niedziela, 5 listopada 2017

Żółty jesienny liść....

Niedzielny,listopadowy ranek jest dla nas leniwy.Nie wstajemy tak wcześnie,jak zamierzaliśmy,przez co plany na dzisiejszy dzień uległy całkowitej zmianie.
Śniadanie,kawa i ustalamy,że o 10:17 pojedziemy "6" do pętli,a stamtąd do Borowic.Podróż z przesiadką mija nam sprawnie i szybko.Wysiadamy z autobusu na końcowym przystanku w Borowicach i od razu ruszamy na szlak.Wedrujemy leśną drogą niespiesznie.Chłoniemy całymi sobą ciszę nas otaczającą i cieszymy się że dane nam jest razem wędrować :)




































Idziemy leśnym duktem,rozmawiamy i co jakiś czas przystajemy by zrobić zdjęcia.Spoglądamy w górę,na błękit nieba prześwitujący w koronach drzew,na żółte liście delikatnie poruszane wiatrem-jest pięknie,taką jesień lubię :)






















Leśna droga doprowadza nas do "Siruwii"-ogrodu japońskiego w Przesiece.Niestety miejsce to jest zamknięte od 31 października do 1 kwietnia.Spóźniliśmy się 5 dni....Tak po cichutku liczyliśmy jeszcze że przy tak pięknej pogodzie i sporej grupie ludzi kręcących się przed wejściem do ogrodu,mimo wszystko zostanie on otwarty.Nic z tego....trzeba będzie przyjść tu w innym terminie.
Lekko zawiedzeni idziemy dalej,kierując się ku Kaskadzie Myi.Dawno tu nie byliśmy,więc od razu dostrzegamy zmiany.
Jest drogowskaz wskazujący odpowiedni kierunek,są schody wiodące ku miejscu odpoczynku i tablicy informacyjnej.Teren jest posprzątany i zagospodarowany.










Od razu nasuwa się piosenka.....żóły jesienny liść tyle mi opowiedział....













Schodzimy więc ku Myi,krótka sesja zdjęciowa przy tablicy informacyjnej i wędrujemy ku Kaskadzie Myi.Idziemy wzdłuż brzegu Potoku,mija nas spora grupa Morsów z Zielonej Góry,którzy wracają od Wodospadu Myi i wędrują ku Wodospadowi Podgórnej.Witamy się i podążamy dalej.Idziemy wzdłuż Potoku Myi,przyglądamy się płynącej po kamieniach wodzie,robimy zdjęcia,rozmawiamy i radujemy się że jesteśmy tu razem :)

"Kaskada Myi (547 m n.p.m.) – wodospad w Sudetach Zachodnich, w Karkonoszach, w województwie dolnośląskim.
Kaskada Myi znajduje się w południowo-zachodniej Polsce, w Sudetach Zachodnich, w Karkonoskim Padole Śródgórskim, na południe od miejscowości Przesieka przed ujściem Myi do Podgórnej. Obiekt ten często mylony jest z wodospadem o nazwie Kaskady Myi.
Jest to niewielki, czwarty co do wielkości w polskich Karkonoszach wodospad o wysokości zaledwie 5 m, charakteryzujący się pionowymi kamiennymi spadkami zboczy. Tworzą go w dolnej części Myi trzy progi skalne. Kaskada powstała podczas alpejskich ruchów górotwórczych, a czynnikiem decydującym o obecnej rzeźbie kaskady było czwartorzędowe zlodowacenie.
W pobliżu wodospadu na prawym brzegu rośną zrośnięte pniami świerka z bukiem."-Wikipedia.
























































































Powolutku robiąc mnóstwo zdjęć,docieramy do Wodospadu Myi.Tu mamy długą sesję zdjęciową,ale miejsce jest tak piękne i malownicze,że warto tu spędzić o wiele więcej czasu.










































































































Po bardzo długiej sesji zdjęciowej przy wodospadzie,powoli zmierzamy w kierunku tablicy informacyjnej.Co chwilę przystajemy by zrobić zdjęcia i podziwiać piękno potoku.






































































Przy tablicy informacyjnej przysiadamy na chwilę na ławce.Rozmawiamy,pijemy ukraińskie piwo,rozkoszując się jego smakiem i ciesząc się słońcem i swoim towarzystwem :)
Po odpoczynku idziemy w kierunku potoku Podgórnej.Kiedy do niego docieramy,idziemy wzdłuż niego,robiąc zdjęcia i zmierzając do wodospadu.






















Przy Wodospadzie Podgórnej jest sporo ludzi.Nie dziwi to,bo "Morsy" się w nim kąpią.Korzystamy z okazji że w wodzie nia ma jeszcze nikogo i robimy zdjęcia,a po nich przyglądamy się kąpieli "Morsów".

"Wodospad Podgórnej – trzeci pod względem wysokości wodospad w polskiej części Karkonoszy. Wody potoku Podgórna spadają z 10-metrowego progu skalnego dwiema kaskadami do kotła eworsyjnego. Po obu stronach wodospadu znajdują się granitowe urwiska o wysokości do 15 metrów. Dawniej poniżej wodospadu usytuowana była gospoda, dziś nieistniejąca.
Obok wodospadu prowadzi czarny szlak z Przesieki do Sosnówki. Teren wokół wodospadu znajduje się w obszarze Natura 2000.
Wodospad stanowi największą z atrakcji Przesieki. Przyciąga on rzesze turystów i wczasowiczów (morsy)."-Wikipedia.

Po obejrzeniu kąpieli "Morsów",powoli idziemy po schodach w górę i kierujemy się ku knajpce "Wesoły Miś".





















Po drugiej stronie "Wesołego Misia" znajduje się "Galeria Naja"-miejsce które nas interesuje.Podchodzimy do bramy i czytamy informacje tam zamieszczone.

"Wkraczają Państwo do galerii,która zrodziła się z marzeń.Moich,grona przyjaciół oraz grupy-reprezentujących różne pokolenia-twórców,uwieczniających swe wizje w metalu,kamieniu,drewnie i tworzywie ceramicznym.
NAJA to magiczne miejsce.To właśnie tutaj-w Przesiece u stóp Karkonoszy-wytwory artystycznego geniuszu wpisuję się urokliwy krajobraz świerkowych i sosnowych lasów oraz kwietnych bądź zaśnieżonychzboczy,nad którymi króluje wierzchołek Śnieżki.
Poczujcie magięntego miejsca,usłyszcie szum wiatru w koronach drzew i meandrach rzeźbiarskich struktur,prześledźcie drogę promienisłonecznych załamujących się na ich płaszczyznach,zauważcie wreszcie barwy licznych ptaków przysiadających na powierzchniach i w załomach rzeźb.A kiedy nasycicie już swe zmysły i wyobraźnie wrażeniami płynącymi z obcowania z naturą i sztuką,rozważcie czy nie warto nieco zmienić otaczający Was na codzień krajobraz,wzbogacając go w przedmioty artystyczne,w których zaklęte jest piękno...."-tekst z tablicy na bramie.

Kiedy tak sobie czytamy,podchodzi do nas Pani i zaprasza nas do wejścia do środka.Wchodzimy więc za bramę,kupujemy bilety i zostajemy sami z kotem....

























































































































































































































































Przechadzamy się spokojnie,robimy zdjęcia,oglądamy wszystko.Nie spieszymy się,powoli razem z kotem przemierzamy całą plenerową galerię.
Kiedy już obejrzymy wszystko i zrobimy mnóstwo zdjęć,opuszczamy galerię i ruszamy w kierunku kolejnemu naszemu celowi.

Przed nami Rozpadlisko.
















































Dość szybko docieramy do przystanku z którego mamy blisko do Rozpadliska.Sprawdzamy ile mamy czasu do przyjazdu autobusu i stwierdzamy,że spokojnie możemy pójść i zobaczyć to miejsce.
Idziemywięc za drogowskazami i docieramy do wzgórza na które wchodzimy.Po przejściu niewielkiego odcinka stajemy nad drewnianą drabiną.Schodzimy nią w dół,do kamiennych schodów (ja oczywiście kijkami odgarniam zalegające liście-lubię czuć grunt pod nogami).

"Rozpadlisko-geostanowisko nr 99 certyfikowanego Geoparku Krajowego "Karkonoski Park Narodowy wraz z otuliną",utworzonego w 2010 roku.
Grupa skalna położona na prawym brzegu Podgórnej swą nazwęzawdzięcza głębokiej na ok.7m szczelinie,rozdzielającej całość na pół.Długość szczeliny wynosi ok.30m.Zbudowana jest w całości z granitu porfirowatego.Na północnej ścianie rozpadliny znajduje się ciekawostka w postaci lustra tektonicznego.Na tej podstawie wiadomo,że szczelina powstała w miejscu uskoku tektonicznego-w miejscu gdzie masy skalne przesuwały się,granit był mocniej spękany i mniej odporny na wietrzenie.Przy wylocie szczeliny od strony brzegu rzeki widoczna jest,przebiegająca przez całą wysokość skały po prawej stronie,żyła pegmatytowa.Ponadto na rozpadlisku można zaobserwować też wietrzenie typu tafoni.
Rozpadlisko to także miejsce przyciągające turystów przyjeżdżających w Karkonoszach.Zwłaszcza,że Podgórzyn stanowi doskonałą bazę wypadową zarówno w góry,jak też do ciekawych miejsc położonych niżej.Blisko stądo Kaplicy św.Anny z Dobrym źródłem w Sosnówce,Wodospadu Podgórnej,Kaskad Myi i Ogrodu Japońskiego w Przesiece,do ruin Zamku Księcia Henryka koło Marczyc.czy na Zamek Chojnik.
W zwiążku z tym ta geologiczna atrakcja już w XIXwieku zostałą przystosowana dla odwiedzających poprzez wybudowanie schodów,poręczy i mostu.Na przeciwnym brzegu Podgórnej wybudowano gospodę,z okien której rozpościerał się widok na strome,skalne ściany i szczelinę.Obecnie w bezpośrednim sąsiedztwie rozpadliny znajduje się jaz i wlot do podziemnego kanału doprowadzającego wodę do Zbiornika Sosnówka.Zbiornik jest rezerwuarem wody pitnej dla Jeleniej Góry i pełni funkcję retencyjną.
Ciekawostką jest,że szczelina pełniła funkcję schronu obrony cywilnej dla położonej nieopodal,nieistniejącej obecnie,fabryki Bester."-tekst ze tablicy informacyjnej.

Kamienne schody wiodą nas w głąb szczeliny.Przechodzimy przez nią i stajemy nad brzegiem rzeki.Niesamowite miejsce.Robimy zdjęcia,podziwiamy i powoli wracamy.
















































Wychodzimy więc po drabinie na górę,ale dostrzegamy drewniane barierki,więc idziemy zobaczyć ogrodzone miejsca.Pięknie tu jest,malowniczo i tajemniczo.Robimy kilka zdjęć i wracamy.Na przystanku autobusowym jesteśmy ciut przed czasem,wykorzystujemy go na krótką sesję zdjęciową z muflonem.Po zdjęciach idziemy na przystanek i czekamy chwilkę na autobus,a kiedy przyjeżdża wsiadamy do niego i odjeżdżamy do domu,kończąc w ten sposób wycieczkę :)






















I tak kolejna wedrówka dobiegła końca,pora na nową :)
Do zobaczenia niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektrury :)

Danusia i Radek :)


2 komentarze:

  1. Czytając Twój wpis dowiedziałam się o nowej atrakcji w okolicy, tego nie wiedziałam. Nie wiem czy tam pójdę, te drabiny schody
    ale dobrze wiedzieć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu nie jest aż tak źle,drabina ma ledwie kilka szczebli,a schody są kamienne z niewielkim przewyższeniem :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń