czwartek, 1 lipca 2021

Pilsko jedno, pilsów kilka i lody u wodospadu w Sopotni Wielkiej - czyli Beskidy, dzień czwarty :)

"LI Rajd na Raty
Wycieczka autokarowo – piesza
„Beskid Śląski i Żywiecki”
28.06 – 03.07.2021 r.
Organizator: Oddział PTTK „Sudety Zachodnie’ w Jeleniej Górze
Opracowanie trasy, pilotaż, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht
W czasie wycieczki odwiedzimy interesujące, godne poznania miejsca w Beskidach Zachodnich, dwa dni spędzimy na wędrówkach górskich w Beskidzie Śląskim, trzy dni w Beskidzie Żywieckim. Ze względu na górski charakter wycieczka zalecana jest dla wprawionych turystów (należy zabrać odpowiednie buty i kijki). Noclegi wraz z wyżywieniem zarezerwowane zostały w pensjonacie „Willa nad rzeką” w miejscowości Szare w gminie Milówka, w Dolinie Soły będącej granicą pomiędzy Beskidem Śląskim a Beskidem Żywieckim. 
01.07.2021 r. – czwartek
Przejazd: Milówka – Korbielów
Trasa wycieczki prowadzi na Pilsko (1557 m), drugi pod względem wysokości szczyt Beskidu Żywieckiego i najwyższy punkt województwa śląskiego. Wędrówkę zaczynamy na Przełęczy Glinne, szlakiem wzdłuż granicy państwowej idziemy na Górę Pięciu Kopców, polską kulminację Pilska, właściwy szczyt znajduje się 200 m dalej już po słowackiej stronie. Szczytowa kopuła Pilska to miejsce niezwykle widokowe. Dookólna panorama obejmuje Beskidy, wspaniale prezentują się wyższe grupy górskie Karpat od Tatr, przez Niżne Tatry po Małą Fatrę. Ze szczytu schodzimy na Halę Miziową, gdzie odpoczywamy w schronisku PTTK. Stąd schodzimy do Korbielowa Kamiennej. W drodze powrotnej zatrzymujemy się w Sopotni Wielkiej, gdzie podziwiamy najwyższy w polskich Beskidach wodospad na potoku Sopotnia.
Trasa piesza 13 km, suma podejść 750 m."
Ranek budzi nas pochmurnym niebem, ale może dzięki temu nie będzie aż tak gorąco. No cóż zobaczymy. Wstajemy dość wcześnie, robimy kawę i na spokojnie pijemy ją na balkonie, rozkoszując się chłodnym porankiem. Kawa, kąpiel, pakowanie plecaków i schodzimy na dół na śniadanie. Po posiłku, wracamy do pokoi, bierzemy plecaki i idziemy do autokaru. Kiedy jesteśmy w komplecie wsiadamy do niego i ruszamy ku nowej przygodzie. 









Ustaliłam z Radkiem że jeśli będzie działać kolejka krzesełkowa to ja wjadę sobie na górę, bo wejście niestety muszę sobie odpuścić. W takim stanie jest to u mnie niestety niemożliwe. Za to Radek jak najbardziej powędruje dziś na Pilsko. Wjeżdżamy na Przełęcz Glinno i tu rozstajemy się z większością Rajdowiczów. O dziwo w autokarze zostaje więcej osób niż nasza wczorajsza trójka. Machamy na pożegnanie Rajdowiczom i odjeżdżamy do Korbielowa.

Wysiadamy na Przełęczy Glinne, jesteśmy tuż przy granicy ze Słowacją. Zabieram ze sobą kijki trekkingowe, mogą się dzisiaj przydać. Ruszamy niebieskim szlakiem. Na początku mam problem z wyrównaniem oddechu, potem już jest łatwiej, trzymam się czołówki. Idę w pobliżu Pawełka i Violi. Im wyżej tym idzie mi się łatwiej. 





Autobus zatrzymuje się na parkingu nieopodal kolejki, wysiadamy z niego, robimy sobie grupowe zdjęcia i idziemy w kierunku kasy i restauracji. Niestety wyciągi dziś nie działają, postanawiamy więc stąd podejść do Hali Miziowej. Najpierw jednak korzystam z toalety i dopiero po tym idę za resztą grupy w górę. Oczywiście zatrzymuję się przy pierwszym napotkanym motylku, a jest nim czerwończyk płomieniec, a tuż obok dostrzegam kraśniki sześcioplamki więc zatracam się i zostaję w tyle. Do tego dochodzą kwiaty i wszelkie zielska. Kiedy zaczyna trochę kropić, zakładam pelerynę i doganiam grupę.





















Stajemy wszyscy i spoglądamy za siebie, na cudną panoramę. Chwila wytchnienia i idziemy dalej. Jednak gdy docieramy do miejsca skąd mamy do Schroniska na Hali Miziowej 3,5 km i zaczyna mocniej padać, dzielimy się na dwie grupy. Jedna idzie dalej, a druga schodzi do Korbielowa. 

Na szczycie Góry Pięciu Kopców, po polskiej stronie przewodnik sugeruje, że nie powinno się przechodzić z uwagi na obecne covidowe przepisy w kierunku faktycznego szczytu znajdującego się na słowackiej stronie. Decydujemy się jednak iść z Violą, Pawełkiem i Basią. Pod szczytem nie widać zbyt wiele ze względu na mgłę, ale korzystając z pomocy polskiego turysty, który znalazł się tu bez mapy robię sobie zdjęcia z krzyżem i tabliczką z nazwą Pilsko. Gdy wracam przypominam sobie, że zostawiłem kijki. Wracam i jestem po raz drugi na słowackiej stronie. Znowu spotykam Polaka, który trzyma w ręku moje kijki. Razem dołączamy do naszej grupy. Obaj mieliśmy szczęście ja odzyskałem kijki a on nie poszedł we mgle na słowacką stronę. 

"Pilsko (słow. Pilsko) – szczyt w Beskidzie Żywieckim. Znajduje się w Grupie Pilska. Często nazwą Pilsko obejmuje się nie tylko jego główną kulminację (1557 m), w całości leżącą po stronie słowackiej, ale również cały masyw. Według słowackiej regionalizacji są to Beskidy Orawskie (Oravské Beskydy).
Jest drugim po Babiej Górze co do wysokości szczytem w Beskidzie Żywieckim.
Przez grzbiet Pilska przebiega granica polsko-słowacka oraz Wielki Europejski Dział Wodny oddzielający zlewnię Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego. Właściwy szczyt masywu (Pilsko 1557 m) nie znajduje się jednak w tym grzbiecie, lecz w jego bocznej odnodze, która poprzez przełęcz Mechy, szczyt Mechy i dalsze wierzchołki opada w południowym kierunku do Kotliny Orawskiej na Słowacji. W grzbiecie wododziałowym i zarazem na granicy polsko-słowackiej znajduje się natomiast niższy wierzchołek – Góra Pięciu Kopców (1543 m), położony około 400 m na północ od głównego wierzchołka.
Szczyt Pilska przewyższa o 200–300 metrów okoliczne wierzchołki, wznosząc się około 1000 metrów ponad otaczającymi dolinami.
Istnieje kilka teorii dotyczących pochodzenia nazwy Pilsko. Może ona pochodzić od dawnej, pojawiającej się w XVIII-wiecznych dokumentach nazwy podszczytowej hali Pielsko, ta zaś od nazwiska właściciela, Piela. Może też pochodzić od dawnego określenia miejsca „piłowania”, czyli pozyskiwania drewna. Ludowy przekaz wiąże nazwę z „opijaniem się” orawskich zbójników, którzy mieli zbierać się na szczycie. Taką wersję podaje wójt Żywca A. Komoniecki w swoim Dziejopisie żywieckim. Po raz pierwszy w druku nazwę Pilsko podaje w 1721 r. ks. Gabriel Rzączyński, autor dzieła Historia Naturalis Curiosa Regni Poloniae... Był on także pierwszym odnotowanym zdobywcą szczytu. A. Siemionow zaś uważa, że nazwa Pilsko jest zniekształceniem słowackiej nazwy Polski (Poľsko)
Kopuła szczytowa Pilska jest płaska i rozległa. Zbudowana jest z piaskowców magurskich. W górnych partiach występuje naturalnego pochodzenia kosodrzewina, stanowiąca w tym masywie najwyższe piętro roślinności.
 Szczyt porośnięty jest kępami kosodrzewiny i trawą, oraz pokryty rumoszem skalnym. Na najwyższej kulminacji, po stronie słowackiej, znajduje się ołtarz polowy i krzyż ustawione przez mieszkańców orawskiej wsi Mutne (Słowacja). Corocznie w lipcu proboszcz z Mutnego odprawia tam mszę świętą. Na północno-wschodnim zboczu Góry Pięciu Kopców, przy żółtym szlaku, znajduje się krzyż upamiętniający jedną z pierwszych ofiar kampanii wrześniowej, poległego w tym miejscu 1 września 1939 roku żołnierza Basika.
Pilsko objęte jest od 1971 roku (rezerwat przyrody Pilsko) po stronie polskiej na niewielkim obszarze (105,21 ha) ochroną rezerwatową, po stronie słowackiej ustanowiony w 1967 roku rezerwat obejmuje 809 ha.
Interesującymi przedstawicielami flory na Hali Słowikowej są między innymi: knieć górska, rzeżucha łąkowa, tojad mocny, urdzik karpacki, pięciornik złoty. Na Hali Miziowej występują między innymi: wełnianki, ostrożeń błotny, borówka brusznica. Najcenniejszymi zaś przedstawicielami roślinności hal są niebielistka trwała, czosnek syberyjski i pełnik alpejski, tworzące wyjątkowe w skali Polski zbiorowisko na Hali Cebulowej. W zaroślach kosodrzewiny rosną borówka czarna, podbiałek alpejski, czosnek siatkowaty, widlicz alpejski, szarota drobna i marchwica pospolita[potrzebny przypis]. Z rzadkich w Karpatach gatunków roślin występuje m.in. modrzewnica zwyczajna, wierzbownica zwieszona oraz rzadkie w całej Polsce wyblin jednolistny, czosnek syberyjski i turzyca skąpokwiatowa.
Szczyt jest popularnym miejscem widokowym, z szeroką panoramą na Beskidy Zachodnie, Tatry, góry Słowacji, a przy doskonałej widoczności także na wschodnie szczyty Sudetów. Północne stoki masywu Pilska są popularne zimą wśród narciarzy. Na stokach opadających w stronę Korbielowa zimą działają m.in. dwa ośrodki narciarskie:
-jeden z większych ośrodków w Polsce, Ośrodek Narciarski Pilsko w Korbielowie, najwyżej – poza Kasprowym Wierchem – położony ośrodek narciarski w Polsce, z 10 wyciągami, w tym 1 wyciągiem krzesełkowym (z Korbielowa Kamiennej na Halę Szczawiny) i prawie 20 km tras narciarskich
-ośrodek Kolej Baba w Korbielowie Kamiennej, tuż przy dolnej stacji ośrodka Pilsko, również z 1 wyciągiem krzesełkowym.
Wyciągi orczykowe i trasy zjazdowe wybudowano na przełomie lat 80 i 90, w tym celu wycięto 10,5 hektarów lasów oraz 0,25 hektara kosodrzewiny. Przeciwko dewastacji przyrody na Pilsku protestowało w latach 90. kilka organizacji pozarządowych między innymi Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Liga Ochrony Przyrody, Polski Klub Ekologiczny, kilka organizacji czeskich i słowackich, organizacje te założyły koalicję na rzecz Pilska. Efektem tych działań było uzyskanie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego nakazującego rozebranie nielegalnych wyciągów nr 8 i 9 do końca 2005 r. oraz wykonanie ekspertyzy naukowej, która wprowadziła ograniczenia w użytkowaniu tras i wyciągów (zakaz jeżdżenia po kosodrzewinie i na terenie rezerwatu ścisłego po stronie słowackiej, użytkowanie tras zależne od grubości pokrywy śnieżnej).
U podnóża kopuły szczytowej (ok. 1270 m) na Hali Miziowej znajduje się schronisko PTTK oraz węzeł szlaków turystycznych.
Rozległa kopuła szczytowa Pilska podczas złej widoczności jest mylna orientacyjnie. Zimą 1980 we mgle zagubiła się na niej grupa uczniów klasy sportowej w wieku 12 do 17 lat z trenerem, troje zmarło z wyczerpania.
Szlaki turystyczne:
Większość szlaków prowadzi na Górę Pięciu Kopców:
-szlak turystyczny żółty Korbielów – Hala Miziowa – Góra Pięciu Kopców
-szlak turystyczny czarny Hala Miziowa – Góra Pięciu Kopców
-szlak turystyczny niebieski graniczny szlak przełęcz Glinne – Góra Pięciu Kopców – Trzy Kopce; z Góry Pięciu Kopców 400 m na szczyt Pilska
-szlak turystyczny zielony Góra Pięciu Kopców – Pilsko – Mechy – Orawskie Wesele (Oravské Veselé)."-Wikipedia.

























W schronisku na Hali Miziowej kupuję kolejne dedykowane piwko i specjalność schroniska pierogi miziowe. Smakują wybornie. Przy okazji kupuję Danusi dzwoneczek.

W dość mocno padającym deszczu niespiesznie docieramy do skrzyżowania, gdzie z jednej strony znajduje się Pizzeria da Marco, a z drugiej Zajazd u Kuby. Oba lokale mają być otwarte o godzinie 12-tej. Podchodzimy do Pizzerii, bo tu można schronić się na zadaszonym tarasie. Ściągamy peleryny i kilkoma młodzieńcami grzecznie czekamy na otwarcie lokalu. Minęła godzina 12:00, a pizzeria zamknięta. O 12:10 Gabrysia postanawia zadzwonić pod numer podany na drzwiach. Telefon odbiera Pani, a Gabrysia pyta czy pizzeria będzie dziś otwarta, bo stoimy na tarasie, a drzwi wciąż są zamknięte. Zaskoczony głos kobiecy w telefonie stwierdza, że zaraz to się zmieni. I faktycznie, kiedy Gabrysia kończy rozmowę, po kilku minutach drzwi pizzerii się otwierają. Wchodzimy do środka, zamawiamy piwo, siadamy przy złączonych stolikach (które łaskawie pozwolono nam złączyć, pod warunkiem że później wszystko poustawiamy tak jak było). Spoglądamy w menu i po krótkiej konsultacji z obsługą, dowiadujemy się że nie zjemy tego co widnieje w karcie, bo nie ma. Płacimy więc za piwo, ustawiamy stoliki tak jak były i wychodzimy na zewnątrz. Przechodzimy na drugą stronę ulicy i wchodzimy do Zajazdu u Kuby. Po przywitaniu się pytamy czy dostaniemy coś do jedzenia. 
-Oczywiście że tak. Proszę wejść do sali i usiąść przy stole, zaraz przyniesiemy kartę dań. 
Wchodzimy więc do przestronnej sali, ściągamy plecaki i rozsiadamy się wygodnie przy stole. Każdy z nas zamawia coś do picia i jedzenia. Oczywiście najpierw na stole pojawiają się napoje. Ja wybrałam Paulanera, niemieckie piwo i gdy nalałam je sobie do szklanki to zachwycona patrzę na puszystą pianę wystającą ponad szklankę i bąbelki unoszące się ku górze. Rozmawiamy, śmiejemy się i czekamy na nasze zamówione dania, a kiedy zostają przyniesione, ochoczo zabieramy się do jedzenia.





















"Hala Miziowa – rozległa polana na północnym stoku Pilska w Beskidzie Żywieckim na wysokości ok. 1230–1310 m n.p.m.
Nazwa "hala" związana jest z prowadzoną tu kiedyś intensywną gospodarką pasterską (szałaśnictwem) i nie ma nic wspólnego z halą rozumianą jako piętro roślinne w górach. W 1930 teren ten należał do 30 właścicieli z Korbielowa. Jednym z nich był Mizia i od jego nazwiska pochodzi nazwa polany.
Większa część polany pokrywa rozległe spłaszczenie stokowe, powstałe w przeszłości w wyniku depozycji materiału dużego osuwiska. Powyżej znajduje się rozległa, płytka nisza osuwiskowa. Na obszarze Hali Miziowej znajduje się wał osuwiskowy – miejsce akumulacji materiału skalnego. Dawniej formy te uważano za polodowcowe, obecnie jednak przyjmuje się, że to typowe osuwisko, przemodelowane w plejstocenie przez pola firnowe lub wieloletnie płaty śniegu. Z rzadkich w Polsce roślin występuje tojad morawski.
Wspomniane osuwisko zaburzyło pierwotne stosunki wodne w tej części stoku Pilska, tworząc szeroką, bezodpływową misę. Na skutek tego w obrębie polany powstało duże torfowisko wysokie o długości ok. 100 m i miąższości przekraczającej 3 m oraz dwa mniejsze. Torfowiska te charakteryzują się interesującą roślinnością, wśród której spotkamy czosnek niedźwiedzi, tojad mocny, niebielistkę trwałą i in.
Do Hali Miziowej przylegają jeszcze dwie inne hale: Hala Cebulowa i Hala Słowikowa.
Hala Miziowa jest dużym ośrodkiem ruchu turystycznego i narciarstwa. W 1930 oddano do użytku schronisko Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego na Hali Miziowej, które spłonęło w 1953. 
Po pożarze, w budynkach gospodarczych zorganizowano tymczasowe schronisko Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, funkcjonujące do 2004. Rok wcześniej, 12 października 2003 oddano do użytku nowy murowany budynek obecnego schroniska. Znajduje się tutaj również budynek GOPR i stacja meteorologiczna IMGW. Z Hali prowadzą wyciągi orczykowe na Pilsko, jest ona również węzłem szlaków turystycznych, stąd duży całoroczny ruch turystyczny na jej obszarze.
W pobliżu (0:15 h, przy zielonym szlaku znajduje się baza namiotowa na Hali Górowej.
Szlaki turystyczne
-szlak turystyczny czerwony odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego: przełęcz Glinne – Hala Miziowa – Trzy Kopce – schronisko PTTK na Hali Rysiance
-szlak turystyczny zielony Sopotnia Wielka – Uszczawne Wyżne – Hala Jodłowcowa – Skałki – Hala Miziowa
-szlak turystyczny żółty Korbielów – Szlakówka – Hala Miziowa – Góra Pięciu Kopców
-szlak turystyczny czarny Hala Miziowa – Góra Pięciu Kopców."-Wikipedia.

Kiedy my posilamy się w Zajeździe u Kuby, Radek zajada pierogi miziowe w Schronisku na Hali Miziowej.
Wychodzimy ze schroniska wcześniej, w końcowej fazie schodzę wzdłuż wyciągu.
"Schronisko na Hali Miziowej.
Plany budowy schroniska na Hali Miziowej zrodziły się już prawdopodobnie w 1906 roku. W rozmowach na temat lokalizacji schroniska brali bezpośrednio udział Kazimierz Sosnowski – jeden z najwybitniejszych polskich propagatorów turystyki pieszej, i Jan Mizia – właściciel hali, na której miał stanąć obiekt. Idea była szlachetna: wyprzedzić w zagospodarowaniu turystycznym rejonu Pilska niemieckie towarzystwo Beskidenverein. Jednak wybuch pierwszej wojny światowej opóźnił realizację planów aż o 15 lat. Powrócono do nich dopiero w 1927 roku za sprawą Babiogórskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. O dziwo, aktywne w innych rejonach Żywiecczyzny Beskidenverein nie przejawiło najmniejszego zainteresowania zboczami Pilska. Dzięki temu działacze PTT mogli uważać się za pionierów zagospodarowania turystycznego tej części Beskidów.
Budowa schroniska rozpoczęła się w 1927 roku. Z powodu różnych perturbacji i przeszkód natury finansowej trwała ona do 1930 roku. W końcu stanął piękny, piętrowy, drewniany obiekt w stylu zakopiańskim z przeszkloną widokową werandą, uważany wówczas za najładniejszy w Beskidach. Drewno otrzymano w darze od arcyksięcia Habsburga, który był w tym czasie właścicielem sporej części Żywiecczyzny. Na uroczyste otwarcie przybyło około…1500 osób z całej Polski i z zagranicy. W 1936 roku doprowadzono linię telefoniczną oraz uruchomiono łazienki z natryskami, co było wówczas dużym przejawem nowoczesności.
Pierwszym dzierżawcą schroniska był Robert Sikora, potem zastąpiła go Helena Polak. Od 1938 roku obiektem zarządzał Albert Rudolf, który po wkroczeniu wojsk niemieckich szybko zmienił obywatelstwo i jako pełnoprawny obywatel Trzeciej Rzeszy prowadził nadal schronisko, którego właścicielem stało się Beskidenverein. Stacjonowało tu również dwudziestu niemieckich żandarmów jako stała załoga do walki z partyzantami. Pod koniec wojny schronisko opustoszało i stało się łatwym celem dla szabrowników, którzy okradli je z niemal całego wyposażenia. W takim stanie przejęli je działacze PTT i jeszcze w 1945 roku otworzyli w nim bufet, a wkrótce urządzili też miejsca noclegowe. Schronisko funkcjonowało nieco ponad 7 lat. 19 marca 1953 roku doszczętnie strawił je pożar, prawdopodobnie wzniecony przypadkiem przez nieostrożnego turystę. Na szczęście zachowały się schroniskowe zabudowania gospodarcze, które zaadoptowano na tymczasowy bufet i sypialnie dla pięćdziesięciu osób.
Tak powstałe „tymczasowe” schronisko okazało się bardzo trwałe, gdyż funkcjonowało ponad pół wieku. Dopiero w 1994 roku zdecydowano się na budowę nowego obiektu, zaplanowanego z rozmachem na miarę potrzeb ruchu turystycznego pod Pilskiem. Na jego otwarcie przyszło jednak poczekać do 2003 roku. Wówczas zamknięto definitywnie stare „tymczasowe” schronisko, częściowo je rozebrano, a w pozostawionej części urządzono jedynie bufet.

Schronisko na Hali Miziowej to całoroczny obiekt, malowniczo usytuowany na stokach Pilska w Beskidzie Żywieckim. Jest to najwyżej położone schronisko w polskich Beskidach (1330 m n.p.m.), a Pilsko – 1557 m n.p.m. to drugi co do wysokości szczyt w całych Beskidach, zaraz po Babiej Górze (1725 m n.p.m.)."-tekst ze strony: https://halamiziowa.pl/o-nas/

"Szlaki turystyczne:
Rejon Pilska to doskonałe warunki do uprawiania turystyki pieszej , nordic walking i rowerowej. Okolica schroniska obfituje w liczne szlaki turystyczne z widokowymi szczytami i halami.
Aktualnie po polskiej stronie Pilska prowadzą następujące znakowane letnie szlaki turystyczne:
Szlaki czerwone
 Hala Miziowa – Hala Cudzichowa – Hala Rysianka (w górę 2 h, w dół 1,5 h),
 Hala Miziowa – Przełęcz Glinne (w górę 1,5 h, w dół 1 h),
Szlak niebieski:
 Korbielów – Przełęcz Przysłopy (w górę 1 h, w dół 0,5 h),
Szlaki zielone:
 Jeleśnia – Sopotnia Wielka – Hala Jodłowcowa – Hala Miziowa (w górę 3 h, w dół 2 h),
Korbielów – Hala Miziowa (w górę 2 h, w dół 1,5 h),
Szlaki żółte:
 Korbielów – Dolina Buczynki – Hala Miziowa (w górę 2,5 h, w dół 1,5 h),
 Hala Miziowa – Góra Pięciu Kopców (w górę 45 min., w dół 30 min.),
 Sopotnia Wielka – Przełęcz Przysłopy – Korbielów (w górę 1,5 h, w dół 1,5 h),
Szlaki czarne:
 Krzyżowa – Lalczarka – Przełęcz Przysłopy – Hala Malorka – Przełęcz pod Buczynką (w górę 2,5 h, w dół 1,5 h),
-Hala Miziowa – Góra Pięciu Kopców (w górę 45 min., w dół 30 min.).
Łączna długość letnich szlaków turystycznych na obszarze polskiej części Pilska wynosi ok. 50 km, a po słowackiej stronie około 25 km. Słowacka część Pilska nie jest w takim stopniu zagospodarowana jak polska.
Trasy rowerowe.
W rejonie Pilska jest sześć tras rowerowych o różnym stopniu trudności, z których dwie prowadzą na stokach Pilska lub w obrębie podnóży, a pozostałe wzdłuż granic Pilska lub na sąsiadujących obszarach.
Trasy łatwe:
-Sopotnia Wielka – Krzyżowa, dł. 2,6 km (oznaczenie terenowe nr 4),
-Korbielów, dł. 2,8 km (oznaczenie terenowe nr 9),
Trasy średnio trudne:
-Jeleśnia – Sopotnia Mała, dł. 8,5 km (oznaczenie terenowe nr 3),
-Krzyżówki – Korbielów Górny, dł. 8,8 km (oznaczenie terenowe nr 8),
Trasy trudne i bardzo trudne:
-Korbielów – Pilsko, dł. 5,1 km (oznaczenie terenowe nr 10),
-Jeleśnia – Pewel Wielka, dł. 5,1 km (oznaczenie terenowe nr 2)."-tekst ze strony: https://halamiziowa.pl/szlaki-turystyczne/

Po posiłku, płacimy, chwilę rozmawiamy obsługą, a może i z właścicielami(nikt z nas nie zapytał), dziękujemy za przesympatyczną atmosferę i pyszne jadło i wychodzimy na zewnątrz, powoli ruszając w kierunku parkingu, na którym stoi nasz autokar. Po takim obżarstwie jest nam ciężko iść pod górę, ale jakoś niespiesznie docieramy do celu. Rajdowiczów, którzy poszli w Góry jeszcze nie ma, korzystamy więc z okazji i idziemy do hotelowego baru gdzie zamawiamy piwo. Dzwonię do Radka i pytam Go gdzie jest. W odpowiedzi słyszę że On już jest nieopodal autokaru. Cieszy mnie to ogromnie i zapraszam Go na piwo.
Gdy dochodzę do autokaru dzwoni Danusia, że czekają na mnie z piwem, żal by było nie skorzystać ;)












Kiedy Radek do nas dociera, wszyscy się cieszymy i słuchamy opowiadań Radkowych, dając Mu przy okazji wypić piwo. Po rozmowie i wypiciu piwa, opuszczamy bar hotelowy i idziemy w kierunku zaparkowanego autokaru. Rajdowicze powoli zaczynają tu docierać. Kiedy jesteśmy w komplecie, wsiadamy do autobusu i jedziemy w kierunku Milówki.


Jedziemy w kierunku naszego noclegu, ale po drodze zatrzymujemy się na niewielkim parkingu nieopodal sklepu i mostu w Sopotni Wielkiej. Wysiadamy z autokaru i podzieleni na grupki schodzimy w dół by obejrzeć największy wodospad w polskich Beskidach.

"Wodospad w Sopotni Wielkiej – wodospad na potoku Sopotnia w miejscowości Sopotnia Wielka w gminie Jeleśnia, powiecie żywieckim, województwie śląskim. Pod względem geograficznym jest to obszar Beskidu Żywieckiego.
Jest to największy wodospad w całych polskich Beskidach. Potok Sopotnia ma kamieniste, głęboko wcięte w podłoże koryto (poniżej wodospadu ma ono głębokość 12-15 m). Zbudowane jest z piaskowców. Strome brzegi potoku porasta naturalny grąd. Na potoku Sopotnia Wielka znajdują się liczne progi skalne, na których powstają niewielkie wodospady. Opisywany wodospad jest najwyższy. Znajduje się w centrum miejscowości Sopotnia Wielka, na wysokości 620 m n.p.m., tuż pod mostem na potoku i ma wysokość 10 m. Jest rzadkim przypadkiem wodospadu kataklinarnego, w którym warstwy skał opadają stromo, w tym samym kierunku, co bieg wody. Próg, z którego spada woda ma długość 15 m, a woda wybiła pod nim kocioł eworsyjny o głębokości 5 m. Na dnie kotła znajdują się skośnie ustawione skalne płyty. Silne zawirowania wody w kotle eworsyjnym oraz ostre płyty na dnie stwarzają śmiertelne zagrożenie dla kąpiących się.
Opis wodospadu w "Przewodniku po Beskidach Zachodnich" Kazimierza Sosnowskiego:
Silna struga wody, u góry wąsko ujęta, niżej po skalnej tafli szerzej się rozpierająca, dołem w powietrzu zwisająca, spada z wysokości 10-12 m srebrną kaskadą w obszerny i głęboki, szmaragdowy basen, gdzie wiruje i białą pianę na brzegi wyrzuca. Jedna ściana wodospadu zdobna w dorodne jedlice, druga porosła haszczami; nad nim zagajnik sosnowy z kapliczką i most prymitywny do wsi. Podczas wezbranych wód wodospad ten jest imponujący; sztafaż jednak jego z powodu odległości stoków górskich jest mniej malowniczy. Siłę jego wyzyskiwano dawniej do obracania koła (o 20 m obwodu) wielkiego tartaku, który spłonął (...).
Wodospad jest pomnikiem przyrody."-Wikipedia.

Po obejrzeniu wodospadu i zrobieniu mnóstwa zdjęć, powoli wracamy na parking gdzie stoi nasz autokar. Oczywiście trochę trwa zanim wszyscy tu dotrą, więc aby sobie ten czas skrócić idziemy na lody, a po ich zjedzeniu wsiadamy do autokaru i jedziemy do miejscowości Szare, gdzie mamy nocleg.
















Przejeżdżając przez Milówkę, nasz autobus zatrzymuje się i wysiada z niego kilka osób, a reszta jedzie dalej. Po dotarciu do pensjonatu, wysiadamy z autokaru i idziemy do pokojów. Kąpiel, przebranie się i schodzimy na obiadokolację, a po niej idziemy na spacer do Milówki.



Wędrujemy wzdłuż ruchliwej szosy. Szum pędzących samochodów w jedną i drugą stronę nie nastraja nas zbyt dobrze. Co jakiś czas zatrzymujemy się i robimy zdjęcia.  Kiedy po drugiej stronie szosy dostrzegamy murowaną z czerwonej cegły kapliczkę, przechodzimy przez drogę i podchodzimy do niej. Zaglądamy do środka, focimy wnętrze i czytamy opis, który nami wstrząsa.

"Kaplica pod nazwą "Upadek" w Milówce.
Motyw pasyjny zapoczątkowany w XVII wieku w parafii milowskiej wyraża się także w kaplicy potocznie nazywanej "Upadek". Kaplica udokumentowana jest w kronice parafialnej pod rokiem 1851.
Wewnątrz kaplicy na małym ołtarzyku znajduje się figura Chrystusa Upadającego pod ciężarem niesionego krzyża.
W dawnych latach odbywały się do niej procesje z milowskiego kościoła. Los nie oszczędził jej w czasie II Wojny Światowej. Jak pisze kronikarz tamtych lat, w 1942 roku zorganizowana w Hitler-Jugend młodzież niemiecka, "zajechał" na figurze Chrystusa drogą od Kamesznicy do Czerwonego Potoku.
Kaplica do 2004 roku stała na rozstaju dróg prowadzących do Szarego i Kamesznicy. Z powodu przebudowy drogi, została przeniesiona w okolice krzyża kamiennego upamiętniającego epidemię cholery, która zaatakowała Milówkę w pierwszej połowie XIX wieku."-tekst z karki zawieszonej w kapliczce.







Po zrobieniu zdjęć kapliczce i kamiennemu krzyżowi, dookoła którego znajduje się zbiorowa mogiła zmarłych na cholerę, znów przechodzimy na drugą stronę szosy. Idziemy kawałek chodnikiem i gdy dostrzegamy drogę z lewej strony, skręcamy w nią. Wędrujemy ulicą Kwiaty Polskie i docieramy nią do cmentarza żydowskiego. Od razu dostrzegamy betonowe, nadgryzione zębem czasu schody i bramę wejściową, zamkniętą na kłódkę umocowaną na łańcuchu. Nie ma też żadnej tablicy informacyjnej z opisem miejsca. Nekropolię okala wysoki, betonowy mur, więc nie ma szans by dostać się do środka. Radek dostrzega możliwość wejścia-dziura w jednym przęśle bramy-gwiazda Dawida ma wyciętą siatkę.

"Cmentarz powstał prawdopodobnie w 1891r. Ostatni znany pochówek miał miejsce w 1939r. Po wojnie wiele macew zostało uszkodzonych, a do dziś przetrwało około stu całych nagrobków. Widnieją na nich napisy w języku hebrajskim, jidysz, niemieckim i polskim.  Chowani byli na nim zmarli wyznania mojżeszowego z terenu Milówki, Rajczy oraz Ujsół. 
Społeczność żydowska w Milówce stanowiła około 8% z 2,5 tys. mieszkańców. Były to w większości osoby wykształcone. Aż do dwudziestolecia międzywojennego 90% handlu i część rzemiosła były w rękach żydowskich mieszkańców Milówki. Swoją aktywnością przyczynili się do rozwoju gospodarczego, poprzez tworzenie nowych miejsc pracy oraz inwestycje. Wzrost ekonomiczny ludności żydowskiej oddziaływał również na wygląd architektoniczny Milówki, dlatego do dzisiaj można wskazać obiekty należące kiedyś do Żydów. W 1894r. w Milówce utworzono Izraelicką Gminę Wyznaniową, która obejmowała okręg: Milówki, Rajczy, Ujsół, Rycerki, Soli, Nieledwi, Szarego, Ciśca, Kamesznicy i Żabnicy. Przy gminach wyznaniowych funkcjonowały szkoły najpierw 3 klasowe a potem 5 klasowe. Do końca XIXw. Żydzi posiadali już cmentarz, rytualną ubojnię bydła i drobiu oraz synagogę. W okresie okupacji zdewastowano kirkut a Żydów poddano eksterminacji, poprzez wysiedlenia do gett utworzonych na Górnym Śląsku. Po wojnie Żydzi nie powrócili już do Milówki.
Klucz do bramy cmentarza znajduje się w Gminnym Ośrodku Kultury w Milówce przy ul. Dworcowej 1."-tekst ze strony: https://milowka.pl/zabytki/cmentarz-zydowski
Radek wchodzi przez ową dziurę w bramie, bierze mój aparat i rusza przez wysokie trawy, gałęzie i śmieci zrobić zdjęcia macewom, a ja grzecznie czekam na schodach. Wraca do mnie po jakimś czasie nie do końca zadowolony z siebie. Nie zrobił fotek wszystkim macewom, gdyż są zasłonięte wysoką trawą, pokrzywami i zielskiem. Widać że to miejsce kiedyś było uprzątnięte, ale robione jest to niesamowicie rzadko. Puste butelki i inne śmieci świadczą o wizytach innych niż rodzina czy turyści. Szkoda. Oboje stwierdzamy że warto by było co jakiś czas wykosić trawę i chaszcze, sprzątnąć śmieci, naprawić bramę i postawić tablicę z opisem i gdzie można dostać klucz, by wejść na nekropolię, tak jak to jest zrobione w innych miejscowościach.



















Lekko zawiedzeni, ale i zadowoleni zostawiamy za sobą kirkut i opuszczamy ulicę Kwiaty Polskie, wracając na chodnik przy głównej, ruchliwej szosie. Idziemy nim zmierzając ku centrum miejscowości.

"Powstanie Milówki.
Milówka jako osada powstała prawdopodobnie przy zlewisku potoku Milówka do rzeki Soły (obecnie rejon ulic Turystyczna - Zielona). Jednak prapoczątek stanowiła góra Zabawa - od najdawniejszych czasów miejsce zabaw kończących polowania.
Pierwsza wzmianka o osadzie pojawiła się w roku 1608, w wykazie wsi Państwa Żywieckiego - Milówka była już wtedy znaczącą wsią. Do 1623 r. należała do rodziny Komorowskich. Następnie przeszła w posiadanie królowej Konstancji, drugiej żony Zygmunta III Wazy. Za jej czasów utworzono w roku 1630 w Milówce parafię, co bardzo podniosło rangę wsi.
Po Konstancji Państwo Żywieckie odziedziczył jej syn Jan Kazimierz, król Polski. W 1669 r. podczas podróży na Śląsk król zatrzymał się u plebana milowskiego, by przekazać mu cudowny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej (obecnie w Rajczy). W roku 1675 Milówka została wykupiona za cenę zastawu przez hrabiego Jana Wielopolskiego z Pieskowej Skały. W latach 1800-1810 majątek należał do hrabiego Przerębskiego. Od 1810 roku następuje stopniowe wykupywanie dóbr przez Albrechta Sasko-Cieszyńskiego, który po śmierci przekazał cały majątek arcyksięciu Karolowi Ludwikowi Habsburgowi. W rękach Habsburgów Milówka pozostawała do zakończenia II wojny światowej.
Z uwagi na istnienie tutaj wielu instytucji o charakterze administracyjnym, gospodarczym, kuturalno-oświatowym i usługowym, Milówka w latach 1872-1934 traktowana była jako miasteczko, co udokumentowane jest na starych pieczęciach. Od II połowy XIX w. funkcjonował w Milówce sąd okręgowy z aresztem, dla 15 wsi południowej Żywiecczyzny (obecnie siedziba GS). Wieś była często niszczona przez wylewy Soły , a w XIX wieku kilkakrotnie wybuchała cholera.
W 1895 roku powstało w Milówce Koło Towarzystwa Szkoły Ludowej. Istniały tutaj także: bank (od 1879 r.), stacja kolejowa (od 1884 r.), straż pożarna (od 1889 r.), szkoła powszechna (od 1903 r.), urząd skarbowy, notariat, apteka, poczta, Kółko Rolnicze, posterunek milicji (potem policji), lekarz okręgowy i przychodnia weterynaryjna. Większość z tych instytucji działa do dzisiaj.
Mieszkańcy Milówki brali też czynny udział w powstaniu styczniowym w 1863 roku, a jeden z nich został za to zesłany na Sybir. Rząd Narodowy miał w Milówce swego przedstawiciela w osobie sędziego Adama Słoszyńskiego, który ukrywając ważne akta Rządu Narodowego przed rewizją zakopał je w sadzie koło "starej chałupy", skąd ich już nie wydobyto.
Ludność Milówki w 90% była narodowości polskiej, 10% przypadało na narodowość żydowską. Stanowili oni odrębną grupę ludności i utworzyli Izraelicką Gminę Wyznaniową liczącą 248 osób. Wybudowali oni w 1882 roku synagogę w Milówce, a na stokach Syberii znajdował się cmentarz żydowski. Był to jeden z dwóch cmentarzy żydowskich na ziemi żywieckiej, który w czasie II wojny światowej został zniszczony i ograbiony przez Niemców.
W dwudziestoleciu międzywojennym Milówka była popularną miejscowością letniskową i kuracyjną. Z tamtych czasów pochodzi, mająca wyraźnie miasteczkowy charakter, zabudowa z wyraźnie usytuowanym centrum. Duże zasługi w rozwoju Milówki położył kierownik miejscowej szkoły Feliks Koczur. Dzięki jego staraniom wybudowano w 1922 roku nowy budynek szkolny. Zbudowano także most drewniany łączący Milówkę z Nieledwią i drugi betonowy do Kamesznicy, zaprowadzono oświetlenie centrum (lampki naftowe). Straż Pożarna otrzymała nową remizę. W 1936 roku na terenie powiatu żywieckiego powstały dwa Banki Spółdzielcze, między innymi Towarzystwo Oszczędności Pożyczek "Opatrzność" w Milówce.
We wrześniu 1939 roku Niemcy wtargnęli na teren ziemi żywieckiej przez Przełęcz Zwardońską od Jabłonowa. Ciężkie walki toczyły się u stóp Małej Baraniej Góry, między Kamesznicą a Milówką, gdzie bronił się pluton żołnierzy z fortów w Węgierskiej Górce. Sama Milówka została zajęta przez wojska hitlerowskie 2 września 1939 roku.
Od jesieni 1941 roku zabroniono polskim księżom odprawiać nabożeństwa. W szkołach toczyła się "ciężka walka" polskich nauczycieli z okupantem. Starali się oni przekazać jak najwięcej wiadomości, obudzić w ludziach postawę patriotyzmu. W 1942 roku Niemcy rozbili młotami krzyż na "Grunwaldzie" tzn. Cumowej Grapie, wzniesiony tam w 1910 roku dla upamiętnienia 500-nej rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Rok 1943 był okresem wzmożonego terroru niemieckiego wobec ludności polskiej.
W czerwcu 1943 roku, dzięki przeciekowi, Gestapo wykryło w Nieledwi i Lalikach tajną polską organizację prawdopodobnie AK lub Polskę Zbrojną i aresztowało 10 jej członków. Zabrani oni zostali do Bielska, gdzie byli bici i torturowani, aż w końcu 3 września tegoż roku zostali powieszeni w Kamesznicy razem z więźniami z więzienia mysłowickiego.
W 1945 roku na stokach Syberii, niedaleko cmentarza żydowskiego, chowani byli niemieccy żołnierze, którzy zginęli na froncie w okolicach Milówki. Zostało tam pochowanych około 160-180 niemieckich żołnierzy. W okolicach marca 1945 roku Niemcy wysadzili mosty na Kamesznicę i Nieledwię, wycofując się przed napierającymi wojskami radzieckimi. Milówka została wyzwolona 6 kwietnia 1945 roku."-tekst ze strony:

"Historia najnowsza.
Wyzwolenie Milówki spod okupacji hitlerowskiej w kwietniu 1945 roku dało początek przemianom społecznym, politycznym i gospodarczym miejscowości.
20 maja 1945 roku po trzytygodniowych przygotowaniach wznowiła działalność szkoła podstawowa, Bank Spółdzielczy, oraz ośrodek zdrowia, którego kierownikiem został dr med. Jan Stanisz.
W 1946 roku przeprowadzono nacjonalizację majątków pożydowskich i poniemieckich. Powstały pierwsze sklepy Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" organizowana przez Mieczysława Dubiela i Rudolfa Pawlusa. Została uruchomiona poczta z telegrafem i telefonem, zorganizowano Ludowy Zespół Sportowy, którego kibice sami odtworzyli zniszczoną płytę boiska.
W 1947r. otwarto w Milówce Urząd Stanu Cywilnego, którego kierownikiem został Feliks Koczur. Bardzo dużą rolę odgrywał również istniejący do 1959 roku Sąd Grodzki z sędzią Niewińskim.
Wydawaniem nowych dokumentów i sprawdzaniem tożsamości zajmował się Sąd a także Biuro Notarialne, które istniało w Milówce do 1965 roku, później przeniesiono go do Żywca. W latach 90-tych Biuro Notarialne zostało w Milówce reaktywowane. W tym samym roku uruchomiono linię kolejową do Żywca.
W 1948 roku z funduszy państwowych, gminnych; czynem społecznym zbudowano betonowy most łączący Kamesznicę z Milówką oraz z innymi wsiami, most ten stał się traktem w kierunku Śląska Cieszyńskiego oraz przęsłem łączącym drogi Żywiec-Rajcza.
W następnym roku zorganizowano kursy dla analfabetów oraz otwarto klasę V, VI, VII. Dla potrzeb kulturalnych mieszkańców Milówki w 1951 roku otwarto kino, mieszczące się w jednej z sal Domu Katolickiego, a w 1953r. otwarto nową bibliotekę.
W 1954 roku podjęto nieudaną próbę stworzenia w Milówce Spółdzielni Produkcyjnej a w 1960 powstało Kółko Rolnicze, które otrzymało maszyny rolnicze oraz bazę. W 1956 roku Rada Pedagogiczna Szkoły Podstawowej i Komitet Rodzicielski podjęły decyzję o budowie nowej szkoły. W tym samym roku Milówka Doczekała się drugiego połączenia ze światem, gdyż zainstalowano na poczcie radiowęzeł odbierający I II Program Polskiego Radia. W następnym roku otwarto w Milówce pierwszą w powiecie Żywieckim Szkołę Przysposobienia Rolniczego.
Na początku lat 60-tych Milówka posiadała dwie placówki zdrowia. Oprócz ośrodka Zdrowia w 1962 powstała Rejonowa Przychodnia Lekarska PKP. W tym samym roku dokonano remontu "starej chałupy" obecnego muzeum regionalnego.
W 1964 roku uruchomiono nowe połączenia z Żywcem tym razem samochodowe, linia PKS łączyła Żywiec z Rajczą, Rycerką Górną i Glinką.
Poważnym i śmiały osiągnięciem było założenie w 1966r. filii Spółdzielni Rękodzieła Ludowego i Artystycznego "Pilsko" w Żywcu. Kilimy wyrabiano na krosnach tkackich w Milówce, które znane były również za granicą. W tym samym roku przystąpiono także do melioracji gruntów i do regulacji Soły, która corocznie systematycznie wylewała i zrywała tamy. Zapadła również uchwała o nadaniu nazw 44 ulic i placów w Milówce.
W roku 1967 przystąpiono do budowy Domu Strażaka, zaczęły powstawać nowe punkty sprzedaży detalicznej, zakłady żywienia zbiorowego, punkty usługowe, przemysłowe i dla rolnictwa. W rok później powstało w Milówce koło terenowe Stronnictwa Demokratycznego, Związek Bojowników o wolność i Demokrację oraz Liga Obrony Kraju.
Rok 1971 był bardzo ważny dla oświaty w Milówce. Otwarta została Szkoła Podstawowa im. Mikołaja Kopernika oraz Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej. Po 6 latach budowy w 1972r. zakończono prace budowlane na obiekcie Domu Strażaka, gdzie znalazły się miejsca dla organizacji młodzieżowej orkiestry dętej oraz Klub Rolnika.
Systematycznie rozwijało się także życie kulturalne, którym kierował nowo powstały Gminny Ośrodek Kultury. 6 grudnia 1975r. oddano okolicznym mieszkańcom do użytku Gminny Ośrodek Zdrowia, w którym znajdowały się specjalistyczne gabinety lekarskie oraz punkt apteczny. Wybudowano go ze schodków Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia, a przy pracach budowlanych pomagali mieszkańcy gminy. Dwa lata później grupa rolników zorganizowała Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną "Płomień". Rozpoczęły swą działalność także szkoły: Liceum Rolnicze oraz Wieczorowe Technikum Rolnicze.
W latach 80-tych, po zniesieniu stanu wojennego nastąpił dalszy rozwój gospodarczy i społeczny Milówki. Oddano do użytku nowy most na rzece Sole łączący Milówkę z Nieledwią, Rejonową Przychodnię Lekarską PKP gdzie obecnie znajduje się Spółka "Medyk" świadcząca usługi dla społeczeństwa leczącego się w Śląskiej Kasie Chorych. Rozpoczęto telefonizację gminy, otwarto Dom Książki, zakończono modernizację dróg i budowę nowych.
Na początku lat 90-tych powstało Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe, które założyło, nieistniejące już dzisiaj, społeczne L.O. Zakończono budowę pierwszej kontenerowej oczyszczalni ścieków na terenie Milówki oraz otwarto nową pocztę. Druga połowa lat 90-tych przyniosła bardzo intensywny rozwój wsi pod względem ekonomicznym; społecznym.
Po wyzwoleniu Milówki w kwietniu 1945 roku rozpoczął się nowy okres w jej rozwoju. W pierwszych dniach wolności przystąpiono do budowy nowego kształtu terenowego aparatu władzy państwowej. W okresie powojennym Milówka należała do powiatu żywieckiego i województwa krakowskiego.
Zgodnie z wytycznymi "Manifestu" Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego w Milówce powstała Rada Narodowa. Do roku 1950 instytucją administracyjną był zarząd gminy, w myśl ustawy z 20 marca 1950 roku odpowiedzialność za całokształt działalności gospodarczej, społecznej i kulturalnej w terenie przejęły Gminne Rady Narodowe.
Gminna Rada Narodowa w Milówce obejmowała wsie: Milówkę, Kamesznicę, Cisiec, Laliki, Szare i Nieledwię.
W 1972 roku zostały zniesione gromady i powrócono do gmin, utworzono wtedy Gminę Milówka, która objęła wsie: Kamesznicę, Milówkę, Laliki, Nieledwię i Szare.
Gminna Rada Narodowa została uznana jako podstawowy organ samorządu społecznego, będący organem władzy państwowej. Gmina rozpoczęła swą nową działalność z dniem 1 stycznia 1973 roku. W miejsce dotychczasowego organu administracji i władzy terenowej Prezydium, wprowadzono jednoosobowy organ Naczelnika Gminy.
W 1975 gmina Milówka weszła w skład woj. Bielskiego wraz z 52 innymi gminami i miastami. Województwo zajmowało 3700 km2 i liczyło 766 tys. mieszkańców.
W 1990 roku w miejsce Naczelnika Gminy wprowadzono stanowisko wójta wybieranego przez Radę Gminy i pełniącego funkcję przewodniczącego Zarządu Gminy.
Od 1 stycznia 1999r. w kraju obowiązuje nowy podział administracyjny na 16 województw. Przywrócono również władzę samorządom powiatowym. Milówka obecnie należy do powiatu żywieckiego i województwa śląskiego."-tekst ze strony: https://milowka.pl/powojenna-milowka

"Legendy o Milówce, skąd się wzięła nazwa "Milówka".
Początki osadnictwa na Żywiecczyźnie giną w pomroce dziejów.  Milówka powstała prawdopodobnie w drugiej połowie XV w., jako osada w pobliżu traktu wiodącego z Krakowa i Wieliczki na Węgry. Istnieje kilka wersji powstania nazwy miejscowości.
Andrzej Komoniecki w "Dziejopisie Żywieckim" podaje: "Milówka - od miłego łowu, od którego miejsca w lasy miła łowu była, gdy panowie przedtym będący na łowie tam jeżdżali". Także od rzeki nazwanej Milówka, która płynie od hal Suchej Góry i od Prusowa.
Istnieje także legenda, która mówi: Królewicz węgierski zapragnął pobrać się z polską góralką, w której się zakochał, lecz miał obowiązek uczynić to jedynie na ziemi węgierskiej. Jednak góralka z miłości do ojczystych gór nie chciała ich opuszczać. Dlatego też zakochany królewicz znalazł rozwiązanie. Skoro panna nie chciała jechać na węgierską ziemię to ziemia przyjechała do niej. Ślub wzięli na "węgierskiej ziemi" - stąd powstała Węgierska Górka, orszak królewicza stał o milę od tego miejsca - stąd powstała Milówka, natomiast rycerze biesiadowali w miejscu dziś zwanym Rycerką.
Można ją też tłumaczyć jako nazwę dzierżawczą lub patroniczną od imienia Miłek, Miłosław - założyciela osady. W odnalezionych dokumentach występuje nazwa Miłówek jako forma przejściowa do współczesnej nazwy."-tekst ze strony: https://milowka.pl/legendy-o-milowce
Na rondzie skręcamy w prawo, w ciut mniej ruchliwą ulicę. Przechodzimy obok Urzędu Gminy, kina "Tęcza". Zatrzymujemy się przed tablicą upamiętniającą Józefa Szczotkę-piewcy żywiecczyzny i mieszkańca Milówki. Mijamy kościół Wniebowzięcia NMP i docieramy do placu z drewnianą, wysoką rzeźbą. Właściwie jest to drewniany słup, na którym wyrzeźbiono najważniejsze wydarzenia z historii miejscowości i postacie związane z Milówką. Oczywiście są też Bracia Golec, wszak Oni stąd pochodzą i Milówkę rozsławili na całym świecie :)







Z oryginalną rzeźbą mamy długą sesję, bardzo długą sesję zdjęciową, a po niej ruszamy powoli w kierunku naszego pensjonatu.























Zanim jednak wrócimy na nocleg, zaglądamy do sklepu i robimy małe, ale potrzebne zakupy. Po nich wędrujemy jeszcze uliczkami Milówki, oglądając stare domy i inne ciekawe miejsca, fotografując je przy okazji. Wchodzimy jeszcze po Pizzerii, gdzie ja korzystam z toalety, a Radek zamawia dla nas piwo. Kiedy je wypijemy, niespiesznie ruszamy już w drogę powrotną.












Na nocleg docieramy dobrze po 21-szej. Kąpiel, krótka rozmowa i pora położyć się spać. Jutro kolejny dzień pełen wrażeń, więc trzeba się wyspać. 

Dobranoc wszystkim :)

Do zobaczenia rano.

Danusia i Radek :)

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz