niedziela, 21 sierpnia 2016

Ścieżka w chmurach i deszcz-czyli drugi dzień jednej wycieczki :)

"XLVI Rajd na Raty
Wycieczka autokarowo - piesza
Brzeg, Moszna, Šerák
20.08 – 21.08.2016 r.
Organizator: Oddział PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze
Opracowanie trasy, obsługa przewodnicka: Wiktor Gumprecht.

Program wycieczki:
20.08.2016 r. - sobota
Wyjazd z Jeleniej Góry, z ulicy Teatralnej o godzinie 7,00.
Trasa przejazdu: Jelenia Góra – Brzeg - Moszna – Głuchołazy

Brzeg – najcenniejszym zabytkiem w mieście i jednym z najcenniejszych na Śląsku jest Zamek Książąt Brzeskich zwany „Śląskim Wawelem”. Uwagę zwraca przede wszystkim brama wjazdowa, prawie całkowicie wypełniona rzeźbami, również od strony dziedzińca wykonano bogatą rzeźbiarsko elewację krużganków. Obecnie w zamku mieści się Muzeum Piastów Śląskich. W podziemiach można oglądać sarkofagi książąt legnicko-brzeskich.

Moszna – zwiedzamy tu jeden z najpiękniejszych zamków w Polsce, sławę zawdzięcza bajkowemu wyglądowi - ma 365 pomieszczeń, 99 wież i wieżyczek. Niespotykana architektura przyciąga rokrocznie do Mosznej rzesze turystów, można zwiedzać wspaniałe wnętrza z imponującym wystrojem. Zamek otacza piękny, ponad 200-hektarowy park.

Nocleg mamy zarezerwowany w Ośrodku Czerwony Kozioł w Głuchołazach

21.08.2016 r. - niedziela
Przejazd: Głuchołazy – Ramzová
wycieczka piesza: Šerák – Keprník - Vřesová studánka - Červenohorské sedlo

Na Šerák wjeżdżamy koleją linową, następnie idziemy na wycieczkę pieszą długości 10 km.

Šerák – szczyt 1351 m na głównym grzbiecie Wysokiego Jesionika, położony jest na historycznej granicy Moraw i Śląska, bezpośrednio pod szczytem znajduje się schronisko Chata Jiřího z 1888 roku. Szlak biegnie dalej przez narodowy rezerwat przyrody Šerák – Keprník będący najstarszym rezerwatem na Morawach. Z Keprníka – najwyższego szczytu (1423 m) północnej części Wysokiego Jesionika rozpościera się wspaniała panorama we wszystkich kierunkach. Na zboczu Czerwonej Góry mijamy obudowane Wrzosowe Źródełko, według legendy odkryte przez myśliwego tropiącego jelenia. W końcowej części spaceru widokową drogą schodzimy na Červenohorské sedlo – przełęcz (1013 m) w połowie głównego grzbietu Wysokiego Jesionika, jeden z najbardziej znanych ośrodków narciarstwa zjazdowego na Morawach, węzeł szlaków turystycznych

Przejazd: Červenohorské sedlo - Dolní Morava

W górnej części wsi wchodzimy na otwartą w grudniu zeszłego roku unikatową wieżę o nazwie"Stezka v oblacích", czyli dosłownie ścieżka w obłokach, ponieważ trudno nazwać tą budowlę typową wieżą widokową. Jest to połączenie wieży, promenady i zjeżdżalni. Drewniana kładka spacerowa o długości 750 m wznosi się do wysokości 55 metrów nad poziomem gruntu. Będąc na samej górze można pospacerować po siatce zawieszonej bezpośrednio nad ziemią. Można również przebyć odległość między piętrami w rękawie z siatki a z samej góry na dół zjechać w stalowej rurze o długości 101 metrów. Ze szczytu rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na cały masyw Śnieżnika Kłodzkiego z malowniczą doliną rzeki Morawy, w oddali także na główny grzbiet Jesioników i Karkonosze.

Po zejściu z wieży odjeżdżamy przez Náchod, Trutnov, Lubawkę do Jeleniej Góry. Przyjazd około godziny 21.
Koszt wycieczki: 198 zł
w tym: autobus, nocleg, wyżywienie (obiadokolacja i śniadanie) ubezpieczenie NNW, KL, obsługa przewodnicka; na wstępy potrzeba 18 zł i 410 kč
Zapisy wraz z wpłatą przyjmowane są w Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie”,Jelenia Góra ul. 1-go Maja 86."

Wczoraj wieczorem ustaliliśmy że wstaniemy wcześniej i jeszcze przed śniadaniem pójdziemy do Studni Jakubowej,a przynajmniej będziemy starali się tam dotrzeć.Po kąpieli i spakowaniu się,ruszamy.Radek tradycyjnie gna do przodu,co po pewnym czasie zaczyna mnie złościć.Nie jestem w stanie Go dogonić.Robię się zła.Gnając pniemy się coraz wyżej,oczywiście nie jest to wielka wysokość,ale jeśli się pędzi i jest się złym,to wszystko staje się trudniejsze do pokonania.Mijamy kapliczki drogi krzyżowej i po pewnym czasie docieramy do Studni Jakubowej.Nic nie mówię,ale moje "pioruny" w oczach daje się dostrzec,więc Radek nawet nie próbuje mnie udobruchać,bo zdaje sobie sprawę że "wybuchnę".Nie chcę żadnych zdjęć,chcę wrócić,przebrać się,zjeść śniadanie i napić się kawy,a na dokładkę zaczyna padać :(

"Początek nyskiej drogi św. Jakuba w gminie Głuchołazach.
Od 2009 roku, już oficjalnie, możemy wyruszyć traktem pielgrzymkowym, śladami Jakuba Większego - patrona pielgrzymów i rybaków, jednego z 12 apostołów. Nyska Droga św.Jakuba to 106-ścio kilometrowy odcinek łączący się z głównym traktem zwanym Via Regia – jedną z najstarszych i najważniejszych dróg pielgrzymkowych w Europie, prowadzącą do Santiago de Compostela w Hiszpanii, gdzie prawdopodobnie zostały złożone szczątki świętego. Nyski odcinek rozpoczynamy w leśnym otoczeniu, przy źródle Jakuba bijącym obok misternej, drewnianej konstrukcji. To urokliwe miejsce tzw. Studnia Jakubowa położone jest na zboczu Góry Parkowej terytorialnie przynależnym do miejscowości Polesie. Studnia Jakubowa to również miejsce wypoczynku oraz przykład odbudowanej dawnej atrakcji przeznaczonej dla kuracjuszy i pensjonariuszy uzdrowiska Bad Ziegenhals. W dawnym głuchołaskim zdroju inspirowano się działalnością leczniczą uzdrowiska „Gräfenberg” (dzisiejszymi Laznie Jesenik) założonym przez słynnego na całą Europę Vinzenza Priessnitza – pioniera hydroterapii oraz „leczenia wodą”. Stosowane metody miały swoje odzwierciedlenie w infrastrukturze uzdrowiskowej. Studnia Jakubowa to tylko jeden z przykładów do których zaliczyć możemy źródło „Żegnalce” z wyrytym napisem „Woda jest najlepsza”, czy Park Zdrojowy w Głuchołazach promujący tradycje wodolecznictwa i hasło„NIC LEPSZEGO NAD WODĘ''. Z Głuchołaz trakt św. Jakuba, przy towarzyszących nam w wędrówce oznakowaniach z muszli – jednym z symboli i atrybutów pielgrzymujących - poza kijem i sakwą, prowadzi do Nysy a następnie docieramy nim do Skorogoszczy. Łączy się on tam z Drogą Królewską (Via Regia), dawnym traktem handlowym ciągnącym się od Rosji po Hiszpanię, odnotowaną już w połowie XIII w. "-fragment tekstu ze strony:
http://www.tohorak.opole.opoka.org.pl/Ksiestwo/folder%20NS.pdf



































W milczeniu wracamy do "Czerwonego Kozła".Zanosimy swoje bagaże do autobusu i idziemy na śniadanie.Cały czas w milczeniu-wciąż jestem zła,mokra,zmęczona i głodna :(
Dobre śniadanie i kawa zdziałały cud,zaczynam powoli wracać do życia,ale z Radkiem jeszcze nie rozmawiam.




Po śniadaniu,zdajemy klucze od pokoi i lokujemy się w autokarze.Pada coraz mocniej.Kiedy już jesteśmy w komplecie ruszamy ku granicy z Czechami.Przed nami Ramzová.Leje.Deszcz bębni po dachu i szybach autobusu.Przez płynące strugi wody nic nie widać.Kiedy dojeżdżamy do celu,Wiktor idzie sprawdzić sytuację.Okazuje się że wszystko jest pozamykane i nie ma wjazdu na szczyt.Jedziemy więc dalej.
Cały czas leje....
Przejeżdżając przez kolejne miejsca gdzie można by było coś ciekawego zobaczyć,zatrzymujemy się i niestety zaraz odjeżdżamy,bo sporo innych wycieczek wcześniej wpadło na ten sam pomysł co my i nigdzie nie ma już miejsc dla nas :( Jedziemy więc dalej.
Czas w autobusie umiamy sobie rozmowamii robieniem zdjęć,wszak trzeba ich mieć choć kilka....
































































Po dość długiej jeździe,zatrzymujemy się na stacji paliw na sikundę i rozprostowanie nóg.Korzystamy z okazji i robimy sobie koszulkową sesję zdjęciową,a Wiktor obmyśla plan....pogoda spłatała nam dziś psikusa....










Po sikundzie,wracamy do autokaru i jedziemy do Šumperku.Potrzebny jest postój dla Kierowcy.Wysiadamy więc z atobusu i idziemy na poszukiwanie jakiej knajpki,napić się piwa i przeczekać ten czas pod dachem.Oczywiście udaje nam się taką znaleźć.Rozsiadamy się wygodnie,zamawiamy piwo i rozkoszując się nim przeczekujemy czas potrzebny Kierowcy.




























Kiedy kończy się czas odpoczynku,powoli w deszczu wracamy do autokaru.Zajmujemy miejsca i jedziemy do miejscowości Dolní Morava.Autobus zostaje na parkingu a my wszyscy ruszamy ku kasie wieży widokowej "Stezka v oblacích".Gdy tam docieramy,okazuje się że nie można wjechać na górę,bo z powodu brzydkiej pogody wieża widokowa jest zamknięta.Wszystko przez deszcz !!!!
Jesteśmy rozczarowani,ale nie mamy wpływu na pogodę....trzeba będzie tu ponownie przyjechać,ot co !!!
Spoglądamy na otuloną chmurami wieżę widokową,która co rusz nam znika.Robimy zdjęcia,a po nich schodzimy do autokaru.Jedziemy dalej.


















\








































Przed nami Králíky.
Autokar parkuje tuż przy dworcu autobusowym.Wszyscy wysiadamy z niego,rozdzielamy się na mniejsze grupki i ruszamy w kierunku centrum miejscowości.Cały czas pada.Ciut słabiej ale jednak.Niespiesznie docieramy do Rynku w Králíkach.Tu idziemy w kierunku dawnego Ratusza.Obecnie mieści się w nim punkt informacji turystycznej i Miejskie Muzeum.Wchodzimy do środka,kupujemy vizytki i stemplujemy dzienniczki.Po dopełnieniu formalności,chwilkę się zastanawiamy nad tym dokąd pójdziemy,skoro cały czas pada.Po krótkim namyśle stwierdzamy,że skoro już tu jesteśmy to możemy obejrzeć zajrzeć do Muzeum.Kupujemy bilety wstępu i zaczynamy niespiesznie oglądać zgromadzone tu eksponaty.

"Muzeum Miejskie ma siedzibę w klasycystycznym budynku na Wielkim Rynku w mieście Králíky. Budynek wzniesiony w latach 1795–1796 pierwotnie służył jako ratusz. Wystawa w muzeum przedstawia historię miasta, snycerstwa, sztuki organowej, lokalnej działalności związkowej i przede wszystkim obszerną wystawę tutejszej fauny."-tekst ze strony http://www.kralickysneznik.net/pl/cil/8/Mestske-muzeum-Kraliky
























































































































































Masz natychmiast pójść tam!!!
























Powolutku wędrujemy z jednej sali do drugiej.Oglądamy eksponaty poustawiane w szklanych,robimy zdjęcia i z każdym następnym krokiem jesteśmy pod coraz większym wrażeniem.Niewielkie Muzeum a posiada w swoich zbiorach "perełki" :)
Po dość długim czasie,zachwyceni wychodzimy na zewnątrz.Przestało padać.Cieszy nas to bardzo,możemy na spokojnie poszukać jakiejś knajpki by napić się piwa i ewntualnie coś zjeść.Do odjazdu mamy jeszcze sporo czasu.












Wedrujemy pustymi uliczkami miejscowości.Zaglądamy do kilku restauracji i knajpek,ale niektóre z nich są już zamknięte a w innych nie ma niczego dobrego do zjedzenia.Idziemy powolutkim spacerkiem,rozmawiamy,robimy zdjęcia i niespiesznie docieramy do "Restaurace U Lípy".Wchodzimy do środka i zostajemy.Jest tu tłoczno i gwarno.Połowa naszej grupy siedzi w środku posilając się.Przysiadamy się do stolika przy którym siedzi Majka i Wiktor.Zamawiamy piwo,rozmawiamy i w ten sposób umilamy sobie pozostały wolny czas :)


Pozdrawiamy Majkę :)

Pozdrawiamy Macieja :)

I Romana też pozdrawiamy :)





























Po wypiciu piwa wracamy do autokaru i kiedy jesteśmy już w komplecie ruszamy w drogę ku granicy,do Polski.
Mimo dzisiejszego deszczu,dwudniowa wycieczka była cudowna.Szczęśliwi i radośni kończymy wycieczkę,pora więc na kolejną,która już wkrótce :)
Do zobaczenia niebawem :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i cieplutko,życząc miłej lektury :)

Danusia i Radek :)




2 komentarze: