sobota, 29 września 2012

Droga....

Od Krzysztofa dowiedzieliśmy się,że Stowarzyszenie Południowo-Zachodnie Forum Samorządu Terytorialnego "Pogranicze" w Lubaniu i Christlich-Soziales Bildungswerk Sachsen,realizuje projekt  pod tytułem: "Via Regia: poznać Europę-od historii do przyszłości". Zgłaszamy swoje uczestnictwo mejlowo i w ten sam sposób,dostajemy zaproszenie od pana Daniela Zawady do wzięcia udziału w wędrówce.Mamy stawić się o 7:30 w Lubaniu,przy zajezdni PKS.
Do Lubania przyjeżdżamy autem,zostawiamy je na parkingu i idziemy do zajezdni PKS.
I jakież jest nasze ogromne zdziwienie,gdy przy zajezdni spotykamy wspólnego znajomego-Zbyszka.Prawdziwe więc są powiedzenia: "Góra z górą się nie zejdzie,a człowiek z człowiekiem zawsze" i "Świat jest mały". Zbyszek przyjechał dziś z żoną,by pokazać Jej uroki wędrowania. Po przywitaniu,dowiadujemy się,że Zbyszek uczestniczył we wszystkich pięciu wcześniejszych wędrówkach.
Kilka minut po 7:30 odjeżdżamy autobusem w kierunku Zgorzelca.Podczas jazdy zastanawiamy się,kogo ze znajomych spotkamy w Zgorzelcu.Okazuje się,że i tu spotykamy wspólnych znajomych,niektórych nie pamiętam z imienia.Za to z Ulą nie widziałam się ze dwa lata i nasze powitanie było bardzo żywiołowe i serdeczne.W tak świetnych nastrojach dojeżdżamy do Bautzen.Tu zaczyna się nasza dzisiejsza wędrówka.Opuszczamy autobus i ruszamy najpierw zwiedzać miasto.Nasz przewodnik Emil okazał się przesympatycznym człowiekiem,który potrafi całą,naszą jeszcze niewielką grupkę zachęcić do słuchania.Najpierw idziemy pod Krzywą Wieżę.Tu Zbyszek z żoną odłączają się od grupy-idą sami.Spotkamy się na szlaku.Robimy grupowe zdjęcie i zaczyna się Emilowa opowieść o historii:miasta,Górnych Łużyc i Serbołużyczan.

Grupowe :)

Krzywa Wieża.
















Budziszyn-miasto 17 wież i dwóch kultur: niemieckiej i serbołużyckiej i ponad 1000 letniej historii związanej również z moim rodzinnym miastem-Lubaniem.Wszak oba te miasta należały i należą do "Związku Sześciu Miast". Naszą wędrówkę po owym mieście zaczynamy od Bogatej Wieży(Bohata wěža/Reichenturm). Jest też nazywana Krzywą Wieżą-gdyż jej odchylenie od pionu wynosi 144cm.Następnie idziemy "Bogatą ulicą", podziwiając przepiękne kamieniczki.W ten oto sposób docieramy do rynku,w którego centrum,na wzniesieniu znajduje się ratusz ze średniowiecznym zegarem słonecznym na wieży.Dziś pełno tu straganów oferujących warzywa i owoce.Znajdujemy między innymi czekoladową paprykę.Jest niewielka,ale ma kolor mlecznej czekolady.












Stara Wieża Wodociągowa.

Domek Czarownic.








Zamek Ortenburg.


Budynek Teatru:)





Od rynku,wąskimi uliczkami idziemy w kierunku Starej Wieży Wodociągowej i kościoła św.Michała.Tu mamy krótki postój na sesję zdjęciową.W dole,za murami przepływa Sprewa(hist.także Szprewa,po Niemiecku:Spree, po Łużycku:Sprjewja lub Sprowja) a obok niej stoi sobie od kilku wieków drewniany,o dziwnym kształcie domek.Jest to Domek Czarownic.Podczas wielu pożarów,które trawiły miasto,on zostawał nietknięty-dlatego też stwierdzono,że muszą go zamieszkiwać czarownice....W obecnych czasach raczej czarownice w nim nie mieszkają :)
Idziemy teraz wzdłuż murów,tarasami do zamku Ortenburg.Zatrzymujemy się na placu,gdzie na samym środku znajduje się studnia,a przy niej kilkoro bawiących się dzieci, z którymi rozmawia nasz przewodnik.Wokół placu znajdują się: Niemiecko-Serbołużycki Teatr Ludowy (Deutsch-Sorbischens Volkstheater),Serbski muzej - Sorbisches Museum i Zamek Ortenburg.W budynku teatru znajduje się rzeźba Ernsta Rietschela-nawiązująca do antycznej tragedii.Początkowo miała zdobić dach budynku teatru,ale obecnie zdobi swym pięknem frontową,oszkloną ścianę teatru.
I znów idziemy wąskimi uliczkami do Katedry św.Piotra.Po drodze mijamy pięknie odrestaurowane kamieniczki,wąskie uliczki i grupę turystów słuchających przewodnika.



















Za tą furtką i płotkiem jest katolicka część kościoła.









Ewangelicka część kościoła.


Organy w ewangelickiej części kościoła.

Dochodzimy do katedry św.Piotra-jest to najstarszy kościół na Górnych Łużycach i największy z kościołów symultanicznych w Niemczech.W 1524r,po nastaniu reformacji,katedra stała się kościołem symultanicznym(rzymskokatolickim i ewangelicko-luterańskim jednocześnie) i od tamtej pory z niewielkimi przerwami służy obu wyznaniom religijnym.
Wchodzimy do środka.Pierwsza część kościoła jest ewangelicka.Piękne,zdobione,drewniane empory i loża książęca przykuwają wzrok.
W części katolickiej na uwagę zasługuje,piękny marmurowy ołtarz główny.
Każda ze wspólnot ma swoje organy,są one zbliżone brzmieniowo.
Obie części kościoła są od siebie oddzielone ozdobną balustradą.Kiedyś była ona wysoka nawet na 4m.,
obecnie ma wysokość może metra.
Niesamowite wrażenie robi sufit: krzyżowo-żebrowy,na którego środkowych łączeniach znajdują się herby fundatorów kościelnych.
Organy w części katolickiej.

Katedra św.Piotra.


Ratusz.

:)





Po wyjściu z katedry,mamy krótki czas wolny.Po 10-tej ma do nas dołączyć grupa z Wrocławia,umówieni jesteśmy z Nimi koło ratusza.
Każde z nas wykorzystuje ten czas w inny sposób.
Radek zagląda do informacji turystycznej i do sklepiku-muzeum musztardy.Bo trzeba wiedzieć,że to takie małe królestwo musztardowe.
Czas wolny szybko minął,dotarła też do nas grupka z Wrocławia i po kilku minutach powoli ruszamy dalej.Idziemy teraz do ruin kościoła św.Mikołaja z cmentarzem zasłużonych Łużyczan,ale i nie tylko,bo na cmentarzu są też współczesne groby.Po przejściu się wśród starych i nowych grobów i ruin kościoła,ruszamy już na szlak św.Jakuba.




































Drogowskazy na szlaku :)














Jeszcze w Budziszynie wchodzimy na szlak św.Jakuba,który w sporej części pokrywa się z Via Regia-Drogą Królewską.Kiedyś,w zamierzchłych czasach Via Regia była drogą podlegającą ściśle królowi,na której obowiązywały specjalne prawa,ale to również był trakt handlowy,prowadzący od Hiszpanii,poprzez Francję,Niemcy,Polskę aż do Rosji.
Droga św.Jakuba,jest to chrześcijański szlak pątniczy,oznaczony żółtą muszelką i żółtymi strzałkami i wiedzie do Santiago de Compostela,gdzie według pielgrzymów,w katedrze znajduje się ciało św.Jakuba Większego Apostoła.
My jeszcze w Budziszynie napotykamy na stare,kamienne drogowskazy.Będą nam one towarzyszyć razem ze współczesnymi oznaczeniami do końca dzisiejszej wędrówki.
Zanim jednak wyjdziemy z Budziszyna wiemy już,że brakuje w naszej większej teraz grupie,jednej osoby-została w mieście:( Tak to jest gdy się nie słucha...).
Powoli więc opuszczamy Budziszyn.









Nasza droga wije się wśród pól i starych jabłoni,uginających się pod ciężarem jabłek,które smakują wręcz bosko.Wśród pól napotykamy przepięknie odnowione krzyże i one też przez cały czas będą nam towarzyszyć.Napisy na nich są przeważnie w języku serbołużyckim.
Miejscowości przez które przechodzimy.




W oddali widać Bautzen.


Tam hen,daleko to nasz Turów???


Pielgrzym :)







Pomnik 43 Żydówek Niemieckich,Polskich,Węgierskich i
Czechosłowackich wiezionych z obozu Auschwitz do Buchenwaldu,
które w drodze w 1945r.straciły tu życie.



Przydrożne krzyże i kapliczki :)


























Milenijny pomnik św.Cyryla i Metodego.
Dzieło Dobrosława Bagińskiego z Lublina :)












Robimy sobie dłuższy postój przy Milenijnym Pomniku św.Cyryla i Metodego.Jest to dzieło polskiego rzeźbiarza Dobrosława Bagińskiego z Lublina.Na nas robią niesamowite wrażenie krzyże,wychodzące z ziemi.Ciężkie,stare,granitowe krzyże....
Po posileniu się i odpoczynku ruszamy dalej i w pewnym miejscu stajemy wszyscy jak wryci...naszym oczom ukazała się samotna postać idąca ku nam...Okazało się,że to nasza zguba.Dostała zasłużone brawa za wytrwałość i teraz już w komplecie idziemy dalej.
Dochodzimy do miejscowości Storcha,górnołużycki-Baćoń. Tu zaglądamy do otwartego kościoła.







Św.Cyryl i Metody.

Św.Benno.













Tu był nasz Papież :)




Św.Sebastian.


:)
Dom w którym pielgrzymi mogą przenocować,odpocząć i posilić się :)

:)

Pielgrzymi idący szlakiem św.Jakuba napotykają miejsca gdzie mogą odpocząć,przenocować i posilić się.My mieliśmy okazję znaleźć się w jednym z takich miejsc.Czekała tam na nas kawa,herbata,ciasto,soki i owoce.Dom stał otwarty i to dla nas było wielkim zaskoczeniem.Bardzo miłym zaskoczeniem :) Pozdrawiamy bardzo serdecznie właścicielkę "Pilgeroase",dziękując za poczęstunek :)
Po posileniu się,odpoczynku ruszamy dalej.Jeszcze sporo przed nami.


























































































Przed nami Crostwitz- Chrósćicy. To tu,w kwietniu 1945r. odbyła się krwawa bitwa pomiędzy hitlerowskimi wojskami-Grupą Armii Środek "Mitte" ,w której w skład wchodziły oddziały uderzeniowe SS i  II Armią  WP,której na ratunek przyszła Armia Czerwona. Podczas bitwy II Armia WP poniosła ogromne straty.Wielu żołnierzy zginęło i zaginęło.Na niewielkim wzniesieniu został postawiony pomnik ku czci poległym.Napisy na pomniku są w trzech językach-polskim,niemieckim i serbołużyckim.















Kolejnym naszym przystankiem na szlaku jest miejscowość Panschwitz-Kuckau,górnołuż. : Pančicy-Kukow. Tu znajduje się klasztor cysterek-Klasztor Marienstern (niem. Kloster Marienstern, łuż. Klóšter Marijina Hwězda). Najpierw słuchamy naszego przewodnika,a później każdy zwiedza sam.My najpierw idziemy do punktu informacji,który niestety jest już zamknięty.Wchodzimy do kościoła i tu mamy chwilę na modlitwę i zadumę.Po wyjściu z kościoła mamy jeszcze trochę czasu na sesję zdjęciową ze św.Janem Nepomucenem i rezygnujemy już z obejrzenia ogrodów,gdyż zdecydowaliśmy się iść dalej.Jak to stwierdził Emil "ambitna grupa" zebrała się przy schodach,by iść jeszcze kilka kilometrów.
Pozostała część grupy odjeżdża autobusem spod klasztoru.Mamy spotkać się na szlaku :)































































































Nasza droga kończy się dziś w miejscowości Wendischbaselitz-Serbske Pazlicy. Tu podjeżdża po nas nasz autobus i stąd ruszamy w drogę powrotną.
Jesteśmy zmęczeni i zadowoleni.Dla nas ta wędrówka była czymś nowym i ciekawym przeżyciem.25 km. asfaltem dało znać o sobie,nogi nas bolą ale o tym nie myślimy i nie narzekamy.
Było cudnie!!!!

Miejscowości przez które przechodziliśmy:
-Bautzen-Budyšin
-Salzenforst-Słona Boršć
-Niederuha-Delni Wujnow
-Dreikretscham-Haslow
-Storcha-Baćoń
-Praulitz-Prowoćicy
-Crostwitz- Chrósćicy
-Alte Ziegelscheune- Stara Cyhelnica
-Panschwitz-Kuckau  Pančicy-Kukow
-Wendischbaselitz-Serbske Pazlicy


 Tak oto znów kolejna nasza wędrówka dobiegła końca.
Pozdrawiamy wszystkich czytających bardzo serdecznie,życząc miłej lektury :)
Do zobaczenia już niedługo :)
Danusia i Radek :)
Dobrej Drogi-Buen Camino!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz