niedziela, 2 września 2018

Co to jest smalec ???

"Już w sobotę, 1 września na Placu Społecznym pojawi się ponad 50 artystów z Polski i zagranicy. Razem pomalują sprayami ponad 800 metrów kwadratowych. Wszystko w ramach największego od lat graffiti jam o nazwie Wrocław Kontra Reszta Świata.

W planach prócz malowania jest licytacja, z której dochód przekazany zostanie na Fundację „Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci”. W jej trakcie będzie można nabyć prace występujących artystów. Dodatkowo odbędą się też konkursy z atrakcyjnymi nagrodami. Impreza rozpocznie się o 10:00 i potrwa do 23:00. Szczegółowy program wygląda następująco:
10.00 - Start ! Graffiti Jam & Sketch Battle
12.00 - 13.00 - Warsztaty dla najmłodszych
13.00 - Pokaz jazdy na deskorolkach (Sk8 Showcase)
16.00 - Tag Contest
17.00 - Throw-up Competition
19.00 - Wyniki Sketch Battle
19.30 - Pokaz tańca breakdance (BBoys & BGirls Showcase)
20.00 - Licytacja prac artystów na cel charytatywny
20.30 - koncert Rzecz Jasna
21.00 - koncert KRÓLIK & DJ DZINO (Jaraj Label) i OPIAT
21.30 - 23.00 – dalsze niespodziankowe koncerty (goście specjalni - więcej informacji wkrótce)."-tekst ze zstrony:
http://wroclaw.naszemiasto.pl/artykul/graffiti-jam-wroclaw-kontra-reszta-swiata-artysci-z-calego,4782201,art,t,id,tm.html

Wczoraj wieczorem gdy Radek zabrał mnie z pracy,opowiedział mi o tym wydarzeniu i zaproponował na niedzielę,wyjazd do Wrocławia.Ostanio mam problem z kolanem,więc górki odpadają,a mój Radek wymyśla coś lżejszego-jestem Mu wdzięczna za to :)
Kolano boli mnie od dość dawna,ale ostatnie dwa tygodnie sierpnia dały mi popalić niesamowicie.Byłam u lekarza,zrobiłam wyniki,zarejestrowałam się do poradni ortopedycznej,łykam dość silne tabletki i chodzę.Ból w kolanie maleje,opuchlizna zeszła,jest lepiej,więc z największą przyjemnością przyjmuję propozycję Radka.Zostaje więc ustalone-jedziemy w niedzielę do Wrocławia,zobaczyć nowe murale :)
Niedzielny ranek budzi nas deszczem.Nic to!-mówimy-we Wrocławiu ma świecić słońce :)
Wstajemy,jemy sniadanie,pijemy kawę,pakujemy plecaki i kiedy jesteśmy gotowi,ruszamy w kierunku dworca kolejowego.W kasie kupujemy bilety i idziemy na peron,gdzie stoi nasz pociąg.Wsiadamy do niego,zajmujemy wygodne miejsca i ruszamy ku nowej przygodzie :)
Podróż umilamy sobie rozmowami,więc mija nam szybko i bezproblemowo.Do Wrocławia przyjeżdżamy punktualnie i pierwsze kroki kierujemy do galerii handlowej na sikundę.Stamtąd ruszamy niespiesznie w kierunku Rynku.Oczywiście po drodze kupujemy sobie po pączku-to taka nasza tradycja wrocławska-zjadamy je powoli,rozkoszując się słodkością i smakiem wybranego nadzienia.Oboje uwielbiamy te małe słabości i uśmiechamy się na samą myśl o nich :) Powoli docieramy do Rynku,przechodzimy przez niego i oczywiście spotykamy Krasnale na swojej drodze,które fotografujemy :) Od Rynku wędrujemy w kierunku Mostu Grunwaldzkiego.Z mapy wynika że nieopodal Mostu Grunwaldzkiego znajduje się interesujący nas Plac Społeczny.

















Kiedy docieramy do Mostu Grunwaldzkiego,nie możemy się oprzeć by nie zrobić mnóstwa zdjęć.Najczęściej jest tak,że przejeżdżamy po nim,ale żadne z nas nie miało do tej pory okazji przejść się po nim,więc trzeba to wykorzystać.Fotografujemy się z Mostem,wchodzimy na niego i spokojnie,bez pospiechu wędrujemy po nim,robiąc przy okazji mnóstwo zdjęć :)

"Prawie dwa miliony marek wydane na przeprawę, która mogła być prostsza i tańsza. Jednak kierowano się pragnieniem stworzenia dzieła monumentalnego. W efekcie powstał most dedykowany Cesarzowi (Kaiserbrücke), który do dziś jest symbolem miasta.
Most Grunwaldzki w czasach, w których powstał, nie był konstrukcją wielką czy nowatorską. Zamknął raczej pewną epokę mostów o cięgnach sztywnych, wyróżniało go jedynie zastosowanie nitowanych cięgien z blach stalowych a nie z prętów czy drutów. Wybór takiego a nie innego projektu w początkach XX wieku powodowany był monumentalnością tej architektury. Na świecie zostało już niewiele mostów o takiej konstrukcji, więc jego rola, dokumentująca pewien etap inżynierii mostowej przełomu XIX i XX wieku, jest ogromna i będzie już tylko wzrastać.
Silny rozwój terytorialny Wrocławia w XIX wieku sprowokowany został rozbiórką fortyfikacji na rozkaz Hieronima Bonapartego w roku 1807. Rok później włączono do Wrocławia tereny okalające do tej pory miasto, w tym Przedmieście Piaskowe na północnym wschodzie czyli Ołbin. Rozpoczęła się intensywna urbanizacja tych obszarów, zaczęło powstawać sporo kwartałowej zabudowy mieszkaniowej. Liczba ludności na tych terenach – szczególnie między ul. Sępa Szarzyńskiego (Hirschstraße) a Nowymi Szczytnikami (okolice Wybrzeża Wyspiańskiego) w latach 1885-1910 – podwoiła się.
Już w końcu lat 80. XIX wieku władze Wrocławia zaplanowały budowę mostu, który odciążyłby Most Lessinga (dziś w tym miejscu znajduje się Most Pokoju) i łączyłby staromiejską część miasta z rejonem, w którym istniały bądź powstawały obiekty wrocławskich uczelni (Kliniki Akademickie, Instytut Gospodarstwa Wiejskiego, Wyższa Szkoła Techniczna). Rejon ten był ważny również ze względu na stopniową rozbudowę terenów parkowo-wystawowych powstających na obszarze lasu Książęcego (obecnie – Park Szczytnicki) czy rosnącą popularność Ogrodu Zoologicznego (otwartego w 1865 roku).
W 1897 roku zbudowano nowy most na Starej Odrze – Most Zwierzyniecki (Passbrücke) wytyczając szeroką ulicę Marii Skłodowskiej-Curie i ul. Szczytnicką, a w latach 1888-1889 postawiono nową, murowaną konstrukcję Mostu Szczytnickiego (dawniej Książęcego – Fürstenbrücke). Wzrastający ruch uliczny między Szczytnikami a centrum odbywał się zatem znacznym objazdem przez jedyny w tej okolicy most Lessinga (zbudowany w 1875 roku, zniszczony podczas Festung Breslau). Co istotne – na lewym brzegu Odry, niemal do nurtu rzeki doprowadzona była szeroka ulica Am Ohlau Ufer (dzisiejsza Aleja Słowackiego), natomiast na prawym brzegu brakowało jej odpowiednika, a istniejąca Marienstraße była zbyt wąska. Wybór miejsca nowej przeprawy – powyżej mostu Lessinga – był więc logicznie uzasadniony i pod koniec lat 80. XIX wieku wytyczono pas regulacyjny dla ulicy o szerokości 35 metrów, która byłaby przedłużeniem planowanego mostu do skrzyżowania z ul. Marii Skłodowskiej-Curie („skrzyżowanie” to nazywa się obecnie Rondem Reagana) i dalej do mostu Szczytnickiego. W roku 1900 Zarząd Miasta podjął uchwałę o zaciągnięciu na budowę mostu pożyczki w wysokości 1,9 mln marek (ostateczny koszt, łącznie z drogami i otoczeniem przekroczył 2,8 mln marek).
Na etapie przygotowawczym do budowy mostu koniecznością był wykup gruntów i wypłaty odszkodowań dla właścicieli posesji przy obecnych ulicach ul. F. Joliot-Curie, Wrońskiego czy pl. Grunwaldzkim. W 1905 roku Zarząd Miasta rozpisał konkurs na koncepcję konstrukcyjno-architektoniczną, a na konkurs zgłoszono 39 prac. Nagrodzono cztery z nich, dwie prace otrzymały wyróżnienia. Do realizacji został przyjęty projekt mostu wiszącego dr. inż. Roberta Weyraucha (późniejszego profesora politechniki w Stuttgarcie) i arch. Martina Mayera z Hamburga, który zdobył I nagrodę w konkursie. Wcześniej, bo w roku 1902, miejski radca budowlany Richard Plüddemann, projektując gmach nowego ratusza na lewym brzegu Odry, przedstawił swoją wizję nowego mostu, która w wielu elementach okazała się podobna do zwycięskiej koncepcji.
Zdecydowano się na budowę mostu wiszącego, mimo że niewielka rozpiętość (116 m) nie wymagała zastosowania takiej konstrukcji i znacznie podnosiła koszty. Jednak kierowano się pragnieniem stworzenia dzieła monumentalnego, co przyjęty do realizacji projekt znakomicie realizował. Jego atutem, który również zaważył na decyzji komisji konkursowej, była niska wysokość konstrukcyjna w środku rozpiętości przęsła, dzięki czemu nie zamykał on widoku na przepiękną, wypełnioną wieżami panoramę Ostrowa Tumskiego i Wyspy Piaskowej.
Budowę mostu rozpoczęto w lutym 1908 roku, po wcześniej przeprowadzonych badaniach gruntu. Pierwszym etapem było wykonanie głębokich wykopów pod bloki kotwiące i fundamenty pylonów, co wymagało obniżenia wód gruntowych w tym miejscu o 6-7 metrów. Ze względu na wysokie koszty odwadniania – pracowano w trybie ciągłym, w dzień i w nocy. W grudniu 1908 roku zakończono prace fundamentowe na lewy brzegu Odry. Aby zapobiec opóźnieniom i móc kontynuować zimą prace na prawym brzegu w niskich temperaturach – wybudowano drewniany dom ochronny, który umożliwił zakończenie fundamentowania w styczniu 1909 roku."-część pierwsza tekstu o moście ze strony: https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,odkrywamy-wroclaw-historia-mostu-grunwaldzkiego-8211-czesc-i,wia5-3266-6865.html






"Cement z Opola, granit ze Strzegomia, stal z Zielonej Góry i farby z Berlina – w części drugiej historii wrocławskiego mostu Grunwaldzkiego o jego budowie, która zakończyła się próbnym obciążeniem 24 tramwajami i wozami strażackimi.
Budowa wiszącej przeprawy przez Odrę na początku XX wieku o takiej randze i formie jak przyszły Most Cesarski (Kaiserbrücke), znany obecnie jako Most Grunwaldzki, nie mogła obyć się bez trudności i to na każdym z jej etapów. Podczas pogłębiania wykopu na lewym brzegu napotkano liczne pale z wcześniejszych konstrukcji fortyfikacyjnych w okolicy przebudowanego wcześniej ujścia Oławy. Konieczne było uszczelnienie miejsc, gdzie miały znajdować się bloki kotwiące – ściany ich wykopów obudowano warstwą cegły, a dno wylano betonem izolowanym na wierzchu papą i asfaltem.
Rusztowania o wysokości 24 metrów, służące do wznoszenia pylonów, postawiono jeszcze zimą 1908/1909 i zakotwiono je stalowymi linami ze względu na silne wiatry i zamiecie śnieżne. Wraz z nadejściem wiosny w marcu 1909 roku rozpoczęto właściwą budowę pylonów. Dziennie wykonywano średnio pół metra wysokości pylonu – wykonując na przemian prace murarskie rdzeni z cegły i zdobiącego kamienia granitowego. Pylony musiały być gotowe (do wysokości podparcia pasów) do połowy marca 1909 roku.
Kratowe belki usztywniające (stanowiące docelowo krawędzie pomostu) montowano na brzegu i wysuwano przez otwory w najniższej kondygnacji rusztowania między wieżami w stronę podpór montażowych – będących trzema drewnianymi jarzmami, które zbito w korycie rzeki. Kratownice usztywniające pełniły funkcję belek niosących, na których układano tory pod dźwigi montażowe. Przy pomocy tych jeżdżących dźwigów bramowych montowano ruszt pomostu (złożony z poprzecznic i podłużnic). Same poprzecznice były również wcześniej składane na brzegu, a gotowe ustawiano jedna za drugą na kratownicach. Problemem było późniejsze zdemontowanie podpór montażowych, tak aby pasy nośne utrzymały za pomocą wieszaków przymocowane do nich belki poprzeczne pomostu i zarazem cały wiszący pomost. Należało przy tym wziąć pod uwagę wiele czynników – wydłużenie się pasów, osiadanie wież pylonów – stąd konieczność zastosowania dodatkowych zabezpieczeń (tymczasowych poprzecznic) i późniejszej regulacji długości wieszaków.
Gdy pomost był już powieszony, rozpoczęto układanie nawierzchni mostu: chodników, dojazdów oraz rozpoczęto prace związane z dekoracją wież. Za efekt estetyczny murowanych z cegły pylonów odpowiadał wysokogatunkowy materiał granitowy sprowadzany z kamieniołomów śląskich, który użyto do licowania wież i umocnień nabrzeży. Wykorzystano do tego celu około 2400 ton ciosów granitowych, sama konstrukcja stalowa ważyła 2300 ton, w tym pasy nośne – 1040 ton.
Próbne obciążenie mostu (statyczne i ruchome) przeprowadzono na początku września 1910 roku – na miesiąc przed oficjalnym otwarciem. Komunikacja miejska Wrocławia udostępniła 24 tramwaje o wadze 12 ton każdy, a straż pożarna – wozy wraz z przyczepami. Przy budowie mostu brały udział firmy z Wrocławia (prace ciesielskie i murarskie), Zielonej Góry (konstrukcje stalowe), materiały dostarczały firmy z Opola (cement portlandzki), Strzegomia (granit), Wrocławia (oświetlenie, bariery, płyty chodnikowe) i Berlina (farby).
Koszt budowy mostu wyniósł 2 mln 810 tys. marek z czego milion pochłonęło wybudowanie dojazdów, bulwarów i nabrzeży. Budowa trwała dwa i pół roku a otwarcie mostu zaplanowano równocześnie z otwarciem Wyższej Szkoły Technicznej (obecnie – gmachu głównego Politechniki Wrocławskiej). Starano się, aby połączone uroczystości uświetnił swoją obecnością monarcha – cesarz Wilhelm II. Jednak opóźnienia przy budowie gmachu uczelni i silna potrzeba jak najszybszego oddania przeprawy do użytku sprawiły, że Most Cesarski otwarto 10 października 1910 roku pod nieobecność cesarza.
Rozmach uroczystości był jednak ogromny, o czym może świadczyć fakt dokładnego umycia mostu i okolicznych ulic, co dowcipnie komentowały lokalne gazety. Obiekt przystrojono girlandami i wieńcami kwiatów, łuk pylonu przyozdobiono flagami i banerami z orłem cesarskim, a trzy dni przed dniem otwarcia uruchomiono oświetlenie elektryczne mostu. Już od rana 10 października koło mostu zbierały się tłumy, gapie podpływali nawet łodziami. O 16 rozpoczęły się oficjalne uroczystości, śmietanka polityczno-urzędnicza zgromadziła się od strony alei Słowackiego. Przemawiał inżynier nadzorujący Günter Trauner, radca budowlany Alfred von Scholz, który wspomniał zmarłego w lutym architekta Richarda Plüdemanna. Później głos zabrał nadburmistrz Georg Bender i wyraził dumę, że tak długo oczekiwana przez mieszkańców przeprawa przewyższa wszelkie oczekiwania. Potem zainicjował okrzyki na cześć cesarza, które podchwycił tłum, a nadkomisarz prowincji śląskiej Hans von Geutner przystąpił do wręczania odznaczeń państwowych.
Po tej oficjalnej części zabrzmiał specjalny dzwon i na most wjechały wozy straży pożarnej a za nimi zaprzęgi z dziećmi z wrocławskich sierocińców . Gdy na policyjny kordon zaczął napierać tłum żądny aktywnego uczestnictwa w tym spektakularnym wydarzeniu – za pozwoleniem nadburmistrza Bendera przeprawa została udostępniona wszystkim. Rozentuzjazmowany tłum zablokował całkowicie ruch na moście i zaczął się masowy festyn trwający do późnych godzin nocnych. Oficjalni goście przenieśli się natomiast do Sali Książęcej Ratusza i świętowali dalej przy kuflach piwa z Browaru Haasego i przekąskach dostarczanych z Piwnicy Świdnickiej.
Następnego dnia przez Most Cesarski kursował już tramwaj elektryczny. Nazwa kontynuowała tradycję nadawania ważnym mostom wrocławskim nazw tytularnych: Most Szczytnicki nazywał się Książęcy a most na fosie (w okolicy pl. Jana Pawła II) – Królewski (istniał w latach 1822–1866). Miano Mostu Królewskiego otrzymał później obecny Most Sikorskiego (zbudowany w 1875 roku). Most Cesarski w okresie Republiki Weimarskiej (1919–1933) nazywany był Mostem Wolności, a do pierwotnej nazwy powrócono w czasach III Rzeszy."-część druga testu o moście ze strony: https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,odkrywamy-wroclaw-historia-mostu-grunwaldzkiego-and-8211;-czesc-2,wia5-3266-6877.html






"Pisaliśmy już dlaczego Most Cesarski (Kaiserbrücke), był znacznie droższy niż wymagała tego budowa przeprawy w miejscu, w którym stanął (część I), pisaliśmy jakie kłopoty były z jego budową (część II) – teraz najnowsze dzieje konstrukcji już jako Mostu Grunwaldzkiego. Mostu, który Polacy po wojnie odbudowywali według niemieckich planów i dzięki saperom uratowali go przed krą w 1947 roku.
Częściowe uszkodzenie mostu w czasie działań wojennych i znaczenie strategiczne tej przeprawy, spowodowały, że Niemcy zabezpieczyli go czterema podporami kaszycowymi. Były to drewniane konstrukcje z belek wypełnione kamieniami, które zbudowano na zatopionych barkach. Zdecydowano się również na częściową rozbiórkę wysokich na ponad 25 metrów pylonów, które mogły stanowić przeszkodę dla samolotów chcących wylądować na budowanym od lutego do kwietnia 1945 roku lotnisku w miejscu obecnego Placu Grunwaldzkiego. Zdjęte z górnych części pylonów ciosy granitowe ponumerowano i zmagazynowano w celu późniejszej odbudowy. Jednak zarówno prace związane z budową lotniska, jak i z częściową rozbiórką pylonów nie zostały ukończone.
Ważność przeprawy dla układu komunikacyjnego miasta oraz fakt, iż Most Grunwaldzki znajdował się na drodze wylotowej w kierunku Warszawy sprawiły, że zdecydowano się na szybką odbudowę mostu. Przygotowania rozpoczęto pod koniec 1945 roku, wiosną następnego roku woda podmyła dno w miejscu zatopionych barek z kaszycami, które mocniej osiadły, co spowodowało dalszą deformację uszkodzonej w trakcie wojny konstrukcji stalowej. Na początku 1946 roku w archiwum miasta odnaleziono plany budowy mostu i monografię autorstwa Günthera Trauera wydaną w 1911 roku. Umożliwiło to podjęcie decyzji o sposobie przeprowadzenia odbudowy, która była trudnym przedsięwzięciem – wymagającym sporej wiedzy i doświadczenia – porównywalnym niemal z budową mostu.
Wybudowano sześć podpór i odciążono pasy nośne, zbudowano rusztowanie, które umożliwiało wymianę uszkodzonych wieszaków, łożysk i elementów obu pasów. Przystąpiono do jednoczesnej wymiany poprzecznic w pomoście i zajęto się remontem pylonów. To co brzmi tak prosto, wcale nie było takie łatwe – lata powojenne to okres braków materiałowych i związana z tym nieregularność dostaw, co wymuszało częste zmiany w sposobie prowadzenia remontu. Trzeba było brać pod uwagę również warunki pogodowe – ciężka zima na przełomie 1946 i 1947 roku groziła pochodem lodów, który mógł uszkodzić podpory. Dążono zatem za wszelką cenę, by most mógł zawisnąć „o własnych siłach” na pasach nośnych i nie wymagał podparcia.
9 marca 1947 roku zawieszono prowizorycznie most na pasach i ciężki pochód lodów w dniach 18–21 marca nie zagroził konstrukcji mostu. Udało się również, dzięki współpracy saperów, uratować podpory, które zabezpieczono w połowie stycznia sześcioma izbicami, rozebrano też kaszyce, by nie tamowały lodu. Wiosną 1947 roku most z powrotem posadzono na podporach i kontynuowano wymianę elementów pasów nośnych odkręcając wcześniej wieszaki na remontowanych odcinkach. Równolegle wymieniano elementy konstrukcyjne pomostu, który później zabetonowano, uzupełniano nawierzchnię i remontowano pylony. 26 sierpnia 1947 roku zwolniono konstrukcję mostu z podpór i ostatecznie wyregulowano wieszaki łącząc je następnie za pomocą nitów z poprzecznicami. Jednym z największych wyzwań był a naprawa uszkodzonych łożysk w wieżach pylonów.
Odbudowę pylonów poprzedził konkurs, w którym zwyciężyła praca arch. Dobrosława Czajki. Proponował on osadzenie łożysk wieżowych na oddzielnych słupach-wieżach bez połączenia ich łukiem, na co nie zgodziła się Rada Techniczna Ministerstwa Komunikacji. Ostatecznie postanowiono nie zmieniać zasadniczego wyglądu pylonów tylko usunąć niemieckie napisy i emblematy (pozostawiono pięciopolowy herb Wrocławia), i przebudować zakończenia wież oraz wymienić lampy. Wykonanie nowego projektu powierzono inż. arch. Dobrosławowi Czajce oraz inż. arch. Jerzemu Rzepeckiemu (wyróżnionemu w konkursie drugą nagrodą).
5 września 1947 roku – w przeddzień oddania mostu do eksploatacji – obciążono most podobnie jak w 1910 roku – dwunastotonowymi wozami tramwajowymi i wykonano niezbędne pomiary kontrolne. Otrzymane wyniki były podobne do tych z 1910 roku. Przy odbudowie mostu uczestniczyły dwie duże firmy – Państwowe Zjednoczone Przedsiębiorstwo Budowlane we Wrocławiu (roboty budowlane i podnoszeniowe) i Państwowa Fabryka Wagonów (roboty montażowe) oraz wielu inżynierów z Politechniki Wrocławskiej i innych uczelni. Cały proces odbudowy został dokładnie przedstawiony we wspólnym artykule inż. Franciszka Przewirskiego (inspektora nadzoru z Wydziału Komunikacji) i inż. Józefa Francosa (kierownika odbudowy), który ukazał się w miesięczniku „Drogownictwo” (numer 7, rok 1948). Autorzy tekstu wyrażali w nim również uznanie dla konstrukcji mostu, chwaląc niejako niemieckich inżynierów za dobre rozwiązania techniczne, które umożliwiały sprawne przeprowadzenie remontu.
W 1956 roku przebudowano jezdnię i wymieniono żelbetowe płyty chodnikowe na betonowe, w 1966 roku wymieniono torowisko tramwajowe dostosowując jego parametry do nowego taboru. W 1986 roku oczyszczono kamienną okładzinę pylonów i wykonano w niej nowe spoiny, w roku 1990 zmodernizowano konstrukcję pomostu: poszerzono jezdnię (z 11 metrów na 12,1 metra) kosztem chodników, wymieniono nawierzchnię, płyty chodnikowe i podwyższono krawężniki.
Pierwsza całościowa, analityczna ekspertyza nośności mostu została wykonana w 2003 roku na zlecenie Zarządu Dróg i Komunikacji przez inżynierów z Politechniki Wrocławskiej. Na podstawie otrzymanych wyników – i w celu uzyskania wyższej nośności mostu (tak aby mogły nim przejeżdżać pojazdy o masie 30 ton) – zdecydowano się na przeprowadzenie w latach 2003–2005 kompleksowego remontu. Wykonano prace konserwacyjne konstrukcji stalowej, którą po zabezpieczeniu antykorozyjnym pomalowano od spodu kolorem szarobłękitnym, a górne – dobrze widoczne dla wszystkich elementy – na niebiesko (kolorem o symbolu RAL 5014). Ponownie odczyszczono i zakonserwowano kamienną okładzinę pylonów, dół zabezpieczono również warstwą antygraffitti. Wymieniono znowu nawierzchnię jezdni i torowisk, uzyskano wyciszenie szczelin dylatacyjnych dzięki ich wymianie na nowocześniejsze. Przy okazji tego remontu przebudowano również Wybrzeże Wyspiańskiego i zmieniono przebieg tej ulicy uzyskując przyjemną przestrzeń publiczną przyozdobioną fontanną i ławkami.
Remont mostu przygotował go znakomicie do obchodów stulecia, które trwały dwa dni i zakończyły się efektownym pokazem fajerwerków. Mimo, że trwałość obiektów mostowych średnio szacuje się na 100 lat, nie zniknie on szybko z pejzażu miasta, bo nie sposób wyobrazić sobie Wrocławia bez tego mostu i jego pylonów w kształcie bramy triumfalnej. Do legendy przeszedł też przelot samolotu pod mostem w latach 50., którego dokonanie przypisuje się „Maksymowi” czyli Stanisławowi Maksymowiczowi. Most Grunwaldzki, często określany pieszczotliwie „staruszkiem”, jest bardzo dobrze zakonserwowany, a częste przeglądy techniczne i bieżące wykonywanie niezbędnych remontów pozwalają mieć nadzieję, że posłuży on jeszcze długo wielu pokoleniom.

Przy tworzeniu artykułu korzystano z informacji zawartych w monografii jubileuszowej pt. „Most Grunwaldzki / Kaiserbrücke 1910-2010”, Wrocław 2010, autorstwa Jana Biliszczuka, Leszka Budycha i Józefa Rabiegi."-część trzecia tekstu o moście ze strony: https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,odkrywamy-wroclaw-historia-mostu-grunwaldzkiego-czesc-iii,wia5-3266-6942.html



















Po przejściu całego Mostu i zrobieniu ogromnej ilości zdjęć,przechodzimy na drugą stronę ulicy i znów wkraczamy na Most Grunwaldzki,który doprowadza nas do naszego celu.
























Przed nami Plac Społeczny.To właśnie tu wczoraj odbywało się malownie murali:)
Pierwsze co dostrzegamy to sterty śmieci i butelek po piwie,które sukcesywnie zostają uprzątnięte.Schodzimy schodami do przejść pod ulicami.Focimy murale stworzone wczoraj-tak prawdę mówiąc to jesteśmy nieco rozczarowani,bo murali jest niewiele.Wychodzi na to,że większość dzieł była malowana na płytach,które zostały już sprzątnięte i poszły na aukcję....No cóż,wczoraj być nie mogliśmy,ale dziś mamy możliwość obejrzeć niektóre z prac,pozostawinonych na murach.Powoli,bez pośpiechu przechadzamy się przejściami pod jezdniami,oglądamy i robimy zdjęcia.W pewnym momencie strząsam z siebie wielkiego robala i mówię Radkowi,że ugryzł mnie szerszeń.Radek nie wierząc mi,poszedł zobaczyć tego robala i blady wraca do mnie-"To był szerszeń Danusiu"-mówi mi,a ja się uśmiecham i stwierdzam,że miałam rację.Proszę Radka by sprawdził czy mnie nie użądlił i kiedy okazuje się że szerszeń nie zdążył,oddycham z ulgą.Mimo to jeszcze kilka razy pytam Radka czy mam coś na szyji-taki ze mnie niedowiarek....


























































































Po obejrzeniu wszystkich murali w podziemnych przejściach Placu Społecznego,kierujemy swe kroki ku Ogrodowi Botanicznemu.Dziś jest tam zorganizowane Wrocławskie Święto Mąki,a poza tym to świetna okazja do obejrzenia Ogrodu.

"1811-Utworzenie Uniwersytetu Wrocławskiego z połączenia jezuickiej akademii Leopoldiny i uniwersytetu z Frankfurtu nad Odrą - Viadriny; powołanie z Rostoku wybitnego systematyka, anatoma i fizjologa roślin Heinricha Friedricha Linka (1767-1851); założenie Ogrodu Botanicznego na terenie pofortyfikacyjnym (ok. 5 ha), podarowanym Uniwersytetowi przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III; u ogrodnika Liebiga z Oleśnicy zamówiono 427 roślin, które miały stanowić zalążek uniwersyteckiej kolekcji botanicznej.
1811-1815-Pierwszymi dyrektorami Ogrodu profesorowie H.F. Link i F. Heyde (1757 - 1820), wykładowca historii naturalnej i rolnictwa, profesor Leopoldiny od 1788 r.
1812-Rozpoczęcie zagospodarowywania terenu, budowa pierwszych szklarni, w tym trzyczęściowej palmiarni; pierwsza wycieczka botaniczna pod przewodnictwem H.F. Linka (22 uczestników).
1816-1830-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu Botanicznego fizjolog, anatom i systematyk roślin Ludolf Christian Treviranus (1779-1864); znaczący rozwój kolekcji roślin.
1816-Teren Ogrodu zagospodarowany w jednej trzeciej; ok. 2000 gatunków roślin w kolekcjach.
1817-Budowa szklarni w miejscu dzisiejszej kaktusiarni.
1818-Ukazał się pierwszy Index Seminum, czyli katalog nasion oferowanych do wymiany.
1821-Prof. L.Ch. Treviranus założył zielnik Ogrodu Botanicznego.
1823-August Henschel (1790-1856) zapoczątkował ćwiczenia z mikroskopowania; budowa drugiej dużej szklarni ekspozycyjnej w miejscu dzisiejszej palmiarni.
1826-Wizyta ks. Stanisława Bonifacego Jundziłła, dyrektora Ogrodu Botanicznego w Wilnie.
1830-Pierwszy sygnowany opis Ogrodu wraz z planem (H.R. Göppert).
1830-1852-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu Botanicznego systematyk roślin Christian Gottfried Nees von Esenbeck (1776-1858); uporządkowanie kolekcji roślin wg systemu naturalnego.
1847-Wizyta Wincentego Pola, poety i geografa.
1852-Usunięcie Neesa von Esenbecka ze stanowiska za lewicową działalność polityczną i społeczną w czasie rewolucji 1848-1849.
1852-1884-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu fizjolog roślin i paleobotanik Heinrich Robert Göppert (1800-1884); gruntowna reorganizacja Ogrodu, wprowadzenie wielu innowacji, m.in. grup geograficznych, ekspozycji surowców roślinnych, roślin kopalnych; powiększenie kolekcji roślin do 12 000 gatunków i odmian; opatrzenie roślin trwałymi etykietami; udostępnienie Ogrodu do zwiedzania we wszystkie dni powszednie.
1854-H.R. Göppert założył Muzeum Botaniczne; wielka powódź zniszczyła część kolekcji roślin.
1856-Budowa istniejącego do dziś profilu geologicznego Wałbrzyskiego Zagłębia Węglowego.
1857-H.R. Göppert wydał pierwszy przewodnik po Ogrodzie.
1862-1864-Przebudowa trzyczęściowej palmiarni wg projektu Theodora Milczewskiego (do dziś zachowało się jedno skrzydło).
1866-Ferdinand Julius Cohn (1828-1898) założył pierwszy w Prusach Instytut Fizjologii Roślin, mieszczący się w dawnym Konwikcie św. Józefa; udostępnienie szklarni Ogrodu Botanicznego do zwiedzania.
1871-Kustoszem herbarium i innych zbiorów botanicznych został Teofil Ciesielski (1846?1916), autor doniosłej pracy o geotropicznej wrażliwości korzeni, późniejszy profesor botaniki na Uniwersytecie Lwowskim i dyrektor tamtejszego Ogrodu Botanicznego; odsłonięcie pomnika Linneusza dłuta Alberta Rachnera.
1872-.J. Cohn jako pierwszy w Prusach uczony wyznania mojżeszowego uzyskał tytuł profesora zwyczajnego; H.R. Göppert założył Muzeum Ogrodu Botanicznego.
1878-Przebudowa szklarni ekspozycyjnej z basenem dla tropikalnych roślin wodnych (zachowana do dziś, pełni funkcję palmiarni).
1882-Założenie poletek z roślinami rolniczymi, służących nowo utworzonemu Instytutowi Rolniczemu.
1884-1889-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu światowej sławy uczony, systematyk i geograf roślin Adolf Engler (1844-1930); gruntowna reorganizacja działów systematyki i geografii roślin.
1887-A. Engler i K. Prantl rozpoczęli wydawanie wielotomowego dzieła "Die natürlichen Pflanzenfamilien".
1888-Oddanie do użytku budynku Muzeum Botanicznego i założonego przez F.J. Cohna Instytutu Fizjologii Roślin (obecnie Instytut Biologii Roślin UWr).
1889-1893-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu systematyk (gł. roślin zarodnikowych) Karl Prantl (1849-1893).
1892-Ukazał się pierwszy zeszyt czasopisma "Arbeiten aus dem Königl. Botanischen Garten zu Breslau" pod redakcją K. Prantla; wizyta Mariana Raciborskiego.
1893-1926-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu systematyk i fitogeograf, znawca flory Karpat Ferdinand Pax (1858-1942); wielokrotne reorganizację działu systematyki roślin.
1894-Przebudowa alpinarium wg koncepcji prof. F. Paksa.
1906-1907-Budowa zachowanego do dziś kompleksu szklarni w zachodniej części Ogrodu.
1915-F. Pax opublikował Florę Śląska pt. "Schlesiens Pflanzenwelt".
1927-1928-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu fizjolog roślin Peter Stark (1888-1932).
1929-1945-Na stanowisku profesora botaniki i dyrektora Ogrodu fizjolog roślin Johannes Buder (1884-1966); część ekspozycyjna Muzeum Botanicznego zamknięta..
1929-Połączenie Ogrodu i Muzeum Botanicznego z Instytutem Fizjologii Roślin w jeden Instytut Botaniczny.
1933-Powiększenie powierzchni Ogrodu przez przyłączenie do niego dawnego cmentarza (na wschodnim krańcu).
1937-Wykonanie projektów gruntownej przebudowy szklarni ekspozycyjnych, niezrealizowanych wskutek wybuchu wojny.
1945-Obrona Festung Breslau, urządzenie na terenie Ogrodu stanowiska artylerii przeciwlotniczej, przyjmowanie zrzutów amunicji; zniszczenie kolekcji roślin, uszkodzenie bądź zburzenie budynków i szklarni; 9-10 maja - przybycie do Wrocławia Grupy Naukowo-Kulturalnej (złożonej głównie z uczonych lwowskich) pod przewodnictwem prof. Stanisława Kulczyńskiego (1895-1975), mającej zorganizować polską uczelnię wyższą; powstanie dwóch pierwszych katedr Instytutu Botanicznego: Morfologii i Systematyki Roślin pod kierunkiem prof. S. Kulczyńskiego oraz Fizjologii Roślin pod kier. prof. Heleny Krzemieniewskiej (1878-1966); dr Stefan Macko (1899-1967) został adiunktem Ogrodu Botanicznego.
1945-1948-Pierwszym kierownikiem Instytutu Botanicznego prof. S. Kulczyński, systematyk roślin i fitosocjolog.
1947-Powstała Katedra Ekologii i Geografii Roślin wraz z Ogrodem Botanicznym pod kierownictwem zast. prof. dr. Stefana Macki.
1948-Podjęcie decyzji o odbudowie Ogrodu Botanicznego dzięki inicjatywie profesorów Henryka Teleżyńskiego i S. Macki oraz wsparciu prof. S. Kulczyńskiego, pierwszego rektora Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu.
1949-Pierwszymi asystentami Ogrodu mgr mgr: Zofia Gumińska, Jadwiga Teleżyńska i Jan Augustynowicz; ogrodzenie terenu, prace porządkowe z udziałem pracowników i studentów UWr, wojska i in. instytucji.
1950-Odbudowa pierwszej szklarni doświadczalnej; otwarcie Ogrodu dla publiczności (w niedziele i święta); Ogród gospodarzem zjazdu Polskiego Towarzystwa Botanicznego.
1951-Porządkowanie i urządzanie alpinarium (J. Augustynowicz); pierwszy powojenny wykaz nasion oferowanych do wymiany (J. Augustynowicz).
1955-Oddanie do użytku wyremontowanej kaktusiarni.
1956-Budowa pierwszych akwariów, zapoczątkowanie kolekcji roślin wodnych i błotnych o randze europejskiej (Stanisław Sławinski).
1957-1972-Na stanowisku kierownika Ogrodu fizjolog roślin doc. dr hab. Z. Gumińska; opracowanie i wdrożenie w Ogrodzie metody próchnicowej uprawy hydroponicznej roślin, zwanej metodą wrocławską (Z. Gumińska); założenie działu morfologii i biologii roślin oraz kwatery roślin chronionych (J. Teleżyńska).
1957-Odbudowa dużej szklarni ekspozycyjnej (obecnie palmiarnia).
1958-Budowa drewnianego mostku na stawie dzięki pomocy Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Inżynieryjnych; udostępnienie Ogrodu do zwiedzania we wszystkie dni tygodnia.
1960-Ogród Botaniczny w randze zakładu przy Katedrze Ekologii i Geografii Roślin; przyłączenie terenu przy ul. Świętokrzyskiej (1,2 ha); pierwszy powojenny przewodnik po Ogrodzie (red. J. Teleżyńska i J. Augustynowicz).
1961-Oddanie do użytku po remoncie chłodnej szklarni ekspozycyjnej, tzw. "Australii" (zachowane zachodnie skrzydło dawnej palmiarni).
1965-Zagospodarowanie nowego terenu i urządzenie działu gruntowych roślin ozdobnych (Anna Fejfer, pierwszy inspektor Ogrodu).
1967-Ogród Botaniczny uzyskał rangę katedry w Instytucie Botaniki; budowa basenu dla kolekcji grzybieni (Nymphaea) wg projektu arch. Tadeusza Zipsera.
1970-Doc. dr hab. Krystyna Kukułczanka utworzyła pracownię kultur tkankowych.
1972-1980-Na stanowisku kierownika (dyrektora) Ogrodu prof. dr hab. K. Kukułczanka, specjalizująca się w badaniach nad regeneracją i morfogenezą roślin w kulturach in vitro; rozwój kolekcji storczyków i bromelii; kolekcja kaktusów i in. sukulentów pod opieką mgr Zofii Orzeszkowskiej zaliczana do najbogatszych w Europie.
1972-Nowe wydanie przewodnika po Ogrodzie, autorstwa Z. Orzeszkowskiej.
1973-Ogród Botaniczny uzyskał status samodzielnej jednostki na Wydziale Nauk Przyrodniczych; najstarsze drzewa w Ogrodzie wpisano na listę prawnie chronionych pomników przyrody.
1974-Decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Ogród Botaniczny został wpisany do rejestru zabytków województwa wrocławskiego.
1976-Zbiory dawnego Muzeum Botanicznego i Zielnik włączono do Muzeum Przyrodniczego.
1981-Obowiązki dyrektora Ogrodu Botanicznego pełnił systematyk dr Mieczysław Tokarski; dyrekcję objął fizjolog roślin dr Tomasz J. Nowak (obecnie dr hab. prof. UWr).
1983-We Wrocławiu odbył się zjazd Polskiego Towarzystwa Botanicznego.
1984-Ogród Botaniczny uzyskał rangę samodzielnego instytutu na Wydziale Nauk Przyrodniczych.
1987-Zakończenie budowy nowego obiektu naukowo-dydaktycznego ze szklarniami kolekcyjnymi i doświadczalnymi, laboratoriami, salą konferencyjną i zapleczem socjalnym.
1988-Przejęcie i przyłączenie do Ogrodu Arboretum w Wojsławicach koło Niemczy, znanego z kolekcji różaneczników i rzadkich gatunków drzew iglastych (pełnomocnik dyrektora ds. Arboretum: mgr inż. Hanna Grzeszczak-Nowak).
1991-Wprowadzenie komputerowej ewidencji kolekcji roślinnych Ogrodu (dr Ewa Lenard).
1992-Otwarcie w Muzeum Przyrodniczym stałej wystawy ?Świat roślin?, prezentującej m.in. część zbiorów dawnego Muzeum Botanicznego; urządzenie nowej części alpinarium w Ogrodzie Botanicznym.
1993-Oddanie do użytku nowych akwariów - 29 zbiorników o pojemności 1200 l każdy (opiekun kolekcji roślin wodnych: dr Ryszard Kamiński).
1994-Na mocy zarządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ogród Botaniczny wraz z historycznym centrum Wrocławia został uznany za pomnik historii.
1995-Wznowiono (po ponad 100 latach przerwy) wydawanie czasopisma "Prace Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego"/
1996-Uroczyste otwarcie wystawy "Panorama Natury", obrazującej rozwój przyrody ożywionej od prekambru do czwartorzędu; odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej dyrektorom Ogrodu przez dr Jadwigę Teleżynską i Gabrielę Pax, wnuczkę prof. Ferdinanda Paksa; przyjęcie Ogrodu w poczet członków Verband Botanischer Gärten e.V..
1998-Budowa pawilonu dydaktycznego ("Zielonej Klasy:) w Ogrodzie Botanicznym; założenie działu pnączy; urządzenie ekspozycji "Sukulenty Meksyku".
1999-XXX Zjazd Polskich Ogrodów Botanicznych.
2000-Powołanie z inicjatywy dra hab. Tomasza Nowaka Stowarzyszenia "Ogrody Dolnośląskie"; utworzenie kolekcji narodowej bluszczy (Hedera).
2000-2002-Reorganizacja działu systematyki roślin wg historycznego systemu A. Englera.
2001-Wystawa "Ogród Polski 2001".
2002-Obchody jubileuszu 300-lecia Uniwersytetu Wrocławskiego.
2003-Odsłonięcie kamienia pamiątkowego ku czci kompozytora Johannesa Brahmsa, doktora h.c. Uniwersytetu Wrocławskiego z 1879 r."-tekst ze strony:
 http://www.ogrodbotaniczny.wroclaw.pl/historia.html




































Wędrujemy uliczkami Ostrowa Tumskiego,robimy zdjęcia i docieramy do Ogrodu Botanicznego.Wchodzimy przez bramę na teren Ogrodu,w kasie kupujemy bilety i najpierw idziemy zobaczyć kiermasz "Wrocławskie  Święto Mąki".Docieramy na niewielki plac z fontanną,gdzie dookoła poustawiano kramy z pieczywem,miodami,serami,różnego rodzaju warzywami i ich przetworami.Przechadzamy się niespiesznie,zaglądamy wszędzie,robimy zdjęcia i kusimy się na cydr jabłkowy.Kupujemy dwa kubeczki zimnego cydru.Idziemy z chłodnym napitkiem w dłoniach,rozkoszujemy się jego lekko gazowanym,wytrawnym smakiem,przystajemy przy każdym kramie i oglądamy wszystko.Kiedy zatrzymujemy się przy stoisku gdzie króluje pieczywo i sery.Panie sprzedające właśnie szykują pajdy ze smalcem,serem i ogórkiem kiszonym,a do naszych uszu dociera pytanie kilkunastoletniej dziewczynki:
-Mamo,co to jest smalec?
Po dość długim milczeniu,Pani odpowiada:
-To jest taki tłuszcz.....ze świni...
Patrzymy na siebie i stwierdzamy,że jesteśmy dużo starsi niż myśleliśmy,bo my wiemy co to jest smalec i znamy jego smak...


































Z kubeczkami zimnego cydru w dłoniach ruszamy na oglądanie Ogrodu Botanicznego.Niespiesznie wędrujemy alejkami,podziwiamy kwitnące rośliny,robimy zdjęcia i chłoniemy piękno które nas otacza.





















































































Magnolia gwiaździsta :)




Niewielka przestrzeń Ogrodu,wywarła na nas ogromne wrażenie.Jest doskonale zagospodarowana i wykorzystana w każdym calu.Zaglądamy do szklarni,gdzie oglądamy sukulenty,rośliny tropikane i bluszcze.Tu dopiero spędzamy mnóstwo czasu,podziwiając piękno zgromadzonych tu roślin.










































































































































































































































Po dość długim czasie spędzonym w szklarniach,wychodzimy na zewnątrz i ruszamy alejkami na dalszą wędrówkę po Ogrodzie.Kiedy jesteśmy lekko zmęczeni,przysiadamy na ławce nad stawem z fontanną.Posilamy się,odpoczywamy i chłoniemy piękno,które nas otacza.Po odpoczynku idziemy obejrzeć naukę tańca średniowiecznego i opuszczamy Ogród Botaniczny.Jesteśmy zachwyceni tym miejscem :)






































































































































Aby obejrzeć film,kliknij tutaj







































Wędrujemy ulicami Wrocławia,niespiesznie zmierzając w kierunku dworca kolejowego.I kiedy przechodzimy obok Wyspy Daliowej,dostrzegamy ogromną,metalową,lśniącą w słońcu instalację.Oczywiście podchodzimy bliżej,stwierdzając że rzeźby tej tu nie było kiedy byliśmy tu ostatnio.Przyglądamy się "żebrom" lśniącego metalu,robimy zdjęcia i cieszymy się że Wrocław cały czas jest dla nas jak "otwarta księga".Poznajemy to miasto na nowo.
Po sesji zdjęciowej,powolutku idziemy w kierunku stacji.

"Rzeźbę wykonaną w autorskiej technice "nadmuchiwania" stali - FIDU - opracowanej przez polskiego projektanta Oskara Ziętę - można oglądać na Wyspie Daliowej we Wrocławiu.
Budowa rzeźby NAWA stanowi część działań związanych z obchodami Europejskiej Stolicy Kultury. Odnosi się do głównego hasła, czyli “metamorfozy kultury”. Jej forma jest artystyczną interpretacją ciągłego przeobrażania się miasta.
NAWA jest ultralekką, trwałą konstrukcją składającą się z 35 stalowych łuków tworzących bramę, przez którą można swobodnie przejść. Bioniczna forma sprawia wrażenie, jakby rzeźba wyrastała z podłoża. Polerowana powierzchnia odbija otoczenie, co daje możliwość oglądania zmieniającej się gry świateł w zależności od pory dnia.
Konstrukcja oparta na łukach koresponduje z pobliskimi zabytkami: Ossolineum, wieżą kościoła Najświętszej Marii Panny na Piasku, Wrocławską Halą Targowej i Ostrowem Tumskim. Łuki pełnią funkcję konstrukcyjną i kształtują formę rzeźby.
NAWA otwiera kolejny rozdział w historii Wyspy Daliowej, zwracając ją mieszkańcom Wrocławia. Niedostępna dotychczas przestrzeń została zrewitalizowana i posłuży miastu jako miejsce spotkań i organizacji wydarzeń artystycznych.
Jednym z głównych źródeł inspiracji dla Oskara Zięty jest bionika. Ta gałąź nauki pozwala znajdować rozwiązania technologiczne, które naśladują zachowanie żywych organizmów. Poszukiwanie form doprowadziło artystę do budowy łuków bionowych połączonych ze sobą. Forma rzeźby odnosi się zarówno do naturalnego otoczenia, jak i pobliskich budowli.
Bryła i jej charakterystyczne łuki są wynikiem projektowania parametrycznego. Ten sposób projektowania stosowany w architekturze, inżynierii i planowaniu miast opiera się na oprogramowaniu umożliwiającym generowanie form na podstawie zestawu parametrów wejściowych. Aby końcowa bryła jak najlepiej odpowiadała na zadany temat, szuka się jej optymalnej wielkości, ciężaru i korespondencji z otoczeniem. Program pomógł wygenerować 60 brył, które później zostały poddane modelowaniu i dostosowaniu do kontekstu.
Stworzenie ultralekkiej konstrukcji było możliwe dzięki FiDU - innowacyjnej technologii wynalezionej przez Oskara Ziętę. Pozwala ona na zmianę formy i kształtów elementów stalowych zespawanych ze sobą dzięki "nadmuchiwaniu" sprężonym powietrzem. Metalowe formy usztywniają się, co nadaje im trwałość i stabilność, zachowując przy tym lekkość. NAWA jest pierwszą konstrukcją FiDU w tak dużej skali, to zarazem manifest możliwości owej technologii. To jednocześnie rzeźba miejska, która zachęca mieszkańców do interakcji."-tekst ze strony:
http://www.bryla.pl/bryla/7,85301,22145999,nawa-rzezba-oskara-ziety-na-wyspie-daliowej-we-wroclawiu.html






































Czarne lody-palony kokos z ananasem :)




































Niespiesznie docieramy do dworca kolejowego,po drodze próbujemy nowych smaków lodów.Radek kusi się na palonego kokosa z ananasem,a ja na grapefruita z pomarańczą.Oba pyszne :) Gdy docieramy do stacji,od razu idziemy kupić bilety,a po ich zakupieniu stwierdzamy że mamy jeszcze sporo czasu,więc kusimy się na zimne,pszeniczne piwo w knajpce przydworcowej.Żywiec pszeniczne jest beznadziejne-oboje to stwierdzamy.Po wypiciu piwa idziemy na peron,gdzie po chwili podjeżdża nasz pociąg.Wsiadamy do niego i ruszamy w drogę powrotną.
Podróż mija nam szybko i bezproblemowo.
Tak kończy się nasz niezwykle piękna wycieczka,pora na kolejną,a ta już wkrótce :)
Do zobaczenia niebawem :)

Pozdrwaimy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)








3 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem ,tyle pięknych zdjęć i tyle pisania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za tekst, skorzystam! Dendrolog Warszawa https://www.dendrolog-warszawa.pl/ bardzo rzetelna firma. Warto na nią postawić. Świetni fachowcy, którzy znają się na rzeczy.

    OdpowiedzUsuń