poniedziałek, 5 czerwca 2017

Poniedziałkowy lajcik....

Z racji tego że wczoraj było święto,ja mam dziś jeszcze wolne,a do tego Radek wziął sobie urlop i wspólnie spędzimy dzisiejszy dzień :)
Wczoraj uzgodniliśmy że rano zdecydujemy dokąd ruszymy.
Wstajemy w miarę wcześnie.Bez pośpiechu jemy śniadanie,pijemy kawę i omawiamy plan dzisiejszej wędrówki.Decydujemy się pojechać do Przesieki,a stamtąd pójść w Góry.Skoro wszystko zostało ustalone,pakujemy plecaki i idziemy na przystanek MZK.Chwilkę czekamy na "6".Jedziemy nią do pętli,gdzie przesiadamy się do "4",która ma nas zawieźć do punktu docelowego.
Podróż mija nam bezproblemowo,umilamy ją sobie rozmowami i podziwianiem widoków.
Wysiadamy na końcowym przystanku i powoli ruszamy na szlak :)










Przed nami prawie 6 km wędrówki cały czas pod górę.Nie przeraża nas to,bo wiele razy tędy szliśmy i w różnych porach roku-zimą,wiosną,latem i jesienią.Znamy więc to podejście.Dziś jednak dajemy sobie luz,wszak ma być lajtowo.Powoli,nie spiesząc się pniemy się ku górze.Przystajemy na odpoczynek i zdjęcia.Przekomarzamy się,wspominamy znajomych z którymi tędy wędrowaliśmy i cieczymy się ciszą panującą dookoła i swoim towarzystwem :)






















Trwa odbudowa Petrovej Boudy :)

























Im jesteśmy wyżej,tym piękniejsze rozpościerają się za nami widoki.Co jakiś czas oglądamy się więc za siebie,robimy zdjęcia i chłoniemy piękno krajobrazu.Donikąd nam się dziś nie spieszy,więc rozkoszujemy się otaczającym nas pięknem.


































Kiedy docieramy do Przełęczy Karkonoskiej zaczynamy się ubierać.Zrobiło się chłodno...
Tu zastanawiamy się chwilę nad dalszą trasą.Ma być lajtowo,więc niespiesznie idziemy w kierunku Petrovej Boudy.Pniemy się cały czas w górę.Mijają nas spore grupy młodzieży,co nie dziwi,wszak wakacje za pasem.My pragniemy ciszy i spokoju,więc kiedy docieramy do krzyżówki szlaków bez szemrania wybieramy zejście do Jagniątkowa "Petrovką".














































Schodzimy więc czarnym szlakiem.Lubię ten szlak.Niewielu turystów tu można spotkać,dzięki czemu panuje tu cisza i spokój.Niespiesznie wędrujemy w dół.Zatrzymujemy się na chwilę w miejscu gdzie zielony szlak skręca w lewo wiodąc do Czarnego Kotła Jagniątkowskiego.Patrzymy się na siebie pytająco przez chwilę-kusi nas to przejście,ale po jakimś czasie,oboje stwierdzamy że skoro ma być lajtowo,to idziemy "Petrovką"....-co oczywiście nie jest tak do końca lajtowym zejściem....
Niespiesznie wędrujemy w dół.Rozmawiamy,robimy zdjęcia i kiedy docieramy do wiaty odpoczynkowej,postanawiamy zejść na ścieżkę wiodącą w las.Kusi nas niesamowicie,bo z opowieści wiemy,że to właśnie owa ścieżka wiedzie do Chatki AKT.Idziemy więc nią coraz głębiej w las.Idziemy,idziemy,idziemy....wciąż idziemy....i nie widać końca ścieżki.Zaczynamy wątpić i to jest najgorsze,bo gdybyśmy nie zwątpili,to pewnie dotarlibyśmy do Chatki,a tak zaczynamy wracać do miejsca skąd weszliśmy w las....i kiedy prawie jesteśmy już niedaleko szlaku dostrzegamy na ścieżce Panią w niebieskiej kurtce-zmierzyła nas takim wzrokiem jakbyśmy byli intruzami-i pewnie tak właśnie jest.....bo czy każdy turysta ot tak sobie może pójść do Chatki???














































Kiedy już jesteśmy przy wiacie,wyjmujemy z plecaków  kanapki,siadamy na kamieniach i zaczynamy ucztować.Posilamy się i odpoczywamy.Kiedy już nabierzemy sił,powoli zaczynamy schodzić dalej,zmierzając do Jagniątkowa.










Wędrówkę umilamy sobie rozmowami i robieniem zdjęć,więc mija nam niesamowicie szybko.Do przystanku w Jagniątkowie docieramy z ogromnym zapasem czasowym.Postanawiamy więc nie czekać tylko schodzimy ku następnemu.Po drodze wchodzimy do sklepu,gdzie kupujemy lody i rozkoszując się ich smakiem docieramy do następnego przystanku MZK.Tu już czekamy na autobus,który przyjeżdża po niedługim czasie,a my wsiadamy do niego kończąc w ten sposób dzisiejszą wędrówkę :)
Kolejna już niebawem,więc do zobaczenia :)


Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)




Aby obejrzeć film kliknij tu

2 komentarze:

  1. Danusiu jak to była lajtowa wycieczka, to nie wyobrażam sobie tych trudniejszych.
    Wy to macie kondycje, mistrzostwo świata. A co do tej ścieżki, na pewno doszlibyście do AKT,
    ja kilka razy tam szłam przed laty. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu :),szkoda że zrezygnowaliśmy,ale jak to mówią "co się odwlecze,to nie uciecze" :)
      Pozdrawiam cieplutko Olu :)

      Usuń