"Witam
Zapraszamy w niedzielę 16 lutego na wycieczkę „miastową” nr 3. Wyjazd z Jeleniej Góry pociągiem o godz. 7.27 do stacji Kłodzko Miasto (z przesiadkami w Wałbrzychu Głównym i Kłodzku Głównym). Miasto i jego historię tradycyjnie poznamy dzięki członkowi Dolnośląskiego Towarzystwa Miłośników Zabytków. Powrót planowany o godz. 15.02, przyjazd do Jeleniej Góry o godz. 17.17."
Dwa tygodnie temu będąc w Świebodzicach a było to tak:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2020/02/z-tesknoty-za-rajdem-druga-wycieczka.html dowiedzieliśmy się że będzie trzecia wycieczka miastowa-do Kłodzka.Od razu wiedzieliśmy że weźmiemy w niej udział.
W niedzielny ranek budzimy się dość wcześnie.Na spokojnie jemy śniadanie,pijemy kawę z kawałkiem słodkości,robimy kanapki i pakujemy plecaki.Kiedy jesteśmy gotowi,wychodzimy z domu i wędrujemy w kierunku stacji kolejowej,gdzie spotykamy znajomych,z którymi witamy serdecznie.Po powitaniach idziemy do kasy,gdzie kupujemy bilety "Weekend z KD" dla siebie i Edyty i dodatkowe na przejazd pociągiem PolRegio na trasie Kłodzko Główne-Kłodzko Miasto.Po zakupie biletów idziemy na peron,z którego ma odjechać nasz pociąg.Chwilkę czekamy,a kiedy przyjeżdża,wsiadamy do niego,znajdujemy wolne miejsca,ściągamy plecaki i kurtki i wygodnie się rozsiadamy.O 7:27 ruszamy ku nowej przygodzie.Podróż umilamy sobie rozmowami,więc mija nam niesamowicie szybko.Wysiadamy na stacji kolejowej w Wałbrzychu Głównym,tu dłuższą chwilkę czekamy na szynobus jadący do Kłodzka Głównego.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kiedy w końcu zostaje podstawiony nasz transport,wsiadamy do środka.Rozsiadamy się wygodnie i w doskonałych humorach jedziemy do Kłodzka Głównego,gdzie mamy kolejną przesiadkę.
Cała podróż z przesiadkami udała nam się idealnie.Bez opóźnień i stresu wysiadamy wszyscy na stacji Kłodzko Miasto.Tu na nas czeka Krzysztof,nasz dzisiejszy Przewodnik po Kłodzku.Witamy się z Nim i schodzimy do tunelu pod torami,gdzie czekamy na kilka osób jadących z Legnicy.Zanim Oni do nas dotrą,Krzysztof przedstawia się,prosząc przy okazji o wyrozumiałość,gdyż do tej pory nie miał możliwości prowadzenia grupy ulicami miasta i opowiadania o nim.Od razu nam też powiedział że przygotował sobie ściągi,z których będzie korzystał.Kiedy przyjeżdża grupa z Legnicy,Krzysztof zaczyna opowiadać o miejscu,w którym akurat jesteśmy.
"Kłodzko Miasto – przystanek osobowy w Kłodzku, w województwie dolnośląskim. Według klasyfikacji PKP ma kategorię dworca regionalnego.
W roku 2018 przystanek obsługiwał ok. 1000 pasażerów na dobę.
Przystanek kolejowy Kłodzko Miasto położony jest w samym centrum miasta, na prawym brzegu Nysy Kłodzkiej. Od placu Bolesława Chrobrego (Rynku) oddalony jest o ok. 370 m na południowy wschód.
W 1875 r. wybudowano dworzec Kłodzko Główne, który był znacznie oddalony od miasta (znajdował się we wsi Goszyce), co znacznie utrudniało pasażerom korzystanie z niego. Dlatego też władze miasta postanowiły w pobliżu obecnego pl. Jedności wybudować przystanek osobowy. Teren pod jego budowę został przekazany kolei przez miasto bezpłatnie. Nowo powstały przystanek został wciśnięty między istniejącą zabudowę. Zwiększenie się ruchu pasażerskiego spowodowało konieczność jego rozbudowy, o czym dyskutowano na sesjach rady miejskiej.
1900–1945
Na początku XX w. wzniesiono niewielki budynek dworca miejskiego. Istniejący przystanek kolejowy był tymczasowym rozwiązaniem, stąd też przed I wojną światową opracowano plan jego przebudowy. Koszty tego projektu oszacowano na 16 mln marek i dlatego z niego zrezygnowano. W 1934 r. wrócono do tych planów. Inwestycja miała być realizowana przez 5 lat i kosztować ok. 4 mln nowych marek. Pracę przy niej miało znaleźć 200 osób, co znacznie zmniejszyłoby bezrobocie, panujące wówczas w Kłodzku.
Po roku widoczne były efekty wstępnych robót: wykonano wysoki nasyp i estakadę oraz przebudowano okoliczne ulice. Wybudowano również dodatkowe dwa perony, z których każdy posiadał dwie skrajnie. Przebieg istniejącego peronu został poddany korekcie. Wykonano połączenie peronów przejściem podziemnym, tunel techniczny z szybami dla wind towarowych. Wskutek wybuchu w 1939 r. II wojny światowej inwestycji nie zakończono.
Po 1945 r. Kłodzko na mocy porozumień trzech konferencji pokojowych znalazło się w granicach Polski. W latach 70. XX wieku, w związku z przebudową pl. Jedności powrócono do planów rozbudowy dworca. Wybudowano wówczas m.in. przyczółki na dodatkowy wiadukt nad jezdnią na prowadzący na niego trzeci tor. Prace jednak wkrótce wstrzymano, tłumacząc to względami finansowymi oraz koniecznością wyburzenia dworca PKS. Przy tej okazji, w 1974 r. wyburzono gmach dworca. W tym samym roku między torami wybudowano skromny budynek kasy, w której mieści się również poczekalnia. W 2018 roku zaplanowano przebudowę przystanku do rangi stacji, czego efektem ma być możliwość kończenia na niej biegu pociągów oraz lepsza obsługa podróżnych do 2021 r. Umowę w tej sprawie podpisano 11 czerwca 2018 z firmą Infra Silesia.
Przez Kłodzko Miasto przechodzi linia kolejowa nr 276 z Wrocławia do Międzylesia oraz z Kłodzka do Kudowy-Zdroju nr 309. Pierwsza z nich jest w pełni zelektryfikowana od lat 90. XX w., dwutorowa. Z kolei druga jest niezelektryfikowana i jednotorowa.
Maksymalne dozwolone prędkości na szlakach w okolicy Kłodzka Miasta:
-linia 27 pociągi osobowe (również szynobusy) 80 km/h, pociągi towarowe 80 km/h
-Linia 309, pociągi osobowe (również szynobusy)30 km/h
, pociągi towarowe 30 km/h.
Przez przystanek Kłodzko Miasto przejeżdża dwanaście par pociągów osobowych relacji Międzylesie (Bystrzyca Kłodzka Przedmieście)-Wrocław i z powrotem oraz pięć autobusów szynowych Kolei Dolnośląskich z Międzylesia do Legnicy i trzy z Międzylesia do Wałbrzycha Głównego.
Przez Kłodzko Miasto przejeżdżają kilka razy dziennie pociągi towarowe, głównie z Wrocławia oraz Kłodzka Głównego, w tym należące do spółki PKP Cargo.
Budynek dworca został wyburzony w 1974 r. w związku z planowaną modernizacją i przebudową tutejszej stacji kolejowej. Została ona zastąpiona przez wzniesiony pospiesznie budynek kasowy, umiejscowiony pomiędzy dwoma torami na peronie pierwszym (jedyny czynny), który położony jest na estakadzie położonej pomiędzy pl. Jedności, a ul. Słowackiego. W budynku oprócz czterech kas biletowych znajduje się skromna poczekalnia dla podróżnych. Do stacji prowadza dwa wejścia: pierwsze od strony pl. Jedności, zaś drugie od ul. Słowackiego.
Na stacji znajdują się trzy równoległe perony, z czego używany jest tylko jeden z nich z dwoma torami. Pierwszy tor biegnie w kierunku południowym, a drugi północnym. Pozostałe dwa perony nigdy nie zostały do końca wybudowane. Nigdy nie ułożono na nich torów. Obecnie wejścia do nich są zamurowane, a cała infrastruktura niszczeje i zarasta trawą.-Wikipedia.
Podczas opowiadania o stacji Kłodzko Miasto,nasz Przewodnik pokazuje nam zdjęcia jak to dawniej wyglądało,mamy więc porównanie czasów przeszłych z rzeczywistością.Mówię do Radka,że szkoda że przy remoncie zamalowano mural Freddiego Mercury’ego,ale cieszy nas że nam się udało kiedyś zrobić zdjęcia.
Po opowiadaniu,opuszczamy tunel pod torami i wędrujemy z Krzysztofem zobaczyć kolejne miejsca.I tak,między innymi ruszając ulicami Kłodzka dowiadujemy się,w którym miejscu znajdował się budynek stacji kolejowej Kłodzko Miasto.
|
12.02.2019r. |
|
12.02.2019r. |
|
12.02.2019r. |
Przechodzimy podziemnym przejściem pod ulicą i docieramy do Mostu Żelaznego.Idziemy po nim i stajemy na dawnej Wyspie Piasek
"Most Żelazny w Kłodzku (niem. Rossbrücke, Steckenpferdebrücke) – most stalowy, nitowany o konstrukcji łukowej w Kłodzku, w województwie dolnośląskim.
Zbudowany w latach 1882–1883, przy okazji rozbudowy miasta w kierunku południowym i wschodnim. Zbudowano go na miejscu poprzedniego mostu, który był często niszczony przez przechodzące przez Kłodzko powodzie. Początkowo nosił nazwę Koński Most (Rossbrücke) – od placu, przy którym się znajdował (Rossmarkt). Stanowił ważną trasę komunikacyjną łącząc lewobrzeżną i prawobrzeżną część miasta. Do 1983 r. przebiegała tędy droga krajowa nr 8.
Po wybudowaniu nowego mostu na Nysie Kłodzkiej na ul. Tadeusza Kościuszki oraz nowej trasy komunikacyjnej przez centrum miasta jego rola zaczęła systematycznie maleć. Na początku lat 90. XX w. zamknięto go dla ruchu samochodowego poza samochodami dostawczymi do pobliskiego sklepu ogólnospożywczego Minor. Po powodzi tysiąclecia w 1997 r. dokonano jego modernizacji, wymieniając m.in. nawierzchnię i udostępniono go ponownie dla ruchu kołowego."-Wikipedia.
Krzysztof wskazuje na kamieniczkę z płaskorzeźbą wilka.To właśnie ten wilk "napił się wody" podczas powodzi tysiąclecia.
"Kamienica przy ul. Grottgera 5 w Kłodzku – pochodząca z końca XVII wieku barokowa kamienica, położona w obrębie starówki.
Dom powstał z końcem XVII wieku na murach dwóch domów mieszkalnych. Uległ bardzo poważnej przebudowie z początkiem XX wieku. Ostatnio remontowano go już po 1950 roku.
Decyzją wojewódzkiego konserwatora zabytków z dnia 1 grudnia 1988 roku kamienica została wpisana do rejestru zabytków.
Budynek, w zasadzie o dwóch kondygnacjach, posiada jeszcze niemal pełną trzecią kondygnację w złączonych szczytach. Sześć osi elewacji, niezbyt regularnie rozmieszczonych, powtarza się w parterze i na piętrze. Szeroką sień przejazdową, z surowym boniowanym portalem, zamieniono na sklep. Skromne, ale ładne obramienia okien w parterze i na piętrze zakańczają proste, delikatne gzymsy. Okna parteru, sąsiadujące z wspomnianym portalem, zamieniono na drzwi, dorabiając węgarom spody. Charakterystyczne są szczyty bliźniacze, o bujnej, ale nie przesadnie rozwichrzonej sylwecie. Warto zwrócić uwagę na zakończenie szczytów wklęsło zbiegającymi się krawędziami o silnych gzymsach. Tego rodzaju zwieńczenie szczytów znaleźć można w Kłodzku jeszcze na kilku obiektach. Dom zwany jest „Pod Wilkiem”, od płaskorzeźby przedstawiającej wilka, umieszczonej pomiędzy oknami pierwszego piętra. Dzieło to jest stosunkowo nowe. Jego autorem jest kłodzki rzeźbiarz Franc Wagner (1887-1942)."-Wikipedia.
""Kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm przyjdzie - wówczas i wilk się wody w Kłodzku napije".
Tak brzmiała pierwsza część przepowiedni jasnowidza Filipka (Filip Fediuk). Jak to z przepowiedniami bywa, przeważnie nie wiadomo o co chodzi i puszcza się je mimo uszu. Te słowa na ustach mieszkańców Kłodzka wypłynęły niemal 20 lat temu.
Filip Fediuk mieszkał w Starym Waliszewie w Kotlinie Kłodzkiej. Został tutaj przesiedlony z terenów dzisiejszej Ukrainy po II Wojnie Światowej. Od dziecka przypisywano mu dar jasnowidzenia, a sam o sobie mówił, że czasem widzi różne rzeczy, choć wcale sobie tego nie życzy. Na Ziemiach Odzyskanych stał się jeszcze bardziej popularny. Osoby, które przybyły z nim w te strony opowiadały pozostałym o przepowiedniach Filipka, które sprawdziły się co do joty.
Sudety to miejsce kryjące w sobie wiele tajemnic i magii . Nie dziwota więc, że wielu nowych mieszkańców tych terenów podchodziło do przepowiedni Filipka bez śladu sceptycyzmu. Pod jego domem ustawiały się kolejki osób, które chciały poznać przyszłość losów świata, swojej rodziny lub spytać, czy ich krowa zdrowo się ocieli. Filipek tych ostatnich często przepędzał, twierdząc, że nie warto tracić czasu i siły na błahostki. Był ponadto uważany za osobę ekstrawagancką. Interesantów przyjmował często "przy okazji", np. w trakcie przygotowywania posiłku, czy w trakcie innych prac domowych. Tak, jakby nie poświęcał im swojej uwagi.
Swoje przepowiednie i proroctwa wypowiadał często w sposób bełkotliwy, a w dodatku po ukraińsku. Nie zniechęcało to jednak "petentów" i ciekawskich.
W 1975 roku, podczas wizyty w salonie fryzjerskim w Bystrzycy Kłodzkiej, Filipek był świadkiem rozmowy pozostałych klientów na temat skutków burzy, która przetoczyła się poprzedniej nocy przez miasto. Właśnie wtedy padło z jego ust:
"Kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm przyjdzie - wówczas i wilk się wody w Kłodzku napije".
Przepowiednię tę powtarzano i przekazywano z ust do ust, zastanawiając się, co też dokładnie mogła oznaczać. Z czasem pamięć o proroctwie słabła, sam Filipek zmarł w 1992 roku, ale w pięć lat po jego śmierci te słowa znów wróciły na usta mieszkańców Kotliny Kłodzkiej.
Zagadka przepowiedni poskładała się w całość w 1997 roku. Dokładnie 7 lipca mieszkańcy Kłodzka z niedowierzaniem obserwowali to co się działo. Miasto nawiedziła potężna powódź, a poziom wody w Nysie Kłodzkiej podnosił się w szalonym tempie, nieubłaganie niszcząc miasto. Wody wciąż przybywało, a jej maksymalny poziom został osiągnięty, kiedy dotarła do płaskorzeźby... spragnionego wilka!
Tym sposobem 1997.07.07 (trzy siódemki) kłodzki wilk umoczył w wodzie swój pysk. Warto zauważyć w tym miejscu, że płaskorzeźba znajduje się o niemal 9 metrów powyżej normalnego poziomu wody w Nysie. Rozmiar katastrofy był ogromny, a na usta mieszkańców powróciła przepowiednia lokalnego jasnowidza.
Miasto zniszczone, wilk pił wodę, przepowiednia się spełniła, Filipek to dobry jasnowidz - kurtyna? Nie tak łatwo. Nie wiecie jeszcze, jak brzmiała druga część przepowiedni, a brzmiała tak:
"Ale ostateczny potop nadejdzie, gdy trzy dziewiątki staną obok siebie, bo i lew kłodzki pysk w wodzie umoczy".
Wielu z tych, którzy początkowo nie dowierzali w pierwszą część proroctwa, teraz poczuło strach. Wszystko wskazywało na to, że 9 września 1999, lub 2009 roku dojdzie do całkowitej zagłady miasta. Kłodzki lew bowiem znajduje się o 30 metrów powyżej poziomu Nysy. 30 metrów!
Oczywiście nie oddajmy się całkowicie magii jasnowidzenia, bajek i innych czarów. To w końcu zupełnie normalne życie, a nie fabuła "Wiedźmina". Naukowcy jasno określili, że powódź z 1997 roku była powodzią zdarzającą się raz na 1000 lat, więc byłoby absolutnie nieprawdopodobne, żeby już po kolejnych dwóch latach doszło do kolejnego kataklizmu.
Naukowcy właściwie się nie pomylili, kolejna potężna powódź nie przyszła w 1999 roku, przyszła rok wcześniej! 22 lipca 1998 roku Kotlina Kłodzka nawiedzona została przez powódź błyskawiczną, która w wielu miejscach była jeszcze bardziej niszczycielska niż powódź tysiąclecia.
Te wydarzenia znów wpędzały strach w ludzkie serca, a specjaliści wzięli pod lupę scenariusz przepowiedni. Mieszkańców wypadałoby uspokoić, więc trzeba było jasno określić, że powódź, w trakcie której woda podnosi się aż o 30 metrów to jakaś bzdura.
Przestudiowano gruntownie temat badając ukształtowanie terenu czy wielkość obszaru, z którego opady zasilają Nysę. Teraz już można było zapewnić mieszkańców, że w Kłodzku scenariusz z podniesieniem wody o 30 metrów jest całkiem możliwy. Niestety. Nawet najwięksi sceptycy mogli w tym momencie poczuć niewygodne łaskotanie po spoconym karku.
Sądny dzień, ten, w którym trzy dziewiątki miały stanąć obok siebie, zbliżał się nieubłaganie. Kotlina Kłodzka jeszcze nie podniosła się z dwóch poprzednich powodzi, a mieszkańcy wyczekiwali najgorszego. Część z nich wyjechała z miasta.
Sceptyka-
Osoby zajmujące się przypadkami "jasnowidzów" twierdzą, że przepowiednia z trzema siódemkami i wilkiem to bardzo sprytny wybieg Filipka. Daje bardzo szeroką możliwość interpretacji. Jeśli wypowiedział ją w 1975 roku, to już dwa lata później następował rok 1977, w którym w kalendarzu trzy siódemki spotykają się około 60 razy. Wilk natomiast to bardzo popularne nazwisko czy ksywka, więc jasnowidz miał tym sposobem zostawić sobie niemal nieograniczone możliwości w potencjalnych interpretacjach. Wiemy, że większość z proroctw zostaje interpretowana dopiero po fakcie, kiedy do jakiegoś wydarzenia dopasowuje się powstałą wcześniej przepowiednię. Tak też miało być ze słowami Filipka. Jednak wciąż nie wiemy wszystkiego...
Prawda pozbawia nas złudzeń
Część z opisanej wyżej legendy jest mitem. Istną incepcją, legendą w legendzie. W tej formie rzeczywiście cały czas żyje i ma się całkiem dobrze, jednak okazuje się, że to wcale nie obdarzony niezwykłymi zdolnościami jasnowidz sformułował treść przepowiedni. Zrobił to twórca teatralny z Kłodzka już po powodzi z 1997 roku.
- Tak, to ja wymyśliłem historię z powodzią i wilkiem. Wykorzystaliśmy ją zresztą w przedstawieniu grywanym w Centrum Edukacji Kulturalnej pt. „Wilcza jama”. Pamiętam nawet, jak do tego doszło. Wyszedłem wtedy w towarzystwie znajomych z nieistniejącego już pubu WBL i zobaczyłem tego wilka i zauważyłem, że poziom wody podczas powodzi zatrzymał się dokładnie na wysokości jego pyska - mówił Marian Półtoranos.
Treść legendy przemieszczała się po okolicy w formie plotki, ktoś połączył ją z Filipkiem i... stało się. Część przedstawienia teatralnego zaczęła żyć własnym życiem. Siła "przepowiedni" była tak duża, że 9 września 2009 roku do Kłodzka zjechali dziennikarze z całej Polski, czekając z włączonymi kamerami, aż coś się wydarzy...."-tekst ze strony:
https://joemonster.org/art/37193
Po wysłuchaniu opowiadania o "powodzi tysiąclecia" i obejrzeniu kilku zdjęć,niespiesznie wędrujemy dalej.Dosłownie kilka kroków dalej zatrzymujemy się przed kościołem Matki Bożej Różańcowej.
"Kościół Matki Bożej Różańcowej w Kłodzku – rzymskokatolicki kościół parafialny, położony na Wyspie Piasek w Kłodzku. Obecna budowla powstała na miejscu starszych w latach 1628–1631. Kościół ma układ bazyliki trójnawowej, orientowanej i murowanej z półkoliście zamkniętym prezbiterium wyodrębnionym z jego bryły. Dwie wieże stoją w fasadzie zachodniej. Obiekt uległ znacznym zniszczeniom w trakcie powodzi w lipcu 1997 roku.
Kościół Matki Bożej Różańcowej położony jest w centrum Kłodzka przy placu Franciszkańskim, na Wyspie Piasek, znajdującej się między Młynówką a Nysą Kłodzką. Stanowi on główny zabytek historycznego przedmieścia Piasek. Plac przy którym znajduje się świątynia jest naturalnym przedłużeniem ulicy Daszyńskiego, od której oddzielony jest słupkami. Do południowej ściany kościoła przylega klasztor Franciszkanów.
Franciszkanie przybyli do Kłodzka około 1250 roku, a dokładna data ich przybycia, jak i budowy kościoła oraz klasztoru nie jest znana. Wiadomo, że w 1257 roku istniała w tym miejscu kaplica, po której odwiedzeniu wierni mogli uzyskać odpust zupełny.
Pierwsza wzmianka dotycząca kościoła pojawia się w dokumencie odpustowym z 1350 roku. Wymienia on świątynie pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i św. Franciszka.
W czasie wojen husyckich Franciszkanie musieli w 1427 roku opuścić kościół oraz swoje posiadłości na Piasku, co wynikało z tego, iż był to teren niezabezpieczony murami miejskimi. Przenieśli się w obręb murów, gdzie w 1432 roku między ulicą Niską a Łukasińskiego zbudowali niewielki kościół i klasztor. Ten ostatni spłonął w 1463 roku, a świątynia została poważnie uszkodzona. Po tym wydarzeniu przed 1475 rokiem franciszkanie wrócili na Wyspę Piasek.
Nie wiadomo w jakim stanie udało się Franciszkanom odbudować zabudowania kościelno-klasztorne na Piasku, ponieważ na początku XVI wieku zgromadzenie poszło w rozsypkę. Budynki i włości zakonne zostały przejęte przez władze Kłodzka. Po pewnym czasie popadły one w ruinę, w związku z czym rozebrano je pozostawiając wyłącznie prezbiterium kościoła, które służyło jako kaplica pogrzebowa, a ogród przyklasztorny przekształcono w cmentarz.
W 1604 roku teren został zwrócony franciszkanom, którzy zaczęli odbudowę zespołu kościelno-klasztornego. Według pewnych przekazów zbudowali jedynie kościół z „jedną wieżą”. W 1619 roku w czasie wojny trzydziestoletniej obiekty te znowu zostały skonfiskowane przez władze i przeznaczone na drukarnie i niemiecko-ewangelicką szkołę. Oblężenie Kłodzka przez wojska cesarskie dało się silnie we znaki obu budynkom. Po zajęciu miasta przez tę armię, na rozkaz cesarza Ferdynanda II Habsburga zwrócono franciszkanom ich posiadłość.
Obecna budowla powstała na miejscu poprzednich w latach 1628–1631, kiedy oddano ją do użytku w stanie surowym, ale jego wykończenie trwało jeszcze bardzo wiele lat, ze względu na niekorzystne warunki materialne zakonu do 1697 roku.
W 1810 roku zakonników usunięto z klasztoru i kościoła na mocy dekretu o sekularyzacji, a budynki stały puste przez dziesięć lat, kiedy to po nieznalezieniu chętnych na ich kupno, władze urządziły w świątyni katolicki kościół garnizonowy. Sytuacja taka miała miejsce do zakończenia II wojny światowej. W 1945 roku do kościoła wrócili franciszkanie ze śląskiej prowincji św. Jadwigi we Wrocławiu.
W 1964 roku świątynia została wpisana do rejestru zabytków, a w 1972 roku stała się głównym kościołem nowo powstałej parafii.
Kościół odnawiano w latach 1974–1975, oraz w 1993-1994, kiedy to odmalowano jego elewację z zewnątrz i 1998-2010 – wnętrza.
Kościół franciszkanów był wielokrotnie od czasów średniowiecza niszczony przez powodzie. Trzy największe miały miejsce w 1783, 1938 i 1997 roku.
Powódź z 1783 roku zatopiła niższe partie kościoła. Ówczesne kroniki wspominają, że woda podniosła się o około 5 metrów, zaś remont świątyni był kłopotliwy i bardzo kosztowny.
Powódź z 1938 roku podtopiła kościół, w którym było 183 cm wody, jednak nie wyrządziła ona takich zniszczeń jak ta z XVIII wieku.
Powódź tysiąclecia z 1997 roku – woda podniosła się o 8,71 metrów ponad zwykły poziom Nysy Kłodzkiej, co było największą jak na razie katastrofą naturalną tego rodzaju. W jej trakcie zniszczone zostało wyposażenie kościoła, którego renowacja trwała do 2010 roku.
Kościół pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej jest orientowany z lekkim odchyleniem osi ku południowi. Rozmiarami zalicza się do średnich (ok. 30 m długości). Jego układ przestrzenny stoi na pograniczu trójnawowej bazyliki oraz typu jezuickiego. Po obu stronach nawy głównej rozmieszczone są po cztery ośmioboczne kaplice, połączone ze sobą niezbyt szerokimi drzwiami. Świątynia ta od typowych układów jezuickich różni się brakiem nawy poprzecznej i kopuły. Nawę główną sklepiono kolebką z lunetami, a w kaplicach są sklepienia żagielkowe. Wnętrze posiada dobre proporcje. Filary nawy ozdabiają pary pilastrów korynckich. Wszystkie ołtarze, malowidła i całe wyposażenie pochodzą z okresu eklektyzmu z XIX wieku. Dekoracje malarskie wewnątrz kościoła odwołują się do cyklu różańca świętego zawierając jego 15 tajemnic. Spośród ołtarzy należy wymienić:
-ołtarz główny pw. Ukoronowania Najświętszej Maryi Panny – wieńczy cykl tematyczny różańca, którego malowidła występują na ścianach i sklepieniu;
-ołtarz pw. św. Franciszka z Asyżu – pierwszy ołtarz prawy;
-ołtarz pw. św. Antoniego z Padwy – drugi ołtarz prawy;
-ołtarz pw. św. Rodziny – trzeci ołtarz prawy;
-ołtarz pw. św. Jana Nepomucena – czwarty ołtarz prawy;
-ołtarz pw. Matki Bożej Różańcowej – pierwszy ołtarz lewy;
-ołtarz pw. św. Józefa Robotnika – drugi ołtarz lewy;
-ołtarz z Pietą – trzeci ołtarz lewy;
-ołtarz pw. św. Anny – czwarty ołtarz lewy.
Świątynia posiada układ podłużny, który był bardzo rozpowszechniony w architekturze sakralnej Europy środkowej. Budowla posiada malownicze położenie, ponieważ oglądana zarówno z wieży ratuszowej, jak i z ulicy Wita Stwosza, zamyka perspektywę średniowiecznego mostu na Młynówce.
Bryła jest bardzo regularna. Dwie wieże elewacji zachodniej podzielone są na trzy kondygnacje. Narożniki wież ozdabiają pary lizen (w parterze), pilastrów toskańskich (w drugiej kondygnacji) i pilastrów korynckich (w trzeciej kondygnacji). Między wieżami, na wysokości ich drugiej kondygnacji znajduje się szczyt podparty wolutami, zamykający dach nawy. Cebulaste hełmy o jednej kondygnacji przeźroczy wieńczą obie wieże. Z gzymsem wstęgowym pierwszej kondygnacji wiąże się gzyms koronujący szereg kaplic, zaś z gzymsem drugiej, kończy się ściana nawy głównej. Apsyda jest półcylindryczna. Okna zamknięte są łukami koszowymi i mają proste opaski. Między oknami na ścianach zewnętrznych, biegnie po parze gładkich lizen."-Wikipedia.
Po wysłuchaniu historii kościoła,niespiesznie wchodzimy na kamienny,gotycki Most św.Jana.Krzysztof opowiada historię mostu,a my słuchamy i robimy zdjęcia.
"Most św. Jana.
Istniejące przekazy i legendy mówiące o moście, często zawierają sprzeczne informacje. Ważna data, umieszczona pod figurą "Chrystus na krzyżu", to "1281" (dzisiaj niewidoczna, a rzekomo miała być wykuta na bocznej ścianie mostu i czytelna jeszcze na początku XIX wieku), nie pokrywa się z datą "1286", którą podaje kronikarz z XVII wieku - Georg Promnitz: "W roku 1286 musiały wszystkie wsie należące do Kłodzka oddawać jaja. Dwóch pachołków miejskich odbierało białka, a dodawało żółtka, sprzedawane później po jednym halerzu za pełną łyżkę. Białka te szły do wapna na budowę mostu".
Dla większego zamieszania w ustaleniu ostatecznej daty postawienia mostu kamiennego (bo powstał prawdopodobnie w miejscu wcześniejszego, drewnianego mostu na odnodze Nysy Kłodzkiej - Młynówce), historycy sztuki wzięli pod uwagę jeszcze jedną datę - 1390 rok, jako termin albo daty ukończenia budowy mostu. Co ciekawsze, pod tą samą datą widnieje jeszcze wspomnienie innego mostu, ale znacznie niżej postawionego, i to nie na Młynówce, a na Nysie. Jednak T. Broniewski uważa, że mimo iż Kłodzko było miastem zasobnym, to na budowę dwóch mostów nie mogło sobie pozwolić.
Most wzniesiony został przy południowo-wschodnim odcinku dawnych murów obronnych, z którymi związany był północnym przyczółkiem. Istniejący do dziś zabytek jest monumentalną budowlą z kamienia, częściowo ciosanego (jedynie w partiach istotnych konstrukcyjnie tj. lodołamy, łuki arkad) oraz barokowej i późniejszej cegły. Jako zaprawę zastosowano prawdopodobnie spoiwo wapienne z dodatkiem kurzych białek. Most spoczywa na dwóch przyczółkach i trzech, pokaźnej wielkości filarach. Dwie skrajne arkady są węższe i ostrołukowe, zaś dwie kolejne, wewnętrzne, szersze i mają linię łuku mocno złagodzoną. Filary są dwukondygnacjowe i mają postać kamiennych izbic.Spośród nich największy jest środkowy, podtrzymywany od zachodu kamiennymi wspornikami, o wielobocznej podstawie, która była początkowo zaprojektowana pod umieszczenie kapliczki mostowej, jednak jej realizacja nie doszła do skutku. Na tym elemencie, po zewnętrznej stronie budowli, odkryto resztki średniowiecznej polichromii. Ponad każdym łukiem przęseł znajdują się kamienne rzygacze odprowadzające wodę z nawierzchni biegu mostowego. Most ma około 52,5 m długości i około 5,70 m szerokości. Po obu stronach most ograniczony jest masywnymi balustradami, które nakrywają kamienne parapety.
W ciągu wielu wieków istnienia, budowla ta była wielokrotnie wzmacniana i przebudowywana, szczególnie podczas wojen husyckich (1428-1434), a także remontowana wiele lat później: 1626, 1701 i 1750, 1889 oraz 1978.
Most posiadał dwie bramy mostowe; udokumentowane są zapiski o ich modyfikacjach z roku 1426, a także 1469 oraz 1508- 1568 i 1626. Przypuszcza się, że tzw. Brama Mostowa Górna, wzniesiona z końcem XIII wieku uległa ulepszeniom równolegle z remontem obwarowań. W roku 1543 Jakub Adler przebudował Bramę Mostową. Nie miała ona prawdopodobnie charakteru wyraźnie obronnego; była raczej rogatką zamykaną na czas nocy. Obie bramy rozebrano po 1870 roku. Od tego czasu rozpoczyna się burzliwy rozwój budownictwa miejskiego, rozbudowa linii komunikacji kolejowej i inne ważne inwestycje miejskie.
Rzeźby, ustawiane na balustradzie w ciągu kilkudziesięciu lat, począwszy od połowy XVII wieku, skończywszy na początku kolejnego wieku, są świadectwem kontrreformacyjnych ruchów Kościoła Katolickiego i ciągłych zmian zachodzących w kulturze europejskiej na przestrzeni wieków. Na całość wystroju rzeźbiarskiego mostu składa się sześć figur wotywnych, fundowanych przez mieszkańców Kłodzka i okoliczną szlachtę; w większości jest to twórczość anonimowa. (...)
W 1655 roku na balustradzie mostu ustawiono pierwszą figurę: była to Pietá, która zapoczątkowała rzeźbiarskie, barokowe dekorowanie mostu.
Pietá (Matka Boska z ciałem Chrystusa) jest środkową rzeźbą ustawioną na zachodniej balustradzie mostu na największym, kaplicznym filarze i dodatkowym cokole. W porównaniu z pozostałymi figurami, ta jest niewielkich rozmiarów i według T. Broniewskiego ustawiona jako (prawdopodobnie) prowizorium, które przetrwało do dziś. Mierzy 100 cm, a dodatkowe 210 cm to wysokość cokołu. Wykonana jest z piaskowca. Fundatorami rzeźby był ówczesny starosta Kłodzka, hrabia Jan Jerzy von Götzen i jego małżonka, Maria Elżbieta, co poświadczają ich herby i inskrypcje na cokole: J. G. Graf von Götzen, Landeshauptmann zu Glatz. M. E. Graefin von Götzen geb. Gr. Von Hoditz 1655. Pozostała część napisu jest już nieczytelna. Kłodzka Pietá ustawiona na moście nie jest szczególnym dziełem, ale Broniewski zwraca uwagę na interesującą formę rzeźby, "która mimo pochodzenia z okresu dojrzałego baroku ma w sobie dużo hieratycznej surowości średniowiecznej". Figura umieszczona została na dwuczęściowym cokole ozdobionym po bokach wolutowymi spływami, z herbami fundatorów na stronie licowej. Powyżej, na cokole spoczywa siedząca, dość masywna postać Marii z lekko rozstawionymi kolanami, których leży ciało Chrystusa. Jej wyprostowany tułów i ból malujący się na twarzy dodają figurze powagi. W ciekawy sposób został ułożony Chrystus, gdyż jego ciało, choć ułożone na kolanach Matki jest zwrócone w stronę patrzącego, aby epatowało cierpieniem. Autora ani miejsca wykonania rzeźby nie ustalono.
Pietá, jako typ ikonograficzny, jest wyobrażeniem Madonny z ciałem Chrystusa na kolanach. To bardzo popularne przedstawienie miało charakter historyczny i dogmatyczny; pietá miała wyrażać współudział Marii w dziele Zbawienia, ale i współodczuwanie. Takie przedstawienie wywodzi się najprawdopodobniej ze średniowiecznych traktatów pasyjnych, a najpełniej i najpiękniej zostało zrealizowane w dziełach rzeźbiarskich. Najstarsze przedstawienia Matki Bolejącej pochodzą z terenu Niemiec z 1 połowy XIV wieku, a rozpowszechniły się w XV i XVI wieku na terenie całej Europy chrześcijańskiej.
Święty Wacław - figura ustawiona po południowo-zachodniej stronie mostu na dwuczęściowym cokole wmontowanym w balustradę. Rzeźba została ustawiona w XVIII wieku, o czym świadczy, słabo już widoczny napis na dolnym cokole: Errichtet im Jahre 1715;(Wykonano w roku 1715); na górnym: S. Wenzeslaus. Tak jak pozostałe wykonana jest z piaskowca; jej postument ma 210 cm wysokości, a figura 160 cm. Kłodzkie przedstawienie Wacława ukazuje postać młodego mężczyzny w kontrapoście, ubranego w zbroję rycerza, który podtrzymuje prawą ręką sztandar, w drugiej trzyma tarczę z wizerunkiem orła przywołującego symbole czeskiej państwowości. Najmniej danych jest na temat tej rzeźby - nieznane jest nazwisko tak fundatora, jak i wykonawcy oraz czas jej powstania. Badania historyków sztuki dowodzą, że została ona sporządzona prawdopodobnie na początku XX wieku. Według obserwacji J. Eysymontt: "Na podstawie elementów stylowych okres jej powstania przypada prawdopodobnie na I ćwierć XVIII wieku. Bardzo podobny sposób traktowania fałd, duże analogie w typie fizjonomicznym z rzeźbą św. Franciszka (jeśli założyć wierność kopii) może skłaniać do szukania wspólnego twórcy obu rzeźb. Rzeźba św. Wacława, patrona Czech, ustawiona naprzeciw świętego jezuickiego, byłaby kompozycyjnym i ideologicznym odpowiednikiem rzeźby św. Franciszka Ksawerego".
Święty Wacław - książę czeski, żyjący około 905-935 r. syn Wratysława I i księżniczki lutyckiej Drahomiry. Wywodził się z dynastii Przemyślidów, a w 929 roku uznał zwierzchnictwo króla niemieckiego Henryka I. Szerzył chrześcijaństwo. Został zamordowany przez brata, Bolesława I; od drugiej połowy X wieku stał się patronem Czech. Ikonografia postaci św. Wacława jest zwykle nawiązaniem, nie tyle do pobożności, co jego sławnych czynów w obronie suwerenności państwa, toczącego w tym czasie walki z Niemcami, ale też z pogaństwem. Prawdopodobnie z tego powodu na wielu pomnikach jego postać przyodziana jest w strój rycerza dzierżącego sztandar. Tak oto przedstawia księcia Wacława Piotr Skarga: Nie schodziło mu i na męstwie, ku obronie rzeczypospolitej potrzebnym; bo nikt w rzeczy słusznej mężniejszy być nie może, jeno kto się Pana Boga boi. Papież Benedykt XIV zatwierdził kult Wacława w 1729 roku, w 800-lecie jego śmierci. W 1908 roku, w centrum Pragi, na placu noszącym imię św. Wacława wystawiono pomnik przedstawiający go jako rycerza na koniu.
Święty Jan Nepomucen (z Nepomuka) to ostatnia figura od zachodniej strony. Jej fundatorem był syn hrabiego von Götzena - Franciszek (zm. 31.10.1707 r.). Na cokole odnaleźć można kartusze herbowe fundatora i jego żony, z domu księżniczki Lichtenstein. Wykonana jest z piaskowca, a jej wysokość to: 210 cm cokołu i 210 cm figury. Postać św. Jana Nepomucena bardzo często występuje na terenach Śląska, ale też przyległych Czech i Moraw, ze względu na ogromną popularność tego patrona wśród wiernych. Kłodzkie przedstawienie świętego spełnia wszystkie wymogi atrybutowe ustalone przez tradycję ikonograficzną: św. Jan Nepomucen stoi w lekkim kontrapoście, ubrany jest w sutannę, rokietę, mantolet, na głowie ma biret, a w rękach trzyma krucyfiks, który ma symbolizować nie tylko jego męczeńską śmierć, ale też chrzescijaństwo i Chrystusa. Głowa świętego jest lekko pochylona w prawo, (obecnie rzeźba nie posiada nad głową aureoli, chociaż jako atrybut wymienia ją jeszcze K. Kalinowski w Katalogu rzeźby barokowej na Śląsku z 1987 roku). W przeciwieństwie do praskiej rzeźby, autor tej jest nie znany i uznaje się ją za bardzo przeciętne i warsztatowo ubogie dzieło, których wiele można odnaleźć na terenie całego Śląska.
Jan z Nepomuka (właściwie Jan Welflin), syn sędziego z Pomuk urodził się około 1348 roku, kształcił w Pradze i tu był kanonikiem kolegiaty św. Idziego. Wmieszany został w spór pomiędzy arcybiskupem a królem czeskim Wacławem. W 1393 uwięziony i torturowany, potem na rozkaz króla zrzucony do Wełtawy.
Za przyczynę kary jaką poniósł uznano odmowę wyznania tajemnicy spowiedzi królowej. Po śmierci uznano go za męczennika, a w 1729 roku został kanonizowany. Legenda mówi, że w miejscu, gdzie tonął, miało ukazać się pięć gwiazd, stąd częste jego wizerunki z owymi gwiazdami w aureoli. Rzeźby świętego najczęściej stawiane były w pobliżu wód, na mostach. Figury przedstawiające św. Jana Nepomucena miały przywoływać postać czczoną jako patrona dobrej sławy, chroniącego przed nieszczęściami, szczególnie kojarzonymi z wodą. Do atrybutów świętego należy krzyż, zapieczętowany list, palec na ustach, zamknięta kłódka, język i pięciogwiezdna aureola. Zazwyczaj przedstawiano go w sutannie, rokiecie, w obszytym gronostajem mantolecie, a także w birecie. Ciekawe, że mimo czternastowiecznego rodowodu postać świętego zawsze przedstawiano w szatach barokowych. W 1683 roku ustawiono pierwszą figurę świętego na moście Karola 13 zatem w Pradze nastąpiło to dużo wcześniej niż jego kanonizacja, co dobitnie świadczy o ogromnej popularności tego patrona na terenach Czech.
Święty Franciszek Ksawery - to kolejna grupa rzeźbiarska na moście, ale stojąca po przeciwnej, południowo-wschodniej stronie. Jest to posąg patrona Kłodzka, a jego fundatorami byli mieszkańcy, którzy w 1714 r. postawili go jako wotum po zarazie, mającej pochłaniać sto osób dziennie. Na cokole wmontowanym w balustradę mostu widnieje niemiecki napis: IM JAHRE 1714 von der Burgerschaft Errichtet Renovatum 1847, 1882, 1890, 1920 (W roku 1713 sporządzony przez mieszkańców, Odnawiany 1847, 1822, 1890, 1920). Materiałem, który posłużył do jego wykonania był również piaskowiec. Na całość rzeźby składa się cokół o wysokości 140 cm, a figury świętego 260 cm. Obecny pomnik jest wierną kopią oryginału, wykonaną w 1920 r.
Grupa figur, ustawiona jest na podwyższeniu w formie skał ustawionych na cokole. Najwyższą postacią jest św. Franciszek Ksawery stojący w kontrapoście, z rękami uniesionymi na wysokości piersi, (jakby stale gotowymi do przyjęcia potrzebującego), symbolizującymi jego chwalebne czyny. Jego głowa przechylona jest nieco na prawe ramię. Ubrany jest w mocno udrapowaną sutannę z przewieszonym w pasie różańcem. Jedna z postaci klęczy u stóp Świętego i dzierży w ręce tarczę z herbem Kłodzka; ubrany jest w strój rycerza. Poniżej znajduje się trzech mężczyzn: dwóch chorych, cierpiących i Indianin. Postacie dwóch mężczyzn są nagie, jedynie przepasane na biodrach, a ich ręce złożone są w błagalnym geście. Natomiast Indianin ubrany jest w strój etniczny, a jego ramiona, splecione są na wysokości piersi.
Według J. Eysymontt twórcą pierwowzoru rzeźby Franciszka Ksawerego był Sebastian Plag, syn mieszczanina i krawca z Wiednia, sprowadzony przez kłodzkich jezuitów do barokizacji kościoła farnego w Kłodzku w 1713 r.: "W dokumencie fundacyjnym figury św. Franciszka Ksawerego na moście umieszczone jest nazwisko Plag domniemany twórca rzeźby, obok kamieniarza Pohla, murarza Hoffmana i cieśli Untera". Posąg wykonany był ze słabego piaskowca, dlatego przy kolejnej renowacji rozpoczętej w 1915 roku, komisja konserwatorska podjęła decyzję o zastąpieniu zmurszałej rzeźby Św. Franciszka Ksawerego jej kopią. Replikę rzeźby wykonał rzeźbiarz Tschötschel, a jego pomocnikami byli Wagner i Busch. Resztki oryginału przewieziono do muzeum. Konserwację ukończono w 1920 roku pod nadzorem rządowego obserwatora, zaś odpowiedzialnym był rzeźbiarz Tschötschel. Informacje podaję za J. Eysymontt.
K. Kalinowski w Katalogu rzeźby barokowej na Śląsku podaje nazwisko innego twórcy pierwowzoru rzeźby Św. Franciszka Ksawerego: "Współcześnie z M. Klahrem działał na terenia Kotliny Kłodzkiej nieco starszy od niego Karol Sebastian Flacker (1680-1746). (...) W 1714 roku wykonał Flacker kamienną grupę św. Franciszka ustawioną na gotyckim moście." Trudno teraz dociec skąd sprzeczności w ustaleniu autorstwa, gdyż obydwaj autorzy w swych pracach powołują się na ustalenia B. Patzaka.
Rzeźba przedstawia Franciszka Ksawerego, jezuitę (1506-1552), największego misjonarza świata. Pochodził ze starego i zamożnego rodu hiszpańskiego, który stworzył mu możliwości rozwoju i kształcenia w największych ośrodkach kulturowych ówczesnej Europy, dzięki czemu na swojej drodze spotkał późniejszych przewodników i przyjaciół: I. Loyolę i P. Favre. Całe jego krótkie życie to podróże misyjne, które odbywał głownie na Daleki Wschód, gdzie wraz z innymi kapłanami propagował chrześcijaństwo. Na drodze jego wędrówki znalazły się między innymi Chiny, Indie, Japonia, regiony południowej Afryki. Święty Franciszek zasłynął również z wielkiego oddania chorym i potrzebującym. Został kanonizowany w 1622 roku. Jego życiorys tłumaczy ikonografię Franciszka Ksawerego, którego postaci zwykle towarzyszą Indianie, Chińczycy, Murzyni.
Chrystus na krzyżu (Ukrzyżowanie) oraz towarzysząca mu św. Maria Magdalena jest rzeźbą ustawioną po wschodniej stronie mostu, w miejsce niegdyś stojącego tu, drewnianego krzyża. 5 października 1734 r., za sprawą hrabiego von Herbertsteina lub jego żony, stanęła tu figura, która trwa do dziś. O osobach fundatorów dowiadujemy się z herbu na cokole i zatartej już inskrypcji. To kolejna figura wykonana z piaskowca, mierząca 270 cm wysokości i 130 cm wysokości cokołu. Grupa "Ukrzyżowanie" przedstawia Chrystusa na krzyżu ustawionym na podwyższeniu w formie skał, które symbolizują Golgotę. Pod krzyżem klęczy Maria Magdalena zwrócona w stronę spoglądającego na nią, cierpiącego Chrystusa, którego głowa otoczona jest koroną cierniową. Całości dopełnia umieszczony nad głową titulus. Na wysokości kolan Marii Magdaleny leży czaszka, mająca przywołać na myśl osiemnastowiecznemu człowiekowi marność i ulotność jego doczesności. Oryginalnie figury wyposażone były w metalowe aureole, które obecnie już nie istnieją.
Kłodzkie "Ukrzyżowanie" ustawione na moście w I połowie XVIII w. nie odbiega jakością od pozostałych umieszczonych na moście; jest zatem przedstawieniem przeciętnym, może nawet słabym warsztatowo. Nie jest znany jej autor. Mógł to być więc nawet miejscowy kamieniarz, który przyjął to zlecenie od fundatora.
Ukrzyżowanie jest przedstawieniem męczeńskiej śmierci Chrystusa, która to śmierć dała nam nadzieje na życie wieczne. To jeden z najczęściej przedstawianych tematów w sztuce chrześcijańskiej. W okresie wczesnego rozwoju religii chrześcijańskiej, ukrzyżowanie przedstawiano jako wielki krzyż z monogramem Jezusa, jednak popularność tego tematu wzrosła w początkach średniowiecza, a szczególnie w sztuce dojrzałego i późnego średniowiecza. Na wczesnych przedstawieniach cierpiącego Chrystusa na krzyżu pojawia się młodzieniec stojący na krzyżu, w pozie oranta, z otwartymi oczyma, przepasany na biodrach.
Najstarsze zachowane przedstawienie Ukrzyżowania pochodzi z VI wieku, na którym Chrystus wisi na podwyższonym krzyżu, odziany w colobium - zakrywające już ciało od bioder po kolana; jego bok jest przebity włócznią, a twarz okolona długimi włosami, otwarte oczy. Cała scena wzbogacona została o postać Longinusa z włócznią i Stefatona podającego gąbkę z octem, jak też dwóch ukrzyżowanych łotrów. Po jednej stronie krzyża stoi Maria ze św. Janem Ewangelistą, po drugiej grupa świętych niewiast.
Późniejsze przedstawienia pokazują Marię i św. Jana stojących po obu stronach ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa. Na wczesnośredniowiecznych wyobrażeniach momentu Pasji ukazywane są, w sposób antropomorficzny lub ikoniczny, Słońce i Księżyc. Natomiast przedstawienia XIV-wieczne przynoszą już pewne zmiany, gdyż pojawiają się aniołowie, którzy będą wyrażać rozpacz, a także ręka Boga, pod krzyżem wąż oraz Adam podnoszący się z grobu lub jego czaszka - symbol marności życia na ziemi, pokuty i śmierci chrystusowej. Od połowy XIII wieku zmienia się również dotychczasowy układ nóg Jezusa na krzyżu, z ułożonych obok siebie i przybitych dwoma gwoździami, na skrzyżowane i przybite jednym gwoździem. Nad głową Chrystusa umieszczano tabliczkę (titulus) z literami I.N.R.I.Połowa XIV wieku przynosi też wyobrażenia Marii, którą podtrzymuje św. Jan i trzy niewiasty, a czasami też z mieczem przebijającym jej serce. W tym czasie pojawia się również postać klęczącej lub stojącej Marii Magdaleny. W XV i XVI wieku, głównie w malarstwie niderlandzkim i niemieckim podkreśla się cierpienie Chrystusa. W dobie renesansu Chrystusa pokazywano bez śladów męki, jednak już kolejna epoka wydobywa dramatyczny charakter sceny ukrzyżowania. Ten charakter przedstawienia przejęła kontrreformacja.
Trójca Święta i ukoronowanie Najświętszej Marii Panny to grupa figur ustawiona po północno-wschodniej stronie mostu, przedstawiająca późnobarokowe ujęcie tego, tak popularnego w dobie baroku, tematu. Jest chyba najmasywniejszą rzeźbą spośród wszystkich znajdujących się na moście.
Jej fundatorem był w 1714 roku Franciszek Ferdynand baron Fitschen, właściciel Gorzuchowa, którego kartusz herbowy, monogram i nazwisko umieszczono na ozdobnym, wypukłym cokole. Rzeźba wykonana jest z piaskowca, ma wysokość 230 cm, i 210 cm wysokości cokołu. Twórca tej rzeźby, tak jak poprzednich, nie jest notowany w materiałach historycznych.
Kłodzka figura wotywna przedstawiająca Wniebowzięcie i Koronację Marii ustawiona na moście jest nawiązaniem tematycznym do wielu figur z terenu Kotliny Kłodzkiej np. Lądka Zdroju, Domaszkowa, Idzikowa. Grupa Koronacji ustawiona jest na podwójnym cokole, zdobionym po bokach wolutowymi spływami, zaś powyżej, w chmurach, klęczy Maria z dłońmi na wysokości piersi. Po obu stronach Koronowanej znajdują się postacie Boga Ojca i Chrystusa, trzymających ponad jej głową koronę. Rzeźba zwieńczona jest wyobrażeniem Ducha Świętego w postaci Gołębicy, rozpościerającej nad pozostałymi promienistą glorię. Spośród wszystkich figur mostowych ta wydaje się najbardziej dynamiczna i pełna barokowego przepychu formy.
Pomniki Trójcy Świętej były zwykle rzeźbami wotywnymi, fundowanymi po przejściu zarazy, sytuowanymi w miejscach publicznych, posługującymi się, też z tego, powodu czytelną, wypracowaną przez wieki, ikonografią. W różny sposób na przestrzeni wieków i rozwoju kultury przedstawiali artyści tę, trudną do zobrazowania, tajemnicę chrześcijaństwa. W związku z tym narosła w katolickie Europie ogromna ilość jej typów ikonograficznych. Począwszy od starotestamentowych przedstawień Odwiedzin trzech mężów u Abrahama i Saary, poprzez przywołanie symbolu liczby trzy: przez powtórzenie znaków i przedmiotów (potrójny monogram Chrystusa z alfą i omegą, bądź trzech wieńców z alfą i omegą), ukazaniu ręki Boga, gołębicy Ducha Św., Chrystusa jako baranka, po średniowieczne przedstawienia trójkąta i głowy o trzech obliczach. XII wiek przynosi antropomorficzne przedstawienie Św. Trójcy, tak chętnie rozpowszechniane w dobie renesansu, a szczególnie w baroku, kiedy Tron łaski zastępuje postać żywego Chrystusa. Są to przedstawienia Boga Ojca i Jezusa Chrystusa z unoszącą się nad nimi Gołębicą Ducha Świętego.
Bardzo rozpowszechnionym wzorem, licznie naśladowanym w okresie kontrreformacji, była rzeźba Św. Trójcy w Wiedniu, której kopie odnaleźć można do dziś również na terenie Dolnego Śląska.Do znanych przedstawień śląskich należą pomniki Św. Trójcy w Świdnicy i Henrykowie, które są bezpośrednimi nawiązaniami do rzeźby wiedeńskiej. Z czasem wzbogacono ikonografię trynitarną o przedstawienia świętych i wniebowstąpienie Marii Panny, które miało również bardzo rozbudowaną ikonograficzną tradycję. Scena gloryfikacji Marii, ukazująca ją koronowaną w niebie przez Osoby Boskie, to przedstawienie triumfu Marii (w pozycji stojącej), albo jej wstawiennictwa za ludzkość (w pozycji klęczącej), rozpowszechniło się w średniowiecznej Europie: w najwcześniejszych przedstawieniach ukazywano Marię z koronującymi ją aniołami, ale już w XII wieku pojawia się w koroną na głowie, początkowo obok Chrystusa, później (od około XIII w.) ukazywano bezpośrednio moment koronacji. W późnym średniowieczu pojawia się również Bóg Ojciec, albo Chrystus złączeni w jednej osobie oraz włącza się motyw koronacji przez Świętą Trójcę. W tych przedstawieniach Maria klęczy, a nad jej głową widoczna jest gołębica Ducha Świętego usytuowana pomiędzy Bogiem Ojcem i Jezusem.
W ciągu XIX wieku czterokrotnie dokonywano konserwacji rzeźb mostowych. Ostatnią wykonał w 1890 roku kłodzki rzeźbiarz i kamieniarz Józef Reiman i dotyczyła ona wszystkich figur. Kolejna, rozpoczęta w 1915 roku, była gruntowną konserwacją bardo silnie zniszczonych obiektów. Rekonstruowano brakujące części tj. atrybuty świętych, fragmenty szat, odnowiono napisy, a potem optycznie scalono części oryginalne i rekonstruowane. Ostatnią renowację figur wotywnych na gotyckim moście wyznacza rok 1986. Obecny ich stan wskazuje na zawansowaną korozję piaskowca. Rzeźby nie posiadają już metalowych elementów: wstęg, aureoli, a ryte napisy są już w większości nieczytelne (...).
Most wraz z jego późniejszą dekoracją rzeźbiarską stanowią interesującą architektonicznie całość, bardzo często porównywaną do Mostu Karola w Pradze. Jest nawet czasami nazywany Małym Mostem Karola. Nie bez przyczyny doszło do takich skojarzeń, bo jeśli przyjrzymy się historii jednej i drugiej budowli, ba nawet legendom jakie narosły wokół ich powstania, to uznamy, że nie są to analogie bezpodstawne. Most w Kłodzku powstawał pomiędzy 1281 a 1390 rokiem, natomiast Most Karola (we wczesnym średniowieczu nazywany Mostem Judyty),choć zbudowany nieco wcześniej (po 1167 r.) był zrujnowany przez powódź. Został jednak odbudowany w połowie XIV wieku. Obydwa obiekty są zatem średniowiecznymi, gotyckimi zabytkami, które do dziś są nie tylko ważnymi arteriami komunikacyjnymi, ale przede wszystkim fascynującymi budowlami. Oba mosty wyposażone są w kamienne balustrady, na których umieszczone są po obu stronach barokowe figury wotywne, zaś ich nawierzchnia jest wybrukowana. Podobnie wygląda sprawa wapiennej zaprawy, do której dodawano kurzych jaj, co do dziś jest na poły legendą, na poły historią, ale bez nich nie byłoby magii przeszłości. Jednak Most Karola (dł. 520 m, szer. ok.10) jest bardziej monumentalny niż kłodzki; jego rozmiary są kilkukrotnie większe, a sześć figur wotywnych na moście w Kłodzku stanowi tylko jedną piątą ilości podobnych rzeźb w Pradze. Uderzająca jest różnica w poziomie wykonania rzeźb: kłodzkie sporządzili rzeźbiarze prowincjonalni, również pod względem warsztatowym, bądź wręcz rzemieślnicy (najczęściej anonimowi). Natomiast rzeźby praskie to w większości dzieła (podobnie jak w Kłodzku ustawione w XVII i XVIII wieku) pochodzące z pracowni znanych artystów czeskich takich jak: Brokof, jego syn, F. M. Brokof i M. B. Braun. Nie bez znaczenia są fundatorzy dzieł rzeźbiarskich obu mostów, których dzieli przede wszystkim ranga społecznego oddziaływania i finansowych wpływów.
Niewątpliwą cechą obu zabytków jest ich niegasnące wciąż piękno, które wyraża się w połączeniu średniowiecznej, surowej architektury oraz pysznej, wybujałej i pełnej metafizycznej głębi barokowego spojrzenia na sztukę i świat.
Opracowała: Kamila Szot
Po wysłuchaniu historii Mostu,proszę by wszyscy ustawili się do zdjęć grupowych,których robię kilka,a po nich ruszamy już ku centrum miasta.
Zatrzymujemy się na Rynku,nieopodal budynku Ratusza.
"Historia Kłodzka.
Pierwsza wzmianka o istnieniu grodu obronnego o nazwie Kłodzko (Cladzco) pochodzi z 981 roku. Czeski kronikarz Kosmas odnotował wówczas, wymieniając ziemie, których właścicielem był zmarły w tym roku Sławnik, ojciec św. Wojciecha, że: "(...) również posiadał od strony północnej, ku Polsce, gród Kłodzko, położony przy rzece Nysie." Biorąc jednak pod uwagę usytuowanie miasta, przez które przebiegał "bursztynowy szlak" oraz znalezione w trakcie nielicznych prac archeologicznych rzymskie monety, należy jednak przypuszczać, ze gród istniał już znacznie wcześniej.
Strategiczne położenie Kłodzka - na szlaku z Czech do Polski, w znaczący sposób wpłynęło na historię miasta - w wieku XI-XIII stało się ono przedmiotem licznych wojen i przetargów polsko-czeskich. W roku 1114 gród został niemal doszczętnie spalony przez czeskiego księcia Sobiesława. On również, już jako władca Czech odbudował w roku 1129 miasto i wzniósł nową warownię. Na mocy układu pokojowego, który podpisali w 1137 roku Sobiesław i król polski Bolesław Krzywousty, Ziemia Kłodzka stała się własnością Czech.
Niestety, nie istnieje dokument lokacyjny Kłodzka - źródła niemieckie podają, że Kłodzko ulokowane zostało na prawie niemieckim pomiędzy 1253, a 1278 rokiem. Przywilej miejski z 1334 roku, wydany przez Jana Luksemburga, potwierdza jakąś wcześniejszą lokację. Nie zmienia to faktu, że własnie od momentu uzyskania przez miasto praw miejskich, Kłodzko, dzięki licznym przywilejom nadawanym kolonistom, kupcom i rzemieślnikom oraz sprowadzonym do miasta zakonnikom, bardzo szybko się rozwija. W 1342 roku odnotowano pierwsze wzmianki o ratuszu kłodzkim, w 1341 powstaje miejska cegielnia, a od 1366 roku obowiązuje ordynacja przeciwpożarowa. Od 1329 roku miasto posiada dwie miejskie łaźnie, a od 1376 roku brukowe nawierzchnie z kostki granitowej podobnej do nawierzchni powstałego w 1390 roku mostu gotyckiego nad Młynówką wzorowanego na słynnym moście św. Karola w Pradze.
Warto nadmienić również, ze w 1399 roku w klasztorze augustianów powstał "Psałterz floriański" - jeden z najstarszych i najobszerniejszych zabytków polskiego piśmiennictwa.
Rozwój miasta trwa nieustannie aż do wybuchu wojen husyckich w XV wieku, które przynoszą ogólne wyludnienie i zubożenie miasta, pogłębione licznymi pożarami, epidemiami oraz niebezpiecznymi wylewami Nysy. Dopiero wiek XVI przynosi ponowny rozkwit Kłodzka - miasto wybudowało wówczas wodociągi (1540), szpital, przebudowało ratusz miejski (1549) oraz wybrukowało pozostałe ulice śródmieścia. Rozwinęło się budownictwo mieszczańskie - wzniesiono liczne kamienice w stylu renesansowym oraz przebudowano wiele już istniejących.
Do XVII wieku zmiany następujące w życiu religijnym mieszkańców miasta nie miały znaczącego wpływu na jego materialny i kulturalny rozwój - rysujący się jednak rozłam pomiędzy miastem, a feudalnym ziemiaństwem daje o sobie znać w czasie wojny trzydziestoletniej (1619-1649). Jej bilans jest dla Kłodzka straszliwy. Z istniejących w mieście w 1617 roku 1300 domów przeszło 900 zostaje zniszczonych - zwłaszcza w rejonie śródmiasta, bombardowanego w trakcie oblężeń z ciężkich dział. Ludność miasta, licząca na początku wojny ok. 7 tys. mieszkańców zmniejsza się o przeszło połowę. Kłodzko traci większość przywilejów nadanych w wiekach wcześniejszych i pogrąża się w trwającym prawie półtora stulecia letargu.
Wiek XVIII przynosi zapoczątkowaną przez Austriaków, a kontynuowaną przez Prusaków przemianę miasta w warowną twierdzę. Zabudowa miasta zostaje podporządkowana rozbudowie twierdzy i fortyfikacji - kosztem rozbudowy przedmieść (ograniczenia zniesione zostają dopiero w 1877 roku) powstają nowe bastiony oraz fort Owcza Góra po drugiej stronie rzeki Nysy. Koszty tej modernizacji w postaci różnego rodzaju danin dostarczyć musi miasto, co nie przyczynia się do odzyskania dobrobytu jego mieszkańców, którzy w miarę możliwości je opuszczają.
Na początku XIX wieku Kłodzko zaczyna powoli dźwigać się z upadku - nie jest to jednak jednoznaczne z rozkwitem i powrotem do dawnej świetności. Miasto zamieszkane było głównie przez średnią i niższą burżuazję, urzędników, uczącą się młodzież oraz wojsko. Przywrócony został przywrócony samorząd obsadzony jednakże osobami z kasty urzędniczo-wojskowej, co nie wpływało korzystnie na rozwój handlu czy przemysłu - to drugie utrudnione było również przez brak źródeł energii i bazy surowcowej.
Dopiero kontrybucja wpłacona w 1871 roku przez Francję wpływa na rozwój drobnego przemysłu, handlu i rzemiosła, a nade wszystko budownictwa - w tym czasie powstają liczne kamienice stylizowane na gotyk i renesans, a istniejące zabytki ulegają przebudowom. Z inwestycji miasta w drugiej połowie XIX wieku wymienić należy rozbudowę połączeń kolejowych i budowę dworca miejskiego, uruchomienie gazowni (1864) i elektrowni (1880) oraz budowę nowoczesnego wodociągu i kanalizacji miejskiej (1886). Jako, że Kłodzko straciło na znaczeniu obronnym, w latach 1880-1911 rozebrano bramy miejskie oraz znaczną część murów obronnych.
Okres II wojny światowej w Kłodzku jest nierozerwalnie związany z twierdzą, w której mieściło się najbardziej osławione na Dolnym Śląsku więzienie podległe początkowo Abwehrze, a później Gestapo. W 1944 roku twierdza kłodzka mieściła przeniesioną z Łodzi fabrykę zbrojeniową AEG. Wraz z zakończeniem wojny Kłodzko, podobnie jak inne miasta na terenie Dolnego Śląska, przeżyło masową wedrówkę ludności - napływowi mieszkańcy miasta w znaczący sposób przyczynili się do ukształtowania życia w mieście."-tekst ze strony:
http://www.dawneklodzko.pl/index.php?kat=klodzko&side=historia-klodzka#cnt
"Ratusz.
Nieznana jest data wzniesienia pierwszego ratusza, niewykluczone jednak, że pokrywa się ona z wykupem wójtostwa w 1324 roku. Faktem jest, że w kronikach odnotowano, że w 1366 roku ratusz strawił pożar. Odbudowano go w roku 1400 i od tego czasu był kilkakrotnie przebudowywany - między innymi w latach 1549, 1622 i 1653-1654. W 1744 roku ratusz ponownie spłonął. Został wkrótce odbudowany, a ostateczną formę nadano mu po gruntownej przebudowie w 1890 roku. Ostatnia przebudowa ratusza miała miejsce pod koniec XIX wieku.
Ratusz jest trzykondygnacyjnym budynkiem o niejednolitej bryle. Jest to spowodowane głównie faktem, że w pierwotnej formie ratusz był zlokalizowany we wschodniej części rynku - rozbudowywano go w kierunku północnym, tak, że w chwili obecnej zajmuje prawie centralną część placu. Jedyną zachowaną częścią dawnego ratusza jest kwadratowa wieża z 16-arkadową galerią przekryta charakterystycznym baniastym hełmem wspartym na ośmiobocznej podstawie. Na ścianach wieży znajdują się zegary - pierwotnie, w roku 1550 znajdowała się na ratuszu tylko jedna tarcza. Drugi zegar dodano w 1572 roku, a w 1597 znajdowały się na wieży już 4 tarcze.
Budynek ratusza posiada bogato zdobione elewacje z licznymi kamiennymi detalami, jakkolwiek stylowo jest niejednolity - mieszają się w nim elementy różnych stylów architektonicznych, co szczególnie jest widoczne na elewacji zachodniej, składającej się z trzech odrębnych części.
Krzysztof opowiada o budynku Ratusza i kamieniczkach okalających Rynek.I tak dowiadujemy się w którym budynku mieszkała seryjna trucicielka-Charlotta Ursini,że w kamienicy "Pod Murzynem" od ponad 300 lat mieści się Apteka.Natomiast budynek "Pod Czarnym Niedźwiedziem",gdzie widnieją dwa numery 9 i 9 a,to połączone dwie kamienice.Mieścił się tu kiedyś Hotel,a później Dom Wycieczkowy PTTK.Oglądamy,słuchamy i podziwiamy piękne budynki,robiąc przy okazji sporo zdjęć i niespiesznie wędrując ku kolejnym miejscom.Przechodzimy obok sztucznego lodowiska,które ulokowano tuż przy Ratuszu.No cóż każdy wie jakie mamy ostatnio zimy,więc nikt z nas nie jest zdziwiony tym widokiem.
Na dłużej zatrzymujemy się Kolumnie wotywnej.Krzysztof opowiada historię jej powstania,a my słuchamy,oglądamy i fotografujemy.
"Kolumna wotywna Najświętszej Maryi Panny w Kłodzku – późnobarokowa kolumna maryjna wykonana w Kłodzku w 1680 przez miejscowego rzeźbiarza Jana Adama Bayerhoffa i ślusarza Jana Scholza.
Kolumna została wzniesiona w 1680 jako wspólna inicjatywa rady miejskiej Kłodzka, Jerzego Ignacego Pachy’ego (proboszcza Różanki) i kłodzkich jezuitów. Stanowić miała wotum za ocalenie miasta z zarazy (kolumna morowa), która pochłonęła 1479 osób oraz pożaru miasta z 1676. Program ideowy na kolumnie opracowali prawdopodobnie kłodzcy jezuici. Wzorowana była na praskiej kolumnie maryjnej, ufundowanej w 1650 przez cesarza Ferdynanda III Habsburga. Była jedną z najwcześniejszych kolumn maryjnych na ziemi kłodzkiej.
Zarządzeniem wojewódzkiego konserwatora zabytków z dnia 24 marca 1950 kolumna została wpisana do rejestru zabytków. Była gruntownie remontowana w 1972 i 1997.
Kolumna wykonana z piaskowca znajduje się w zachodniej części placu Bolesława Chrobrego. Stoi na spadzistym terenie placu, z którego prowadzi do niego siedem stopni od frontu. Na poziomym, wyrównanym terenie osadzona jest tęga balustrada z furtą pośrodku i czterema postumentami na narożnikach. Stoją na nich figury czterech patronów chroniących od chorób zakaźnych: świętego Sebastiana, świętego Rocha, świętego Karola Boromeusza i świętego Franciszka Ksawerego – patrona Kłodzka.
Na poręczy znajduje się solidny blok z wnęką w środku, którą zapełnia rzeźba śpiącej świętej Rozalii. Na wysokiej kolumnie, zwieńczonej osobnym postumentem, stoi posąg Najświętszej Maryi Panny. Postument otoczony jest przez cztery posągi: świętego Floriana, świętego Józefa, Anioła Stróża i Archanioła Gabriela. Furta, dzieło ślusarza Jana Scholza, przedstawia dwa orły habsburskie, wykonane z trybowanej, złoconej blachy na tle lekkiej arabeski z prętów stalowych."-Wikipedia.
|
Pozdrawiamy Sylwię :) |
Z Rynku idziemy w kierunku Twierdzy.Nie będziemy jej dziś zwiedzać-nie jest to przewidziane w dzisiejszym programie-ale mamy wejść na nowe tarasy widokowe,utworzone wzdłuż murów Twierdzy.Kiedy docieramy na miejsce,stwierdzam że nie będę wchodzić.Już raz byłam.Przeszłam całą trasę,więc dziś mogę sobie odpuścić.Radek poszedł z większą częścią grupy,ja natomiast z kilkoma osobami zostajemy u podnóża Twierdzy.Siadamy na ławkach i rozkoszujemy się chwilą ciszy od wiatru.Czas oczekiwania na wycieczkowiczów umilamy sobie rozmowami i opowieściami,więc mija nam dość szybko i z lekkim zaskoczeniem patrzymy na powracających wycieczkowiczów.
Kiedy jesteśmy w komplecie,schodzimy do miejsca gdzie znajduje się wejście do Podziemnej Trasy Turystycznej.Większa część grupy idzie kupić bilety i rusza podziemnymi korytarzami miasta.My natomiast nie wchodzimy,gdyż mieliśmy okazję nimi wędrować,a jak to było można zobaczyć tu:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2016/09/spyw.html
Za to z kilkoma innymi osobami i naszym Przewodnikiem wędrujemy górą,czyli ulicami Kłodzka,powoli zmierzając do miejsca gdzie znajduje się wyjście z Podziemnej Trasy Turystycznej.
|
:) |
Niespiesznie wędrując ku wyjściu z Trasy Podziemnej,zatrzymujemy się wielokrotnie by zrobić zdjęcia i podziwiać stare,piękne kamienice z rzeźbionymi portalami.Nasza wędrówka ulicami kończy się u podnóża kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.Tu czekamy chwilę na grupę,która weszła do Podziemnej Trasy Turystycznej.Czas oczekiwania umilamy sobie rozmowami i robieniem zdjęć,a kiedy jesteśmy już w komplecie,wędrujemy po schodach w kierunku kościoła.
Oglądamy,fotografujemy,zatrzymujemy się przed świątynią i słuchamy opowiadania Krzysztofa o historii kościoła.
"Kościół parafialny pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Prawdopodobnie już w 1194 roku joannici rozpoczęli na obecnym placu Kościelnym budowę pierwszego w Kłodzku kościoła, brak jednak na to piśmiennych dowodów. Kamień węgielny pod budowę obecnego kościoła parafialnego położony został przez joannitów około 1344 roku z inicjatywy mocno związanego z Kłodzkiem arcybiskupa praskiego Arnosta. Umierając w roku 1364 arcybiskup zapisał na cele budowy kościoła znaczne sumy. Budowa stanęła jednak w miejscu i kontynuowana była dopiero w drugiej połowie XV wieku.
W 1462 roku rozpoczęto budowę południowej wieży, zwanej Białą. Nie wiadomo, dlaczego znajduje się na niej krzyż maltański oraz data 1465, gdyż jej budowę ukończono dopiero w roku 1468. Wieżę północną zwaną Czarną rozpoczęto budować w roku 1487, ukończono ją jednak dopiero na początku XVI wieku, dochodząc jedynie do wysokości przedostatniego gzymsu wieży południowej.
W latach 1487 - 1490 zbudowano sklepienia nad nawami bocznymi, mury nawy głównej podniesiono i przekryto jednak sklepieniem dopiero pomiędzy 1522, a 1525 rokiem. W międzyczasie wzniesiono część kaplic, oraz zawieszono trzy wykonane przez Hieronima i Sebastiana z Brna dzwony o łącznej wadze ok. 5 ton. W drugiej połowie XVI wieku w pierwszym przęśle nawy głównej wykopano i wymurowano kryptę dla zmarłych książąt. Wkrótce kościół przejęli protestanci.
W roku 1624 kościół objęli jezuici i rozpoczęli jego modernizację. Wykonano nową posadzkę oraz więźbę dachową nad nawą główną. W latach 1655 - 1689 powstała dwukondygnacyjna zakrystia połączona z sąsiednim gmachem kolegium jezuitów, a pomiędzy rokiem 1673 i 1728 dobudowano we wnętrzu empory w nawach bocznych. W roku 1683 roku zbudowano od północnej strony kaplicę żałobną, uzyskując w ten sposób bryłę kościoła, która bez większych zmian dotrwała do dnia dzisiejszego.
W wyniku blisko 350 - letnich prac powstała okazała poźnogotycka świątynia o murach z kamienia, o cechach nawiązujących do gotyku praskiego. Budowla jest trójnawową bazyliką o długości blisko 62 metrów i szerokości 44,5 metra. Posiada siedem przęseł i trzy wieloboczne absydy na końcach naw. Po obu stronach frontowego portalu wznoszą się kwadratowe masywne wieże nakryte prostymi czterospadowymi dachami, połączone ze sobą murem kurtynowym. Nawa główna pokryta jest jednolitym sklepieniem siatkowym, na którym oparto dwuspadowy dach. Nad nawami bocznym sklepienie ma charakter krzyżowo-gwiaździsty. Okna nawy głównej i naw bocznych są bogato zdobione w ościeżnicach. Bryła kościoła zaakcentowana jest od zewnątrz przez silnie wysunięte skarpy.
Ciekawym elementem kościoła jest portal wejściowy, który jest przesunięty o ponad metr ku południowi od głównej osi kościoła.
Wystrój wnętrz kościoła jest głównie barokowy, choć nie brakuje w nim elementów pochodzących z innych okresów. Duży wkład w jego kształt miał Michał Klahr, który przy wystroju kościoła rozpoczynał swoją karierę rzeźbiarską. Na szczególną uwagę zasługują: bogaty ołtarz główny autorstwa Krzysztofa Tauscha, pochodzący z lat 1727 - 1729, pomnik biskupa Arnosta ustawiony w roku 1864, ufundowana w 1717 roku bogato zdobiona ambona autorstwa Michała Klahra oraz pochodząca z XIV wieku figura "Kłodzkiej Madonny z Czyżykiem".
Kościół otoczony był dawniej murem cmentarnym, jednak został on rozebrany podczas likwidacji cmentarza. Zachowała się jedynie brama od północy, zwana Bramą Czarną - typowa późnobarokowa konstrukcja z trzema figurami świętych.
Naprzeciw portalu wejściowego znajduje się natomiast posąg św. Jana Nepomucena pochodzący z 1720 roku otoczony kwadratową kamienną balustradą z figurami aniołków ustawionymi na postumentach w narożnikach ogrodzenia."-tekst ze strony:
http://www.dawneklodzko.pl/index.php?kat=klodzkie-zabytki&side=kosciol-wnmp
Stoimy przed budynkiem kościoła,tuż przy Kolegium Jezuickim.
"Kolegium jezuickie.
Budynek kolegium powstał w latach 1665-1690 pod kierunkiem sprowadzonego z Pragi włoskiego mistrza Carlo Lurago. Data ukończenia budowy jest umieszczona na głównym portalu budynku. Od chwili powstania kolegium pozostaje w prawie niezmienionej formie, choć mocno ucierpiał on w czasie wojny siedmioletniej (1756-1763), kiedy to budynek zajęty przez wojska pruskie spłonął wskutek zaprószenia ognia przez żołnierzy.
Kolegium jest trzykondygnacyjnym budynkiem na planie prostokątnym o długości około 49 metrów i szerokości 40 metrów z wewnętrznym dziedzińcem o powierzchni około 600 m². Od wewnątrz obiegają go zamknięte krużganki, z których prowadzą wejścia do poszczególnych pomieszczeń. Budynek kolegium połączony jest krytym pasażem z zakrystią kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Od strony ulicy Wojska Polskiego początkowo głęboko wchodzący w ulicę budynek odcięto w parterze traktem, dzięki czemu uzyskano sklepione podcienia na filarach.
Wnętrza budynku, bardzo jasne i proste w formie, mieszczą obecnie pomieszczenia urzędu parafialnego i klasztora jezuitów oraz liceum ogólnokształcące i bibliotekę naukową. W części klasztornej znajduje się duży zbiór dzieł sztuki - głownie rzeźb i obrazów. W budynku mieściła się też dawniej sala teatralna oraz muzeum."-tekst ze strony:
http://www.dawneklodzko.pl/index.php?kat=klodzkie-zabytki&side=kolegium-jezuickie#cnt
Słuchamy Krzysztofa,robimy zdjęcia a po nich wchodzimy do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.My już mieliśmy okazję oglądać wnętrze świątyni,a było to tak:
https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2016/09/spyw.html
Więc dziś,najpierw przysiadamy w ławkach na chwilę zadumy i krótką modlitwę,a później powoli oglądamy kościół w środku i go focimy :)
Po wyjściu z kościoła,wędrujemy ul.Kościelną w kierunku dawnego Konkwitu Jezuickiego,w którym obecnie znajduje się Muzeum Ziemi Kłodzkiej.I znów,my jako jedni z nielicznych nie wchodzimy do środka.Byliśmy tu całkiem niedawno,a jak to było można zobaczyć tu:
https://photos.google.com/share/AF1QipMecHy0PGCyikASR-eandN58lKQu-0CmyP6k_Bh9Y0gH6P_cMemXTAgCn2xvUOBxw?key=a0l3UFR6cm5RaklwWUVuQ1NQdzBUQWpweDMxcDBR
Nam się Muzeum podobało bardzo,szczególnie piętro z zegarami,więc zdajemy sobie sprawę że mamy ponad godzinę na spacer tylko we dwójkę uliczkami miasta,co oczywiście skwapliwie wykorzystujemy :)
Wędrujemy w kierunku ulicy Traugutta,gdzie znajduje się "Kamień Napoleona".Zanim do niego dotrzemy,spacerujemy alejkami parkowymi i zaglądamy wszędzie gdzie się da,robiąc przy okazji zdjęcia.Do "Kamienia Napoleona" docieramy bez problemu.Przystajemy przy nim,fotografujemy i nie zastanawiając się zbytnio nad nazwą wędrujemy w kierunku miejsca gdzie dawniej znajdowała się Synagoga.
Dziś w miejscu gdzie znajdował się budynek Synagogi,znajduje się kamienny obelisk z tablicą upamiętniającą.Zatrzymujemy się tu na chwilkę,robimy zdjęcia,a po nich wędrujemy dalej.
|
Na czerwonym "dywanie"... |
Przechodzimy obok pięknych,starych i zabytkowych kamienic,Mijamy duży budynek szkoły i mur z namalowanymi muralami.Zatrzymujemy się na placu ze starą pompą i gmachem Dolnośląskiej Szkoły Wyższej-Towarzystwa Wiedzy Powszechnej,Świetlicy służby zdrowia,Inspektoratu PZU Życie SA.Kilka zdjęć i wędrujemy w kierunku Muzeum.
Kiedy tak spacerowym krokiem wędrujemy uliczkami miasta,dostrzega nas Krzysztof,który macha do nas ręką,zapraszając do kawiarni.Oczywiście wchodzimy do niewielkiego lokalu,ściągamy kurtki,zamawiamy dwie kawy i dwa kawałki ciasta.Siadamy przy stoliku i rozkoszując się pysznościami rozmawiamy z Krzysztofem.Po totalnej rozpuście,razem opuszczamy kawiarnię i w trójkę wędrujemy w kierunku Muzeum.Kiedy tam docieramy,okazuje się że nikt z naszej grupy jeszcze nie wyszedł z budynku,więc Krzysztof wchodzi do środka by tam zaczekać na wycieczkowiczów,a my postanawiamy jeszcze poszwędać się uliczkami miasta.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wędrujemy ulicą Czeską,gdzie znajduje się Pałac Wallisów z końca XVII wieku.Parę kroków dalej znajdujemy ulicę Browarną,na której kiedyś znajdował się jeden z kilku Browarów w Kłodzku.Kilka zdjęć i idziemy już w kierunku Muzeum,przed którym jest już kilka osób z naszej grupy.Chwilkę czekamy na resztę i kiedy jesteśmy w komplecie wędrujemy z Krzysztofem w kierunku parku.Śmiejemy się z Radkiem,że pewnie za chwilę dotrzemy ze wszystkimi do Kamienia Napoleona-oczywiście tak też się dzieje.Zatrzymujemy się przy owym kamieniu,a właściwie pomniku i słuchamy opowiadania Krzysztofa.
"W Kłodzku (woj. dolnośląskie) przy ulicy Traugutta, niedaleko skrzyżowania z ul. Wojska Polskiego stoi kamienna tablica z płaskorzeźbą przedstawiającą czapkę napoleońską, tzw. bikorn, czyli kapelusz z wydłużonymi dwoma rogami. Tradycyjnie mówi się, że to Kamień Napoleona.
Według legendy, podczas pobytu Napoleona w Kłodzku, właśnie w tym miejscu wiatr strącił cesarzowi kapelusz z głowy. Było to w czerwcu 1807 roku, podczas walk pomiędzy wojskami pruskimi i francuskimi. Inna legenda mówi, że obelisk postawili Prusacy, owszem w miejscu, gdzie przejeżdżającemu na koniu Napoleonowi spadła czapka, ale miał być znakiem przepowiadającym upadek cesarza. Tyle tylko, ze Napoleon nigdy w Kłodzku nie był! Prowadził wtedy kampanię na Pomorzu i w Prusach Wschodnich. Co więc robi w mieście kamień z napoleońską czapką?
Jest pomnikiem upamiętniającym niemieckie zdobycze terytorialne w Afryce. Kapelusz to nie czapka napoleońska, a tropikalne nakrycie głowy niemieckich wojsk kolonialnych. Bikorny bowiem chętnie były noszone w wielu armiach od XVIII wieku aż do lat dwudziestych XX wieku.
Pomnik w Kłodzku odsłonięto 19 września 1937 roku z inicjatywy miejscowej sekcji Deutscher Kolonialkriegerbund (Niemieckiego Związku Kolonialnego). Poniżej kapelusza znajdował się kiedyś napis: Gedenkt unserer Kolonien, czyli „Pamiętaj o naszych koloniach”, dziś już zatarty. Niemcy bowiem były państwem kolonialnym, a najważniejsze znaczenie strategiczno-polityczne i gospodarcze miały kolonie w Afryce."-tekst ze strony:
https://proszewycieczki.wordpress.com/2019/11/13/klodzko-kamien-napoleona/
Od Kamienia Napoleona idziemy ulicą w dół,w kierunku miejsca gdzie kiedyś znajdowała się Synagoga.Nasz Przewodnik opowiada historię nieistniejącego budynku i pokazuje nam jego zdjęcie.
"Synagoga w Kłodzku – nieistniejąca synagoga znajdująca się w Kłodzku, przy dawnej Grüne Straße, obecnie ul. Wojska Polskiego.
Synagoga (Tempel) została zbudowana w latach 1884–1885 z inicjatywy postępowych żydów[a], według projektu Alberta Graua. Budowę prowadził mistrz Krause z Ząbkowic Śląskich. Poświęcono ją 2 września 1885 roku.
Podczas „nocy kryształowej” z 9 na 10 listopada 1938 roku bojówki hitlerowskie spaliły synagogę. Po zakończeniu II wojny światowej nie została odbudowana.
Murowany budynek synagogi wzniesiono na planie prostokąta w stylu neomauretańskim. Budowla kształtem nawiązywała do kopułowych synagog we Wrocławiu i Hanowerze, łączących motywy architektoniczne zaczerpnięte ze sztuki niemieckiej doby romanizmu i wczesnego gotyku ceglanego oraz sztuki mauretańskiej. Na jej fasadzie umieszczono tablicę zawierającą deklarację lojalności kłodzkich żydów wobec ówcześnie panującego rządu, a po I wojnie światowej także tablicę z nazwiskami żydowskich bohaterów wojennych z ziemi kłodzkiej. Budynek zwrócony był ku wschodowi – w stronę zniszczonej Świątyni Jerozolimskiej, która dla Żydów po dziś dzień ma wielkie znaczenie.
Dawniej synagoga była jednym z najbardziej charakterystycznych i najbardziej oryginalnych budynków w mieście. Jej wyróżniającym elementem była wieża zwieńczona kopułą, znajdująca się bezpośrednio nad przedsionkiem.
Najważniejszym miejscem w świątyni była Święta Szafa (aron ha-kodesz), umieszczona na tej ścianie budynku, która wskazywała kierunek Jerozolimy. W niej przechowywano zwoje Tory, czyli Pięcioksięgu Mojżesza. Innym niezbędnym elementem wyposażenia synagogi była bima, czyli podium otoczone balustradką, na którą prowadziły schodki. Z bimy odczytywano Torę i prowadzono modły.
Kłodzką synagogę należy uznać za wyraz kompromisu pomiędzy nurtem reformowanym i konserwatywnym, gdyż zachowała galerię dla kobiet. Owa galeria miała bardzo praktyczne zastosowanie – kobiety mogły modlić się na niej w swoim gronie, a ich widok nie rozpraszał pogrążonych w modlitewnej refleksji mężczyzn.
W 1995 roku z inicjatywy Reinharda Schindlera i Peretza Maya oraz dawnych niemieckich mieszkańców miasta i Edwarda Ossowskiego upamiętniono tę budowlę, odsłaniając w miejscu, gdzie stała, kamień pamiątkowy z jej wizerunkiem oraz treścią w trzech językach: polskim, niemieckim i hebrajskim:
"Tu znajdowała się kłodzka synagoga zbeszczeszczona i spalona przez narodowych socjalistów (hitlerowców) podczas pogromu nocą 9 listopada 1938. – Byli niemieccy i dzisiejsi polscy mieszkańcy. 1995 – 50 lat po zakończeniu wojny."
Od kilku lat osoby zainteresowane dziedzictwem kulturowym i historią Kłodzka, chcąc budować postawy tolerancji, zrozumienia dla odmiennej kultury, tradycji i religii, organizują upamiętnienia rocznicy „nocy kryształowej”. W listopadzie 2013 program wydarzenia obejmował m.in.: wykład Tamary Włodarczyk Żydzi niemieccy na Dolnym Śląsku do Nocy Kryształowej, pokaz fotografii Piotra Piluka pt. Ślady obecności i panel dyskusyjny Przeszłość i teraźniejszość Żydów na Dolnym Śląsku z udziałem Artura Hofmana[5]. W lipcu 2015 odbyło się spotkanie z potomkami osób nagrodzonych Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W Muzeum Ziemi Kłodzkiej był przystanek na szlaku „Muzeum na kółkach”, projektu Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Równolegle w Centrum Kultury Chrześcijańskiej w ramach projektu Biblijne Kłodzko przeprowadzono wykład i przedstawiono reprinty i faksymile najważniejszej Księgi dwóch religii – żydów i chrześcijan.
W listopadzie 2015 Klub Otwartej Kultury zaprosił kłodzczan na chwilę pamięci i zadumy w 77. rocznicę „nocy kryształowej”. O synagodze mówił Mieczysław Kowalcze, który kilka lat temu zainicjował to wydarzenie. Henryk Grzybowski przedstawił historię gminy żydowskiej i samej synagogi, mówił też o kontakcie z rzeźbiarzem z Darmstadt, Gerhardem Roesem, który podjął zamiar budowy modelu synagogi. W czasie 25. edycji Europejskich Dni Dziedzictwa we wrześniu 2017 pt. Krajobraz dziedzictwa – dziedzictwo krajobrazu przeprowadzono różnorodne działania: grę miejską „Śladami kłodzkich Żydów” przygotowaną przez Grzegorza Sadowskiego i Mieczysława Kowalcze, na cmentarzu żydowskim w Kłodzku Michał Cyprys opowiedział o symbolice i elementach architektury cmentarnej, wykład multimedialny Henryka Grzybowskiego z prezentacją unikalnych zdjęć kłodzkiej synagogi w momencie pogromu. Za te działania Muzeum Ziemi Kłodzkiej zdobyło wyróżnienie. Dla upamiętnienia nocy pogromu w listopadzie 2017 odbył się koncert Od dramatu do nadziei zespołu Awoda.
26 stycznia 2019 z kamienia została skradziona tablica pamiątkowa z treścią w trzech językach. 22 marca 2019 odsłonięto nową kamienną tablicę z poprawionym tekstem."-Wikipedia.
Od Synagogi idziemy w kierunku dużego placu z rondem na środku.Przy owym placu znajduje się budynek Kłodzkiego Ośrodek Kultury.Kamienicę wybudowano w 1888 roku,pełniła ona funkcję Hotelu "Kaiserhof".Po drugiej stronie ulicy widzimy wielki czerwony budynek,jest to Poczta Główna.My po wysłuchaniu opowiadania Krzysztofa,wędrujemy razem z Nim ku kolejnemu dziś celowi.
|
Komin,pozostałość po dawnym browarze. |
Nasze kolejne miejsce gdzie się zatrzymujemy,to szklana reklama PZU.W tym miejscu w 1902 roku mieszkańcy Kłodzka wznieśli pomnik Friedricha Wilhelma von Götzen.
"W 1949r., z inicjatywy Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, niemiecki pomnik hrabiego Friedricha Wilhelma von Goetzena, po obstawieniu szynami i zalaniu betonem, został przerobiony na pomnik przyjaźni polsko-radzieckiej, jako symbol wdzięczności dla Armii Czerwonej, która 'wyzwoliła' miasto. Pomnik wieńczyła pięcioramienna gwiazda.
Po 1989r. gwiazda została usunięta, jednak ze względu na brak funduszy miasto nie zdecydowało się na rozbiórkę pomnika. Zamiast tego zamówiono przeprojektowanie pomnika na kolumnę reklamową. Inwestycja została sfinansowana przez PZU (umowę z miastem zawarto na czas 20 lat).
Autorem adaptacji pomnika jest wrocławski architekt i artysta tworzący kompozycje architektoniczne ze szkła, Tomasz Urbanowicz, a polegała ona na obłożeniu całego pomnika lekkim transparentnym szkłem refleksyjnym."-tekst ze strony:
https://polska-org.pl/4808907,Klodzko,Kolumna_reklamowa_PZU.html
Słuchamy Krzysztofa,przyglądamy się szklanemu pomnikowi,robimy zdjęcia i niespiesznie wędrujemy w kierunku kościoła Matki Bożej Różańcowej.
Tuz przy Żelaznym Moście żegnamy się z Krzysztofem,dziękując Mu za wiedzę,cierpliwość i czas nam poświęcony.Warto było z Nim wędrować ulicami Kłodzka.Pozdrawiamy przy okazji serdecznie Krzysztofa :)
My postanawiamy wykorzystać czas,który na został do odjazdu naszego pociągu i idziemy do Restauracji "Przy Żelaznym Moście" na piwo.Rozsiadamy się przy stolikach i zamawiamy Nyskie Bogate i rozkoszując się jego smakiem miło spędzamy czas.
Po wypiciu piwa,opuszczamy Restaurację i ruszamy w kierunku stacji kolejowej,gdzie czekamy chwilę na nasz pociąg,a kiedy przyjeżdża,wsiadamy do niego i jedziemy do Kłodzka Głównego,gdzie mamy przesiadkę na pociąg jadący do Wałbrzycha Głównego.
W Wałbrzychu przesiadamy się ostatni raz.Tym pociągiem jedziemy już do Jeleniej Góry.Podróż umilamy sobie rozmowami,więc mija nam szybko i bezproblemowo.Do domu wracamy radośni i szczęśliwi.Wycieczka była piękna i udana,kolejna już niebawem,więc do zobaczenia wkrótce :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
P.S.Zdjęcia tu dodane są Macieja,Radka i moje.
P.S.Maciej też opisał niedzielną wycieczkę.Link poniżej.
http://zpamietnikamlodegoturysty.blogspot.com/2020/02/16022020-kodzko.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz