Dziś wstajemy bardzo wcześnie.Oboje mamy wolne i chcemy pojechać do Czech,do miasta Česká Kamenice-opowiadaliśmy wczoraj o nim Wiktorowi,który u nas nocował,po wycieczce z Rajdem na Raty,a było to tak:
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/06/skwarny-dzien-z-rajdem-na-raty.html
Po śniadaniu i kawie,spakowani we troje idziemy w kierunku dworca kolejowego.Tu w kasie kupujemy bilety ZVON,a po ich zakupie wsiadamy do stojącego na peronie szynobusa.Rozpoczynając w ten sposób naszą wycieczkę.
Pozdróż do Zgorzelca mija nam szybko i bezproblemowo.Niestety nie ma połączenia bezpośredniego z Görlitz,więc żeby się tam dostać wędrujemy ulicami Zgorzelca,zmierzając do Niemiec.
Przechodzimy pod odnowionym mostem kolejowym,wędrujemy obok pięknego budynku,w którym mieści się Miejski Dom Kultury.Mostem przechodzimy na drugą stronę Nysy Łużyckiej,wkraczając tym samym do Niemiec.Ulicami Görlitz docieramy do dworca kolejowego.Na stacji jesteśmy z lekkim zapasem czasowym.Wykorzystujemy go na kilka zdjęć i krótką rozmowę w Wiktorem.Po niej żegnamy się z Nim i idziemy na peron,gdzie przyjeżdża nasz pociąg jadący do Zittau.Wsiadamy do niego i jedziemy ku naszej nowej przygodzie.
W Zittau mamy przesiadkę i trochę czasu.Idziemy więc na spacer uliczkami miasta.Kierujemy się do centrum,do punktu informacji turystycznej,która mieści się w budynku Ratusza.Dziwi nas trochę panujący dookoła spokój i brak ludzi.Czyżby Niemcy mieli dziś święto???-Oczywiście,zapomnieliśmy że Zielone Świątki u nas są tylko w niedzielę,a w Niemczech są to dwa dni-niedziela i poniedziałek.Ot gapy!!!
Docieramy do informacji turystycznej i "całujemy" klamkę-jest zamknięta.Nie narzekamy jednak,bo czas nam szybciej mija i kiedy wracamy na stację,podjeżdża nasz pociąg,do którego wsiadamy.
Jedziemy nim niecałe pół godziny i wysiadamy w Dolní Podluží.Tu idziemy na przystanek autobusowy,skąd pojedziemy dalej.Mamy kilkanaście minut,więc wykorzystujemy ten czas na krótki spacer i kilka zdjęć.
Kiedy przyjeżdża nasz autobus,wsiadamy do niego i jedziemy.Przed nami Česká Kamenice.Podróż nam mija szybko i bezproblemowo.Wysiadamy z autobusu,sprawdzamy o której mamy autobus powrotny,by wiedzieć ile mamy czasu na zwiedzanie.Kiedy już wiemy,ruszamy w kierunku kościoła św.Jakuba,bo to on nas najbardziej interesuje.Po drodze oglądamy miasto i robimy zdjęcia.Zaglądamy na dziedziniec pałacu,kilka fotek i podchodzimy do świątyni.Niestety jest zamknięte-poniedziałek.No cóż,będziemy musieli tu ponownie przyjechać.Robimy kilka zdjęć i ruszamy uliczkami miasta w kierunku kaplicy Narodzenia Najświętszej Marii Panny.
Dość szybko docieramy na miejsce,ale kaplica jest zamknięta-poniedziałek.Nie dziwi nas to,przechadzamy się dookoła krużgankami,robimy kilka zdjęć i ruszamy na szlak.Chcemy zobaczyć skalne formacje.
Jest gorąco,więc wędrowanie leśną drogą,w cieniu drzew to dziś przyjemność.Pniemy się ku górze,zmierzając do pierwszej formacji skalnej-jest nią "žába".Skała faktycznie przypomina swym wyglądem żabę.Wchodzimy na nią-jest,a właściwie kiedyś był to punkt widokowy.Teraz niestety drzewa zasłaniają widoki.Kilka zdjęć i idziemy dalej,do łodzi podwodnej,bo tak zwie się kolejna formacja skalna.
"Ponorka",to grupa piaskowcowych skał udostępniona dzięki schodom i kładkom.Z najwyższej skały rozpościera się widok na miasto,punkt widokowy Jehla i Zámecký vrch z zamkiem Kamenice.Niespiesznie przechadzamy się po kładkach,spoglądamy na rozpościerającą się z punktu widokowego panoramę,robimy zdjęcia i chłoniemy piękno tego miejsca :)
Po nasyceniu się widokami,opuszczamy "łódź podwodną" i wędrujemy w kierunku Jehli.
Po drodze mijamy wykuty w skale ołtarz.Robimy kilka zdjęć i chwilkę się zastanawiamy dokąd pójść najpierw-czy na punkt widokowy,czy może Bratrský oltář? Wybieramy punkt widokowy i tam wędrujemy niebieskim szlakiem.
Po niedługim spacerku docieramy do niesamowitego punktu widokowego.Długie bazaltowe słupy na wysokości 478 m n.p.m. stworzyły platformę widokową,zwaną Igłą.Barierki po obydwu stronach i między nimi wąska,wydeptana ścieżka wiodą ku rozpościerającym się widokom.Cisza dookoła,nikogo oprócz nas tu nie ma,więc sycimy oczy i aparaty pięknem,które nas otacza.Po zdjęciach i odpoczynku,wracamy niespiesznie.Przed nami Bratrský oltář.
Dość szybko docieramy do miejsca zwanego "Bratrský oltář".Jest to miejsce,które według ludowych przekazów służyło do potajemnych spotkań katolików,w czasie gdy ten obszar był pod kontrolą protestanckiej szlachty.W XIX wieku,miejsce to stało się celem pielgrzymek,a okoliczne skały atrakcją turystyczną.W tym też czasie postawiono nowy,drewniany ołtarz i przeniesiono tu rzeźby świętych z kościoła w České Kamenicy.Po II wojnie światowej miejsce to powoli popadało w ruinę.W 1993 roku zostało gruntownie uprzątnięte,a od 2011 roku po gruntownej restauracji,miejsce ma obecny wygląd.Przechadzamy się niespiesznie,oglądamy i robimy zdjęcia,a po nich ruszamy w kierunku miasta.
Kiedy docieramy do miasta,od razu idziemy na dworzec autobusowy.Chwilkę czekamy na nasz transport,a kiedy przyjeżdża,wsiadamy do niego,rozsiadamy się wygodnie i jedziemy do Liberca,a stąd pociągiem do Harrachova.Podróż mija nam bezproblemowo,praktycznie oboje ją przesypiamy.W Harrachovie mamy godzinę czekania,więc umilamy sobie ten czas rozmowami,robieniem zdjęć,głaskaniem kota,który po trzecim głaskaniu warczy i przeglądaniem folderków.Kiedy przyjeżdża nasz motoraczek,wsiadamy do niego,rozsiadamy się wygodnie i jedziemy do Szklarskiej Poręby Górnej,gdzie przesiadamy się na pociąg jadący do Wrocławia.
My oczywiście wysiadamy w Jeleniej Górze,kończąc swą poniedziałkową,piękną,pełną słońca i cudnych miejsc wycieczkę.Kolejna już niebawem,więc do zobaczenia.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
http://podrozedanusiiradka.blogspot.com/2014/06/skwarny-dzien-z-rajdem-na-raty.html
Po śniadaniu i kawie,spakowani we troje idziemy w kierunku dworca kolejowego.Tu w kasie kupujemy bilety ZVON,a po ich zakupie wsiadamy do stojącego na peronie szynobusa.Rozpoczynając w ten sposób naszą wycieczkę.
Pozdróż do Zgorzelca mija nam szybko i bezproblemowo.Niestety nie ma połączenia bezpośredniego z Görlitz,więc żeby się tam dostać wędrujemy ulicami Zgorzelca,zmierzając do Niemiec.
Przechodzimy pod odnowionym mostem kolejowym,wędrujemy obok pięknego budynku,w którym mieści się Miejski Dom Kultury.Mostem przechodzimy na drugą stronę Nysy Łużyckiej,wkraczając tym samym do Niemiec.Ulicami Görlitz docieramy do dworca kolejowego.Na stacji jesteśmy z lekkim zapasem czasowym.Wykorzystujemy go na kilka zdjęć i krótką rozmowę w Wiktorem.Po niej żegnamy się z Nim i idziemy na peron,gdzie przyjeżdża nasz pociąg jadący do Zittau.Wsiadamy do niego i jedziemy ku naszej nowej przygodzie.
W Zittau mamy przesiadkę i trochę czasu.Idziemy więc na spacer uliczkami miasta.Kierujemy się do centrum,do punktu informacji turystycznej,która mieści się w budynku Ratusza.Dziwi nas trochę panujący dookoła spokój i brak ludzi.Czyżby Niemcy mieli dziś święto???-Oczywiście,zapomnieliśmy że Zielone Świątki u nas są tylko w niedzielę,a w Niemczech są to dwa dni-niedziela i poniedziałek.Ot gapy!!!
Docieramy do informacji turystycznej i "całujemy" klamkę-jest zamknięta.Nie narzekamy jednak,bo czas nam szybciej mija i kiedy wracamy na stację,podjeżdża nasz pociąg,do którego wsiadamy.
Jedziemy nim niecałe pół godziny i wysiadamy w Dolní Podluží.Tu idziemy na przystanek autobusowy,skąd pojedziemy dalej.Mamy kilkanaście minut,więc wykorzystujemy ten czas na krótki spacer i kilka zdjęć.
Kiedy przyjeżdża nasz autobus,wsiadamy do niego i jedziemy.Przed nami Česká Kamenice.Podróż nam mija szybko i bezproblemowo.Wysiadamy z autobusu,sprawdzamy o której mamy autobus powrotny,by wiedzieć ile mamy czasu na zwiedzanie.Kiedy już wiemy,ruszamy w kierunku kościoła św.Jakuba,bo to on nas najbardziej interesuje.Po drodze oglądamy miasto i robimy zdjęcia.Zaglądamy na dziedziniec pałacu,kilka fotek i podchodzimy do świątyni.Niestety jest zamknięte-poniedziałek.No cóż,będziemy musieli tu ponownie przyjechać.Robimy kilka zdjęć i ruszamy uliczkami miasta w kierunku kaplicy Narodzenia Najświętszej Marii Panny.
Dość szybko docieramy na miejsce,ale kaplica jest zamknięta-poniedziałek.Nie dziwi nas to,przechadzamy się dookoła krużgankami,robimy kilka zdjęć i ruszamy na szlak.Chcemy zobaczyć skalne formacje.
Jest gorąco,więc wędrowanie leśną drogą,w cieniu drzew to dziś przyjemność.Pniemy się ku górze,zmierzając do pierwszej formacji skalnej-jest nią "žába".Skała faktycznie przypomina swym wyglądem żabę.Wchodzimy na nią-jest,a właściwie kiedyś był to punkt widokowy.Teraz niestety drzewa zasłaniają widoki.Kilka zdjęć i idziemy dalej,do łodzi podwodnej,bo tak zwie się kolejna formacja skalna.
"Ponorka",to grupa piaskowcowych skał udostępniona dzięki schodom i kładkom.Z najwyższej skały rozpościera się widok na miasto,punkt widokowy Jehla i Zámecký vrch z zamkiem Kamenice.Niespiesznie przechadzamy się po kładkach,spoglądamy na rozpościerającą się z punktu widokowego panoramę,robimy zdjęcia i chłoniemy piękno tego miejsca :)
Po nasyceniu się widokami,opuszczamy "łódź podwodną" i wędrujemy w kierunku Jehli.
Po drodze mijamy wykuty w skale ołtarz.Robimy kilka zdjęć i chwilkę się zastanawiamy dokąd pójść najpierw-czy na punkt widokowy,czy może Bratrský oltář? Wybieramy punkt widokowy i tam wędrujemy niebieskim szlakiem.
Po niedługim spacerku docieramy do niesamowitego punktu widokowego.Długie bazaltowe słupy na wysokości 478 m n.p.m. stworzyły platformę widokową,zwaną Igłą.Barierki po obydwu stronach i między nimi wąska,wydeptana ścieżka wiodą ku rozpościerającym się widokom.Cisza dookoła,nikogo oprócz nas tu nie ma,więc sycimy oczy i aparaty pięknem,które nas otacza.Po zdjęciach i odpoczynku,wracamy niespiesznie.Przed nami Bratrský oltář.
Dość szybko docieramy do miejsca zwanego "Bratrský oltář".Jest to miejsce,które według ludowych przekazów służyło do potajemnych spotkań katolików,w czasie gdy ten obszar był pod kontrolą protestanckiej szlachty.W XIX wieku,miejsce to stało się celem pielgrzymek,a okoliczne skały atrakcją turystyczną.W tym też czasie postawiono nowy,drewniany ołtarz i przeniesiono tu rzeźby świętych z kościoła w České Kamenicy.Po II wojnie światowej miejsce to powoli popadało w ruinę.W 1993 roku zostało gruntownie uprzątnięte,a od 2011 roku po gruntownej restauracji,miejsce ma obecny wygląd.Przechadzamy się niespiesznie,oglądamy i robimy zdjęcia,a po nich ruszamy w kierunku miasta.
Kiedy docieramy do miasta,od razu idziemy na dworzec autobusowy.Chwilkę czekamy na nasz transport,a kiedy przyjeżdża,wsiadamy do niego,rozsiadamy się wygodnie i jedziemy do Liberca,a stąd pociągiem do Harrachova.Podróż mija nam bezproblemowo,praktycznie oboje ją przesypiamy.W Harrachovie mamy godzinę czekania,więc umilamy sobie ten czas rozmowami,robieniem zdjęć,głaskaniem kota,który po trzecim głaskaniu warczy i przeglądaniem folderków.Kiedy przyjeżdża nasz motoraczek,wsiadamy do niego,rozsiadamy się wygodnie i jedziemy do Szklarskiej Poręby Górnej,gdzie przesiadamy się na pociąg jadący do Wrocławia.
My oczywiście wysiadamy w Jeleniej Górze,kończąc swą poniedziałkową,piękną,pełną słońca i cudnych miejsc wycieczkę.Kolejna już niebawem,więc do zobaczenia.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)
Danusia i Radek :)
Sześć małych pustułek :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz