poniedziałek, 16 stycznia 2023

Miasto trzech wież i sześciu smoków :)

Oboje mamy poniedziałek wolny, więc ustaliliśmy że odpowiednio to wykorzystamy :)
Po wczorajszym totalnym lenistwie, brzydkiej pogodzie i seansie filmowym, dziś wstajemy wcześnie, tylko po to by pojechać do miasta smoków. 
Jemy śniadanie, pijemy kawę, pakujemy plecaki i wychodzimy z domu. Zmierzamy w kierunku stacji. Po drodze zgarniamy dwa smoczki dla Tereski, gdy docieramy do dworca, Radek wchodzi do budynku, gdzie w kasie kupuje dwa bilety samorządowe, a ja idę na peron, z którego ma odjechać nasz pociąg. Chwilę czekam na Niego, a później razem już wypatrujemy pociągu. Kiedy przyjeżdża, wsiadamy do niego, zajmujemy wygodne miejsca, rozsiadamy się i o 7:29 ruszamy ku naszej nowej przygodzie.






Podróż do Wrocławia mija nam dość szybko i bezproblemowo. We Wrocławiu ponad czterdzieści minut na przesiadkę. Wykorzystujemy je sikundę, a po niej wędrujemy na peron, z którego ma odjechać nasz pociąg. Chwilę czekamy, a kiedy podjeżdża, wsiadamy do niego. Zajmujemy miejsca i jedziemy. Podróż trwa ciut ponad czterdzieści minut, po tym czasie wysiadamy na peronie stacji Żmigród. 




Kilka zdjęć z budynkiem dworca, a po nich wędrujemy do figurki Smoka Podróżnika. Tu mamy dość długą sesję zdjęciową i dopiero po niej ruszamy ku centrum miasta.

"ŻMIGRÓD - zarys dziejów miasta.
Najstarsze źródła informują o osadzie istniejącej w tym rejonie już w III okresie epoki brązu. Wiele wskazuje też na to, że rzekę Barycz przecinała słynna rzymska droga handlowa prowadząca w kierunku „wybrzeża bursztynowego” (Bałtyku). Szlak ów prowadził przez płycizny rzeki, która ze względu na wysoki brzeg i przy obfitości błota, tylko tu, w okolicach Żmigrodu była możliwa do przeprawy, a poza tym już wtedy przy nich osiedlali się coraz liczniej nowi mieszkańcy.
Zanim jednak lokowano miasto, główną osadą przy przeprawie przez Barycz na szlaku z Wrocławia do Poznania, była wieś znajdująca się na miejscu obecnego Żmigródka. W bulli protekcyjnej papieża Hadriana IV z 23 kwietnia 1155 roku, wydanej dla biskupstwa wrocławskiego, wymieniono po raz pierwszy tutejszą jako Zunigrod. Z kolei miasto Żmigród zostało lokowane przez księcia wrocławskiego Henryka III, który w dokumencie z 15 maja 1253 roku zlecił Dietrichowi, zwanemu de Ysenberc, założenie tu miasta jako nowej osady położonej nad brzegiem Baryczy naprzeciw starszej słowiańskiej wsi. Nowopowstały gród został ufortyfikowany, otoczony solidną palisadą, wałem i fosą, zbudowano dwie bramy – od strony północnej bramę polską, a od południowej bramę wrocławską – obie zlikwidowano dopiero w 1819 roku.
Średniowiecznymi znakami rozwoju Żmigrodu były moneta z wizerunkiem herbu miasta bita od początku XIV wieku w miejscowej mennicy książęcej czy też powstała w połowie XIV wieku pieczęć miejska, której najstarszy odcisk znaleziono na dokumencie z 1402 roku. Natomiast istnienie parafii (choć wzmiankowanej już w dokumencie lokacyjnym) i szkoły, udokumentowane jest od 1414 r. Ponadto pojawiają się takie funkcje, jak m.in.: od 1427 r. - burmistrz i od 1444 r. - ławnicy.
Jeszcze w średniowieczu, pod koniec którego Żmigród liczył ok. 1200 mieszkańców, istniały w mieście m.in. należące do wójtostwa miejskiego własne składy mięsa, chleba, młyny i łaźnie.
Należałoby zwrócić też uwagę na dość dużą zmienność właścicieli tych ziem. W powiązaniu z podziałem piastowskiego Śląska Żmigród należał w swoich dziejach (ok. 1290-1312 r.) do księstwa głogowskiego, a po krótkotrwałym wrocławskim posiadaniu w zastaw znalazł się w latach 1322-1492 w księstwie oleśnickim (od 1329 było lennem korony czeskiej). Po wymarciu książąt oleśnickich właściciel lenny – król czeski Władysław Jagiellończyk oddzielił region milicko – żmigrodzki od pozostałego księstwa oleśnickiego i przekazał go (w 1492 – Żmigród i w 1494 – Milicz) swojemu wpływowemu i zasłużonemu podskarbiemu Zygmuntowi von Kurzbach. Przez to Żmigród i Milicz zostały samodzielnymi państwami stanowymi – jako pierwsze na Śląsku, które podlegały bezpośrednio koronie i były na równi starym księstwom. Od tego czasu nowy baronat żmigrodzki był więc samodzielnym państewkiem, które w ciągu wieków należało do trzech rodów: wspomnianych Kurzbachów (do 1592 r.), Schaffgotschów (do 1635 r.) i Hatzfeldtów (w l. 1641-1945 r.).
Niestety, w ciągu wieków miasta nie omijały nieszczęścia, a wśród nich: zniszczenia podczas wojen, walki o twierdzę Żmigród  w okresie wojny 30-letniej, epidemie, pożary, w tym największy na początku XVIII wieku. Po wszystkich tych zdarzeniach miasto wspomagała w najróżniejszy sposób hrabiowska rodzina Hatzfeldtów (od 1741 r. książęta). Przez liczne odnowy starych przywilejów i rozdzielanie nowych praw przyczynili się oni owocnie do tego, że mimo wszystkich trudności miasto Żmigród przeżyło nowy okres rozkwitu. Przykładem może tu być chociażby rok 1668, kiedy to hrabia Hermann von Hatzfeldt ufundował mieszkańcom miasta nowy szpital. Niebagatelną rolę odgrywał też później mecenat artystyczny tej rodziny. Otóż za ich sprawą tworzyli tu najlepsi architekci (Ch. Hacker, C. G. Langhans czy A. Langer) i malarze (F. A. Scheffler) swoich czasów. Wśród innych interesujących i istotnych dla miasta wydarzeń należałoby wymienić – uruchomienie stałego połączenia pocztowego z Wrocławiem i Poznaniem w 1710, nadanie przywileju cechowego sukiennikom w 1716, czy też założenie bractwa strzeleckiego w 1732 roku. Natomiast w 1727 hrabia Franz von Hatzfeldt nadał miejscowej aptece przywilej, według którego otrzymała ona pozwolenie na produkcję i sprzedaż spirytusu zwanego Aquavitae - znanego później jako „Trachenberger Tafelwasser” („Woda stołowa ze Żmigrodu”).
Mimo to, nieszczęściom nie było jednak końca. Swe piętno odcisnęła również wojna siedmioletnia, a przemarsze wojsk austriackich i pruskich nie pozostały obojętne dla gospodarki miasta. Podobna sytuacja powtórzyła się na początku XIX wieku, kiedy to po wybuchu wojen napoleońskich Żmigród zajmowali na przemian Bawarczycy, Francuzi i Prusacy. Do miasta przybyły nawet wojska rosyjskie, ścigające wycofujące się spod Moskwy wojska napoleońskie. W lipcu 1813 roku w Żmigrodzie przebywali m.in. car Aleksander, król pruski Fryderyk Wilhelm III, Wielki Książę Konstanty i feldmarszałek Kutuzow. Wówczas, podczas spotkania na zamku żmigrodzkim opracowano strategię decydującego etapu w wojnie przeciw Napoleonowi, znaną jako tzw. Protokół Żmigrodzki. Początek dziewiętnastego stulecia był również szczególnie istotny dla rozwoju miasta. Wprowadzono wówczas nowy porządek miejski w 1808 roku, w 1821 założono oświetlenia, a w 1829 roku wydrukowano pierwszą z prawdziwego zdarzenia kronikę miasta.  Druga połowa XIX wieku przyniosła ze sobą wiele innych zmian, wśród których można wymienić choćby założenie ochotniczej straży pożarnej oraz początki własnej lokalnej gazety („Lokal- und Kurrendenblatt für die Stadt Trachenberg”, od 1902 roku „Trachenberger Zeitung”, czyli w tłum. „Gazeta Żmigrodzka”). Natomiast w 1868 r. powstała gazownia, a w latach 70. XIX w. wielka cukrownia Kolosalne znaczenie dla miasta miało uruchomienie połączeń kolejowych: najpierw na trasie Wrocław-Poznań w 1856 roku, później do Wąsosza w 1886, a w 1895 powstała kolej wąskotorowa na trasie Milicz- Żmigród.
Wówczas też okres rozkwitu przeżywała w Żmigrodzie gmina żydowska. Chociaż Żydzi nie odegrali tu żadnej szczególnej roli, to byli szanowani i uważani za pokojowych współmieszkańców. Tworzyli oni samodzielną gminę ze swoim cmentarzem (zał. 1822 r.), własną szkołą (1855 r.) i własną synagogą (1861 r.; spalona w czasie reżimu hitlerowskiego w 1938 r.).
W 1931 roku na zamku gościł kanclerz Niemiec dr Bruning, który z przedstawicielami miasta rozmawiał o polepszeniu sytuacji gospodarczej na wschodnich wówczas obszarach niemieckich. Otóż przełom XIX i XX wieku, no i dwudziestolecie międzywojenne to głównie czas intensywnej migracji, zwłaszcza młodych ludzi do centralnych regionów państwa niemieckiego. Jednakże Żmigród nigdy nie upadł i stale powoli rozwijał się. Udowadniały to m.in. szkoły, 2 szpitale, rzeźnia, zakłady wodociągowe, gazowe i elektryczne, jego oświetlenie, wspomniana już cukrownia, mleczarnia, zakład suszenia lnu, gospodarstwa rybackie, fabryki maszyn, 2 tartaki parowe, no i ożywione życie kulturalne ze związkami muzycznymi i śpiewaczymi, związkiem sceny ludowej i towarzystwami sportowymi.


Nadeszła jednak II wojna światowa. W latach czterdziestych przez Żmigród przebiegała trasa przewozu polskich robotników przymusowych wywożonych do Niemiec, a i w samym mieście (m.in. w cukrowni i roszarni) pracowało ich niemało. Koniec wojny nastąpił tu 23. stycznia 1945 roku, kiedy to X Korpus Pancerny Gwardii podporządkowany 4 Armii Pancernej generała pułkownika Dmitrija Leluszenki dotarł do Żmigrodu i zajął miasto, zaczynając nową epokę w jego dziejach….
Po działaniach wojennych Żmigród był zniszczony i zaminowany, spłonął też zamek Hatzfeldtów. Mimo wielu trudności miasto powoli, ale stale i konsekwentnie odbudowywało się, a dziś rozwija się m.in. poprzez poprawę infrastruktury i rozbudowę. Żmigród nadal pełni swoją tradycyjną funkcję lokalnego ośrodka administracyjnego, kulturalnego, oświatowego i gospodarczego.
Herb - Przedstawia leżącego na plecach zielonego smoka na czerwonym polu, na jego tle stoi srebrna wieża z otwartą bramą. Szczyt wieży wieńczą blanki i trójkątny dach ze złotym krzyżem.
Przypuszczalnie herb istniał już od czasu lokacji Żmigrodu w 1253 r. Najstarszy znany jego wizerunek pokazała pieczęć z poł. XIV wieku, a której odcisk znaleziono na dokumencie z 1402 roku. Następnie herb ten widniał na pieczęciach z XVII  wieku, ale później zostawał wielokrotnie zniekształcany. Czasowe zmiany figury wieży z herbu na górę, albo inne elementy takie, jak dzwon, więcierz, kosz pszczelarski, albo figura szachowa polegały na heraldycznym nastawieniu w XVII wieku.
Dokument lokacyjny - Żmigrodzki dokument lokacyjny zachował się do dziś w nienajlepszym stanie, posiada liczne plamy, ale na szczęście nadal jest czytelny. Jego wymiary to 275 x 162 + 17 mm. Zawieszona na czerwonych jedwabnych sznurach okrągła (uszkodzona z prawej strony) woskowa pieczęć przedstawia księcia Henryka III Białego stojącego w bogato zdobionej bramie, między dwiema wieżami, i trzymającego w prawej ręce miecz, a w lewej tarczę z orłem. Treść napisu w otoku: +SIGILLVM hENRICI DEI GRACIA DUCIS SLESIE. Do 1945 roku dokument przechowywany był w Archiwum Miejskim w Żmigrodzie. Później uważano go za zaginiony. W 1981 roku wrócił na Śląsk i trafił do Archiwum Państwowego we Wrocławiu w ramach rewindykacji poważnej liczby archiwaliów z, dziś już nieistniejącej, Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Badacze uważają, iż dokument lokacyjny Żmigrodu jest prawdopodobnie falsyfikatem. Wszystkie jednak wątpliwości, dotyczące samego dokumentu, nie zmieniły faktu, że Żmigród lokowano właśnie tego dnia, o którym jest w nim mowa, czyli 15 maja 1253 roku. Na szczęście znana jest treść dokumentu lokacyjnego, której oryginał sporządzono w języku łacińskim. Polskie tłumaczenie brzmi: "W imię Boga. Amen!"
Wszelkie poczynania, które mają przetrwać dłużej, staną się trwalsze przez świadectwo na piśmie. Dlatego też My, Henryk z Bożej Łaski książę Śląska podajemy do wiadomości wszystkim obecnie żyjącym i ich przyszłym potomkom, którzy będą ten list czytać, że Dietrichowi zwanemu De Ysenbrec polecono nad rzeką Barycz założyć nowe miasto na dobrach, które należały do naszego rycerza Desprina i jego braci, które to miasto otrzyma niemieckie prawo takie samo jak miasta Goldberg (Złotoryja) i Löwenberg (Lwówek Śląski), od czasu ich pierwszej lokacji. Zakładamy to miasto na pięćdziesięciu łanach frankońskich, z których to do Dietricha, założycielowi należne będzie 8. Pozostałe może on rozdać, każdy za 1 markę, za wyjątkiem 2 łanów, które zostały podarowane kościołowi i 6 na pastwisko. Pozwalamy jemu założyć tyle kramów z mięsem i chlebem, łaźnie, młyny, stawy rybne ile będzie chciał, także dla własnej korzyści; również miejsce, gdzie będzie można zabijać bydło. Po upływie wolnizny będzie mu przysługiwał czynsz z co szóstej zagrody oraz z co szóstego ogrodu. Przede wszystkim jemu będzie przysługiwał sąd dziedziczny. Tak długo jednak, jak miasto będzie posiadać wolniznę nie będziemy wyznaczać nad nim żadnego sędziego, ale po upływie lat wolnizny będzie on otrzymywał każdy trzeci fenig, aby jego, zgodnie z prawem lokacji ze swoimi następcami na wieczność posiadał. Obiecaliśmy także, że w obrębie 1 mili od miasta nie może być założona żadna karczma, żadna kuźnia, żaden szewc, albo sprzedaż chleba czy mięsa, albo też im podobni nie mogą osadzać się w tym obrębie. 


Dajemy też miastu wolność od daniny na 10 lat, od służb i tym podobnych powinności. Od dnia po świętym Marcinie od uprawnych pól będzie tylko 6 lat wolnych od pańszczyzny. Po ich upływie z każdego łanu należy oddać po sześć miarek 3 zbóż: pszenicy, żyta i owsa i pół miarki srebra, z której wiardunek należy oddać jako dziesięcinę. Obiecaliśmy też, te dobra nigdy nie sprzedawać, lecz z naszymi spadkobiercami posiadać i nic nie żądać ponad należny czynsz, do którego byli zgodnie z prawem zobowiązani. Chcemy także, aby wszyscy, którzy tam się udadzą, aby tam pozostać ze wszystkim swoim sprzętem domowym, zwanymi Bowart i wszystkim swoim dobytkiem mogli wolni wędrować przez wszystkie punkty celne naszego kraju. Kto mieszka w naszym mieście i z powodu handlu towarami różnego rodzaju przez nasze tereny wędrować będzie, powinien, tak długo, jak długo trwać będą lata wolne od pańszczyzny płacić wszędzie tylko połowę cła. Zobowiązaliśmy się też, na swój koszt wzmocnić miasto płotami (z belek) i rowami (fosą) i całkowicie to wykonać. Obiecaliśmy też, na korzyść miasta i z zastrzeżeniem woli jego panów, kiedy tylko to będziemy mogli, zlikwidować znajdujące się w pobliżu cotygodniowe targi w Prausnitz (Prusice) i Stroppen (Strupina). Mieszkańcy miasta będą posiadać prawo do wolnego rybołówstwa na 1 milę i będą mogli polować na zające z przystosowanymi do tego celu psami.
Aby to Nasze zarządzenie nie zostało zuchwale odwołane poprzez wątpliwości znawców dokumentów, umocowaliśmy przy tym tekście Naszą pieczęć. Tak działo się we Wrocławiu, Roku Pańskiego 1253, dnia 15. maja w obecności hrabiego Berolda, kasztelanów i hrabiego Themo, Naszego nadwornego sędziego, Naszego rycerza Evrharda, Simona, braci i wielu innych. Spisany przez pana Otto, kanonika we Wrocławiu, Naszego pisarza dworskiego.”
Paweł Becela. "-tekst ze strony: https://www.zmigrod.com.pl/asp/historia,7,,1




Wędrujemy uliczkami miasta i dość szybko docieramy do Rynku, na środku którego stoi kolumna maryjna, pręgierz i choinka. Na chwilę przysiadam na ławce-boli mnie kręgosłup-siadając ból mija i znów mogę normalnie chodzić. Wstaję z ławki i idę focić miasto. 

"Na środku żmigrodzkiego rynku usytuowana jest tzw. Kolumna Maryjna. Kolumna, pierwotnie zwana Kolumną Zwycięstwa, wzniesiona została w 1873 r. z okazji triumfu Prus w wojnie z Francją w latach 1870-71. Wówczas na szczycie wysokiej kolumny znajdował się orzeł.
Po II wojnie światowej orzeł został zastąpiony przez figurę Matki Boskiej. Kolumna została poświęcona w 1947 r. przez prymasa Anglii kardynała Gryffina, któremu towarzyszył między innymi prymas Polski kardynał August Hlond. Na podstawie kolumny znajdują się dwa napisy. Z jednego dowiadujemy się o konsekracji kolumny przez prymasa Anglii, natomiast z drugiego, że miasto Żmigród ofiaruje się Niepokalanemu Sercu Marii."-tekst ze strony: 

"Pręgierz ufundowany przez żmigrodzkiego piekarza w 1683 r. (albo 1693 r. wg innych źródeł) ustawiony był początkowo w Ratuszu, a od 1736 r. na Rynku. W 1816/17 r. został przeniesiony poza mury miejskie i ustawiony przy drodze do Morzęcina w miejscu, gdzie stała dawniej szubienica. Odtąd niszczał.
Wysokość 400 cm, ośmioboczny fundament i cokół, na nim węższy, ośmioboczny słup z piaskowca zakończony głowicą, na której umieszczona była figurka kata ubranego w długi do kolan strój z żabotem pod szyją, w okrągłym kapeluszu z niewielkim rondem, w lewej ręce z rózgą żelazną, prawą podtrzymujący zawieszony u pasa miecz.. Na głowicy data powstania, na słupie napisy: "Erect 1736" i "Erect 1817", widoczne ślady po pierścieniach.
W latach 1930-31 pręgierz poddano gruntownej renowacji, figurkę zrekonstruował rzeźbiarz Reinhard Hilger z Wrocławia, po czym ustawiono go ponownie na żmigrodzkim Rynku. Po 1945 r. zniknął bez śladu.
Wg J.Milka - "Pręgierze - kamienne pomniki dawnego prawa na Dolnym Śląsku"1992, notatek TW40 i "Heimatkalender für die östlichen Grenzkreise Namslau, Gross-Wartenberg und Militsch und die Kreise Oels und Trebnitz" z 1927 r.
11 grudnia 2017 roku w obecności włodarzy miasta ustawiono zrekonstruowany pręgierz. Stoi on w miejscu dawnego, który zaginął po 1945 roku."-tekst ze strony: https://polska-org.pl/543088,Zmigrod,Pregierz.html



Po sfoceniu Rynku, podchodzimy do budynku, w którym mieści się Urząd Miasta. Tu przycupnął sobie Smok Urzędnik. I cóż, stajemy przy nim i robimy sobie zdjęcia. Smok jest odzwierciedleniem obecnych czasów, trzyma telefon komórkowy przy uchu i nic poza nim, go nie interesuje.....
Tak obecnie niestety się dzieje....
Rozmowa przez telefon jest ważniejsza niż rozmowa z żywym człowiekiem.



Po sesji zdjęciowej ze Smokiem Urzędnikiem, idziemy w kierunku kościoła św.Trójcy. 

"Kościół parafialny p.w. św. Trójcy wymieniany był już w XIII w. Obecny powstał w latach 1595 – 1601. Jego budowniczym był Georg Brückner, wzniesiony został z fundacji Adama Schaffgostcha. Jest to budynek murowany, orientowany, oskarpowany. Dachy kościoła są dwuspadowe. W zachodniej części umieszczono wieżę z ośmioboczną sygnaturką. Wieżę wzmacniają, dostawione po jej powstaniu, ukośne przypory. Od ok. 1730 r. po południowej stronie znajduje się kaplica, nakryta kopułą z latarnią. Kościół posiada trzy nawy o układzie bazylikowym, krótkie prezbiterium, powstałe w latach 1868–1869, wg projektu Alexisa Langera z Wrocławia, które ujęte zostało symetrycznie zakrystiami, a także dwie kruchty – południową i północną. Zachowały się sklepienia kolebkowe z lunetami oraz sklepienia sieciowe z ozdobnymi szwami. Barokowe wyposażenie pochodzi z pierwszej połowy XVIII w. Przetrwało kilka płyt nagrobnych z 2. połowy XVI w. W kaplicy znajduje się polichromia z XVIII w. Świątynię remontowano w 1964 oraz 1978 r."-tekst ze strony: 

Stajemy przed drzwiami świątyni, robimy kilka zdjęć, a po nich wchodzimy do kościoła. Przysiadamy na chwilę w ławkach, krótka modlitwa, a po niej spokojnie przechadzamy się, oglądamy wszystko i robimy zdjęcia. Po sesji zdjęciowej, opuszczamy świątynię i idziemy w kierunku wieży ciśnień. Zbudowano ją w najwyższym miejscu miasta w 1907 roku. Według legendy to właśnie w tym miejscu znajdował się gród smoka, dlatego też w herbie miasta jest smok :)





















Po zrobieniu zdjęć wieży ciśnień idziemy w kierunku parku, gdzie znajduje się Smok Przyrodnik. Odnajdujemy go dość szybko, a kiedy stajemy przy nim, fotografujemy go i robimy sobie z nim zdjęcia.




Po dość długiej sesji zdjęciowej ze Smokiem Przyrodnikiem, idziemy w kierunku Zespołu Placówek Kultury. To właśnie obok tego budynku odnajdujemy Smoka na cokole. Postawiono go na 750-cio lecie miasta Żmigród. Focimy go z każdej strony, po zdjęciach ruszamy na poszukiwanie kolejnych dwóch smoków.






Smoczy ogon.





Przechodzimy obok Smoka Przyrodnika i wkraczamy do "Ogrodów Bioróżnorodności".

"OGRODY BIORÓŻNORODNOŚCI W ŻMIGRODZIE NOWĄ ATRAKCJĄ DOLINY BARYCZY

Gmina Żmigród wzbogaciła się o kolejne miejsce wypoczynku i rekreacji dla mieszkańców i turystów Doliny Baryczy. Niegdyś opuszczone tereny nad rzeką Sąsiecznicą, dziś wyposażone zostały w ścieżki piesze i rowerowe, platformy wypoczynkowe, plażę, pomosty oraz dwa atrakcyjne place zabaw dla zwierząt. Ale to nie wszystko. Główną atrakcją terenu są naturalne skupiska bioróżnorodności.
Dzięki projektowi dr inż. arch. Anny Bocheńskiej-Skałeckiej i dr inż. Ewy Walterz z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu Ogrody Bioróżnorodności staną się edukacyjno-przyrodniczym azylem na mapie miasta.
Zgodnie z zamierzeniem autorek projektu zagospodarowania, wzorem włoskiego parku w Casalmoro, czy francuskiej Norges-la-Ville, teren nad rzeką spełniać ma wielorakie funkcje. Ma przede wszystkim odtworzyć siedliska roślin i zwierząt oraz wzmocnić bioróżnorodność gatunków żyjących nad rzeką, a dzięki suto zagospodarowanemu przyrodniczo terenowi, zwiększyć komfort i świadomość ekologiczną korzystających z rzecznych uroków.
Żmigrodzkie Ogrody Bioróżnorodności posiadają szereg „ścieżek zdrowia”, umożliwiających jazdę na rowerze, bieganie czy uprawianie nordic walking. Aleje przecinają drewniane kładki, wyniesione miejscami ponad teren tak, by umożliwiały spacer nad bogatymi w roślinność terenami podmokłymi. Ogrody bioróżnorodności to także plaża z siedziskami, ogrody wodne, 3-metrowy taras widokowy z pomostem, platformy dla wędkarzy, taras widokowy naziemny z miejscem wypoczynkowym, PIT-STOP dla rowerów, czy chociażby plac zabaw dla czworonożnych towarzyszy spacerów.
By nadać przestrzeni oryginalności, teren wzbogacają rzeźby przestrzenne: smoczy ogon i rama z widokiem na panoramę miasta.
Projektantki Ogrodów Bioróżnorodności, tworząc azyl rekreacyjno-edukacyjny, dostosowały go do wytycznych przepisów europejskich oraz wzięły pod uwagę aspekty: ekonomiczny i ekologiczny, co oznacza zniwelowanie skutków zmian klimatycznych i zapobieganie powodziom.
Realizacja inwestycji trwała ponad 2 lata i kosztowała ponad 3 mln 300 tys. zł, z czego 2 720 729,30 zł pochodziło z dotacji uzyskanej przez Urząd Miejski w Żmigrodzie od Urzędu Marszałkowskiego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego.
Skąd się wziął pomysł na Ogrody Bioróżnorodności?
W marcu 2015 r. Gmina Żmigród we współpracy z Uniwersytetem Przyrodniczym we Wrocławiu ogłosiła konkurs dla studentów z Instytutu Architektury Krajobrazu na najlepsze zagospodarowanie nabrzeży i terenów, okalających rzekę Sąsiecznica w Żmigrodzie, którego laureatem został zespół w składzie: Karolina Gadawska i Magdalena Janus.
 Ówczesne studentki Uniwersytety Przyrodniczego wykorzystały charakter i naturalne możliwości terenu. Bioróżnorodność to zmienność między żyjącymi organizmami ze wszystkich źródeł, w tym ekosystemów lądowych i morskich oraz innych ekosystemów wodnych i kompleksów ekologicznych, których częścią są te organizmy.
Gmina Żmigród zleciła Uniwersytetowi Przyrodniczemu we Wrocławiu opracowanie pełnej dokumentacji projektowej, która realizowana była przez dr inż. arch. Annę Bocheńską-Skałecką i dr. inż. Ewę Walter, a całkowity efekt prac można podziwiać od 7 września 2018r.
Jako ciekawostkę należy dodać, iż właśnie w Ogrodach Bioróżnorodności stanęła rzeźba: Smok- Przyrodnik, pierwsza z Żmigrodzkiego Szlaku Smoków."-tekst ze strony: https://www.zmigrod.com.pl/asp/ogrody-bioroznorodnosci,602,,1

Wędrujemy ścieżką wijącą się wzdłuż rzeki. Docieramy nią do ogona smoka, przystajemy na zrobienie kilku zdjęć, a po nich idziemy dalej.



Przechodzimy przez most, wędrujemy ścieżką szutrową, wchodzimy na drewniane pomosty, oglądamy z nich rzekę i roślinność u ich podnóża i tak docieramy do miejsca odpoczynkowego znajdującego się nieopodal stadionu miejskiego. Tu, przy wielkim rowerze, przycupnął Smok Rowerzysta. Zatrzymujemy się przy nim. I znów mamy długą sesję zdjęciową, a po niej ruszamy dalej.






















Wędrujemy wzdłuż ruchliwej szosy. Przystajemy na zrobienie zdjęć i niespiesznie idąc wzdłuż muru porośniętego bluszczem docieramy do parku okalającego ruiny pałacu. Przystajemy co jakiś czas by zrobić zdjęcia.

"Pierwszy murowany zamek z wieżą, murami i fosą, wzniesiono w tym miejscu w XIV wieku, na miejscu starszego grodu.
Stanowił własność na przemian biskupów wrocławskich, książąt oleśnickich oraz rycerską. Od 1492 roku zamek stał się główną siedzibą rodu Kurzbachów, rządzącego baronatem żmigrodzkim. Z ich czasów pochodzi najstarsza zachowana do dziś budowla: renesansowa, obronna wieża mieszkalna. Została wzniesiona w 1560 r. przez Wilhelma von Kurzbach, na fundamentach poprzedniej wieży. Zwana jest współcześnie basztą żmigrodzką (choć faktycznie nie jest to baszta) lub też wieżą kasztelańską (choć jest znacznie młodsza od czasów kasztelanów). Znajdujący się dziś nad wejściem kartusz herbowy z roku budowy wieży mieści herby Wilhelma von Kurbach (trzy ryby) i jego żony Magdaleny z domu von Maltzan (dwie głowy zajęcy i winogrono). Jest to zarazem jedPodczas wojny 30 - letniej, w 1629 roku, na polecenie władz cesarskich dokonano fortyfikacji bastionowej zamku, przebudowując go na dość słabą wprawdzie, ale najważniejszą w tej części Śląska twierdzę. Do historii przeszło jej oblężenie przez wojska szwedzkie zimą w 1640 r. Twierdza była wprawdzie oblana dookoła szeroko rozlewającymi się wodami Baryczy, jednak silne mrozy sprawiły, że rzeka zamarzła i oblegający mogli po lodzie podprowadzić armaty pod mury. Wówczas dowódca obrońców, niejaki Forgaz, wydał poufne polecenie swojemu słudze, który wykradł się on z oblężonej twierdzy i pootwierał śluzy wszystkich stawów znajdujących się powyżej na Baryczy. 
Niedługo później Szwedzi zostali zaskoczeni przez pękający lód, i falę, która runęła na nich uwolniona ze stawów. Wszystkie armaty utonęły w wodach Baryczy. Dwa lata później Szwedom udało się jednak zdobyć twierdzę. Dokonał tego generał Torstensonowi. Zdobywcy  umocnili wówczas fortyfikacje, a wieżę podwyższyli o jedną kondygnację (co upamiętnia tablica nad kartuszem herbowym), by stała się dobrym stanowiskiem artyleryjskim. Opuścili ją dopiero w 1650 r., dwa lata po zakończeniu wojny.
Zasługi wojenne cesarskiego feldmarszałka Melchiora von Hatzfeldta sprawiły, że on i jego spadkobiercy stali się nowymi właścicielami zamku i dóbr żmigrodzkich. W latach 80. XVII wieku zburzono fortyfikacje, w miejscu dawnego zamku wznosząc barokowy pałac. Przy jego budowie zatrudniono wybitnych architektów. Jako pierwszą wzniesiono w 1683 r. kaplicę pałacową, dla uczczenia zwycięstwa Jana Sobieskiego III pod Wiedniem, według projektu Carlo Rossiego. Sam korpus pałacu, którego ruiny stoją do dziś, zbudowany został  w latach 1706 - 1708 przez wrocławskiego architekta Krzysztofa Hacknera. W latach 1762 - 65 rozbudowano rezydencję o nieistniejące już dziś, całkowicie zniszczone w 1945, klasycystyczne skrzydło południowe. Projektował je budowniczy  Bramy Brandenburskiej w Berlinie, Karol Gotthard Langhans.
Położony na peryferiach Prus, w odludnej dolinie Baryczy pałac w lipcu 1813 r. Fryderyk Wilhelm III, król pruski wybrał na miejsce tajnego spotkania z carem rosyjskim Aleksandrem I, królem szwedzkim Janem Karolem oraz posłami Anglii i Austrii. Zawarty tu 12 VII układ stał się podwaliną koalicji antynapoleońskiej. Mimo, że sam Napoleon poprzez swoich szpiegów dowiedział się w końcu o układzie, nie uchroniło to go od ostatecznej klęski. Zawarcie paktu żmigrodzkiego upamiętnia trzecia z tablic znajdująca się na wieży, w języku polskim i niemieckim. Okazała rezydencja z pięknymi wnętrzami została spalona w styczniu 1945 r. przez Armię Radziecką. Tekst:  W. Ranoszek ."-tekst ze strony: http://barycz.pl/index_turystyka.php?dzial=6&kat=23&art=14





"Renowacja kompleksu pałacowego w Żmigrodzie.
W drugiej połowie 2006 roku rozpoczęła się renowacja obiektu, która ma zostać zakończona w czerwcu 2008 roku. Prowadzi ją Urząd Miejski w Żmigrodzie. Projekt przewiduje uczynienie z pozostałości pałacu tak zwanej trwałej ruiny. Oznacza to, że obiekt zostanie zabezpieczony i odrestaurowany w stopniu, umożliwiającym udostępnienie go turystom. Odgruzowane zostaną m.in. pałacowe podziemia. Obecnie trwa remont i konserwacja ściany frontowej pałacu i "baszty".
Plany przewidują powstanie w piwnicach niewielkiej restauracyjki, a także pomieszczeń, w których oglądać będzie można ekspozycję, dotyczącą historii budowli. W podziemiach powstaje też hibernakulum, czyli "sypialnia" dla nietoperzy, które wybrały obie ruiny na miejsce zimowania.
Natomiast jeśli chodzi o "basztę", czyli dawną wieżę mieszkalną, to zgodnie z założeniami Urzędu Miejskiego ma się tam w przyszłości znajdować punkt informacji turystycznej, pomieszczenia wystawowe i niewielka sala konferencyjna. W podziemiach wieży będzie winiarnia. Być może to właśnie w winiarni znajdą się monitory, na których będzie można oglądać obraz, przesyłany specjalnymi kamerami z hibernakulum nietoperzy.
Wartość prac, jakie wykonane zostaną w ramach realizowanego obecnie projektu to ponad 5,6 miliona złotych. Urząd Miejski wystąpił o dofinansowanie prac w kompleksie pałacowo-parkowym w Żmigrodzie i otrzymał na ten cel dofinansowanie w ramach unijnego programu ZPORR. Kwota dofinansowania to ponad 3,8 mln złotych. Koncepcja zagospodarowania ruin i baszty mieszkalnej powstała w latach 2003-2004, wniosek o dofinansowanie opracowano i złożono w grudniu 2004 roku. Umowę o dofinansowaniu gmina podpisała w roku 2005.
Tekst: W. Zawada."-tekst ze strony: http://barycz.pl/index_turystyka.php?dzial=6&kat=23&art=14 
Kiedy zdjęć zrobimy dość sporo, kierujemy swe kroki ku wieży mieszkalnej, zwanej donżonem. To właśnie w niej znajduje się informacja turystyczna, która jest dziś otwarta, co nas niezmiernie cieszy. Mamy nadzieję kupić dzwoneczek i magnes, podstemplować kajety, wziąć folderki i dowiedzieć się co jeszcze w okolicy można zobaczyć ciekawego. Radośni i pełni entuzjazmu wchodzimy po schodach do wnętrza wieży. 
I cóż??? 
Stajemy w pomieszczeniu podzielonym na dwie części szybą i szklanymi drzwiami. My jako intruzi przeszkodziliśmy w pracy dwóm Paniom-widać to po minach :( Jedna z Nich podchodzi do drzwi i uchyla je pytając:
-W czym mogę pomóc?
-Dzień dobry-odpowiadamy-czy dostaniemy pieczątkę?
-Tak.- Pani z niezadowoloną miną bierze od nas kajety i wraca do biurka by je podstemplować. Kiedy już to uczyni, oddaje nam nasze dzienniczki i jeszcze bardziej się irytuje gdy pytamy o naklejki i dzwoneczek. Kiedy słyszymy, że nie ma - to jesteśmy w szoku, bo żmigrodzki punkt informacji turystycznej wszędzie się reklamuje mnóstwem pamiątek i niesamowicie przyjazną obsługą. 

"Informacja Turystyczna „Baszta” w Żmigrodzie posiada certyfikat polskiego systemu informacyjnego.
IT w Żmigrodzie nie odeśle Cię z kw”it”kiem."-tak się reklamuje informacja turystyczna w Żmigrodzie. - tekst ze strony: https://it-zmigrod.pl/o-punkcie/

-Skoro nie ma, to poproszę o magnes-mówię i pokazuję palcem przez szybę, który ma to być.
Pani bierze ode mnie pieniądze i przynosi mi magnes i już ma zamknąć nam przed nosem szklane drzwi, kiedy Radek pyta:
-Czy na wieżę można wejść?
-Tak-odpowiada zła, a wręcz wściekła Pani. Bierze od Radka pieniądze i idzie wydrukować dla nas paragon, przynosi go nam, zamykając przy okazji nam przed nosami szklane drzwi.
Patrzymy na siebie zniesmaczeni, nic nie komentujemy, tylko krętymi schodami wchodzimy na górę. Zatrzymujemy się w sali konferencyjnej, gdzie focimy niezwykłe dzieła-wieża ciśnień i baszta zrobione techniką origami.
"W dniu  24 czerwca 2014 r. Pani Maria Para z Żmigrodzkiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku przekazała do baszty swoje dwa wybitne rękodzieła. Żmigrodzkie zabytki, czyli baszta oraz wieża ciśnień zostały wykonane techniką origami. Proszę nam zaufać na słowo: PRACE ROBIĄ WRAŻENIE! Dziękujemy serdecznie Pani Marii za trud włożony w zbudowanie swoistego rodzaju „replik” miejskich obiektów, jednocześnie gratulując pasji oraz niewątpliwego talentu!

Opis techniczny: BASZTA
– czas realizacji: 1 miesiąc
– liczba modułów: 24 tysiące (3 ryzy papieru)
– ilość lakieru: 2,5 kg
– ilość kleju: 1 kg
WIEŻA CIŚNIEŃ
– czas realizacji: 3 tygodnie
– liczba modułów: 16 tysięcy (2 ryzy papieru)
– ilość lakieru: 1,5 kg
– ilość kleju: 0,7 kg."-tekst ze strony: https://it-zmigrod.pl/wieza-cisnien-i-baszta-w-baszcie/






Po zrobieniu zdjęć, opuszczamy salę konferencyjną i wchodzimy wyżej. Mijamy z pomieszczenie z wystawą, której niestety nie możemy obejrzeć gdyż nie ma tam oświetlenia, a z tego co czytaliśmy wcześniej powinna być udostępniona. Szkoda. Rozczarowania ciąg dalszy....
Wchodząc wyżej przechodzimy obok apartamentu hotelowego. Jest otwarty, więc spokojnie możemy do niego zajrzeć i sfocić.






Kiedy w końcu docieramy na taras wieży, oboje jednomyślnie stwierdzamy że znajdująca się tu informacja turystyczna nie jest dla turystów. Rozumiemy, że czas pandemii zmienił wszystko, ale to co się tutaj dzieje i jak traktuje się turystów woła o pomstę do nieba.....Po krótkiej rozmowie na ten temat, ściągamy plecaki i stajemy do sesji zdjęciowej z nowym kijkiem na pilota. Trzeba powiedzieć że ów kijek spisuje się na medal :)
Po wspólnych i oddzielnych fotkach, siadamy na ławce i wypijamy po kubeczku rozgrzewającego napoju z termosu, odpoczywamy i cieszymy się swoim towarzystwem :)




Po odpoczynku i zrobieniu mnóstwa zdjęć, powoli ruszamy ku drzwiom. Otwieramy je i krętymi schodami idziemy w dół. Panie w punkcie informacji turystycznej nawet na nas nie spojrzały :(
 Wychodzimy na zewnątrz i ruszamy obejrzeć zabezpieczoną ruinę pałacu.


















Niespiesznie przechadzamy się wśród murów, oglądamy wszystko, robimy mnóstwo zdjęć i na dłużej zatrzymujemy się przy szóstym Smoku - pałacowym Smoku. Pilnuje on bezpieczeństwa turystów odwiedzających Zespół Pałacowo - Parkowy. Focimy go, a po zdjęciach idziemy dalej oglądać ruinę. 








Po "zwiedzeniu" pozostałości po pałacu, powoli ruszamy w drogę powrotną. Oglądamy jeszcze miejsce po dawnej oranżerii i niespiesznym krokiem docieramy do żelaznego masztu na chorągwie, pochodzącego z drugiej połowy XIX wieku. Na jego podstawie widnieje jeszcze, choć już lekko "nadgryziony zębem czasu" herb Cesarstwa Niemieckiego. Oczywiście zatrzymujemy się na ciut dłużej, robimy zdjęcia, czytamy opis umieszczony na tabliczce i dopiero po tym niespiesznie opuszczamy teren Zespołu Pałacowo - Parkowego. 
Wracamy kawałek tą samą drogą, którą tu przyszliśmy. Kiedy dostrzegamy pomnik z rzeźbą lwa, który jest repliką jednego z lwów z Cmentarza Orląt we Lwowie. Monument powstał w Żmigrodzie w związku z jubileuszem 100 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Upamiętnia mieszkańców Kresów Wschodnich, którzy po II wojnie światowej znaleźli w tym mieście swój nowy dom, a także bohaterów walk o niepodległą Polskę i żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Oglądamy pomnik dookoła, robimy kilka zdjęć i idziemy w kierunku stacji kolejowej. 



Dość szybko docieramy na miejsce, więc mamy niewielki zapas czasu. Siadamy na ławce, posilamy się, rozmawiamy i cieszymy się że odwiedziliśmy razem Żmigród. Kidy przyjeżdża nasz pociąg, wsiadamy do niego, zajmujemy wygodne miejsca i ruszamy w drogę powrotną. Jedziemy najpierw do Wrocławia, gdzie mamy przesiadkę na pociąg jadący do Szklarskiej Poręby Górnej. Wszystko udaje się sprawnie i bezproblemowo, więc i podróż mija nam dość szybko. 
Wysiadamy w Jeleniej Górze, kończąc w ten sposób wycieczkę. Kolejna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc zdrowia i miłej lektury :)

Danusia i Radek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz