sobota, 22 lutego 2020

50 na 50 :)-czyli Stromiec,Szybowisko,Szybowcowa :)

Radek tak sobie wymyślił że zaczniemy zdobywać szczyty do Korony Kaczawskiej.I dlatego też zaplanował dzisiejszą wędrówkę.
Wstajemy dość wcześnie,jemy śniadanie,pijemy kawę,pakujemy plecaki i ruszamy na przystanek MZK "Teatr",skąd o 9:30 "1" odjeżdżamy do Jeżowa Sudeckiego.Podróż umilamy sobie rozmową i przyglądaniu się pracy Pana Rewizora,który sprawdza bilety i skutecznie nakłania do ich kupowania,zamiast jazdy na "gapę".I tak docieramy do naszego końcowego przystanku.Wysiadamy z autobusu i powoli ruszamy skrajem drogi asfaltowej,pnąc się delikatnie,acz mozolnie w górę.Mijamy nowe i stare domy,zatrzymujemy się co jakiś czas bym zrobiła zdjęcia-Radek jeszcze nie wyjął aparatu z plecaka.Psy przydomowe nas obszczekują,a my nic sobie z tego nie robiąc wędrujemy dalej.
















Im jesteśmy wyżej,tym piękniejsza panorama na Góry za nami się rozpościera.Oczywiście co jakiś czas się zatrzymujemy i patrzymy za siebie.Widok jest cudny.Całe pasmo Karkonoszy mamy przed oczami.Chłoniemy piękno,które widzimy i niespiesznie wędrujemy dalej.
Na ciut dłużej zatrzymujemy się przy Domu Gwarków.Spoglądamy na coraz bardziej popadający w ruinę budynek i żal nam serca ściska że taki zabytek niedługo może zniknąć z powierzchni ziemi.

"Prawdopodobnie najstarszy dom drewniany w Sudetach, będący pierwotnie jedną z tzw. gospód górniczych - grupy 6 domów wzniesionych dla górników saskich na przełomie XVI/XVIII w. Gwarkowie osadzeni zostali w Jeżowie w związku z udzieleniem im koncesji na wydobycie rud złota i srebra przez radę miasta Jelenia Góra, do której od 1506 r. należała wieś. Zbudowane dla nich domy nie były związane z gospodarstwami i zwolnione były z opłat czynszowych.
Budynek powstał najprawdopodobniej już w 1601 r., był kilkakrotnie przebudowywany - między innymi w XIX w. oraz remontowany w latach 1962-63. Pierwotnie mieszkalno-gospodarczy, od XVIII w. pełni wyłącznie rolę budynku gospodarczego.
Dom umiejscowiony w północnej części wsi, szczytowo po zachodniej stronie ulicy. Wolnostojący, na planie prostokąta, dwukondygnacyjny, zwieńczony dachem dwuspadowym pokrytym drewnianym gontem. Od północnego zachodu do budynku przylega parterowy aneks, kryty załamaną i przedłużoną częścią połaci dachu. Konstrukcja mieszana, parter częściowo murowany z kamienia, w części szachulcowy bądź szkieletowy z pionowym odeskowaniem, podobnie jak szczyty budynku. Piętro szachulcowe, o polach tynkowych dekorowanych prostymi, jednobarwnymi motywami rozetowymi wykonanymi w technice pseudosgraffita. Od strony północnej na wysokości piętra galeria drewnianej konstrukcji o pełnej, zdobionej snycerką balustradzie i z pojedynczym biegiem schodów wzdłuż elewacji. W przyziemiu zróżnicowanej wielkości trzy przejazdy bramne, zaopatrzone w proste wrota. Otwory okienne budynku niewielkie, bez oprawy i w większości pozbawione stolarki. Dom znajduje się obecnie w złym stanie technicznym.
Obiekt niedostępny, stanowi własność prywatną i zlokalizowany jest na terenie ogrodzonej posesji."-tekst ze strony: https://zabytek.pl/pl/obiekty/jezow-sudecki-dom-gwarkow












Po zrobieniu zdjęć Domowi Gwarków idziemy dalej i spotykamy na swojej drodze kurę szwędającą się wzdłuż szosy.Radek śmiejąc się mówi mi żeby ją złapać,to będziemy mieć rosół,ale jak na zawołanie z podwórka wychodzi Pani,która mówi do kury by wracała z powrotem na podwórko.I cóż się dzieje??? Kura majestatycznym krokiem wędruje do płotu,wskakuje na niego i sfruwa z gracją wielkiej damy na podwórko pozbawione trawy.Odwracam się do Pani i śmiejąc się stwierdzam: - "Ulicznicę" ma Pani na podwórku.
-Ano mam "ulicznicę".-śmiejąc się odpowiada zagadnięta Kobieta.Żegnamy się z Panią i idziemy dalej.













Docieramy do skrzyżowania dróg i szlaku.Z szosy schodzimy na drogę wijącą się między polami.Nią wędrujemy ku widocznej przed nami,zalesionej górze-to nasz pierwszy dziś cel.Co jakiś czas odwracamy się i spoglądamy na Karkonosze lśniące bielą.Kiedy jesteśmy bliżej lasu,do naszych uszu dociera huk szalejącej w koronach drzew wichury.-Nie lubię wiatru-mówię to chyba z setny raz Radkowi.Powtarzam to zdanie za każdym razem gdy nad nami huczy wichura.Mam pewnie w oczach przerażenie gdy wchodzimy między drzewa,ale moja wyobraźnia nakręca się niesamowicie.Kiedy wędrujemy leśną ścieżką ku szczytowi,staram się nie myśleć o wietrze hulającym,gdzieś w górze nad nami,wzrokiem szukam jakichś miejsc,rzeczy do sfocenia,byleby nie myśleć.o tym co się dzieje w górze-a jak drzewo się złamie tuż obok?....-wypieram takie myśli i wędruję za Radkiem dalej.



















































































































Kiedy docieramy na szczyt,wichura tak strasznie huczy,że zakładam kaptur na głowę,by choć trochę wygłuszyć szum wiatru.Robimy sobie zdjęcia z umocowaną na drzewie kartką i dość szybko ruszamy w drogę powrotną.

"Stromiec
-nazwa polska: Stromiec
-wysokość n.p.m.: 551 m
-współrzędne Google: 50.954314, 15.740151
-przynależność administracyjna do gminy: Jeżów Sudecki
-właściciel obecny: Nadleśnictwo Lwówek Śląski
-czy pełnił w przeszłości funkcję punktu widokowego: tak – na szczycie stała drewniana wieża widokowa
-obecny kąt widokowy: Brak widoczności – widok zasłaniają rzadko rosnące drzewa.
-potencjalny kąt widokowy: 360°
=aktualna dostępność dojściowa ścieżką lub drogą: Szczyt dostępny jest ścieżką leśną od strony południowej od Jeżowa Sudeckiego, od drogi asfaltowej przy budynku na ul. Długiej 151. Dojście zajmuje 16 min (ok. 125 m).
-obecność w pobliżu znakowanych szlaków turystycznych: W okolicy nie ma szlaków turystycznych, poza niebieskim szlakiem rowerowym, biegnącym nieodległą drogą asfaltową z Jeżowa Sudeckiego na Szybowisko. Planowane jest poprowadzenie w bezpośredniej bliskości szczytu nowego szlaku pieszego wiodącego z Cieplic przez Staniszów, Perłę Zachodu, Gapy, Jeżów Sudecki, Stromiec, Szybowisko, Łysą Górę na przełęcz Widok.(stan na luty 2020 rok na szczyt wiedzie żółty szlak turystyczny).
-opis aktualnego stanu: Stromiec to wyniosły, zalesiony szczyt na Grzbiecie Małym Gór Kaczawskich. Sam wierzchołek jest płaską skalną grzędą, tworzącą plateau o długości ok. 80 m i szerokości 3–5 m. Od północy i południa widoczne są wychodne skał piaskowcowych w postaci urwisk o wysokości 10–15 m i długości do 200 m. U ich podnóża znajdują się wyrobiska po wydobywaniu piaskowców. Na płaskiej szczytowej grzędzie stoją kamienne wsporniki po dwóch ławkach z czasów, gdy można było z nich podziwiać widok na Kotlinę Jeleniogórską z Karkonoszami w tle.








-opis historyczny + ciekawostki: Pod koniec XIX wieku Towarzystwo Karkonoskie (RGV – Riesengebirgsverein) wzniosło na szczycie Stromca (Spitzberg, Grünaer Spitz-Berg) drewnianą wieżę widokową. Czynna była tu także sezonowa gospoda. Stromiec był jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych Gór Kaczawskich. Na szczyt wiodły dwie ścieżki: od strony północnej z Płoszczyny i od południowej z Jeżowa Sudeckiego – ta zachowała się do dziś. Wzniesienie zbudowane jest z margli ilastych, wapieni i iłowców marglistych oraz piaskowców, powstałych w karbonie (ok. 350–300 mln lat temu), gdy teren ten znajdował się na dnie morskim. Już w XIV wieku na wierzchołku i zboczach Stromca prowadzono górnicze prace poszukiwawcze złota. Z dokumentu z 1479 roku dowiadujemy się, że w okolicy Płoszczyny istniały dwie kopalnie złota o nazwach „Zmartwychwstanie” i „Święta Elżbieta”, będące własnością Krzysztofa i Hansa Ruprechtów. W roku 1993 podczas prac archeologicznych w okolicy odnaleziono pozostałości szybów górniczych oraz kilkanaście kamieni granicznych działek górniczych. Na zboczach Stromca w XIII i XIV wieku eksploatowano także bloki piaskowca, z którego zbudowane są fragmenty jeleniogórskiej bazyliki św. św. Erazma i Pankracego. W szczelinach piaskowcowych ekipa eksploracyjna portalu „Dzikie Karkonosze” odkryła niedawno (w 2014 roku) jaskinie skalne o długości kilku metrów oraz jedną aż 42-metrową. Niestety nie nadają się one do wykorzystania turystycznego."-tekst opracował Andrzej Mateusiak,pochodzi ze strony: http://www.zapomnianepunkty.karr.pl/pl/strony/1047.stromiec.html




























































Dość szybko schodzimy ze szczytu.Co jakiś czas przystajemy by zrobić kilka zdjęć.Huk wichury nieco cichnie,co jest dla mnie ulgą.Moja wyobraźnia schowała się kąt.Idziemy w dół przez Jeżów Sudecki,mijamy szkołę lotniczą,która jest siedzibą Euroregionalnego Centrum Spotkań Gmin Partnerskich,przechodzimy obok starego cmentarza,z pozostałością dwóch kolumn po dawnej bramie i cały czas pniemy się w górę.














































Cały czas wędrujemy pod górę,co jakiś czas spoglądając za siebie i rozkoszując się widokami.Oczywiście robimy zdjęcia i wędrujemy dalej.Kiedy docieramy na parking usytuowany nieopodal Góry Szybowcowej,skręcamy w lewo w szosę wiodącą w dół.Nią idziemy kilkaset metrów i schodzimy w polną drogę.Wędrujemy nią zmierzając do szczytu Szybowisko 541 m n.p.m.










Na szczycie oprócz słupa wysokiego napięcia,krzaków i kilku drzew,znajdujemy granitowy słupek graniczny.Schodzimy ciut niżej i tu dopiero mamy przecudny widok na Karkonosze i śmietnik zostawiony przez ludzi.
-Nie rozumiem,po co targać na górę dwa dywany,by później je porzucić??? - pytam Radka,a On patrzy na mnie i wzruszając ramionami odpowiada:
-Nie mam pojęcia Danusiu.
Podziwiamy widoki,robimy zdjęcia i niespiesznie ruszamy w kierunku Góry Szybowcowej.


























































Kiedy docieramy na miejsce,wiatr znów daje o sobie znać.Duje niesamowicie.My po kilku zdjęciach wchodzimy do restauracji Hexa 66.Niestety mamy pecha,bo lokal jest zarezerwowany i zaproponowano nam wypicie czegoś na zewnątrz.Nie uśmiecha się nam picia piwa gdy szaleje wicher.Pytamy o pieczątkę i cóż słyszymy?? Mam w samochodzie,ale po chwili okazało się że się znalazła i pani nam ją udostępniła.Po ostemplowaniu kajetów,dziękujemy i wychodzimy na zewnątrz.

"Góra Szybowcowa – Jeżów Sudecki
Historia Góry Szybowcowej (561 m n.p.m.) nie zaczyna się zbyt chlubnie. Początkowo bowiem, to górujące od północnego wschodu nad Jeżowem Sudeckim wzgórze nosiło nazwę Góry Szubienicznej i być może do dziś kryje niejedną tajemnicę konających tu skazańców.
Rozkwit i sławę przysporzył górze, jak to w życiu bywa splot zdarzeń i przypadek. A zaczęło się od kufla piwa. W takiej bowiem atmosferze spotykali się niemieccy weterani lotnictwa I wojny światowej. Oni to na wzór ośrodka szybowcowego w Górach Rhón na Wassrkuppe, postanowili zbudować podobny w Kotlinie Jeleniogórskiej. Zamierzenie to nie było bezpodstawne, ponieważ w kotlinie działa zjawisko tzw. Fali sprzyjające rozwojowi sportów szybowcowych.
Szkoła Szybowcowa w Jeżowie Sudeckim oficjalnie rozpoczęła działalność w 1924 roku, jako drugi tego typu ośrodek w Niemczech. Z okresu przedwojennego najsłynniejszą adeptką wykształconą w tej szkole była Hanna Reitsch – wybitna szybowniczka, wielokrotna rekordzistka w tej dyscyplinie, słynna pilot oblatywacz (m.in. Pierwsze loty śmigłowcem oraz samolotami odrzutowymi i rakietami V-2), pilotka Adolfa Hitlera, autorka książek i instruktor szybowcowy.
Po wojnie, w marcu 1946 roku utworzono Aeroklub Jeleniogórski, który nie licząc przerwy w latach pięćdziesiątych działa do dziś. Wykształcił on wielu asów polskiego lotnictwa, m.in. Pierwszego, polskiego kosmonautę Mirosława Hermaszewskiego.
Góra Szybowcowa, to bogata tradycja sportów lotniczych dwóch narodów – polskiego i niemieckiego, to do dziś funkcjonujący ośrodek szkolenia paralotniarzy, szybowników, lecz to również albo przede wszystkim przepiękne miejsce widokowe. Miejsce niedzielnych wędrówek okolicznych mieszkańców. Miejsce, gdzie panorama jest tak rozległa i fascynująca, że można spędzić kilka godzin zupełnie się nie nudząc. Gdy ktoś jednak chciałby dodatkowo umilić sobie czas, można zajrzeć do baru “u czarownic” i niejednego się dowiedzieć, oczywiście z historii Góry Szybowcowej."-tekst ze strony: http://www.srebrna-gora.pl/gora-szybowcowa-jezow-sudecki/

Stajemy przed hangarem,robimy zdjęcia i podziwiamy przepiękną panoramę stąd rozpościerającą się na Karkonosze i Jelenią Górę.Po nasyceniu oczu i aparatów,powoli zaczynamy schodzić z Góry Szybowcowej.


















































Po zejściu z Góry Szybowcowej wędrujemy w kierunku Osiedla Zabobrze.Tu na przystanku MZK usytuowanego nieopodal galerii handlowej chwilę czekamy na autobus,a kiedy przyjeżdża,wsiadamy do niego,kupujemy bilety i wracamy do domu.
Tak kończy się nasza dzisiejsza wycieczka.Kolejna już niebawem,więc do zobaczenia wkrótce :)
Zdobyliśmy dwa szczyty do Korony Kaczawskiej,kolejne przed nami :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz