sobota, 29 marca 2014

Kurdybankowe impresje-czyli świat pełen kwiatów :)

Pomocne-Czartowska Skała-Pomocne
Bogaczów-Męcinka-Górzec-Bogaczów

Na dziś zapowiadają piękną pogodę i my chcemy ten fakt odpowiednio wykorzystać.
Umówieni jesteśmy z Maciejem,Ewą i Marlenką na godzinę 9:00.Oczywiście lekko się spóźniamy ( im późniejszy wyjazd,tym trudniej nam się zorganizować! ),przepraszamy za nasze spóźnienie,wsiadamy do samochodu i w drogę!!!
Naszym pierwszym celem jest wieś Pomocne.

"Wieś wymieniona jest po raz pierwszy w dokumencie  z 1256 r. jako Pomosin lub Pomocin w ramach dóbr klasztornych  cystersów z Lubiąża, obok Muchowa i Jakuszowej. ". Nazwa określała funkcję jaką spełniała osiadła tu ludność, zobowiązana do „stróży" na nieopodal leżącym zamku na Górznu.
Wieś położona na Pogórzu Kaczawskim oddalona 14 km od Jawora. Rozległa wieś  o układzie łańcuchowym, położona w dolinie strumienia, z czytelnym układem łanów leśnych i rozłogami pól, podzielona jest na dwie części. Na strumieniu zachowany jest układ stawów i grobli po stawach.
W 1335 r. Pojawiła się wzmianka o kościele „Ecclesia de Poczin". Kościół ewangelicki stanął  na sąsiednim wzgórzu w 1765 roku. Ze wzgórz przy wsi są znakomite widoki na Park Krajobrazowy Chełmy .  Dzieje wsi związane są z osadnictwem klasztornym. Istnieją w tej kwestii dwie wersje. Jedna z nich głosi jakoby teren obecnej wsi zajmowali od XIII w. polscy poddani klasztoru w Lubiążu, bądź też związani  z cystersami ze Słupa. Wg innej przypuszcza się, że cystersi (lubiąscy) sprowadzili na te tereny osadników z Frankonii lub Bawarii. W XIV w. powstała w Pomocnem grangia klasztorna wymieniona w dokumencie z 1335 r.  w wykazie dziesięcin nuncjusza Galharda.

ZABYTKI

- Kościół Parafialny pw. Św. Marcina, XIV w.
- Cmentarz przykościelny, XVIII, XIX w.
- Plebania kościoła parafialnego z zabudowaniami gospodarczymi,
- Pastorówka wraz z budynkiem gospodarczym, XIX, XX w.
- Cmentarz ewangelicki, 1850 r.
- Trzy księgi ławnicze w oprawach, ok. 1650 r. - obecny los nieznany
- Zabudowa wsi ( Zagrody, domy mieszkalne, domy mieszkalno - gospodarcze, stodoła, słup graniczny dawnych okręgów jeleniogórskiego i legnickiego).
- Zabytki archeologiczne - zamek z poł. XIII - XIV w, trzy nowożytne osady pochodzące z XV - XVIII w.
- Zamek - góra Górzec, poł. XIII-XIV w.
Wieloczłonowe założenie obronne, aktualnie kalwaria.

We wsi znajdują się trzy sklepy spożywcze, plebania Rzymsko-Katolicka, Szkoła Podstawowa  i Ośrodek Zdrowia."-ze strony Gminy Męcinka












Zatrzymujemy samochód na parkingu,u podnóża kościoła.Idziemy najpierw właśnie tam.
Oglądamy świątynię z zewnątrz,robiąc przy tym sporo zdjęć.Oprócz kościoła,fotografujemy "kurdybanki"-fioletowe,białe,żółte,niebieskie itd....
Uwielbiam tę porę roku,wszystko rozkwita i wabi swymi kolorami nie tylko owady.Teren przykościelny mieni się kwieciem.Są tu: prymulki, stokrotki, fiołki, narcyzy, przylaszczki, zawilce....trudno wszystko wymienić....
Po dość długiej sesji zdjęciowej,schodzimy do szosy,przechodzimy przez nią,mijamy budynek Straży Pożarnej z figurą św.Floriana i kierujemy się ku plebanii.Tu również mamy dość długą sesję zdjęciową-krzyż na starym postumencie,budynek z portalem z dwiema datami,stare,potrzaskane płyty nagrobne,kamienne żłoby,wpasowane w mur i bele drewna z namalowanymi buźkami.
Opuszczamy plebanię i idziemy żółtym szlakiem ku Czartowskiej Skale.Szlak prowadzi nas przez podwórko.Przechodząc przez nie,dostrzegam w otwartej części budynku,,niesamowity,krzyżowy sufit,oparty na kolumnach.To pewnie kiedyś była stajnia-tak sobie myślę.Podchodzę bliżej i pytam Pana,który akurat wyjrzał,czy mogę zrobić zdjęcie.W odpowiedzi słyszę,niezbyt grzeczne NIE!!! No cóż dziękuję i podchodzę do reszty grupy,która podziwia i zachwyca się królikiem w klatce.





















































































































Po nacieszeniu oczu królikiem,ruszamy ku Czartowskiej Skale.Polną drogą,przez podmokłe pola,co jakiś czas grzęznąc w błocie,wędrujemy ku widocznemu z daleka wzgórzu.Idąc ku niemu,robimy zdjęcia i podziwiamy widoki,oglądając się co jakiś czas.Tak dochodzimy do ścieżki,która prowadzi nas pod Czartowską Skałę.


































Stajemy u podnóża Czartowskiej Skały.Spoglądamy na bazaltowe słupy od dołu,robimy zdjęcia i wchodzimy na wierzchołek.
Według legendy,czart chciał zniszczyć kościół we wsi Pomocne,zrzucając nań skałę.Jednak nie trafił i skała spadła na pole,tkwiąc tu do dnia dzisiejszego.
Inna legenda głosi,że to szpunt,zatykający wejście do piekła.
A tak na poważnie to niewielkie 463m n.p.m.,wzniesienie powulkaniczne,w kształcie małego,skrzywionego stożka,podciętego wyrobiskami kamieniołomów.Od 1991 roku,wzgórze objęte ochroną prawną.Rosną tu chronione gatunki roślin:dzięwięćsił bezłodygowy,wawrzynek wilczełyko,pierwiosnka wyniosła(widzieliśmy),storczyk bzowy i storczyk męski.











































Na wierzchołku Czartowskiej Skały spotykamy trzech młodych mężczyzn,rozkoszujących się zamglonymi widokami i nie tylko....Chwila rozmowy,zdjęcia,odpoczynek na bazaltowych skałach i schodzimy na dół,by sobie zrobić grupowe zdjęcie.Robimy sobie ich kilka i obchodzimy dookoła bazaltowy stożek,wychodzimy na podmokłe pola i wracamy do wsi.






















Pierwiosnka wyniosła :)





















Trzeba było je ratować,bo "gziły" się na środku jezdni...

Marlenka,kijkiem zgania żaby na pobocze.











Przy samochodzie,Maciej zapytał się nas czy idziemy obejrzeć stary,ewangelicki cmentarz-chwila zastanowienia i wszyscy jednogłośnie odpowiedzieli-TAK!!! Nie wiadomo,przecież kiedy znów tu będziemy.Idziemy więc zobaczyć stary cmentarz.
Przechodzimy przez dziurę w kamiennym murze i co widzimy??? Ruinę,porządkowaną ruinę.Ubita ziemia,gdzieniegdzie leżą potrzaskane tablice nagrobne i szczątki kamiennych grobów,bez krzyży.W głębi widzimy koparkę,traktor i ludzi pracujących przy resztkach grobów.Kiedy podchodzimy bliżej,Pan pracujący na koparce prawie do nas podbiega-wita się z Nami i pyta co tu robimy i żebyśmy uważali,bo chodzimy po grobach.Tłumaczy nam,że porządkują dawny cmentarz,bo nie chcą się wstydzić przed swoimi dziećmi,wnukami itp...a poza tym,jest Im przykro,że dopuszczono do takiej ruiny....Żegnamy się z Panem,który wraca do przerwanej pracy i opuszczamy zdewastowaną nekropolię.Przykry widok :(






















Wracamy do auta,wsiadamy i jedziemy do Bogaczowa,omijając po drodze mnóstwo żab.Zatrzymujemy się na leśnym parkingu,idziemy na polanę odpoczynkową z wiatami.Rozsiadamy się na ławkach,wyjmujemy wiktuały z plecaków,posilamy się i odpoczywamy.


Kurdybankowa sesja zdjęciowa Macieja :)



Biedronka,która wybrała nogawkę spodni Radka
po to,by mieć transport do Męcinki-chciała odpocząć :)



Po nabraniu sił,ruszamy ku naszemu drugiemu celowi-ku Męcince.
Źródło poniższego tekstu-strona Gminy Męcinka.
"Wieś na równinie Jawora. Pierwsze wzmianki datowane są na 1202 r. Męcinka jest prastarą chłopską wsią, która została założona przez mnichów cysterskiego klasztoru w Lubiążu   na miejscu słowiańskiej wsi Dobrowice. Mnisi sprawili, że tutejsza ziemia zaczęła być uprawiana przez nielicznych mieszkańców, którzy musieli odrabiać pańszczyznę. Przypuszcza się, że pierwsi mieszkańcy byli Frankami. W każdym razie Męcinka jest jedną z pierwszych niemieckich wiosek obok Chełmca, Pomocnego i Klein Helmsdorf. Niegdyś miała winne grono w herbie z racji upraw na stokach pobliskiej winnicy. To właśnie w Męcince urodził się Antoni Jungnitz, znany profesor astronomii i pierwszy dyrektor powstałego 1791 r. Wrocławskiego Obserwatorium. We wsi znajdują się XIX wieczne kapliczki umieszczone jako droga krzyżowa na górze Kalwaria. Również Urząd Gminy ma tutaj swoją siedzibę. Obecnie liczba mieszkańców Męcinki wynosi 736 osób.

Męcinka została założona na płd. zachód od góry Górzec, w odległości 1 km od niej. Górzec otaczał Las Mnichów.  Góra (400 m wysokości) zapewniała kiedyś mieszkańcom schronienie przed napadami rabunkowymi, ponieważ była zabezpieczona kamiennym wałem. Wcześniej Górzec był świętym miejscem Illyrier (Illyryjczyków?), a później Germanów. Fakt ten potwierdza droga krzyżowa i kaplica na szczycie góry. Istniejąca droga krzyżowa pochodzi z 1740 r. Kaplicę zniszczyło uderzenie pioruna, na jej miejscu zbudowano jako ostatnią stację małą kapliczkę.

Po likwidacji klasztoru na początku 19 wieku poniżej kaplicy znajdowała się cela pustelnika, mnicha z Lubiąża. Około 1800 las sięgał, aż do górnej części wsi. Na górze Górzec znaleziono krótko przed I. wojną światową podczas prac leśnych złoty naszyjnik pochodzenia illyryjskiego(?). Jego kopia znajduje się w muzeum w Jaworze. O Górzcu krąży wiele legend. Opowiada się o białej damie i wężu, który trzyma w paszczy klucz. Kobieta ukazuje się co 100 lat, ma zostać uwolniona przez człowieka, który ten klucz odbierze i pójdzie za nią. Las Mnichów został przekazany gminie Męcinka do sprzedaży po likwidacji klasztoru za mniej niż 6000 talarów. Znajdowała się wieża widokowa, wybudowana również przez Związek Karkonoski. A innym punktem widokowym był Kantenstein, stromy blok skalny.  Poniżej szczytu Górzca Związek Karkonoski wybudował schronisko Cesarza Wilhelma. Obecnie we wsi znajduje się 3 sklepy spożywcze, masarnia, kopalnia odkrywkowa bazaltu oraz zakład produkcji opakowań, szkoła podstawowa, gimnazjum, biblioteka oraz ochotnicza straż pożarna."
























Droga do Męcinki mija nam niesamowicie szybko,umilamy ją sobie rozmowami i podziwianiem otulonych,tajemniczą mgiełką widoków.
Do wsi wchodzimy główną drogą,mijamy kapliczki-jest ich tu sporo,każda inna.Stare,piękne,w większości odnowione.Oglądamy je,robimy zdjęcia i podążamy ku kościołowi,którego wieżę już widać.














































Mnich Strażak opowiada!





Dochodzimy do budynku Straży Pożarnej,tu znajdujemy figurkę Mnicha Strażaka.Przystajemy na chwilę,by przeczytać to co jest napisane na tabliczce pod figurką,odwracamy się i patrzymy na kościół p.w.św.Andrzeja.Wiemy z przewodnika,że najstarszym jego elementem,jest późnogotycka wieża,z wmurowanymi rzeźbami przedstawiającymi zwierzęta.Przechodzimy przez jezdnię i tuż przy murze dostrzegamy krzyż pokutny-pojednania z wyrytym mieczem.Robimy zdjęcia i przechodzimy przez bramę na teren przykościelny.Patrzymy na wieżę i dostrzegamy dwie płaskorzeźby zwierząt-niedźwiedzia i ptaka.Robimy zdjęcia i idziemy na obchód świątyni.Zaglądamy przez okna do środka,robimy przy okazji kilka zdjęć wnętrza i ruszamy dalej.






































Mijamy kolejne kapliczki,robimy zdjęcia,rozmawiamy przy okazji z Panią,która opowiada nam w jaki sposób znalazła się w Męcince.Dziękujemy za rozmowę,żegnamy się i wędrujemy dalej,ku Górze,na której znajduje się jedyna Kalwaria na Pogórzu Kaczawskim.Kapliczki domkowe Drogi Krzyżowej z XVIII wieku,zostały wykonane w piaskowcu.Prawdopodobnie w XIX wieku,na początku Drogi Krzyżowej,w pustelni,zamieszkiwał mnich z klasztoru cysterskiego w Lubiążu.
Idziemy najpierw w kierunku Urzędu Gminy.Maciej z Radkiem,poszli zobaczyć co też znajduje się informatorze ustawionym przy budynku.Jak się później okazało,dostałam pozdrowienia ze zdjęciem od Nich,wysłane właśnie z "infokiosku":) DZIĘKUJĘ :)
Kiedy odchodzimy od Urzędu Gminy,zaczepia nas Pan na rowerze,mówiąc w którym kierunku mamy iść-dziękujemy i powoli,zmierzamy we wskazanym kierunku.

















Maciej przy "infokiosku"



Pozdrowienia z Męcinki-zdjęcie z "infokiosku":)
Na pierwszym planie Maciej z Radkiem,
a w tle Marlenka,Ewa i ja :)













Na chwilę zatrzymujemy się przy Mnichu Pielgrzymie,robimy sobie z nim zdjęcia i ruszamy dalej.I tu na drodze,czeka na nas Pan,który jechał na rowerze.Przystajemy na chwilę,witamy się z Nim (dłonie Ewy i Marlenki,zostały ucałowane,moja nie). Pan nam opowiada o Drodze Krzyżowej na Górze Górzec.tłumaczy nam jak mamy dojść i kiedy dowiedział,że samochód mamy w Bogaczowie na leśnym parkingu-mówi nam byśmy nie pobłądzili,jak będziemy iść w tamtym kierunku.Dziękujemy Panu,żegnamy się z Nim i ruszamy w kierunku,lekko zamglonej góry :)
























Góra Górzec w oddali :)























Zakratowane wejście do sztolni dawnej kopalni.

Nie można,nie trafić!!!









Idziemy tak,jak nam powiedział Pan.Najpierw mijamy teren dawnej kopalni,z zalanym szybem,później pustelnię i wchodzimy na drogę z dwoma,drewnianymi,wysokimi krzyżami.Pniemy się nią coraz wyżej i wyżej i dopiero po jakimś czasie mijamy pierwszą kapliczkę Drogi Krzyżowej.




















Przeszkody na szlaku.









I wiadomo w którą stronę iść!!!

Radek wziął drzewo pod "rękę" :)







Im jesteśmy wyżej,tym więcej przylaszczek dostrzegamy.Przystajemy by zrobić zdjęcia :)






Radek w "kurdybankowej" sesji :)







Schody na szczyt.























I tak idąc powoli,robiąc po drodze "kurdybankowe" zdjęcia,docieramy na szczyt.Tu znajdują się trzy ostatnie kapliczki Drogi Krzyżowej i ławki dookoła.Rozsiadamy się wygodnie i odpoczywamy dłuższą chwilę,ciesząc się,że dane nam było tu dotrzeć :)




































Po odpoczynku i całej sesji zdjęciowej,powoli schodzimy ze szczytu.Dochodzimy do skrzyżowania szlaków i dróg leśnych i kierujemy się ku Bogaczówce.Leśną,szeroką drogą wędrujemy,ciesząc oczy pięknem nas otaczającym.Rozmawiamy,robimy zdjęcia i gubimy szlak,wychodząc w pola z widokiem na Męcinkę.










Nic to!!!
Idziemy wzdłuż lasu,kierując się w lewo i tak znajdujemy się na właściwej drodze,wiodącej ku Bogaczówce.










Mijamy jeden z kilku (chyba jest ich tu tylko cztery)budynków należących do Leśnictwa,przechodzimy przez drogę i jesteśmy już obok auta.Wsiadamy i wracamy do domu,ciesząc się,że wycieczka nam się tak udała.
Tak oto kończy się nasz dzień wędrowania po Parku Krajobrazowym Chełmy.
Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Do zobaczenia niebawem :)

Danusia i Radek.

Zdjęcia tu dodane są Macieja,Radka i moje.








2 komentarze:

  1. No nie! Natknąć się na wielbłąda naturalnych rozmiarów na wsi polskiej to jest dopiero szok :-)
    Jestem pod wrażeniem, że ludzie zaczęłi myśleć o starych cmentarzach i nie chca się wstydzić za to, jak je zaniedbali. Niestety, to wciąż rzadki proceder, ale kropla drąży skałę. Od czegoś po prostu trzeba zacząć.
    Ten króliczek- biedniutki, zapewne zostanie spożyty podczas świąt. Może stanie kością w gardle temu typkowi, co nie pozwolił zrobić Ci fotki :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko różności można zobaczyć szwędając się po świecie-nawet tak niewielkim kawałku świata....a wielbłąd był niezwykłą gratką.Z daleka wyglądał imponująco i robił wrażenie,przyciągając wzrok.Z bliska już niekoniecznie.Jednak liczy się pierwsze wrażenie!!!Sam pomysł stworzenia czegoś,wart jest naśladowania :)
      Co do cmentarza,to cieszy mnie fakt,że jest porządkowany,ale martwi,że potrafimy doprowadzić do takiego stanu....
      Króliczek pewnie skończy w rondlu-co niestety jest smutne :(
      Żałuję,że nie zrobiłam zdjęcia z odległości na zoomie,ale zwyczajnie nie spodziewałam się takiej reakcji na moje pytanie.Najwyraźniej Pan miał coś do ukrycia...No cóż,człowiek jest mądry po fakcie i uczy się na błędach i chce być uczciwy...
      Anetko,pozdrawiam serdecznie i cieplutko Ciebie i Twojego Męża :)

      Usuń