niedziela, 8 czerwca 2014

Skwarny dzień z Rajdem na Raty :)

 "Jelenia Góra – Ciechanowice (PKP) Ciechanowice – Świdnik – Płonina – Pastewnik – Poręba (ognisko) - Marciszów Marciszów – Jelenia Góra (PKP) Wyjazd pociągiem o godz. 10.12"

Umówiliśmy się wczoraj z Marlenką i Maciejem,że pójdziemy dziś na rajdową wycieczkę.
Wstajemy na tyle wcześnie,by na spokojnie zjeść śniadanie,wypić kawę i spakować plecaki.Podglądamy nasze pustułki.Co rusz któreś z rodziców przylatuje z myszą i karmi piątkę maluchów.Mamy na co patrzeć :)
Wychodzimy z domu przed 10-tą i idziemy w kierunku stacji kolejowej.Kupujemy bilety,witamy się ze znajomymi i idziemy na peron,gdzie stoi już nasz pociąg.Wsiadamy do niego,rozsiadamy się wygodnie i jedziemy.
Przed nami Ciechanowice.






















Podróż nasza kończy się na stacji Ciechanowice.Wysiadamy wszyscy z pociągu,a gdy ten pojedzie dalej,Wiktor oficjalnie wita rajdowiczów i przedstawia plan dzisiejszej wędrówki.Słuchamy i robimy zdjęcia.Po przedstawieniu trasy,powoli ruszamy w kierunku kościoła.

"Ciechanowice pierwsze wzmianki o Ciechanowicach pochodzą z 1203 r.,zostały założone przez cystersów z Lubiąża, którym ks.Henryk Brodaty nadał w 1203 r. ogromny obszar tej okolicy. Największy rozwój datuje się na 1660r. , kiedy wieś i majątek przeszły w ręce barona Hansa Christopha von Schweinitza i jego potomków. Ciechanowice stały się osadą targową, w okolicy prowadzono roboty górnicze w poszukiwaniu rud ołowiu i miedzi, mieszkańcy utrzymywali sie z tkactwa i hadlu płótnem. W 1726 r. powstała sztolnia „Adler” i wydobywano z niej rudę, Ciechanowice uzyskały prawa miasta górniczego, w 1809r. Odebrano Ciechanowicom prawa miejskie. W 1867 r. przez wieś przeprowadzono linię kolejowąna trasie z Wrocławia przez Wałbrzych, Jelenia Górę do Drezna. W pocz. XX w. we wsi były 3 gospody, poczta, stacja kolejowa, słodownia, bielnik przędzy, cegielnia, duży młyn oraz pałac i kościół. Po 1945 r. wieś utrzymała charakter rolniczy. Ciechanowice to duża wieś nad rzeką Bóbr w pn.-zach. Części Kotliny Marciszowskiej.

W Ciechanowicach znajduje się renesansowy zamek przebudowany na pałac , otoczony parkiem – w chwili obecnej trwają prace remontowe nad przebudową na ośrodek rekreacyjno – wypoczynkowy. W czasie prowadzonych prac renowacyjnych odkryte zostały freski o bardzo dużym znaczeniu kulturalno-historycznym, są to cenne malowidła z okresu renesansu i baroku. Wokół otoczonej fosą budowli zachował się park ze starodrzewiem.. Zabytkiem wartym odwiedzenia jest Kościół z XIV w., w którym znajdują się renesansowe galerie i polichromie nad prezbiterium, manierystyczny ołtarz a na zewnątrz liczne płyty nagrobne i epitafia. Przy kościele stoi kaplica grobowa z XVII w., z bogatym renesansowo-manierystycznym i barokowym wyposażeniem. Zwrócić należy uwagę na drewniany ołtarz główny i ołtarz boczny, a także na kamienną chrzcielnicę z XVII w. z drewnianą pokrywą oraz na drewniane figury i krucyfiks. W kaplicy grobowej jest też duży zespół nagrobków i epitafiów renesansowych i barokowych. W Ciechanowicach zachowały się domy mieszkalne i gospodarstwa z XVIII i XIX w. Na obrzeżach wsi, tuż przy granicy Gór Ołowianych znajduje się ruina wapiennika z XIX w. Prowadzą do niego drogowskazy.

Wieś w górnej części przełomowej doliny Bobru na wysokości 400 - 450 m. N.p.m. u podnóża gór Ołowianych. Pierwsza wzmianka 1203 rok. Henryk Brodaty nadał klasztorowi w Lubiążu 500 włók ziemi, wtedy to została założona przez Cystersów wieś o pierwotnej nazwie Villa Rudolfl. W 1278 roku wieś nadano rycerzowi Von Hayn.

Rozwój wsi w XVI i XVII wieku wiązał się z wydobyciem miedzi, srebra i ołowiu, do dziś są tu ślady wyrobisk.
W 1754 król Fryderyk II nadał Ciechanowicom prawa miejskie, które zostały stracone po reformie administracyjnej w Prusach w 1809 roku.

Do niewątpliwych atrakcji historycznych należą: Pałac renesansowy, obecna szkoła, był pierwotnie zamkiem z fosą. Jeden z właścicieli Von Prittwitz założył park krajobrazowy (obecnie rozebrany). W parku stare buki, lipa, jodła zielona, olbrzymia sosna i limba.

Kościół parafialny św. Augustyna z 1335 roku w obecnej formie istnieje od 1577 roku. We wnętrzu zachował się między innymi: gotycki wspornik z XIV wieku, polichromia ołtarza głównego z 1600 roku dzieło P.Meynera, ambona polichromowana z 1603 roku, barokowa rzeźba św. Jana Nepomucena z 1720 roku,.

Pałac w Ciechanowicach

Pierwotnie był to renesansowy zamek otoczonym fosą, przez którą przerzucono kamienny most. W początkach XVIII w. zamek wodny gruntownie przebudowano. Kolejnej rozbudowy dokonał Fryderyk Bernard von Pritzwitz w roku 1846. Zgodnie z panującą wówczas modą założył tu park krajobrazowy. Pałac jest budowlą jednopiętrową, blokową, krytą dachem dwuspadowym z facjatą w osi głównej. Od pn.-zach. znajduje się oszklona weranda. Siedmioosiowa fasada główna ozdobiona jest pilastrami kompozytowymi. Zachował się portal ozdobny z I poł. XVIII w. wspierający balkon o fantazyjnej linii. Okna w obramowaniach z piaskowca. Boczne elewacje 4–osiowe, zaś tylną zdobią płaskie lizeny w narożach. We wnętrzu zachowały się stiukowe sklepienia, plafony fasetowe, boazerie. Powstały w I poł. XIX w. park krajobrazowy założony był na rzucie trójkąta. Otaczał go kamienny mur wsparty na cokołach, z których kilka zachowało się. Fosę i pobliski staw włączono do zespołu ogrodu paradnego. Po II wojnie światowej pałac mieścił sierociniec. Z uwagi na bezpieczeństwo dzieci staw i fosę zasypano oraz rozebrano kamienny most. Z dawnego parku przypałacowego pozostały skupiska ciekawej roślinności, kępy drzew, a wśród nich: stare buki, lipy drobnolistne, jodły (zielona i olbrzymia), sosna, limba. Grupa lip jest pozostałością dawnej alei biegnącej groblą fosy. Obecnie jest prywatną własnością. W przyszłości ma powstać tam ośrodek szkoleniowo - wypoczynkowy."-tekst ze strony http://www.marciszow.pl/?ciechanowice,9










Budynek dawnej słodowni.

























Po obejrzeniu światyni z zewnątrz i zajrzeniu do jej wnętrza przez kraty-kościół się wietrzy,ale jest zamknięty-ruszamy na szlak.Mijamy ostatnie zabudowania Ciechanowic i wchodzimy na drogę wijącą się między łąkami i polami.Już jest gorąco,a wędrówka dopiero się zaczyna.Łąki pachną kwitnącym zielskiem.Upajamy się tym zapachem,podziwiamy widoki i wędrujemy dalej.




















































I tak docieramy do Świdnika.Idziemy w kierunku widocznego z daleka kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej.Obchodzimy go dookoła,zaglądamy na cmentarz i wędrujemy dalej,do drugiej świątyni.Do kościoła św.Mikołaja.Oglądamy go z zewnątrz,robimy zdjęcia i idziemy ku następnemu celowi.

"Świdnik-wieś leżąca nad rzeką Świdną, wzmiankowana w 1311 roku. Od 1540 roku przywilej górniczy na wydobywanie rud żelaza. Od 1742 roku wydobywano rudę ołowiu, później też miedzi. Późnogotycki kościół św. Mikołaja z XV wieku przebudowany w 1624 roku i XVIII wieku. Kościół jest budowlą jednonawową z wieżą i prostokątnym prezbiterium nakryty sklepieniem krzyżowo-żebrowym. Wewnątrz barokowa ambona. Klasycystyczny kościół MB Częstochowskiej (poewangelicki) pseudobarokowy z początków XIX wieku z emporami. Wewnątrz barokowy ołtarz, ambona i rzeźby z końca XVIII wieku.

Świdnik wchodził w obręb posiadłości klasztoru Cystersów z Lubiąża. Potem wieś była związana z zamkiem Niesyto w Płoninie. W kolejnych dziejach swojej skromnej historii wieś wielokrotnie zmieniała swoich właścicieli. Świdnik był osadą górniczą.
W 1742 roku uruchomiono kopalnię rud ołowiu i hutę. Na początku XIX wieku nastąpił znaczny wzrost liczby ludności spowodowany głównie przez rozwój tkactwa chałupniczego. W miejscowości istniały młyny wodne, szkoła, tartak i warsztaty tkackie. Po okresie wojennym Świdnik częściowo wyludnił się. Nie ma określonych perspektyw rozwojowych i od lat nie rozwijał się pod względem infrastruktury.
W Świdniku mieści się Kościół Pod Wezwaniem św. Mikołaja z XIV wieku. Przebudowany w 1624 roku i później w XVIII wieku. Jest to budowla orientalna, jednonawowa z prostokątnym prezbiterium nakrytym sklepieniem krzyżowo-żebrowym.
Drugim zabytkiem jest kościół Matki Boskiej Częstochowskiej (po-ewangelicki) pseudo- barokowy z początku XIX wieku. Oprócz tego w miejscowości tej znajduje się budynek dawnej szkoły podstawowej."-tekst ze strony http://www.marciszow.pl/?swidnik,10
































Przed nami Płonina.

"Płonina (niem. Nimmersath) – wieś w Polsce położona w województwie dolnośląskim, w powiecie jaworskim, w gminie Bolków, we Wschodnim Grzebiecie Gór Kaczawskich w Sudetach Zachodnich. Przez wieś przepływa potok Świdna.
W latach 1975‒1998 miejscowość położona była w województwie jeleniogórskim.
Wieś założona w XII w. Od końca XIII w., wiódł tędy szlak do Zgorzelca przechodzący przez Jelenią Górę, Gryfowa Śląski i Lubań.
W latach 1661‒1726 wieś należała do rodziny Dobrzańskich-Dobierżeniczów, w latach 1778‒1810 do rodu von Graeve.
W czasie II wojny światowej na zamku Niestyno (Wilhelmsburg) mieścił się do lutego 1945 r. wiejski obóz dziewcząt, po jego likwidacji uruchomiono obóz przejściowy dla pochodzących z Górnego Śląska współpracowników wywiadu wojskowego, uruchomiono go 15 marca, należeli do niego m.in. Rosjanie w mundurach Wehrmachtu. Wtedy także uruchomiona na zamku szpital wojskowy. W kwietniu na zamku zorganizowano obóz szkoleniowo-wypoczynkowy dla żołnierzy, opuścili go oni rankiem 8 maja 1945 r. i dotarli w okolice Cieplic.
W 1946 r. rozpoczęły się transfery ludności niemieckiej. Pierwszy miał miejsce 26 lipca 1946 r. i dotarł w okolice Lethmate i Steinhagen w strefie brytyjskiej, drugi z października zakończył się na terenie radzieckiej strefy okupacyjnej.
15 lipca 1986 r. otwarto stację kolejową (później przystanek), perony o długości 160 i 182 m.
Historyczne nazwy:
-Nimmersath
-od 1945 Niemosyciec
-od 1950 Płonina
Według rejestru Narodowego Instytutu Dziedzictwa na listę zabytków wpisane są obiekty:
-zespół zamkowy:
-ruiny zamku Niesytno, z XIV‒XV wieku, zamek z wieloboczną wieżą kamienną, wzniesioną na cyplu skalnym o długości 150 m
-renesansowy pałac, na podzamczu, wybudowany w 1545‒1546 r. rozbudowany w XIX wieku
-park pałacowy z XIX wieku
-ruiny cmentarza
Szlaki turystyczne:
-szlak turystyczny zielony – Szlak Zamków Piastowskich prowadzący od ruin zamku Grodziec do zamku Grodno, przez ważniejsze średniowieczna budowle obronne w Sudetach
-szlak rowerowy czerwony – Szlakiem Zamków prowadzący z Bolkowa do Bolkowa przez wsie: Wolbromek, Kłaczyna, Świny, Gorzanowice, Jastrowiec, Lipa, Muchówek, Radzimowice, Mysłów, Płonina, Pastewnik Górny, Wierzchosławice
-szlak rowerowy żółty – Szlakiem Zamków prowadzący z Bolkowa do Bolkowa przez wsie: Wierzchosławice, Stare Rochowice, Płonina, Pastewnik Górny, Wierzchosławice."-Wikipedia.






Idziemy w kierunku pałacu i zamku.Kiedy tu byłam pierwszy raz to pałac i zamek były w totalnej ruinie.Teraz coś się tu dzieje.Na placu przed pałacem znajdują się sterty drewna,wejście bramne jest oczyszczone i ma nowy dach.Pałac-ruina pałacu wygląda schludniej.

"Pierwszym udokumentowanym właścicielem lub dzierżawcą Niesytna, którego nazwa pochodzić miała od legendarnego rabusia Niemira, był wzmiankowany w roku 1300 kasztelan Albert Bawarczyk z Waltersdorfu. Budowę murowanej warowni przypisuje się inicjatywie książąt świdnicko-jaworskich, nazwa zameczku nie pojawia się jednak w żadnych dokumentach lennych księstwa, niejasna byłaby też jej rola w jego systemie obronnym, stąd wśród niektórych historyków panuje pogląd o innej niż książęca metryce. Być może w 1307 dzierżawcą Płoniny był Konrad von Tschirn, zaś w 1345 Georg Świdnicki. Są to jednak tylko hipotezy, wiadomo natomiast, że dobra te należały wówczas do klasztoru w Lubiążu i każda operacja prawna wymagała zgody oraz asygnaty opata. Dowodnie gospodarzem w Niesytnie był w 1432 weteran spod Grunwaldu Hans von Tschirn (w bitwie grunwaldzkiej walczył oczywiście po stronie krzyżackiej). Hans współpracował z husytami, lecz jego "działalność" reformatorska ograniczała się do napadów i grabieży na okolicznych szlakach, co spotkało się ze stanowczym potępieniem ze strony władz kościelnych i zakończyło wyprawą zbrojną mieszczan świdnickich, którzy pobogosławieni laską biskupa wrocławskiego najechali zamek i w znacznym stopniu go zniszczyli. Tschirna zbiegł do swego brata Opitza na Sokolec, gdzie niedługo potem zwabił husyckich przywódców rebelii Bedrzicha oraz Michałka, a następnie zdradziecko ich pojmał i przekazał do Świdnicy, pozyskując nie tylko przebaczenie, ale także wdzięczność kościoła. Po powrocie do Płoniny Hans przez następne lata starym zwyczajem toczył własne prywatne wojenki z kupcami i sąsiadami, aż do roku 1455, ostatniego w swym ciekawym życiu, gdyż wtedy właśnie według legendy zginąć miał z ręki Gunczela ze Świn (nie jest to informacja potwierdzona w źródłach i nie do końca wiadomo, czy ofiarą był Hans, czy któryś z jego następców).
Od roku 1468 "z Niesytna" pisał się Georg von Zedlitz zwany brzydko Małpą (zm. 1482), pan na Maciejowej oraz we Wleniu, następnie zamek posiadał jego syn Georg (wzm. w 1484 i 1492), wnuk Jacob (1494-1525), pan na Łomnicy, wnuk Just i bratankowie tych ostatnich, a pośród nich Georg, założyciel linii rodowej Nimmersath-Niesytno, w kórej rękach Płonina pozostała do 1661. W połowie XVI wieku Jacob von Zedlitz wzniósł przylegającą do starej budowli wspaniałą renesansową rezydencję - odtąd średniowieczny zamek służył jedynie celom gospodarczym oraz dekoracyjnym: sali rycerskiej używano jako magazynu do przechowywania ziarna, na murach zaś ustawiono cztery hakownice odpalane przy okazji ważnych świąt lub uroczystości. W roku 1661 dobra przeszły na własność panów von Glaubitz oraz von Redern. Potem majątek, w tym ruiny zamkowe, był w posiadaniu rodzin von Maltzan i von Neidschutz. W okresie od 1688 do 1715 należał do ochmistrza dworu elektorki Sophie Charlotte - Johanna F. von Dobrzensky-Doberzenitz, w latach 1715-1777 do baronów von Czettritz, w latach 1794-1798 właścicielem Płoniny był von Mannstein, a po 1798 kwatermistrz i prokurator wojskowy David Konrad von Graeve, który odnowił mocno już zaniedbany pałac i dostawił do niego nowe skrzydło wraz z wieżą zegarową.
Po 1810 gospodarzem na Płoninie był von Bunier, a po nim kupiec z Jeleniej Góry Linkh. W roku 1843 dobra nabył od niego za kwotę 80 tys. reńskich talarów hrabia Julius von Bulow, który ozdobił elewację południową pałacu, wzniósł budynek bramny, a dolny dziedziniec otoczył murem. Zabezpieczył także i poprowadził należytą konserwację średniowiecznych ruin. Jego syn Hans Werner von Bulow w 1871 roku sprzedał majątek królewskiemu marszałkowi dworu w Berlinie hrabiemu Friedrichowi Wilhelmowi von Perponcher-Sedlnitzky, ten zaś zaledwie pięć lat później odstąpił go księciu Antonemu von Hohenzollern-Sigmarinen, który z kolei już po roku, czyli w 1877 pozbył się go na rzecz bliżej nieznanego jeleniogórskiego konsorcjum. W 1880 właścicielem Niesytna został rotmistrz w stanie spoczynku von Motz, zaś w 1888 - konsul Eduard Weber z Hamburga. Na początku XX wieku spadkobiercy Eduarda sprzedali cały majątek ziemski Eberhardowi hrabiemu von Saurma baronowi von Jeltsch. Hrabia przeprowadził konserwację zamku górnego i udostępnił go do zwiedzania. Ostatnim przedwojennym gospodarzem pałacu był Eduard Neuschaffer, zaufany plenipotent Ernsta Ludwiga księcia von Hessen u.b. Rhein, mieszkający na co dzień w należącym do księcia zamku w Karpnikach.
W czasie II wojny światowej w pałacyku mieścił się wiejski obóz dla rasowych jurnych dziewcząt niemieckich, a następnie obóz przejściowy dla pochodzących z Górnego Śląska współpracowników wywiadu wojskowego oraz Rosjan służących w Wermachcie. Pod koniec wojny stacjonowali tu lotnicy luftwaffe, nabierający sił witalnych przed ponownym wysłaniem na front wschodni. Po roku 1945 nieuszkodzony gmach przekształcono na dom kolonijny. Następnie jego gospodarzem była Lubelska FSC, która próbowała przeprowadzić remont zabytku, jednakże okoliczna ludność rozkradła większość materiałów budowlanych i w tej sytuacji FSC od remontu odstąpiła. W 1984 pałac Niesytno przeszedł w ręce Elżbiety Zawadzkiej-Malickiej, a osiem lat później spłonął w tajemniczych okolicznościach (było to niemalże na pewno umyślne podpalenie w celu wyłudzenia znacznego odszkodowania). W roku 2004 właścicielem ruin został Radosław Dębski.
Zamek wybudowany został na skalnym cyplu wysokiego wzniesienia (550 m n.p.m.). Obiekt nigdy nie był badany i nie jest znane jego szczegółowe rozplanowanie. Cechą charakterystyczną zamku była wieża ze szpicem (dzióbkiem), która wraz z wieżą w Bolkowie stanowią jedyne tego typu budowle na Śląsku z taką różnicą, że o ile wieża z Bolkowa pełniła funkcję przyczółka ostatecznej obrony, to ta z Niesytna przeznaczona była również do celów mieszkalnych. Plan wieży oparto na geometrii ośmioboku, z którego wyprowadzono ostrze w kierunku wschodnim, od strony zbocza o łagodniejszym nachyleniu. Jej bryła składała się z dwóch pięter i dwóch poziomów piwnicznych, częściowo wykutych w skale. O walorach mieszkalnych budowli świadczy obecność na piętrze tzw. "ciepłej izby", czyli pomieszczenia wyłożonego od środka drewnianymi belkami. Od strony zachodniej wieżę okalał kamienny obwód z wejściem na ciasne międzymurze i do piwnicy, natomiast od wschodu dostawiono do niej trzykondygnacyjne założenie mieszkalne na planie litery L. W jego skład wchodziły dwa skrzydła: południowe o wymiarach 4,5-6,5x15 metrów, połączone z dwóch sklepionych komór (jedna komora częściowo wykuta w skale) oraz skrzydło północne (3-5x17 metrów) o stropach belkowych i prostokątnych oknach, mieszczące dwie duże sale, z których jedną postrzegano jako główne pomieszczenie reprezentacyjne (sala rycerska). Kaplica zamkowa prawdopodobnie znajdowała się w wykuszu, wychodzącym dawniej ze ściany południowej.
Przytulony do podnóża wzgórza zamkowego XVI-wieczny renesansowy pałacyk von Zedlitzów był dwuskrzydłowy, czterokondygnacyjny z poddaszem użytkowym oraz narożną wieloboczną wieżą. Na południe od pałacu rozciągał się rozległy taras ograniczony narysem bastejowym, całość zaś otaczał romantyczny park utrzymany w stylu angielskim. Elementy dekoracyjne stanowiły portale, wolutowe szczyty, kamienne opaski i obramienia, a także liczne ozdobne detale z piaskowca, po zniszczeniach wywołanych pożarem niemal w całości rozkradzione. Jedną z takich zaginionych tablic była płyta, umieszczona pierwotnie na ścianie wieży, poświęcona pamięci właścicieli Niesytna - mieściła ona herby rodzin von Zedlitz i von Runge.
Do czasów współczesnych zachowała się wieża główna do wysokości 4. kondygnacji z ciepłą izbą i dobrze widocznymi negatywami okrywających ją niegdyś drewnianych belek, spore fragmenty murów skrzydeł mieszkalnych oraz relikty XVII-wiecznych murów bastejowych. Podczas ostatniej wojny od strony stoku pod wieżą wykuta została niewielka grota o głębokości 5 metrów. Wejście na teren zamku usytuowane jest od strony podzamcza i prowadzi przez dziedziniec dolny na prostokątny taras. Powyżej wyrasta 3-kondygnacyjna bryła pałacu, kiedyś jedna z najpiękniejszych w okolicy, dzisiaj kompletnie zrujnowana grozi zawaleniem. Przy wejściu do budynku wykuto renesansowy, zdobiony portal z umieszczoną w zworniku datą 1545, ale już go nie ma, bo ukradli. W sezonie wiosenno-letnim zameczek, a w szczególności średniowieczna ruina pokryte są szczelnie zieleniną, skutecznie zacierającą czytelność dawnych form.
Nazwa zamku, odnosząca się także do wsi, według legendy nawiązuje do Hansa von Tschirn, związanego z ruchem husyckim. Ów człowiek z lubością pomnażał swoje dobra, był bowiem wyjątkowo chciwy, nigdy nie syty złota i wszelkich bogactw, stąd nazwa majątku, zarówno w wersji polskiej jak i niemieckiej. Z roku 1472 pochodzi forma Nymmarsat, zmieniona na krótko w 1873 na podstawie rozkazu niemieckiego monarchy na Wilhelmsburg. Tuż przed II wojną światową wieś nazywano Nimmersatt."-tekst ze strony http://www.zamkipolskie.com/plon/plon.html

Rozsiadamy się na placu,słuchamy opowiadania Wiktora o historii tego miejsca,posilamy się i odpoczywamy.
















































Po odpoczynku przy pałacu,pora wędrować dalej.Idziemy wąską ścieżką między łąkami,na których pasą się konie.Przystajemy przy nich na dłuższą chwilę.Robimy całe mnóstwo zdjęć i powoli idziemy w kierunku lasu.Tu w cieniu drzew oddychamy z ulgą-jest coraz bardziej gorąco.Po krótkim postoju wędrujemy ku naszemu kolejnemu dziś celowi.






























































































Przed nami Pastewnik.

"Pastewnik
Wieś wzmiankowana w 1203 roku. We wsi gotycka wieża z dzwonem 1684 rok zrujnowanego kościoła. W centrum wsi barokowy kościół św. Józefa Oblubieńca NMP wzniesiony w 1786 roku przez protestantów.

Pastewnik należał do starych wsi a o jego dziejach niewiele wiadomo. Wzmianki o powstaniu miejscowości są udokumentowane na 1310 rok. W 1825 roku wyznaczono główne części wsi: Pastewnik Dolny, Górny i Nowy, które łącznie przyjęły nazwę Stein-Kunzendorf. W 1945 roku wieś przyjęła nazwę Lisienice a dwa lata później została zmieniona na aktualną. W Pastewniku powstała również szkoła która funkcjonowała do 1997 roku oraz jednostka wojskowa, w połowie lat 90 zamknięta.
Obecnie na obszarze wsi mieści się radar meteorologiczny, który za pomocą fal radiowych wykrywa opady, chmury, burze oraz inne zjawiska atmosferyczne.
W Pastewniku na uwagę zasługują również dwa kościoły. Pierwszy katolicki z XIII wieku, obecny wygląd zawdzięcza XV- wiecznej przebudowie. Od XIX wieku znajduje się on w ruinie.
Drugi ewangelicki dom modlitewny Pod Wezwaniem św. Józefa Oblubieńca NMP. Wzniesiony został w latach 1777-1789 i jest budowlą pięcionawową z okrągłym chórem i barokowymi organami."-tekst ze strony http://www.marciszow.pl/?pastewnik,13

W Pastewniku kierujemy się ku szczytowi Poręby.Tu znajduje się radar meteorologiczny,jeden z ośmiu w Polsce.Kilkudziesięciometrowa konstrukcja za ponad milion dolarów została postawiona w 1999 roku,pośród budynków dawnego posterunku radiotechnicznego.Kiedyś,gdy istniała tu jednostka wojskowa,z tego miejsca radary prześwietlały niebo w poszukiwaniu wrogich samolotów,teraz szukają na niebie wrogich chmur ;) Na teren,na którym stoi radar wejść nie można,jest ogrodzony siatką,są też czujniki ruchu i czasem pewnie jest też ktoś z obsługi.
W jaki sposób działa taki radar można przeczytać tu:
http://www.geosystems.pl/upload/zalaczniki/KNT_2006%20-%20Polska%20Siec%20Radarow%20Meteorologicznych%20POLRAD%20-%20Tuszynska%20I.pdf

My przechodzimy obok radaru i tuż za nim,w trawie,pod drzewami znajdujemy sobie miejsce na odpoczynek,ognisko i popas.






















Maciejowi udało się jeszcze gdzieś kupić Horalky,
teraz to już Góralki.

















































Po dość długim odpoczynku,obżarci,powoli zaczynamy schodzić z Poręby.Idziemy przez łąki pełne kwitnącego i niebiańsko pachnącego zielska,kierując się ku wsi Pastewnik.




























We wsi oglądamy dwa kościoły.Pierwszy to poewangelicki p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP.Oczywiście jest zamknięty,więc obchodzimy go dookoła,robiąc przy okazji zdjęcia.Po sesji przechodzimy na drugą stronę ulicy i podchodzimy ciut w górę.Tu na terenie cmentarza znajdują się ruiny kościoła katolickiego z XIII wieku.Jego obecny wygląd zawdzięczamy XV- wiecznej przebudowie.Od XIX wieku znajduje się w ruinie.Patrząc na to co zostało z dawnej świątyni-wieża dzwonnicza,można pozazdrościć dawnym budowniczym.Tyle wieków i wciąż ma się dobrze.
Obchodzimy ruiny dookoła,kilka zdjęć i pędzimy do rajdowiczów,którzy już ruszyli w dalszą drogę.














































Wędrujemy wśród łąk i pól.Żar z nieba się laje na nasze głowy.Jest tak upanie,że trudno iść.Jedyna pociecha to taka,że gdy dotrzemy do Marciszowa będziemy mogli napić się czegoś zimnego i zjeść loda.Marzę o lodzie i ta myśl napędza mnie do dalszego marszu.I tak prawie z wyschniętymi językami docieramy do Marciszowa.Idziemy ulicami w kierunku stacji i najbliżej położonego niej sklepu.Tu kupujemy zimne piwo,napoje i lody.Rozsiadamy się pod parasolami i oddychamy z ulgą.Co znaczy trochę cienia....

"Marciszów
Pierwsze wzmianki o wsi Marciszów pochodzą z 1305 roku. Była to wieś prywatna, własność rycerska, która z czasem rozrosła się. Kolejno właścicielami Marciszowa byli: ród rycerski von Zedlizów, po wojnie 30-to letniej Tgeorg Ernst von Berg a następnieGeorg Sigismund von Tschirnhaus. W 1706 roku wieś kupił hr. Rzeszy Hans Henrich III von Hochberg.

Rozwój Marciszowa ściśle związany był z rozwojem przemysłu w początkowym okresie tkactwo, następnie poszukiwania i próby wydobycia węgla kamiennego, w 1790 roku powstała kopalnia "Hoffnung" z której pozyskiwano piryty dla witrolejni, dalszy rozwój wiązał się z powstaniem kolei gdyż w 1867 roku przeprowadzono tędy linię kolejową łączącą Wałbrzych z Jelenią Górą i zbudowano tu stację kolejową, która w późniejszym czasie stała się ważnym węzłem komunikacyjnym.

Dziś jest rolniczo - przemysłową wsią, usytuowaną w dolinie Bobru, kultywującą dawne tradycje tkackie - zakłady lniarskie. W okresie II Wojny Światowej działała w Marciszowie filia obozu Gross-Rosen.

Niewątpliwym zabytkiem Marciszowa jest gotycki kościół św. Katarzyny powstały w 1378 roku. Wewnątrz na uwagę zasługuje gotyckie sanktuarium i stół ołtarzowy pochodzące z XIV wieku. Z XVI wieku pochodzą kunsztowne całopostaciowe płyty o charakterze późnorenesansowym, w jego skład wchodzi oryginalna, częściowo z drewna i kryta gontem wieża i renesansowe nagrobki.

Na uwagę zasługuje również kościół Niepokalanego Serca N.M.P. wzniesiony w 1840 roku. Klasycystyczny kościół parafialny, późny barok i neobarok. W pobliżu leśniczówki dwa wspaniałe jawory i okazały dąb stanowią pomniki przyrody.

Kościół św. Katarzyny
W Marciszowie stoją obok siebie dwa kościoły. Starszy z nich kościół św. Katarzyny wzmiankowany był już po raz pierwszy w 1335 roku. Obecna budowla kościoła pochodzi prawdopodobnie z 1378 roku. Był on przebudowany w XVI i połowie XIX wieku oraz dwukrotnie w wieku XX. Po roku 1945 nie był już żytkowany.

Zbudowany jako orientowany, w wydzielonym prostokątnym prezbiterium. Ma kwadratową wieżę ustawioną na osi kościoła z drewnianą nadbudową i zwieńczoną wysokim ostrosłupowym szczytem. Nakryty jest dwuspadowym dachem obecnie pokrytym blachą. Bryła nosi znamiona architektury tyrolskiej.

Wewnątrz zachowały się pozostałości pierwotnego wypasażenia. Są między innymi pozostałości gotyckiego ołtarza z XIV w. Na zewnątrz w mury kościoła wstawiono zespół kilkunastu kamiennych renesansowych płyt nagrobnych rodziny von Zedlitz. Pochodzą one z lat 1573–1580. Na cmentarzu otaczającym kościół zachowały się stare nagrobki pochodzące nawet z XIX wieku.

Stacja kolejowa w Marciszowie
Kolej do Marciszowa dotarła w roku 1867 z Jeleniej Góry. Jako pierwszą wybudowano linię Śląskiej Kolei Górskiej z Jeleniej Góry do Dzietrzychowa (dziś Wałbrzych Główny). Potem uruchamiano kolejno linie do Złotoryji w 1895 roku, do Bolkowa i Strzegomia w 1899 roku i do Kamiennej Góry w 1914 roku. Tak duża stacja węzłowa otrzymała odpowiedniej wielkości budynek. Wybudowano go w ostatnim ćwierćwieczu XIX wieku. Ciekawe są również przejścia podziemne i wiaty na peronach. Budowa stacji przyczyniła się do silnego rozwoju wsi. W okresie międzywojennym linie do Wałbrzycha, Jeleniej Góry i Kamiennej Góry zostały zelektryfikowane. Ponowna elektryfikacja linii Wałbrzych - Jelenia Góra nastąpiła w 1966 roku. Niestety ostatnie lata przynioły upadek polskich kolei a z nim i stacji w Marciszowie. Nieczynne są już linie do Złotoryi i Bolkowa. W roku 2001 zamknięto linię do Kamiennej Góry i Lubawki. A stacja jest już tylko zwykłą stacją przelotową.

Podobnie jak do Marciszowa i tu kolej dotarła w 1867 roku. Jednak Sędzisław wsześniej, bo już w 1869 roku został stacją węzłową. W tym roku bowiem uruchomiono linię do Lubawki. Kolej przydała znaczeniu wsi. Przybyło tu wówczas mieszkańców, kolej dawała bowiem i pracę, i mieszkanie. Już pod koniec XIX wieku wybudowano budynek zawiadowcy. Potem powstało całe osiedle kolejowe. Kolejnym bardzo ciekawym obiektem w tym zespole jest duży budynek z wieżyczką po drugiej stronie torów. Powstał on w okresie elektryfikacji w początkach XX wieku, a mieścił urządzenia do przesyłania energii elektrycznej."-tekst ze strony http://www.marciszow.pl/?marciszow,2

Po odpoczynku i ukojeniu pragnienia,powoli idziemy na stację.Chwilę czekamy na pociąg,a gdy ten przyjeżdża,wsiadamy do niego,rozsiadamy się wygodnie i wracamy do Jeleniej Góry :)
























Zmęczeni,utrudzeni wędrówką w skwarze,ale szczęśliwi i radośni kończymy dzisiejszą wycieczkę,kolejna już niebawem,więc do zobaczenia :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz