poniedziałek, 14 października 2013

Grzyby :)

Piękne jest to,że mając dzień wolny,można go wykorzystać w dowolny sposób i przeznaczyć na własne widzimisię :)
Ja tak robię !!!
Na dziś umówiłam się z Tatkiem Radka,że razem pojedziemy na grzyby.
Śniadanie,kawa,pakowanie picia i kanapek i ruszamy najpierw do Karpacza,po plecaki,za przejścia tras "Zielone Karkonosze".Kiedy załatwiamy formalności w Karpaczu,jedziemy nad staw,przywitać się z "Kubą"-wielkim łabędziem.















Nad stawem cisza i spokój.Łabędzia nie ma,woda w stawie jak lustro.Nie ma na niej ani jednej zmarszczki.Wszystko jakby stanęło w miejscu,chcąc przyjrzeć się swemu odbiciu.Robię zdjęcia Tatce i pięknemu krajobrazowi Go otaczającemu i dopiero posesji jedziemy do domu,przebrać się i ruszyć na grzybobranie :)











Jedziemy w kierunku Karpnik.Tuż przed wioską,zatrzymujemy się na chwilkę,by zajrzeć w okoliczne laski-a może trafimy na grzyby???
Po krótkim rekonesansie jedziemy przez wieś.Nie zaglądamy jednak do Siostry Tatki-to zrobimy w drodze powrotnej-teraz przed nami lasy pełne grzybów !!!
I tak,jadąc przez Karpniki,kierujemy się ku Górom Sokolim-bo tam właśnie zamierzamy wędrować poszukując grzybów.
Spotykamy Tatki Bratową,witamy się z Nią,rozmawiamy chwilę i jedziemy dalej.....



Samochód zostawiamy na niewielkim parkingu leśnym.Bierzemy wszystko co nam będzie potrzebne i ruszamy w las,na poszukiwanie grzybowych piękności.Oczywiście Tatko Radka znajduje pierwsze grzyby,a ja tylko robię zdjęcia....trza mieć szczęście,ot co!!!
Ale i ja znajduję swoje grzyby.Niektórym robię tylko zdjęcia,a inne dodatkowo zabieram i wrzucam do koszyka.SMS-ami kontaktuję się z Radkiem,śląc Mu piękności,które znalazłam :)
Szwędamy się między złotymi drzewami,wspinając się pod wysokie skały i schodząc w dół w trawy...zbieramy,chodzimy,szukamy i zbieramy...
I kiedy mamy już wystarczającą ilość w koszach,wracamy powoli do samochodu...oczywiście cały czas zbierając kolejne okazy grzybów :)

































Kosze pełne-jesteśmy zadowoleni :) Wracamy!!!
Odwiedzamy po drodze Tatki Siostrę-nie wybaczyłaby nam gdybyśmy nie zajechali...Kawa,ciasto,pogaduchy i czas płynie niesamowicie szybko,a tu za niedługo Radek wróci z pracy....ot pora więc by wrócić do domu....
Żegnamy się więc z Tatki Siostrą i jedziemy przez Łomnicę,gdzie zrobię kilkanaście,a może i kilkadziesiąt zdjęć cudnie kolorowym krajobrazom,pałacom,koniom itp....

















Kiedy piękno jesiennych barw i błękitu nieba zostało uwiecznione na zdjęciach,wsiadamy do autka i wracamy do domu.Jeszcze tylko na moment zatrzymujemy się przy jeleniogórskim lotnisku-oczywiście robię zdjęcia i cieszę się jak małe dziecko,podchodząc do samolotów ustawionych na murawie :)

Do domu wracamy szczęśliwi,radośni i zachwyceni.Każde z nas ma to co czyni go szczęśliwym.I tak kończy się nasze grzybobranie i wędrówka po Górach Sokolich :)

Danusia i Tatko :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz