czwartek, 1 maja 2014

Świat pomalowany na żółto i na niebiesko,czyli z wizytą u osła :)-czyli drugi dzień z pięciu,a pierwszy w Czechach :)

"Kutná Hora, Karlovy Vary, Mariánské Lázně i okolice


Wycieczka autokarowa: Kutná Hora, Karlovy Vary, Mariánské Lázně i okolice 01.05 - 04.05.2014 r. Organizator: Oddział PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze Opracowanie trasy, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht. Program wycieczki 01.05.2014 r. - czwartek Wyjazd z Jeleniej Góry, z ulicy Teatralnej o godzinie 7,00. Trasa przejazdu: Jelenia Góra – Kowary – Lubawka – Kutná Hora – Úněšov.
Kutná Hora – historia tego miasta jest nierozłącznie związana z wydobyciem srebra. W średniowieczu bito tu „praskie grosze” – najbardziej stabilną walutę europejską. Bogactwo miejscowych kopalń umożliwiło powstanie szeregu zabytków, dzięki którym miasto umieszczono na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Na przedmieściu w dzielnicy Sedlec zwiedzamy kaplicę cmentarną z unikatowym wystrojem z ludzkich kości ( tworzą go szczątki około 40 000 osób ). Po przejeździe do centrum zwiedzamy kopalnię srebra oraz zabytki Starego Miasta ze wspaniałym kościołem św. Barbary. Na nocleg jedziemy do Úněšova – ośrodek rekreacyjny Melchiorova Huť ( pokoje 3-6 osobowe).
 02.05.2014 r. - piątek Całodzienna wycieczka do uzdrowiska Karlovy Vary.W tym, położonym w głębokiej dolinie rzeki Teplá najbardziej znanym czeskim uzdrowisku oglądamy piękną XIX wieczną zabudowę (Sanatoria Lázně I, Lázně V, Grand Hotel Pupp), imponujące kolumnady kryjące źródła z leczniczą wodą (Sadová, Mlýnská, Tržnί kolonáda) oraz Muzeum Jana Bechera (umieszczona w zabytkowych piwnicach ekspozycja przedstawia historię i produkcję znanej na całym świecie becherovki – wytwórnia znajduje się obok budynku muzeum), po zwiedzaniu degustacja likieru. Koleją linowo-szynową wjeżdżamy na Wzgórze Przyjaźni, ze znajdującej się tam wieży widokowej podziwiamy panoramę miasta i okolic. Na koniec zwiedzimy położoną w zachodniej części miasta słynną hutę szkła Moser. Została założona w połowie XIX wieku, a jej produkty są uznawane za jedne z najlepszych na świecie. Z bliska zobaczymy jak mistrzowie szklarscy przemieniają wrzącą masę szklaną w wyjątkowe produkty, a w muzeum obejrzymy zarówno współczesne kolekcje jak i eksponaty historyczne.
 03.05.2014r. - sobota Trasa przejazdu: Úněšov – Teplá - rezerwat przyrody SOOS – Mariánské Lázně – Úněšov.Teplá – zwiedzamy tu cenny zabytek, romańsko-gotycki kościół Zwiastowania NMP i barokowy klasztor Norbertanów, dzieło znanego architekta Krzysztofa Dientzenhofera z niezwykle wartościową biblioteką zawierającą jeden z największych w Czechach zbiór starodruków. Rezerwat przyrody SOOS – jeden z najcenniejszych pod względem przyrodniczym terenów w Czechach obejmujący rozległe bagna i torfowiska z około 200 źródłami mineralnymi i licznymi wulkanami błotnymi – ujściami syczącego dwutlenku węgla (mofety). Przez najciekawsze miejsca prowadzi ścieżka dydaktyczna długości około 2 km. Mariánské Lázně – urokliwe uzdrowisko słynące z leczniczego klimatu, doskonałych źródeł naturalnych i malowniczej zabudowy z prawdziwą architektoniczną perełką – przepiękną kolumnadą z 1889.
 04.05.2014 r. – niedziela Trasa przejazdu: Úněšov – Loket – Mladá Boleslav – Szklarska Poręba - Jelenia Góra.Przyjazd do Jeleniej Góry około godz. 20. Loket – urokliwe miasteczko położone malowniczo w zakolu rzeki Ohřy, zwiedzamy najcenniejszy jego zabytek, górujący nad miastem monumentalny średniowieczny zamek, ze szczytu wieży rozpościera się wspaniały widok na miasto i okolice Mladá Boleslav - miasto przemysłowe, centrum przemysłu motoryzacyjnego Czech, zwiedzamy tu muzeum Škody ulokowane w dawnych budynkach fabryki Laurin & Klement produkującej samochody od 1905 roku. Ekspozycja przedstawia historię jednej z najstarszych marek samochodowych świata. Zgromadzono tu bogaty zbiór samochodów motocykli i rowerów produkowanych od powstania firmy po czasy obecne. Koszt wycieczki: 448 PLN w tym: autobus, noclegi, ubezpieczenie NNW, KL, obsługa przewodnicka Zapisy wraz z wpłatą przyjmowane są w Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie” Jelenia Góra ul. 1-go Maja 86 Koszty biletów wstępu (980 kč) uczestnicy pokrywają indywidualnie. Wyżywienie także we własnym zakresie."

"Dzień pierwszy :)
01.05.2014 r. - czwartek

Wyjazd z Jeleniej Góry, z ulicy Teatralnej o godzinie 7,00.

Trasa przejazdu: Jelenia Góra – Kowary – Lubawka – Kutná Hora – Úněšov


Kutná Hora – historia tego miasta jest nierozłącznie związana z wydobyciem srebra. W średniowieczu bito tu „praskie grosze” – najbardziej stabilną walutę europejską. Bogactwo miejscowych kopalń umożliwiło powstanie szeregu zabytków, dzięki którym miasto umieszczono na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

Na przedmieściu w dzielnicy Sedlec zwiedzamy kaplicę cmentarną z unikatowym wystrojem z ludzkich kości ( tworzą go szczątki około 40 000 osób ). Po przejeździe do centrum zwiedzamy kopalnię srebra oraz zabytki Starego Miasta ze wspaniałym kościołem św. Barbary. Na nocleg jedziemy do Úněšova – ośrodek rekreacyjny Melchiorova Huť( pokoje 3-6 osobowe)."


I stało się. Przed 7 punktualnie przyjechał bus. Wyskoczył Wiktor i przypomniał Danusi, że ma zająć miejsce na tyle dla Jarka. Więc podzieliliśmy się, Danusia wsiadła a ja zająłem się pakowaniem bagaży. Na galerii z tyłu znalazło się jeszcze miejsce dla pana Władka. Lubię takie momenty, gdy mam świadomość, że na moment zostawiam codzienne troski i przeważnie stresujące miejscowe życie i wyruszam w nieznane odcinając się od tego. Wiktor czeka z rozpoczęciem aż dojedziemy do Kowar, gdzie wsiądzie Jarek. Gdy wszyscy jesteśmy w komplecie wyjaśnia się czemu jedziemy właśnie tędy. Przekroczymy granicę w Lubawce. Niedługo potem przejeżdżamy przez Trutnov, to są jeszcze tereny, które w Czechach znam. To, co zaskakuje to fakt, że to Czesi a nie Polacy pomalowali swój świat na żółto i na niebiesko. Za oknami wszędzie dookoła rozciągają się pola rzepaku, co w połączeniu z błękitem robi spore wrażenie estetyczne. Wiktor wyjaśnia, że to skutek unijnych dotacji na rzecz rolników. Niestety dzieje się tak kosztem innych upraw. Pewnie szybko nie zobaczymy wielkich pól facelii i tego fioletu połączonego z zielenią lasu. Wprawdzie miód faceliowy można kupić i w Polsce, ale pochodzi on z maleńkich upraw. Przed celem dzisiejszego dnia wycieczki mamy jeszcze postój na stacji benzynowej a ja powoli wymyślam sobie w głowie chytry plan. Gdy wszyscy pójdą oglądać kaplicę czaszek na Sedlcu ja w tym czasie odwiedzę kościół klasztorny pod wezwaniem najświętszej Marii Panny i św. Jana Chrzciciela.
















Kościół mieści się w kompleksie byłego cysterskiego klasztoru, najstarszego w Czeskiej Republice – założonego w 1142 r. Dziś w kompleksie mieści się muzeum po fabryce tytoniu utworzonej w 1812 r. Uzgadniam z Wiktorem swój skok w bok, zgadza się, więc szybko lecę do sedleckiego kościoła. Robi niesamowite wrażenie. Dzisiejszy wygląd kościół zawdzięcza pracy architekta Jana Błażeja Santiniego – Aichla. Przy zachowaniu ogólnego charakteru średniowiecznego budowla została nacechowana całkowicie unikalnymi elementami gotyzującymi. Najbardziej przejawia się to w przesklepieniu nawy głównej, chóru i transeptu sklepieniem kolebkowym z dekoratywną siecią zataczanych żeber. Wkładem Santiniego są także samonośne kręcone schody. Tzw. gotyk barokowy zastosowany pierwszy raz właśnie tutaj w krótkim czasie stał się inspiracją podobnych realizacji. Całość projektu to dzieło opata Jindricha snopka. Do wystroju freskowego pozyskał praskiego malarza Steinfelsa a wystrój obrazowy tworzą znani i u nas choćby z klasztoru krzeszowskiego Michael Wilmann i Peter Brandl.
































































I tak Radek poszedł do kościoła,a ja z resztą grupy będę oglądać kaplicę czaszek.Jestem jej ciekawa,bo Wiktor opowiadał,że jest niepodobna do innych kaplic czaszek,które wcześniej widziałam.Wchodzimy do środka,Wiktor kupuje bilety i już schodząc po schodach,naszym oczom ukazują się czaszki i kości ludzkie,z których ułożono kielichy,napis "IHS" itd...
"KAPLICA SZKIELETÓW W SEDLCU k/KUTNEJ HORY.

Okolice Kutnej Hory zasiedlone były już w X wieku.Ślady tego osadnictwa w postaci pozostałości po romańskich kościołach można odnaleźć we wcześniejszym kościele św.Jakuba(dziś cerkiew św.Jakuba),w Zaborzu nad Łabą oraz w Malinie.Malin był grodziskiem rodu Sławnikowiczów,po wymordowaniu których państewkiem tym rządzili Markwarticowie.Jeden z nich,Mirosław(Miroslav?) z Cimburka,funduje w Sedlc,najstarszy w Czechach klasztor Cystersów.W 1142 roku sprowadza on do Sedlca pierwszych dwunastu zakonników z Waldsasen z Górnej Nadrenii,on też uposażył powstałe tu opactwo w duży majątek ziemski.Późniejsze odkrycie rud srebra,przypisywane jest zakonnikowi cysterskiemu Antoniemu z klasztoru w Sedlcu.Odkrycie to przyniosło bogactwo i sławę nie tylko powstałej w 1276 roku Kutnej Horze,ale dzięki temu odkryciu wlatach 1280-1320 można było wybudować monumentalny kościół Wniebowzięcia Marii Panny w Sedlcu.W tym też czasie wybudowano kaplicę cmentarną.
W roku 1278 opat klasztoru sedleckiego Jędrzej uczestniczył w poselstwie króla Przemysława Otokara II do Jerozolimy.Opat Jędrzej przywiózł z Kalwarii garść ziemi,którą rozsypał po sedleckim cmentarzu.Tym samym teren cmentarza stał się ziemią świętą.Od tego czasu wielu ludzi(szczególnie szlachty) nie tylko z Czech,ale również z Polski,Bawarii,Belgii itp.chciało spocząć na tym cmentarzu.Tysiące ludzi pochowano tu w czasach licznych epidemii.Dawne kroniki odnotowują,że podczas wielkiego pomoru w 1318 roku pochowano tu około 30 tysięcy ludzi.Ilość grobów znacznie wzrosła w okresie wojen husyckich.W roku 1421 husyci spalili klasztor i zabili 500 zakonników.
W okolicy Kutnej Hory było kilka bitew z husytami,z których największa miała miejsce pod Maleszowem w 1422 roku.Po wojnach husyckich,cmentarz częściowo zrekonstruowano,wydobyte wówczas kości składane były wokół kaplicy,później w kaplicy dolnej i dopiero w 1511 roku na wpół ociemniały mnich ułożył je w 6 piramid.Obecnie powierzchnia cmentarza to 3,5 ha.
Kościół cmentarny(kaplica),powstał w XIV wieku.Pierwotnie była to budowla gotycka i składała się z dwóch kaplic,wybudowanych jedna,nad drugą.W 1421 roku kościół niszczy pożar wzniecony przez husytów.Dopiero na początku XVIII wieku miała miejsce całkowita odbudowa kościoła cmentarnego i klasztoru wg.koncepcji opata Snopka i architekta Jana Błażeja Santiniego-Aichla.Trudno było zachować statykę budowli,dlatego też Santini szczyt jej umieścił między dwiema wieżami,fasadę zachodnią wzmocnił dobudowując przedsionek(kruchtę). Obiekt prezentuje dość specyficzny styl Santiniego tzw."zbarokizowany gotyk".W wystroju wnętrza dominują kości i kompozycje z nich,poza tym drewniane korony,świeczniki itp.
Na barokowym szczycie między wieżami jest rzeźba Panny Marii Niepokalanego Poczęcia(Immaculata) wykonana przez Macieja Wacława Jäckla z 1709 roku.Jego autorstwa jest również rzeźba św.Jana Nepomucena,stojąca przed kościołem.
Całość wystroju rzeźbiarskiego uzupełniają rzeźby św.św.Wacława,Wojciecha,Prokopa i Floriana.
Za panowania cesarza Józefa II,jego edyktem z roku 1784,zlikwidowano wszystkie klasztory,a dobra ich sprzedano.Dobra klasztoru sedleckiego kupili Schwarcenbergowie z Orlika.W roku 1870 wystrój wnętrza dolnej kaplicy został zmieniony a dokonał tego Franciszek Rint z Czeskiej Skalicy.
Z pierwszych sześciu piramid dwie zostały rozebrane.Kości,których Rint użył do wystroju kaplicy zostały zdezynfekowane i wybielone w wapnie chlorowanym.Rint uzupełnił wystrój o herb Schwarcenbergów a nad schodami z boku umieścił swoje nazwisko i datę wykonania,dlatego też często uważany jest za pierwszego wykonawcę wystroju tego wnętrza.Kości,które pozostały,ok.40  m³,zakopał na cmentarzu we wspólnym grobie.

Nad drzwiami wejściowymi jest napis IHS w języku greckim i łacińskim-"Jesus Hominum Salvator"-Jezus zbawiciel ludzkości.
Przy wejściu na schody są dwa kielichy,a na górze krzyż.Z prawej strony,przy zejściu ze schodów napis: "František Rint z České Skalice 1870."

W czterech częściach kaplicy,znajdują się cztery piramidy z kości,które ułożone są na drewnianych podestach bez jakichkolwiek wiązadeł.Kości ludzkie symbolizują zastępy tych,którzy stają przed Bożym tronem na sądzie ostatecznym i nikt ich nie potrafi zliczyć.Śmierć między ludźmi nie czyni żadnych wyjątków.Odkupienie Chrystusa-dzieło zbawienia zapoczątkowane zostało jego śmiercią na krzyżu i zmartwychwstaniem.a doprowadzi do wskrzeszenia wszystkich zmarłych.Sprawiedliwi osiągną sławę w królestwie niebieskim,które tu symbolizują rzeźbione,drewniane korony nad piramidami z kości.W środkowej części nawy wisi żyrandol,w którym są wszystkie kości budujące szkielet człowieka.Pod żyrandolem jest wejście do krypty,gdzie spoczywa 15 bogatych mieszczan z Kutnej Hory.Wokół krypty usytuowane są barokowe świeczniki.We wnękach w prezbiterium znajdują się monstrancje wykonane  z kości a dalej barokowe ołtarze.Na kracie w lewej części kaplicy,znajduje się herb Schwarcenbergów.W prawym dolnym polu herbu widać kruka wydziobującego oko Turkowi,zaznaczone tu zostało zwycięstwo Schwarcenbergów nad Turkami w bitwie pod Rabem w 1591 roku.
W oświetlonych gablotach przyściennych widać czaszki poległych w czasie wojen husyckich-uszkodzenia zostały spowodowane bronią husycką(widły,cepy bojowe,piki itp.)
Litera R ułożona na kolumnie przy prawej tylnej piramidzie jest monogramem: 

-Reimana-zarządcy dóbr Schwarcenbergów,który finansował renowację kaplicy wszystkich świętych;
-Rajskiego,który był wykonawcą w/w renowacji;

-Rinta-autora obecnego wystroju wnętrza.
Według obliczeń,kaplica jest wspólnym grobem ok.40 tys.ludzi.Kaplica ta jest dziełem samym w sobie,które po stuleciach przypomina zwiedzającym fakt śmierci i cenę(wartość) wieczności.Bóg zawarł z ludźmi dwie umowy,które zobowiązują człowieka do odpowiedzialności za swoje czyny wobec Boga i bliźniego.Przestrzeganie tych dwóch umów będzie cenione na końcu naszego doczesnego życia.-z języka czeskiego tłumaczył Zbigniew Jankowski,przewodnik PTTK Lądek Zdrój,3 XII 2000r. "-treść z kartek w języku polskim,które dostaliśmy w kasie,by móc lepiej poznać historię kaplicy czaszek.Oczywiście,po zwiedzaniu kartki trzeba oddać w kasie.















Oglądam wnętrze kaplicy w skupieniu i na spokojnie,robię zdjęcia i jestem zachwycona.Nie miałam pojęcia,że można z kości zrobić takie cuda.Może komuś to się wydać upiorne,ale takie nie jest,bo bardziej upiorne jest to,gdy kości są wrzucone byle jak i byle gdzie.Trzeba mieć nie lada wyobraźnie by móc stworzyć takie dzieło.Po obejrzeniu całego wnętrza,wychodzę na zewnątrz i idę po schodach do górnej kaplicy,a później na cmentarz.Tuż za murem cmentarza znajduję przepiękną figurę św.Jana Nepomucena i Radka :)

















































Po obejrzeniu kościoła wracam szybko w okolicę ossarium, tu razem z Danusią robimy sobie zdjęcia pod imponującą rozmiarem kolumną św. Jana Nepomucena. Nie wszyscy chcieli oglądać kaplicę czaszek, dla niektórych jest to widok zbyt szokujący. Zbieramy się przy busie i ruszamy do centrum Kutnej Hory.








































Zatrzymujemy się na parkingu obok Kolegium Jezuitskiego z figurami świętych na dachu. Dostrzegam postać pielgrzyma i pokazuję go Danusi, ale odsłonięte kolano jasno wskazuje, że to św. Roch. Miasto czerpało swoje bogactwo z wydobycia srebra i to bogactwo widać na każdym kroku. Wiktor prowadzi nas w kierunku muzeum srebra, zatrzymujemy się przy kościele pod wezwaniem św. Jakuba. Sprawdziłem to wcześniej w Internecie, będzie dostępny do zwiedzania mniej więcej za dwa miesiące, niestety :( . korzystamy jednak z okazji i robimy sobie z Danusią zdjęcia.





















































































































Wiktor kupuje nam w muzeum srebra bilety. Robienie zdjęć jest dodatkowo płatne. Decydujemy, że zdjęcia będzie robić Danusia. Dowiadujemy się od naszej przewodniczki Martiny Kralovej J dlaczego górnicy nosili białe płaszcze. My też będziemy w takich płaszczach – perkytlach schodzić na dół. Po pierwsze biały kolor jest bardziej widoczny przy świetle kaganka a po drugie i to jest chyba ważniejsze ponieważ górnicy kupowali je sobie za własne pieniądze białe płótno z których są wykonane było po prostu najtańsze. Po krótkiej prelekcji o sposobie pracy w kopalni każde z nas dostaje biały kask, lampę – latarkę i zakłada wybrany perkytl. Zostajemy ostrzeżeni o tym, że najniższy punkt korytarzy po których będziemy się poruszać ma 1,4 m wysokości a najwęższy tylko 40 cm szerokości,a poza tym na dół,w głąb ziemi,powiedzie nas 167 schodów,a aby wydostać się na powierzchnie,będziemy musieli pokonać tylko 30 schodów. Szyb o nazwie osioł był swego czasu najgłębszym kopalnianym szybem w Europie. By zacząć schodzenie w dół musimy przejść kawałek centrum Kutnej Hory. Gdy byłem w tym mieście pierwszy raz z zazdrością patrzyłem na postacie w białych fartuchach przemykające krużgankami mając świadomość, że uczestniczą w czymś, co dla mnie jest niedostępne wówczas. Teraz będąc po drugiej stronie nie koniecznie dobrze się czuję obserwowany i fotografowany przez „cywilnych” turystów. Perkytle to nie było jedyne wyposażenie kopaczy, mieli też skórzane hełmy i skórzane fartuchy, których jednym z zastosowań było szybkie przemieszczanie się w dół szybu. Siadali po prostu na nich na drewnianych pochylniach a fartuchy ratowały tyłki by nie wbijały się w nie drzazgi J. Po krótkim spacerze wchodzimy do podziemi. Szybko nabieram wdzięczności za pożyczony mi kask, co chwilę uderzam głową o sufit, co chwilę obcieram też płaszczem o mokre ściany. Przechodzimy pod znajdującą się nad nami Kolegiatą sąsiadującą z Katedrą Św Barbary. Niedługo będziemy tędy przechodzić, ale górą.


























































Krokodyl :)







I powoli wszyscy wychodzą.

Wszyscy wyszli z kopalni!!




















































BEZ KOMENTARZA !!!!!











Droga powrotna też wiedzie uliczkami, oddajemy powierzony nam ekwipunek i stajemy się znów zwykłymi turystami. Kiedyś obiecałem sobie, że jeśli wrócę jeszcze do Kutnej Hory zawitam do restauracji Dacićky. Ma staroczeski wystrój i nawiązuje do istniejącego jeszcze do niedawna pivovaru Kutna Hora. Dziś trafiła się taka okazja, idziemy wszyscy z Wiktorem na rynek a potem mamy czas wolny. Nie muszę zbyt długo Danusi przekonywać. Po drodze przechodzimy i fotografujemy niesamowite i okazałe zabytki Kutnej Hory, kolumnę maryjną, kamienny dom i przede wszystkim kościół pod wezwaniem św. Jana Nepomucena. Niestety tu nie wejdziemy do środka, jest zamknięty.Ostatecznie trafiamy do restauracji Dacićky. Wnętrze jest bardzo oryginalne, przy składaniu zamówienia okazuje się,że mamy zbyt mało czasu by nam coś przyszykowano do jedzenia, zamawiamy więc po piwku. Spróbowano odtworzyć markę i pivo Dacićky 12 jest nadal sprzedawane, jednak rozlewa je pivovar Chotebor .Gdy weszliśmy do środka i udało nam się zamówić pivo tmave byłem bardzo zadowolony, że piję nowe piwo. Teraz gdy to piszę wiem, że to był bliższy naszej granicy tmavy primator w kuflu Dacićky, ale i tak smakowało wybornie. Może następnym razem to będzie już miejscowe piwo :).




Zmumifikowany ???



































































































































































Po pobycie na rynku udajemy się w kierunku kościoła św. Barbary. Patronka nie powinna budzić zdziwienia w końcu to miasto górnicze i to staraniom górników zawdzięcza się powstanie tej niesamowitej budowli. Przeżywała ona swoje wzloty i upadki związane z historią Czech. A więc przeszła wojny husyckie i kasatę aż w końcu trafiła do skarbów listy dziedzictwa  kulturalnego UNESCO. Górnicy nie chcieli być gorsi od Pragi i kościoła klasztornego w pobliżu, czyli Sedlcu  i zaplanowali budowlę w stylu francuskiego gotyku. Z braku funduszy pracę przerwano pod koniec XVI wieku. Nową formę nadali przejmujący kościół Jezuici. Zmianie uległ między innymi dach – siodłowy zastąpił dawny namiotowy. Powstała też galeria łącząca kościół z nowym kolegium jezuickim. Witraże, które na mnie zrobiły olbrzymie wrażenie to już wiek XX. Nowy neogotycki image to też już XX wieczna przeróbka. Cały więc Chram sv. Barbary jak nazywają go Czesi to taki tygiel, w którym mieszają się epoki, kultury i wizje ówczesnych gospodarzy. Są więc freski dotyczące górnictwa, motywy i kaplice związane z Jezuitami i np. witraż przedstawiający wizytę darczyńcy Franciszka Józefa I w 1905 roku. Całość jest bardzo efektowna i przyciąga tłumy turystów,większe-co pewnie ucieszyłoby założycieli  niż kościół poklasztorny na Sedlcu.
























































































































































Po obejrzeniu kościoła,idziemy jeszcze przez miasto,ciesząc oczy pięknem architektury :)
A po spacerze,wsiadamy do busa i odjeżdżamy na nocleg.












I tak kończy się nasz pierwszy dzień w Czechach.Był pełen piękna i cudownych wrażeń,a przed nami jeszcze trzy takie dni,więc do zobaczenia :)

Danusia i Radek :)

Zdjęcia,których tu nie ma,można obejrzeć tu:
https://picasaweb.google.com/104452894196676741932/01052014rKutnaHora?authkey=Gv1sRgCPrQyvnN9d2xygE




Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)


                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz