niedziela, 30 czerwca 2013

Droga św.Jakuba-Zgorzelec-Hagenwerder:)

I znów stajemy się pielgrzymami.
Nie spieszymy się zbytnio,późniejszy wyjazd,wiąże się z późniejszą pobudką.Tak jakoś sobie na dziś wymyśliliśmy-na spokojnie przejść odcinek Zgorzelec-Hagenwerder.
Idziemy na stację kolejową,kupujemy bilety ZVON i jedziemy pociągiem do Zgorzelca.
Podróż mija nam spokojnie.












Wysiadamy w Zgorzelcu i spacerowym krokiem idziemy przez miasto,kierując się ku Nysie Łużyckiej.Przekraczamy ją przechodząc na drugi brzeg Mostem Staromiejskim.I jesteśmy w Niemczech,w Görlitz.
Tuż za mostem,po niemieckiej już stronie,skręcamy w lewo i idziemy uliczką lekko do góry,kierując się do Rynku.Mijamy dobrze nam znane budynki-Dom Biblijny,dawny dom Wagi Miejskiej,kamieniczkami z podcieniami,fontannę z Neptunem,stary Ratusz,mnóstwo pięknych,odnowionych kamienic i kierujemy do Grobu Pańskiego.
























Radek już tu był i opowiadał mi o tym miejscu,że pachniało dookoła poziomkami.No dziś raczej nie ma szans,za wcześnie :(
Wchodzimy do środka,kupujemy bilety,stemplujemy nasze pielgrzymie paszporty i kajety,bierzemy folderki i idziemy zwiedzać.
"Święty Grób w Görlitz – zespół trzech kaplic w Görlitz, stanowiących kopię grobu Chrystusa w Jerozolimie.
Kaplice wzniesiono przy drodze prowadzącej ze Starego Miasta i Przedmieścia Mikołajskiego w kierunku wsi Girbigsdorf. W 1325 stał w tym miejscu krzyż, a w 1453 jest wzmiankowana drewniana kaplica Świętego Krzyża. Aż do 1581 istniał tu cmentarz dla skazanych na śmierć i nieochrzczonych. Powstanie budowli murowanych wiąże się z osobą Georga Emericha, syna bogatego kupca i wielokrotnego burmistrza Görlitz Urbana Emericha. W 1464, liczący wówczas 42 lata i ciągle nieżonaty Georg Emerich nawiązał romans z Benigną Horschel, córką Mikołaja, kupca, radnego, dowódcy miejskich wojsk i przeciwnika politycznego swojego ojca. Benigna Horschel zaszła w ciążę, a Georg Emerich odmówił zawarcia z nią małżeństwa, czym wywołał wielki skandal. W tej sytuacji ojciec wysłał go na pielgrzymkę do Jerozolimy, licząc na załagodzenie napięć podczas jego nieobecności. Georg wyruszył w drogę w kwietniu 1465. Otrzymał od proboszcza pieniądze na zakup w Wenecji materiału na ornat do nowej kaplicy Świętego Krzyża, którą planowano wznieść na miejscu istniejącej drewnianej. W Jerozolimie Georg otrzymał godność rycerza Świętego Grobu; powrócił jesienią tego samego roku. W 1470 został po raz pierwszy radnym miejskim, a następnie był kilkakrotnie burmistrzem.
W 1473 rada miejska zakupiła ogród w celu poszerzenia terenu budowy. Zezwolenie na rozpoczęcie inwestycji wydał 1 października 1480 oficjał biskupa z Miśni. Prace budowlane trwały ponad 20 lat. Biskup poświęcił kaplicę Świętego Krzyża 28 maja 1504; oprócz niej powstały także Kaplica Namaszczenia i Kaplica Świętego Grobu. Dwie pierwsze budowle ufundowała rada miejska, trzecią – Georg Emerich. Po reformacji całe założenie stało się własnością rodziny Emerichów. Ostatnia wzmianka o przynależności zespołu kaplic do rodu Emerichów pochodzi z 1670.
Zespół Świętego Grobu w Görlitz składa się z trzech kaplic. Pierwsza z nich to kaplica Świętego Krzyża. Jest to budowla dwupoziomowa. Dolna część to kaplica Adama, a górna to kaplica Golgoty. Układ jest wzorowany na Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie. Kaplica Namaszczenia jest obudowana wnęką zawierającą późnogotycką piaskowcową pietę. Jej nazwa nawiązuje do znajdującego się w Bazylice Grobu Świętego Kamienia Namaszczenia, na którym położono zwłoki Chrystusa w celu ich namaszczenia. Trzecim elementem zespołu jest kaplica Świętego Grobu, która jest wierną pomniejszoną kopią oryginału w Jerozolimie, w jego formie przed przebudową dokonaną w 1555. Wewnątrz znajdował się rodzaj sarkofagu, w którym w Wielki Piątek składano rzeźbę martwego Chrystusa. Do 1525 w Wielkanoc rano przenoszono ją procesyjnie przez całe miasto, a następnie odnoszono do zakrystii kaplicy Świętego Krzyża, gdzie była przechowywana przez cały rok. W 1537 w Boże Ciało rzeźbę zniszczył piorun, co uznano za znak gniewu bożego i zaniechano wystawiania zwłok w Wielki Piątek. W 1915 wykonano w kaplicy ławę grobową na wzór istniejącej w Jerozolimie."-Wikipedia.











My zaczynamy zwiedzanie od małego budynku.Mieści się tu wystawa malarstwa,ktoś by rzekł "drobiowego"...hi,hi...takie skojarzenie.Dookoła nas,na ścianach wiszą obrazy kogutów,indyków i kur...Trzeba przyznać,że są ładne.Oglądamy je na spokojnie i wychodzimy na zewnątrz,idąc do kaplicy Świętego Krzyża.
Niespiesznie oglądamy wszystko,robimy zdjęcia i spacerowym krokiem przemierzamy cały kompleks.Pięknie tu,ale nie pachnie poziomkami :(























Po obejrzeniu wszystkiego,zrobieniu zdjęć wychodzimy na zewnątrz i uliczkami pięknego miasta wędrujemy ku katedrze św.Jakuba,która akurat jest w remoncie.Czyli już niedługo będzie piękna :)
Oglądamy więc katedrę św.Jakuba z zewnątrz i powoli idziemy dalej.Opuszczamy Görlitz i stajemy przed dylematem.Którędy teraz?


















Mamy dwie możliwości-iść ścieżką rowerową wiodącą pomiędzy Nysą Łużycką a główną szosą,albo ścieżką rowerowo-spacerową wzdłuż jeziora.Nie zastanawiamy się zbyt długo.Wybieramy ścieżkę wzdłuż jeziora.Zawsze gdy jechaliśmy tędy pociągiem,marzyło nam się przejść właśnie tędy i dziś to małe marzenie ma się spełnić.Ochoczo skręcamy więc w prawo,mijamy parking i asfaltową ścieżką zmierzamy ku wodom jeziora.
Berzdorfer See,sztuczne jezioro powstało po stopniowym zalewaniu zamkniętej odkrywkowej kopalni węgla brunatnego,która działała tu od 1835 roku.W okresie największego jej rozkwitu,zatrudniała 7000 osób i wydobywała 50 tys.ton węgla brunatnego dziennie.Została zamknięta  w 1997 roku.Poza ogromną dziurą w ziemi,pozostało po niej,ciekawe muzeum w Hagenwerder.
Jezioro ma powierzchnię 960 ha,maksymalną głębokość 72 m i pojemność 330 mln. m3, długość linii brzegowej 15,5 km.
Nazwa zbiornika pochodzi od pobliskiej miejscowości Schönau-Berzdorf auf dem Eigen (która leży na płd.-zach. od zbiornika).















Schodzimy ze ścieżki i piaszczystą plażą zbliżamy się do wody.Trochę wieje,ale to nikomu nie przeszkadza.Podziwiamy widoki,przyglądamy się ludziom uprawiającym windsurfing,robimy zdjęcia i powolutku idziemy dalej.
Wędrujemy spokojnie wzdłuż jeziora,mija nas sporo rowerzystów i pieszych,podobnych nam.Robimy zdjęcia,rozmawiamy i w pewnym momencie dostrzegamy spory tłumek ludzi,stragany i stare,zrujnowane budynki.To pozostałość po dawnej miejscowości Deutsch Ossig,która jak wiele innych musiała ulec kopalni.Dziś trwa tu festyn,smażą się kiełbaski,leje się piwo i panuje dookoła radość :)
My nie zostajemy tu zbyt długo,wszak mamy do przejścia jeszcze kawałek drogi,więc po zdjęciach i zajrzeniu do ruin,ruszamy dalej.


































Mijamy ustawione tablice informacyjne,przedstawiające powstawanie jeziora i kiedy dostrzegamy krzyżówkę asfaltowych ścieżek,postanawiamy opuścić brzeg jeziora i wchodzimy na asfaltową dróżkę wiodącą wśród drzew.Cisza i spokój towarzyszy nam teraz.Nie mija nas ani jeden rowerzysta i pieszy,nie wieje wiatr,wszystko jakby stanęło w miejscu.Cieszymy się tą chwilą-jesteśmy sami-tylko my dwoje,pośród piękna przyrody :) Czy można chcieć więcej ? :)
Niestety nasza cisza kończy się,gdy ścieżka łączy się z tą wiodącą wzdłuż jeziora.I znów dookoła nas hula wiatr,mijają nas piesi i rowerzyści i jest ich jakby trochę więcej-czyli jesteśmy bliżej jakichś zabudowań-stwierdzamy wspólnie.Okazuje się,że dobrze myślimy,jesteśmy niedaleko sporego ośrodka wypoczynkowego,którego zabudowania dostrzegamy po niedługim czasie marszu.Czyli jesteśmy też niedaleko Hagenwerder.Ścieżką rowerowo-spacerową dochodzimy do dużego skrzyżowania,przechodzimy przez nie i idziemy w kierunku ogromnej koparki,którą dostrzegamy w oddali.
Kiedyś ta olbrzymia koparka wybierała węgiel,a dziś służy jako punkt widokowy i jest częścią muzeum górnictwa.Nie wchodzimy do środka,mamy trochę mało czasu.Oglądamy więc wszystko z zewnątrz,robiąc przy tym sporo zdjęć i dopiero po sesji zdjęciowej idziemy w kierunku stacji kolejowej.
















Budynek stacji nie pełni dziś swej funkcji,nie ma tu kasy biletowej i poczekalni,za to mieści się tu restauracja i muzeum techniki i górnictwa.Na stacji jesteśmy ciutkę przed czasem przyjazdu naszego pociągu.Spędzamy go na rozmowie i robieniu zdjęć,a kiedy przyjeżdża nasz pociąg,wsiadamy do niego i odjeżdżamy do Görlitz.















Droga mija nam szybko i znów wędrujemy ulicami pięknego miasta Görlitz.Za każdym razem gdy tu jestem,odkrywam w nim coś nowego,ale i odwiedzam stare,znane mi miejsca.Mamy dość sporo czasu,więc niespiesznie idziemy przez miasto,kierując się ku granicy.
Opuszczamy Niemcy,przechodząc na Polską stronę Mostem Staromiejskim.Idziemy ulicami Zgorzelca,zmierzając ku stacji kolejowej.Zaglądamy po drodze do baru,by coś zjeść,ale okazuje się,że mamy zbyt mało czasu....no cóż,zjemy w domu.














































Na stację przychodzimy z niewielkim zapasem czasowym,mamy więc możliwość zrobić kilka zdjęć ruinie dawnego budynku stacji.Obecnie nie należy on do kolei,tylko ciekawe do kogo????
Gdy przyjeżdża nasz pociąg,wsiadamy do niego i odjeżdżamy nim do Jeleniej Góry,kończąc dzisiejszą wędrówkę i część naszej Drogi :)
Kolejny przed nami,więc do zobaczenia niebawem :)


Pozdrawiamy wszystkich cieplutko i serdecznie,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)


Buen Camino !!!


Przebieg dzisiejszej Drogi:
Zgorzelec Miasto-Dom Jakuba Böhme-Most Staromiejski-Stary Rynek Görlitz-replika Grobu Świętego-Katedra św.Jakuba-Jezioro Berzdorfer See-Hagenwerder 18,6 km.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz