego.
W 1861 r. na zboczu Kalwarii poniżej Obrywu Skalnego odkryte zostały średniowieczne ruiny kompleksu zamkowego, który pełnił funkcję stróży obserwacyjno-obronnej. Jego zadaniem było strzeżenie traktu wzdłuż Nysy Kłodzkiej.
Niewielka, wzniesiona na planie nieregularnym budowla składała się z dwóch części: podzamcza i zamku właściwego – strażnicy, z potężną cylindryczną wieżą o średnicy około 10 metrów i trzema podpiwniczonymi budynkami mieszkalno-gospodarczymi. Dostępu do zamku bronił kamienny mur, strome zbocza i suche fosy. Znaleziona podczas prac wykopaliskowych duża ilość grotów sugeruje, że zamek mógł być zdobyty siłą, prawdopodobnie podczas najazdu husytów na Śląsk w I połowie XV w.
Do dziś zachowały się tylko fragmenty przyziemia i fundamentów. Mały pagórek otoczony rowem to pozostałość po suchej fosie, a niewielki ostaniec kawałek dalej stanowił część filara podtrzymującego niegdysiejszy most."-tekst ze strony: http://www.bardo.pl/turysci/zabytki/ruiny-zamku-sredniowiecznego
Po obejrzeniu ruin średniowiecznego zamku i obfotografowaniu ich,wracamy do kapliczki i wchodzimy na drogę wiodącą na Obryw Skalny.
I tak niespiesznie pnąc się w górę,docieramy do miejsca zwanego "Źródło Maryi".Znajduje się tu kapliczka z cudowną wodą w środku,krzyż i stoły z ławkami,gdzie można odpocząć.My podchodzimy do kapliczki,pijemy wodę,która w cudowny sposób gasi nasze pragnienie,schładzając nasze ciała,robimy zdjęcia i odpoczywamy chwilę.
"Źródło Maryi.
W połowie drogi na szczyt Kalwarii znajduje się tzw. „Studzienka Marii” z wodą uznawaną jako cudowna od przeszło 300 lat. Dziś źródełko obudowane jest niewielką murowaną kapliczką, wzniesioną w 1893 r.
Obraz nad wejściem, przedstawiający Jezusa i Samarytankę przy studni Jakuba, namalował w 1895 r. Knauer z Nysy. Podobno w 1672 miało tu miejsce cudowne uzdrowienie młodego Czecha. Od tego momentu źródlana woda uważana jest za leczniczą, szczególnie pomocną w chorobach wzroku."-tekst ze strony: http://www.bardo.pl/turysci/zabytki/zrodlo-maryi
Po odpoczynku wędrujemy dalej,cały czas pnąc się w górę.Mijamy kapliczki,fotografujemy je i cieszymy się swoim towarzystwem :) i niespiesznie docieramy do Obrywu Skalnego :)
Po drewnianych schodach schodzimy na ogrodzony taras widokowy.Ściągamy plecaki,zostawiamy je na ławce,podchodzimy do barierek,podziwiamy rozpościerającą się stąd panoramę,robimy zdjęcia i chłoniemy piękno nas otaczające,ciesząc się swoim towarzystwem :)
"Obryw Skalny.
Biały krzyż na urwisku upamiętnia przejmujące trwogą wydarzenie z historii miasta. 24 sierpnia 1598 r. po długotrwałych ulewnych deszczach osunęła się ogromna część zbocza Bardzkiej Góry.
Masy skał i ziemi runęły w dół, przegradzając koryto Nysy Kłodzkiej i tamując jej bieg – miastu groziło zalanie.
Na urwisku, poniżej szczytu góry, powstał naturalny taras widokowy, z którego podziwiać można zapierającą dech w piersiach panoramę miasta wraz wijącą się zakolami rzeką."-tekst ze strony:
http://www.bardo.pl/turysci/atrakcje/obryw-skalny
Na tarasie widokowym spędzamy sporo czasu.Odpoczywamy,posilamy się,podziwiamy piękną panoramę,tak jak wielu innych ludzi,którzy tu przyszli.Po posileniu się i odpoczynku,powoli opuszczamy to piękne miejsce.Niestety,czas mamy ograniczony,więc nie możemy tu spędzić całego dnia.Wędrujemy w dół tą samą drogą,którą przyszliśmy.Jest niesamowicie parno,pot leje się nam po plecach,cień drzew nie daje żadnej ochłody,wręcz przeciwnie,między nimi jest goręcej,gdyż nawet niewielki podmuch wiatru tu nie dociera.Mimo to,szczęśliwi docieramy do "Przystani Wodnej",gdzie stemplujemy nasze wszystkie kajety,a po dopełnieniu formalności idziemy w kierunku kościoła.
Piecząteczka.... |
Wchodzimy na kamienny most z figurą św.Jana Nepomucena.Oczywiście zatrzymujemy się przy niej,robiąc sobie z nią zdjęcia.
" Most Kamienny.
Położenie Barda na ważnym trakcie handlowym wiodącym z Czech do Polski sprawiło, iż przez wieki przebiegał tędy główny szlak komunikacyjny, łączący stolicę Dolnego Śląska z Czeską Pragą i Wiedniem.
Przez most na Nysie Kłodzkiej przeprawiali się wszyscy podróżujący tędy kupcy, wojowie, królowie, pielgrzymi i liczni podróżnicy wszelkich stanów i godności…
Pierwszy most na Nysie Kłodzkiej w Bardzie zbudowany został z drewna jeszcze w średniowieczu i taki stał przez kilka wieków. Budowę kamiennego mostu ukończono w 1589 r. Ostateczny swój wygląd w stylu gotyckim otrzymał po przebudowie w 1909 r. W czasie działań wojennych most uległ zniszczeniu, wysadzony przez wycofujące się wojska niemieckie. W ten sposób z mostu zniknęły dwie figury: jedna przedstawiająca św. Jana Nepomucena, druga Chrystusa Ukrzyżowanego. Odbudowano go w 1950 r. jednakże bez figur.
Z mostu podziwiać można rwący nurt Nysy Kłodzkiej. Ciekawostką jest, iż w 1997 r. most oparł się wielkiej powodzi, gdy fala kulminacyjna mierzyła 11 m, a rzeka przelewała się górą mostu, zrywając niektóre z kamiennych płyt.
25 maja 2019r. na Kamienny Most w Bardzie powróciła figura św. Jana Nepomucena. Fundatorami figury są: Związek Mostowców Rzeczypospolitej Polskie oddział dolnośląski oraz Burmistrz Miasta i Gminy Bardo, Krzysztof Żegański."-tekst ze strony: http://www.bardo.pl/turysci/zabytki/most-kamienny
Po sesji zdjęciowej z Nepomucenem,ruszamy w kierunku Bazyliki.Wędrujemy pustymi uliczkami Barda.Dookoła panuje cisza,wygląda jakby miasto "wymarło",ale nie dziwi nas to,bo mieszkańcy pewnie są gdzieś nad wodą,albo w swoich domach,wszak żar leje się z nieba niemiłosierny...
My po dotarciu do świątyni,po kilku zdjęciach na zewnątrz,wchodzimy do środka.Przyjemny chłód nas otacza.Rozkoszujemy się nim,niespiesznie przechadzając się i oglądając kościół w środku.Oczywiście przysiadamy w ławkach na chwilkę modlitwy i zadumy,ale po nich powoli oglądamy wszystko.
"Bazylika Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny – obiekt pocysterski.
Założenie sanktuarium maryjnego w Bardzie związane jest z obecnością Cudownej Figurki Matki Bożej, eksponowanej dziś w ołtarzu głównym bazyliki, powyżej tabernakulum.
Obecna świątynia pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny wzniesiona została w latach 1686-1704 przez prowadzących tutejszą parafię cystersów z Kamieńca Ząbkowickiego w miejscu, gdzie stały wcześniej dwa mniejsze kościoły „czeski” i „niemiecki”. Kościół w Bardzie zaprojektowany prawdopodobnie przez architekta Quadro (dziś nieznanego z imienia), któremu przypisuje się autorstwo świątyni jezuickiej w Nysie, należy do nielicznej grupy świątyń emporowo-bazylikowych, bez kopuły i transeptu. Czteroprzęsłowa nawa, nakryta podzielonym gurtami sklepieniem kolebkowym z lunetami, wydaje się bardzo smukła. Belkowanie jest skromne, lekko przełamane w strefie pilastrów.
Budowla z małymi zmianami zachowała się do naszych czasów. Mierzy 54 m długości, 26 m szerokości i może pomieścić około 5 tysięcy ludzi. Uważana jest za jedną z najpiękniejszych świątyń barokowych na Dolnym Śląsku! Z surową architekturą zewnętrzną kontrastuje bogaty wystrój wnętrza. Oprócz Cudownej Figurki Matki Bożej Bardzkiej – najstarszej drewnianej, romańskiej rzeźby na Dolnym Śląsku, na uwagę zasługuje bogato rzeźbiona barokowa ambona, organy, a także obrazy autorstwa największego malarza śląskiego baroku Michała Willmanna w ołtarzu głównym i dwóch ołtarzach bocznych.
We września 2004 r. kościół w Bardzie podniesiony został do rangi Sanktuarium Metropolitalnego Matki Bożej Bardzkiej Strażniczki Wiary Świętej Diecezji Świdnickiej. W listopadzie 2008 r. świątyni nadano tytuł Bazyliki Mniejszej."-tekst ze strony: http://www.bardo.pl/turysci/zabytki/bazylika-nawiedzenia-najswietszej-marii-panny-obiekt-pocysterski
"Figurka Matki Bożej Bardzkiej – Strażniczki Wiary Świętej.
Cudowna Figurka Matki Bożej jest najcenniejszym zabytkiem Barda. Ta najstarsza na Dolnym Śląsku rzeźba romańska, tzw. Madonny Tronującej, znajduje się w centralnej części ołtarza głównego bazyliki, wyeksponowana w szklanej gablocie.
Wykonana z lipowego drewna figurka, mierzy niewiele ponad 43 cm i przedstawia Maryję z Dzieciątkiem. Matka Boża, siedząca na tronie, trzyma w wyciągniętej prawej ręce królewskie jabłko. Dzieciątko, na jej kolanach, lewą rączką podtrzymuje księgę, a prawą podnosi w geście błogosławieństwa. Bardzo charakterystyczny jest tajemniczy uśmiech Marii, dzięki któremu nazywa się ją często „Madonną uśmiechniętą”. Rzeźba ma wydłutowane wnętrze, a w górnej części znajduje się siedem rzędów liter, których znaczenia do dnia dzisiejszego nikomu nie udało się odgadnąć.
Według legendy Figurka została wykonana po objawieniu się Matki Bożej pewnemu młodzieńcowi, który na prośbę Marii umieścił jej podobiznę w kapliczce. Historycy jednak nie są zgodni co to do tego, czyim dziełem jest i kiedy powstała. Czas powstania rzeźby datuje się na 1011 rok +\- 26 lat. Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że jest to najstarsza drewniana rzeźba religijna w Polsce.
Pierwsze wzmianki o szerzącym się kulcie maryjnym, związanym z obecnością Cudownej Figurki Madonny w Bardzie, pochodzą już z roku 1270. O ogromnym znaczeniu Figurki świadczą liczne wota, które można obejrzeć w muzeum klasztornym. Do dziś przetrwał też zwyczaj całowania Figurki przez pielgrzymów. Po każdej niedzielnej Mszy Świętej, rzeźbę Matki Bożej Bardzkiej zdejmuje się z ołtarza i podaje pielgrzymom do ucałowania."-tekst ze strony: http://www.bardo.pl/turysci/zabytki/figurka-matki-bozej-bardzkiej-strazniczki-wiary-swietej
Po obejrzeniu wnętrza Bazyliki i zrobieniu dość sporej ilości zdjęć,opuszczamy świątynię niespiesznie.Fotografujemy kościół na zewnątrz i idziemy do punktu informacji turystycznej.Dziś niestety nie mamy czasu by wejść do Muzeum,ale odwiedzimy je przy najbliższej okazji.W punkcie informacji turystycznej stemplujemy wszystkie swoje kajety,bierzemy folderki i mapki,a po dopełnieniu formalności niespiesznie ruszamy w kierunku stacji kolejowej,zatrzymując się co jakiś czas na zrobienie kilku zdjęć i kupno lodów,które ciutkę studzą nasze ciała :)
Na stacji kolejowej jesteśmy z lekkim zapasem czasowym.Daje nam to chwilę na kolejne zdjęcia,a po nich,gdy przyjeżdża nasz pociąg,wsiadamy do niego i zajmujemy wygodne miejsca stojące i jedziemy Kamieńca Ząbkowickiego,gdzie mamy przesiadkę na pociąg jadący przez Jaworzynę Śląską,gdzie czeka nas kolejna przesiadka.Oczywiście już ostatnia.Tym razem wsiadamy już do pociągu jadącego do Jeleniej Góry.Wszystko udaje nam się bez problemu.Szczęśliwi i radośni docieramy do domu,kończąc w ten sposób naszą cudowną wycieczkę :) Kolejna już niebawem,więc do zobaczenia wkrótce :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
To jeszcze letni czas :) A wyprawa pełna świętości. Stacje Męki Pańskiej, anioły ... :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji: przegapiłam Twoje urodziny, a teraz urodziny Radka, a więc za jednym razem życzę Wam obojgu wszystkiego naj... realizacji planów, udanych wypraw, pięknych zdjęć, spełnienia marzeń i tradycyjnie 100 lat!
I serdecznie pozdrawiam :)
Izuniu my serdecznie dziękujemy za życzenia i cieszymy się że do nas zaglądasz :)
UsuńZajrzałam dziś na fotosik i powiem że się pozmieniało....Mnóstwo nowych ludzi i pięknych zdjęć,aż żal że ma się tak ograniczony czas...