Dziś mamy nietypową wyprawę.Ruszamy do Czech na jedną z trzech wędrówek.Dzięki Maciejowi możemy sprawdzić jak działają Lubańskie wędrówki-"3 dni,3 kraje,3 wędrówki". Jakiś czas temu,chciałam się wybrać na ten rajd,jednak zabrakło mi odwagi i towarzystwa.Dziś zmotywował nas Maciej....
Wstajemy dość wcześnie i dość wcześnie wyjeżdżamy.Koło 8-mej mamy być w Novym Mescie pod Smrkem w Czechach,by zarejestrować się na starcie,oczywiście jeśli to będzie możliwe???
W pierwszym założeniu mieliśmy tylko towarzyszyć Maciejowi,ale jeśli się uda wziąć udział w imprezie to będzie rewelacja.Jedzie Zosia,Marlenka,Maciej,Radek i ja.
No to ruszamy,ku nowej przygodzie :)
W Novym Mescie pod Smrkem,meldujemy się na starcie.Wybieramy wędrówkę 15-to kilometrową.Każdy z nas wypełnia kartę zgłoszeniową.Dostajemy kartkę z trasą wędrówki, mapą i miejscem na ewentualne pieczątki,wafelek i jabłko i jesteśmy gotowi do wymarszu.Pogoda nam sprzyja,jest ciepło,świeci słoneczko,ale trochę wieje.Nas to nie zraża,ruszamy na szlak...
Rajd "3-Dni,3-Kraje,3-Wedrówki" w tym roku ruszył po raz dwunasty.Jest to Międzynarodowy Rajd Pieszy po trzech krajach-Polsce,Czechach i Niemczech.W każdym kraju trwa jeden dzień i w każdym są trasy o różnych długościach i różnych stopniach trudności,każdy znajdzie coś dla siebie w zależności od kondycji.Nasza trasa prowadzi na Smrk i z powrotem do Novego Mesta pod Smrkem.Jesteśmy ciekawi jak będzie na szlaku.Na razie nie jest źle,mijamy grupę turystów,takich jak my.Okazuje się,że Oni są z Piechowic i dzisiejsza wędrówka dla Nich jest drugą z kolei.Wczoraj wędrowali po Polsce.To tak jak nasz Maciej.Pierwszy punkt kontrolny jest przy "Obrazku Streita". Tu pojawia się na naszych kartach pierwsza pieczątka.Chwila wytchnienia i ruszamy dalej.
Idziemy teraz drogą ku błękitowi.Niebo jest podzielone,po jednej stronie chmury,a po drugiej cudny błękit i my tam właśnie zmierzamy.
Przed nami kolejny punkt kontrolny.Tu pojawiają się dwie pieczątki (różowy słonik jet cudny),znów chwila odpoczynku i zaczyna się nasza wspinaczka do góry...
Jesteśmy coraz wyżej i coraz bardziej zaskoczeni.Nasz szlak powoli zamienia się w strumień,by za chwilę stać się śniegowym szlakiem.Nie ma co narzekać,w górach tak już jest,a Góry Izerskie mają to do siebie,że są nieprzepuszczalne,więc zalegający gdzieniegdzie jeszcze śnieg,pod wpływem słońca topi się i musi jakoś spłynąć tworząc "szlakowe strumyki". Mam pełno wody w butach,ale wytrzymam,dobrze,że nie jest zimno.
Sofijka przy okazji zrobiła "orzełka" na śniegu,to takie pożegnanie z zimą.
Dość ostro mamy teraz do góry,ciężko iść,ale nikt z nas nie narzeka.Wszyscy wręcz tryskają niesamowitą energią i zadowoleniem.Jak niewiele trzeba by być szczęśliwym :)
Za nami zostają cudne widoki i co rusz się odwracam by napawać się tym pięknem.Oczywiście przy okazji robimy zdjęcia.
Dotarliśmy do kolejnego punktu kontrolnego.W oddali,ale już całkiem blisko widać wieżę widokową na Smreku.Najpierw jednak kolejne pieczątki do kolekcji i teraz możemy już spokojnie iść na wieżę.
"Smrek (1123 i 1124 m n.p.m.; cz. Smrk, niem. Tafelfichte) – szczyt na zachodnim krańcu Wysokiego Grzbietu Gór Izerskich. Ma dwa wierzchołki oddzielone ledwo zauważalną przełączką. Jest najwyższym szczytem czeskiej części Gór Izerskich.
Cały masyw zbudowany jest ze skał metamorficznych – gnejsów, należących do bloku karkonosko-izerskiego, a ściślej jego północno-zachodniej części - metamorfiku izerskiego.
Wierzchołek 1123 m n.p.m. leży na granicy polsko-czeskiej, w jego pobliżu znajdowało się turystyczne przejście graniczne Stóg Izerski-Smrk.
Wierzchołek 1124 m n.p.m. (smrk po czesku to świerk) leży po stronie czeskiej. W pobliżu szczytu stoi 20-metrowa, zbudowana w latach 2001-2003 (w miejsce starej z 1892) wieża widokowa, z której – przy dobrej widoczności – roztacza się rozległa panorama na Góry Łużyckie i czeską część Gór Izerskich (na południu i zachodzie), Pogórze Izerskie (na północy), polską część Gór Izerskich i Karkonosze (na wschodzie).
Na Smreku znajduje się także pomnik Theodora Körnera z 1909 r., upamiętniający pobyt niemieckiego poety na szczycie w 1809 r."-Wikipedia.
Weszliśmy na wieżę widokową,wieje strasznie.Mało nam "głów nie urwało",ale warto było,bo widoki były niesamowite.
Po zejściu chwila na odpoczynek,posilenie się i dalej w drogę...teraz już tylko z góry...
Najpierw jednak sesja zdjęciowa z wieżą widokową i jeszcze jedno grupowe.
I dotarliśmy do ostatniego punktu kontrolnego,gdzie częstują nas zimną herbatą na orzeźwienie.Odpoczywamy.Słoneczko grzeje mocno,każde z nas ma opalone twarze,ręce.Odczuwamy lekkie zmęczenie,ale już coraz bliżej do mety.Nove Mesto pod Smrkem czeka na nas.
Na rajdowej mecie czekały na nas dyplomy i talerz zupy gulaszowej z pieczywem.Niektórzy mogli sobie pozwolić i wypić piwo dla ochłody.
Po posileniu się,ciężko nam się ruszać,zupa naprawdę syta:)
Pora jednak w drogę ku domowi...
"Dane statystyczne o przebiegu rajdu w dniu czeskim (28.04.2012):
Liczba uczestników na wszystkich trasach: 216
Turytów z Polski: 67
Ilość wędrowców na trasie 11 km: 39, Ilość wędrowców na trasie 15 km: 110, Ilość wędrowców na trasie 26 km: 55, Ilość turystów przewiezionych do Niemiec przez organizatora rajdu: 11"-strona PTSM Lubań.
I tak oto kolejna nasza wędrówka dobiegła końca.
Kolejna "karteczka" została zapisana i pora na następną,więc do zobaczenia....
Pozdrawiamy bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających,życząc miłej lektury.
Zdjęcia tu dodane są Marlenki,Sofijki,Macieja,Radeczka i moje.
Tekst pisany wspólnie i częściowo zapożyczony z internetu.
Danusia i Radek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz