niedziela, 21 lutego 2021

Wypijam wino ze swoją dziewczyną - czyli Chełmiec :)

Wczoraj ustaliliśmy że dziś wejdziemy na Chełmiec. Dawno nie byliśmy, więc pora zobaczyć czy coś się tam zmieniło.
Wstajemy dość wcześnie, bez pośpiechu jemy śniadanie, pijemy kawę i pakujemy plecaki. Oczywiście wyjmuję ze swojego plecaka raczki-wczoraj były zbędne, więc i dziś nie powinny być potrzebne. Kiedy zbliża się godzina odjazdu naszego pociągu, wychodzimy z domu i idziemy w kierunku stacji kolejowej. Wchodzimy do budynku, w kasie kupujemy bilety i idziemy na peron, z którego ma odjechać nasz pociąg. Chwilkę na niego czekamy, a kiedy przyjeżdża, wsiadamy do niego, zajmujemy miejsca i wygodnie się rozsiadamy. O 8:57 ruszamy ku nowej przygodzie. 






Podróż do Boguszowa-Gorce mija nam szybko i bezproblemowo. Na stacji wysiadamy jako jedyni pasażerowie. Kiedy pociąg odjeżdża, my powoli ruszamy w kierunku centrum miasta. 

"Boguszów (niem: Gottesberg, po 1945 r.: Boża Góra, nast. Boguszów)
Początek dzisiejszemu miastu dała osada założona przez górników saksońskich, którzy wg spisanych w XVIII i XIX w. kronik, rozpoczęli tutaj w XIV w. wydobywanie rud srebra i ołowiu. Osadę tę nazwano Gottesberg (Boża Góra). Najstarsza udokumentowana wzmianka o niej pochodzi z 1392 r. – ze spisu miejscowości księstwa świdnicko – jaworskiego, który dołączono do testamentu księżnej Agnieszki, wdowy po Bolku II księciu świdnicko – jaworskim. Zgodnie z dokumentem, księstwo  po śmierci księżnej miało przejść pod zwierzchnictwo czeskie. W ten sposób zakończył się okres panowania piastowskiego na tych terenach. W 1497 r. król czeski Władysław Jagiellończyk sprzedał za 10 tys. groszy praskich Książ i okoliczne miejscowości – w tym również Boguszów – jako dobra zastawne swojemu kanclerzowi Johanowi Schellenbergowi. Boguszów jeszcze przed tą datą otrzymał przywilej gminy. Dwa lata później – w 1499 r. ten sam król podniósł rangę Boguszowa nadając mu prawa miejskie oraz prawa górnicze.
W 1502 r. król Władysław Jagiellończyk mając na względzie wzrost wydobycia srebra oraz szybszy rozwój miasta zrzekł się w liście donacyjnym ¼ należnej mu dziesięciny z Boguszowskich kopalń srebra. 
Z początkiem XVI w. nastąpił podział miasta na część „górną” i „dolną”. Obie części miały innych właścicieli, a granica między nimi przebiegała wzdłuż obecnej ul. Buczka. Prawdopodobnie przed 1509 rokiem „dolną” część Boguszowa kupił baron Urlich von Czettritz, który był m.in. właścicielem wsi Stary Lesieniec. Natomiast w 1509 r. „górną”  część sprzedał hrabiemu Conradowi I von Hochberg. W 1539 r. powstała pierwsza szkoła. Opłata tygodniowa za naukę  1 dziecka, wynosiła 1 grosz. W 1544 roku Boguszów dotknięty został wielkim pożarem, który zniszczył wszystkie drewniane domy i sztolnie. Skutki tego pożaru odczuwane były jeszcze przez długi czas potem. Zahamowany został na wiele lat rozwój miasta, gdyż zubożali mieszkańcy  i górnicy zaczęli z niego emigrować. Chcąc pomóc miastu, cesarz Rudolf II nadał mu w 1603 r. przywilej urządzenia targu  w każdy poniedziałek oraz dwóch jarmarków rocznie. Trzy lata później Boguszów uzyskał  od tego samego cesarza przywilej wolnego miasta górniczego.
Pierwsza połowa XVII w. to niezwykle tragiczny okres w dziejach Boguszowa, podobnie jak całego Dolnego Śląska. Szczególnie dotkliwe dla miasta były działania toczącej się wtedy wojny 30- letniej. W okresie tym Boguszów stał się miejscem wielokrotnego przemarszu wojsk szwedzkich i cesarskich. Na miasto nakładano wysokie kontrybucje oraz obciążano jego mieszkańców kosztami kwaterunku wojsk. „Zwyczajowo” też żołnierze często plądrowali miasto, dopuszczając się rabunków, gwałtów i mordów. Przykładowo w 1640 r. konny oddział 400 żołnierzy cesarskich splądrował Boguszów i zabił 30 mieszkańców. Z kolei w 1645 r. żołnierze szwedzcy podczas plądrowania miasta zniszczyli dokumenty miejskie, wrzucając je do szybu kopalni „Śmiało z Bogiem”. Los nie szczędził miastu także innych nieszczęść. W 1624 i 1632 r. wielu mieszkańców Boguszowa zabiła szalejąca wtedy epidemia dżumy, a w 1633 r. połowa miasta strawiona została przez wielki pożar.
Zniszczony, ograbiony i wyludniony Boguszów długo jeszcze potem podnosił się z upadku.
W roku 1670 „dolne” miasto kupił Hans Carl von Seherr. Mimo wielu starań Boguszów nie odzyskał już utraconego w czasie wojny 30- letniej cesarskiego przywileju wolnego miasta górniczego, pozostając miastem prywatnym. I właśnie właściciel „górnej” części miasta – Hans Heinrich II von Hochberg, będący jednocześnie jego prawodawcą, odnowił w 1681 r. przywileje dla swojej części Boguszowa jako miasta górniczego. W porównaniu z poprzednimi cesarskimi przywilejami objęto nim nie tylko ludzi związanych z górnictwem, ale rozciągnięto je na wszystkich mieszkańców. 
Jeszcze w tym samym roku takie same przywileje nadał mieszkańcom „dolnej” części miasta jej właściciel Hans Carl von Seherr.
W roku 1710 Conrad Ernest Maximilian von Hochberg kupił od Carla Ferdynanda von Seherr za sumę 5000 talarów „dolną” część miasta. Od tego momentu Boguszów miał już jednego właściciela i ostatecznie skończył się trwający dwa wieki podział.
Dwa lata później – w 1712 r., Maximilian von Hochberg wydał dla Boguszowa prawa miejskie, które skodyfikowano w 26 artykułach. Regulowały one normy życia w mieście i określały wysokość kar za ich nieprzestrzeganie. W roku 1724 w Boguszowie wybucha kolejny już w historii miasta wielki pożar. Straty były olbrzymie. W ciągu dwóch godzin ogień strawił 78 domów i 2 stodoły. Na szczęście z pomocą w odbudowie miasta pospieszyli bliżsi i starsi sąsiedzi Boguszowa – Kamienna Góra, Jelenia Góra, Jawor i Świdnica, przekazując na ten cel znaczne kwoty pieniężne. W 1731 r. zakończono budowę ratusza. Postawiono go w miejscu gorzelni, od której rozpoczął się 7 lat wcześniej ten pożar. Następne nieszczęście dotknęło Boguszów w 1757 r., kiedy to w wyniku szalejącej epidemii umarło 400 mieszkańców. Do tego dołączyły się później straty materialne, jakie poniosło miasto i jego mieszkańcy w okresie tzw. wojny siedmioletniej (1756-1763) między Prusami a Austrią (w czasie trzeciej wojny śląskiej), a następnie (na początku XIX w.) straty z okresu wojen napoleońskich. Przemarsze różnych wojsk, koszty ich kwaterunku oraz kontrybucje nakładane na miasto, znów na wiele lat zastopowały jego rozwój.
W 1809 roku w Boguszowie odbywały się pierwsze wybory samorządowe. W ich wyniku wyłoniono Radę Miejską składającą się z 27 radnych, a spośród niej magistrat składający się z burmistrza, jego zastępcy i kilku rajców. Był to efekt zapoczątkowanej w 1808 r. w Prusach reformy samorządowej znoszącej miasta prywatne. Jednak Hochbergowie z Książa nie chcieli znieść obciążeń feudalnych ciążących na miastach, które do nich należały. Dopiero w 1852 r. – po wcześniejszych petycjach kierowanych do Księżna i demonstracji mieszkańców Boguszowa przez zamkiem Książ, Hochbergowie obciążania te znieśli i miasto uzyskało pełną samodzielność. Od połowy XIX w. do początku wieku XX w., następuje wielka rozbudowa miasta. Boguszów poszerza swoje granice i zwiększa się gwałtownie liczba obywateli. W 1900 r. miasto liczyło już 8966 mieszkańców (w 1840 r. było 2324).
Okres I i II wojny światowej, był dla Boguszowa w miarę spokojny. W 1973 r. w wyniku połączenia Boguszowa, Gorc, Kuźnic Świdnickich, powstała duża jednostka administracyjna – miasto Boguszów – Gorce. W 1987 roku uchwałom Miejskiej Rady Narodowej ustanowiony został medal „Zasłużony Obywateli Miasta”. W 1996 r. miasto Boguszów – Gorce po raz pierwszy zorganizowało u siebie Polsko – Czeskie Dni Kultury Chrześcijańskiej – święto kultury chrześcijańskiej obchodzone na pograniczu polsko – czeskim. W roku 1999 uroczyście obchodzono 500 – lecie nadania praw miejskich. Pierwsza część tych obchodów odbyła się 4 września i była nią inauguracja X Polsko – Czeskich Dni Kultury Chrześcijańskiej, drugą część uczczono 11 września uroczystą sesją Rady Miejskiej, w Czesie podpisano umowę o współpracy partnerskiej z Publiczną Instytucją Współpracy Międzygminnej (E.P.C.I.) z Piennes we Francji. Wybito też (w Hiszpanii) 500 sztuk medali okolicznościowych. Podczas uroczystej mszy w kościele p.w. „Św. Trójcy” poświęcony został również sztandar miasta. We wrześniu 1999 r., ukazał się także pierwszy numer gazety miejskiej – „Wiadomości Boguszowskie”. Wznowiono też nadanie medalu za zasługi na rzecz rozwoju miasta, ale już pod inną nazwą: „Zasłużony dla Miasta Boguszowa – Gorc”. Wręczany on jest podczas obchodów Święta Niepodległości mieszkańcom (i tylko) za wybitne zasługi dla miasta. W styczniu 2000 r. podpisana przez władze gminy umowa o współpracy partnerskiej z miastem Smiřice w okręgu  Hradec Kralove w Czechach. W 2002 r. (w grudniu) Rada Miejska podjęła uchwałę o trójstronnej współpracy partnerskiej z Dobrym Miastem na Warmii i miastem Radzionków w Województwie Śląskim.
Gorce (niem: Rothenbach). Obecnie dzielnica Boguszowa – Gorc położona na wys. 510 m n.p.m. – na Wyżynie Jabłkowskiej, u stóp góry Mniszek, w kotlinie Czerwonego Potoku. Osadnictwo na tym terenie miało miejsce prawdopodobnie już w końcu XIII w za czasów piastowskich. Początkowo Gorce były osadą leśnych drwali, a następnie pasterzy. W wieku XV mieszkańcy Gorc utrzymywali się z pracy z okolicznych kopalniach srebra. W XVI i XVII w tutejsza ludność zajmowała się tkactwem i uprawą lnu. Węgiel znany był w Gorcach już w XVI w., ale dopiero później – w II połowie wieku XVIII, zaczęto jego eksploatacje na skale przemysłową. I właśnie praca w kopalniach węgla, a potem dodatkowo – w pobliskiej kopalni barytu stała się głównym źródłem utrzymania tutejszych mieszkańców. Tak było aż do zamknięcie tych kopalń. Od roku 1746 Gorce były samodzielną jednostką  administracją – gminną. Prawa osiedla przyznano Gorcom w 1954 r., a w 1962 r. otrzymały prawa miejskie. Status miasta utrzymały do reformy administracyjnej z 1973 r.
Kuźnice Świdnickie (niem: Fellhammer).  Dzielnica Boguszowa – Gorc położona na wysokości 530 – 570 m n.p.m. (składająca się z trzech osiedli) – od płd-zach., Wyżynę Unisławską – od wschodu i Góry Wałbrzyskie – od północy. Powstały z połączenia trzech dawnych wsi, z których każdą założono w innym czasie. Nie jest zanana dokładna data powstania pierwszej osady. Według niektórych źródeł miało to podobno miejsce w 1250 r., jednak nic dokładnie o tej osadzie nie wiadomo. Zapewnie też (jeśli istniała), została później całkowicie zniszczona podczas wojen husyckich. 
Historyczne udokumentowana informacja o osadzie istniejącej w miejscu obecnych Kuźnic Świdnickich Południowych pochodzi dopiero z początków XVI w. (1511 r.). Druga osada powstała w II połowie wieku XVI – w miejscu dzisiejszych Kuźnic Świdnickich Zachodnich. Po 1877 r. powstała trzecia osada Kuźnice Świdnickie Północne. W 1928 r. wymienione osady połączone zostały w jedno osiedle. Mieszkańcy Kuźnic Świdnickich utrzymywali się głównie z pracy w okolicznych kopalniach. Największy rozwój przemysłu (wśród poszczególnych osad Kuźnic) miał miejsce w Kuźnicach Zachodnich. To tutaj odkryte zostały bogate pokłady węgla kamiennego i już w 1721 r. funkcjonowała pierwsza kopalnia. Jednak największy rozwój wsi nastąpił w XIX w., kiedy powstały kolejne duże kopalnie i nastąpiła eksploatacja  węgla kamiennego na wielką – przemysłową skalę. W 1867 r. otwarto linę kolejową Wałbrzych – Jelenia Góra, na trasie której powstała w Kuźnicach Świdnickich stacja kolejowa. Jej dworzec jest najwyżej położonym dworcem na tej linii (574 m n.p.m.). Po ostatniej wojnie wydobycie węgla w tutejszych kopalniach wznowiono, jednak wkrótce nie było tu już żadnych samodzielnych kopalń (Kop. Barbara włączona została do kopalni „Victoria”) i mieszkańcy Kuźnic Świdnickich pracowali w kopalniach w Wałbrzychu i w Boguszowie, aż do ich zamknięcia. W 1954 r. wieś Kuźnice Świdnickie podniesiona została do rangi osiedla, a w 1973 włączono je do Boguszowa – Gorc.
Stary Lesieniec (niem: Alt Lässig). Osiedle położone na wysokości 500-520 m n.p.m. w dolinie Lesku – między Nowym Lesieńcem a Kuźnicami, ciągnące się na długości 1,3 km. Początkowo była wsią, powstałą prawdopodobnie na pocz. XVI w. i należącą wtedy do rodu Czettritzów. Powstanie i rozwój wsi związane było z eksploatacją rud srebra. Istniała tu sztolnia kopalni w Boguszowie. Ostatecznie z uwagi na nieopłacalność wydobywania – w II połowie XVI w. (w 1580 r.) górnictwo srebra upadło. Od XVI w. w Stary Lesieńcu rozpoczęto wydobywanie węgla kamiennego. Odbywało się to jednak na małą skalę, w małych szybach działających okresowo. W 1750 r. powstała tu już większa kopalnia, która połączono później z kopalnią w Gorcach. W efekcie, w obu kopalniach wydobywano w ciągu roku około 900 ton węgla. Eksploatacja węgla na wielką skalę rozpoczęła się na początku XIX w., co wpłynęło na szybki rozwój wsi. Po II wojnie światowej, (podobnie jak wcześniej) większość mieszkańców stanowili górnicy, którzy pracowali w Boguszowie, Gorcach i Wałbrzychu. We wsi nie działa już żadna kopalnia. W 1954 r. Stary Lesieniec utracił samodzielność i stał się osiedlem włączonym do Boguszowa, a od 1973 r., Osiedlem Boguszowa – Gorc.
Najstarsza kopalnia srebra w Boguszowie.
Ze względu na dość różnorodne rozczłonkowanie żył srebronośnych w okolicy Boguszowa, od XVI wieku rozpoczyna dopiero się eksploatacja tych złóż, przynosząca nieraz więcej rozczarowań niż upragnionych zysków. Bogatsze zasoby okruszcowanych skał wybrano w pierwszej kolejności, natomiast mniej imponujące resztki wybierano na przeżycie kopalni w czasie dalszego poszukiwania żył srebronośnych.
Górnictwo kruszcowe w Boguszowie można podzielić na dwa okresy. Obiecującym okresem eksploatacji rud srebra były lata 1530-1550. Po tym szczytowym, pomyślnym okresie  wystąpił pewien regres ale wydobycie rud prowadzono aż do roku 1618 czyli do wybuchu wojny trzydziestoletniej. Wojna trzydziestoletnia była dla tutejszej ludności kataklizmem. Upadek gospodarczy, liczne epidemie, niszczące przemarsze wojsk, ciągłe pożary, to wszystko przyczyniło się do zdziesiątkowania ludności, zamrożenia wszelkich inicjatyw gospodarczych a tym samym do daleko posuniętej pauperyzacji społeczeństwa. Górnictwo srebra odżyło nieco w Boguszowie dopiero po wojnie trzydziestoletniej, czyli po 1648 roku. Ten drugi etap trwał ze zmiennym szczęściem aż do połowy XIX wieku. Niewielkie kopalnie lokowano w obszarze rozpoznanych zasobów.
Jedną z pierwszych kopalni srebra na terenie Boguszowa była kopalnia założona w centralnej części miasta (rynek)  o późniejszej nazwie „Wags mit Gott”  ( „Śmiało z Bogiem”) .  
Z tą nazwą spotkać się można w dokumentach dopiero z 1706 roku. Jak się nazywała wcześniej? Brak wiarygodnych materiałów źródłowych, nie wyjaśnia sprawę ale można domniemać że nazywała się podobnie.
Do założenia w centrum miasta kopalni przyczyniły się rozpoznane żyły srebronośne, barytowo – siarczkowe, o znacznym nachyleniu i kierunku NNW – SSE. Zasadnicze prace eksploatacyjne prowadzono początkowo w żyle  „Gotlob” (Silberblick) a nieco później eksploatację przeniesiono do żyły „Egmont” (Barbara).
W okresie założycielskim kopalni  „Wags mit Gott” czyli od roku 1529, obszar górniczy  można było wpisać w prostokąt o wymiarach 300 m x 80 m. Z czasem zaczęto poszerzać działalność na tej kopalni przez budowę dwóch sztolni: „Lässigerstolle” (Lesieniecka), której wlot znajdował się w wiosce  Lässig (Lesieniec) i  drugą nieco głębszą sztolnię (22 m głębsza) o nazwie „Reichensteinerstolle” (Złotostocką), którą nigdy nie doprowadzono do szybu głównego.
Sam szyb główny usytuowano w zachodniej części rynku, na poziomie 595 m n.p.m. co obrazuje mapa z 1773 roku.
Wylot sztolni „Lässigerstolle” znajdował się na poziomie 539 m n.p.m. około 570 m od szybu (azymut 235 0). Otwór wejściowy sztolni głębokiej „Reichensteinerstolle”, założono  na poziomie 528 m n.p.m. w odległości około 975 m od szybu.
W roku 1530, powołane do życia gwarectwo, zaczęło w rynku głębić szyb zasadniczy kopalni „Wags mit Gott”, a więc była to pierwsza kopalnia srebra na terenie Boguszowa.
Sztolnię „Lässigerstolle” zaczęto głębić około roku 1564, choć nie wykluczone ze to zadanie zaczęto realizować znacznie wcześniej. W pierwszej połowie XVI wieku zaczęto głębić sztolnie głęboką „Reichensteinerstolle”, choć ją nigdy nie ukończono.
Prawdziwy rozkwit boguszowskiego górnictwa kruszcowego przypada na lata 30 i 50 XVI wieku. Kamera Śląska umiejscowiła w Boguszowie Królewski Urząd Górniczy.  Na ten okres przypada też działalność i innych gwarectw w okolicach Boguszowa jak: „Morgenstern”, „Segen Gottes”, „Greisler Zeche”, „Löbenthal”.
Niestety po latach tłustych przyszły czasy chude i załamanie wydobycia ze względu na nierentowność eksploatacji. Zapewne do tego przyczynił się też straszliwie niszczący pożar miasta w roku 1554.  Jak wynika  z zachowanych nielicznych dokumentów, w roku 1589 na terenie Boguszowa miał pracować tylko jeden górnik. 
Dopiero w drugiej połowie XVII wieku wznowiono poszukiwania nowych żył srebronośnych choć nie wyklucza się że te poszukiwania prowadzono na obszarze górniczym kopalni „Wags mit Gott”.
Ze skąpych źródeł dowiadujemy się że w roku 1700 ponownie uruchomiono sztolnię „Reichensteinerstolle” a w latach 1712 – 1714 zaczęto eksploatować nowo odkrytą, zasobną żyłę srebronośną w obrębie kopalni „Wags mit Gott”.
Jednak już w roku 1726 wydobycie rud srebronośnych w kopalni „Wags mit Gott” przerwano wobec braku perspektyw na odkrycie nowych zasobów.
Wprawdzie wznawiano poszukiwania w latach 1744, 1754-55  oraz w roku 1770, ale efekty były mierne i nadzieje na dotarcie do zasobnych złóż malała do zera.
W XIX wieku nadzieje dotarcia do spodziewanych zasobów srebronośnych  znów odżyły wraz postępem technicznych w górnictwie kruszcowym. W roku 1856 za sprawą przemysłowca i kupca G. Kramsta, podjęto próbę rozbudowy kopalni „Wags mit Gott” i „Morgenstern”, nadając tej kopalni nową nazwę „Egmont”. Wybudowano nowy szyb o nazwie „Ludwig”, usytuowany w centrum miasta, poniżej rynku. Szyb ten o głębokości 132 m obsługiwał poziomy wydobywcze: +542 m, +500 m, +448 m, oraz miedzy poziomy: +528 m, +534 m, +507 m, +470 m. Odbudowano sztolnię „Lässigerstolle”. Niestety  i te kosztowne zabiegi restytucji kopalni spaliły na panewce. Do wymarzonych zasobów srebra nie dotarto. W roku 1865 wszystkie prace poszukiwawcze na tej kopalni wstrzymano i nigdy już nie wznowiono. Dalsze zainteresowania skierowano na górnictwo węgla i barytu.
Z analiz zachowanych dokumentów można domniemać że na kopalni „Wags mit Gott” w latach sukcesu 1530-1630 z wydobytej rudy okruszcowanej związkami srebra,  uzyskano około 4 tony czystego srebra. W późniejszych latach, na przykład w 1654 r., z 1 tony wzbogaconej szlichty uzyskiwano 0,141 kg srebra. w 1693 roku – 0,466 – 6,159 kg srebra. a w 1762  roku – 0,272 kg srebra.
Po dawnej kopalni srebra „Wags mit Gott”  w zasadzie w terenie nie pozostały żadne widoczne ślady naziemne. Po szybie głównym, zlokalizowanym niegdyś w zachodniej części rynku, w wyniku analiz porównawczych wiemy tylko tyle że jego tarcza czyli wlot do kopalni znajdował się na wysokości +595 m. Jego najgłębszy poziom wydobywczy w roku 1718 stanowił głębokość  +520 m., czyli że szyb miał głębokość rzeczywistą  55 metrów. Szybem tym można było dotrzeć do poziomów : poziom górny - +575 m, poziom środkowy - +553 m, poziom głęboki  - +542 m, podpoziom  funkcjonujący w roku 1550  +534 m  i poziom najgłębszy w 1718 roku +520 m.
Szyb główny miał dwa przedziały a jego wymiary wynosiły 3,3 m x 0,85 m.
Do szybu głównego dochodziła sztolnia „Lässigerstolle” na poziomie - +539 m. a także miała dochodzić sztolnia głęboka „Reichensteinerstolle”, ale nigdy to przedsięwzięcie nie  doprowadzono do końca.  Jej wlot był przygotowany na poziomie  +528 m.  Długość tej sztolni w roku 1589  wynosiła 450 m.  a w roku 1718 - 460 m.. W latach 1754 – 1770 sztolnię tą dwukrotnie wydłużano o 28 m a następnie o 15 m. Wylot tej sztolni znajdował się w okolicy doliny Lesku przy zbiegu ulic Głowackiego i Żeromskiego, za torami kolejowymi. 
Ze sztolnią „Reichensteinerstolle” wiązano nadzieje na odwadnianie niższych poziomów wydobywczych.  W ten sposób gdy uruchomiono w roku 1550 podpoziom wydobywczy +534 m, dla odwodnienia nowych wyrobisk z poziomu sztolni „Lässigerstolle” - +539 m, wydrążono szybik 8 metrowy do poziomu  +534 m. i zainstalowano kunszt wodny.
Wylot sztolni „Lässigerstolle” znajdował się w dolnej części ulicy Świerczewskiego,  w pobliżu dzisiejszego budynku nr. 32. Brak jednak jakichkolwiek śladów.
Podobnie jak w innych kopalniach kruszcowych  tak i boguszowskiej kopalni „Wags mit Gott” pozyskanie rudy srebronośnej odbywało się ręcznie przy pomocy młotka i żelazka. Proch raczej nie stosowano.  Skałę płonną starano się pozostawiać pod ziemią w zrobach nieeksploatowanych."-tekst ze strony: https://boguszow-gorce.pl/historia-boguszowa-gorc.htm

"Daty i ciekawostki
-1392 - najstarsza udokumentowana wzmianka o Boguszowie (Gottesberg) - w testamencie księżnej Agnieszki - wdowy po Bolku II księciu świdnicko-jaworskim
-1499 - otrzymanie praw miejskich i praw górniczych przez miasto od króla czeskiego Władysława Jagiellończyka
-1509 - podział miasta na części: "dolną" i "górną" mające innych właścicieli
-1525 - zbudowano drewniany kościół katolicki, ufundowany przez boguszowskich górników (w miejscu obecnego kościoła Św.Trójcy)
-1532 - właściciel "górnej" części Boguszowa Christoph von Hoberg nadaje miastu ordunek górniczy wzorowany na prawie górniczym z Jachymowa (Czechy)
-1533 - taki sam ordynek wydaje dla "dolnej" części Boguszowa Urlich von Czettritz
-1539 - powstaje pierwsza szkoła elementarna
-1626 - założenie pierwszego cechu w Boguszowie (cech szewców)
-1683 - jako drugi, powstaje cech piekarzy
-1710 - Conrad Ernest Maximilian von Hochberg wykupuje "dolną" część miasta i odtąd Boguszów ma już jednego właściciela
-1721 - wykonano w Boguszowie wyrok śmierci przez ścięcie mieczem na kacie miejskim za wytrucie bydła arszenikiem
-1723 - założenie cechu tkaczy
-1789 - wybudowano w Boguszowie pierwsze na Śląsku piece koksownicze (wzorowane na angielskich)
-1809 - pierwsze wybory samorządowe w Boguszowie
-1810 - otwarto w mieście pierwszą aptekę
-1810-1827 - w Boguszowie znajdował się Królewski Sąd Miejski
-1807 - powstaje szkoła przemysłowa dla dziewcząt
-1818 - powstaje poczta
-1823 - doprowadzona zostaje woda (z ujęcia pod Chełmcem), drewnianymi rurami
-1859 - powstaje szkoła górnicza
-1867 - rozpoczęto w Boguszowie wybieranie barytu
-1867 - oddana zostaje do użytku linia kolejowa Wałbrzych - Jelenia Góra
-1875 - uruchomiona zostaje miejscowa gazownia
-1882 - zastosowanie (pierwszego w świecie) pieca koksowniczego z komorami regeneracyjnymi - skonstruowanego przez inż. Gustawa Hoffmanna
-1914 - (1 stycznia) oddano do użytku pierwszą na Śląsku zelektryfikowaną linię kolejową Szczawienko - Kuźnice Świdnickie - Mieroszów - Mezimesti
-1945 - (maj) po wkroczeniu wojsk radzieckich pierwszym burmistrzem zostaje niemiecki komunista Juliusz Müller (vel Młynarczyk - nazwisko ze strony matki)
-1945 - (18 czerwca) pierwszy polski burmistrz - Pan Mielczanek obejmuje zarząd miasta
-1945 - (25 sierpnia) powstaje pierwszy polski Zarząd Miejski
-1945 - (3 października) otwarto pierwszą szkołę polską przy ul. M.Fornalskiej. Jej kierownikiem został Leopold Gołogórski.
-1945 - (25 października) przybycie pierwszego polskiego aptekarza mgr Edwarda Waśkiela, który uruchomił aptekę przy pl. Odrodzenia - pierwszy polski lekarz - lek.med. Henryk Woldański
-1946 - przybywają reemigranci w Francji - jako pierwszy z tej grupy przybył Pan Mieczysław Czekaj (późniejszy burmistrz Boguszowa).
-1946 - (8 maja)ostatni zapis w niemieckiej księdze chrztów
-1950 - (5 grudzień)powstaje pierwsze na Dolnym Śląsku Koło Przyjaciół Biblioteki
-1966 - powstała pierwsza na Dolnym Śląsku "Izba pamiątek regionalnych" w Starym Lesieńcu powstał pierwszy na Dolnym Śląsku wiejski "Dom Książki" i Klub-Czytelnia "Ruch"
-1973 - połączenie Boguszowa, Starego Lesieńca i Kuźnic Świdnickich w jedno miasto pn. Boguszów-Gorce
-1997 - zamknięcie kopalni barytu - najdłużej działającej w mieście kopalni
-1999 - (wrzesień) uroczyste obchody 500-lecia nadania praw miejskich."-tekst ze strony: https://boguszow-gorce.pl/daty-i-ciekawostki.htm

Wędrujemy uliczkami Boguszowa, przyglądamy się znanym nam miejscom robiąc przy okazji kilka zdjęć i niespiesznie docieramy do Rynku i stojącego na nim najwyżej położonego Ratusza w Polsce. Fotografujemy się z nim, a po fotkach idziemy już na szlak wiodący na Górę Chełmiec.














"Droga krzyżowa Górniczego Trudu (Boguszów-Gorce - Chełmiec).
Jedyna w kraju Górnicza Kalwaria składa się z 14 stacji wykonanych w formie granitowych tablic. Ciężkich jak górniczy trud. Droga Krzyżowa Trudu Górniczego jest usytuowana wzdłuż wygodnej trasy turystycznej wiodącej na górę Chełmiec(851 m n.p.m.),gdzie znajduje się ostatnia stacja tej górniczej Golgoty .Uwagę i uznanie budzą inskrypcje na każdej z tablic o treści Pasyjnej oraz bardzo trafnej, przez lapidarność, treści upamiętniającej i odzwierciedlającej górnicze losy.
Każda stacja to miejsce do refleksji, modlitwy i inny fragment historii górnictwa. Zawsze tak samo ciężki ,niebezpieczny.
Zatrzymując się przy początkowej tablicy , poznajemy początek historii naszego miasta, wykutej przez górników poszukujących tu srebra.
Stajemy przed obrazem historii Boguszowa spiętej srebrnymi ramami z białym tłem i czarną treścią. Górnicza ofiara nie została zapomniana.
W roku 2001 z inicjatywy proboszcza parafii p.w.Trójcy Świętej księdza kanonika magistra Andrzeja Bajaka powstała w północnej części miasta Droga Krzyżowa Trudu Górniczego. Wielkim entuzjastą i zwolennikiem tego przedsięwzięcia był wieloletni Burmistrz Boguszowa-Gorc, Ś.p.Marian Nogaś. Ogrom jego osobistego zaangażowania pozwolił pokonać bariery mentalne, administracyjne i te wydawałoby się nie do sforsowania finansowe. Wspaniały przykład współdziałania władz cywilnych, samorządowych i kościelnych pro publico bono.
Jest to uhonorowanie ciężkiej pracy górników którzy przybyli z różnych kopalń i zakątków świata po to, żeby z tym miastem związać swoje dalsze losy ,zapewnić godny byt sobie i swoim bliskim. Okaleczeni wojną, wcześniej w innych kopalniach wydobywali węgiel, uran , siarkę, złoto ,srebro sól, parafinę ,inne minerały niezbędne w przemyśle i budownictwie.
Prace montażowe Drogi Krzyżowej Trudu Górniczego rozpoczęły się w miesiącach jesienno-zimowych pierwszego roku nowego tysiąclecia. Ziemia skuta pierwszymi przymrozkami mogła przywodzić na myśl górniczy trud. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu i wierze w sukces, księdza Andrzeja Bajaka i wsparciu w każdej fazie realizacji Burmistrza Mariana Nogasia udało się zintegrować i zmobilizować mieszkańców, przedstawicieli lokalnych firm i darczyńców. Owocem ich pracy jest ta unikalna w skali kraju Droga Krzyżowa Trudu Górniczego. Jak trudna to była praca świadczy ilość ludzi zaangażowanych w bezpośrednie prace ziemno- montażowe oraz wykorzystanie ciężkiego sprzętu użyczonego przez Zakład Budżetowy Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Boguszowie. Słowa uznania dla operatorów ciężkiego sprzętu i kierowców, za sprawne przeprowadzenie prac mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych. Podziękowania dla pracowników Lasów komunalnych za fachową pomoc sprzętową i nadzór. W ten sposób złożyliście hołd za tyle lat górniczej historii. Jest to wspaniała pamiątka dla przyszłych pokoleń , przykład świadomości historycznej i dowód na to że mieszkańcy naszego miasta w imię szczytnych celów potrafili się zjednoczyć i zbudować Górniczą Kalwarię.
Trasa Drogi Krzyżowej Trudu Górniczego nie jest trudna, nawet niewprawny piechur jest w stanie ją przejść. Spełnia też obok funkcji religijnych, Pasyjnych, historycznych funkcję rekreacyjną. Pogrążeni w kontemplacji przy każdej tablicy zatrzymujemy się na chwile ,regulujemy oddech i podążamy dalej śladami górniczego trudu. Myślami schodzimy do starych górniczych wyrobisk. W okresie Wielkiego Postu w każdy piątek mieszkańcy miasta biorą udział wraz ze swoim duszpasterzem w Misterium Pasyjnym Drogi Krzyżowej które wiedzie trasą Tej właśnie Górniczej Kalwarii.
Tak jak pamięć górników naszego miasta zasługuje na szacunek, podobną troską powinniśmy otaczać to co mieszkańcy zbudowali ze swoim duszpasterzem. Uszanujmy ich zaangażowanie ,trud .Nie niszczmy tego wspaniałego dzieła .Niestety tablice są dewastowane poprzez umieszczanie na nich wulgarnych napisów, przewracane kwiaty i znicze .To jest też miejsce kultu religijnego. Boguszów nie zasługuje na takie barbarzyństwo i akty wandalizmu .To bezczeszczenie pamięci zmarłych ,obrażanie uczuć religijnych, wreszcie niszczenie estetyki tego pięknego kawałka Bożej Góry.
Proszę sobie wyobrazić że znajdujemy się na podszybiu kopalni, wchodzimy do klatki górniczej windy, słyszymy szczęk domykanej kraty i gong sygnalisty. Rozpoczynamy podróż śladami tych, którzy to miasto budowali, podążamy chodnikami i przekopami trudu górniczego. Każda stacja to inna i zarazem podobna historia górniczego trudu.
Stacja I Haniebny wyrok-Pamięci Górników Kopalń Barytu.
Robię na barycie-tak mówili o swoim miejscu pracy pokolenia górników kopalń Boguszowa i Stanisławowa. Była to najdłużej działająca kopalnia w mieście .Tu zajeżdżali do ciężkiej pracy nasi współmieszkańcy. Dzięki ich pracy miasto zawdzięczało swój rozwój .Od wydobywanego minerału, barytu, wziął nazwę Klub Sportowy Baryt Boguszów i popularna w owych czasach restauracja .Warunki pracy górników kopalń barytu to biały pył który pozostawał na stałe w łaknących oddechu płucach ,wilgoć wyrobisk ,minimalna mechanizacja .Wypadki które kończyły się śmiercią i kalectwem, renty inwalidzkie. Mimo to górnicy kopalń barytu zapewnili rozwój naszemu miastu. Byliśmy dumni że w Boguszowie jest jedyna w Polsce kopalnia barytu. Likwidacja kopalni w roku 1997 to haniebny wyrok nie tylko na Was górnikach to także niczym nie uzasadniony wyrok na życie miasta. My Boguszowianie pamiętamy o Was, wiemy że chleb jedzony pod ziemią naprawdę był ciężkim kawałkiem tego powszedniego trudu.
Stacja II Brzemie Krzyża-Pamięci Górników Kopalń Uranu.
Górnicy tych kopalń w Kowarach i Stroniu Śląskim, dziesiątkowani przez nieznane dotychczas w medycynie górniczej choroby, nieświadomi jak niebezpieczna jest ich praca. Niebezpieczna w dwójnasób, wydobywany bez żadnych zabezpieczeń osobistych uran powodował nieuleczalną chorobę popromienną. Nie mniej groźne było nieopatrzne wymienienie nazwy surowca który wydobywali. Kopalnie uranu przypominały obozy pracy z najczarniejszych kart historii. Wzmocniona ochrona, oprócz dozoru górniczego liczna grupa funkcjonariuszy służb specjalnych. Ilu z Was jeszcze żyje? Ilu odeszło na wieczną szychtę po latach męczarni choroby popromiennej.
To brzemię nieuleczalnej choroby. Tak bardzo bolesne dlatego, że nie wolno było mówić o prawdziwej przyczynie Waszej śmierci.
Stacja III Pierwszy upadek-Pamięci Górników KWK Wałbrzych.
Wielu mieszkańców naszego miasta w tej kopalni pracowało .Pierwszy upadek w drodze na Golgotę to pierwszy znak upadku naszego górnictwa, zwiastun biedy, bezrobocia i ludzkich tragedii. Wspominamy Was górnicy Kopalni Wałbrzych. Przywołajmy też tych którzy kupili Bożonarodzeniowe choinki i ozdoby, w znanych tylko sobie zakamarkach poukrywali świąteczne upominki dla swoich bliskich. Nie dane im było doczekać tych radosnych chwil, 22- go grudnia 1985 roku 18 z nich zabrała górnicza śmierć. Ich bliscy zamiast kolęd wysłuchali mroźnych taktów marsza żałobnego. Zapach świerku rozchodził się nie z udekorowanych choinek w ich domach lecz z licznych wieńców złożonych na ich grobach . Pamiętamy.
Stacja IV Miłość Matki-Pamięci Górników KWK Victoria.
W naszym mieście czynne były dwa szyby wydobywcze kopalni Victoria; Witold i Barbara.
Matczyna troska, to kanapki z wędliną, wystaną w wielogodzinnej kolejce ,zapakowane w podwójny papier, dla syna, na szychtę. Trwożliwe oczekiwanie z obiadem ,kolacją.
Miłość matki to przyspieszone bicie serca na słyszaną w oddali syrenę karetki .To łzy za młodym życiem których to wiele zostało przerwanych na szybie Barbara i Witold. To upominki na Dzień Górnika. Lampka na mogile syna. Sięganie pamięcią matczynego serca ile to już lat? To pytanie o sprawiedliwość, dlaczego on?
Stacja V Pomoc Szymona-Pamięci Górników KWK Julia.
To żony i dzieci starające się odciążyć od domowych obowiązków zmęczonego szychtą męża i ojca. To ratownicy górniczy śpieszący kolegom na ratunek .Lekarze i pielęgniarki ratujący ich życie. To wszyscy ci którzy pomagali wdowom i sierotom po 5 górnikach którzy zginęli w kopalni Julia(wtedy Thorez) 11-go września 1985 roku. To wszyscy ci którzy dzielili z nimi ciężki kawałek górniczego życia
Stacja VI Chusta Weroniki-Pamięci Górników Noworudzkich Kopalń Węgla Kamiennego.
To chwila odpoczynku w ciężkiej pracy. Otarcie czoła ,uchylenie hełmu i rozgarniecie zlepionych potem włosów .Łyk zimnej czarnej kawy z górniczej manierki. To otarcie łez po tragicznej śmierci 14 górników 1-go września 1958 roku. To głębszy oddech i tłumienie szlochu po tych 19 których górnicza śmierć zabrała 7-go września 1976 roku. To zmęczona bólem rozpaczy twarz za czarnym woalem żałoby po 7 górnikach których zabił wyrzut skał 3-go października 1979 roku.
Stacja VII Drugi upadek-Pamięci Górników Kopalń Rud Metali.
Kolejna kopalnia zostaje zlikwidowana .Przybywa bezrobotnych górników. Wcale nie jest łatwo przekwalifikować się, znaleźć pracę w sytuacji kiedy całe dotychczasowe dorosłe życie pracowało się w kopalniach .Nikt nie chce zatrudniać byłych górników .Pamiętajmy o górnikach wydobywających srebro i ołów w naszym mieście , od rozpoczętej przez nich pracy datuje się historia Boguszowskiego górnictwa.
Stacja VIII Kobiece łzy-Pamięci Skalników Kopalń Kamienia i Minerałów.
Ciężka praca w licznych kamieniołomach , kopalniach surowców skalnych i minerałów .Choroba wibracyjna, piekąca ślina w gardłach górników wydobywających siarkę ,trudno gojące się i piekące rany górników kopalń soli. Kobiece łzy, talerz z ostygłą zupą, obok sczerstwiała kromka chleba ,nietknięta kolacja, domowe pantofle w tym samym miejscu. Nie wracają ze zmian na które poszli. Drżenie rąk i lęk na dźwięk dzwonka przy drzwiach ,przecież on ma swój klucz… Miał.
Stacja IX Trzeci upadek-Pamięci Górników Kopalń Francji.
Byli jednymi z pierwszych którzy rozpoczęli nową górniczą historię po zakończeniu wojny.
Górnicy kopalń Francji stanowili liczną zbiorowość wśród górniczej braci. Przywieźli swoje obyczaje kultywowane do dzisiaj .Wyróżniali się charakterystycznym ubiorem w nieodłącznych beretach i szalikach. Płyną lata przeplatane smutkami i radościami, zwykłe górnicze życie w górniczym mieście. Trzeci upadek, likwidacja ostatniej kopalni, w świetle fleszy i kamer wyjeżdżają ostatnie wózki z węglem .Górnictwo w naszym mieście przestaje istnieć.
Stacja X Zdarte szaty-Pamięci Górników Kopalń Belgii.
Kolejna fala reemigrantów wraca do Polski, żeby pracować w polskich kopalniach i dla Polski.
Do wielojęzycznego gwaru dołącza dialekt waloński. Zdarte szaty ,to odarcie z godności pracy, brak podstaw bytu materialnego .To zetlałe, rozpadające się przesiąknięte górniczym potem koszule. Milczący współuczestnicy górniczego trudu.
Stacja XI Bolesne gwoździe-Pamięci Górników Kopalń Niemiec.
Górnicy z kopalń Westfalii zastają tu warunki pracy jakże odmienne od tych w jakich dotychczas pracowali. Brak mechanizacji, zagrożenie gazowe, nowy system pracy. Mimo to górnicy kopalń Niemiec wiążą swoje losy z naszym miastem .Są Polakami, długo czekali na chwilę gdy będą mogli bez strachu powiedzieć w swoim ojczystym języku Szczęść Boże .Pracują ,ulegają wypadkom, giną w górniczych katastrofach, to bolesne gwoździe górniczego losu. Dożywają emerytur ,przechodzą na renty zawodowe i powypadkowe. Gorycz rozczarowań, niesłuszne i nieuzasadnione nazywanie ich Niemcami. Najboleśniejsze gwoździe górniczej doli.
Stacja XII Tajemnica śmierci-Pamięci Górników Kopalń Kresów Wschodnich.
Wyrwani, odcięci od korzeni swoich rodzinnych stron. Pozbawieni ojczyzny. Skazani na tułaczy los. Zanim spotkał ich ten okrutny los wydobywali torf na Polesiu, parafinę i ropę naftową w Zagłębiu Borysławskim. Torfem były ogrzewane górnicze chałupy ,rozświetlane blaskiem lamp naftowych .W cieple pieca, blasku lampy, jakże często daremnie oczekiwano na powrót swoich bliskich. Pogrążeni w żalu górniczych tragedii złączeni tajemnicą górniczej śmierci, która zawsze jest taka sama. Niespodziewana ,obfite żniwo zbierająca.
Stacja XIII Martwe ciało-Pamięci Górników Zesłańców.
Górnicy zesłańcy jechali do syberyjskich kopalń złota, węgla rud metali. Jechali w bydlęcych wagonach zwanych stołypinowskimi. Gehenna podroży trwała kilka tygodni w kilkudziesięciostopniowym mrozie .Głód i choroby dziesiątkowały ich nawet o połowę pierwotnego stanu osobowego w danym transporcie. 
Martwe ciała zesłańców oprawcy wyrzucali w śnieg na żer wilkom, wzdłuż całej trasy kolejowej. Ci którzy przeżyli mimo mrozu, głodu i strzałów funkcjonariuszy NKWD, docierali do kopalń Workuty, Kołymy. Kopalnie te nie były niczym innym jak bezterminowymi obozami pracy, aż do śmierci .Na bocznicy kolejowej zostali otoczeni przez funkcjonariuszy z ujadającymi psami, ograbieni z resztek skromnego dobytku. Zaczęła się podziemna Golgota. Przełożonym górników zesłańców nie był sztygar, nadgórnik czy brygadzista. Był nim funkcjonariusz złowrogiej NKWD, nie posiadał laski sztygarskiej ale kaburę z pistoletem u pasa i czapkę z granatowym otokiem zamiast górniczego hełmu. Mimo okaleczeń, zgorzknienia i ciężkich przeżyć pracowali w kopalniach naszego miasta, wnieśli ogromny wkład w rozwój Boguszowa. Niektórych z nich dopiero tutaj dosięgła górnicza śmierć.
Stacja XIV Grób w skale-Pamięci Wszystkich Ofiar Górnictwa.
Dziś w naszym mieście nie ma już górnictwa. Pamiętajmy o tych górnikach którym urządzono tylko symboliczne pogrzeby .Ich ciała spoczywają w skalnych wyrobiskach nieczynnych kopalń. Oddajmy hołd tym których śmierć zastała w takim miejscu że nie można było wydobyć ich ciał na powierzchnię .Mają swój górniczy grób w skale. Pamiętajmy też o tych górnikach którzy zginęli w mroźne dni grudnia 1981 roku na powierzchni kopalń Wujek i Manifest Lipcowy. Zginęli od kul z broni maszynowej."-tekst ze strony: 
Idziemy szlakiem wzdłuż którego wiedzie Droga Krzyżowa Górniczego Trudu. Na drodze nie ma śniegu, ale na polach jest go całkiem sporo. Przystajemy co jakiś czas by odsapnąć i mówię do Radka:
-Może pójdziesz sam, a ja tu zostanę ???
Radek patrzy na mnie i uśmiechając się, mówi:
-Chcę na szczycie wypić wino ze swoją dziewczyną :)
Rozbraja mnie tym zdaniem, uśmiecham się szeroko i bez marudzenia idę dalej.
Co jakiś czas zatrzymujemy się by zrobić zdjęcia i chwilę zadumać się przy każdej stacji Drogi Krzyżowej. I tak niespiesznie docieramy do miejsca gdzie leśny dukt, którym wędrujemy zamienia się w śnieżno-lodowy szlak. Patrzymy na siebie pytającym wzrokiem i jednomyślnie stwierdzamy że najpierw musimy sprawdzić przyczepność naszych butów i dopiero wtedy założyć kolce-Radek ma je w plecaku-a ja rano raczki wyjęłam:(
Powoli wchodzimy na drogę pokrytą zlodowaciałym śniegiem i stwierdzamy że nie jest źle. Nasze buty dość dobrze trzymają się tej nawierzchni. Powoli wędrujemy w górę zagłębiając się w mgłę otulającą całą naszą drogę.
































Wędrujemy nią cały czas zbliżając się do szczytu. Im jesteśmy wyżej, tym mgła się przerzedza a naszym oczom ukazuje się błękit nieba z oszronionymi gałęziami koron drzew. Opatulamy się szczelniej, bo coraz silniejszy wieje wiatr, który swą mocą zrzuca szronowe igły na ziemię. Czujemy je na naszych kapturach i kurtkach.






Na szczycie wiatr huczy niesamowicie, przez co robi się zimniej niż w rzeczywistości jest. Opatulamy się szczelniej i wędrujemy w kierunku wieży widokowej.

"Chełmiec (niem. Hochwald) – szczyt górski o wysokości 850 m n.p.m., wchodzący w skład Masywu Chełmca, będący częścią Gór Wałbrzyskich (Sudety Środkowe), wznoszącym się bezpośrednio nad okolicami Wałbrzycha. Jest najwyższym punktem w granicach administracyjnych Szczawna-Zdroju.
Chełmiec to drugi co do wysokości szczyt Gór Wałbrzyskich. Góruje ponad Kotliną Wałbrzyską, między Wałbrzychem, Boguszowem a Szczawnem (w granicach administracyjnych tej miejscowości znajduje się cały masyw). Według dawnych pomiarów miał wysokość 869 m n.p.m. i był najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich, przez co zaliczony został do Korony Gór Polski. Błąd pomiaru wynikał stąd, że punkt triangulacyjny pomiaru wysokości umieszczono na wieży widokowej, przez co góra „zrobiła się wyższa”. Po korekcie okazało się, że góra Borowa jest o 3 metry wyższa od Chełmca i ma szczyt na wysokości 854 m n.p.m. Pomiary wykonane przez zespół naukowców z AGH w Krakowie wykazały, że wysokość Chełmca wynosi 850,0 m n.p.m..
Stanowi kulminację, wyraźnie dominującą w wałbrzyskim krajobrazie. Wynika to z jego ukształtowania w formie kopuły, przez co jest łatwo rozpoznawalny, nawet z odległego o 70 km Wrocławia, jak i izolowania samego masywu w środkowej części Gór Wałbrzyskich.
Część szczytowa Chełmca zbudowana jest z permskich porfirów, niżej tworzą go dolno i górno-karbońskie piaskowce, zlepieńce, mułowce z pokładami węgla kamiennego - dawniej eksploatowanymi. W zboczach pd.-zach. występują żyły barytu. Ponadto występują tu: apatyt, kordieryt, kaolinit, illit i piryt.
Większość masywu pokrywa mieszany i świerkowy las regla dolnego. Jest to obszar kluczowy dla zachowania priorytetowego siedliska jaworzyn miesięcznicowych w Sudetach, obejmuje 20% znanego areału tego podtypu siedliska. Poza tym obszar ten jest bardzo ważny dla zachowania pełnej zmienności buczyn sudeckich. Występują tu bardzo dobrze wykształcone i zachowane kwaśne buczyny sudeckie, a także bardzo ciekawe płaty żyznych buczyn wytworzone na wysiękach. Jest to miejsce gniazdowania i żerowania wielu gatunków ptaków i nietoperzy (mopek, nocek łydkowłosy, nocek duży, wszystkie prawnie chronione).
Obszar jest objęty ochroną przyrody w ramach programu Natura 2000 oraz podlega pod Obszar Chronionego Krajobrazu Kopuły Chełmca, Trójgarbu i Krzyżowej Góry koło Strzegomia, będący częściowo naturalną otuliną Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich.
W latach 80. XIX wieku na szczyt poprowadzono dwie drogi gruntowe, wycinając las na jednym zboczu oraz wierzchołku, celem udostępnienia góry ruchowi turystycznemu. W latach 1887-88 na wierzchołku Chełmca wzniesiono z inicjatywy Wałbrzyskiego Towarzystwa Górskiego WGV i finansowaną przez Hochbergów kamienną wieżę (22 m wys.) widokową stylizowaną na ruinę - z gospodą i schroniskiem. Po wojnie wieża stała opuszczona i niszczała. Obecnie wieżą zarządza Europejskie Centrum Radiokomunikacji Amatorskiej, które systematycznie przeprowadza rewitalizacje i udostępnia do zwiedzania w sezonie letnim w weekendy.
Po II wojnie światowej wybudowano budynek, gdzie obecnie znajduje się RTON Chełmiec. W budynku tym zabudowano nadajniki zagłuszające Radia Wolna Europa. Nadajniki pracowały na falach średnich i krótkich. Anteny były zabudowane na drewnianych masztach wkoło obiektu. Cały teren był ogrodzony podwójnym osiatkowanym płotem. Do dziś można znaleźć resztki słupów betonowych ogrodzenia oraz betonowe postumenty odciągów anten. Po likwidacji zagłuszarek obiekt był wykorzystywany przez krótki czas jako ośrodek kolonijny. W latach 60. zabudowano prosty przemiennik TV, który retransmitował program ze Ślęży. 
Kolejna już poważna inwestycja miała miejsce w 1973, kiedy założono tam Radiowo-Telewizyjny Ośrodek Nadawczy (RTON) i zbudowano maszt telekomunikacyjny o wysokości 69 m. Obecnie maszt wykorzystywany jest przez telewizję, telefonię komórkową, nadajniki radiowe i służby cywilne. W 2012 wybudowano nowy maszt na którym mają być zabudowane nowe anteny, a stary ma być rozebrany. Budynek wieży widokowej po wojnie wykorzystywany był do celów turystycznych oraz na obiekcie zabudowane były przemienniki Pogotowia Ratunkowego, Gazownictwa, Energetyki, Górnictwa itd. Aktualnie wieża wykorzystywana jest do celów turystycznych.
Kilka metrów poniżej szczytu znajduje się 45-metrowy krzyż wzniesiony przez Społeczny Zespół Budowy Krzyża. Nocą jest oświetlany dużymi reflektorami, do którego prowadzi od 2001 r. z Boguszowa Droga Krzyżowa Trudu Górniczego. Poświęcenie krzyża-pomnika odbyło się 23 września 2000 r. przez biskupa Tadeusza Rybaka. Budowa krzyża wzbudziła wiele kontrowersji ze względu na ochronę środowiska. Sfinansowana była ze zbiórki wiernych. Obszar przy milenijnym krzyżu na Chełmcu jest miejscem uroczystości religijnych (msze polowe, lokalne pielgrzymki) organizowanych przez instytucje kościelne diecezji świdnickiej i zakonne, czasem przy współudziale instytucji świeckich.
W 2004 roku na zboczach tej góry odbyły się mistrzostwa Europy w kolarstwie górskim w konkurencji downhill.
Szlaki turystyczne:
-szlak turystyczny zielony Trójgarb – Chełmiec – Dzikowiec Wielki
-szlak turystyczny żółty Szlak start.svg Chełmiec – Wałbrzych
-szlak turystyczny niebieski Europejski długodystansowy szlak pieszy E3 (Atlantyk – Morze Czarne), niebieski: Zagórze Śląskie – Chełmiec – Kamienna Góra
-szlak turystyczny czarny Szlak start.svg do Szczawna-Zdrój."-Wikipedia.

Podchodzimy do budynku, Radek wchodzi po oblodzonych schodach, chwyta za klamkę-oczywiście zamknięte-ale na parapecie postawiono pieczątkę, więc w niedługim czasie nasze kajety zostają postemplowane. Po dopełnieniu formalności, stajemy przy oznaczeniu szczytu, robimy sobie nawzajem i razem zdjęcia, a po nich idziemy w kierunku stołów.





















Siadamy przy jednym ze stołów, Radek wyjmuje termos z grzanym winem i nalewa do kubeczków. Pijemy spokojnie, a ciepło grzanego wina błogo rozlewa się w naszych wnętrzach. 
-Otwieram wino i wypijam je ze swoją dziewczyną. Chciałbym żeby ten czas nie przeminął, nigdy nie przeminął-nuci Radek pod nosem, a ja śmieję się radośnie :)
Rozkoszujemy się nim przez chwilę, zakładamy kolce na buty i powoli ruszamy w drogę powrotną.
Zlodowaciały śnieg na drodze już nie jest taki śliski, mimo to wędrujemy powoli. Znów otacza nas mleczna, wilgotna i gęsta mgła. W górze, ponad naszymi głowami słychać hulający wiatr





Schodząc w dół spotykamy mnóstwo ludzi wędrujących do góry. Młodzi, starsi i dzieci pną się na szczyt, a my jako jedni z nielicznych niespiesznie schodzimy w dół. Dość szybko docieramy do miejsca skąd mamy skręcić w lewo, przejść przez łąkę i wspiąć się dość mocno w górę.

Nowa moda....








I tak jak było zaplanowane, skręcamy w lewo, przechodzimy przez łąkę, wspinamy się na górkę, przechodzimy przez nią, schodzimy w dół i ponownie pniemy się w górę na Kopisko. Tu, do 1947 roku na szczycie stała wieża Bismarcka, która została właśnie w tym roku została wysadzona w powietrze, co oczywiście do dnia dzisiejszego jest widoczne, bo dookoła leży pełno porozrzucanych sporych kamiennych bloków.

"Kopisko (także: Podchełmiec, niem. Winkler-Berg, Winklerberg) - szczyt górski o wysokości 688 m n.p.m. w Masywie Chełmca w Górach Wałbrzyskich, w jego południowym ramieniu, pomiędzy szczytami Cichawą na północy i Boguszówką na południowym zachodzie. Leży w obrębie Boguszowa-Gorców. Jest zbudowany z dolnopermskich porfirów. W większości porasta go las mieszany.
W 1902 na jego szczycie zbudowano kamienną wieżę Bismarcka, wysadzoną w 1947."-Wikipedia.

Wchodzimy na szczyt Kopiska i jeszcze szczelniej się opatulamy. Tu to dopiero wieje....Wiatr hula w każdą stronę i z każdej strony. Ledwo można ustać na nogach, o jakiejkolwiek rozmowie nawet być nie może. Chwilkę przyglądamy się widokom, ledwo kilka zdjęć robimy i szybko schodzimy ze szczytu wracając do drogi wiodącej do Boguszowa-Gorce.























Wędrujemy tak jak przyszliśmy, jedynie droga po której stąpamy się zmieniła. Teraz to rwące strumyczki zamiast śniegu. Docieramy do parkingu i Radek postanawia pójść zobaczyć najwyżej położony stadion w Polsce przy ulicy Kusocińskiego 1 (664 m n.p.m.), a ja czekam na Niego cierpliwie przy tablicy informacyjnej. Po niedługim czasie, Radek wraca do mnie i razem idziemy już ku centrum miejscowości.






Trochę zmieniamy naszą trasę wędrówki, bo patrząc na mapę, dostrzegamy niedaleko dawny cmentarz ewangelicki. Oczywiście postanawiamy go zobaczyć. Miejsce dawnych ewangelickich pochówków jest położone na zboczu wzniesienia. Widać zarysy alejek z rzędami drzew posadzonych wzdłuż nich. Na samym dole postawiono pomnik upamiętniający pochowanych tu mieszkańców. Obok niego znajdują się płyty z dawnego pomnika poległych podczas I wojny światowej i kilka starych płyt nagrobnych. Oglądamy wszystko niespiesznie, robiąc przy okazji kilka zdjęć. Po nich idziemy powoli w kierunku Rynku.


























W Rynku, w sklepiku kupujemy dwie gorące czekolady i delikatnie nimi rozkoszując się wędrujemy w kierunku dworca kolejowego. Na miejsce docieramy z niewielkim zapasem czasowym, więc chowamy się za ścianą, która chroni nas od wiatru. Rozmawiamy o dzisiejszej wędrówce, co nam się podobało, czym się zachwyciliśmy i że nie było tak źle jak wyglądało na początku. Lód nie był zbyt śliski, a okno pogodowe uchyliło się tylko w połowie, a na dodatek pociąg się spóźnia. Nic to!!!! Nasza wycieczka była udana !!!

Kiedy w końcu przyjeżdża nasz pociąg, wsiadamy do niego, chwilę szukamy wygodnych miejsc, a gdy je znajdujemy, rozsiadamy się i wracamy do domu. 

Tak kończy się nasza kolejna wycieczka, następna już niebawem, więc do zobaczenia wkrótce :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko, życząc miłej lektury i zdrowia :)

Danusia i Radek :)

 



2 komentarze:

  1. Pozdrawiam wytrwałych wędrowców. Posiadacie niespożyte siły - brawo. Życzę w dalszym ciągu wiosennego nastroju
    pogody ducha, zdrowia i kolorowego jajeczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu dziękujemy za miłe słowa :) Tak jakoś chce się nam ciągle szwędać....ale i Ty też nie siedzisz na kanapie :) Życzymy Ci pięknych krajobrazów do zdjęć i promieni wiosennego słoneczka na twarzy :)
      Pozdrawiamy serdecznie :)

      Usuń