Na blogu https://sciezkawbok.wordpress.com/ w poście z września można przeczytać o ich odnalezieniu i wkopaniu, a wszystko znajduje się tu: https://sciezkawbok.wordpress.com/2019/06/19/w-mniszym-lesie/
Poza tym Wydawnictwa Wielka Izera na Facebooku 11 października 2020 roku opublikowało przetłumaczony z niemieckiego tekst dotyczący Mniszego Lasu:
{Przełożyliśmy :)
Kamieni, jak widać, było łącznie czterdzieści trzy. Trudno przypuszczać, żeby wymienione w opisie skałki i głazy zmieniły swe położenie, mamy więc całkiem wyraźne wskazówki gdzie szukać.
1707:
"Co się tyczy Lasu Szpitalnego, który się po obu stronach Małej Kamiennej rozciąga i do czcigodnego probostwa [cieplickiego] należy, kazał majątek jego granice wyznaczyć i specjalnymi kamieniami granicznymi, z herbem Schaffgotschów po jednej, a opactwa krzeszowskiego po drugiej stronie, obsadzić, by i w tej części nadania panowała pełna zgoda. Przebieg tej granicy jest następujący: Początek, lubo narożnik [Terminus], ma ona na końcu wzniesienia zwanego Hartenbergiem na grzbiecie od strony Szklarskiej Poręby przy działce Hansa Christopha Liebicha, kmiecia piechowickiego, gdzie znajduje się duży głaz z wyciętym krzyżem, jednak dla większej ścisłości obsadzono tam specjalny kamień graniczny z numerem 1. Stąd granica biegnie w górę zbocza i osiemdziesiąt sążni dalej stoi kamień nr 2. Stamtąd kolejne osiemdziesiąt sążni do kamienia nr 3, kolejne osiemdziesiąt do kamienia nr 4, a sześćdziesiąt trzy kroki dalej znajduje się duży głaz z wyciętym krzyżem, gdzie obsadzono kamień graniczny nr 5. Tutaj granica skręca nieco w prawo i po siedemnastu sążniach osiąga kamień nr 6, skąd osiemdziesiąt sążni do kamienia nr 7, kolejne osiemdziesiąt do kamienia nr 8, znowu osiemdziesiąt do kamienia nr 9 i wreszcie prostą linią dociera do dużej skałki, która po tej stronie stanowi narożnik i obok której obsadzono kamień nr 10, znowu osiemdziesiąt sążni, gdzie po tej stronie granica Szpitalnego Lasu przylega bezpośrednio do granicy Szklarskiej Poręby; stąd granica biegnie w dół zbocza ku Małej Kamiennej, przez znajdujące się tam łąki, gdzie wyznaczają ją naturalne głazy lub skałki, w których krzyże w związku z tym wyrżnięto, a przy nich dodatkowo obsadzono specjalne kamienie graniczne, a mianowicie nieco w prawo i poniżej ostatniego dużego głazu kamień nr 11, jeszcze niżej, tam gdzie trzy duże głazy obok siebie, obok najniższego z nich kamień nr 12, następnie przy głazie na Püschlu [?] kamień nr 13, następnie przy głazie na łące powyżej Górnej Drogi kamień nr 14, przy głazie poniżej Górnej Drogi kamień nr 15, niżej przy nieco mniejszym głazie kamień nr 16 i wreszcie przy bardzo dużym, na łące stojącym spiczastym głazie kamień graniczny nr 17; osiemdziesiąt sążni od tego wielkiego spiczastego głazu prosto w dół stoi kamień graniczny nr 18, osiemdziesiąt sążni dalej kamień nr 19, stamtąd kolejne osiemdziesiąt sążni do kamienia nr 20 i stamtąd trzydzieści pięć sążni do brzegu Małej Kamiennej, gdzie kamień nr 21; tam granica przecina rzekę i wspina się na zbocze Heidelbergiem zwane, po pięćdziesięciu sążniach osiągając kamień nr 22; stamtąd osiemdziesiąt sążni do kamienia nr 23, tyleż do kamienia nr 24 i wreszcie stamtąd do granicznego buka, obok którego obsadzono kamień nr 25, gdzie narożnik, kolejne osiemdziesiąt sążni. Stąd biegnie granica zboczem Heidelbergu poniżej znajdującego się tam gęstego lasu i dwadzieścia sześć sążni od rzeczonego buka, czyli kamienia nr 25, osiąga kamień nr 26; od niego w odległości osiemdziesięciu sążni od siebie obsadzono kamienie nr 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 i 34; od tego ostatniego bieży granica ku jodle z wyciętym krzyżem, obok której obsadzono kamień nr 35; tu granica skręca nieco ku Małej Kamiennej i osiemdziesiąt sześć sążni dalej osiąga kamień nr 36, stamtąd sześćdziesiąt siedem sążni do kamienia nr 37, dalej osiemdziesiąt sążni w dół drogą do kamienia nr 38 i wreszcie do Małej Kamiennej kolejne osiemdziesiąt, gdzie stoi kamień nr 39; od niego na zboczu Hartenbergu w odległości osiemdziesięciu sążni od siebie kolejno kamienie nr 40, 41, 42 i 43; od tego ostatniego do pierwszego kamienia, lubo narożnika, jest sążni dwadzieścia i cztery."
Sążeń = 3 łokcie = 6 stóp = 9 sztychów = 12 ćwierci = 24 dłonie = 72 palce = 576 ziaren = 1,787 m."} - tekst i tłumaczenie dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wielka Izera.
I tak kolejny niedzielny ranek jest podobny do innych. Wstajemy dość późno, jemy śniadanie, pijemy kawę, ubieramy się i idziemy do auta. Wsiadamy do niego i jedziemy do Górzyńca. Podróż mija nam bezproblemowo. Zostawiamy samochód na niewielkim parkingu, bierzemy aparaty i ruszamy znaną nam już drogą z poprzedniej wycieczki-a jak to było, można zobaczyć tu: https://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2020/06/gorzyniec.html
Idziemy leśnym duktem, rozglądamy się na boki, wyszukując ciekawych obiektów do sfocenia. Rozmawiamy zastanawiając się czy uda nam się znaleźć owe dwa nowe kamienie graniczne. Po przejściu pod torami, zatrzymujemy się na chwilkę i po krótkiej wymianie zdań, decydujemy się pójść na szagę-podobnie jak to ostatnio zrobiliśmy, ale tym razem wędrujemy w górę. Co chwila zatrzymujemy się by zrobić zdjęcia, zebrać napotkane po drodze grzyby a dodatkowo przyjrzeć się omszałym kamieniom z nadzieją że a nóż staniemy się odkrywcami któregoś z kamieni granicznych.
Powolny spacer w górę i docieramy do kamienia granicznego numer XXV. Oczywiście zatrzymujemy się przy nim i robimy zdjęcia, a po nich ruszamy drogą dalej. Radek od razu wchodzi między drzewa a ja idę drogą.
Oddzielny spacer przynosi efekty, bo gdy jestem zmuszona prze kałużę zejść z drogi i wejść w las, do moich uszu dolatuje nawołujący mnie głos Radka. Dostrzegam Go uradowanego i już wiem, że znalazł kamień graniczny. Podchodzę do Niego i staję obok uszczerbionego kamienia granicznego z numerem XXVI. Pytam Radka jak go znalazł, a On uśmiechając się do mnie odpowiada:
-Po zdjęciach z bloga. Widać na nich że jest wyżej drogi.
Cały mój Radek :)
Obfotografujemy go z każdej strony, a później robimy sobie z nim zdjęcia, radując się z jego odnalezienia :)
Ośmieleni odnalezieniem kamienia granicznego z numerem XXVI i długiej sesji zdjęciowej z nim ruszamy na poszukiwanie kolejnego "granicznika", tym razem z numerem XXX. Wędrujemy, tym razem oboje między drzewami, przyglądamy się omszałym kamieniom i po przejściu sporego odcinka i nie znalezienia XXX kamienia, zawracamy i niespiesznie ruszamy w drogę powrotną. Rozmawiamy i przy okazji stwierdzamy że napiszę mejla do Pana, który prowadzi bloga "Ścieżką w bok", w którym poproszę o namiary jak dotrzeć do owego kamienia.
Dość szybko docieramy do samochodu, wsiadamy do niego i wracamy do domu, kończąc w ten sposób kolejną wędrówkę, następna już wkrótce więc do zobaczenia niebawem :)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc Wam zdrowia i miłej lektury :)
No popatrz nie wiedziałam nic o takich kamieniach. A tu Danusia i Radek mnie oświecili, że jest coś takiego - super.
OdpowiedzUsuńZawsze można czegoś nowego dowiedzieć się, podoba mi się to. Pozdrawiam serdecznie.
Olu spróbuj znaleźć owe kamienie :) Spacer w Mniszym Lesie to niesamowita frajda, cisza, spokój, praktycznie bez ludzi a dookoła cudna przyroda :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)